Trump: „Te wybory jeszcze się nie skończyły”

Trump zareagował na nieoficjalne wyniki wyborów, według których to jego kontrkandydat Joe Biden został 46 prezydentem USA. W oświadczeniu nazwał demokratę fałszywym zwycięzcą.

W oświadczeniu, po ogłoszeniu przez m.in. CNN i Associated Press nieoficjalnych wyników z Pensylwanii, która dała Bidenowi ponad 270 głosów elektorskich, Donald Trump powiedział że będzie walczył w sądach.

„Wszyscy wiemy, dlaczego Joe Biden spieszy się, aby fałszywie pozować jako zwycięzca, i dlaczego jego medialni sojusznicy tak bardzo starają się mu pomóc: nie chcą, aby prawda została ujawniona” – czytamy w oświadczeniu.

„Faktem jest, że te wybory jeszcze się nie skończyły” – zauważył Donald Trump, podkreślając zgodnie z prawdą że trwa jeszcze liczenie głosów. Tu warto podkreślić jednak, że jest to normalne po wyborach w USA – media przewidują zwycięzcę na podstawie analizy liczonych głosów.

„Począwszy od poniedziałku, nasz zespół zacznie wnosić sprawy do sądu, aby zapewnić, że prawo wyborcze jest w pełni przestrzegane, a zwycięzca prawowicie wybrany” – pisze Trump

Trump twierdzi, że sztab Bidena „chce, aby karty do głosowania były liczone, niezależnie od tego czy są sfałszowane, wyprodukowane nielegalnie, czy oddane przez niekwalifikujących się lub zmarłych wyborców”.

„Nie spocznę, dopóki Amerykanie nie będą mieli uczciwie policzonych głosów, na które zasługują i czego wymaga demokracja.”

Trump zapewnia, że nie spocznie dopóki nie zostaną policzone głosy. Będzie się także domagał liczenia głosów ponownie, do czego ma prawo, w stanach gdzie różnica była nieduża. Będzie to możliwe m.in. w Wisconsin, Pensylwanii i Arizonie.

 

Pierwsza w historii. Kim jest nowa wiceprezydent Stanów Zjednoczonych?

Amerykanie wybrali nowego prezydenta. Joe Biden zdobył już ponad 270 głosów elektorskich. Jego wice, Kamala Harris będzie pierwszą kobietą na tym stanowisku. (Video)

Kamala Harris to pierwsza ciemnoskóra kobieta, która reprezentowała Kalifornię w Senacie Stanów Zjednoczonych, dorastała wierząc w Amerykański sen i walcząc o to, by spełnił się on dla wszystkich Amerykanów. Ojciec Harris  wyemigrował do Stanów Zjednoczonych z Jamajki, aby studiować ekonomię, a jej matka przybyła do USA z Indii.

Jak czytamy na stronie kampanii Bidena i Harris, nowa wiceprezydent zaczęła walczyć o rodziny robotnicze w prokuraturze okręgu Alameda, gdzie skoncentrowała się na ściganiu przypadków napaści na tle seksualnym wobec dzieci. Z tego okręgu została pierwszą czarnoskórą kobietą wybraną na prokuratora okręgowego San Francisco. Na tym stanowisku rozpoczęła program, którego celem było zapewnienie osobom po raz pierwszy dopuszczającym się przestępstw narkotykowych drugiej szansy na zdobycie wykształcenia średniego i znalezienie pracy.

W 2010 roku Harris jako pierwsza czarnoskóra kobieta została wybrana Prokuratorem Generalnym Kalifornii, nadzorując drugi co do wielkości Departament Sprawiedliwości w kraju. Na tym stanowisku zarządzała budżetem 735 milionów dolarów i nadzorowała ponad 4 800 prawników i innych pracowników.

Harris działała na rzecz Obamacare (amerykańska ustawa reformująca system opieki zdrowotnej Obamy), walczyła o równość małżeńską, oraz walczyła o zmianę kalifornijskiego prawa wobec zmian klimatycznych. Harris walczyła również na rzecz społeczności kalifornijskich, ścigając międzynarodowe gangi, które zajmowały się m.in. przemytem broni i handlem narkotykami.

Od czasu wyboru do Senatu USA w 2016 roku Kamala Harris wspiera klasę średnią, chcąc zwiększyć płacę minimalną do 15 dolarów. Broni również praw uchodźców i imigrantów.

Harris ukończyła Howard University i uzyskała dyplom z prawa na Uniwersytecie Kalifornijskim w Hastings College of Law.

7 listopada nieoficjalnie została pierwszą kobietą na stanowisku wiceprezydenta USA. Oto jak zareagowała:

 

 

Prezydentem został Joe Biden. Więcej o tym przeczytasz klikając tu.

 

Źródło: BidenHarris

 

 

Posted in USA

Joe Biden wygrywa w Pensylwanii. Znamy czterdziestego szóstego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki

Joe Biden ma już na swoim koncie 273 głosy elektorskie. Tym samym zapewnia sobie zwycięstwo w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

Joe Biden zostanie 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych, po zwycięstwie w swoim rodzimym stanie, Pensylwanii, która dała mu 20 głosów elektorskich.

https://www.youtube.com/embed/a6JFtHBnb7A?fbclid=IwAR28qt2FIjaYhVHOk5tQwbUK5gP3q1fJDcV29VUujI4jRPgiaZvaA6Q6udg

 

Dzięki 20 głosom wyborczym w Pensylwanii, Biden ma teraz łącznie 273 głosy wyborcze.

Zanim został kandydatem na prezydenta z ramienia demokratów, Biden służył jako wiceprezydent za czasów prezydenta Baracka Obamy. Jest również najdłużej urzędującym senatorem stanu Delaware.

Przez całą swoją kampanię Biden przekonywał, że walczy o „duszę narodu” i obiecywał, że będzie dążył do uzdrowienia kraju rozbitego przez Donalda Trumpa.

„Nadszedł czas, by porzucić gniew i surową retorykę i zjednoczyć się jako naród”.

Napisał Joe Biden w oświadczeniu po ogłoszeniu nieoficjalnych wyników.

Zwycięstwa w wyborach Bidenowi pogratulowała już Hillary Clinton, której cztery lata temu nie udało się pokonać Trumpa.

„Wyborcy przemówili i wybrali @JoeBiden i @KamalaHarris na naszego następnego prezydenta i wiceprezydenta. To historyczny „ticket”, odtrącenie Trumpa i nowe rozdanie dla Ameryki. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli nam to zrobić. Dalej, razem.” – napisała na Twitterze była sekretarz stanu USA.

 

Co dalej z Trumpem?

Sztab Trumpa mówi że wyścig o prezydenturę jest „daleko od końca” i obiecuje walkę w sądach od poniedziałku.

Chwilę po tym jak CNN, poinformował o zwycięstwie Bidena, Prezydent Trump powiedział w oświadczeniu, że Biden „spieszy się, aby fałszywie pozować jako zwycięzca”, i nazwał wybory dalekie od bycia rozstrzygniętymi.

W oświadczeniu stwierdzono, że walka na tle prawnym rozpocznie się w poniedziałek:

„Od poniedziałku, nasz sztab rozpocznie dochodzenie w sądzie, aby upewnić się, że prawo wyborcze jest w pełni przestrzegane, a zwycięzca prawowicie wybrany.”

„Nie spocznę, dopóki Amerykanie nie będą mieli uczciwych wyborów, na które zasługują i których wymaga demokracja” – napisał Trump.

Jak podaje CNN, prezydent jest obecnie na jednym ze swoich pól golfowych.

 

 

 

 

Posted in USA

Jacek Saryusz Wolski: Zwycięstwo wyborcze Joe Bidena nie osłabi relacji polsko-amerykańskich

Eurodeputowany PiS mówi o tym, jak może się zmienić polityka zagraniczna USA po wyborach prezydenckich. Komentuje również stan negocjacji nad nowym budżetem UE.

Jacek Saryusz-Wolski ocenia, że wybór Joe Bidena na prezydenta USA nie jest jeszcze przesądzony.

Na dzisiaj Biden ma większe szanse, ale nie policzono jeszcze głosów w czterech kluczowych stanach.

Gdyby tak się jednak wydarzyło, doszłoby do korekty polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Nie objęłaby ona jednak zagadnienia wschodniej flanki NATO i gazociągu Nord Stream 2. Kurs wobec Chin i Rosji mógłby być lekko złagodzony.

Obecność militarna Amerykanów  na wschodniej granicy UE jest w żywotnym interesie Stanów Zjednoczonych.

Gość „Popołudnia WNET” zauważa, że większość europejskiego establishmentu sympatyzuje z Joe Bidenem. Wyraża również nadzieję, że kwestie ideologiczne nie staną się barierą w relacjach polsko-amerykańskich.

Zbieżność interesów Polski i USA ma charakter systemowy i ponadpartyjny.

Poruszony zostaje również temat brexitu. Eurodeputowany wyraża opinię, że jest on bardzo złym scenariuszem dla Europy, wzmacniającym Rosję i Chiny.

Wyjście Wielkiej Brytanii z UE jest poważnym błędem z obu stron i poważną wyrwą w unijnym potencjale gospodarczym i wojskowym. Osłabi również więzi transatlantyckie.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego omawia również stan negocjacji budżetowych Unii Europejskiej. Wskazuje, że mechanizm powiązania wypłaty funduszy z praworządnością jest bezprawny.  Jak zapewnia polityk, Unia jest przygotowana do funkcjonowania w ramach rocznych prowizoriów budżetowych. Dla Polski mogą być one nawet korzystniejsze niż budżet wieloletni:

Kiedy posiedzenia unijnych organów odbywają się w formie wideo, przygotowywane są rozwiązania drastycznie naruszające suwerenność krajów członkowskich.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski mówi również o sytuacji epidemicznej w Belgii. Kraj jest dotknięty COVID-19 wyraźnie mocniej niż Polska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Trump wyzywa Demokratów na Challenge

W stanach rządzonych przez tzw. Demokratów dzieją się naprawdę przedziwne rzeczy.

 

W Pensylwanii w Allegheny County jednym z najbardziej zaludnionych hrabstw, którego stolicą jest Pittsburgh, pracownicy odpowiedzialni za liczenie głosów wzięli sobie dzień wolnego mając do przeliczenia jeszcze 35 tys. głosów (czyli prawie dwa razy więcej niż zadecydowało o zwycięstwie Bidena w Wisconsin)!

Demokraci zdają sobie sprawę, że kraj jest na skraju wojny domowej, ale najwidoczniej na tym właśnie im zależy. Szef rady wykonawczej hrabstwa Rich Fitzgerald oświadczył, że liczenie będzie kontynuowane po południu w piątek lub na początku następnego tygodnia. Od razu przypomniał mi się szatniarz z „Misia” Barei.

Ok. 7 tys. kart do głosowania jest niewłaściwych i nie mogą być liczone bez nadzoru Republikanów, zgodnie z decyzją sadu federalnego wydaną dzisiaj. Drugie prawie 7 tys. kart jest „zniszczone w trakcie przesyłania lub otwierania”. Fitzgerald powiedział także, że prawdopodobnie jest jeszcze 10-15 tys. głosów niewyjętych z prowizorycznych urn wyborczych, które mogły być oddane w dniu elekcji, ale tego jeszcze nikt nie wie. Tym, którzy pamiętają jeszcze rządy komuny w Polsce tak jak ja, musi wydawać się dziwna zbieżność działań tzw. demokratów z US z systemem pracy urzędników w PRL.

Nie ma wątpliwości, że przy tym kursie rozpoczętym niestety przez tzw. Republikanina Georga Busha młodszego, zdecydowanie najgorszego republikańskiego prezydenta, dzielnie kontynuowanego później przez Obamę, przerwanie prezydentury Trumpa i 4 lata rządów tzw. Demokratów zrobiłyby z USA socjalistyczne piekiełko.

Wszystko to dzieje się w stanie, w którym w 2016 zadecydował się wybór Trumpa, w sytuacji, kiedy USA stoją praktycznie na skraju wojny domowej. Demokraci dzielnie wcielają w życie powiedzenie kokoty Ludwika XV, madame de Pompadour sprzed przeszło dwustu lat: „Po nas choćby potop”. Rzecz w tym, że potop przyszedł w postaci Rewolucji Francuskiej.

Do mediów oskarżanych o wspieranie Bidena dołączył FOX za przedwczesne ogłoszenie zwycięstwa w Arizonie. Do chwili ogłoszenia przez FOX jego zwycięstwa, Trump prowadził we wszystkich tzw. swing states, po jego ogłoszeniu liczenie głosów w tych stanach przerwano. Kiedy je wznowiono rano, raptownie zaczęła rosnąć liczba głosów oddanych na Bidena.

W Maricopa County, Arizona, przed centrum wyborczym, w którym pozostało do podliczenia prawie 300 tys. głosów, tłum zwolenników Trumpa w spokoju protestuje przeciw nieprawidłowościom wyborczym. Jakże inaczej niż tzw. zwolennicy demokracji z Antify czy BLM.

Zwolennicy Trumpa wyszli na ulice w całym kraju, w pokojowych na razie głównie protestach.Gromadzą się wokół biur liczących głosy i domagają się zatrzymania liczenia głosów. Nie wpływa to jednak na decyzje nadzorujących procesy liczenia i jest ono kontynuowane.

Policja stanowa Michigan znalazła podobno na wysypisku 80 tys. głosów oddanych na Trumpa! Piszę podobno, ponieważ w internecie krąży mnóstwo nieprawdziwych informacji, często wysyłanych przez zwolenników Bidena, po to żeby wykazywać później szurię Trumpeterów. Biden w Michigan zwyciężył 145 tys. głosów przy 5,5 mln oddanych głosów. Takie 80 tys. głosów z wysypiska zmieniłyby wynik wyborów!

Demokraci potrafią jedno: wskrzeszać ludzi. W Michigan zagłosowała kolejna nieżyjąca osoba, tym razem 118-letni William Bradley, o którym wszyscy, łącznie z rodziną, myśleli, że zmarł w 1984 roku.

W Wisconsin jeszcze wieczorem w dniu wyborów prowadził Trump. Rano gwałtownie wzrosła liczba głosów oddanych na Bidena. Milwaukee podało, że w głosowaniu wzięło udział 84% uprawnionych, co jest możliwe, ale bardzo mało prawdopodobne. W 16 okręgach wyborczych Milwaukee Trump otrzymał 15 lub mniej głosów. Na 7389 zarejestrowanych wyborców w okręgach tych na Trumpa oddano tylko 151 głosów. Osiem okręgów odnotowało frekwencją 100% lub wyższą, a 80 innych 90-99%.

Donald Trump znaczne poszerzył swój elektorat wśród niebiałych społeczności. Jeszcze lepiej to wygląda w przypadku Native American, czyli Indian. Przykładem może być Robson County w Płn. Karolinie, w którym stanowią większość wyborców. W 2012 na Obamę głosowało 59,4% a na Romneya 39,2%. Teraz Na Trumpa oddało głosy 69,1% a na Bidena 30,1% głosujących.

W wielu punktach podliczanie głosów wprowadzono przekaz live stream.

Sztab Trumpa poniósł, co było do przewidzenia, dwie porażki w sądach stanowych Michigan i Georgii w sprawie przerwania liczenia głosów w tych stanach z powodu nadużyć. Do przewidzenia, ponieważ sądy stanowe, poza tradycyjnie od lat republikańskimi stanami, są opanowane przez sędziów nominowanych przez Demokratów.

W Georgii, gdzie Trump prowadził cały czas, nastąpił dość nieoczekiwany zwrot. Biden zrównał się z Trumpem procentowo: 49,4: 49,4%, ale o ile jeszcze trzy godziny temu Trump prowadził 1,2 tys. głosów to teraz Biden wyprzedził go o niecały tysiąc głosów.

Człowiek uczy się całe życie. Myślałem, że w działce mediów nie ma nic gorszego niż Gazeta Wyborcza i TVN, ale przy kampanii wyborczej w USA przekonałem się, że New York Times i CNN nie pozostają w tyle.

 

Prezydent Donald Trump wygłosił przemówienie z Białego Domu.
Przytoczę ją w obszernych fragmentach jako odpowiedź na zarzuty często podawane w komentarzach zwolenników Bidena, którzy twierdzą, że zarówno Trump jak i jego zwolennicy nie potrafimy się pogodzić z przegraną i wynikiem demokratycznego procesu wyborczego. To zdecydowanie nieprawda. Od tygodni mówiłem o niebezpieczeństwie wynikającym z wprowadzeniem przez Demokratów głosowania korespondencyjnego właśnie w celu sfałszowania wyniku wyborów. Od miesięcy wydarzały się rzeczy, które o tym ostrzegały. Znajdowane były dziesiątki tysięcy kart do głosowania w miejscach, w których nie powinno ich być. Zgłaszane były nagminne umieszczania na listach wyborczych tysięcy osób od dawna nieżyjących. Do domów, w których mieszkało 1-2 lokatorów przysyłano po kilkanaście kart do głosowania. To tylko kilka przykładów. Czym innym jest akceptacja wyniku wyborczego, nawet jeżeli jest dla nas niekorzystny, a czym innym akceptacja ewidentnego fałszerstwa. Fałszerstwa niepolegającego na podrobieniu czeku, co może zrujnować jedną osobę czy rodzinę, ale mającego ukraść wolność setkom milionów ludzi na całym świecie. Na to nie może być zgody.

Mam nadzieję, że tak jak prawie 250 lat temu „bostońska herbatka” zapoczątkowała Rewolucję Amerykańską, jedyną jak dotąd rewolucję, która dała ludziom wolność, zamiast ją odbierać, tak teraz niezgoda na to oszustwo doprowadzi do złamania systemu, który krok po kroku, pozornie niezauważalnie, od dekad odbiera nam wolność i prawo wyboru kierunku rozwoju przyszłości.

Prezydent przedstawił najnowsze efekty działań gabinetu na rzecz ochrony niezależności niezwykle ważnych wyborów. Stwierdził, że gdyby policzyć tylko prawidłowe głosy wygrywa w cuglach. Wzięcie pod uwagę głosów nieprawidłowych sprawia, że próbuje się ukraść te wybory. Chodzi o głosy „oddane” po terminie, a jest ich dużo.

Zdecydowanie wygrałem w wielu krytycznych stanach, odniosłem duże zwycięstwa na Florydzie, w Ohio, Iowa, Indianie i wielu innych. Wygraliśmy tam i w wielu innych miejscach mimo niespotykanych dotąd prób zakłócenia wyborów/wpłynięcia na ich wynik ze strony dużych mediów, dużych pieniędzy i big tech” (big media, big money and big tech).

Osiągnęliśmy historyczny wynik. Sondaże się nie sprawdziły. Nie było przewidywanej 'błękitnej fali’. To była bzdura, głoszona, aby nas stłamsić. Zamiast tego była czerwona fala……
Utrzymaliśmy Senat, chociaż mieliśmy do obrony dwa razy więcej miejsc niż Demokraci. Co więcej, w trudniejszych miejscach….. Demokraci wydali 200 mln $ tylko na same wybory senackie w dwóch stanach: Płd. Karolinie i Kentucky. Wydali i ….. przegrali!

W skali kraju sponsorami kampanii naszych przeciwników byli bankierzy i specjalne grupy interesów. Naszymi policjanci, farmerzy, zwykli obywatele. Mimo to po raz pierwszy nie straciliśmy żadnego głosu w Kongresie, nie tylko nie straciliśmy, ale nawet zyskaliśmy.

To także rok Kobiet Republikańskich. Więcej kobiet zostało wybranych do Kongresu z ramienia Partii Republikańskiej niż kiedykolwiek wcześniej. To wielkie osiągnięcie. Uzyskałem największe poparcie od 60 lat wśród niebiałych społeczności wszelkich ras.

Demokraci wydają się dziś być partią wielkich sponsorów, wielkich mediów i big tech. Republikanie stali się partią robotników. Także, w co wierzę, partią włączenia ludzi w nurt życia społecznego i politycznego.
Wszyscy zobaczyli, że sondaże wielkich mediów miały zakłócić proces wyborczy, wpłynąć na niego w pełnym znaczeniu tego słowa, przez potężne siły interesów.

Powstały, żeby zatrzymać naszych wyborców w domach, tworząc iluzję, że to czas Bidena oraz ograniczyć nasze możliwości zbierania funduszy. Nigdy wcześniej nie działo się to w takim nasileniu.

Zostało teraz tylko kilka stanów, które mogą zadecydować o wyniku wyborów. Cała administracja obsługująca proces głosowania jest w nich zarządzana przez Demokratów. W rzeczywistości wygrywaliśmy i mieliśmy dużą przewagę. Nagle nasza przewaga zaczęła się „w cudowny sposób” ulatniać tajemniczo i nie pozwolono nam wprowadzić swoich obserwatorów. Poszliśmy do sądu i uzyskaliśmy nakaz, który pozwalał nam na nadzór procesu liczenia głosów, ale kiedy nasi obserwatorzy zjawili się w miejscach liczenia głosów w dalszym ciągu ich nie dopuszczono do bezpośredniego nadzoru. Mieli przebywać 20-30 metrów od budynków, na zewnątrz obserwując ludzi wewnątrz.

Wygraliśmy tę sprawę. Wygraliśmy wiele spraw i wiele jest w toku….. Jak mówiłem wielokrotnie, głosowanie korespondencyjne zniszczy nasz system….. Teraz system stał się skorumpowany, ponieważ korumpuje ludzi, nawet jeżeli z natury nie byli – bo jest to zbyt łatwe! Demokraci działają tak: Policzmy ilu głosów nam brakuje do wygranej, a późnej je znajdźmy. I potem znajdują!

Tak było w Płn. Karolinie, prowadziliśmy z dużą przewagą i nagle ta przewaga znikła! Dlaczego? O, popatrzcie, jeszcze gdzieś znaleźliśmy parę tysięcy głosów!
Zadziwiające jak te głosy oddawane drogą pocztową są jednostronne. Wiem, że będzie ich zawsze więcej dla Demokratów, ale one są całkowicie jednostronne”.

[Mój komentarz. Były rzeczywiście przypadki, kiedy po rozpoczęciu liczenia głosów nadesłanych drogą pocztową lub ze skrzynek na głosy, doliczano Bidenowi kolejno kilka, kilkanaście albo kilkadziesiąt tysięcy głosów na Bidena, 0 dla Trumpa, co jest matematycznie nieprawdopodobne]

„Weźmy przykład Georgii, gdzie prowadziłem z dużą przewagą, a nagle zacząłem tracić tak, że grozi mi porażka. Wygraliśmy w sądzie nakaz dopuszczenia do obserwowania procesu liczenia głosów. Demokratyczny aparat nadzorujący liczenie odwołał się od tej decyzji. Dlaczego? Przecież my tylko chcemy obserwować to, co i jak liczą.

W tej samej Georgii rura wybuchła daleko od miejsca liczenia głosów, kompletne bez wpływu na lokalizację, ale przerwali liczenie na 4 godziny i zaczęły się dziać dziwne rzeczy.
Jesteśmy na dobrej drodze do wygrania w Arizonie.

Naszym celem jest obrona integralności wyborów. Nie możemy pozwolić aby korupcja ukradła nam tak ważne wybory. Nie możemy nikomu pozwolić uciszać naszych wyborców i fabrykować wyników. Próbują to robić Detroit i Filadelfia, znane jako dwa z najbardziej skorumpowanych miast.

[related id= 128839 side=left]W Pensylwanii Demokraci odwołali się od wyroku pozwalającemu nam obserwować proces liczenia głosów. Nie chcą, żeby ktoś ich obserwował. Dlaczego? Nie ma żadnego rzetelnego powodu, poza oczywistym, że próbują popełnić oszustwo. To nie ulega wątpliwości.
W Pensylwanii, gdzie nakazem sądu dostaliśmy prawo nadzoru nad liczeniem głosów, nie wpuszczono nas do budynków, więc nasi ludzie zaczęli obserwować co się dzieje w środku przez lornetki. Wtedy zakleili okna papierem.
W 11 okręgu wyborczym w Georgii głosy powinny być w dniu elekcji, nie było ich, dostarczono je już po dniu wyborów. Przywódcy Demokratów nigdy nie wierzyli, że mogą wygrać wybory uczciwie, dlatego wprowadzili głosowanie pocztowe. Wysłali dziesiątki milionów kart bez żadnej weryfikacji…..
To bez precedensu w historii Ameryki. Mimo wieloletniego twierdzenia, że troszczą się o bezpieczeństwo wyborów, odmówili wprowadzeniu jakichkolwiek wymagań odnośnie weryfikacji podpisów, identyfikacji czy nawet tego, czy ktoś jest zdolny, czy niezdolny do głosowania.
Nadzorujący proces liczenia głosów w Pensylwanii i innych kluczowych stanach są częścią skorumpowanej maszyny demokratycznej. Partyzanci z Partii Demokratycznej zezwalają na przesyłanie głosów do 3 dni po terminie wyborów. Liczą je, nawet jeżeli nie mają stempli pocztowych ani żadnej weryfikacji.

Podobnie w Detroit, gdzie nasi obserwatorzy starający się nadzorować pracę komisji, stwierdzili że pracujący przy liczeniu duplikowali karty, ale kiedy usiłowali przyjrzeć się temu z bliska uniemożliwiono im to.
Jeden z większych punktów liczących głosy w Detroit zakrył znów okna płytami,  aby nikt nie mógł obserwować co dzieje się w środku.

Stawiam Joemu i Demokratom wyzwanie. Policzymy tylko prawidłowe/legalne głosy. Ponieważ oni mówią tylko o „głosach” uważam, że powinni używać określenia „prawidłowe głosy”. Niech powiedzą: „Chcemy, żeby wszystkie prawidłowe głosy były policzone!”. Ja też chcę, żeby wszystkie prawidłowe głosy były policzone. Chcemy otwartości i przejrzystości – żadnych sekretnych pokojów, w których liczy się głosy, żadnych tajemniczych/dziwnych głosów, żadnych nieważnych głosów dostarczonych po dniu wyborów.

Jest Dzień Wyborów, prawo stanowi tutaj bardzo jasno i wyraźne. Nie ma głosów dostarczanych po tym dniu. Proces wyborów ma być uczciwy. To ważne, chcemy uczciwego liczenia i chcemy powrotu uczciwych ludzi do tego procesu, ponieważ to bardzo ważna praca.

To jest właściwa droga, jaką ten kraj zamierza wygrać. To droga, którą Stany Zjednoczone wygrają. Myślimy, że wygramy łatwo te wybory. Będzie dużo sporów sądowych, ponieważ mamy tak dużo przykładów, dowodów nieprawidłowości. Może skończy się to w Sądzie Najwyższym. Zobaczymy. Nie damy sobie ukraść tych wyborów.

Mówiłem od miesięcy, że wybory korespondencyjne będą katastrofą. Już lokalne wybory przeprowadzane tą drogą były katastrofą. Teraz mamy wersję ogólnokrajową, naprawdę dużą i to z dnia na dzień staje się gorsze. Słyszymy historie, które wydają się horrorami politycznymi.
Nie możemy pozwolić, żeby to wydarzyło się Stanom Zjednoczonym Ameryki.

To nie kwestia tego, kto wygra – Republikanie, Demokraci, Joe czy ja. Nie możemy pozwolić, żeby takie rzeczy przydarzały się naszemu krajowi. Nie możemy się dyskredytować pozwalając, żeby coś takiego się działo.

Szczęśliwie się to wyjaśni, może już wkrótce, mam nadzieję, że wkrótce. Pewnie czeka nas batalia sądowa. Jak wiecie zaskarżyłem niektóre stany i Biden zrobił to samo. Czuję, że sędziowie mają zasady, którymi się kierują. Jest mnóstwo krętactw i musimy się temu w naszym kraju przeciwstawić”.

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Halicki: Ze Strajkiem Kobiet powinien być prowadzony dialog. Nie wszystkie radykalne postulaty są do spełnienia

Andrzej Halicki o błędnej polityce PiS wobec USA i antyeuropejskiej polityce Donalda Trumpa oraz o naruszeniu przez PiS kompromisu aborcyjnego i dialogu ze Strajkiem Kobiet.

Politycy PiS wypowiadali się w tonie jednoznacznie protrumpowskim- ocenia Andrzej Halicki. Wobec coraz bliższej perspektywy wygranej kandydata Demokratów Koalicja Obywatelska będzie odgrywać ważną rolę w naprawie relacji euroamerykańskich.

Polityka Trumpa była jednak antyeuropejska w kontekście rywalizacji nie tylko gospodarczej. Proszę sobie przypomnieć wypowiedzi na temat NATO.

Europoseł PO przyznaje, że potrzebne są wyższe nakłady na bezpieczeństwo ze strony RFN, dodając, iż Donald Trump podważył artykuł 5 traktatu. Sądzi, że kwestia praworządności będzie elementem polityki Joego Bidena.

Będziemy mieli zwrot o 180 stopni.

Stany Zjednoczone pod wodzą Demokraty będzie skupiać się także na polityce klimatycznej. Zdaniem Andrzeja Halickiego obecny prezydent USA popełnił błąd występując z porozumień paryskich. Odnosząc się do spraw polskich zaprzecza, by władza leżała teraz na ulicy.

Od tego jest rząd, by rządzić, tylko widzę, że tego nie robi.

Rządzący powinni dbać o zdrowie, życie i bezpieczeństwo prawne Polaków, ale tego nie robią. Dlatego młodzi ludzie wyszli na ulice. Polityk mówi, że Strajk Kobiet jest bardzo ważnym podmiotem społecznym, z którym powinien być prowadzony dialog.

Ten bunt ma charakter niezgody na rzeczywistość. Ci młodzi ludzie często nie uczestniczyli wcześniej w wyborach, nie mają swojej reprezentacji.

Polityk podkreśla, że Platforma Obywatelska jest otwarta na współpracę z wieloma ludźmi. Przyznaje, że nie wszystkie radykalne postulaty są do spełnienia.

PiS naruszając kompromis z 1993 r. sam sobie strzelił w stopę.

Ocenia, że będzie trudno wrócić do kompromisu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Maciej Kożuszek: Były to wybory bardzo dziwne, kuriozalne. Nie ma jednak dowodów, że zostały sfałszowane

Maciej Kożuszek o niespójności narracji Republikanów odnośnie fałszerstwa wyborczego, fałszywych informacjach w tej sprawie i kompromitacji stanów wolno liczących głosy.

Póki co Donaldowi Trumpowi nie udało się stworzyć spójnej narracji, która by pokazywała, że, jak powiedział, wybory zostały ukradzione.

Maciej Kożuszek nie uważa, że wybory prezydenckie w USA można by uznać za sfałszowane. Wskazuje, że istnieją inne wytłumaczenia tego, że prezydent USA utracił w kilku stanach prowadzenie, jakie miał początkowo:

W Pensylwanii nie można było liczyć głosów korespondencyjnych, zanim nie zamknięto lokali wyborczych.

Przyznaje, że mimo spodziewanej przewagi Bidena w głosowaniu pocztowym, dziwi fakt, tak szybkiej utraty przewagi przez jego kontrkandydata w Michigan. Nie jest to jednak wystarczający dowód na fałszerstwo.

Były to wybory bardzo dziwne, kuriozalne. Stany, które tak bardzo długo liczyły te głosy się skompromitowały.

Wolne liczenie głosów i przewaga Demokratów w głosowaniu korespondencyjnych nie stanowią wystarczającej przesłanki, by mówić, że wybory są fałszowane. Zarzuty Republikanów wobec Demokratów powinny być konkretniejsze.

Ludzie Trumpa w Pensylwanii, Nevadzie nie zostali wpuszczeni do tego, by obserwować liczenie głosów.

W tym pierwszym stanie liczenie wstrzymano. Szef działu świat tygodnika „Gazeta Polska” zauważa, iż gdyby dochodziło do masowego fałszowania, to znaleźliby się łatwo ludzie, którzy zgłosiliby, że byli świadkami dosypywania głosów. Dodaje, że rozpowszechniane są fałszywe informacje pokazujące rzekomo fałszowanie trwających wyborów. Zdjęcia nazwisk osób głosujących, które urodziły się w XIX wieku pochodzą z innych wyborów, z 2019 r., a podawana liczba zarejestrowanych wyborców Wisconsin, niższa niż oddane głosy z tego stanu, pochodzi z 2018 r.

Maciej Kożuszek przypomina, że w 2000 r. Al Gore nie zgadzał się z wyrokiem Sądu Najwyższego ws. wyborów, ale zaakceptował go ze względu na szacunek do systemu. Kiedy wygra Joe Biden, część Amerykanów będzie nazywać go oszustwem. Demokraci będą zaś oskarżać Donalda Trumpa, że nielegalnie mianował  Amy Coney Barrett, podważając wiarygodność SN.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bartosz Paszcza: Trwa dyskusja na temat tego, jak Twitter moderuje tweety. Potrzebna jest przejrzystość procesu

Twitter faworyzuje kandydata Demokratów? Bartosz Paszcza o niespójności polityki mediów społecznościowych, przesłuchaniu dyrektora Twittera przed komisją senacką i tym, jak poprawić moderację treści.

Cztery lata temu do opinii publicznej dotarło jaką wagę ma kampania w mediach społecznościowych.

Siłę nowych mediów wykorzystywał już prezydent Barack Obama, przypomina Bartosz Paszcza. Wiele się jednak zmieniło od 2016 r. Nie chodzi już o reklamy na Facebooku, ale o zarządzanie przez Twittera publikowanymi nań treściami. Trwa debata na temat moderacji wpisami w mediach społecznościowych. Pytaniem nie jest czy moderować, ale jak moderować.

To, co widzimy na portalach to pewna tablica, która jest dla nas uszeregowana przez algorytm. To też jest moderacja.

W czasie przesłuchanie przed komisją senacką Ted Cruz wskazał na niekonsekwencję polityki Twittera. Jego dyrektor generalny Jack Dorsey tłumaczył, że usunięto wpis na temat związków Huntera Bidena z Ukrainą, dlatego, że był oparty prawdopodobnie o materiały wykradzione.

Senator Cruz szybko zripostował, że nikt w Twitterze nie zabraniał rozpowszechniania artykułu o zeznaniach podatkowych Trumpa, podczas gdy rozpowszechnianie zeznań podatkowych bez zgody autora jest złamaniem prawa.

Ekspert ds. nowych technologii Klubu Jagiellońskiego wskazuje, że operatorzy telefoniczni nie wybierają nam treści. Mediom społecznościowym bliżej pod tym względem tradycyjnych mediów. Nie są to jednak media, w których jest określona redakcja. Każdy może publikować treści.

Potrzebna jest przejrzystość procesu.

Moderacja powinna być w sposób jasny prowadzona, a osoby, którym zablokowano posty powinny mieć możliwość odwołania się od tej decyzji do sądu. Bez tego „platformy zawsze będą sędzią we własnej sprawie”.

Stany Zjednoczone idą tradycyjną ścieżką w duchu antymonopolowym.

Unia Europejska stawia na konkurencyjność. Rozwiązaniem ma być interoperacyjność, czyli umożliwienie platformom komunikacji ze sobą. Chodzi o wykorzystywanie informacji na temat użytkowników mediów społecznościowych za ich zgodą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Studio Dublin – 6 listopada 2020 – Agnieszka Białek, Mateusz Romowicz, Bogdan Feręc, Jakub Grabiasz i Alex Sławiński

W piątkowy poranek przenosimy się do Republiki Irlandii. W Studiu Dublin informacje, komentarze, analizy i korespondencje. Odwiedzimy Belfast, Galway oraz Gdynię. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę!

W gronie gości:

  • Agnieszka Białek – pedagog, trener, przedsiębiorca z Belfastu,
  • Mateusz Romowicz – członek zarządu Legal Marine, radca prawny,
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin,
  • Alex Sławiński – szef Studia Londyn Radia WNET, literat, poeta, krytyk i muzyk. 

 

 

Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

Oprawa graficzna i foto: Tomasz Szustek

Bogdan Feręc, szef portalu Polska – IE. Fot.: arch. Bogdana Feręca.

Zawsze kiedy wybija godzina 8:10 pod niebem Irlandii, to w głównym wydaniu Studia Dublin usłyszą państwo głos Bogdana Feręca, szefa najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.

W koronawirusowym zawrocie głosy rozpoczęliśmy od dobrych wiadomości i zupełnie nie dotyczących kwestii medycznych.

Oto irlandzki departament do spraw wydatków publicznych i reform przeprowadził analizę kosztów, które należy ponieść by każdy mieszkaniec Irlandii, mógł korzystać z bezpłatnej opieki lekarza rodzinnego.

Jak się okazuje, koszt będzie wysoki, ale w skali kraju kwota wydaje się do przyjęcia, nawet przez rząd. Obecnie, wydatki na lekarzy GP (lekarze rodzinni), którzy przyjmują część pacjentów bez pobierania opłaty, sięgają rocznie ok. 300 milionów euro i dotyczy to prawie połowy pacjentów.

W przypadku, kiedy podstawowa opieka lekarska rozszerzona zostanie na wszystkich mieszkańców kraju, koszt, z jakim liczyć się musi budżet, wyniesie nieco ponad 630 mln euro.

Druga dobra wiadomość dla wyspiarzy jest taka, że czynsze spadną o prawie 3% – Instytut Badań Społecznych i Ekonomicznych (ESRI) oraz KBC Bank mają dla nas dobre informacje, które o ile się sprawdzą, będą wpływać na zasobność naszych portfeli.

Irlandzki departament Spraw Zagranicznych poinformował, że z uwagą śledzi wydarzenia na Białorusi i solidaryzuje się z tamtejszym społeczeństwem. Irlandzkie władze obiecały białoruskiej opozycji i organizacjom przeciwnym rządom Łukaszenki, iż wesprze je finansowo.

Z zapowiedzi wynika, iż protestujący, mogą liczyć na 50 000 euro, które przekazane zostanie na rzecz komitetów strajkowych.

Wcześniej w wywiadzie dla The Times, liderka białoruskiej opozycji Swietłana Tichanowskaja, wezwała irlandzki rząd, aby z większą stanowczością i odwagą potępił postępowanie Łukaszenki.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Boganem Feręcem:

 

 

Mateusz Romowicz jest radcą prawnym specjalizującym się w podatkach marynarskich, dochodzeniu odszkodowań marynarskich, morskim prawie pracy i prawie międzynarodowym.

W drugiej rozmowie głównego wydania Studia Dublin (6 listopada 2020) usłyszymy po raz kolejny Mateusza Romowicza, radcę prawnego i prezesa firmy „Legal Marine Mateusz Romowicz”.

Dzisiaj powracamy do sprawy, która niepokoi i bulwersuje Polaków mieszkających i pracujących poza granicami ojczyzny, czyli zniesienia przez polski rząd tzw. ulgi abolicyjnej.

Z danych polskiego ministerstwa finansów wynika, że nieco ponad 67 tysięcy osób korzysta z ulgi abolicyjnej. Polska w zależności od zawartej umowy stosuje dwie metody unikania podwójnego opodatkowania. Metodę wyłączenia z progresją i metodę zaliczenia proporcjonalnego.

Metoda wyłączenia z progresją jest korzystniejsza dla podatników, ponieważ nie powoduje konieczności opodatkowania w Polsce dochodów osiągniętych za granicą. Wykazuje się je w rocznym zeznaniu podatkowym jedynie w celu ustalenia stawki podatkowej.

premier Mateusz Morawiecki, sekretarz generalny OECD Jose Angel Gurria, minister finansów Francji Bruno Le Mair / Fot. Jan Olendzki, Radio WNET

Rząd Zjednoczonej Prawicy chce wprowadzić nowe przepisy, które wpędzają w spiralę strachu tysiące Polek i Polaków, którzy pracują poza granicami ojczyzny. Źdźbłem nadziei jest zachowanie senatorów, którzy być może przeciągnie prace na ustawą.

By przepisy podatkowe weszły na następny rok podatkowy muszą być ogłoszone 30 listopada. Senat RP ma 30 dni na rozpatrzenie ustawy. Potem ustawa ponownie wraca do Sejmu.

W opinii Mateusza Romowicza działania legislacyjne polskiego rządu zaprowadzą dziesiątki tysięcy obywateli do osiedlenia się i uzyskania rezydencji podatkowej w innych krajach.

Zniesienie ulgi abolicyjnej boleśnie odczują dwie grupy naszych rodaków. Po pierwsze ci, którzy są mocno związani z Polską, utrzymują tam domy, całe gospodarstwa domowe i mają tam rodziny. Drugą grupą pokrzywdzonych staną się delegowani do pracy poza Polską.

W wielu wypadkach efekt będzie dramatyczne, ponieważ te osoby w większości przypadków zdecydują się na stały wyjazd z Polski i osiedlenie się w bardziej korzystnym anturażu przepisów i podatków. – dodał Mateusz Romowicz.

Mateusz Romowicz jest radcą prawnym specjalizującym się w podatkach marynarskich, dochodzeniu odszkodowań marynarskich, morskim prawie pracy i prawie międzynarodowym.

Doświadczenie prawne w tym zakresie zdobywał obsługując polskich marynarzy będących w sporach z zagranicznymi armatorami, reprezentując marynarzy w kontaktach z organami podatkowymi i rentowymi w Polsce i zagranicą. Mój gość specjalizuje się także w prawie handlowym, gospodarczym, europejskim prawie spółek, oraz prawie podatkowym (ze szczególnym uwzględnieniem umów o unikaniu podwójnego opodatkowania).

Gdy mowa o prawie morskim, to obsługa i wsparcie „Legal Marine Mateusz Romowicz” obejmowały przedsiębiorców z branży morskiej, stoczniowej i budowlanej oraz spółki prawa handlowego działające w transporcie lub handlu międzynarodowym.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Mateuszem Romowiczem:

 

 

Agnieszka Białek, głos Radia WNET z Belfastu. Fot. arch. własne.

 

W Studiu Dublin, o godzinie 9:00 czasu irlandzkiego, najświeższe informacje, przegląd wydarzeń i prasy z Belfastu i Londynu. Nasza korespondentka Agnieszka Białek przytacza najnowsze dane i statystyki związane z koronawirusem w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. 

Boris Johnson obiecał pokonanie koronawirusa do wiosny. Zaapelował do ludzi w jednoczeniu się dla ratowania zdrowia i odciążenia NHS (brytyjskiego systemu opieki zdrowotnej).

Brytyjski premier podkreślił, że „brak działania mógłby prowadzić do dwukrotnie większych zgonów zimą”. Dlatego jak stwierdził, drugi lockdown jest więc koniecznością. Wprowadzony on zostanie tylko na terenie Anglii.

Pozostałe części Zjednoczonego Królestwa prowadzą własną politykę odnośnie obostrzeń. W Walii lockdown kończy się 9 listopada, a 16 listopada w Irlandii Północnej. W Szkocji funkcjonuje pięcioprogowy system obostrzeń.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Białek:

 

W okienku sportowym nie mogło zabraknąć Jakuba Grabiasza komentującego nie tylko ostatnie rozstrzygnięcia w fazie grupowej Ligi Europy. Irlandzki jedynak pucharowy, jedenastka Dundalk FC przegrała swój trzeci mecz. W Wiedniu miejscowy Rapid wygrał z Irlandczykami 4:3.  

Jakub Grabiasz mówił również o zawirowaniach i niepewności, co do dokończenia rozgrywek pucharowych w hurlingu i futbolu irlandzkim.

Fot. Rlevente / Wikimedia Commons (CC BY 2.0)

Jakub Grabiasz tym razem mówić będzie także o społeczno – gospodarczych i biznesowych twarzach Irlandii, którą można nazwać „cisza przed burzą Brexitową”.

COVID pomaga na swój sposób irlandzkiemu rządowi odwrócić uwagę publiczną od wielkiego i bolesnego bałaganu, który nastąpi po 1 stycznia 2021. – mówi Jakub Grabiasz. – Wielka jest niewiedza małych i średnich przedsiębiorców irlandzkich w jaki sposób przygotować się do brexitu. Wiedza urzędników i właściych służb, chociażby skarbowo – podatkowych także pozostawia wiele do życzenia.

Bałagan i niedoinformowanie, wielkie koszty prowadzenia działalności gospodarczej i społeczne zawirowania na niewyobrażalną skalę czekają już na Irlandczyków po rozwodzie z Wielką Brytanią. Współgospodarz Studia Dublin nie zostawia złudzeń:

Przed nami wielka depresją na Szmaragdowej Wyspie w nowym roku.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Jakubem Grabiaszem:

 

Londyn / Fot. David Iliff / CC 3.0
Alex Sławiński z ambasadorem Arkadym Rzegockim i jego małżonką.

W finale Studia Dublin Alex Sławiński skomentował wprowadzenie drugiego koronawirusowego lockdownu w Anglii. Koszty zamknięcia kraju poznamy dopiero po kilku miesiącach. Drugie zamknięcie potrwa do 2 grudnia 2020, chociaż – jak przyznał brytyjski minister zdrowia – „niewykluczone, że lockdown zostanie wydłużony”.

Szef Studia Londyn mówi także o negocjacjach brexitowych, które cały czas trwają, choć przez ostatnie pół roku „zajmowaliśmy się innymi tematami”.

Brytyjczycy mówią o wprowadzeniu systemu punktowego odnośnie imigracji. Przyjmowani mieliby być przede wszystkim specjaliści.

Większość mieszkających w Zjednoczonym Królestwie Polaków, jak naszego korespondenta poinformował ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki, już się zarejestrowała na dalszy pobyt w UK, już po brexicie.

Gość Studia Dublin wskazuje, że Brytyjczycy od dawna mogą głosować na swoich przedstawicieli w formie korespondencyjnej. Nie ma z tym takich problemów, jak w Polsce czy w Stanach Zjednoczonych.,

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Alexem Sławińskim:

 

Opracowanie: Tomasz Wybranowski, Aleksander Popielarz (także oprawa dźwiękowa)

Współpraca: Katarzyna Sudak & Bogdan Feręc – Polska-IE.com

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek


Partner Radia WNET

Partner Studia 37 Dublin

 

  Produkcja: Studio 37 Dublin Radio WNET – listopad 2020 (C)

 

Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Ewa Witek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

Mieszkaniec Nevady: Obserwatorzy wyborów są wyprowadzani siłą. Przy głosowaniu nie potrzeba dokumentu weryfikacji

Kto zadecyduje o wyniku wyborów prezydenckich w USA? Andrzej Lenard o nieprawidłowościach wyborczych, kandydatach innych partii i obawie przed zamieszkami.

Ufaj, a nie weryfikuj- taka jest przewodnia myśl liczenia głosów.

Polak mieszkający w Nevadzie informuje, że są przypadki wyprowadzania siłą obserwatorów wyborczych przez liczących głosy. Przyjmowane są koperty z pakietami wyborczymi bez daty i pieczątki. Andrzej Lenart wskazuje, że aby przy głosowaniu wystarczy kiwnąć głową na pytanie, czy jest się osobą, za którą się podaje.

Nie potrzeba żadnego dokumentu weryfikacji.

W połączeniu z faktem, że pakiety wyborcze mogą być przesyłane na stare adresy, pod którymi odbiorcy już nie mieszkają, oznacza to, iż jedna osoba może głosować więcej niż raz. Republikańscy politycy zaczynają stawać za Donaldem Trumpem zgadzając się z nim, że Demokraci chcą sfałszować wybory.

Joe Biden wskoczył w Nevadzie na 11 tys. głosów przewagi, co jest bardzo ciekawe. 11 tys. głosów to tyle ile zdobyła kandydatka Partii Libertariańskiej Jo Jorgensen.

Kalifornijczycy imigrują ze swojego stanu z powodów podatkowych do Teksasu, Arizony i Nevadu. Nie przestają przy tym głosować na Demokratów.

Wystarczy pomieszkać 30 dni i zrobić prawo jazdy, by stać się rezydentem Nevady i móc głosować w Nevadzie.

Przelicznik mieszkańców na głosy elektorskie zostanie uaktualniony w 2023 r., po spisie powszechnym. Nasz gość zdradza, że wszyscy jego znajomi, którzy głosowali na Trumpa, uważają, że dochodzi do fałszerstw wyborczych.

Wydaje się, że tym razem to nie wyborcy, tylko sędziowie zadecydują kto wygra.

Informuje, że Wallmart wycofał ze sprzedaży broń palną w obawie przed zamieszkami i rabowaniem swych sklepów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.