Studio Dublin – 1 maja 2020 – Barbara Stachowska – Pietkiewicz, Agnieszka Białek, Bogdan Feręc, Jakub Grabiasz

W piątkowe przedpołudnie w Radiu WNET informacje z Irlandii, oraz rozmowa z sekretarzem stanu MSZ dr hab. Piotrem Wawrzykiem. Belfast, Dublin i Republika Irlandii w pierwszy majowy dzień roku.

W gronie gości:

  • Agnieszka Białek – pedagog, trener, przedsiębiorca z Belfastu
  • Barbara Stachowska – Pietkiewicz – stowarzyszenie Midlands Polish Community 
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin
  • Michał „Tosiek” Danielewicz – muzyk Żeglarzy Portowych 

Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Współpraca: Katarzyna Sudak i Bogdan Feręc

Realizator: Paweł „Danny” Chodyna  (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

 

W piątkowym Studiu Dublin tuż po serwisie Studia 37 „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat” jak zwykle o tej radiowej porze Bogdanem Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, nadaje znad Atlantyku.

Rośnie presja na irlandzki rząd Leo Varadkar i jego ministrów, aby znieść część uciążliwych obostrzeń zwiążanych z pandemią. Tymczasem koronawirus zbiera wciąż swoje żniwo. Większość przypadków śmiertelnych w Republice Irlandii dotyczy osób starszych, przyznaje dr Tony Holohan z Departamentu Zdrowia.

Ale zdarzają się też przypadki śmiertelne wśród osób młodych i w wieku średnim. Najnowsze dane mówią o 43 zgonach spowodowanych koronawirusem, czyli ogółem o 1 232 zgonach obywateli Republiki Irlandii, oraz 359 zakażeniach. Łączna liczba wszystkich zakażeń wynosi już 20 612 przypadków. – donosi redaktor naczelny Bogdan Feręc.

1 maja 2020 roku w Republice Irlandii weszły w życie nowe stawki podatkowe od emisji dwutlenku węgla. Nowe zasady opodatkowania odpowiedzialne będą za wzrost kosztów ogrzewania domów, ale wpłyną także na cenę benzyny i oleju napędowego.

Tak więc nawet w tych trudnych dla nas czasach, płacić będziemy więcej. W tej sprawie wystosowano apel do rządu, aby wstrzymał wprowadzenie podatku, jednak do tej pory nie ma żadnej odpowiedzi. – mówi Bogdan Feręc.

Przede wszystkim jednak rozmawiałem z Bogdanem Feręcem o irlandzkim programie odmrażania kraju. Wiemy, że będzie on podzielony został na trzy etapy, a każdy z nich na kolejne trzy podetapy. Co ciekawe w planie odmrażania Republiki Irlandii nie ma określonych żadnych terminów, bo fazy rozpoczynać się będą zgodnie ze wskazaniami medycznymi. Następne kroki mogą być obowiązujące w cyklach dwutygodniowych. Ale terminy te mogą się wydłużać do trzech, a nawet do czterech tygodni. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że obywatele Republiki Irlandii będą mogli poruszać się w pasach do 10 km od miejsca zamieszkania, a nie jak do tej pory do 2 km.

Tymczasem badanie Chambers Ireland pokazało, że kraj został prawie całkowicie zatrzymany. Tak wynika to z ankiety, jaką przeprowadzono wśród irlandzkich pracodawców. Badanie prowadzono powśród 1 300 firm, a z odpowiedzi wyłania się obraz kraju, który właściwie nie działa.

85% irlandzkich pracodawców stwierdza, że zamknęło swoje przedsiębiorstwa lub wyraźnie odroczyli ich pracę.

Połowa z ankietowanych mówi, iż spodziewa się utraty dochodów na poziomie przekraczającym 60%, a jeszcze większych strat oczekują firmy mniejsze. Ponad połowa ankietowanych udzieliła odpowiedzi, że ich firmy są teraz zamknięte, a część pracowników wykonuje swoje obowiązki w domach. Jedna na trzy firmy nie działa w ogóle, a 15% firm działa normalnie.

Tuż przed Dniem Flagi i świętem Polonii kilka refleksji o stanie polskiej diaspory poza granicami kraju, także w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich. Kwestia udziału Polonii w wyborach prezydenckich i parlamentarnych, oraz opinie na temat jej zaangażowania są bardziej niż podzielone.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z szefem portalu www.Polska-IE.com Bogdanem Feręcem:

 

 

 

Agnieszka Białek, głos Radia WNET z Belfastu. Fot. arch. własne.

W Studiu Dublin połączyliśmy się z naszą korespondentką Agnieszką Białek, która mieszka i pracuje w Belfaście. Wielka Brytania i Irlandia Północna w obliczu koronawirusa są nieco zagubione i czują się osierocone przez Londyn.

Jak radzi sobie po rekonwalescencji premier Boris Johnson? Jak przebiegają prace nad brytyjską szczepionką?

W czwartek podczas popołudniowej konferencji prasowej premier Boris Johnson, poinformował o dobowej liczbie zgonów z powodu koronawirusa, która wynosiła 674 osoby. Była to pierwsza od miesiąca konferencja prasowa z udziałem premiera, który powrócił do zdrowia po zarażeniu koronawirusem.

Łączna liczba zgonów w Wielkiej Brytanii z powodu Covid-19 wynosi 26 711 osób. W środę brytyjskie ministetstwo zmieniło sposób podawania statystyk i obecnie uwzględniają one wszystkie zgony (nie tylko szpitalne). A co z testami?

W ciągu ostatniej doby przeprowadzono ok 81 tysięcy testów, to wciąż nie 100 tysięcy, które zapowiadano, ale coraz bliżej do osiągnięcia tego pułapu.

Podczas konferencji premier Boris Johnson zaznaczył, że omawiany jest szeroki plan odmrażania gospodarki Wielkiej Brytanii. Tymczasem Ministerstwo Edukcji zachęca za pośrednictwem pracodawców do podnoszenia kwalifikacji przez zdobywanie wiedzy na internetowych platformach edukacyjnych.

W przeglądzie prasy dziennik „Daily Mail” i informacja, że pierwsze tanie linie lotnicze wznawiają połączenia z Wielkiej Brytanii. Czy w związku z tym czekają nas obowiązkowe testy medyczne oraz wyższe ceny biletów lotniczych w zwiazku z tzw. ograniczoną przepustowością?

W „Mirror” zaś możemy przeczytać, że premier Boris Johnson przedstawi na początku przyszłego tygodnia szczegóły zakończenia lockdown’u . Organ National Police Chiefs’ Counsil (NPCC) poinformowała zaś o statystykach dotyczących wystawianych mandatów w związku z nieprzestrzeganiem kwarantanny. Przeciętny mandat opiewa na kwotę £60 a rekordzista otrzymał aż 6 takich mandatów.

Korespondencja Agnieszki Białek z Belfastu do wysłuchania tutaj:

 

W Studiu Dublin zgodnie ze zwyczajem Studia 37 nie może zabraknąć Jakuba Grabiasza i jego sportowego okienka. Czas pandemii koronowirusa sprawił, że wydarzenia sportowe tak jak na kontynencie, tak i na Irlandii zostały odwołane. Wszelkie rozgrywki sportowe i zawody zamarły. Stan zawieszenia nie służy ani sportowcom, ani stowarzyszeniom, a przede wszystkim kibicom.

Jakub Grabiasz. Fot. arch. Studio 37 Dublin.

Ale nasz Kuba nie byłby sobą, gdyby jakiegoś sportowego zdarzenia nie wyśledził. I tak oto słów kilka o zawodach jeździeckich. Jakub opowiedział o wyścigach w Galway i Dublin Horse Show. Przytoczył także kilka ciekawostek piłkarskich. Czy sędziowie będą karać piłkarzy żółtymi kartkami za plucie na boisku? Dowiedzą się Państwo także tego, co ma wspólnego armia Korei Południowej z angielską Premiership.

W finale kilka słów refleksji Jakuba Grabisza o przygotowaniach irlandzkich firm i wyspiarskiego biznesu do etapu odmrażania po pandemii.

Korespondencja Jakuba Grabiasz do odsłuchania tutaj:

 

Aviva Stadium (Dublin Arena). Fot. Tarafuku10, WIkimedia Commons (CC BY-SA 4.0)
Barbara Stachowska- Pietkiewicz, broker, nauczyciel i członek stowarzyszenia Midlands Polish Community.

Polki i Polacy, których los rzucił na Irlandię w chwilach próby i sytuacjach kryzysowych pomagają okazać otuchę a przede wszystkim pomoc dla tych, którzy jej oczekują.

Można o naszej nacji mówić wiele i czasami być krytycznym dla siebie, ale nie można nam odmówić empatii i solidarności w obliczu trudnych zdarzeń, tak jak szalejąca pandemia koronawirusa. Znakomitym przykładem jest akcja, którą prowadzi stowarzyszenie Midlands Polish Community.

Midlands Polish Community jest stowarzyszeniem, które zostało utworzone by w ramach lokalnej społeczności zgodnie łączyć i współpracować z Polakami, polskimi przedsiębiorcami oraz organizacjami a także wspierać Polsko – Irlandzką integrację i współpracę w Midlands. Stowarzyszenie ma na celu tworzyć warunki do rozwoju intelektualnego, emocjonalnego, artystycznego i fizycznego w naszych społecznościch jak również wspierać ochronę środowiska naturalnego, ochronę zwierząt oraz działalność charytatywną.

Kolejnym gościem Studia Dublin będzie Barbara Stachowska- Pietkiewicz, Polka pochodząca z Górowa Iławeckiego na Warmii, któa od sześciu lat mieszka i pracuje w Irlandi. Jak twierdzi, paradoksalnie emigracja obudziła w niej wielką miłość do ojczyzny. 

Prywatnie jestem bardzo szczęśliwą mamą dwójki dzieci Mai i Szymona. Zawodowo spełniam się jako broker ubezpieczeń na życie w firmie RR Financial Services, oraz nauczyciel w Polskiej Szkole Idea w Athlone. – mówi Barbara Stachowska – Pietkiewicz.

Od początku istnienia stowarzyszenia Midlands Polish Community jest jego członkiem. Od niedawna działa jako jeden z koordynatorów akcji „Maseczki dla Irlandii” w grupie „Pomocna Dłoń”, która powstała w ramach stowarzyszenia.

Grupa powstała w odpowiedzi na sytuację wywołaną pandemią. Pomoc drugiemu człowiekowi to największe dobro jakie możemy po sobie pozostawić. – odpowiada.

Midlands Polish Community jest organizacją, która działa w środkowej części Irlandii od prawie 3 lat. Powstała z myślą o integracji Polek i Polaków mieszkających w tej części Szmaragdowej Wyspy. W obliczu pandemii w stowarzyszeniu powstała specjalna jednostka „Pomocna dłoń”, której główną ideą jest szeroko rozumianą pomoc osobom, które znalazły się w ciężkiej sytuacji z powodu szalejącego koronawirusa.

Maseczki szyte są przez polskie wolontariuszki.  Na terenie całego Midlands rozdaliśmy już ponad 1 000 maseczek dla różnych organizacji. Otrzymali je w pierwszej kolejności pracownicy przychodni lekarskich, pielęgniarki środowiskowe, personel domów opieki spokojnej starości, oraz funkcjonariusze irlandzkiej policji – Gardy. Teraz przygotowujemy się do szycia kostiumów ochronnych dla pracowników medycznych. – powiedziała Barbara Stachowska- Pietkiewicz.

Rozmowa z Barbara Stachowska- Pietkiewicz do wysłuchania tutaj:

 

Żeglarze Portowi podczas koncertu w Tawernie Korsarz – Michał „Tosiek” Danielewicz i Dariusz „Grzywa” Wołosewicz. Fot. archiwum zespołu.

 

Michał Tosiek Danielewicz

Moim ostatnim gościem w świątecznym wydaniu Studia Dublin był Michał „Tosiek” Danielewicz, połowa duetu Żeglarze Portowi. „Tosiek” zaprosił słuchaczki i słuchaczy Radia WNET na wirtualny koncert szant „Luckie granie”, który poświęcony jest pamięci Michała „Lucjusza” Kowalczyka.

Początek dzisiaj (1 maja 2020) o  godzinie 19:00. Dokładnie 10 lat temu, 1 maja 2010 roku, odszedł na wieczną wachtę Michał „Lucjusz” Kowalczyk, który serce zaprzedał żaglom, Mazurom i piosence żeglarskiej. Był także liderem bandu Spinakery i autorem wielu żeglarskich przebojów m.in. „Na Mazury!”, „Gruby”, „Biała sukienka”, „Przyjaciółka żeglarzy”.

Dla upamiętnienia postaci „Lucka” zapraszamy Was na koncert, który będzie transmitowany przez internet dnia 1 maja o godzinie 19:00. Będziemy śpiewać i grać piosenki Barda Mazur, poopowiadamy trochę o „Lucku”, pośmiejemy się, a może i popłaczemy. – dodał Michał „Tosiek” Danielewicz.

Wystąpią oczywiście Żeglarze Portowi, czyli Michał Tosiek Danielewicz i Dariusz Grzywa Wołosewicz. Od godziny 19:00 obserwujecie konto FB www.facebook.com/michal.tosiek

Rozmowa z Michałem „Tośkiem” Danielewiczem do wysłuchania tutaj:

„Studio Dublin” zawsze w piątki na antenie Radia WNET, tuż po Poranku WNET Krzysztofa Skowrońskiego.  Przygotował i opisał Tomasz Wybranowski

 

Partner Radia WNET i Studia Dublin

 

                               Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © maj 2020

 

 

Adam Borowski o wezwaniach do bojkotu wyborów prezydenckich: Głosy kapusiów i komunistów nie muszą nas obchodzić

 Cały wrzask, o tym, że PiS po wyborach będzie miał krew na rękach, to bajki z mchu i paproci – ocenia były opozycjonista Adam Borowski.

 

Adam Borowski komentuje list do posłów Porozumienia, wystosowany przez dawnych opozycjonistów. Zaapelowali oni o zachowanie spójności Zjednoczonej Prawicy. Borowski ocenia, że w momencie gwałtownego zachwiania gospodarki oraz kryzysu zdrowotnego, nie należy dopuścić do rozpadu koalicji rządowej. Jak wyraźnie zaznacza były opozycjonista:

Dotychczasowe dokonania Zjednoczonej Prawicy są nie do podważenia.

Gość „Popołudnia WNET” podkreśla, że wybory muszą się odbyć. Sprawą drugorzędną jest metoda głosowania, ponieważ, jak mówi Adam Borowski, wizyta w lokalu wyborczym jest bezpieczniejsza niż zakupy:

Adam Borowski komentuje list do posłów Porozumienia, wystosowany przez dawnych opozycjonistów. Zaapelowali oni o zachowanie spójności Zjednoczonej Prawicy. Borowski ocenia, że w momencie gwałtownego zachwiania gospodarki oraz kryzysu zdrowotnego, nie należy dopuścić do rozpadu koalicji rządowej. Gość „Popołudnia WNET” podkreśla, że wybory muszą się odbyć. Sprawą drugorzędną jest metoda głosowania, ponieważ, jak mówi Adam Borowski, wizyta w lokalu wyborczym jest bezpieczniejsza niż zakupy:

 Cały wrzask, o tym, że PiS będzie miał krew na rękach, to bajki z mchu i paproci.

Adam Borowski komentuje wyborczy bojkot byłych premierów i prezydentów. Ocenia, że nie należy się przejmować deklaracjami „pijaków, kapusiów i komunistów”.

Skoro chodzimy do sklepów, to możemy równie dobrze zagłosować w wyborach. Brak wyborów wywołałby poważny kryzys konstytucyjny.

Jak dalej mówi Adam Borowski:

W sklepach teraz jest mnóstwo ludzi. Jeśli ktoś nie chce brać udziału w wyborach, to jego sprawa. Decyzje podejmują ci, którzy są aktywni.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej porusza również temat wygaśnięcia kadencji I Prezes Sądu Najwyższego. Wyraża zadowolenie z faktu jej odejścia ze stanowiska, ponieważ, jak mówi, prof. Małgorzata Gersdorf była „funkcjonariuszką Platformy Obywatelskiej”. Jak dodaje Adam Borowski, od każdego sędziego z osobna zależy, czy będzie on niezależny:

W Polsce nie istnieje ryzyko odwołania sędziego w ramach nacisków politycznych.

zwraca uwagę Borowski.

Przewodniczący warszawskiego klubu „Gazety Polskiej” komentuje wyborczy bojkot byłych premierów i prezydentów. Ocenia, że nie należy się przejmować deklaracjami „pijaków, kapusiów i komunistów”.

Nieobecni nie mają racji. Co nas, Polaków, mają obchodzić ludzie, którzy mają ciemne karty w swoich życiorysach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Idea pieniądza suwerennego to koncepcja słuszna i szlachetna, ale w dzisiejszych czasach niewykonalna w praktyce

Pieniądz suwerenny to szlachetna utopia. Szczególnie w dobie aktualnego kryzysu, kiedy to banki centralne dosłownie pompują ogromne ilości pieniądza do gospodarki, aby utrzymać jej podstawowe funkcje.

Mirosław Matyja

Ostatnio coraz więcej mówi i pisze się w Polsce o wprowadzeniu tzw. pieniądza suwerennego. Idea ta dotarła również do polityków – nawet co drugi kandydat na prezydenta RP zawarł w swoim programie wyborczym wprowadzenie tej ekonomicznej koncepcji.

O co tu w ogóle chodzi? Otóż idea pieniądza suwerennego zasadza się na pełnej bankowej rezerwie, oznaczającej zasadniczo rozdzielenie procesu generowania nowego pieniądza od procesu udzielania pożyczek. Bank komercyjny w tym systemie pożycza tylko te środki, którymi efektywnie dysponuje, przez co w procesie pożyczania, czyli generowania kredytu, nie powstawałby nowy pieniądz i nie zwiększał w żadnej dziedzinie długu. Pieniądz bankowy, generowany przez banki komercyjne, zostałby przez to zupełnie wyeliminowany. Kreacja pieniądza byłaby dokonywana i kontrolowana wyłącznie przez bank centralny. (…)

W Szwajcarii odbyło się w 2018 r. referendum, w którym głosowano za lub przeciw wprowadzeniu pieniądza pełnego, a więc suwerennego (niem. ‘Vollgeld’).

Obywatele Szwajcarii odrzucili jednak we wspomnianym referendum projekt powrotu do sytuacji, w której banki komercyjne mogą udzielać kredytów tylko do wysokości posiadanych depozytów (75 proc. głosujących było przeciw).

Dlaczego inicjatywa Vollgeld, przegłosowana ostatecznie w referendum negatywnie, nie miała w Szwajcarii szans powodzenia? Z moralnego punktu widzenia była jak najbardziej słuszna. Ale potężne banki funkcjonują inaczej. Wiadomo, że system tzw. rezerwy cząstkowej przynosi bankom niesamowite zyski, a dla podmiotów gospodarczych oznacza to tanie i dostępne kredyty. Banki miały w swoim ręku mocny argument – ich rolę w krajowej i światowej gospodarce, udzielanie pożyczek i finansowanie firm jest bowiem ważną częścią sprawnie działającego systemu ekonomicznego w Szwajcarii.

Cały artykuł Mirosława Matyi pt. „Suwerenny pieniądz” znajduje się na s. 16 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl.

 


Do odwołania ograniczeń w kontaktach, związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” wraz z wydaniami regionalnymi naszej Gazety Niecodziennej będzie dostępny jedynie w wersji elektronicznej, BEZPŁATNIE, pod adresem gratis.kurierwnet.pl.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Mirosława Matyi pt. „Suwerenny pieniądz” na s. 16 kwietniowego „Kuriera WNET”, nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Dr Mentzen: W oczach opinii międzynarodowej będziemy mieli stan jakiegoś dzikiego państwa, gdzie trwa walka o władzę

Dr Sławomir Mentzen o tym, czym może grozić zorganizowanie w maju wyborów korespondencyjnych oraz o opłacie nałożonej na serwisy VOD w nowej tarczy antykryzysowej.

Jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe, dlaczego wprowadzenie wprowadza się nowy podatek zupełnie bez żadnego ostrzeżenia, bez dyskusji w trakcie trwania kryzysu i to w ramach ustawy antykryzysowej.

Dr Sławomir Mentzen komentuje wprowadzenie w ramach tarczy antykryzysowej 3.0 nowego podatku, którym obciążone zostaną serwisy oglądania na żądanie. Będą one musiały przekazać 1,5% swych przychodów z opłat użytkowników na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Wicepremier Piotr Gliński tłumaczył, że nie jest to podatek, tylko składka. Nasz gość neguje zasadność takiego rozróżnienia. Zauważa, że dla płatników nie robi to różnicy, gdzie pójdą ich pieniądze, a pod względem konstrukcji jest to po prostu kolejny podatek. Tych zaś mamy, jak podkreśla, już za dużo. Za ograniczeniem ich liczby i wysokości opowiada się Konfederacja.

Dlaczego zawsze władza szuka dodatkowych pieniędzy u nas, a nie w swych głębokich kieszeniach?

Wiceprezes partii KORWiN wskazuje, że rząd powinien oszczędzać na swych wydatkach instytucji publicznych, zamiast uchwalać nowe daniny i składki. Przypomina, że były kiedyś w Polsce rządy, które obniżały podatki, zamiast je podwyższać.

Rząd SLD obniżał podatki. Rząd Prawa i Sprawiedliwości obniżał opodatkowanie pracy w latach 2005-2007. To się skończyło w 2007 r., od tego czasu wszystkie kolejne rządy podwyższają podatki.

Ekonomista zwraca uwagę, że w dłuższej perspektywie opłaty z korzystania z serwisów VOD zostaną z powodu nowego podatku podwyższone, tak, że „sami sobie sfinansujemy Polski Instytut Sztuki Filmowej”. Krytykę tych pierwszych przez środowiska związane z tym ostatnim nazywa humorystyczną.

Pomysł jest taki, żeby zabierać pieniądze, tym którzy dostarczają widzom wysokiej jakości filmy i seriale […] i dotować instytucję, która wypuszcza gnioty, których nikt nie chce oglądać […] żeby grupa scenarzystów, reżyserów oraz aktorów, którzy nie potrafią nakręcić i sprzedać dobrego filmu miała za co żyć.

Przypomina, że przez nagromadzenie różnych opłat koszty życia roczną. Ich przyczyną, jak mówi, jest fakt, że choć ropa drastycznie potaniała, to benzyna na stacjach benzynowych nadal jest powyżej czterech złotych.

Polityk odnosi się także do kwestii głosowania korespondencyjnego. Nie obawia się, że wybory w takiej formie będą powodowały zagrożenie zdrowotne. Zwraca uwagę za to na problemy organizacyjne z nim związane.

To są olbrzymie wyzwanie organizacyjne.

Na przykładzie Krakowa przedstawia wyliczenia, według których jego zdaniem komisja wyborcza musiałaby liczyć głosy przez 12 dni bez przerwy. Dodaje, iż istnieje ryzyko, że wybory nie zostaną uznane przez opozycję i społeczność międzynarodową.

W oczach opinii międzynarodowej będziemy mieli stan jakiegoś dzikiego państwa, gdzie trwa walka o władzę, jest nielegalny rząd- coś w rodzaju jakichś klimatów afrykańskich.

Kompromisowym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie krótkiego stanu klęski żywiołowej, by przesunąć wybory na sierpień. Przyznaje, że problemem, nad którym musieliby się pochylić konstytucjonaliści byłoby to, kto powinien wykonywać obowiązki prezydenta po końcu jego kadencji 6 sierpnia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Semka: Dla świętego spokoju PiS może przesunąć wybory na sierpień, ale opozycja będzie wymyślać coś nowego

Piotr Semka o wyborach prezydenckich, ich przesunięciu, postawie Platformy Obywatelskiej, psuciu prawa i nadzwyczajności obecnej sytuacji.

Stany wyjątkowe powinno się wprowadzać zgodnie z ich przeznaczeniem.

Piotr Semka ocenia, że obecnie są dwie możliwości, jeśli chodzi o termin wyborów. W jego przekonaniu wybory odbędą się albo 23 maja (wówczas wynik będzie przez opozycję kwestionowany), albo 15 sierpnia po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego (według Semki wprowadzenie stanu byłoby niszczeniem polskiego prawa):

Dla świętego spokoju PiS może przesunąć wybory na sierpień. Ale nie ma co się łudzić. Opozycja będzie wymyślać coś nowego. PO dalej będzie kopać w stolik, bo wybrała bardzo niedobrą kandydatkę.

Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” zauważa, że trudno znaleźć konstytucjonalistów, których bezstronność byłaby niekwestionowana. Przewiduje, że w przypadku przesunięcia wyborów Platforma może zacząć żądać możliwości zmiany kandydatów. Przyznaje, że sytuacja, w której ustawa wchodzi w życie 7 maja a 10 są wybory jest psuciem prawa, ale „nie da się robić inaczej w czasach pandemii”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bosak: Ja w żadne bojkoty nie wchodzę. Każdy chciałby przynieść Jarosławowi Kaczyńskiemu głosy Konfederacji na tacy

Krzysztof Bosak o głosowaniu koresponencyjnym, potrzebie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, delikcie konstytucyjnym, jakiego mógł dopuścić się rząd, mentalności wyborców PO i wprowadzanych zmianach

Nie zmienia się reguł w trakcie gry.

Krzysztof Bosak krytycznie odnosi się do wyborów korespondencyjnych. Konfederacja jest za tym, aby odsunąć wybory do czasu, kiedy epidemia się zakończy. Aby tego dokonać, to należałoby wprowadzić stan nadzwyczajny. Bosak twierdzi, że ten stan powinien być wprowadzony na początku epidemii w Polsce. Nakłada on bowiem ograniczenia również na rząd, nie tylko na obywateli. Tymczasem:

Rząd ograniczając w największym stopniu w historii III Rzeczypospolitej wolność obywateli […] przyznał sobie nadzwyczajne możliwości, nie dokonując samoograniczenia w dziedzinie swoich możliwości politycznych.

Kandydat Konfederacji na Prezydenta RP zaznacza, że rząd „nie skorzystał ze zwykłych uprawnień”, lecz wprowadził specustawę, przeciw której głosowała Konfederacja. Wciąż zaś nowelizowane są dziesiątki przepisów, gdzie nie wszystkie zmiany są złe. Chodzi o zmiany takie jak rozszerzenie zakresu elektronicznej korespondencji z sądami i ZUS-em, które, jak mówi, powinno już dawno nastąpić.

To użycie stanu nadzwyczajnego do ochrony praw i obywateli.

Nasz gość nie sądzi, żeby wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w celu przesunięcia wyborów oznaczało jego instrumentalne stosowanie. Podkreśla, że stan jest rodzajem narzędzia, a obecnie istnieją uzasadnione powody do przełożenia wyborów. Ograniczona jest możliwość prowadzenia kampanii wyborczej przez brak spotkań na żywo z ludźmi. Polacy za granicą mogą mieć problem we wzięciu udziału w wyborach, a wielu Polaków z kraju obawia się zgłaszać się do komisji wyborczych. Głosy zaś ktoś musi policzyć. Zapowiada przy tym, że

Jeżeli zostanie uchwalone w sposób ważny prawo o wyborach korespondencyjnych […] to ja w żadne bojkoty nie wchodzę.

Bosak odnosi się także do wystąpienia Donalda Tuska i retoryki Platformy Obywatelskiej. Ta ostatnia bardziej niż na ściśle określonych poglądach, których jej brakuje, bazuje na wspólnej tożsamości:

PO próbuje budować tożsamość dla swoich wyborców w oparciu o poczucie krzywdy.

Poseł Konfederacji opowiada o próbach pozyskania przedstawicieli formacji, do której należy, przez obóz Zjednoczonej Prawicy.

Od tygodnia wydzwaniają do nas różni  znajomi. […] Każdy chciałby przynieść Jarosławowi Kaczyńskiemu głosy Konfederacji na tacy.

Podkreśla, że Konfederacja nie jest na sprzedaż i nie zrezygnuje z budowy ideowej prawicy w Polsce.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rzymkowski: Niewydanie spisu wyborców to warcholstwo. Bez wyborów przez ponad 3 miesiące Polska będzie bez głowy państwa

Tomasz Rzymkowski o tym, czemu wybory muszą się odbyć w maju, warcholstwie samorządowców, przygotowaniach do tradycyjnych wyborów, uprawnieniach marszałka Sejmu i Poczcie Polskiej.

Tomasz Rzymkowski mówi w związku z wyborami prezydenckimi, iż jesteśmy w sytuacji bez wyjścia, ponieważ kadencja prezydenta kończy się 6 sierpnia. Wówczas po tej dacie nie mielibyśmy głowy państwa. Nie ma możliwości, aby marszałek Sejmu pełnił funkcję p.o. prezydenta, po zakończeniu kadencji głowy państwa.

Wobec tego poseł PiS uważa, że majowe wybory się odbędą. Przypomina, że powinny się one odbyć zgodnie z Konsytucją między setnym a 75. dniem przed upływem kadencji Prezydenta RP, czyli między 6 a 23. Marszałek Sejmu ma zgodnie z przyjętymi przez parlament przepisami możliwość przesunięcia w obrębie tych dat wyborów. Gdyby nie udało się przegłosować wyborów korespondencyjnych, możliwe jest przesunięcie wyborów np. o tydzień, by przygotować tradycyjne głosowanie.

Art. 102 zawiesił część przepisów kodeksu wyborczego.

Nasz gość zauważa, że w wielu gminach powołane zostały komisje wyborcze. Podkreśla, że to, co robią samorządy odmawiające wydania Poczcie Polskiej spisów wyborców to „warcholstwo”. Jest to bowiem zadanie zlecona, jakie gminy mają obowiązek wykonać.

Państwo dysponuje tymi listami.

Dodaje, że Ministerstwo Sprawa Wewnętrznych posiada spisy numerów PESEL. Zaznacza, że Poczta Polska, choć ma status spółki, jest urzędem pocztowym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bogumił Nowicki (NSZZ „Solidarność”): Poczta dzięki wyborom może odnieść sukces marketingowy i ekonomiczny

Bogumił Nowicki o zachowaniu marszałka Tomasza Grodzkiego w czasie debaty w Senacie, głosowaniu korespondencyjnym i podejściu do niego pracowników Poczty Polskiej.

Bogumił Nowicki odnosi się do  poniedziałkowych konsultacji w Senacie dotyczące wyborów korespondencyjnych, w których wzięli udział epidemiolodzy, eksperci z dziedziny przetwarzania danych osobowych i przedstawiciele pocztowych związków zawodowych. Stwierdza, że marszałek izby wyższej parlamentu prowadzi kampanię, która ma na celu promować Małgorzatę Kidawę-Błońską oraz zwalczać PiS.

Ponadto przewodniczący NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej nie uważa, aby wybory korespondencyjne były zagrożeniem:

Pracownicy poczty mają znikomy kontakt z przesyłkami […] Ja tego niebezpieczeństwa kompletnie nie widzę.

Wskazuje, że „Poczta może odnieść sukces marketingowy i ekonomiczny”. Podkreśla, że pakiet wyborczy to dla odbiorców „mniejsze potencjalne niebezpieczeństwo niż jakakolwiek inna przesyłka”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T/A.P.

Wiceprezes PP: Wszystkich pocztowców dziwią głosy, że można by robić wybory korespondencyjne bez udziału poczty

Grzegorz Kurdziel o przygotowaniu Poczty Polskiej do głosowania korespondencyjnego, tym, jak będzie ono wyglądało i oprze ze strony samorządowców.

Grzegorz Kurdziel mówi, że przygotowania Poczty Polskiej do wyborów prezydenckich są na bardzo zaawansowanym poziomie. Ponad połowa pracowników PP będzie uczestniczyła w pracy przy wyborach. Pakiety wyborcze (30 mln) będą przekazywane poprzez skrzynki pocztowe. To rozwiązanie ma utrudnić transmisję koronawirusa.

Ustawodawca chciał zadbać, by zminimalizować kontakt fizyczny.

Pakiety zmieszczą się w skrzynkach pocztowych. Są obecnie drukowane. Na kopercie nie będzie napisanego odbiorcy.

Barierą są dane ze spisu wyborców.

Wiceprezes Poczty Polskiej komentuje odmowy ze strony części samorządowców wydania Poczcie spisów wyborców. Stwierdza, iż

Wszystkich pocztowców dziwią głosy, że można by robić wybory korespondencyjne bez udziału poczty.

Przypomina, że sami samorządowcy korzystają w sprawach urzędowych z usług Poczty Polskiej także teraz. Tłumaczy, jak będzie wyglądało głosowanie. W dużej kopercie, jaką wyborcy dostaną będą dwie kopery- mała na głos i średnia na potwierdzenie oddania głosu. Cały pakiet należy następnie wrzucić do specjalnie do tego przeznaczonej skrzynki.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Kuźmiuk: Pieniędzy na świecie jest pod dostatkiem. Kwestią jest tylko, kto je pożyczy. Włochy już są na kolanach

Dług Włoch w wysokości 135% PKB i groźba rozpadu Unii. Dr Zbigniew Kuźmiuk o planach UE na walkę z kryzysem gospodarczym, wyborach korespondencyjnych i postawie opozycji.


Dr Zbigniew Kuźmiuk sądzi, że wybory w maju się odbędą. Nie wierzy, że wybory korespondencyjne noszą ze sobą niebezpieczeństwo. Narracja opozycji, według której „Prawo i Sprawiedliwość za pośrednictwem Poczty Polskiej chce sfałszować wybory” to jego zdaniem „rzecz postawiona na głowie”. Przesunięcie wyborów za pomocą stanu klęski żywiołowej, byłoby, jak mówi, absurdalne w obecnej sytuacji. Apele opozycji o to stoją w sprzeczności z deklarowaną przez nią troską o konstytucję.

Zagranica ma dosyć ciągłych prób jątrzenia sytuacji w Polsce. Widzą, że przez 5 lat nic się nie dzieje.

Podkreśla, że nikt nie będzie kwestionować legalności wyborów korespondencyjnych. Nie sądzi, że Unia Europejska będzie zajmować się Polską w związku z wyborami, gdyż ma ważniejsze rzeczy na głowie niż skargi polskiej opozycji:

UE stoi przed poważnym problemem – rozpadnięcia się […] Myślę, że czas zajmowania się problemami PO przez UE powoli się kończy.

Trwa obecnie dyskusja nad wsparciem krajów członkowskich dotkniętych przez koronawirusa i zamrożenie gospodarki. Kwestią sporną jest to skąd wziąć pieniądze na ten cel. Jedną z koncepcji jest idea „wiecznego długu UE”:

Pieniędzy na świecie jest pod dostatkiem. Kwestią jest tylko, kto je pożyczy. […] Komisja Europejska jest w stanie pożyczać tanio, może pożyczyć i emitować obligacje na 50 lat.

Dług unijny obsługiwany mógłby być wpływami z podatku cyfrowego. Jednak „Niemcy, Holandia i Austria boją się wspólnego pożyczania”. Państwa te wolą mechanizm, w którym państwa członkowskie pożyczałyby, ale tak, by natychmiast zwracać. Tymczasem Włochy zadłużone są już na 135% swego PKB, a niedługo może to być 150-160%.

Włochy już są na kolanach i nie mogą pożyczać, bo są niewiarygodne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.