Białorusini nie są kolesiami Łukaszenki / Piotr Mateusz Bobołowicz, Franek Wiaczorka, „Kurier WNET” 104/2023

Fot. CC A-S 4.0, Wikimedia.com

Łukaszenka jest bardziej prorosyjski niż wielu rosyjskich propagandystów. Słysząc jego przemówienia, trudno uwierzyć, że to przywódca innego kraju. Mówi całkowicie jak rosyjski agent.

Z Frankiem Wiaczorką, doradcą Swietłany Cichanouskiej, rozmawia Piotr Mateusz Bobołowicz.

Czy uważa Pan, że możliwa jest ofensywa z kierunku białoruskiego? Czy siły białoruskie, siły Łukaszenki dołączą do wojsk rosyjskich?

Jest bardzo mało prawdopodobne, aby wojska białoruskie przystąpiły do wojny, ponieważ w społeczeństwie białoruskim, panuje bardzo silny konsensus, że Białorusini nie powinni walczyć i nie powinni umierać za Putina i Łukaszenkę.

Istnieje opór wobec tej wojny, nie tylko wśród demokratycznego społeczeństwa, ale także urzędników w Mińsku, personelu wojskowego i zwolenników Łukaszenki, którzy nie chcą ryzykować życiem.

Ale nie wyklucza to kolejnej próby ataku Putina na Ukrainę z terytorium Białorusi. Widzimy agregację wojsk rosyjskich, rosyjskiego sprzętu, pojazdów wojskowych i czołgów na terytorium Białorusi i potencjalnie, oczywiście, można je wykorzystać przeciwko Ukrainie. Nie w lutym. Zebranie tam wystarczającej ilości broni zajęłoby znacznie więcej czasu. Ale to nie jest wykluczone. Tak samo jak ostrzał artyleryjski z terytorium Białorusi. To również możliwe.

Powiedział Pan, że istnieje opór nawet w reżimie Łukaszenki przeciwko bezpośredniemu zaangażowaniu Białorusi w tę wojnę. Ale czy Łukaszenka mógłby naprawdę przeciwstawić się Putinowi?

Putin i Łukaszenka grają w tej samej drużynie. Sądzę, że koordynują swoje działania i Łukaszenka nie jest w tej wojnie niezależny, a w pełni realizuje wolę Moskwy. Niszczy białoruskie społeczeństwo obywatelskie, kulturę, historię. Język białoruski jest obecnie de facto zabroniony.

Łukaszenka jest bardziej prorosyjski niż wielu rosyjskich propagandystów. Słysząc jego przemówienia, trudno uwierzyć, że to przywódca innego kraju. Mówi całkowicie jak rosyjski agent. Może próbuje udawać, że jest niezależny i niektórzy zagraniczni politycy chcą wierzyć, że stawia opór. Ale nie sądzę, żeby się opierał. Po prostu gra swoją rolę. Zrobi wszystko, o co poprosi Putin, ponieważ Putin jest jego jedyną gwarancją pozostania u władzy.

Z powodu wojny Białorusini są jednym z najbardziej znienawidzonych przez Ukraińców narodów. Jaka jest strategia, by ponownie zbliżyć Ukraińców i Białorusinów?

Sytuacja jest naprawdę dramatyczna i znalezienie wzajemnego zrozumienia zajmie nam wiele lat.

Rozumiemy Ukraińców – widzą rakiety i samoloty bojowe lecące z terytorium Białorusi i oczywiście są źli na Białorusinów. Próbujemy wyjaśnić, że to nie Białoruś i to nie Białorusini atakują Ukrainę. To reżim Łukaszenki. Przegrał wybory, przejął władzę i stał się wspólnikiem Putina.

Ale niewielu Ukraińców śledziło wydarzenia białoruskie. Niewielu Ukraińców wiedziało, że Swiatłana Tichanouska wygrała wybory w 2020 roku i że miliony Białorusinów wyszły na ulice przeciwko reżimowi Łukaszenki. Musimy to wyjaśniać, a wielu Białorusinów nie tylko słowami, ale czynami okazało poparcie dla Ukrainy, np. partyzanci, którzy zatrzymują rosyjskie pociągi, cyberpartyzanci hakujący instytucje państwowe i rosyjskie, a także setki ochotników, którzy ryzykują życie na polach bitewnych Ukrainy. Istnieje kilka bardzo skutecznych batalionów walczących o Ukrainę, które rozumieją, że walczą też o wolną Białoruś.

A jak to wygląda w Polsce? Czy obraz i sytuacja białoruskiej opozycji zmieniły się znacznie od 24 lutego ubiegłego roku?

W sferze publicznej, w mediach mówi się ciągle, że Białoruś i Rosja zaatakowały, Białoruś i Rosja wystrzeliły rakiety na Ukrainę. Opinia publiczna stosuje wiele uproszczeń. Nie zwraca uwagi na to, że to ludzie Łukaszenki czy jego rozkazy. Więc nastawienie zdecydowanie się nie poprawiło. Ale widzimy i czujemy pełne poparcie polskiego rządu, polskiego parlamentu. Swietłana Cichanouska spotkała się z prezydentem Polski osiem razy w ciągu ostatnich dwóch lat i wiele razy w 2022 roku.

Widzimy, że polskie przywództwo rozumie różnicę między reżimem i narodem. Polska pomaga nam wyjaśnić całemu światu tę różnicę.

Polska pozwoliła również dziesiątkom tysięcy Białorusinów przyjechać do Polski. Wielu z nich przybyło bez wiz, a Polska wydała im wizy humanitarne i pozwolenia pobytu. Polska zmieniła prawo i pozwoliło Białorusinom pracować natychmiast po przybyciu do Polski. Czujemy i doceniamy poparcie ze strony polityków, a także czujemy, że polskie społeczeństwo coraz bardziej sympatyzuje z Białorusinami. I myślę, że teraz jest to również zadanie dla nas, Białorusinów, żeby pokazać, że różnimy się od kolesi Łukaszenki.

Jeśli wyobrazimy sobie, że w Rosji zaczną się jakieś gwałtowne ruchy, może nawet zbrojne, to czy możemy oczekiwać, że naród białoruski także zacznie walczyć z reżimem?

Myślę, że ruch rozpocznie się na Białorusi. Zawsze tak było: najpierw protesty, ruchy oporu zaczynały się na Białorusi, a następnie niektóre rosyjskie grupy inicjowały swoje protesty. Nie sądzę, żeby w rosyjskim społeczeństwie była teraz szansa na ruch sprzeciwu. Ludzie albo się boją, albo wspierają tę szaloną wojnę Putina. Ale zmiana w nomenklaturze, w rosyjskich elitach, jeśli nastąpi, może zmienić wiele rzeczy w ogóle – zarówno dla Białorusi, jak i dla Ukrainy.

W interesie Łukaszenki leży teraz pozostanie Putina u władzy. Dla Łukaszenki Putin jest jedyną gwarancją zachowania jego prezydenckiego stanowiska. Jeśli w Rosji zaczną się jakiekolwiek procesy, z pewnością wpłynie to na integralność reżimu Łukaszenki.

Ludzie wokół Łukaszenki nie będą czuć wsparcia Putina dla Łukaszenki i mogą szybko opuścić system lub zacząć szukać z niego wyjścia, ponieważ nie wszyscy z nich, a powiedziałbym, że większość, nie chce dzielić odpowiedzialności za zbrodnie Łukaszenki i Putina.

Całego wywiadu można wysłuchać w języku angielskim w podcaście Radia Wnet the Political Periscope w serwisie YouTube, Spotify, Apple Podcasts i na innych platformach podcastowych.

Wywiad Piotra Mateusza Bobołowicza z Frankiem Wiaczorką, pt. „Nie jesteśmy kolesiami Łukaszenki”, znajduje się na s. 12 lutowego „Kuriera WNET” nr 104/2023.

 


  • Lutowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Wywiad Piotra Mateusza Bobołowicza z Frankiem Wiaczorką, pt. „Nie jesteśmy kolesiami Łukaszenki”, na s. 12 lutowego „Kuriera WNET” nr 104/2023

Komentarze