Dr Jewhen Mahda: trzeba uzupełnić Platformę Krymską realnymi działaniami

Czemu nie wszyscy Ukraińcy popierają niepodległość Ukrainy? Dyrektor Instytutu Światowej Polityki o obchodach Dnia Niepodległości w Kijowie i Platformie Krymskiej.

Dr Jewhen Mahda zauważa, że Polskę i Ukrainę łączy to, że ich formalna niepodległość jest krótsza niż nich faktyczna państwowość. Odnosi się do badania, według którego 80 proc. Ukraińców popiera niepodległość swojego kraju. Przypomina, że w 1991 r. za niepodległością Ukrainy zagłosowało 90 proc. wyborców. Paweł Bobołowicz zauważa, że pierwszymi państwami, które uznały niepodległość Ukrainy były Polska i Kanada. Trwa spór, czy pierwsza była Warszawa, czy Ottawa.

Dr Mahda zauważa, że teraz Ukraińcy walczą już nie o państwowość, a o jej zachowanie. Zaznacza, że Ukraina boryka się z ciągłym zagrożeniem swojego bezpieczeństwa. Dlatego cieszy się, że m.in. polski prezydent Andrzej Duda był na obchodach świętowania ukraińskiej niepodległości wspierając naszego sąsiada. Istotna jest także obecność na uroczystościach polskich dziennikarzy, którzy

Mogą opowiedzieć Polsce o tym, jak Ukraina obchodziła Dzień Niepodległości.

Politolog odnosi się do inicjatywy Platformy Krymskiej. Zaznacza, że nie można ograniczać się do słów.

Trzeba uzupełnić Platformę realnymi działaniami.

Gość Poranka Wnet zauważa, że państwa demokratyczne mają prawo do posiadania własnej opinii. Zdanie różnych państw na temat Rosji się różni.

Mam wrażenie, że po Katyniu i Smoleńsku Polska ma jakiś inny stosunek do Rosji niż negatywny.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rafał Dzięciołowski: współpraca Polski z Ukrainą to nie romantyzm, tylko twarda racja stanu

Współpraca Polski, Ukrainy i krajów bałtyckich Prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej o potrzebie budowy systemu bezpieczeństwa krajów Europy Wschodniej.

Rafał Dzięciołowski komentuje wizytę prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie. Stwierdza, że państwo polskie odpowiedziało na ukraińską prośbę o pomoc. Zauważa, że konwój nosi miano Solidarności Polsko-Ukraińskiej. Odnosi się do krytyki części Polaków wobec przekazywania pomocy Ukraińców. Przypomina, że ukraińscy prezydenci składali kwiaty pod pomnikiem ofiar rzezi wołyńskiej.

Obie strony starają się maksymalnie spolityzować ten spór.

Zaznacza, że współpraca Polski z Ukrainą nie jest kwestią romantyzmu.

To jest twarda racja stanu.

Nie zgadza się z tymi, który uważają, że Polska nie potrzebuje wolnej Ukrainy. Fundacja Solidarności Międzynarodowej prowadzi szereg programów wspierających dostosowanie Ukrainy do unijnych standardów. Zauważa, że u naszych południowo-wschodnich sąsiadów czas reakcji potrzebny straży pożarnej na reakcję na pożar jest dłuższy. W rezultacie niedomagań tej służby

Śmiertelność w wyniku pożarów na Ukrainie jest dużo większa niż w Unii Europejskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Tomasz Lachowski: najbliższe miesiące będą kluczowe dla bezpieczeństwa Ukrainy

Redaktor portalu Obserwator Międzynarodowy o trzech dekadach współpracy polsko-ukraińskiej, bezpieczeństwie naszej południowo-wschodniej sąsiadki i świętowaniu przez Ukraińców niepodległości.

Dr Tomasz Lachowski podsumowuje 30 lat współpracy Polski i Ukrainy. Zaznacza, że nie jest ona czarno-biała. Przez niektóre zaś grupy polityczne ta współpraca jest pogarszana. Tymi grupami są te, które upatrują w Rosji krajowego sojusznika. Adwokat mówi także o bezpieczeństwie energetycznym Ukrainy.

Redaktor portalu Obserwator Międzynarodowy relacjonuje ukraińskie obchody święta niepodległości. Zazdrości Ukraińcom tego, że potrafią się na ten czas zjednoczyć.

Ukraińcy jako tacy jednak cieszą się ze swojej niepodległości.

Zauważa, że nie wszyscy Ukraińcy pragną, aby ich kraj był niepodległy. Przypomina, że próbą dla Litwy, Polski i Ukrainy była sytuacja z 2020 r. Kraje te przyjmowały uchodźców z Białorusi.

Stwierdza, że najbliższe miesiące będą kluczowe dla Ukrainy jeśli chodzi o jej bezpieczeństwo.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kowalski: Politycy PO i Lewicy wykorzystywali operację służb Łukaszenki i Władimira Putina do walki z rządem RP

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Janusz Kowalski – poseł Solidarnej Polski, reprezentant Zjednoczonej Prawicy, który komentuje napiętą sytuację przy granicach Rzeczpospolitej oraz debatę jej dotyczącą.


Janusz Kowalski wypowiada się na temat bieżącej sytuacji przy granicy polsko-białoruskiej, gdzie od kilku dni gromadzą się potencjalni imigranci z krajów Bliskiego Wschodu wyczekujący możliwości wejścia na teren Polski. Poseł Solidarnej Polski zwraca uwagę na fakt, że opinia publiczna nie docenia realnej siły obronnej przy tej granicy.

Granica polsko-białoruska jest bardzo dobrze strzeżona przez straż graniczną. (…) Dzisiaj już widać w całej rozciągłości, że ta operacja Łukaszenki, za którą stoi oczywiście Kreml i Władimir Putin nie udała się.

Gość „Popołudnia Wnet” dodaje, że osoby masowo wykorzystywane w całej tej operacji to na chwile obecną w przeważającej części nie Afgańczycy – prym wiodą tu obywatele Iraku.

Imigranci są instrumentalnie wykorzystywani do tego, żeby bezpośrednio uderzyć w bezpieczeństwo emigracyjne, bezpieczeństwo UE i państw na wschodniej flance oraz tworzyć wrażenie chaosu.

Zdaniem polityka postawa niektórych posłów lewicy zasługuje na potępienie. W momencie gdy służby obcych państw atakują granice kraju wszyscy powinni się zjednoczyć i mówić jednym głosem.

Niestety politycy PO i Lewicy wykorzystywali operację służb Łukaszenki i Władimira Putina do walki z rządem RP.

Gość „Popołudnia Wnet” komentuje również słowa Władysława Frasyniuka, który nazwał polskich żołnierzy „śmieciami”, czy „watahą psów”.  Jego zdaniem popełnił przestępstwo podlegające pod art 226 kodeku karnego – znieważył funkcjonariusza publicznego, obrażając polskich funkcjonariuszy. Nie ma na takie zachowanie miejsca w Polskiej debacie publicznej.

Myślę, że w tym przypadku społeczeństwo polskie zachowało absolutnie jednoznaczną, negatywną ocenę tego, co powiedział pan Frasyniuk, który znieważył funkcjonariuszy publicznych i mam nadzieję, że wkrótce zostaną mu postawione zarzuty.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Prof. Krasnodębski: Zachód próbuje być mesjaszem, który nie chce cierpieć za narody

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Prof. Zdzisław Krasnodębski – eurodeputowany PiS, który komentuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Jego zdaniem to dopiero początek trudności.

Prof. Zdzisław Krasnodębski zapowiada stopniowe nasilanie się kryzysu uchodźczego – wydarzenia, których jesteśmy świadkami w tym momencie stanowią wstęp do większych problemów. Działanie Białorusi mogą przybrać na sile – na chwilę obecną posuwają się oni nawet do fałszowania tożsamości narodowej transportowanych pod granice osób.

Panuje narracja, że grupa osób, która znalazła się przy granicy polskiej po stronie białoruskiej to uciekinierzy z Afganistanu. Narodowość tych osób ciężko jednak zweryfikować i wszystko wskazuje na to, że są to osoby z innych krajów.

Zdaniem eurodeputowanego PiS migranci są wykorzystywani do wywoływania wśród społeczeństwa zachodniego poczucia odpowiedzialności za klęskę w Afganistanie i stopniowego pogarszania ich wizerunku.

Tworzy się kontekst nacisku emigracyjnego, klęski Stanów oraz Zachodu, a także – co za tym idzie – poczucie zobowiązania moralnego.

Prof. Zdzisław Krasnodębski zaznacza, że nie jest humanitarnym przyjmowanie imigrantów bez żadnych ograniczeń – należy pomagać według swoich sił. Gość „Popołudnia Wnet” przypomina, że Polska zawsze pomaga w przypadku klęsk np. pożarów a osoby domagające się bezwarunkowego udzielenia pomocy nie wezmą odpowiedzialności za swoje słowa.

Humanitarna jest pomoc na miarę swoich sił. Pomocy humanitarnej udzielaliśmy wschodowi w przeszłości wielokrotnie w przypadku chociażby klęsk żywiołowych. Osoby nawołujące do udzielenia jak największej pomocy zazwyczaj nie chcą później ponosić konsekwencji swoich słów.

Eurodeputowany PiS zaznacza, że na świecie za mało się mówi o odpowiedzialności. Zachód kieruje się nierealnymi założeniami próbując tworzyć utopię na świecie. Przypomina, że pomoc Zachodu w czasie niewoli sowieckiej ograniczała się głównie do przysyłania paczek żywnościowych.

Zachód chce być mesjaszem, który nie chce za narody cierpieć – gotowi do zaangażowania się są tylko w słowach.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

PK

Paweł Bobołowicz z Kijowa o celebracjach Dnia Niepodległości na Ukrainie oraz wsparciu w walce z Covid 19

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Paweł Bobołowicz – dziennikarz „Studia Kijów”, który relacjonuje obchody 30-lecia niepodległości Ukrainy.

Tegoroczne obchody Dnia Niepodległości na Ukrainie są wyjątkowe nie tylko z powodu okrągłej, 30-letniej rocznicy, lecz także z uwagi na fakt, że sąsiadują czasowo z innym niezwykle istotnym dla tego państwa wydarzeniem, jakim jest pierwsze posiedzenie Platformy Krymskiej. Korespondent Radia Wnet przytacza z tej okazji kilka faktów historycznych na temat odzyskania niepodległości przez naszych sąsiadów 30 lat temu – w 1991 roku.

Sowiecka rada Ukrainy przyjęła deklarację niepodległości, a kolejnym aktem prawnym było referendum, w którym Ukraińcy wyrazili swoje poparcie dla ukraińskiej niepodległości – odbyło się ono w grudniu 1991 roku. Na drugi dzień pierwszym państwem, które uznało niepodległość Ukrainy była Polska.

Paweł Bobołowicz relacjonuje przebieg celebracji na ulicach Kijowa, do których zaliczały się m.in. defilada 5 tys. ukraińskich żołnierzy, czy przelot samolotów wojskowych, do których zaliczały się też 4 polskie F16. W paradach wojskowych brali udział zarówno weterani, jak i czynni żołnierze biorący udział w walkach na wschodzie Ukrainy. W obchodach brali udział uczestnicy posiedzenia Platformy Krymskiej, która odbyła się dzień wcześniej.

W obchodach brali udział goście, którzy przyjechali wczoraj na posiedzenie Platformy Krymskiej, a wśród nich był prezydent RP Andrzej Duda.

Przy okazji wizyty prezydenta RP na Ukrainie zostały przekazane materiały mające wesprzeć naszych wschodnich sąsiadów w walce z Covid19. Organizatorem tego pokaźnego transportu była Fundacja Solidarności Międzynarodowej.

W ostatni piątek przyjechało na Ukrainę 21 ciężarówek, które przywiozły 127 ton sprzętu i materiałów medycznych o wartości 18 milionów złotych.

Informacji na temat nieco dokładniejszej zawartości tego transportu udzielił prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej – Rafał Dzięciołowski.

Jest to kilkanaście respiratorów najwyższej jakości technicznej, z czego wartość pojedynczego sprzętu sięga 130 tys. złotych, do tego termomonitory, kardiomonitory, czy środki dezynfekcyjne.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Agnieszka Romaszewska-Guzy: Pomysł Łukaszenki był bardzo sprytny. Wykorzystywał słabości systemu demokratycznego

Dyrektor telewizji Biełsat o działaniach polskich służb na granicy, propagandzie Mińska i prześladowaniu dziennikarzy na Białorusi.

Służby czyli przede wszystkim Straż Graniczna robią mniej więcej to do czego zostały powołane polskiej granicy.

Agnieszka Romaszewska-Guzy ocenia działania polskich służb wobec kryzysu na granicy jako słuszne. Dodaje, że sensownym pomysłem jest wysłanie przez stronę polską konwoju humanitarnego dla imigrantów.

Teraz Białoruś będzie testowana konwojem humanitarnym, czy oni chcą rzeczywiście jakoś wesprzeć tych ludzi, na których sami tam sprowadzili.

Wskazuje, że imigranci przylecieli oni na Białoruś samolotem z Iraku. Dodaje, że na Białorusi, aby zbliżyć się do granicy trzeba mieć odpowiednią przepustkę.

Romaszewska odnosi się do twierdzenia jakoby imigranci byli na ziemi niczyjej. Zaznacza, że

Według prawa międzynarodowego nie ma ziemi niczyjej.

Dyrektor telewizji Biełsat zauważa, że na granicy litewsko-białoruskiej nie ma żadnych przeszkód naturalnych. Nie było tam też w czasach sowieckich (i wcześniej) granicy międzypaństwowej.

To jest właściwie region Wileńszczyzny, w sposób sztuczny, historycznie rzecz biorąc, przecięty.

Dziennikarka przyznaje, że polscy pogranicznicy odcinają imigrantom drogę. Określa absurdem mówienie, że Polacy wypychają imigrantów na Białoruś. Oni bowiem stamtąd przybywają. Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że chodzi o zrobienie problemu sąsiadom.

Pomysł był bardzo sprytny. Wykorzystywał słabości systemu demokratycznego.

Łukaszenka uważa, że to sytuacja win-win. Jeśli Polski i Litwa nie wpuszczą imigrantów, to będzie mógł to wykorzystać propagandowo. Jeśli zaś imigrantów wpuścimy to poniesiemy tego koszty. Nasz gość wskazuje na konieczność precyzji pojęciowej w mówieniu o migracji:

Nie posługujmy się pojęciem uchodźcy wobec imigrantów ekonomicznych.

Spodziewa się, że wobec sytuacji w Afganistanie kryzys migracyjny będzie się powiększać. Rozmówczyni Adriana Kowarzyka informuje, że na Białorusi za subskrypcję Biełsatu na Telegramie można iść do więzienia. Stacja ta jest bowiem uznawana za ekstremistyczną. Mówi także o sytuacji Kaciaryny Andrejewnej i Darii Czulcowej. Wyjaśnia, że obie dziennikarki Biełsatu są w kolonii karnej.

Miejmy nadzieję, że zwolnią je przed upływem dwóch lat.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Afgańscy chrześcijanie i szyici w trudnym położeniu. Ks. Boguszewski: Sytuacja ta stanowi następstwo dawnych wydarzeń

Gościem „Kuriera w samo południe” jest ks. Mariusz Boguszewski z papieskiego stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w potrzebie”, który mówi o trudnej sytuacji chrześcijan w Afganistanie.

Sytuacja mniejszości religijnych – w tym chrześcijan – w Afganistanie jest bardzo niepewna. Na chwilę obecną nie odnotowano dużej liczby przestępstw opartych na motywach religijnych, jednakże niepokój wśród obcych grup wyznaniowych jest bardzo wyraźny. Jego źródłem jest znany nie od dziś fakt braku tolerancji dla innych wyznań, który Taliban manifestował w przeszłości niejednokrotnie.

Sytuacja ta stanowi następstwo wydarzeń z przeszłości, wcześniej również nie było chrześcijanom łatwo – nie można było swobodnie wyznawać wiary, czy odprawiać mszy świętej.

Afganistan wielokrotnie uznawany był za jeden z najniebezpieczniejszych krajów dla chrześcijan – wszystko wskazuje na to, że tendencja ta się utrzyma. Niedawno rzecznik Talibów ogłosił Afganistan Islamskim Emiratem Afganistanu. Ks. Mariusz Boguszewski potwierdza niezbyt optymistyczne prognozy.

Ktoś zestawił Afganistan z Koreą Północną – mniej więcej tak te relacje świata zewnętrznego do chrześcijan wyglądają. Dodatkowo okres pandemii narzucił na chrześcijan dodatkowe ograniczenia. Jest to dramat tych ludzi.

Poza chrześcijanami w „grupie ryzyka” znajdują się również szyici, którzy stanowią ok. 10% populacji. Ks. Boguszewski potwierdza te przypuszczenia, zaznaczając przy tym, że dysponujemy małą ilością informacji, dokładnego przekazu. Nie należy zapominać o ogromnych różnicach kulturowych.

Tam inaczej się rozumie państwowość i ojczyznę. Najpierw rodzina, potem klan, a dopiero potem plemię. Ojczyzna jest trochę inaczej rozumiana niż u nas – z tego względu nakładka kulturowa tamtych ludzi może być dla nas mało zrozumiała.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Michał Kołodziejczak: Rolnicy chcą, żeby każdy Polak miał dostęp do polskiej żywności

O dramatycznej sytuacji w rolnictwie i bezskutecznych próbach porozumienia z rządem mówi gość „Kuriera w samo południe” Michał Kołodziejczak – lider AgroUnii.

Rolnicy z AgroUnii wyszli we wtorek na ulicę w siedmiu województwach. Protestujący to nie tylko rolnicy, ale również mieszkańcy Podkarpacia, gdzie w sąsiedztwie wielu domów powstała niemiecka firma utylizacyjna, która zanieczyszcza powietrze. Strajkujący rolnicy domagają się spotkania z premierem.

My domagamy się po prostu, żeby każdy Polak miał dostęp do polskiej żywności, bo to jest 2 punkt z 21 które mamy spisane do rozmowy i potencjalnego spotkania z premierem naszego rządu. Dostęp do żywności zagwarantowany w konstytucji RP – informuje Michał Kołodziejczak.

Lider AgroUnii zaznacza, że w Polsce 5 lat temu był raport ONZ, który przewidywał, że będzie w Polsce problem z dostępem do żywności. Oligopole przejmując całe łańcuchy dostaw i produkcje żywności stwarza poważne zagrożenie. Wiele gospodarstw rolnych zanika. Korporacje typu Lidl kupują w Polsce tanio od polskich rolników a eksportują drogo.W Polsce nie produkuje się nawet połowy zjadanego mięsa wieprzowego.

Jak możemy dzisiaj mówić o tym, że my dużo eksportujemy, jak my nawet świń nie produkujemy połowy tego co zjadamy. W Polsce jakby była samowystarczalność żywieniowa na mięso wieprzowe musimy mieć ponad 20 milionów sztuk świń wyhodowanych a mamy już w tej chwili poniżej 10 milionów sztuk – relacjonuje gość „Kuriera w samo południe”.

Koniecznością jest rozbicie dużych podmiotów, które skupują żywność i szantażują rolników wyłudzając zaniżone ceny produktów. Kary nałożone przez Urząd Konkurencji i Konsumenta nie dotykają większych pomiotów. Z jednej wioski rolnicy nie dojechali na strajk, ponieważ firmy skupujące ziemniaki zagroziły, ze nie kupią od nich warzyw. Co oznacza dla rolników utratę źródła utrzymania.

Każdego dnia 250 gospodarstw rezygnuje z hodowania świń i to jest niestety bolesna prawda o której się nie mówi. Nas bardzo to boli (…)  Rząd, który miał się nami opiekować nie opiekuje się nami. Rząd, który miał się opiekować Polakami nie opiekuje się nimi, bo nie dba o to, co będą jedli – mówi lider AgroUnii.

Lider AgroUni zaznacza, że do kompetencji rządu należy zapewnienie Polakom bezpieczeństwa żywieniowego. Sytuacja jest bardzo poważna. W poprzednim tygodniu doszło do samobójstwa rolnika, który nie mógł zapłacić rachunków, ponieważ nie dostał zapłaty za swoją pracę. Problemem jest również pogarszający się stan zdrowia psychicznego mieszkańców wsi, którzy są przemęczeni i załamani stale pogarszającą się sytuacją. Od trzech lat bezskutecznie rolnicy z AgroUnii próbują spotkać się z rządem. Rolnicy postulują również nową ustawę o związkach zawodowych.

Żądamy spotkania z premierem. Chcemy pomóc rozwiązać ten problem – informuje Michał Kołodziejczyk.

Protestujący pragną mieć swój udział w rozwiązaniu problemów wsi i brać udział w procesach legislacyjnych. Chcą aby ich praca i wysiłek były dostrzegane i szanowane przez rząd nie tylko w czasie wyborów. Tymczasem czują się zlekceważeni. Hodowcy tracą miliony złotych. Rolnicy strajkują m.in. w województwie Łódzkim, pod Piotrkowem Trybunalskim. Pod Sochaczewem policja zagrodziła drogę protestującym. Strajk potrwa 48 godzin ale już trwają rozmowy z przedstawicielami innych grup zawodowych.

J.L.[related id=152553 side=right]

Marek Sawicki: Nie powinniśmy robić cyrku dla 32 osób, bo ten cyrk nie jest wart godności państwa polskiego

Poseł PSL o kryzysie na granicy: kompromitowaniu państwa polskiego i braku współpracy z opozycją. Także o głosowaniu nad odwołaniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek.

Polska Straż Graniczna robi co może, gdyż wschodnia granica jest nieszczelna.

Marek Sawicki sądzi, że sytuacja na granicy pokazuje nieskuteczność rządów Zjednoczonej Prawicy. Zaznacza, że

Jako poseł i obywatel chcę mieć gwarancję, że nasze granice są chronione.

Poseł Koalicji Polskiej zaznacza, że ci, którzy nie spełniają definicji uchodźców powinni zostać deportowani do kraju pochodzenia.

Nie powinniśmy robić cyrku dla 32 osób, bo ten cyrk nie jest wart godności państwa polskiego.

Polityk zauważa, że do dzisiaj nie zobaczył zaproszenia na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Odnosi się do głosowania nad odwołaniem marszałek Elżbiety Witek. Ocenia, że mogła ona po prostu milczeć, zamiast używać kłamstwa to uzasadnieni

Nie chcę, aby marszałkiem mojego Sejmu była osoba, która kłamie.

Stwierdza, że bez głosów Konfederacji nie uda się odwołać marszałek Sejmu. Konfederacja ma zaś swoje oczekiwania w zakresie segregacji sanitarnej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.