Włochy. Piotr Kowalczuk: optymiści mówią, że jutro uda się wybrać prezydenta, ale wątpię

Korespondent Polskiego Radia w Rzymie mówi o nadchodzących wyborach prezydenckich we Włoszech.

Piotr Kowalczuk mówi o wyborach prezydenckich we Włoszech, nakreślając bieżący obraz tamtejszej sytuacji politycznej.

Jak zwykle centroprawica kłóci się z centrolewicą bo nie posiadają większości elektorów. Żadne z największych ugrupowań nie ma większości głosów.

Prezydent może zostać wybrany już w dniu jutrzejszym, jednakże nasz korespondent wątpi w taki rozwój wypadków. Szansę na tą posadę ma Mario Dragh02i, lecz wówczas – gdy zwolni się kluczowa dla włoskiej polityki posada premiera – pojawią się kolejne pytania odnośnie władzy.

Optymiści mówią, że jutro uda się wybrać prezydenta, ale wątpię.

Wówczas powstaje pytanie – kto będzie rządził Włochami? Może to oznaczać przyspieszone wybory.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Piotr Kowalczuk: We Włoszech jest ogromny bałagan. Żyjemy w warunkach stanu wyjątkowego

Korespondent Polskiego Radia w Rzymie o chaosie związanym z obostrzeniami sanitarnymi w Italii.

Osoby które wyjeżdżają do Włoch z zagranicy nagle dowiedziały się, że muszą sobie zrobić test

Piotr Kowalczuk relacjonuje aktualną sytuację we Włoszech pod względem obostrzeń sanitarnych. Do marca został przedłużony stan wyjątkowy.

Jest ogromny bałagan.

Sytuacja różni się w zależności od regionu, a nawet od powiatu. W niektórych miejscach także zaszczepieni będą musieli robić testy na Covid-19. One niestety kosztują 15 euro.

U mnie w regionie Lacjum na przykład co cztery co dziesięć dni będą musieli robić sobie testy pracownicy służby zdrowia.

W innych regionach takiego obowiązku nie ma.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Kowalczuk: W sobotę neofaszyści sterroryzowali centrum Rzymu

Piotr Kowalczuk komentuje sobotnią demonstrację antyszczepionkowców w stolicy Włoch. Jak podaje dziennikarz, do protestującego tłumu przyłączyły się neofaszystowskie bojówki.


W „Poranku WNET” korespondent Polskiego radia we Włoszech, Piotr Kowalczuk, opisuje tamtejszą sytuację pandemiczną. Jak zaznacza nasz korespondent już nie długo Włochy wprowadzą nowe certyfikaty covidowe. Zgodnie z nowym prawem będą one obowiązywać przy wstępie do wielu obiektów i instytucji, w tym do zakładu pracy:

Od 15 października nie będzie można podjąć, wejść czy pójść do pracy bez posiadania paszportu covidowego, a te wydawane są osobom zaszczepionym lub posiadaczom negatywnego wyniku testu, który wykonano albo 48 albo 72 godz. wcześniej – tłumaczy nasz gość.

Według rachunków dziennikarza, nakaz ten obejmuje 23 mln pracowników. Spośród tej grupy 15-20 procent osób nadal nie jest zaszczepionych, w związku z czym nie posiada przepustki koniecznej do kontynuowania wykonywanej pracy. Piotr Kowalczuk wnioskuje, że brak prawie 1/5 włoskiej siły roboczej może się dać niedługo we znaki całemu społeczeństwu. Co więcej, jak podkreśla redaktor, do tego dochodzą wysokie koszty. Najtańszy test na obecność koronawirusa kosztuje 15 euro. Kwotę tę powinien pokrywać pracodawca, ale nie jest to konieczne:

Taka osoba musi co drugi, co trzeci dzień wykonywać testy – dodaje rozmówca Magdaleny Uchaniuk.

Ponadto, Piotr Kowalczuk odnosi się do sobotnich, gwałtownych protestów antyszczepionkowców w Rzymie. Według redaktora do protestujących dołączyli neofaszyści, których starcia z policją w centrum historycznym Rzymu trwały do drugiej w nocy:

To był widok przerażający. Do tych ludzi, którzy wystąpili pod hasłem „Nie szczepionkom” dołączyli szukający rozgłosu neofaszyści. (…) Włamali się do siedziby lewicowych związków zawodowych, próbowali zająć parlament – komentuje.

Gość porannej audycji opowiada także o nadchodzącym szczycie G20 we Włoszech w sprawie Afganistanu. Piotr Kowalczuk tłumaczy z jakiego powodu konferencja ma się odbyć akurat tam:

Włosi w tym roku kierują G20, przewodzą, układają program. Drugi powód to włoskie obawy o kolejną, wysoką falę imigrantów z Afganistanu – zaznacza korespondent.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kowalczuk: Włoscy kibice są przekonani o wyższości ich drużyny nad Hiszpanią. Powoli myślą o tym, jak wygrać z Anglią

Korespondent Polskiego Radia w Rzymie o odbiorze EURO 2020 we Włoszech, obowiązujących tam restrykcjach i sytuacji gospodarczej kraju.


Piotr Kowalczuk opowiada o nastrojach w Rzymie przed półfinałowym meczem EURO 2020 Włochy-Hiszpania. Panuje przekonanie, że Italia wygra mecz, bo jest po prostu lepsza.

Wszyscy zastanawiają się nie tyle nad tym, jak wygrać z Hiszpanią, ale jak wygrać w finale z Anglią.

Jak relacjonuje korespondent Polskiego Radia, mistrzostwa Europy są dla Włochów pierwszym od dawna powodem do radości.  Półfinałowi EURO poświęcono dziesiątki stron w gazetach sportowych, a także liczne kolumny w dziennikach społeczno-politycznych.

Piotr Kowalczuk informuje, że Włosi będą oglądać mecz przede wszystkim w domach. Po zakończeniu spotkania, w przypadku sukcesu, należy się spodziewać hałasu na ulicach:

Po zwycięstwie kibice wychodzą na balkony i dmą w  trąby.

Poruszony zostaje również sytuacji gospodarczej Włoch. Społeczeństwo liczy, że premier Mario Draghi wydźwignie kraj z kryzysu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Bault: Były prezes TK Włoch przestrzega przed projektem ustawy przeciw homofobii. Katolicy mogą być ścigani za poglądy

Węgierska ustawa przeciw propagandzie LGBT i włoska przeciw homofobii. Dziennikarz „Do Rzeczy” o różnicy w podejściu prasy europejskiej do ustaw oskarżanych o ograniczanie wolności słowa.

Olivier Bault w przeglądzie prasy europejskiej omawia echa uchwalenia przez węgierski parlament ustawy zakazującej promocji homoseksualizmu. Przyjęcie tego opracowanego przez rząd aktu prawnego spotkało się z surową krytyką licznych mediów w zachodniej części Starego Kontynentu.

17 krajów podpisało list protestujący przeciw dyskryminacji wobec osób LGBT na Węgrzech.

Tymczasem we włoskim Senacie utknął projekt ustawy przeciwko homo- i transfobii. We Włoszech mówi się, że projekt ten zagraża wolności słowa i dyskryminuje szczególnie katolików. Jednak włoska ustawa nie spotyka się z takim międzynarodowym potępieniem jak węgierska. Jak zauważa Bault,

W jednym przypadku mówi się o niebezpieczeństwie dyskryminacji i ograniczenia wolności słowa, a w drugim nie.

W sprawie włoskiej ustawy głos zabrała Stolica Apostolska. Sekretariat Stanu zaznaczył, że niektóre przepisy tej ustawy mogą zagrozić wolnościom Kościoła Katolickiego we Włoszech, które gwarantuje konkordat. Watykan wzywa parlamentarzystów do dokonania zmian w procedowanej ustawie.

Były prezes Trybunału Konstytucyjnego Włoch przestrzega przed projektem ustawy twierdząc, że jest na tyle niejasny, że katolicy faktycznie mogą być ścigani za poglądy.

Stowarzyszenia katolickie mogłyby być ścigane za to, że kobiety i mężczyźni pełnią w nich odmienne działania.

Nawet katolicki uniwersytet może być ścigany karnie za przyjęcie dokumentów bioetycznych.

Dziennikarz „Do Rzeczy” powraca do ustawy węgierskiej. Dziennik „Le Figaro” wskazuje, że ustawa wiąże pedofilię z homoseksualnością. Jest, jak mówi Bault, po części prawda. Ustawa mówi bowiem zarówno o karach za czyny pedofilskie, jak i o zakazie propagowania homoseksualizmu wśród niepełnoletnich.

Ustawa, która została uchwalona bez przeszkód we wtorek 15 czerwca dzięki superwiększości partii Viktora Orbána broni teraz prawa dzieci do identyfikacji co urodzoną.

To ostatnie najwyraźniej oburza „Le Figaro” – dodaje nasz gość. Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” stwierdza, że węgierski premier od dawna wykorzystuje resentyment wobec mniejszości:

Premier Węgier Viktor Orbán chce dla własnych celów zmobilizować niechęć wobec mniejszości politycznej.

Gazeta dodaje, że innym przykładem była antysemicka kampania przeciwko  George’owi Sorosowi.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.W.K./A.P.

Tomasz Wybranowski: Joe Biden miał nadzieję, że zwerbuje pewnych sojuszników na wojnę gospodarczą z Chinami

Autor audycji „Studio Dublin” w Radiu WNET o propozycji Joe Bidena ws. Brexitu, budowaniu frontu antychińskiego i kwestiach klimatycznych.

Tomasz Wybranowski wyjaśnia, że dla Irlandczyków w obecnych rozmowach między Joe Bidenem a przywódcami państw europejskich interesuje protokół irlandzki. Chodzi o to, czy Republikę Irlandzką oddzieli od Zjednoczonego Królestwa granica celna. Prezydent Stanów Zjednoczonych stwierdził, że

Rozwiązaniem będzie przyjęcie przez Wielką Brytanię unijnych norm żywności.

Wówczas niepotrzebna byłaby także umowa handlowa między UK a USA, gdyż te ostatnie unijne normy już uznają.

Joe Biden miał nadzieję, że zwerbuje pewnych sojuszników na wojnę gospodarczą z Chinami.

Niemcy i Włosi wyłamali się, nie chcąc narażać na szwank swoich interesów z Państwem Środka. Wybranowski dodaje, że

Bardziej niż niewiele mówiło się też o kwestiach klimatycznych.

Jak wskazuje dziennikarz, jest zgoda na wycofanie samochodów benzynowych i wysokoprężnych. Zaznacza, że dużym wolno więcej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Włoski artysta sprzedał niewidzialną rzeźbę za 18 tys. dolarów

Włoski artysta Salvatore Garau stworzył rzeźbię, której fizycznie nie ma lub jak uważa artysta, która jest próżnią. Co więcej, nie jest to pierwsze niewidzialne dzieło Włocha.

Włoski artysta Salvatore Garau stworzył rzeźbię, której fizycznie nie ma lub jak uważa artysta, która jest próżnią. Rzeźba została sprzedana na aukcji za 15 tys. euro, czyli niemalże 67 tys. zł. Jedynym bezsporny dowód zakupu „wytworu artystycznego” stanowi certyfikat autentyczności.

 Salvatore Garau swoją nieistniejącą rzeźbę nazwał „Io sono”, co po włosku znaczy dosł. „Jestem”. Chociaż dzieło nie ma fizycznej formy artysta zaprzecza zarzutom, że jego rzeźba jest „niczym”. Zdaniem Włocha „Io sono” to próżnia, czyli „przestrzeń pełna energii”.

Jak tłumaczy na stronie as.com Salvatore Garau:

Próżnia to nic innego jak przestrzeń pełna energii, a nawet jeśli ją opróżnimy i nic nie pozostanie, zgodnie z zasadą nieoznaczoności Heisenberga, to „nic” ma wagę. (…) Dlatego ma energię, która jest zagęszczana i przekształcana w cząstki, czyli w nas.

Jak informuje Italy24News, zgodnie z wolą artysty, rzeźba powinna być wyeksponowana we wnętrzu wolnym od jakichkolwiek przeszkód, na powierzchni o długości 5 stóp i szerokości 5 stóp (około 1,5 m na 1,5 m). Z uwagi na to, że dzieło fizycznie nie istnieje, Salvatore Garau nie ma specjalnych wymagań odnośnie oświetlenia lub temperatury w pomieszczeniu ekspozycji.

Z kolei w „Newsweeku” czytamy, że „Io sono” jest już kolejną, niewidzialną rzeźbą, jaką stworzył Salvatore Garau. Z pierwszą rzeźbę Włocha można zapoznać się na Instagramie. Tam, artysta opublikował film „ukazujący” swoje dzieło. Rzeźbę zatytułowną „Budda w kontemplacji” Salvatore Garau umieścił na Piazza della Scala w Mediolanie.

N.N.

Źródło: Business Insider Polska

Jan Bogatko: W Niemczech toczy się debata na temat antysemityzmu. Dzisiejsze Niemcy to po prostu Bliski Wschód

Jan Bogatko o swoich wyjazdach do Włoch i miłości do tego kraju oraz o zbliżających się wyborach do Bundestagu i antysemityzmie w Niemczech.


Jan Bogatko wspomina, że miał okazję zwiedzić Wenecję i inne wielkie włoskie miasta. Nie był jedynie w Rzymie. Zawsze uważał bowiem, że aby zwiedzić Wieczne Miasto potrzeba przynajmniej tygodnia.

Miałem zarezerwowany już pobyt w Rzymie. Mieliśmy pojechać na cały właśnie tydzień, ale okazało się, że sytuacja jest groźna i trzeba było ten wyjazd odwołać.

Zachwala miejscowość Cannero Riviera nad Jeziorem Maggiore, która jest jego ulubionym wśród włoskich miasteczek. Dobrze wspomina także San Vincenzo w Toskanii.

Nie ma tam miejsca, w którym człowiek mógłby się czuć źle.

Człowiek czuje się w małych włoskich miejscowościach juk u siebie w domu. Dziennikarz zdradza, że we Włoszech przez kilka lat mieszkała jego matka.

Miłość do Włoch wyssałem z mlekiem mojej matki.

Tymczasem na północ od Włoch Niemcy szykują się do wyborów parlamentarnych. Mówi się, że po nich SPD straci miejsce w koalicji rządzącej. Wcześniej szykowała się do objęcia fotelu kanclerskiego, zaś obecnie socjaldemokraci pogrążeni są w kryzysie.

CDU już w tej chwili czyni umizgi w kierunku partii Zielonych.

Zieloni to, jak mówi nasz korespondent, nowoczesna, kawiorowa lewica, która cieszy się poparciem młodych. Przypomina, że partia ta opowiadała się na początku lat 80. za legalizacją pedofilii. Bogatko mówi, że u naszych zachodnich sąsiadów toczy się dyskusja na temat antysemityzmu. Problem ten wynika z liczby migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Piotr Kowalczuk: Gdyby teraz we Włoszech odbyły się wybory, to centroprawica mogłaby samodzielnie zmienić konstytucję

Korespondent Polskiego Radia w Rzymie o Święcie Republiki we Włoszech, sytuacji epidemicznej oraz o sytuacji na scenie politycznej Italii.


75 lat temu odbyło się referendum, na podstawie którego we Włoszech zniesiono monarchię. Dzień ten obchodzony jest jako Święto Republiki. Włosi w tym dniu mają wolne od pracy i wyjeżdżają na wycieczki. W związku z tym Piotr Kowalczuk przedstawia sytuację pandemiczną w tym śródziemnomorskim kraju. Zaznacza, że niemalże wszystkie obostrzenia są zniesione.

Szczepienia zostały już uwolnione i są dostępne dla wszystkich.

Codziennie szczepi się natomiast pół miliona Włochów. Kowalczuk mówi, że jest to traktowane przez młodych jako egzamin dojrzałości. Im bowiem wirus tak nie zagraża, jednak wciąż mogą być nosicielami.  Korespondent Polskiego Radia w Rzymie wskazuje na rosnące poparcie dla prawicowej partii Bracia Włosi, na której czele stoi Giorgia Meloni. Lewica zarzuca im faszyzm.

Już niedługo Giorgia Meloni będzie mieć zapewne wytoczony proces, bo część sędziów w nieuczciwy sposób wspiera lewicę.

Dziennikarz przedstawia komentarze odnośnie spotkania Matteo Salviniego w Portugalii dotyczącego utworzenia nowej grupy w Parlamencie Europejskim złożonej z Fideszu, Ligii Północnej i PiS-u. Wskazuje, że Forza Italia Berlusconiego nie chce zmieniać swej przynależności w PE.

Reakcje samych partii prawicowych były dosyć chłodne.

Gość Poranka Wnet dodaje, że chłodno do inicjatywy podchodzi Giorgia Meloni, gdyż chciałaby przejąć od Salviniego przywództwo nad włoską prawicą. Liga Północna ma obecnie 21 proc., a Bracia Włosi 20 proc. w sondażach.

Gdyby teraz odbyły się wybory, to centroprawica nie tylko by rządziła samodzielnie, ale i mogłaby wprowadzić takie zmiany konstytucyjne, jakich by sobie zażyczyła.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.