Zbigniew Kuźmiuk: Unia Europejska powinna stać na straży dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Europy 

Eurodeputowany mówi o polityce energetycznej UE oraz o realistycznym nastawieniu Angeli Merkel do Rosji i NATO. Komentuje prace rządu Zjednoczonej Prawicy nad reformą wymiaru sprawiedliwości.

 

 

Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk komentuje zablokowanie budowy rosyjsko-niemieckiego  gazociągu Nord Stream 2 przez amerykańskie sankcje. Ocenia, że mogą  one spowodować opóźnienie inwestycji o kilkanaście miesięcy. Wskazuje, że sankcje przyczyniły się do porozumienia gazowego między Ukrainą a Rosją. Zakłada ono m.in. zapłacenie przez Rosjan zaległych opłat tranzytowych o wartości 3 mld dolarów:

Rosjanie są w przymusowej sytuacji, mają podpisane kontrakty z państwami zachodnimi, i jakimiś gazociągami na Zachód ten gaz tłoczyć muszą. […] Dużą część muszą realizować przez Ukrainę. Ta sytuacja z Nord Stream 2  nie jest dla nich optymistyczna.

Rozmówca Aleksandra Wierzejskiego ubolewa nad wyrażonym przez Komisję Europejską niezadowoleniem z decyzji USA:

To jest dosyć dziwna postawa. Unia Europejska powinna stać na straży dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Europy.

Gość „Kuriera w samo południe” analizuje politykę zagraniczną Niemiec i stosunki polsko-niemieckie:

Różnie patrzyliśmy na przywództwo Angeli Merkel. Raz było ono gorsze, raz lepsze dla polskich interesów, ale co by nie powiedzieć o Angeli Merkel, to ona jako osoba urodzona we wschodniej części Niemiec ,pamiętająca poprzedni ustrój, doskonale orientuje się na co stać Rosję. Wielu polityków zachodnich Rosjan po prostu nie rozumie, nie zdaje sobie sprawy, że czasem potrafią zachowywać. Angela Merkel wie, ze jedynym obrońcą Europy może być NATO.

Zbigniew Kuźmiuk stwierdza, że po odejściu Angeli Merkel ze stanowiska kanclerza ta sytuacja może się pogorszyć.

W dalszej części rozmowy poruszony jest temat reformy sądownictwa. Gość „Kuriera w samo południe” pozytywnie ocenia postawę prezydenta Andrzeja Dudy wobec niedawnych zmian. Komentuje opór części sędziów wobec działań rządu:

To zdumiewające, że ci, którzy mają strzec przestrzegania prawa, to prawo nagminnie łamią. Tego politycy Prawa i Sprawiedliwości się nie spodziewali.

Zbigniew Kuźmiuk mówi, że tego rodzaju sytuacja byłaby niedopuszczalna w innych krajach europejskich. Ocenia, że sędziowie w Polsce mogą cieszyć się bardzo dobrymi zarobkami i właściwym zabezpieczeniem emerytalnym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Smoliński: Nie ma zgody na to, żeby sędziowie wzajemnie podważali swoje kompetencje

Kazimierz Smoliński o dyscyplinowaniu sędziów, na czym by polegało i na jakich europejskich rozwiązaniach jest wzorowane i czemu Unia Europejska nie ma kompetencji do oceny polskiego sądownictwa.

Kazimierz Smoliński o chęci wprowadzenia zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym:

Nie ma zgody na to, żeby sędziowie wzajemnie podważali swoje kompetencje.

Podkreśla, że wprowadzane w Polsce zmiany są wzorowane na tych obowiązujących w innych krajach europejskich. Na rozwiązaniu hiszpańskim bazuje wybieranie sędziów przez sejm, a ich dyscyplinowanie na modelu francuskim. Ten ostatni, jak zwraca uwagę nasz gość nie jest zbyt represyjny, gdyż zakłada jedynie kary finansowe dla sędziów. tymczasem w Niemczech sędzia za popełnianie rażących błędów może pójść do więzienia na 5 lat.

Mówi, że zmiany nie łamią zapisów Unii Europejskiej. Wyjaśnia, że członkowie UE sami odpowiadają za funkcjonowanie swojego wymiaru sprawiedliwości.

Unia Europejska nie ma kompetencji do orzekania o systemach sądowniczych państw członkowskich.

Wynika to z zapisów traktatu lizbońskiego jasno wyłączającego strukturę i sposób funkcjonowania z kontroli organów unijnych. Członek Krajowej Rady Sądownictwa dodaje, iż Polski i Wielkiej Brytanii nie obowiązuje Karta Praw Podstawowych.

K.T./A.P.

Krytyka sankcji na Nord Stream II w RFN. Komisja Wschodnia Niemieckiej Gospodarki: USA dokonały ataku na suwerenność UE

Jan Bogatko o niemieckiej krytyce amerykańskich sankcji wobec Nord Stream II i o tym czemu zdaniem niemieckich mediów Polska przechodzi do dwójpodziału władzy.

Jan Bogatko o wspólnym proteście Rosji i Niemiec przeciwko umożliwieniu przez Senat USA nałożenia sankcji na firmy budujące gazociąg Nord Stream 2. Rząd Niemiec podkreśla, że jest przeciwko eksterytorialnym sankcjom. Rosja zaś, ustami rzecznika prezydenta Rosji, Dmitrija Pieskowa oświadcza, że projekt NS2 zostanie zrealizowany. Sankcje krytykują instytucje niemieckie. Komisja Wschodnia Niemieckiej Gospodarki uważa, że:

Stany Zjednoczone dokonały ataku na suwerenność Unii Europejskiej.

Tak wypowiadał się stojący na jej czele Oliver Hermes. Korespondent podkreśla, że Komisja [działająca od 1952 r.] zawsze była proradziecka, a później prorosyjska. Przeciwko sankcjom wystąpił też potężny związek producentów VDMA, który wzywał do ochrony europejskich przedsiębiorstw (czyli, jak komentuje Bogatko, swoich własnych). Także politycy wypowiadają się przeciwko decyzji USA. poseł Zielonych uznawał sankcje amerykańskie za agresywny środek wzywając kanclerz by wyraźnie odpowiedziała. Angela Merkel, jak stwierdza korespondent, „odpowiedziała niewyraźnie”. Do głosów krytyki dołączyła się także Manuela Schwesig z SPD, premier kraju związkowego Meklemburgia- Pomorze Przednie, w którym kończy się niemiecki koniec gazociągu.

Natomiast z niemieckich gazet można wyczytać, iż w Polsce z trójpodziału przechodzi się do dwójpodziału władzy, gdyż rząd chce w całości podporządkować sobie sędziów. Relacjonują one protesty w obronie sądów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Były SBek: Nie mam sobie nic do zarzucenia – Protest pod Sejmem RP – relacja uczestników z 18.12.2019 r.

Rozmowa z byłym funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa, który z dumą wspomina służbę w czasie PRL-u. Co było celem protestujących, pod jakim szli hasłem oraz jaka była średnia wieku demonstrantów?

Wczoraj o godz. 18.00 rozpoczął się protest pod hasłem „Dziś sędziowie – jutro Ty”. W wielu polskich miastach odbyły się demonstracje w obronie niezależności sądów i sędziów. Uczestnicy protestowali przeciwko projektowi tzw. ustawy dyscyplinującej sędziów. Demonstracje odbyły się m.in. także przed sądami w Lublinie, Białymstoku, Trójmieście, Toruniu czy w Częstochowie. Jan Olendzki oraz Jan Gromnicki byli na pod polskim parlamentem na ul. Wiejskiej i zadawali pytania uczestnikom zgromadzenia

Ich pierwszym rozmówcą był starszy Pan, który uzasadnił, dlaczego przyszedł na protest. Przyszedł z flagą Unii Europejskiej, którą nazwał ojczyzną. Twierdzi, że obecna sytuacja w Polsce nie odbiega daleko od wydarzeń stanu wojennego.

Kolejnym, był emerytowany funkcjonariusz służb specjalnych i mówił o prawach, które są mu dziś odbierane. Z cytatem z Juliana Tuwima na ustach i na banerze,  z dumą wspominał służbę w czasach PRL. Słowa poety, które niósł na transparencie, brzmiały następująco: prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość, sprawiedliwość.

Następnie spotkaliśmy dwie kobiety. Matkę z córką, które mówiły o strachu przed wyrzuceniem Polski z UE i obowiązku obywatelskim, który przywiódł je pod Sejm

 

Młoda dziewczyna przyszła z obowiązku obywatelskiego. Mimo że tylko pewna konkretna grupa sędziów jest na celowniku ustawy dyscyplinarnej, twierdziła, że skoro są sędziami, to bezwzględnie powinni być bronieni.

Po zakończonej rozmowie podszedł Pan, który sam chciał rozmawiać o swojej obecności na manifestacji. Mówił, że przyszedł z obowiązku obywatelskiego. Zachęcał do protestowania przeciw PiS. Nie udało się jednak odpowiedzieć na pytanie „które konkretnie prawa w Polsce są łamane?”. Tłumaczy za to, jak to prawo UE jest nadrzędne względem prawa Polskiego.

 

Kolejnym rozmówcą był młody mężczyzna, który mówił jak PiS zamiata sprawy pod dywan i, że wolność w Polsce jest zagrożona, jeśli nie odbierana w ogóle.

Ostatnim rozmówcą był młody chłopak, który na początku swojej wypowiedzi skrytykował organizatorów protestu za kiepskie, jego zdaniem nagłośnienie

Po czym dodał, jaki jego zdaniem jest cel i uzasadnienie protestu

Pod sejmem obyło się bez przykrych incydentów, atmosfera była intensywna, lecz pokojowa. Komenda Stołeczna Policji odmówiła nam podania informacji o liczbie uczestników. Natomiast Jan Gromnicki był zdania, że ta liczba, nie przekroczyła 10 000 osób.

 

Ruchu ʼ68 wprawdzie się nie różnicuje, ale w Paryżu i Berlinie walczono o to, z czym walczono w Warszawie i Pradze

Marsz przez instytucje przyniósł „liberalną demokrację”, która tak zafascynowała komunistów w bloku sowieckim, że zrezygnowali z dyktatury na rzecz tejże liberalnej demokracji, „dając się obalić”.

Jan Bogatko

Lato 1966 roku spędzałem nad Bałtykiem. W Sopocie. W lipcu, bez rozgłosu, kręcono tam film Kot i mysz według noweli Güntera Grassa.

Piękny, słoneczny dzień. Lars i Peter, trochę młodsi ode mnie, grali w tej zachodnioniemieckiej produkcji Hansjürgena Pohlanda. Poznaliśmy się na plaży Grand Hotelu, w którym mieszkali. Interesowało ich wszystko: jak się żyje w Polsce, czy jestem zadowolony z socjalizmu, o czym myślą moi rówieśnicy. Non Stop („kultowy” wówczas namiot beatowy nad morzem) niewiele ich interesował. Kiedy wracałem z plaży, jakiś ciężkawy człowiek w garniturze i z pederastką na przegubie ręki (dziś powiedzielibyśmy pewnie ‘gejką’?) spytał się mnie, czy mam zapałki (wówczas dymiłem jak komin) – a kiedy mu je, przytakując, podałem, zapytał: – A o czym to rozmawiałem z chłopakami? Od niego dowiedziałem się też, kim byli aktorzy. Synami nadburmistrza Berlina Zachodniego, Willy’ego Brandta. Niezłe! W gazetach na ten temat raczej nic nie było. – O płytach i laskach – powiedziałem. Jednak każdy człowiek, nawet bardzo młody (a może dlatego?), ma w sobie zmysł samoostrzegawczy.

O czym rozmawialiśmy? Może to i dziwne, ale o polityce.

Lars i Peter byli bardzo lewicowi, tak lewicowi i zachwyceni socjalizmem, jak każdy postępowy mieszkaniec wolnego Zachodu. Marzyli po prostu o rewolucji socjalistycznej (doszło do niej w Niemczech w niespełna dwa lata później, w 1968 roku). Nie byli w stanie pojąć, dlaczego socjalizm, przyniesiony Polakom przez Armię Czerwoną, miałby być taki zły.

– Patrz, jak wszystko tu jest tanie – przekonywali mnie, przeliczając na złote zachodnie marki po czarnorynkowym kursie. Opowieści o prześladowaniach, cenzurze, policji politycznej, zaginionych ludziach nie chcieli nawet słyszeć. – To wszystko faszystowska propaganda – mówili (nie jestem pewny, czy Lars i Peter użyli wtedy określenia „faszystowska” czy „amerykańska”, ale coś w tym duchu).

Człowieka w garniturze z pederastką widziałem jeszcze raz na sopockiej plaży. Spoglądał na nas (byliśmy sporą grupką dziewcząt i chłopców) spoza gazety. Ale już o zapałki nie prosił. Miał własne?

Kolej na szwenk: Warszawa, Pałac Mostowskich, rok 1968. Doprowadzają mnie z celi w podziemiu pałacu do pokoju przesłuchań. „Moim” śledczym jest kapitan SB Samojluk Oczywiście nie mam pewności, czy to jego prawdziwe nazwisko, czy pseudonim z czasu walki o socjalizm i demokrację. Jednak Lista Wildsteina zdaje się potwierdzać tożsamość oficera Służby Bezpieczeństwa. Widnieje na niej niejaki Zbigniew Samojluk, opatrzony cyfrą „0”, oznaczającą – jak poucza legenda – etatowych oficerów SB. I oto w kwietniu 1968 roku Samojluk ni z tego, ni z owego pyta mnie (bez związku ze sprawą przeciwko mnie, dotyczącą zbrodni wydrukowania ulotek, mających na celu obalenie Polski Ludowej itd.), jak leci… Larsowi i Peterowi!

Rok 1968! Barykady w Paryżu i w Berlinie, strajk okupacyjny na UW w Warszawie. Młodzi ludzie wychodzą na ulice. W ruch idą pałki, armatki wodne i gaz łzawiący. Jakże inne powiewają flagi. W Paryżu czy w Berlinie – czerwone; w Warszawie czy w Krakowie – biało-czerwone.

Protesty przeciwko udziałowi Amerykanów w wojnie w Wietnamie, jakie przelewały się przez zachodnią Europę, niezbyt zachęcały polską młodzież do wznoszenia barykad na ulicach miast; jej troską była cenzura, celem – polityczna wolność, w tym zrzeszania się, oraz – zwłaszcza na lewicy – socjalizm z ludzką twarzą, bo o demokracji młodzi ludzie w obliczu sowieckiej dominacji w Polsce mogli tylko marzyć. I tak sroga spotkała ją za to kara. Wprawdzie pisząc o ruchu ʼ68 na tzw. Zachodzie na jednym oddechu wymienia się Paryż, Berlin, Warszawę i Pragę, to jednak cele walki były całkiem odmienne: tam, w Paryżu czy w Berlinie, walczono w gruncie rzeczy o to, z czym walczono w Warszawie i w Pradze. Bój w Paryżu czy w Berlinie, a w jego wyniku marsz przez instytucje, przyniósł „liberalną demokrację”, która zafascynowała komunistów w bloku sowieckim do tego stopnia, że zrezygnowali z dyktatury na rzecz tejże liberalnej demokracji, „dając się obalić”. Z jednym wyjątkiem: NRD. Tam naprawdę komunizm poniósł klęskę. Tak się przynajmniej wówczas wydawało.

A na Zachodzie bez zmian. Lewica krok za krokiem przejmowała urzędy i uniwersytety, nie wywołując najmniejszych krytycznych uwag ze strony konserwatystów czy Kościołów (które, protestanckie zwłaszcza, skręciły ostro w lewo).

Z czasem, kiedy klasa robotnicza skończyła się jako garb, na którym można było wspiąć się do władzy, lewica postawiła na LGBT. Dziś nie broni ona już (nawet teoretycznie) biednych, tylko bogatych i ich przywilejów.

Jej aktywiści-decydenci przyznają granty wyłącznie za publikowanie pożądanych treści, finansują pseudonaukowe prace gender, określają warunki gry, przyznają wysokie nagrody w ogłaszanych konkursach, decydują o karierach. To oni definiują na nowo pojęcie ‘demokracja’ (tylko ‘demokracja liberalna’), prawa człowieka (aborcja, eutanazja), wolność słowa (tylko dla liberałów). Nie zdają sobie sprawy (a raczej nie chcą zdawać) z faktu, że taka demokracja, takie prawa człowieka, taka wolność słowa, jakiej żądają, były przecież gwarantowane zarówno przez narodowy socjalizm, jak i sowiecki system „państwa prawa”!

Cały felieton Jana Bogatki pt. „Zachód jest czerwony” – jak co miesiąc, na stronie 3 „Wolna Europa” „Kuriera WNET”, nr listopadowy 65/2019, gumroad.com.

Aktualne komentarze Jana Bogatki do bieżących wydarzeń – co czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia  na gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 19 grudnia.

Felieton Jana Bogatki pt. „Zachód jest czerwony” na s. 3 „Wolna Europa” listopadowego „Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Dr Zbigniew Kuźmiuk: W Europie religia chrześcijańska jest wypierana, potrzebna jest nowa wiara – religia klimatyczna

Zbigniew Kuźmiuk mówi o skutecznej batalii polskich władz o wyłączenie Polski z neutralności klimatycznej. Krytykuje zbytni nacisk na te kwestie w UE oraz wskazuje na bezsens tych działań.


Dr Zbigniew Kuźmiuk mówi o toczącej się na forum Unii Europejskiej debacie o zmianach klimatu.

Z historii doskonale wiemy, ze temperatury ewoluowały, […], a wtedy człowiek działalności przemysłowej przecież nie prowadził.

Europoseł tłumaczy przyczyny, dla których instytucje europejskie kładą tak duży nacisk na ochronę klimatu;

W zachodniej Europie religie są wypierane, szczególnie religia chrześcijańska – potrzebna jest inna wiara. I ta inna wiara to jest właśnie religia klimatyczna. W parlamencie bardzo trudno jest dyskutować z kimkolwiek na argumenty.

Gość „Poranka WNET” mówi o fiasku niedawnego szczytu w Madrycie. Zwraca uwagę, że starania Unii Europejskiej na rzecz ograniczenia emisji CO2 mogą okazać się całkowicie bezskutecznie, jeżeli Stany Zjednoczone, Indie i Chiny nie będą prowadzić podobnych działań. Eurodeputowany ostrzega, że rygory polityki klimatycznej mogą spowodować radykalne obniżenie konkurencyjności polskiej gospodarki.

Europoseł chwali sukces negocjacyjny premiera Mateusza Morawieckiego dotyczący umożliwienia Polsce podążania naszego kraju swoją własną drogą do neutralności klimatycznej. Stwierdza, że Polsce nie grozi konsekwencja w postaci niekorzystnego dla niej  budżetu, ponieważ ewentualne nieprzyjazne dla nas rozwiązania mogą zostać przez polski rząd zawetowane.

Zbigniew Kuźmiuk mówi o kosztach, jakie ponoszą Niemcy w związku z transformacją energetyczną. Przywołuje kwotę 26 mld euro. Stwierdza, że taka sytuacja spotkałaby się z bardzo negatywną reakcją społeczeństwa:

W Polsce by była rewolucja.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego deklaruje, że rząd Zjednoczonej Prawicy będzie konsekwentny w realizowaniu wynegocjowanych założeń polityki klimatycznej.

W dalszej części rozmowy, Zbigniew Kuźmiuk mówi o początkach Janusza Wojciechowskiego na stanowisku komisarza ds. rolnictwa. Wyraża nadzieję, ze państwa członkowskie wyrażą zgodę na większe dofinansowanie rolnictwa. Postuluje wzrost dopłat dla polskich rolników do poziomu średniej unijnej. Krytykuje bierność w tej dziedzinie rządu PO-PSL. Polityk PiS wyraża zadowolenie z odejścia z czołowych unijnych stanowisk Jean-Claude’a Junckera i Donalda Tuska. Mówi o konieczności sądowego rozliczenia afer z okresu sprawowania przez byłego przewodniczącego Rady UE funkcji premiera RP. Przywołuje w tym kontekście sprawę Amber Gold:

Myślę, że ma świadomość, że polskie państwo nie wyrównało z nim rachunków za 8 lat rządzenia.

A.W.K

Studio Dublin 13.12.2019 – Goście: Monika Sreberska, Bogdan Feręc, portal Polska-IE.com i Alex Sławiński, Studio Londyn.

W piątkowym Studiu Dublin, obok wspomnienia stanu wojennego, też adwentowo – kolędowe wieści ze Szmaragdowej Wyspy o kolędowaniu w Galway, obradach irlandzkiego parlamentu i podsumowaniu wyborów w UK.


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)


Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com mówił o większościowym poparciu parlamentarnym wniosku na temat zamrożenia czynszów w Republice Irlandii. Projekt został złożony przez opozycyjną Sinn Féin, która coraz częściej zgłasza projektu coraz częściej chwalone przez obywateli wyspy. A co zapisano w propozycji?

Projekt zakłada, iż czynsze zamrożone zostaną na obecnych poziomach na trzy lata, czyli do 2023 roku. Niestety to nie koniec drogi legislacyjnej, ponieważ projekt ustawy wymaga przeglądu, więc trafi teraz do kilku komisji, a te sprawdzą zgodność z obowiązującymi przepisami, ale i sprawdzą, czy ulgi podatkozapowiadanym na przyszły rok spadku dochodów budżetu Republiki Irlandii, m.in. z powodu brexitu. – dopowiada Bogdan Feręc.

Mimo ostrzeżeń Irlandzkiej Rady Fiskalnej pzed zbliżającymi się problemami irlandzkiego budżetu w roku 2020, to irlandzki Instytut Badań Społecznych i Ekonomicznych ESRI wieszczy wzrost gospodarczy. W czwartek (12 grudnia), eksperci ESRI stwierdzili, że gospodarka i ekonomia Republiki Irlandii ma się bardzo dobrze. Tendencja wzrostu i rozwoju ma się utrzymać w przyszłym roku.

Analizy ESRI wskazują, iż tegoroczny wzrost gospodarczy w Irlandii wyniesie 5,8%, a to oznacza, że pięciokrotnie przewyższy średnie tempo wzrostu w Unii Europejskiej, czyli przewyższy dane z UE o 1,1%. Ale ja polemizuję z tą śmiałą tezą. – powiedział Bogdan Feręc.

Na koniec, nieco humorystycznie (choć czarny to humor), o niegospodarności  Oireachtas (irlandzki parlament) związanej z najprawdopodobniej najdroższą drukarką świata.

 

 

 

Monika Sreberska. Fot. arch. rodzinne.

 

Moim kolejnym gościem była Monika Sreberska szczęśliwa i dumna mama Celinki, Dobrochny, Szczepanka i Nikodema. Wraz ze swoim mężem Pawłem jest członkiem Ruchu „Domowy Kościół” w Tuam (hrabstwo Galway).

„Domowy Kościół” to wspólnota małżeństw sakramentalnych, która dzieli się na kręgi, które liczą od czterech, do siedmiu małżeństw.

Spotkania odbywają się w domach członków raz w miesiącu. Na spotkaniach obecny jest kapłan, który pełni rolę moderatora.

Dzisiaj pani Monika zapraszała na niezwykły czas spotkań i wspólnej radości, z kolędą na ustach przy złóbku narodzonego Jezusa. W czwartek 26 grudnia 2019 roku, zapraszamy na „Wspólne Polaków Kolędowanie” do Kościoła St. Mary’s Claddagh Galway.

Najpierw odprawiona zostanie Masza Święta, a potem nadejdzie czas na wspólne kolędowanie z muzyką na żywo. W programie wieczornego, świątecznego spotkania obok muzykowania także degustacja polskich potraw, loteria i aukcja.

To nasze polskie porozumienie ponad podziałami, z dala od coficjalnych organizacji czy agend. Dla nas liczy się człowiek i chęć jego poznania i spotkania innych ludzi, bez względu na idee i przekonania. Przed rokiem „Wspólne Polaków Kolędowanie” zebrało ponad dwustu pięćdziesięciu rodaków. Mam nadzieję, że w tym roku będzie nas więcej. – powiedziała inicjatorka akcji Monika Sreberska. odbędzie się druga edycja kolędowania.

 

 

Hymnem „Wspólnego Polaków Kolędowania” jest świąteczna piosenka napisana przez Roberta Cieplińskiego, naszego rodaka z Galway. Od 2014 roku ten song rozbrzmiewa na antenie Radia WNET i irlandzkiej rozgłośni NEAR FM.

Kilka lat temu, wraz z dwoma kolegami, w Galway nagraliśmy naszą autorską kolędę. To takie nasze świąteczne, emigranckie przesłanie płynące ze Szmaragdowej Wyspy i rodakó, którzy tam mieszkają. Wszystkich słuchaczy Radia WNET pozdrawiam serdecznie i życzę Wesołych Świąt! – powiedział nam Robert Ciepliński.

 

 

Ostanim punktem piątkowego Studia Dublin były wieści z Wielkiej Brytanii, czyli „Londyński Wnetowy Zwiad”. Korespondencję Alexa Sławińskiego zdominował jeden temat, omówienie wynikó czwartkowych wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii.

Wbrew wielu sondażom i przedwyborczym komentarzom, to Partia Konserwatywna premiera Borisa Johnsona zdobyła przytłaczającą i samodzielną większość w brytyjskiej Izbie Gmin. Torysi, którym przewodzi Boris Johnson zdobyli 368 mandatów.

To największe zwycięstwo Partii Konserwatywnej od 1987 roku. Wyniki czwartkowych wyborów to natomiast największa od lat porażka Partii Pracy, która wprowadzi do Izby Gmin tylko 191 przedstawicieli. 

Alex Sławiński wskazał także na bardzo dobry wynik Szkockiej Partii Narodowej, której może to ułatwić bardziej śmielsze działania na rzecz kolejnego referendum w sprawie niepodległości Szkocji.

 

 

Partner Radia WNET i Studia 37 Dublin

 

Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © 2019

 

 

Królikowska-Avis: Konserwatyści uzyskali większość bezwzględną. To bardzo dobra lekcja dla elit brukselskich

Elżbieta Królikowska-Avis o wyborczym sukcesie Borisa Johnsona, nauczce dla brukselskich i brytyjskich elit, szkockim separatyzmie i potrzebie zmian w brytyjskiej polityce migracyjnej.

Elżbieta Królikowska-Avis o przedterminowych wyborach w Wielkiej Brytanii, gdzie wygrała Partia Konserwatywna z Borisem Johnsonem na czele. Jest to dla niej wielką niespodzianką:

Swoim entuzjazmem porwał tłumy. Konserwatyści uzyskali większość bezwzględną i będą mogli rządzić, jak chcą.

Domyśla się, dlaczego torysi uzyskali tak wielki mandat społeczny. Powodem tego jest, iż elity nie zauważały głosu suwerena. Dodaje, iż Jeremy Corbyn postawił na wielkie ośrodki w Wielkiej Brytanii, a Boris Johnson „na kraj”. Stwierdza, że wynik brytyjskich wyborów,

To bardzo dobra lekcja dla elit brukselskich, które myślały, że Wielka Brytania w końcu nie wyjdzie po wygranej opozycji.

Podkreśla, że „musi dojść do reform Unii Europejskiej, bo inaczej może to się źle skończyć”. Torysi zdobyli samodzielną większość w sytuacji, gdy startowały przeciw nim poza Partią Pracy, także Liberalni Demokraci, Zieloni i również lewicowo-liberalna Narodowa Partia Szkocji. Odnosząc się do powiększenia przez tą ostatnią swego stanu posiadania w Izbie Gmin, Królikowska-Avis przewiduje, iż „z pewnością nie będzie żadnego referendum” niepodległościowego.

Pięć lat temu takie referendum było i ze względów finansowych Szkoci zagłosowali za pozostaniem w Zjednoczonym Królestwie.

Nasz rozmówczyni sądzi, że po tym zwycięstwie można się spodziewać zmian w brytyjskiej polityce migracyjnej. Obecnie bowiem, jak mówi do Wielkiej Brytanii przybywa rocznie 250 do 300 tys. imigrantów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wróbel: Te wybory przekształcono w ponowne referendum brexitowe. Klasa pracująca bardziej od torysów nienawidzi Brukseli

Sławomir Wróbel o zwycięstwie Partii Konserwatywnej w wyborach do Izby Gmin i jego związku z Brexitem, stosunku klasy pracującej do imigrantów z Europy Śr-Wsch i o szkockim separatyzmie.

Sławomir Wróbel o relacjach brytyjskich mediów dotyczących wyborów parlamentarnych w ich kraju. Podkreślają wielką wygraną Partii Konserwatywnej, ponieważ to największe zwycięstwo tego ugrupowania od ostatniego zwycięstwa Margaret Thatcher w 1987 r. Torysi posiadają prawie 40-osobową większość w Izbie Gmin. Kurs funta po wygranej skoczył w górę. Wróbel nie dziwi się, że Boris Johnson zwyciężył, gdyż politycy Partii Pracy bagatelizowali wolę narodu ws. brexitu.

Te wybory zostały przekształcone w ponowne referendum brexitowe – jeśli w jednym referendum powiedzieliśmy, że chcemy opuścić Unię Europejską tzn., że taka jest wola suwerena.

Boris Johnson zapowiedział, że będzie chciał „tworzyć rząd jednego narodu”. Wróbel stwierdza, że Johnson „może chcieć wejść w buty swoich poprzedników- Winstona Churchilla i Margaret Thatcher” i trwale zapisać się w brytyjskiej historii.

Klasa pracująca zdecydowała, że tak jak wcześniej z dziada pradziada nienawidziła konserwatystów, tak jeszcze bardziej nienawidzi Brukseli.

Nasz gość tłumaczy powody słabego wyniku laburzystów. Zauważa, że nastroje brytyjskiego salariatu nie są dobrą wiadomością dla nas, gdyż brytyjski pracownicy są niechętni imigrantom z Europy Środkowej i Wschodniej. Zwraca też uwagę na bardzo dobry wynik Szkockiej Partii Narodowej, która zdobyła 48 mandatów na 59 przypadających Szkocji [w 2017 zdobyła 34, a w 2015 56- przyp. red.]. Oznacza to, że „szkockie dążenia niepodległościowe będą podsycone”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rzońca: Przytakujemy celom klimatycznym, ale idziemy własną drogą, aby nie musieć zamykać kopalń czy hut

Chiny stają się atomową potęgą, a Zieloni zachęcają państwa europejskie do korzystania z energii ze słońca i wiatru. Na szczęście Polska nie będzie musiała realizować celów klimatycznych do 2050 roku.

 

Bogdan Rzońca o kierunku PiS w europejskiej polityce europejskiej w kontekście twardych negocjacji przez premiera Mateusza Morawieckiego, który na szczycie w Brukseli (12-13 grudnia) kwestionuje założenia Zielonego Ładu.

Jednak coś ugraliśmy w tej Brukseli i te wszystkie histerie klimatyczne, które towarzyszą obradom […] jednak spowodowały, że Polska wynegocjowała dobre warunki, czyli nie będzie przymuszona do realizacji tych celów klimatycznych, które większość państw UE założyła sobie w rezolucji do 2050 roku, tylko będziemy mieć odrębną ścieżkę dojścia do osiągnięcia tych celów.

Powodem tego jest fakt występowania zbyt dużych różnic w wykorzystaniu energii odnawialnej w dniu dzisiejszym. Polsce daleko do Francji szeroko wykorzystującej energię atomową, czy Niemczech opartych na gospodarce nieenergochłonnej:

Chcielibyśmy powoli dochodzić do tych celów klimatycznych, ale powinniśmy też uważać, aby nie uzależnić się od węgla niemieckiego, czy gazu rosyjskiego […] W Brukseli musimy bronić się przed gwałtownymi zmianami, które tzw. zieloni chcą podyktować innym grupom politycznym.

Zapisy ustalone na szczycie w Brukseli europoseł określa mianem „pod publiczkę”. Zaznacza, że najważniejszy jest zrównoważony rozwój oraz konkurowanie z Azją, czy Stanami Zjednoczonymi:

Te zapisy pod publiczkę na pewno zniszczyłyby polską gospodarkę […] W czerwcu przyszłego roku ma być kolejna taka debata. […] Chiny budują teraz elektrownie atomowe, Francuzi także opierają się na atomie, a ekolodzy mówią, że trzeba ten atom wycofać jako źródło energii, wycofać gaz i węgiel.

Jak zaznacza Bogdan Rzońca, gospodarki nie mogą opierać się jedynie na energii odnawialnej, szczególnie najmocniej forsowanej przez ekologów – słonecznej i wiatrowej:

Słońce świeci 50% czasu w ciągu roku, a wiatry wieją 25% czasu w ciągu roku. Tu jest pewien podstęp i nie możemy dać się wpuścić w tę ślepą uliczkę. Będziemy przytakiwać co do tych celów klimatycznych, ale też będziemy szli własną drogą, aby nie musieć zmykać kopalń i hut, bo te zaraz przeniosą się na Białoruś czy Ukrainę, tam będzie produkcja i znowu będziemy słono za to płacić.

Nasz gość odnosi się także do wyników wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii. Sądzi, że należy spoglądać na proces brexitu na Wyspach.

K.T. / A.M.K.