Krzysztof Wyszkowski: Stan wojenny nie był wcale koniecznością. Był pragnieniem Moskwy zrealizowanym własnymi rękami

Działacz opozycji antykomunistycznej w PRL o swoich złudzeniach w grudniu 1981 r. oraz o prawdzie o stanie wojennym i Adamie Michniku.

Krzysztof Wyszkowski przyznaje, że na początku stanu wojennego naiwnie podchodził do władz PRL-u. Został wówczas aresztowany razem z Tadeuszem Mazowieckim w Grand Hotelu.

Ja liczyłem na to, że aresztowania [….], że to jest taka przygrywka do nowej tury rozmów.

Działacz opozycji antykomunistycznej w PRL sądził, że komuniści popełnili błąd „wyciągając nóż w czasie negocjacji. Jak zauważa, nie rozumiał wówczas, że

To nie są Polacy, to nie są ludzie normalnie myślący. To są sowieccy agenci, ludzie, którzy wykonają każdy rozkaz, który przyjdzie tam z Moskwy. Choćby to był rozkaz samobójczy

Polska została zamrożona na 8 lat, a potem okaleczona Okrągłym Stołem. Wyszkowski podkreśla, że stan wojenny był operacją mającą zniszczyć Polskę w interesie Sowietów.

Stan wojenny nie był wcale koniecznością. Był pragnieniem Moskwy zrealizowanym własnymi rękami.

Publicysta zauważa, że decyzja o stanie wojennym była podjęta gdy gen. Wojciech Jaruzelski zostawał pierwszym sekretarzem. Jego poprzednik Stanisław Kania zwlekał z wprowadzeniem stanu wojennego. Członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej wspomina słowa Tadeusza Mazowieckiego, który po aresztowaniu w Grand Hotelu stwierdził, iż

Fakt, że Polacy dokonali tego własnymi rękami jest rzeczą gorszą niż gdyby wkroczyli Sowieci.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje niedawno ujawnione nagranie z 2000 r. na którym Adam Michnik brata się z gen. Wojciechem Jaruzelskim. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” deklaruje na nim miłość do generała i stwierdza m.in., że

Jaruzelski kochał Polskę bez wzajemności.

Wyszkowski podkreśla, że jest to żenujące, a przy tym niedostatecznie kompromitujące człowieka, który pozostaje redaktorem naczelnym „potężnego ośrodka wpływu na polską opinię publiczną”. „GW” tworzy zaś, jak mówi, wspólny front z telewizją TVN oraz portalami takimi jak Onet.pl, czy Wirtualna Polska.

Ta antypolska piąta kolumna ciągle jest potężna.

Nasz gość zaznacza, że Michnik jest „kłamcą, oszustem, łajdakiem bez sumienia. Przypuszcza, że motywem wizyty Michnika u Jaruzelskiego w 2000 r. była chęć ukrycia prawdy na temat jego relacji z Sowietami i innych tajemnic z przeszłości.

W moim przekonaniu to Michnik przyszedł do Jaruzelskiego prosić o to, żeby Jaruzelski nie ujawnił żadnych kompromitujących Michnika dokumentów, bo przecież Jaruzelski wiedział wszystko o Michniku  i jego przeszłości.

Wyszkowski stwierdza, że Jacek Kuroń i Adam Michnik przygotowywali już w 1981 r. rząd jedności narodowej. Jednak ich nadzieje okazały się przedwczesne.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Jan Martini: stan wojenny był przeprowadzony dość kulturalnie jak na zwyczaje komunistów

Publicysta „Wielkopolskiego Kuriera WNET” o stanie wojennym: swojej działalności opozycyjnej, procesie i o związku służb z pierestrojką.

Jan Martini wspomina stan wojenny. Jak stwierdza,

Zawdzięczam generałowi Jaruzelskiemu fakt, że nie umarłem z przepracowania.

Zauważa, że pracując w regionalnej „Solidarności” nie zrezygnował z etatów w teatrze. Dzień dzielił między pracę w Regionie i w teatrze. Po mowie na zebraniu Regionu niektórzy chcieli go wybrać na przewodniczącego. On jednak nie chciał zostać przewodniczącym związku stwierdzając, że powinien być nim ktoś mający kontakt z robotnikami. Tak też się stało- został nim inżynier z największej fabryki w Koszalinie. Martini został przewodniczącym komisji informacji, oświaty i kultury.

Wydawaliśmy gazetkę. To było nawet dobrze zorganizowane.

Członek opozycji antykomunistycznej wyjaśnia, że nie został internowany od razu. Wynikało to z tego, że

Listy proskrypcyjne zostały przygotowane po porozumieniach sierpniowych.

On zaś zaczął działać w maju 1981 r. Po wprowadzeniu stanu wojennego, 17 grudnia przyszli do niego do domu na rozmowę. Zobowiązał się do przestrzegania prawa w czasie stanu wojennego.

Miałem rozmowę profilaktyczną.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego  podkreśla, że wbrew temu, co się czasami sądzi, podpisanie tzw. lojalki nie było równoznaczne z podpisaniem zgody na współpracę. Dodaje, że

Część ludzi, która podpisała lojalki została internowana, a część którzy nie podpisali nie została.

W ten sposób komuniści dezorientowali swych przeciwników. Martini zaangażował się w wydawanie od lutego w wydawanie gazety „Grudzień 1981”. W maju w czasie rewizji znaleźli u niego bibułę. Nasz gość siedział 11 miesięcy, z czego trzy w areszcie śledczym. Wskazuje, że

Nie udowodniono mi, że komukolwiek przekazywałem te materiały.

Dziwi się, że śledztwo było tak łagodne. Nie naciskali na niego w sprawie tego skąd się wzięły u niego gazety.

Stan wojenny był przeprowadzony dość kulturalnie jak na zwyczaje komunistów.

Zauważa, że był to fragment pierestrojki. Komuniści nie mogli sobie pozwolić na zbytnią brutalność. Martini wskazuje na pracę Jerzego Targalskiego „Służby specjalne i pieriestrojka”.

To był bardzo długi proces uwiarygadniania dysydenta.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Józef Maria Ruszar: komunizm był jednocześnie i straszny, i śmieszny

Opozycjonista z czasów PRL opowiada o czasach stanu wojennego, podczas którego został internowany.


Józef Maria Ruszar wspomina, że komunizm był jednocześnie straszny i śmieszny. Wspomina jak został internowany w czasie stanu wojennego. Na początku próbowano go podstępem zmusić do otwarcia drzwi. Nasz gość jednak nabrał podejrzeń i nie otworzył drzwi. Gdy stało się jasne, że to milicja, stwierdził, że

Kodeks Postępowania Karnego mówi, że nie można robić rewizji między 22 a 6 rano.

Po przygotowaniu się na bycie aresztowanym otworzył drzwi. Został zawieziony na komendę na Malczewskiego. Był tam wielki tłum. Na komendzie

Wysłuchaliśmy przemówienia Jaruzelskiego.

Ruszar ponadto ubolewa nad brakiem rozliczeń komunistów oraz nad moralnym zamazaniem winy. Nie chodzi, jak podkreśla o odwet, tylko o niezamazywanie winy.

Żeby było pojednanie ktoś musi powiedzieć „ja jestem winny”, a tu winnych „nie ma”.

Grzegorz Surdy: przeżyliśmy duży szok, że komunistom potężna operacja się powiodła

Opozycjonista z czasów PRL o złudzeniach odnośnie siły „Solidarności”, oporze wobec stanu wojennego, skutkach stanu i jego upamiętnieniu.


Grzegorz Surdy wspomina wprowadzenie stanu wojennego. Dobrze zapamiętał ten moment. O wprowadzeniu stanu wojennego dowiedział się od kolegi, który przyszedł do niego rano.

Pierwsza myśl: w ciągu tygodnia komuniści padną na kolana, bo 10-milionowa „Solidarność” szybko zrobi z tym porządek.

Opozycjonista z czasów PRL wskazuje, że wielu ludzi nie poradziło sobie z tym, co przeżyli w latach stanu wojennego. Wspomina, że

Przeżyliśmy duży szok, że komunistom potężna operacja się powiodła.

Z jednej strony nastąpiło przygnębienie, z drugiej pojawił się wówczas duży opór społeczny. Surdy stwierdza, że w grudniu 1981 r. mieliśmy do czynienia z masową konspiracją.

Pojawiły się druki, podziemne radio.

Udało się przełamać rządowy monopol informacyjny. Nasz gość przedstawia plan krakowskich obchodów 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.

Jutro odbywa się koncert w Filharmonii.

16 grudnia odbywa się odsłonienie pomnika poświęconego kapłanom wspierających wolnościowe dążenia społeczeństwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
c

A.P.

Andrzej Gwiazda: Komuniści stanem wojennym wygrali 25 lat dominacji. Po 40 latach jednak mamy Polskę niepodległą

Pacyfikacja „Solidarności”, sterroryzowanie ludzi i uwłaszczenie się obrońców socjalizmu. Andrzej i Joanna Gwiazdowie o stanie wojennym: jego celach i skutkach.


Andrzej Gwiazda wskazuje, że gen. Kiszczak  na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych Układu Warszawskiego stwierdził, iż

Jedynym celem stanu wojennego jest zmiana kierownictwa „Solidarności”.

W listopadzie Stanisław Geremek przyznał w rozmowie z ambasadorem NRD, że rozwiązanie siłowe jest nieuniknione. Dodał, że „S” będzie można przywrócić, gdy sytuacja się uspokoi, ale bez programu gdańskiego. Gwiada stwierdza, że komuniści osiągnęli swój bieżący cel, ale nie ostateczny.

Po 40 latach jednak mamy Polskę niepodległą.

Mówi, że od sześciu lat mamy rząd realizujący polskie interesy. Stwierdza, że komuniści dzięki stanowi wojennemu

Wygrali te 25 lat przedłużenia władzy.

Dygnitarze partyjni i funkcjonariusze służb uwłaszczyli się na majątku państwowym. Pomniejsi służbiści założyli mafie.

Joanna Gwiazda wskazuje na strach, jaki wywołał w ludziach stan wojenny. Podkreśla, że

Nie było potrzeby, żeby wyciągać ludzi o 12 w nocy z łóżek.

Jak ocenia, udało się nastraszyć ludzi. Odnosi się do porozumienia między komunistycznymi władzami a opozycją demokratyczną.

Był taki podział na opozycję konstruktywną i niekonstruktywną.

Joanna Gwiazda stwierdza, że widzieli w jaką stronę „żeglują” Adam Michnik, czy Jacek Kuroń.

Oni chyba mieli jakieś przesłuchy na temat pierestrojki.

Była to taka forma transformacji władzy, która stanu materialnego klasy rządzącej nie uszczuplała. Andrzej Gwiazda stwierdza, że pierestrojka była planowana od 1968 r.

Wiadomo było, że będzie to przekształcenie zarządców we właścicieli.

Było zaplanowane, że klasa rządząca stanie się właścicielską. Była to jedyna metoda, żeby przekonać aparat siłowy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Adam Borowski: Mamy wolną Polskę. To jest nasza nagroda

Działacz opozycji antykomunistycznej o stanie wojennym: strajkach, pacyfikacjach, ucieczkach i internowaniu.


Adam Borowski wspomina dzień wprowadzenia stanu wojennego. Stwierdza, że poprzedzające go dni były napięte. Z tego powodu

Ten 13 grudnia nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia.

Gdy usłyszał o wprowadzeniu stanu wojennego pojechał do siedziby Regionu Mazowsze Solidarności. Zaczęli wyrzucać nieprawomyślne książki.

Tylnym wyjściem ostatnie maszyny do pisania wynosiliśmy.

Działacze opozycji antykomunistycznej chcieli strajkować. Na Śląsku stanęły prawie wszystkie kopalnie. Na Mazowszu zastrajkował Ursus, Warszawa, ale nie cały region. Ludzie się przestraszyli.

Mój zakład, Miejskie Przedsiębiorstwo Usług Elektrycznych stanęło.

Przemawiając w zakładzie podkreślił, że mają obowiązek obrony związków. Nie mieli jednak możliwości strajku okupacyjnego ze względu na niezwartą strukturę zakładów. Poszedł więc do zakładu VIS, aby razem ze swoją załogą przyłączyć się do ich strajku okupacyjnego. Nie zdążyli jednak tego zrobić, gdyż VIS został w nocy spacyfikowany.

Huta była już spacyfikowana, Ursus był spacyfikowany.

Nasz gość został internowany w grudniu. Opisuje swoją ucieczkę. Ukrył się w bloku. Wszedł do losowego mieszkania. Zgodzili się go przenocować. Przed 12 Służba Bezpieczeństwa wdarła się do pokoju. Wyszedł w 1984 r.

Mówiono o karze śmierci albo o 25 latach. Od takich gróźb wychodzili.

Borowski opowiada o okupacji odbicia Jana Narożniaka z rąk służb. Chłopak został postrzelony na Placu Komuny Paryskiej (ob. Wilsona). Znalazł się w szpitalu na Banacha. „Solidarność” miała kontakty w szpitalu. Przenieśli go do prosektorium, a następnie wywieźli ze szpitala karetką pogotowia.

Mamy wolną Polskę. To jest nasza nagroda.

A.P.

Muzyczny Pojedynek – Bartosz Marmol a.k.a. Dildo Baggins vs Tomasz Wybranowski

Gościem „Muzycznego Pojedynku” Tomasza Wybranowskiego był Bartosz Marmol alias Dildo Baggins. Muzyk zaprezentuje swoje ulubione nagrania i dopowiedział ciekawostki o albumie, który ukazał się 18 czerwca 2021. Wszystko wskazuje na to, że ta płyta to żelazna kandydatka do miana „Albumu roku 2021”. – powiedział Tomasz Wybranowski, dyrektor muzyczny sieci Radia Wnet 18 czerwca 2021 roku ukazał się debiutancki krążek Dildo Bagginsa, czyli trzeci […]

Gościem „Muzycznego Pojedynku” Tomasza Wybranowskiego był Bartosz Marmol alias Dildo Baggins. Muzyk zaprezentuje swoje ulubione nagrania i dopowiedział ciekawostki o albumie, który ukazał się 18 czerwca 2021.

Wszystko wskazuje na to, że ta płyta to żelazna kandydatka do miana „Albumu roku 2021”. – powiedział Tomasz Wybranowski, dyrektor muzyczny sieci Radia Wnet


18 czerwca 2021 roku ukazał się debiutancki krążek Dildo Bagginsa, czyli trzeci już projekt muzyczny Bartosza Marmola (po Administratorze i Administratorze Electro). Płyta nosi tytuł „Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców”.

Na albumie znajdziecie 13 utworów. Każdy z nich niesie ze sobą zupełnie inną, muzyczną opowieść, która tworzy jednak spójną i nostalgiczną całość.

Dildo Baggins to postać związana przede wszystkim z muzyką, ale nie tylko. Istotnym elementem postaci są maski stworzone przez Luizę Kwiatkowską, znaną ze współpracy z poetą Juliuszem Erazmem Bolkiem nad poetyckimi kalendarzami.

 

Za oprawę graficzną albumu odpowiada Grzegorz Szyma, znanym szerzej jako DJ Hiro Szyma i jeden z muzyków zespołu Das Moon.

Utworom promującym album „Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców” towarzyszą muzyczne filmy nakręcone we współpracy z zespołem Bardzo Spoko Produkcja.

I jeszcze jedno, produkcja i relizacja muzyki Dildo Bagginsa – studio Serakos, czyli Magda i Robert Srzedniccy.

/wyt/

Zachęcamy do wysłuchania Pojedynku Muzycznego:

Korea Płd. inwestuje w CPK. Horała: lotnisko Incheon jest w czołówce rankingów obsługi pasażerów

Pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego o współpracy z południowokoreańskim lotniskiem Seul-Incheon, wariancie inwestorskim i protestach mieszkańców Baranowa.


Marcin Horała komentuje wejście kapitału południowokoreańskiego w budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Wskazuje, że kraj ten ma doświadczenie w budowaniu dużych portów lotniczych i zarządzaniu nimi. Podkreśla, że zostanie zachowana kontrola właściciela polskiego Skarbu Państwa. Stwierdza, że poza parametrem czysto biznesowym jest także kwestia możliwości.

Południowokoreańskie lotnisko Seul-Incheon rozbudowuje się do stu milionów pasażerów. Przoduje pod kątem jakości obsługi tych ostatnich.

Lotnisko Incheon jest w czołówce rankingów obsługi pasażerów.

Wiceminister infrastruktur wyjaśnia, czemu zmienił się wariant inwestorski. Wynika to z prowadzonych prac środowiskowych. Dodaje, że

Jesteśmy w trakcie budowania masterplanu lotniska.

Rozmówca Jaśminy Nowak odnosi się do protestów mieszkańców Baranowa. Zauważa, że w przypadku każdej dużej inwestycji

Nigdy nie ma takiej lokalizacji z której wszyscy byliby zadowoleni.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Rakowski: Polski biznes musi szukać nowych przestrzeni, gdzie może się realizować. Taką przestrzenią jest Zatoka Perska

Arabski gaz i polskie inwestycje. Ekspert ds. bliskowschodnich o wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Katarze.


Paweł Rakowski komentuje wizytę prezydenta RP Andrzeja Dudy w Katarze. Wskazuje, że region Zatoki Perskiej jest obszarem, na który warto zwracać uwagę. W czasie swej wizyty prezydent Duda zachęcał katarski biznes do inwestowania w Polsce. Zwrócił przy tym uwagę na to, że

Relacje pomiędzy Katarem i polską są chwili obecnej w sumie jednostronne tzn. my kupujemy gaz, w zeszłym roku o wartości ponad pół miliarda dolarów, a tak właściwie tej wymiany handlowej dalszej nie ma.

Polska głowa państwa wskazała także na to, co my moglibyśmy zaoferować Katarowi. Chodzi z jednej strony o nowoczesne technologie, a z drugiej o produkcję żywności. Prezydent Duda podkreślał, że trzeba patrzeć szerzej na Europę Środkowo-Wschodnią.

Polska jest częścią pewnego układu politycznego i gospodarczego.

W przyszłości może dojść do przedłużenia gazociągu katarskiego do Chorwacji. Pozwoliłoby to przeciwdziałać rosyjsko-niemieckiej dominacji gazowej. Ekspert ds. bliskowschodnich podkreśla, że

Bardzo ważne jest to, że prezydent Duda był w Katarze,  jak też i to, że Polska zaprezentowała się bardzo konkretnie i merytorycznie w trakcie polskiego dnia na Expo w sąsiednim Dubaju.

Dodaje, że Zatoka Perska to obszar o niesamowitym kapitale. Uwypukla znaczenie współpracy rządu z krajowym biznesem, która jest konieczna by ekspansja gospodarcza Polski w tym regionie była skuteczna.

Region ten przechodzi intensywną transformację.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Grzywaczewski: Rosja chce się dogadywać ws. Ukrainy z USA. To przywodzi na myśl Jałtę

Tajpej zamiast Pekinu oraz brak Turcji i Węgier. Podróżnik i pisarz o zwołanym przez Waszyngton szczycie dla demokracji

Tomasz Grzywaczewski komentuje inaugurację  przez Joego Bidena szczytu dla demokracji. Bierze w nim udział ponad setka państw. Jak ocenia Grzywaczewski,

Najciekawsza jest lista zaproszonych gości a być może też lista tych, którzy na ten szczyt zaproszeni nie zostali.

Zaproszenia nie otrzymały Egipt i Jordania. Podobnie nie ma Kuwejtu, Libanu ani Tunezji.

Bliski Wschód reprezentowany jest tylko przez Irak oraz Izrael.

Pekin, co nie dziwi, nie został uwzględniony w zaproszeniu. Zaproszono natomiast Tajpej. Jak zauważa gość Kuriera w samo południe,

Napięcie wokół Tajwanu rośnie.

W czasie spotkania z Xi Jinpingiem Joe Biden wyrażał sprzeciw wobec prób zmianu status quo w Cieśninie Tajwańskiej. Grzywaczewski ocenia, że zaproszenie Tajwanu pokazuje gotowość Stanów Zjednoczonych do konfrontacyjnych gestów.

Nie ma również dwóch państw członkowskich NATO, czyli Turcji oraz Węgier.

Na szczyt nie został zaproszony Viktor Orban, za to zaproszony został prezydent Serbii Aleksandar Vučić. Pisarz wskazuje, że pod jego rządami Serbia manewruje między Wschodem a Zachodem.

Węgry zablokowały możliwość formalnego uczestnictwa w szczycie Unii Europejskiej argumentując, że Unia Europejska jest organizacją, ponieważ nie wszyscy jej członkowie biorą udział w szczycie to w związku z tym Unia też nie może być reprezentowana.

Grzywaczewski ocenia, że szczyt raczej dzieli niż buduje. Podkreśla, że bardzo dobrym ruchem było pojawienie się prezydenta Andrzeja Dudy z niedoszłą głową białoruskiego państwa Swiatłana Cichanouska.

Swietłana Cichanouska jako osoba, która wygrała zeszłoroczne sfałszowane przez reżim Łukaszenki wybory prezydenckie na legitymizację do tego, żeby reprezentować naród białoruski.

Wskazuje, że Rosja chce gwarancji nierozszerzania NATO na wschód. Kreml próbuje prowadzić politykę opartą na dogadywaniu się z innym wielkim mocarstwem.

To przywodzi na myśl najgorsze skojarzenia z XX w. jak choćby Jałtę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.