Czy niemieccy dziennikarze mają belkę w oku? Liberalny świat broni wolnych mediów w Polsce, a sam takich nie ma

Poufnych spotkań między politykami a mediami w Niemczech jest wiele, a powiązania znanych wydawców gazet (Axel Springer) czy tytułów (FAZ) z politykami najwyższego szczebla są oczywiste.

Jan Bogatko

Liberalny świat broni wolnych mediów w Polsce. Tymczasem sam pożegnał się już dawno z wolnością. Ale konsument mediów tego nie wie, bo innych niemal nie zna.

Reporterzy bez granic, Reporter ohne Grenzen, to niemiecka sekcja Reporters sans frontières, organizacji pozarządowej o wysokim statusie doradcy Rady Europy, Rady Praw Człowieka ONZ oraz UNESCO. Nie muszę dodawać, że jest to organizacja liberalna, to znaczy mocno zideologizowana pod wpływem europejskiej rewolucji ’68. (…)

Ranking Reporterów bez Granic ma dla odbiorców niepodatnych na ideologiczne pranie mózgów niewielką wartość poznawczą; to pozycja z gatunku Biblioteczka komsomolca.

Oceniając wysoko wolność wypowiedzi w niemieckich mediach, ściąga on na siebie krytykę ze strony na przykład dość poważnej szwajcarskiej gazety „Neue Zürcher Zeitung” (jak we wrześniu 2015 roku): „Niemieckie media, z nielicznymi wyjątkami, prześcigają się w konkurencji zabiegania o empatię i na polu euforii Wellcome, ulegając moralnej i emocjonalnej ekstazie bez zastanowienia się nad tym, jaki przesyt wywołuje to u czytelnika”. (…)

Czy niemieccy dziennikarze mieli belkę w oku? Zastrzegam się: to nie ja stawiam to prowokacyjne pytanie. Wyręcza mnie fundacja Otto Brenner Stiftung (należąca do socjalistycznego związku zawodowego metalowców, IG Metall). (…) Cytat z informacji dla prasy na oficjalnej stronie fundacji Otto Brenner Stiftung: „Główna diagnoza mediokrytycznej, pionierskiej pracy sprowadza się do stwierdzenia, że dziennikarze wypadli ze swej zawodowej roli i zaniedbali oświatową funkcję mediów”. Dalej czytam o raporcie Hallera w informacji OBS: „Zamiast jako neutralny obserwator polityki i jej instrumentów wykonawczych jej krytycznie towarzyszyć i zadawać pytania, informacyjne dziennikarstwo przejęło punkt widzenia i hasła elity politycznej”.

Zatem wolne media w Niemczech? Wolne żarty, ciśnie się na usta. (…)

Tego, że Niemcy potrafią też pisać prawdę, dowiadujemy się dzięki takim tekstom, jak Viktorii Samp z portalu kath.net. Ale wymaga to odwagi. Tekst Samp rozprawia się z kłamliwymi relacjami głównych mediów niemieckich na temat Polski. Co media mówią o Marszu Niepodległości w Polsce to tytuł artykułu. A w podtytule: Faszyści, neonaziści, skrajna prawica, antysemici, a jak to było naprawdę?. Samp pisze o ćwierćmilionowej rzeszy uczestników Marszu. O dzieciach, starszych ludziach, kobietach; „także zakonnice, księża, ludzie na wózkach inwalidzkich, cudzoziemcy i Żydzi byli wśród nich”. Miłość do narodu oznacza miłość do własnego kraju, nie wykluczając mieszkańców innych narodowości, jak to określił Jan Paweł II, pisze dziennikarka, tłumacząc, dlaczego kosmopolita mniej się będzie troszczył o dobro jednostki od patrioty. I wyjaśnia, że patriotyzm często myli się w Niemczech z niezdrowym nacjonalizmem i nienawiścią do obcych. „Tymczasem zdrowy patriotyzm to przede wszystkim przejęcie odpowiedzialności za przyszłe pokolenia” – zauważa Viktoria Samp.

Cały felieton Jana Bogatki pt. „Za Nysą. Wolne media? Wolne żartyˮ – jak co miesiąc, na stronie „Wolna Europa” „Kuriera WNET”, nr grudniowy 54/2018, s. 3.


Aktualne komentarze Jana Bogatki do bieżących wydarzeń – co czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.
„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Dzięki prenumeracie na www.kurierwnet.pl otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu w cenie 4,5 zł.

Felieton Jana Bogatki pt. „Za Nysą. Wolne media? Wolne żarty” na s. 3 „Wolna Europa” grudniowego „Kuriera WNET”, nr 54/2018

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze