Winnicki: Unia Europejska może się rozpaść, każdy rząd powinien być na to przygotowany

Gościem „Poranka Wnet” jest Robert Winnicki – poseł i jeden z liderów Konfederacji, prezes Ruchu Narodowego, członek sejmowej Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych.

Robert Winnicki omawia pozycję Polski w konflikcie o kopalnię Turów – ocenia, że rząd nie powinien płacić żadnych kar.

Wyrok jest bezprawny – nie może być tak, że instytucje UE każą nam zamykać elektrownię, która dostarcza prąd milionom Polaków.

Wspomniana decyzja TSUE jest – zdaniem gościa „Poranka Wnet” – dowodem na to, jak bardzo stronnicza jest w swoich działaniach Unia Europejska. Jako kontrprzykład typuje inicjatywę powstania gazociągu Nord Stream 2.

To wykaz tego, jak działa UE – nie są w stanie zablokować szkodliwych inwestycji, takich jak Nord Stream 2, gdy chodzi o interes Niemiecki, a jak chodzi o interes Polski, to wykorzystują każdą możliwą okazję.

Jak podkreśla, należy ukrócić tendencje Brukseli do wykraczania poza kompetencje nadane UE przez traktaty.

Dążenia eurokratów należy odrzucić.

Gość „Poranka Wnet” przypomina, że środowiska tworzące Konfederację konsekwentnie sprzeciwiają się członkostwu Polski w tej organizacji – jego zdaniem możliwe jest również samoistne rozpadnięcie się Unii Europejskiej, na co rząd każdego państwa członkowskiego winien być przygotowany.

Unia Europejska może się rozlecieć, każdy rząd powinien być na to przygotowany.

W kontekście konfliktu o kopalnię Turów polityk proponuje wypracowanie konsensusu, który nie wywoła po żadnej ze stron uszczerbków natury wizerunkowej – nie powinniśmy płacić również nałożonych na nas kar.

Kary nie płacić, instytucje unijne ignorować, a z Czechami dogadać się tak, żeby obydwie strony mogły wyjść z tego z twarzą.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Dr Sachajko o sytuacji Polski w Unii Europejskiej: Jesteśmy traktowani jak jakieś państwo bananowe

W „Poranku WNET” poseł Kukiz’15 mówi o nierównym traktowaniu państw członkowskich przez unijne instytucje. W opinii naszego gościa jesteśmy odbierani jak: „jacyś niepotrafiący się zachować dzikusy.”


Jarosław Sachajko sądzi, iż Polska jest traktowana w Unii Europejskiej jak państwo drugiej kategorii. Posła Kukiz’15 irytuje to, że UE pragnie być ważniejsza niż prawo stanowione w naszym państwie:

Jesteśmy traktowani jak jakieś państwo bananowe, jak jacyś niepotrafiący się zachować dzikusy. Tu już nawet nie chodzi o wykonanie wyroku TSUE. Tu chodzi o przestrzeganie traktatów – podkreśla polityk.

Zdaniem rozmówcy Tomasza Wybranowskiego, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w kontekście Polski wychodzi poza obszar swoich kompetencji. Dr Jarosław Sachajko twierdzi, że nasz kraj domaga się jedynie równego traktowania względem pozostałych państw członkowskich:

W tej chwili TSUE próbuje zawłaszczyć kolejne poza-traktatowe obszary. To jest wielkim skandalem – komentuje dr Jarosław Sachajko.

Ponadto deputowany mówi o problemie z afrykańskim pomorem świń (ASF) wśród dzików. Sachajko zarzuca politykom opozycji złe przedstawianie odstrzału dzików na forum międzynarodowym.

Mamy pandemię ASF-u. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli, że to jest bardzo zaraźliwa choroba. Tylko ona dotyczy dzików i te dziki, jeżeli będą sobie dalej hasały obok gospodarstw rolników to ASF będzie się dostawał do gospodarstw rolników – mówi poseł Kukiz’15.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Czy przedsiębiorstwa w UE mogą zakazywać noszenia chust, krzyży lub innych widocznych form wyrazu religijnego w pracy?

TSUE orzekł, że zakaz ten jest dozwolony o ile uzasadnia go „autentyczna potrzeba” prezentowania neutralnego wizerunku przez pracodawcę lub chęć „uniknięcia sporów społecznych”.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpatrzył sprawę dwóch muzułmanek z Niemiec, które zostały zawieszone w pracy z powodu noszenia chust. Zgodnie z orzeczeniem TSUE przedsiębiorstwa w Unii Europejskiej mogą, pod określonymi warunkami, zakazywać noszenia chust na głowie, jeśli czynią to w trosce o zachowanie wobec klientów wizerunku neutralności.

Rozpatrywane przez Trybunał przypadki dotyczyły pracownic żłobka i sieciowej apteki. Obie kobiety w momencie podjęcia pracy nie zakrywały głów, ale zdecydowały się po powrocie z urlopów macierzyńskich. Kobiety poinformowano, że taka zmiana wizerunku jest niedozwolona po czym obie zostały zawieszone. Muzułmanki postawiono przed wyborem przychodzenia do miejsca pracy z odkrytą głową lub odejścia.

Zadaniem sędziów było orzekanie czy zakaz noszenia chusty w miejscu pracy jest naruszeniem wolności religijnej, czy stanowi wyraz wolności prowadzenia działalności gospodarczej oraz utrzymania neutralnego wizerunku wobec klientów. TSUE zdecydował, że takie zakazy są zgodne z prawem jeżeli tłumaczy je „autentyczna potrzeba” prezentowania neutralnego wizerunku przez pracodawcę albo chęć „uniknięcia sporów społecznych”. Podkreślono także, że orzeczenie nie obejmuje tylko elementów odzieży, lecz „wszelkich widocznych form wyrazu przekonań politycznych, filozoficznych lub religijnych”.

Sprawy dwóch zawieszonych w pracy muzułmanek ma podjąć niemiecki sąd, który ustali czy w obu przypadkach doszło do dyskryminacji. Wiadomo przy tym, że w przypadku opiekunki ze żłobka zakaz został zastosowany ogólnie, gdyż pracodawca zalecił uprzednio innemu pracownikowi – z tych samych powodów – zdjęcie krzyżyka.

N.N.

Źródło: TVP Info

Wróbel: Polacy chyba nigdy szczególnie emocjonalnie nie reagowali na to, co się dzieje w TSUE

Prezes Fundacji Republikańskiej mówi o wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i odpowiedzi polskiego Trybunału Konstytucyjnego, a także o szeroko komentowanym „efekcie Tuska”.


Marek Wróbel komentuje wyrok TSUE i reakcję TK. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Trybunał Konstytucyjny zaś zdecydował, że stosowanie środków tymczasowych w sprawach dotyczących ustroju sądów nakładanych przez TSUE jest niezgodne z polską konstytucją. Zdaniem naszego gościa wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wzbudził raczej małe emocje w naszym społeczeństwie. Dodaje również, że jest niskie prawdopodobieństwo na zmianę w postanowieniach polskiego organu:

Polacy chyba nigdy jakoś szczególnie emocjonalnie nie reagowali na to co się dzieje w TSUE, czy w podobnie abstrakcyjnych dla ogromnej większości instytucjach. Oczywiście, że mieliśmy różne zamieszania, okupację Sejmu i tym podobne zjawiska, natomiast one, w przeciwieństwie do Czarnych Protestów, nie wzbudzały masowych emocji wśród zwykłych ludzi – stwierdza Marek Wróbel.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi też o politycznych kosztach, jakie może ponieść polski rząd za sprzeciw wobec wyroku TSUE oraz o tendencjach sprzeciwu wobec centralizacji w państwach członkowskich UE:

Takie combo może rzeczywiście być przesileniem z tymże, wydaje mi się, że może pójść to w różnych kierunkach. (…) W bardzo licznych środowiskach, politycznych, (…) luminarskich środowiskach w Europie następuje bunt przeciwko przejmowaniu najróżniejszych uprawnień przez organy unijne – zaznacza gość audycji.

Nasz gość komentuje również powrót Donalda Tuska do Polski. Według niego efekt Tuska nie jest spektakularny, ponieważ Platforma Obywatelska nie podskoczyła na tyle w sondażach, na ile oczekiwano.

Na razie z sondaży najróżniejszych (…) wynika, że ten efekt Tuska nie jest silny albo też nie poszedł w tę stronę, na którą Tusk mógłby liczyć. Mamy na razie nie taki znowu wielki spadek notowań ruchu Polska 2050, to wszystko – podkreśla Marek Wróbel.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N./K.T.

Gontarski: Prawodawstwo Unii Europejskiej działa na zasadzie „Kto pierwszy, ten lepszy”

Gościem „Popołudnia Wnet” był prof. Waldemar Gontarski, adwokat. Tematem rozmowy był wyrok TSUE, który otwarcie ingeruje w polski wymiar sprawiedliwości.

W „Popołudniu Wnet” adwokat prof. Waldemar Gontarski wypowiedział się na temat wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który delegalizuje dwie izby polskiego Sądu Najwyższego. Podkreślił bardzo według niego chaotyczną i nieadekwatną do przyjętych wcześniej założeń formę podejmowania decyzji na poziomie ogólnoeuropejskim.

W Unii Europejskiej jest jak w porządnej demokracji – kto pierwszy wstaje, ten rządzi. Widocznie pani wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii wstała dzisiaj wcześniej niż polscy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego i niespodziewanie swoje postanowienie ogłosiła 56 minut i 76 sekund przed zaplanowanym w tej samej materii wyrokiem TK i kilkanaście godzin przed wyrokiem TSUE.

Wspomniana przez naszego gościa formuła „Kto pierwszy, ten lepszy” stanowi jeden z dowodów na kompletną dezorganizację struktur decyzyjnych UE oraz brak poszanowania dla indywidualnego, narodowego prawa – w tym przypadku dla Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, która jasno nakreśla hierarchię ważności ustawodawstw.

To jest właśnie nowa definicja pierwszeństwa, supremacji. To jest po prostu kompromitacja dla wszystkich, którzy są z Unią związani.

Nasz gość, mówiąc o konsekwencjach zaistniałej sytuacji, wspomniał o generalnym braku kar finansowych, z jednym wyjątkiem – dotyczy on wycinki lasów w Puszczy Białowieskiej. Przy każdym odnotowanym przypadku wycinki Polska jest zobowiązana zapłacić karę.

To postanowienie już jest czymś, co nie jest przewidziane w Traktacie. Trybunał sobie to dopisał. Na tym polegają – jak niektórzy nazywają – kompetencje dorozumiane. Na tym to polega, niektóre instytucje dorabiają sobie uprawnienia. To tak jakby Pan redaktor dopisał sobie prawo jazdy.

Zapraszamy do odsłuchania całej rozmowy!

PK

Idea „socjalistycznej sprawiedliwości” powraca? Postanowienie TSUE w sprawie korzystania z usług prawnika w sądzie

Niebawem skarżący obywatel nie będzie mógł zatrudnić reprezentującego go prawnika, jeśli okaże się, że są spokrewnieni, a nawet – być może – zbyt bliska znajomość może okazać się przeszkodą.

Można lubić bądź nie lubić Ordo Iuris, ale mamy niepokojące postanowienie TSUE w sprawie wniesionej przez tę fundację. Okazuje się, że: „Wymóg zwrócenia się do korzystania z usług osoby trzeciej odpowiada koncepcji roli adwokata czy radcy prawnego, zgodnie z którą postrzegany on jest jako współpracownik wymiaru sprawiedliwości, którego zadanie polega na zapewnianiu, przy zachowaniu całkowitej niezależności i w nadrzędnym interesie wymiaru sprawiedliwości, obsługi prawnej, której potrzebuje klient”.

Ta interpretacja roli adwokata jest niepokojąco bliska stalinowskiej koncepcji wymiaru sprawiedliwości, w której to adwokat, reprezentując klienta, tak naprawdę miał pracować w interesie „socjalistycznego wymiaru sprawiedliwości”.

Praktyką stalinowskiego wymiaru sprawiedliwości było oczekiwanie współpracy adwokata z organami śledczymi i prokuraturą, z pominięciem interesu klienta, właśnie w imię nadrzędnego interesu „socjalistycznego wymiaru sprawiedliwości”. Prowadziło to do patologii wyłudzania przez adwokatów informacji pomagających organom śledczym i prokuraturze w sformułowaniu zarzutów, a sędziom w wydaniu „słusznego” wyroku.

Nawet jednak w czasach stalinowskich obywatel mógł sam siebie reprezentować przed sądem, odrzucając „usługę” pracującego w interesie stalinowskiego wymiaru sprawiedliwości adwokata.

Wymóg posiadania „niezależnego” adwokata, którego „niezależność” od klienta określa sąd europejski, ogranicza w sposób istotny dostęp obywatela do europejskiego wymiaru sprawiedliwości.

Niebawem skarżący obywatel nie będzie mógł zatrudnić reprezentującego go prawnika, jeśli okaże się, że są spokrewnieni, a nawet – być może – zbyt bliska znajomość może okazać się przeszkodą. Kolejny etap to już nie wspieranie swojego klienta, ale bezduszną „Temidę”, która niekoniecznie musi reprezentować sprawiedliwość w rozumieniu znanym z kanonu zasad cywilizacji łacińskiej.

Już niebawem przed Polakami może pojawić się dylemat zawarty w bajce bp. Ignacego Krasickiego:

Czegóż płaczesz? – staremu mówił czyżyk młody –
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody.
Tyś w niej zrodzon – rzekł stary – przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce – i dlatego płaczę.

Mariusz Patey
Ośrodek Myśli im. Romana Rybarskiego

Marcin Romanowski o orzeczeniu ETPCz ws. sędziów: w moim odczuciu nie musimy go wykonywać

Gość Poranka WNET o wyroku ETPC w sprawie kieleckich sędziów, kompetencjach unijnych instytucji oraz o uchwalonej nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego.

[related id=138632 side=right]Dr Marcin Romanowski sądzi, że Polska nie powinna wykonywać wtorkowego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczącego naruszenia artykułu 6. Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka. Chodzi o sprawę sędziów odwołanych na mocy nowelizacji ustawy o sądach powszechnych przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Przepisy prawne znowelizowanej ustawy nie  dawały możliwości apelacji od decyzji. Skargę na działania polskich władz w 2018 roku złożyło dwóch sędziów – odwołani z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach Alina Bojara i Mariusz Broda.

W odniesieniu do tej sprawy polityk wskazuje, że unijne instytucje od dłuższego czasu zawłaszczają kompetencje. Opisuje to ta przykładzie ETPcz oraz TSUE:

Dr Romanowski mówi także na temat uchwalonej nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego. Uchwalenie nowelizacji spotkało się z reakcją strony izraelskiej.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Marcin Roszkowski: W Turowie grają różne interesy. Czescy oligarchowie mają własne kopalnie przy granicy

Polska kopalnia, czeska żwirowania i skarga do Unii Europejskiej. Prezes Instytutu Jagiellońskiego o sporze między Polską a Czechami ws. kopalni Turów.

 Marcin Roszkowski przyznaje, że kopalnia w Turowie wpływa na sąsiadów. Zaznacza przy tym, że sami Czesi nie są tu bez winy.

Tam jest koło dziewiętnastu domków, które są na górce. Zanim ta woda tam dojdzie, po drodze jest żwirownia czeska.  Oczywiście wszystko wpływa na siebie.

Zdaniem naszego gościa Czesi mają interes, aby zatrzymać wydobycie w kopalni. Mają oni bowiem własne kopalnie w regionie, które z Polską łączą linie kolejowe.

 Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Małgorzata Golińska: realizacja decyzji TSUE ws. Turowa miałaby skutki odwrotne od zamierzonych

Wiceminister klimatu i środowiska komentuje ostatnie zawirowania wokół kopalni Turów. Mówi też o stanie koalicji Zjednoczonej Prawicy.

Małgorzata Golińska mówi o obecnych stosunkach koalicjantów Zjednoczonej Prawicy. Zapewnia, że wszyscy partnerzy chcą kontynuwania współpracy. Prawo i Sprawiedliwość nie rozważa formalnej kooperacji z Lewicą.

Ruszamy w teren, będziemy rozmawiać, być może wprowadzać zmiany po rozmowach z obywatelami. (…) Głos Jarosława Gowina wpisuje się w tę dyskusję. Każdy z naszych koalicjantów podpisał deklarację, że wspólnie będziemy realizować Nowy Ład.

Wiceminister środowiska i klimatu odnosi się ponadto do kwestii  sporu między Polską a Czechami ws. kopalni Turów. W lutym do Trybunału w Luksemburgu wpłynęła czeska skarga przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni . Praga uważa, że Warszawa nie spełniła ich postulatów dotyczących ochrony środowiska. Jak informuje rozmówczyni Łukasza Jankowskiego:

Ze strony polskiej sygnał o zamiarze odnowienia koncesji w Turowie wyszedł już w 2015 r. […] Strona czeska od początku uczestniczy w rozmowach, a jej postulaty są brane pod uwagę.

Do wniosku o wstrzymanie wydobycia do czasu rozpatrzenia skargi przychylił się  Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Według sędzi prowadzone przez Polskę wydobycie węgla może mieć negatywny wpływ na poziom lustra wód podziemnych na terytorium czeskim. Zdaniem gościa „Poranka WNET”:

 Pani sędzia, wydając decyzję nie zapoznała się z podstawowymi dokumentami. (…) Nie zwróciła uwagi, że radykalna decyzja miałaby skutki odwrotne od zamierzonych.

Wiceminister Golińska ubolewa nad postawą polskiej opozycji, która wzywając do zawieszenia wydobycia węgla w kopalni Turów działa na szkodę naszego kraju.

Warto zwrócić uwagę, że z jednej strony ci, którzy dążą do szybkiej transformacji energetycznej chcieliby to zrobić z dnia na dzień. (…) My mówimy transformacji „tak”, ale potrzeba na to czasu.

[related id=145855 side=right]Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że wiele założeń polityki klimatycznej UE budzi zastrzeżenia; ich realizacja może zaszkodzić rozwojowi gospodarczemu wielu państw członkowskich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Artur Soboń: Strona czeska boi się niekontrolowanego zamknięcia kopalni

Wiceminister aktywów państwowych o sporze między Polską a Czechami ws. kopalni Turów, rozmowach prowadzonych przez obie strony i o działaniach NIK.

[related id=145755 side=right]Artur Soboń przedstawia przebieg czesko-polskich rozmów ws. kopalni Turów. Wyjaśnia, że obie strony starają się dojść do porozumienia, dzięki któremu można by wycofać skargę. Rozmawiają ze sobą samorządowcy i ministrowie z obu krajów. Strona czeska zadeklarowała chęć przedefiniowania swych wcześniejszych postulatów.

Soboń stwierdza, że nie uczestniczył we wcześniejszych, zerwanych rozmowach z Pragą. Zaznacza, iż zabezpieczenie TSUE wymusza szybsze porozumienie.

Strona czeska boi się niekontrolowanego zamknięcia kopalni.

Gość Poranka Wnet przyznaje, że rozmowy z Czechami skończyły się bez konkluzji. Planowane jest podpisanie umowy, po której wypełnieniu Czesi wycofają skargę. Na razie zostały podpisane uzgodnienia, na podstawie których oparta ma zostać umowa.

Wiceminister podkreśla, że nie jest rozważany scenariusz, w którym kopalnia Turów zostałaby zamknięta. Wskazuje, że cały obszar ma problem z wodami podziemnymi. W regionie są także kopalnie czeskie i niemieckie.

Postanowienie w takim kształcie, w jakim jest zapisane, oznaczałoby wykonanie wyroku.

[related id=145676 side=right] Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego stwierdza, że gdyby dosłownie zrealizować decyzję TSUE to oznaczałoby to stałe zamknięcie kopalni. Pokazuje to wadliwość systemu unijnego sądownictwa.

Wiceminister komentuje ostatnie działania Najwyższej Izby Kontroli. Marian Banaś poinformował we wtorek, że w związku z organizacją wyborów w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 r. NIK skieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka, wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. Polityk ocenia, że źle by się stało gdyby NIK włączył się w bieżącą rozgrywkę polityczną.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.