Epilog epopei partyzanckiego oddziału Armii Krajowej legendarnego Stanisława Wencla – „Twardego” i dalsze losy dowódcy

„Figurant jest zdolny w każdej chwili zorganizować grupę swoich ludzi i objąć nad nimi dowództwo. Wynika to z jego cech, jak szybka decyzja, odwaga, umiejętność pozyskiwania ludzi i znajomość terenu”.

Wojciech Kempa

Ankieta sporządzona na podstawie pisma skierowanego do zastępcy komendanta ds. Służby Bezpieczeństwa Komendy Miejskiej MO w Zawierciu z 19 listopada 1963 roku:

Z chwilą wkroczenia Armii Czerwonej w 1945 r. oddział Wencla St. zostaje rozbrojony, natomiast sam ucieka do Tarnowskich Gór, gdzie nawiązuje kontakt z Inspektorem AK ob. Kuzior Marian ps. „Kruk”. Prowadzi dalszą działalność współpracując z bandą Musialika Bolesława ps. „Bolesław”. W lipcu 1945 r. Wencel zostaje ujęty z bronią w ręku przy likwidowaniu bandy „Bolesława” i osadzony w więzieniu w Katowicach. W październiku 1945 r. na interwencję ówczesnego premiera Osóbki-Morawskiego i ogólnej amnestii zwolniono go z więzienia i jednocześnie ujawnił się jako członek AK. (…) W październiku 1950 r. w czasie akcji „K” został aresztowany i wyrokiem WSR Katowice skazany za udział w napadzie na posterunek MO w Mrzygłodzie i za udział w zabójstwie prac. UBP Zawiercie Kazimierza Machurę. Wspomnianą karę Sąd Najwyższy uchylił i uniewinnił Wencla Stanisława.

Stanisław Wencel zgodził się podjąć współpracę z Departamentem V MBP, który wysłał go w roku 1955 do Republiki Federalnej Niemiec z zadaniem inwigilowania środowisk emigracyjnych PPS. Z RFN Wencel udał się do Francji, przy czym żadnych informacji organom bezpieczeństwa nie przekazywał, za to szczegółowo poinformował liderów PPS o tym, co dzieje się w kraju. W roku 1956 powrócił do Polski. Z entuzjazmem powitał wydarzenia rozgrywające się w październiku 1956 roku, szybko jednak doszedł do wniosku, że sprawy nie idą w dobrym kierunku.

Warto jeszcze na zakończenie przytoczyć opinię ppor. Włodzimierza Kwietnia ze Służby Bezpieczeństwa w Zawierciu na temat Stanisława Wencla – „Twardego”, sporządzoną w dniu 21 października 1961 roku:

Pełniąc funkcję d-cy oddziału AK ob. Wencel Stanisław u swych podwładnych uchodził za człowieka bardzo odważnego. Zaufanie to Wencel St. zdobył sobie tym, że kiedy oddział ich miał wykonać jakieś zadanie w stosunku do Niemców, to Wencel dobierał sobie kilku ludzi i czele z nimi zadanie to zostało wykonane. Jednocześnie Wencla Stanisława cechuje dobry zmysł organizacyjny, dowodem czego było to, że potrafił on zorganizować dosyć liczną grupę ludzi, którzy po dziś dzień cenią go jako swego dowódcę.

Z materiałów znajdujących się w sprawie wynika, że Wencel Stanisław stara się być zawsze w ścisłym kontakcie z b. d-cami poszczególnych grup AK, jak Filipczyk Mieczysław, bracia Bartosikowie z Niegowy, Śnitko Stanisław, Biedroń Antoni i inni. Oprócz wymienionych Wencel Stanisław stara się być bezpośrednio względnie za pośrednictwem d-ców poszczególnych grup AK w kontakcie z poszczególnymi członkami, których bardzo często odwiedza, wykorzystując do tego celu różne okazje. Niezależnie od tego, że wymieniony utrzymuje szerokie kontakty z b. czł. AK z naszego terenu z treści informacji znajdujących się w sprawie wynika, że ob. Wencel utrzymuje obecnie szerokie kontakty z b. czł. AK zamieszkałymi obecnie na terenie Będzina, Dąbrowy Górniczej, Sosnowca, Katowic i innych miejscowości. (…)

W 1959 roku żona ob. Śnitki Stanisława, byłego dowódcy grupy AK, otworzyła prywatną jadłodajnię w Żarkach, do której systematycznie schodzili się byli członkowie AK, a wśród nich Wencel, Filipczyk, bracia Bartosikowie, Kluszczyński i inni. W czasie libacji pijackich poruszali oni różne tematy związane z aktualną sytuacją w kraju i za granicą. Najczęściej dyskutowali o możliwości wybuchu wojny i ich udziału w czasie działań. W wyniku prowadzonych dyskusji dochodzili do wniosku, że ich miejsce w razie wybuchu wojny jest w lesie, wobec tego przygotowywali teren, gdzie mogliby się ukrywać oraz możliwość zaopatrzenia poszczególnych członków w broń. Z toku dyskusji wynikało, że w broń zaopatrzyć ich może Bartosik Bronisław. (…)

Na podstawie całokształtu materiałów znajdujących się w sprawie p-ko ob. Wenclowi oraz indywidualnych rozmów wynika, że figurant jest zdolny w każdej chwili zorganizować grupę swoich ludzi i objąć nad nimi dowództwo. Wynika to z jego cech osobistych, jak szybka decyzja, odwaga, umiejętność pozyskania sobie ludzi i znajomość terenu.

Cały artykuł Wojciecha Kempy pt. „Dzieje kompanii partyzanckiej Twardego. Epilog” znajduje się na s. 8 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 53/2018.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Dzięki prenumeracie na www.kurierwnet.pl otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu w cenie 4,5 zł.

Artykuł Wojciecha Kempy pt. „Dzieje kompanii partyzanckiej Twardego. Epilog” na s. 8 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 53/2018

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze