Marian Piłka: Mamy do czynienia z próbą przebudowania Unii Europejskiej w jedno super państwo

Były poseł AWS Marian Piłka o kampanii wyborczej 2020, sporze cywilizacyjnym i dwoma wizjami Polski.

Były poseł Marian Piłka mówi o kampanii wyborczej, w której prawdziwy spór dotyczy tożsamość rodziny z jednej strony a ekspansją LGBT z drugiej. Drugą płaszczyzną jest natomiast kwestia podmiotowości Polski.

Mamy do czynienia z próbą przebudowania Unii Europejskiej w jedno super państwo z dominującą rolą Niemiec i kwestia czy my się na to zgodzimy, czy się na to nie zgodzimy.

Poseł Piłka uważa, że próbuje się pozbawić rodziców prawa do wychowania dzieci poprzez promowanie tzw. polityki antydyskryminacyjnej. Zdaniem byłego prezesa ZChN, popieranie Rafała Trzaskowskiego stanowi rodzaj wsparcia dla tego rodzaju polityki, dlatego też

Przekładanie interesu partyjnego, które widać w wypowiedziach niektórych działaczy Konfederacji (…) To jest sprzeczne z tradycją Ruchu Narodowego.

Komentując kampanię prezydencką, gość Łukasza Jankowskiego podkreśla, że kandydat Platformy Obywatelskiej jest w stanie obiecać wszystko, gdyż dla niego:

Polityka nie jest kwestią zobowiązań, ale kwestią manipulacji. I tutaj mamy do czynienia rzeczywiście z próbą zupełnej manipulacji opinią publiczną.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Palade: Ostatnie dni kampanii jeszcze bardziej podzielą i spolaryzują społeczeństwo

Marcin Palade mówi, iż dwie paradebaty prezydenckie nie zmieniły nic w wyścigu wyborczym. Obecnie walka trwa o pięć bądź siedem procent obywateli niezdecydowanych.

Gdyby debaty się nie odbyły, to nie byłoby to odebrane gorzej przez potencjalnych wyborców. Od początku towarzyszy nam forma prowadzenia kampanii skupionej na ukazaniu kontrkandydata w złym świetle. Ostatnie dni kampanii jeszcze bardziej podzielą i spolaryzują społeczeństwo – mówi gość „Poranka WNET”.

Wynik obydwu kandydatów jest na poziomie ok. 45 proc. Oznacza to, że osoby niezdecydowane rozstrzygną, kto zostanie prezydentem. Milion niezdecydowanych osób rozkłada się równomiernie. Rafał Trzaskowski ma w pełni świadomość, że odniesienie sukcesu na obszarach wiejskich jest absolutnie poza jego zasięgiem, jest natomiast zdecydowanym faworytem w dużych miastach. Cały czas waha się liczba osób, którzy nie wezmą udziału w głosowaniu. Badania pokazują, że wyborcy Szymona Hołowni w nie mniej niż 5% będą głosować na Andrzeja Dudę. Rafał Trzaskowski może wygrać w większości województw, tym samym przegrywając wybory.

Marcin Palade sądzi, że w II turze może przystąpić nawet kilkaset tysięcy wyborców, którzy nie głosowali w I turze. Gdyby tak się stało, Andrzej Duda ma większe szanse na zwycięstwo. Ponadto nasz gość mówi, że nawet milion Polaków, którzy uczestniczyli w I turze mogą nie uczestniczyć w II.

„Wybór miast do paradebat nie był przypadkowy. Trzaskowski wybrał Leszno. Była to próba przechylenia szali na swoją korzyść w miastach wojewódzkich. Końskie natomiast to miejscowość, którego elektorat mógłby pomóc Andrzejowi Dudzie. Obecny prezydent nie walczy o wyborców wielkich miast, ponieważ koszt pozyskania jednego zwolennika jest nieproporcjonalny do zaangażowania kandydata” – zaznacza.

Większość z Polaków ma prawo czuć się zmęczonym. Jest to bardzo długa kampania, przedłużająca się z powodu koronawirusa. 12 lipca to rozstrzygnięcie w ramach podsumowania 30-lecia III RP – twierdzi rozmówca.

Słuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N./K.T

Michał Dworczyk: Oskarżenia Rafała Trzaskowskiego o zły stan finansów państwa są kompletnie niewiarygodne

Szef KPRM Michał Dworczyk o nieudanej próbie organizacji debat prezydenckich, braku wiarygodności kandydata PO i kondycji finansowej państwa.


Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk krytycznie odnosi się do prób rozbijania spotkań z prezydentem Andrzejem Dudą przez zwolenników i bojówkarzy Platformy Obywatelskiej.

To, co charakterystyczne, tam nie ma żadnych postulatów programowych. Tam jest czysta agresja i chęć zaatakowania kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy.

Gość Krzysztofa Skowrońskie uważa, że wiarygodność Rafała Trzaskowskiego jest wątpliwa ze względu na brak spójności i odpowiedzialności za słowa.

Jeżeli jednego dnia kandydat (Trzaskowski-przyp. red.) mówi, że 500 plus to rozdawnictwo. Kilka miesięcy później, że to ważny program, który warto kontynuować. Jeśli jednego dnia mówi, że obniżenie wieku emerytalnego to błąd, że nie stać na to państwa. Parę miesięcy potem opowiada, że to świetna decyzja i zawetuje każda próbę podnoszenia wieku emerytalnego (…) Czy ktoś może w to uwierzyć?

W porannej rozmowie szef KPRM podkreśla również aktywne włączenie się premiera Morawieckiego w kampanie na rzecz reelekcji prezydenta Dudy. Minister dementuje także pogłoski o rzekomym złym stanie finansów publicznych państwa.

Powtórzę po raz trzeci. Są to kompletnie niewiarygodne słowa. Sytuacja finansów publicznych poprawiła się w ciągu ostatnich 5 lat w sposób zasadniczy (…) Między innymi dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego (…) Oskarżenia Rafała Trzaskowskiego w tej sprawie są naprawdę puste.

Słuchaj całej rozmowy już teraz !

M.K.

Prof. Antonii Dudek: Trwa walka o niezdecydowanych wyborców. Trzaskowski powinien pojechać do Końskich

Profesor Antonii Dudek, politolog z UKSW o stanie polskiej demokracji, debacie w Końskich i przepływie elektoratów w drugiej turze wyborów.


Profesor Antonii Dudek uważa, że brak debaty wyborczej przed drugą turą wyborów to porażka polskiej demokracji obrazująca:

Stan kultury politycznej, poziom zacietrzewiania się i tchórzostwa obu sztabów. Myślę, że kandydaci może daliby się namówić, ale ich sztaby mam wrażenie, że ich powstrzymują przed tym udziałem. Zwłaszcza od Rafała Trzaskowskiego ja bym wymagał, jako pretendenta do urzędu Prezydenta, żeby do tych Końskich pojechał i stawił czoła, na tym nieprzyjaznym sobie gruncie, Andrzejowi Dudzie.

Politolog z UKSW zaznaczył, że przepływ elektoratów może być dla niektórych zaskakujący, ale:

Taki wyborca Roberta Biedronia z pierwszej tury, głosujący w drugiej turze na Andrzeja Dudę (…) Można argumentować, że on (wyborca Biedronia-przyp. red.)  się kieruje głównie kwestiami gospodarczymi. Biedroń jest zwolennikiem daleko idącego interwencjonizmu państwa w gospodarkę (…), ponieważ odpadł zwolennik takiej opcji w pierwszej turze, no to niewątpliwie większym zwolennikiem interwencjonizmu państwa w gospodarkę, z tych dwóch, którzy pozostali jest Andrzej Duda, niż Rafał Trzaskowski.

Profesor Dudek podkreśla, że kandydat PiS zbyt silnie koncentruje się na cementowaniu własnego elektoratu, niżeli pozyskiwaniu wyborców niezdecydowanych, co może doprowadzić do porażki w drugiej turze wyborów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Aleksandra Rybińska: Nie przeceniałabym wpływu niemieckich mediów w Polsce

Aleksandra Rybińska, dziennikarka „wPolityce” o niemieckim kapitale w mediach, publikacji „Die Welt” oraz ustawie o dekoncentracji mediów.


Zdaniem dziennikarki Aleksandry Rybińskiej, niemiecki kapitał w polskich mediach nie do końca musi być prowadzony i tworzyć treści z pozycji interesu zagranicznego państwa.

Mamy tutaj myślę, przede wszystkim sprzeciw ideologiczny światopoglądowy (…) To, że jest to przekaźnik niemiecki, jest tutaj drugorzędne (…) Myślę, że dziennikarze, którzy sami piszą takie artykuły, piszą je z przekonania. Wiem, że nawet jest takie określenie na to: dziennikarstwo postawy.

Gość Łukasza Jankowskiego uważa, że takie zachowanie dominuje obecnie w zachodnich mediach i wynika z przekonań moralnych czy ideologicznych. Dziennikarka zwraca uwagę, że niemiecki „Die Welt” stara się wytworzyć wrażenie, że istnieje w Polsce atmosfera zagrożenia.

Robi to w sposób zakłamany. Jest pełno fobii w tym tekście, manipulacji, jakiejś projekcji niezdrowej (…) I oczywiście ten pouczający ton. Naczelny niemieckiego dziennika poucza polskiego Prezydenta (…) Wiadomo było, że spotka się to z poklaskiem po stronie opozycji, no i z krytyką zwolenników Andrzeja Dudy po stronie rządowej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Marek Jurek: Te wybory prezydenckie to wybór pomiędzy życiem a rewolucją. Ja wybieram życie

Były marszałek sejmu Marek Jurek o kampanii wyborczej 2020, braku obiektywnego spojrzenia na patriotyzm i stanowisku Konfederacji w wyborach prezydenckich.

Marszałek Marek Jurek porównał wybór pomiędzy Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim na urząd prezydenta Polski, jako wybór pomiędzy statusem quo z jednej strony a „wywróceniem Polski” z drugiej. Przykładem tego są dwie karty zaproponowane przez kandydatów: karta rodziny i karta LGBT.

Członek Prawicy Rzeczpospolitej krytycznie odnosi się do bezkrytycyzmu kandydata Platformy Obywatelskiej wobec Unii Europejskiej:

Chodzę po Warszawie ze świecą i pytam ludzi, czy znają jedną wypowiedź Rafała Trzaskowskiego, w której zajął jakieś krytyczne stanowisko wobec decyzji władz Unii Europejskiej. To niestety jest to podejście, według którego patriotyzm polega na słuchaniu władzy. W tym wypadku patriotyzm europejski polega na słuchaniu władz europejskich. To nie jest to podejście co w kraju, że patriotyzm może być krytyczny, że z władzą można się nie zgadzać.  (…) Przekonanie, że we wszystkich sprawach nasze stanowisko europejskie ma polegać na wtórowaniu tendencją, które w tej chwili w Europie dominują.

Gość Łukasza Jankowskiego podkreśla, że Polacy powinni potwierdzić wybór sprzed 5 lat i ponownie powierzyć urząd Prezydenta Andrzejowi Dudzie. Marszałek Jurek oświadcza, że najbliższe wybory:

To jest wybór bardzo prosty. Wybór pomiędzy życiem a rewolucją. Ja wybieram życie.

W popołudniowej rozmowie w Radiu Wnet Marek Jurek sceptycznie odniósł się do stanowiska Konfederacji wobec nieprzekazania poparcia urzędującemu prezydentowi. Wskazuje, że polityka polega na osiąganiu celów, a Krzysztof Bosak i jego partia rezygnuje z próby ich realizacji, czekając na „poprawę koniunktury wyborczej”.

Myślę, że w zachowaniu Konfederacji jest duży gry. Nie gry narodowej tylko partyjnej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz !

M.K.

Dorota Kania: To było ewidentne szykowanie ustawki. Kampania Trzaskowskiego to budowanie podziałów

Redaktor naczelna Telewizji Republika, Dorota Kania o niedoszłej debacie prezydenckiej w TVN i kampanii prezydenckiej przed drugą turą wyborów.


Redaktor Dorota Kania ocenia, że planowana debata organizowana przez komercyjne media była ustawką, w której prezydent Duda miał zostać zaatakowany publikacją o rzekomym ułaskawieniu pedofila.

To pokazało, że to tak naprawdę chodziło o to, żeby zaatakować prezydenta czymś, na co nie mógłby od razu odpowiedzieć (…) Chodziło o to, żeby był taki odium, że sobie nie poradził (…) Dla mnie to było ewidentnie szykowanie ustawki.

Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego zwraca także uwagę na „fake newsy” w mediach społecznościowych i nacechowaną silnym ładunkiem emocjonalnym kampanię opozycji.

Do sympatyków Andrzeja Dudy, uczestniczki tzw. marszu „Strajk Kobiet” oraz opozycji krzyczeli „wynoście się stąd”. To jest budowanie podziałów przez stronników Rafała Trzaskowskiego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Marzena Machałek (PiS): Polana Jakuszycka stanie się światowym centrum narciarstwa biegowego

Poseł Marzena Machałek z okręgu jeleniogórsko – legnickiego o wiecu prezydenta Dudy w Bolesławcu, zmianach w prawie oświatowym i inwestycjach infrastrukturalnych na Polanie Jakuszyckiej.

Poseł Marzena Machałek podkreśla, że deklaracja prezydenta Andrzeja Dudy dotycząca ochrony rodziny i zapowiedź zmiany prawa oświatowego w tej kwestii, jest tym, co odróżnia go od kandydata Platformy Obywatelskiej.

Tutaj domagają się stowarzyszenia rodziców zatroskanych o treści wychowawcze, które tylnymi drzwiami próbuje się wprowadzić do szkół właśnie poprzez inicjatywy niektórych samorządów (…) To oczywiście jest zawsze trudne do egzekwowania. Nie da się przypilnować każdego nauczyciela, który będzie chciał bez ogłaszania wszem i wobec takie treści wprowadzać.

Gość Krzysztofa Skowrońskiego ocenia, że podczas wystąpienia prezydenta Dudy w Bolesławcu była grupa ludzi, którzy starali się zakłócić spotkanie, ale stanowili oni jedynie garstkę osób w porównaniu do tłumu zwolenników. Poseł PiS podkreśla też znaczenie inwestycji w infrastrukturę narciarską na Polanie Jakuszyckiej, które zapowiedział prezydent Andrzej Duda podczas swojego wystąpienia.

Ważne dla rozwoju całego regionu. Potrzebna była ta inwestycja (…) Będzie pięknym miejscem. To jest kultowe miejsce – Polana Jakuszycka – gdzie oprócz tego, że odbywają się imprezy zawodowe, odbywa się ten piękny wspaniały Bieg Piastów, chyba największy w Polsce.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Marcin Krzyżanowski: Jeśli wygra Trzaskowski, będziemy mieli Senat do kwadratu i wojnę na górze

Wicemarszałek województwa dolnośląskiego, Marcin Krzyżanowski o wizycie prezydenta Dudy we Wrocławiu, nowym szpitalu onkologicznym i zrywaniu bilbordów wyborczych.


Wicemarszałek Krzyżanowski zwraca uwagę, że od 2014 roku brak montażu finansowego dla nowego szpitala onkologicznego pozostawał niezałatwioną sprawą wynikającą z braku otwartości ze strony ówczesnego rządu centralnego. Dzisiaj, współpraca na linii samorząd-rząd pozwoliła pozyskać:

300 mln złotych na wsparcie tej inwestycji. Teraz już montaż finansowy jest, więc jest konkretne przesłanie. Współpraca, trzeba działać, trzeba rozwiązywać problemy i wyzwania, które przed nami stoją.

Gość „Poranka Wnet” podkreśla, że prezydent Wrocławia jasno zadeklarował swoje poglądy polityczne i przyczynił się do utrudnienia spotkania prezydenta Dudy z mieszkańcami miasta:

Prezydent Jacek Sutryk jasno powiedział, kogo w tych wyborach wybiera. Myślę, że to było takie wyrachowanie polityczne po prostu – utrudnienie tego spotkania.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wskazuje, że zrywanie bilbordów i materiałów wyborczych umotywowane jest wysoką stawką nadchodzących wyborów prezydenckich. Ewentualną wygraną Rafała Trzaskowskiego ocenia jako zarzewie nowych konfliktów:

Wiem, że jeśli Rafał Trzaskowski wygrałby te wybory to mielibyśmy tylko wojnę i skupienie się na partykularnych interesach partyjnych, a tego bym nie chciał (…) Mam nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie (…) i w dalszym ciągu będzie ten efekt synergii.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Wystrychnięci na Trzaskowskiego. List do braci i sióstr, którzy „stoją za Hołownią” i wypruwają sobie żyły i pieniądze

Mistrz wyborczej jazdy figurowej wylądował, przyznając, na kogo zagłosuje w II turze. Zapatrzonym w kolejne wolty Hołowni, umknęło zrazu, że wyląduje on w innym miejscu niż to, z którego się wybijał.

Sławomir Zatwardnicki

Ten list nie jest do wszystkich i nie jest o wszystkim. Kieruję go do tych braci i sióstr z mojej facebookowej bańki informacyjnej, którzy na swoich profilach wspierali własną twarzą zmęczoną walką facjatę Szymona Hołowni. I do wszystkich pozostałych wierzących, którzy uwierzyli charyzmatycznemu kandydatowi na prezydenta. Tych, co to znaleźli się w „Ekipie Szymona” i wypruwali sobie żyły i pieniądze z portfela, żeby wesprzeć ponadpartyjną prezydenturę. Albo w wersji bardziej łagodnej: zwyczajnie agitowali za brązowym medalistą pierwszej tury wyborów. Zwracam się również do tych minimalistów, którzy po prostu zastosowali nakładkę „To ja stoję za Hołownią”.

Najpierw zdziwiła mnie Wasza wiara w to, że Hołownia miałby być odpowiednią osobą dla zakończenia wojny polsko-polskiej. Jeśli ktoś śledził choćby pobieżnie publicystykę pisarza i celebryty telewizyjnego, ten wie, że to akurat ostatni kandydat na rozjemcę plemiennych waśni. Nie piszę tego zresztą w tonie krytycznym – stwierdzam jedynie fakt, że styl Hołowni zawsze należał do polemicznych. Kiedyś mistrz pióra Stefan Kisielewski pisał był, że felieton bez wcześniejszego podrażnienia się jest jak wódka bez obiadu. Coś podobnego można by moim zdaniem napisać o Hołowni jako mistrzu żonglerki słownej i – jak się okazało w trakcie kampanii – również ideowej. Trudno mi pojąć, że można było ulec czarowi pojednania roztaczanemu przez kandydata, który świetnie czuje się właśnie dopiero w konfrontacji.

Drugie moje zdziwienie dotyczy Waszego przekonania, że istnieje w ogóle coś takiego jak pozapartyjna polityka. Jakkolwiek byśmy oceniali obecną ligę polityczną, wiarę w to, że da się działać bez zaplecza politycznego, w oparciu o neutralnych ekspertów – zaliczam do idealistycznych mrzonek.

Zetknięcie z rzeczywistością jest brutalne, ale i otrzeźwiające. Jak na przykład twarz Romana Giertycha, który wyższy o całych osiem centymetrów, w końcu wychynął zza pleców Hołowni. Wy, którzy na swoich facebookowych profilach przyznawaliście, że „stoicie za Hołownią”, w rzeczywistości nie tyle staliście, ile szliście za przywódcą.

A ten poprowadził Was tam, gdzie niekoniecznie chcielibyście się znaleźć, gdyby Was ktoś o to spytał na początku. Kto stanął za Hołownią, gdy ten się usunął, chcąc nie chcąc, stoi teraz za Trzaskowskim.

Pamiętam, jak kiedyś pewna redaktorka w audycji radiowej, już po skończonym ze mną wywiadzie, zeszła na temat pisarstwa Hołowni. Mówiła wtedy, że nie odpowiada jej ten retoryczny styl, pełen niekończących się piruetów, które pisarz wykonuje, zanim dobrnie do końca zdania. Przypomniała mi się ta wypowiedź w momencie, gdy mistrz wyborczej jazdy figurowej wylądował, w końcu przyznając, na kogo zagłosuje w drugiej turze. Wam, zapatrzonym w kolejne wolty Hołowni, umknęło zrazu, że wyląduje on w innym miejscu niż to, z którego się wybijał. W gruncie rzeczy po tych światopoglądowych saltach, które wykonał wcześniej, nie powinno mnie nawet dziwić to poparcie dla „pana Rafała” – w każdym razie mniej niż zdumienie, jakie wzbudziły we mnie Wasze próby naginania katolickich przekonań do poglądów kandydata.

Przy czym nawet lądowanie Hołowni nie odbyło się bez akrobacji retorycznej: wiemy już, że nie chodzi o głosowanie za kimś, ale przeciw komuś. Rozumiem, że można było ulec czarowi tej gimnastyki poglądowo-retorycznej w czasie kampanii, ale, przyznajcie sami, noty końcowe psują chyba popis. No i, jak by nie patrzeć, podtrzymują duopol PO-PiS, skoro ponadpartyjność kończy się poparciem jednej z krytykowanych stron. Przy okazji, reklamujący się „silnym prezydentem”, stawiający się na „przepytki” u trzeciego w rankingu prezydenckim, prezentuje się raczej mało adekwatnie.

A Hołownia, który odpowiedzi „pod publikę” swoich wyborców przyjmuje za wystarczającą monetę, żebyście z czystym sumieniem i w wolności zagłosowali jak on na Trzaskowskiego – sprawiać mógłby wrażenie naiwniaka, gdyby nie był na to nazbyt inteligentny.

Na koniec, parafrazując najczęściej powtarzaną frazę Trzaskowskiego „Te wybory są o tym”, chciałbym się zastrzec: mój tekst nie jest o tym, jaki to Hołownia jest zły. Tym bardziej nie o tym, że jego pomysły należy bez rozważenia kierować do kosza. Ten tekst jest o Was i o moim zdziwieniu Waszym zaufaniem w Hołowni położonym. Jest też pytaniem i prośbą o wyjaśnienie mi, jak się teraz czujecie, drodzy? Pytam całkiem poważnie: czy nie zostaliście wystrychnięci na Trzaskowskiego? A jeśli tak, to czy nie pora zagłosować – jeśli nie za kimś, to przeciw temu obrotowi spraw?