Cześć, Wojtku! Co my, szarzy obywatele, możemy zrobić, żeby zaprotestować przeciw temu, co wyprawia obecna władza?

Na razie wziąłem udział w koncercie kolędowym pod Sejmem, w roli chóru – ale czuję niedosyt. Chciałbym zrobić coś „z jajem”, choćby i na własną rękę, żeby odciąć się od „oderwanych od koryta”. Tomasz

Wojciech Sobolewski

Drogi Tomaszu!

Pomarańczowa Alternatywa… Ile wspomnień…

Raz w komisariacie na ul. Widok podpalali mi włosy. Jeden pan z SB podpalał, inni (tajniacy i mundurowi, w tym panie – w sumie jakieś dziesięć osób) tylko się przyglądali. Jeśli się odwinę – będzie atak na przedstawiciela władzy. Więc tylko robiłem uniki (a włosy i tak nie chciały się palić). Ten SB-ek wpadł w furię, kiedy znalazł w moim plecaku damską perukę (nawet nie zdążyłem jej założyć). Nawrzucał mi, że jestem faszystą.

A na pobliskim Pasażu Śródmiejskim właśnie trwał pamiętny happening „Wielkie Żarcie”. To była totalna kompromitacja milicji i SB: za wszelkie próby jedzenia lub częstowania jedzeniem patrole zatrzymywały nawet Bogu ducha winnych przechodniów, którzy posilali się zapiekanką czy inną kajzerką (i nie wiedzieli, że podnoszą rękę na władzę ludową).

Nie pamiętam – na tym czy na innym happeningu – pojawił się Mateusz Kijowski (znaliśmy się z kościoła). Matys stanął na Pasażu Śródmiejskim i zaczął grać na saksofonie. Grał krótko, bo zaraz zjawili się milicjanci i kazali mu spier…ać. I Matys posłusznie się oddalił. W ogóle – jak sam przyznaje – opierał się komunie „głównie w sferze intelektualnej” (czy jakoś tak). O demokrację nie zdążył powalczyć.

Ale teraz walczy energicznie. Bo teraz to coś gorszego: kaczyzm. Więc Matys zostawia saksofon w domu i kroczy w pierwszym szeregu. I żaden policjant nie każe mu spier…ać. Ale – wiem, wiem – tylko do czasu… Na pewno już wkrótce puszczą go na komisariacie między dwa szeregi pałujących (tzw. „ścieżka zdrowia”). Albo wręczą „Dokument podróży w jedną stronę” (do wyboru: Norwegia, Kanada lub RPA). Albo chociaż zatrzymają motocykl jako narzędzie przestępstwa (jeśli przyjechał nim na marsz). Jak w stanie wojennym. Ale już pan od Matysa wyjaśnił nam, że to było „kulturalne wydarzenie”…

À propos PA. Do „Majora” zadzwoniła pani z GW. Bardzo chciała od niego usłyszeć, że KOD to taka współczesna Pomarańczowa Alternatywa. Nie usłyszała. Na Pomarańczowej Alternatywie to ten „Major” jednak się nie zna. A ja? Ja to pewnie znowu jestem faszystą.

À propos SB-ków: czy wiesz, że oni przez 25 lat „naszej kiełkującej demokracji” dostawali po 8 tys. zł emerytury? Dzisiaj to wciąż niemała grupa: podobno 30 tysięcy ludzi. Zgranych, zdesperowanych, bezwzględnych. Pewnie jakieś 3 tysiące z nich mieszka w Warszawie. Jak myślisz, Tomaszu: gdzie ich można spotkać w tych dniach? Czy perspektywa emerytury w wysokości 2 tys. zł („Kto przeżyje za takie pieniądze?”) nie każe im stawić się pod Sejmem? Czy nie wezmą udziału w kombinacji operacyjnej „Żeby było, proszę państwa, tak jak było”?

A słyszałeś, co o nich powiedział Matys? – Musimy zająć się tymi, którzy bronili nas i chronili, a dziś chce się ich pozbawić emerytur.

Na koniec zapytam Cię, Tomaszu: dokąd Ty właściwie chcesz mnie zaprowadzić? Jesteś nieprzeciętnie inteligentny, nigdy w to nie wątpiłem. Ale może brak Ci pokory i uważasz, że nie można Cię oszukać?

Ja inteligencją nie dorastam Ci do pięt, ale mam coś, czego Ty nie masz: doświadczenie bolesnego przebudzenia. Bo ja też broniłem Polski przed faszyzmem, tropiłem ksenofobię i antysemityzm. Czytałem codziennie GW i wiedziałem, „jak jest”. Ale pewnego pięknego dnia obudziłem się. Nikt mnie nie przekonywał, nie nawracał. Pociągnął mnie – zniewalający urok prawdy. Bo tylko prawda jest ciekawa!

Z tym cię zostawiam.

Wojtek

(Wojciech „Sobol” Sobolewski – twórca Warszawskiej Pomarańczowej Alternatywy)

Artykuł Wojciecha Sobolewskiego pt. „Życzę przebudzenia!” znajduje się na s. 20 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Wojciecha Sobolewskiego pt. „Życzę przebudzenia!” na s. 20 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze