Siemoniak: Cokolwiek by nie było, Małgorzata Kidawa-Błońska nie zrezygnuje z kandydowania

Nie ma planów zmiany kandydatki na Prezydenta RP, niezależnie od tego, jaka będzie ostateczna forma i termin wyborów prezydenckich – tak zapewniał na antenie Radia Wnet Tomasz Siemoniak.

KO miała, ma i będzie miała kandydata w wyborach prezydenckich, jest nim Małgorzata Kidawa-Błońska i ma do tego silny mandat.

Tomasz Siemoniak mówi, że chęć przeprowadzenia przez Prawo i Sprawiedliwość wyborów prezydenckich w maju jest absurdem:

Nie organizuje się takich rzeczy w tak krótkim czasie. Myślę, że w przeciągu kilku dni znajdziemy rozwiązanie, aby wybory miały demokratyczny charakter.

Wątpi, czy to „to, do czego prze obóz rządzący można w ogóle nazwać wyborami”.   Przypomina, że te ostatnie „to nie tylko głosowanie, ale i kampania, debata”. Według byłego szefa MON tweet kandydatki KO jakoby nie można było oddawać wyborów walkowerem, nie sugeruje możliwości rezygnacji z jej startu.

Dziś Borys Budka ma przedstawić propozycję rozwiązania problemu wyborów w czasie epidemii, niemniej nasz gość nie chciał ujawniać jej szczegółów. Zdradził jedynie, że nie będzie ona zawierać zmian w Konstytucji RP:

Nie, to nie jest czas na zmianę Konstytucji, takiej potrzeby nie ma. Musi być natomiast gwarancja rzetelności, że wybory są demokratyczne. Nie możemy przeprowadzić byle jak wyborów. Nie chcę uprzedzać przewodniczącego, będzie to propozycja wyciągająca rękę do wszystkich ugrupowań.

Wiceprzewodniczący PO skomentował również spotkanie pomiędzy Borysem Budką a Jarosławem Gowinem, do którego ma dojść już dziś. Według niego nie ma mowy o przeciągnięciu szefa Porozumienia do opozycji, np. poprzez zaoferowanie mu fotela Marszałka Sejmu:

Ja znam bardzo dobrze Jarosława Gowina, byliśmy w jednym rządzie, [przeprowadziliśmy] wspólną reformę prokuratury i jestem przekonany, że chęć zajmowania wysokich stanowisk nie jest motywacją Jarosława Gowina. On, jak obserwuję jego wypowiedzi, jest przekonany, że wyborów w maju nie powinno być i dobrze, że ma odwagę tu swoje zdanie przedstawiać. Dzisiaj rano potwierdzał, że jest przedstawicielem obozu rządzącego.

W kontekście tego spotkania Siemoniak ubolewał również nad brakiem dialogu rządzących z opozycją:

To ważne spotkanie.  Niestety w naszej polityce od lat jest tak, że rządzący nie rozmawiają z opozycją. Ustały wszelkie praktycznie formy takiego kontaktu, począwszy od Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która przez lata się nie zbierała.  Nawet w czasie epidemii, na samym początku premier Morawiecki organizował [spotkania], zapraszał przedstawicieli opozycji. Sam miałem okazję być takich dwóch spotkaniach i to były bardzo pożyteczne rozmowy, bez mediów, o tym co się dzieje. Potem z jakichś powodów rząd i premier zaprzestali tego rodzaju dialogu. To powinno być normalnością, że liderzy ze sobą rozmawiają, przecież mogą się różnić, ale nie muszą się zwalczać – mówił.

Polityk opozycji odwołał się do przykładu polityki brytyjskiej, w której dialog opozycji z rządem jest na porządku dziennym.

Według Tomasza Siemoniaka przeprowadzenie wyborów 10 maja jest logistycznie niemożliwe, dlatego potrzebne jest przesunięcie terminu o parę miesięcy, przy równoczesnym planowaniu alternatywnych, bezpiecznych form głosowania.

Nawet prezydent Putin odwołał referendum w kwietniu, odwołał defiladę na zakończenie drugiej Wojny Światowej – stwierdził.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Premier Morawiecki: Będziemy zwiększać dług publiczny, bo budżet i dług są głównym impulsem stymulowania gospodarki

Premier Mateusz Morawiecki i minister infrastruktury Andrzej Adamczyk o dofinansowaniu Funduszu Dróg Samorządowych, pobudzeniu gospodarki, tarczy antykryzysowej i wyborach korespondencyjnych.

  • FDS nie będzie zawieszony, a wręcz przeciwnie- dofinansowany.
  • Realizowane będą dotychczasowe inwestycje w drogi krajowe.
  • Zwiększony zostanie dług publiczny.
  • Połączenia kolejowe nie będą likwidowane.

Ogłoszony wcześniej fundusz dróg samorządowych to jeden z największych programów modernizacyjnych w historii Trzeciej Rzeczpospolitej.

Premier Mateusz Morawiecki zauważył, że w krajach, w których jest więcej zarażeń SARS-Cov-2, w Stanach Zjednoczonych czy w Republice Korei odbywają się wybory normalne, a nie korespondencyjne. Te ostatnie uważa za optymalne rozwiązanie. Na konferencji razem z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem przedstawił rządowe plany rozwoju dróg samorządowych. Zapowiedział przeznaczenie dodatkowych środków z budżetu na ten cel.

 Ostatnie tygodnie naszego życia zdominował koronawirus. Nie możemy jednak zapomnieć, że istnieje życie poza nim. Informacje, które otrzymałem od GIS, mówią, że w sektorze budowy dróg mamy różne procedury, przez które nie ma w nim dużej liczby zakażeń.

Prezes Rady Ministrów zaznaczył, że nowe środki na infrastrukturę mają służyć pobudzaniu gospodarki. Wyjaśnił, że chodzi o „mały średni polski kapitał, który poprzez budowę dróg tworzy nowe miejsca pracy”. Utrzymanie tych ostatnich jest zaś dla rządu priorytetem. Zaznaczył, że „Polska jako jeden z pierwszych krajów zaprezentowała program ochrony miejsc pracy, aby gospodarka mogła się odbudować najszybciej, jak to możliwe”.

Złożono już ponad 800 tys. wniosków dotyczących tarczy antykryzysowej.

Polemicznie odniósł się do narracji, według której nie powinno się obecnie zwiększać długu publicznego. Ten ostatni będzie powiększany, co jest, jak stwierdził, standardowym działaniem w takich sytuacjach:

To bardzo ważny przekaz – my będziemy zwiększać dług publiczny, bo budżet państwa i dług publiczny są głównym impulsem stymulowania gospodarki. Takim impulsem też jest Fundusz Dróg Samorządowych, który dzisiaj opiewa na ponad 3 mld zł.

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk poinformowała, iż wbrew obawom przedsiębiorców program budowy dróg krajowych nie zostanie zawieszony.

W Polsce, w odróżnieniu od chociażby Niemiec, czy Austrii, czy innych państw nie zamrożono inwestycji.

Samorządowcy obawiali się zaś, że może zostać zawieszony  Fundusz Dróg Samorządowych.  Zaznaczył, że „FDS to 6 mld zł w 2019 roku i 36 mld zł w najbliższych 9 latach”.

To tysiące kilometrów bezpiecznych dróg gminnych i powiatowych, których najczęściej używają Polacy, żeby się przemieszczać. To wysoki poziom bezpieczeństwa na drodze.

Podkreślił, że połączenia kolejowe nie będą likwidowane, by nie pogłębiać w ten sposób wykluczenia komunikacyjnego ze względu na brak połączeń kolejowych. Poinformował, że liczbę kursujących pociągów zmniejszono o 30%, a liczba pasażerów podróżujących pociągami wojewódzkimi zmniejszyła się o  80-90%. Zauważył, że w zgodzie z oczekiwaniami przedsiębiorców.

A.P.

Marek Jakubiak: Dziennikarze „GW” konfabulują za każdym razem. Złożyłem zawiadomienie do prokuratury

Marek Jakubiak o artykule „GW” opisującym rzekomy proceder fałszowania list poparcia dla Jakubiaka przez imigrantów ze Wschodu, absurdalności twierdzeń dziennikarzy i tym, jak zebrał podpisy.


 

Nigdy bym nie przypuszczał, że dziennikarstwo może tak nisko upaść.

Marek Jakubiak informuje, że złożył zawiadomienie do prokuratury ws. o której pisała „Gazeta Wyborcza„. Ta ostatnia powołuje się na informatora, który miał rzekomo być jednym z cudzoziemców zatrudnionych przy fałszowaniu podpisów poparcia dla Jakubiaka. Ten zaś podważa autentyczność nie tylko relacji informatora, ale w ogóle jego istnienia.

10 lat bym przepisywał książkę napisaną cyrylicą.

Wskazuje na absurd zatrudniania piszących cyrylicą Rosjan i Ukraińców do przepisywania list poparcia. Całą sprawę nazywa konfabulacją.

4-5 tygodni temu dostałem jakiegoś maila od człowieka, który oczekiwał ode mnie jakichś pieniędzy za coś, czego nie zamawiałem.

Stwierdza, że podobnych wiadomości dostaje trochę, więc ją zignorował. Opowiada, jak zdecydował się kandydować na Prezydenta RP.

W grudniu, styczniu stałem na stanowisku, że zebranie takiej liczby podpisów jest niemożliwe.

Prezesa Federacji dla Rzeczypospolitej zaskoczyli jednak działacze jego partii, którzy z własnej inicjatywy zebrali podpisy razem z byłymi działaczami #R, Skutecznych i innych partii, wśród których, jak podkreśla, nie było PiS-u. Temu ostatniemu początkowo chciano przypisać udział w zebraniu przez byłego posła Kukiz’15 podpisów.  Gdy to się nie udało, jak mówi nasz gość, wymyślono Rosjan i Ukraińców fałszujących podpisy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Małecki: Pomoc dla branży lotniczej będzie potrzebna. Odstąpienie od zakupu Condora to dzisiaj jedyna rozsądna decyzja

Maciej Małecki o transporcie z Chin do Polski masy środków higienicznych, kondycji branży lotniczej, ochronie strategicznych sektorów gospodarki i wyborach prezydenckich.

Trwa operacja Cargo dla Polski.

Maciej Małecki tłumaczy, że po realizacji akcji „LOT do domu” polski przewoźnik organizuje „most powietrzny między Polską a Chinami”. Przyznaje, że „większość krajów kieruje oczy na Chiny” ze względu na takie, a nie inne ukształtowanie łańcuchów dostaw. Dodaje, że

 Jesteśmy aktywni na różnych rynkach.

Na pokładzie An-225 Mrija jest około 100 ton ładunku do walki z koronawirusem. Sprzęt zamówiły polskie państwowe spółki – KGHM Polska Miedź i Lotos.

Odstąpienie od zakupu Condora to dzisiaj jedyna rozsądna decyzja.

Wiceminister aktywów państwowych komentuje odstąpienie od zakupu niemieckiego przewoźnika lotniczego Condor przez LOT. Finalizację transakcji przerwał koronawirus. Obecnie branża lotnicza znajduje się w zupełnie innym położniu niż wtedy, gdy decydowano się na zakup. Obecnie  „nie wiadomo kiedy branża lotnicza się podniesie”. Małecki mówi także o kondycji LOT-u w czasie epidemii.

Żaden kraj nie jest w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb wszystkich sektorów gospodarki.

Nasz gość wyjaśnia jak państwo chroni strategiczne dla polskiej gospodarki spółki, zauważając, że „Azoty są mocno chronione”.

 Szeroko patrzymy na spółki kluczowe dla polskiego bezpieczeństwa. W sytuacji zupełnie nowej na świecie trzeba bardzo dokładnie chronić własność podmiotów.

Poseł PiS komentuje także organizacje wyborów prezydenckich. Podkreśla, że powinny odbyć się w terminie. Twierdzi, że nie ma przesłanek do wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych i podkreśla rolę prezydenta Andrzeja Dudy w walce z koronawirusem.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.

Kaja Godek: Aborcja jest gorszą pandemią niż koronawirus. Dotyka Polskę stale. Codziennie troje dzieci traci życie

Kaja Godek o projekcie ustawy działaczy pro-life, tym, kto finansuje feministki, wartościach konstytucyjnych, sprawdzianie dla PiS-u i ofiarach aborcji.

Prezydent Duda powiedział, że aborcja eugeniczna to morderstwo.

Kaja Godek tłumaczy, że projekt „Zatrzymaj aborcję” usuwa przesłankę eugeniczną pozwalającą dokonać aborcji, kiedy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu [w praktyce stosowane jest to w głównej mierze przeciw ludziom z zespołem Downa- przyp. red.] 96% legalnych aborcji w Polsce przeprowadzanych jest na podstawie tej przesłanki. Działaczka pro-life podkreśla, że przyjęcie projektu będzie zbliżeniem do wypełnienia konstytucyjnej gwarancji ochrony życia ludzkiego. Jest to także „przychylenie się do głosu prawie miliona ludzi”.

Projekty obywatelskie nie ulegają dyskontynuacji, ale prace na nimi tak.

Godek stwierdza, że wobec niezakończenia prac Sejmu poprzedniej kadencji nad obywatelskim projektem, obecnie trafia on znów do pierwszego czytania. Podkreśla, że należy przed wyborami spoglądać na decyzje partii politycznych wobec tej inicjatywy. Stwierdza, że to „kwestia PiS czy posłucha obywateli, czy wulgarnych feministek”.

Aborcja jest czymś co dotyka Polskę stale. codziennie tracą życie trzy dzieci.

Rozmówczyni  Magdaleny Uchaniuk- Gadowskiej wskazuje, że organizacje feministyczne otrzymują niejednokrotnie wsparcie finansowe z zagranicy. Reprezentują one radykalny margines, a nie polskie społeczeństwo. Głosuje zaś to ostatnie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.

Gut-Mostowy: Państwo musi w czasach kryzysu wpuścić dodatkowe środki do gospodarki

Andrzej Gut-Mostowy o kondycji branży turystycznej w czasie epidemii i rozwiązaniach, jakie oferuje rząd, by ją poprawić.

Turystyka to nie tylko gospodarka, to także nawiązywanie kontaktów, życie społeczne.

Andrzej Gut-Mostowy wspomina związki swej rodziny Kasprowiczem, który odwiedzał prowadzony przez nią pensjonat. Stwierdza, że kondycja branży turystycznej w Polsce nie jest najgorsza. Przyznaje, że firmy związane z tą branżą chwalą rozwiązania, które są zapisane w tarczy antykryzysowej. Uznają je „za jedne z najlepszych w Europie”. Tłumaczy działanie vouchera, który umożliwia odroczenie zaplanowanych wydarzeń do 12 miesięcy.

Możemy odroczyć […] o rok odroczyć realizację imprezy.

Voucher można wykorzystać samemu lub przekazać innemu. Wiceminister rozwoju podkreśla, że możliwość odroczenia o pół roku rezygnacji z podróży i wypłaty środków to duża ulga dla branży. Dzięki tym rozwiązaniom będą w stanie przetrwać trudny czas. Zauważa, że firmy obecnie raczej redukują zatrudnienie aniżeli ogłaszają bankructwo. Mówi także o bonie 1000+, który ma być systemowym rozwiązaniem, analogicznym do systemowych zmian na Węgrzech. Poseł Porozumienia odnosi się do kwestii wyborów prezydenckich.

Jestem jak najbardziej za tym, by wybory były korespondencyjne.

Stwierdza, że jego zdaniem termin 10 maja jest za wczesny.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Szef Solidarności Poczty Polskiej: Jeżeli Niemcy sobie z takimi wyborami poradzili, to na pewno my też sobie poradzimy

Bogumił Nowicki o majowych wyborach korespondencyjnych z perspektywy Poczty Polskiej, nowym prezesie tej ostaniej i reformach PP w latach 2005 i 2010.

 

Jeżeli Niemcy sobie z takimi wyborami poradzili, to na pewno my też sobie poradzimy.

Bogumił Nowicki zauważa, że zmieniono procedurę przeprowadzania wyborów korespondencyjnych tak, by listonosze nie mieli fizycznego kontaktu z odbiorcami.

Mieliśmy obawy, że procedura będzie zbliżona do tej, która się tradycyjnie odbywa.

Wydaje mu się, że taki przebieg wyborów jest bezpieczny, aby pracownicy poczty nie zarazili się koronawirusem. Zamiast podpisu przy odbiorze będzie on na oświadczeniu przesyłanym razem z zapieczętowanym głosem. Technicznie Poczta Polska jest zdolna, jak twierdzi, do zrealizowania wyborów. Zaznacza, że listonosze mają za sobą „ostry trening w postaci dostarczania materiałów informacyjnych”. Przewodniczący OM NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej ocenia także nowego prezesa PP Tomasza Zdzikota.

Doskonale zdajemy sobie sprawę z historii Poczty Polskiej.

Stwierdza, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości jej poczta była tworzona przez wojskowych, którzy„zorganizowali całkiem dobre przedsiębiorstwo”. Podobieństwa armijne występowały długo po tym, jak PP stała się cywilna.

Nie odczuwamy lęku, że pojawił się człowiek z MON.

Przypomina, że w 2005 r.  miała miejsce „zupełnie absurdalna reforma poczty u schyłku rządów SLD”, a 2010 restrukturyzacja i centralizacja, którym związkowcy się mocno sprzeciwiali. Zwolniono wtedy 2,5 tys. listonoszy.

K.T./A.P.

Soboń: Wybory korespondencyjne nie są wyzwaniem dla Poczty Polskiej. To znakomita instytucja, choć wymagająca reform

– Jeśli mamy 14 mln adresów w Polsce, nieco ponad 20 tys. listonoszy, to wychodzi ok. 700 przesyłek na jednego listonosza. Poczta Polska podoła więc wyborom korespondencyjnym – mówi Artur Soboń.

 

 

Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, odnosi się do przegłosowania w poniedziałek ustawy, na mocy której wybory prezydenckie 10 maja przeprowadzone zostaną wyłącznie w formie korespondencyjnej. Gość Radia WNET jest wielkim entuzjastą tej formy głosowania – stwierdza, że jest ona gwarancją powszechności, tajności, legalności i prawidłowości wyborów. Optuje też za tym, by metodę tę skodyfikować i uregulować prawnie.

Soboń zaznacza, że wybory korespondencyjne nie są zadaniem przekraczającym możliwości Poczty Polskiej. Podkreśla, że pomimo konieczności dofinansowania i wprowadzenia zmian jest ona „wspaniałą instytucją”. Mniema też, iż gdyby nie epidemia koronawirusa, na wokandzie sejmowej znalazłyby się obecnie przepisy mające na celu jej reformę.

Jeśli mówimy o zdolności organizacyjnej Poczty Polskiej do dostarczania przesyłek i do tego, by taką operację [wybory korespondencyjne – przyp. red.] przeprowadzić, to oczywiście to jest możliwe. Jeśli mamy 14 mln adresów w Polsce (…), nieco ponad 20 tys. listonoszy (…), to wychodzi ok. 700 przesyłek na jednego listonosza.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych mówi też o zmianach wprowadzonych w kolejnej odsłonie tarczy antykryzysowej. Sam najbardziej liczy na to, iż zostaną w niej zawarte zapisy tworzące mechanizmy ochronne dla przejęć przez inwestorów zagranicznych polskich firm.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Stan wyjątkowy? Dopiero, gdy wyczerpią się konstytucyjne środki [WYWIAD]

Minister w Kancelarii Prezydenta RP stwierdził na antenie Radia Wnet, że wprowadzenie zmian w Konstytucji jest dzisiaj bardziej zasadne od wdrażania stanu wyjątkowego.

 

Dzisiaj najważniejsza jest walka o życie i zdrowie Polaków, walka z koronawirusem; bardzo ważną sferą jest także kwestia związana z ochroną miejsc pracy, wsparciem polskich przedsiębiorców, cały pakiet tarczy antykryzysowej, w którego przygotowanie pan Prezydent się zaangażował – zaczął Paweł Mucha.

Minister w kancelarii Prezydenta RP wskazał na możliwość wprowadzenia zmian do Konstytucji:

Wiemy, że kadencja Prezydenta RP to jest pięć lat. W tym roku musimy mieć przeprowadzone wybory i jeżeli chodzi o konstytucyjne środki, które służą temu, żeby wybory przesunąć, to jedyna propozycja, czy jedyna możliwość, która potencjalnie jest, to jest sytuacja związana ze zmianą Konstytucji, dlatego że wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, który także skutkuje zmianą terminu wyborów, nie należy rozpatrywać w kategoriach środka, który doraźnie (tylko z tą intencją) ma być wprowadzany. Stan nadzwyczajny jest wprowadzany w sytuacji szczególnego zagrożenia, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające i to jest sytuacja tego rodzaju, kiedy mówimy, że w ramach ustawodawstwa, w ramach decyzji, w ramach czynności faktycznych, prawnych –  niemożliwe jest już działanie.

Według ministra wystarczające środki do walki z koronawirusem dają przepisy o stanie epidemii z 2008 r., dlatego nie ma przesłanek do wprowadzania stanu wyjątkowego. Mucha skrytykował również opozycję

Nie można wprowadzać stanu nadzwyczajnego z takim przekonaniem, że sondaże tej czy innej kandydatki, czy innego kandydata, nie wskazują na jego szanse na zwycięstwo i dlatego będziemy ograniczać prawa obywatelskie, żeby wybory się w danym momencie nie odbyły – sugerował Mucha. Proszę zwrócić uwagę, że nie ma propozycji ze strony opozycji żadnych rozwiązań takich czysto systemowych. [Dziś] z jednej strony jest walka z wirusem, na tym skupia się aktywność dzisiaj rządu i prezydenta, z drugiej strony jest świadomość pełna chyba wszystkich, że w tych okolicznościach potrzeba nam stabilności władzy.

Minister stwierdził, że są dwa rozwiązania problemu wyborów prezydenckich, poprzez zmiany w Konstytucji lub wprowadzenie głosowania korespondencyjnego, zaś opozycja neguje oba.

Pandemia koronawirusa nie może zanegować demokracji  jako takiej, a istotą demokracji są wybory, więc opozycja, która zachowuje się w taki sposób, że nie chce brać udziału w dyskusji na temat wyborów, które są wymuszone kalendarzem konstytucyjnym, zachowuje się dla mnie w sposób bardzo partykularny, rozumując w kategoriach dzisiaj pewnie tych sondaży wyborczych, o których  rozmawiamy.

Scenariusz zmiany Konstytucji Mucha uznał jednak za „mało prawdopodobny”.

Mając świadomość wypowiedzi polityków opozycji, którzy odrzucają taką możliwość (odrzucili ją od razu po sformułowaniu propozycji pana premiera Gowina) wydaje się nieprawdopodobne, żeby taka większość konstytucyjna czy dwóch trzecich głosów w Sejmie, czy bezwzględnej większości głosów w Senacie miała miejsce.

Jako paradoks określił jednak fakt, że w sytuacji „testu” – jakim jest stan epidemii – ci, którzy stawiają się w roli obrońców Konstytucji, zamiast „wziąć odpowiedzialność za państwo” negują „każde rozwiązanie”. Stwierdził również, że już dziś powinny się rozpocząć prace nad głosowaniem korespondencyjnym, by było ono możliwe do przeprowadzenia za miesiąc. Leżą one w gestii ministra Sasina.

Wszystkie prace powinny trwać, tak jak gdyby ta ustawa miała być przyjęta, bo gdyby tutaj czekać, byłoby zbyt duże zagrożenie dotyczące tego krótkiego terminu.

Minister powrócił na koniec do konstytucyjnego kontekstu dzisiejszej debaty o wyborach:

Gwarantem ciągłości władzy państwowej jest Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jak w propozycji pana przewodniczącego Budki, która polegałaby na tym, żeby instrumentalnie, politycznie, ze względów czysto wyborczych wprowadzać stan klęski żywiołowej, a potem po wielokroć go przedłużać jeżeli będzie taka potrzeba. Mamy świadomość, że najważniejsze są wyzwania związane z walką z wirusem, natomiast to budowanie tutaj przez opozycję jakiejś strategii politycznej w takim stanie permanentnej niepewności, także w tym sensie politycznym, jest nie do przyjęcia, więc tutaj odnowienie tego mandatu, czy decyzja rozstrzygnięcia przez suwerena – przez nas wszystkich, obywateli Rzeczypospolitej Polskiej – co do najwyższego urzędu w Państwie jest moim zdaniem potrzebna.

Minister wezwał siły polityczne do odpowiedzialności:

Po przyjęciu ustawy przez Sejm należałoby oczekiwać odpowiedzialnej postawy Senatu, a władze państwowe powinny się przygotowywać do tego, żeby skupiać się na walce z koronawirusem i żeby nie przedłużać dyskusji dotyczących tego, czy Platforma chce zmieniać kandydata, czy nie chce zmieniać swojej kandydatki, żeby nie analizować tutaj wszystkiego w kontekście partykularnego uzysku politycznego tego czy innego ugrupowania opozycyjnego, tylko żeby opozycja przyjęła postawę odpowiedzialną współdziałania w tych sprawach najważniejszych czyli w sprawach koronawirusa.

Rozmawiał Krzysztof Skowroński.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Redakcja

Prof. Czarnek: Po Wielkanocy min. Szumowski poinformuje, czy 10 maja odbędą się wybory. Na razie nie ma przeszkód

– Wybory 10 maja nie odbędą się jeśli sytuacja będzie niebezpieczna dla społeczeństwa, zakażenia koronawirusem wzrosną i nie powstrzymamy go dostępnymi środkami – mówi prof. Przemysław Czarnek.

 

 

Prof. Przemysław Czarnek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, odnosi się do apeli opozycji o przełożenie terminu wyborów prezydenckich zaplanowanych na 10 maja. Zwraca uwagę, że postulaty te pozbawione są podstaw prawnych – głosowanie zarządzone zostało na wspomniany termin przez panią marszałek Sejmu na podstawie Konstytucji. Jednym ze sposobów zmiany daty przeprowadzenia wyborów byłoby zatem wprowadzenie zmian konstytucyjnych, co gość Popołudnia WNET uważa za mało prawdopodobne. Drugim rozwiązaniem, nad którym myśli rząd, byłoby natomiast podjęcie po Wielkanocy decyzji przez premiera i ministra zdrowia, czy środki podjęte na podstawie stanu epidemii z ustawy z 2008 r. są wystarczające, czy też trzeba będzie podjąć bardziej radykalne działania wynikające ze stanu klęski żywiołowej.

Prof. Czarnek nie wyklucza, że jeśli sytuacja związana z epidemią koronawirusa będzie się pogarszać, konieczne może okazać się wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. Na razie jednak zakreślone w Konstytucji przesłanki do podjęcia tej decyzji nie występują.

Co do samego faktu, czy wybory będą, czy nie będą, jeszcze raz powtarzam – nie zmieniło się nic. Powtarzam to od kilku tygodni. Nie będzie wyborów, jeśli sytuacja będzie niebezpieczna dla społeczeństwa, jeśli wirus będzie się rozprzestrzeniał jeszcze szybciej niż dzisiaj, jeśli nie powstrzymamy go tymi środkami, które mamy. O tym będzie nas pan minister informował po Świętach Wielkanocnych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.