Najgorszy i najbardziej nieobliczalny kryzys społeczno-ekonomiczny XXI wieku jeszcze nie osiągnął kulminacyjnego punktu

Zwycięsko z kryzysu wychodzą Chiny – jako nowe supermocarstwo, a w Europie mamy do czynienia z euroexitem – UE jako organizacja parasolowa opuszcza de facto suwerenne państwa europejskie.

Mirosław Matyja

Rola państwa

Wielki kryzys w 1929 r. utorował Hitlerowi drogę do władzy i pośrednio przyczynił się do wybuchu drugiej wojny światowej. Natomiast kryzys finansowy z 2008 r. wywrócił politykę stóp procentowych do góry nogami; świat jest odtąd zalany tanimi pieniędzmi. Również covid-19 zmieni oblicze świata – nie wiadomo jeszcze, w jakim wymiarze, ale można już prognozować, w których dziedzinach życia to nastąpi.

Aktualna depresja społeczno-ekonomiczna ma to do siebie, że nie jest to (jeszcze) kryzys finansowy, lecz przede wszystkim popytowo-podażowy i tu leży jego negatywny fenomen – z jego wszystkimi konsekwencjami.

(…) Jeśli rządy poniosą porażkę w obliczu pandemii, poparcie zyskają partie antyestablishmentowe. Na razie jednak to właśnie władza wykonawcza przejęła ster w działaniach antykryzysowych. W związku z tym może dojść i dochodzi już do wykorzystania aktualnego kryzysu do przejęcia absolutnej władzy przez przedstawicieli tejże władzy z tendencjami dyktatorskimi (przykład Węgier). W zależności od tego, jak państwo opanuje sytuację kryzysową, rządzący zyskają na tym albo stracą. Niemniej jednak, jeśli liczba nowych infekcji gwałtownie spadnie i programy wspierające gospodarkę zaczną się sprawdzać w praktyce, wówczas siła państwa niebezpiecznie wzrośnie. Rozbudowany etatyzm kryzysowy może przeżyć kryzys i funkcjonować dalej, co będzie oznaczać cios dla liberalnych społeczeństw. Państwo przejmie na długi czas funkcję kontrolno-rozdawczą. Przykładem będą masowe programy inwestycji publicznych, finansowanych i rozdzielanych przez państwo w stylu keynesowskim.

Aktualnie polityczni decydenci wszystkich zagrożonych pandemią państw obiecują, że z kasy państwa wpłynie na rynek wystarczająca ilość pieniędzy, aby żadna firma nie zbankrutowała i żaden pracownik nie stracił pracy. Obiecują to w interesie społecznym, ekonomicznym, ale przede wszystkim we własnym. Ale co stanie się po kryzysie, jeśli społeczeństwa zaczną interpretować tę sytuację wyjątkową jako nowy sposób na pokryzysowe życie?

Lewicowcy już teraz domagają się, aby zasady funkcjonowania państwa w stylu opiekuńczym uznać za trwałe również po kryzysie. (…)

Rozpad Unii Europejskiej?

Umocnienie się etatyzmu doprowadzi pokryzysowo do wzmocnienia roli suwerennych państw. Granice nie zostaną od razu otwarte, kryzys nauczył nas teraz, że uzależnienie produkcyjno-handlowe od zagranicy nie jest dobre. Kryzys pokazał również, że szybki ratunek dla społeczeństwa i gospodarki oczekiwany jest w pierwszej linii ze strony państwa, a nie od ociężalej i zbiurokratyzowanej Unii Europejskiej. Wreszcie – covid-19 pokazał, że odradza się świadomość narodowa w Europie. Najlepszym przykładem są powroty do domów ludzi mieszkających i pracujących poza granicami ojczystego kraju. Pandemia na nowo definiuje związek między wolnością i kontrolą, między jednostką a społecznością, ale również stawia pod znakiem zapytania obywatelstwo europejskie.

UE przestaje być ponadnarodowym państwem europejskim, jej ponadnarodowy mechanizm funkcjonowania oddala się – w miarę postępu pandemii – zarówno od obywateli, jak i państw narodowych. Jeszcze niedawno stawiano w mediach pytanie: który „exit” będzie następny po Brexicie? Teraz wydaje się, że mamy do czynienia z euroexitem – to UE jako organizacja parasolowa opuszcza de facto suwerenne państwa europejskie. Tak więc wirus powoduje zmiany na wszystkich poziomach i prowadzi do nowych relacji – nie tylko w państwie i społeczeństwie, ale także na arenie międzynarodowej. W ciągu ostatnich kilku tygodni UE reagowała jedynie sporadycznie i przede wszystkim nieskutecznie na nową sytuację na Starym Kontynencie. Każde państwo kroczy swoją ścieżką i każde szuka własnych rozwiązań, nie tylko na dzisiaj, ale także na przyszłość.

Stagnacja Unii Europejskiej prawdopodobnie pogłębi się i ta organizacja będzie pokryzysowo istnieć tylko nieaktywnie na papierze.

Trudna sytuacja gospodarcza najbardziej dotknie te państwa UE, które nie zmniejszyły zadłużenia po kryzysie euro. Szczególnie dotyczy to Włoch, których sytuacja finansowa dramatycznie się pogarsza. Już teraz można powiedzieć, że Włochom grozi realne bankructwo, a to będzie miało nieprzyjemne konsekwencje dla całej strefy euro.

Prof. Mirosław Matyja jest dyrektorem Zakładu Kultury Politycznej i Badań nad Demokracją w Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie (PUNO) w Londynie.

Cały artykuł Mirosława Matyi pt. „Pandemia… i co dalej?” znajduje się na s. 4 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Mirosława Matyi pt. „Pandemia… i co dalej?” na s. 4 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Grozi nam rząd światowy? Bank Japonii przejął kontrolę nad większością japońskich korporacji. To samo będzie w Europie

Independent Trader o tym, jak banki centralne przejmują kontrolę nad państwami i korporacjami, możliwości wyeliminowania gotówki na rzecz światowej kryptowaluty i przykładzie Grecji, Włoch i Islandii.


[related id=112421 side=left]Cezary Głuch odnosi się do wywiadu z Bogdanem Szafrańskim, który komentował decyzję Systemu Rezerwy Federalnej o skupowaniu korporacyjnych papierów dłużnych. Jest to, jak mówi, dalszy etap oddalania się naszego systemu ekonomicznego od wolnego rynku. Ten zaczął się kończyć po decyzji Nixona o zerwaniu powiązania dolara ze złotem.

Żadne prawa podaży i popytu nie mają tutaj zastosowania.

Obecnie w Stanach „niesamowita bańska na obligacjach łupkowych”. Korporacje wydobywające łupki „leciały na stratach”, na co mogły sobie pozwolić, gdyż „FED gwarantował wypłatę w przypadku bankructwa”. Obecnie bank centralny będzie skupował ich dług, by dalej mogły wydobywać ropę, choć przynosi to tylko straty.

Japonia jest jednym wielkim poligonem doświadczalnym, jeśli chodzi o działania banków centralnych.

Trader 21 zauważa, że skupowanie ETF-ów przez bank centralny rozpoczęło się w Kraju Kwitnącej Wiśni już „trzy czy cztery lata temu”. W skupowanych funduszach inwestycyjnych ulokowane są akcje. ETF-y posiadają więc akcje japońskich korporacji, a  akcjonariuszem 85% ETF-ów jest Bank Japonii.

Bank centralny tak naprawdę przejął kontrolę nad większością japońskich korporacji. To samo za kilka lat stanie się w Europie i w Stanach Zjednoczonych.

[related id=102664 side=right]Independent Trader podkreśla, że  „tak długo jak ludzie się nie obudzą i nie zobaczą jak mocno są okradani przez politykę banków centralnych, tak długo banki centralne będą kontrolować działania, bo to w ich interesie”. Przypomina, że politykę, jaką od kryzysu 2008 r. prowadzą banki centralne 15 lat temu realizowały wyłącznie banki krajów  Trzeciego Świat, gdzie działania takie, poprzedzały hiperinflację. Przypomina, że ta ostatnia polega na ucieczce inwestorów od krajowej waluty na rzecz innych walut lub aktywów materialnych.

Bank centralny może szantażować rządy poszczególnych państw.

Gość „Kuriera w samo południe” zauważa, że kraje takie, jak Włochy i Hiszpania uzależnione są od ciągłego skupowania długu. Kiedyś ograniczeniem dla dalszego zadłużania się była wiarygodność papierów dłużnych. Obligacje tych państw oprocentowane były na 10%, a krajów bardziej wiarygodnych, jak Niemcy, Holandia, Luksemburg na 3-4%. Później jednak wkroczył Europejski Bank Centralny, który wygenerował z powietrza miliardy euro wypaczając ten mechanizm.

Głuch przypomina sytuację Grecji, która w 2008 r. nie mogła ogłosić bankructwa i dewaluacji własnej waluty, bo tej ostatniej nie miała. W rezultacie przez kolejną dekadę musiała „utknęła w pułapce długu”, a Grecy „potrzebowali 10 lat, żeby ich gospodarka przestała się kurczyć”. Inaczej postąpiła Islandia, która część długu wzięła na siebie, a część odpisała w procesie bankructwa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Trybunał w Karlsruhe przeciw EBC. Uchylił zarządzenie TSUE. Saryusz-Wolski: To precedensowy wyrok

Jacek Saryusz-Wolski o podważeniu przez niemiecki Trybunał Konstytucyjny orzeczenia TSUE, sporze o kompetencje Unii, sprzecznościach w postawie Komisji Europejskiej i koronawirusie.

Kto ma kompetencje żeby określać kompetencje Unii Europejskiej?

Pytanie to, jak wskazuje Jacek Saryusz-Wolski, dzieli instytucje unijne i kraje członkowskie. Te pierwsze same chciałyby określać własne kompetencje, a te ostatnie przypominają, że to one w traktatach przekazały swoje kompetencje, więc same najlepiej wiedzą, do czego Unię Europejską uprawniły.

Chodzi o to, czy Europejski Bank Centralny ma prawo i jak skupować obligacji, czyli finansować dług państw członkowskich.

Wyrok sędziów z Karlsruhe uznał, że Europejski Bank Centralny przekroczył swoje uprawnienia, skupując od 2015 roku obligacje krajów strefy euro. Po wyroku szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen rozpatruje wszczęcie postępowania przeciwko Republice Federalnej Niemiec. Nie wiadomo jednak, czy się na to zdecyduje. Jak przypomina europoseł, Trybunał Konstytucyjny to dla Niemców świętość.  Twierdzi, że nie było jeszcze takiej wagi orzeczenia niemieckiego TK w unijnych sprawach.

Precedensy były, ale nie o tak dużym ciężarze gatunkowym.

To stawia tamę unijnej samowoli. Gość „Poranka WNET” wskazuje na sprzeczność w działaniu i wypowiedziach władz unijnych. Věra Jourová deklaruje, że „po bliższym przyjrzeniu się  nie dostrzega sprzeczności między prawem węgierskim koronawirusowym a prawem europejskim”. Jednocześnie i tak odbyć się ma debata na temat Węgier.

Komisja Europejska jednocześnie mówi, że nic nie ma do wyborów w różnych krajach, a jednocześnie się „przygląda”, „jest gotowa dawać rady”.

Saryusz-Wolski odnosi się także do kwestii odmrożenia gospodarki i szczepionki na koronawirusa. Nie wiadomo jeszcze jak ta ostatnia, miałaby być ewentualnie dystrybuowana między kraje członkowskie. Wskazuje na ruch antyszczepionkowy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Matyja: Rząd musi się liczyć ze społeczeństwem. Szwajcaria zobaczy, jak 5G będzie funkcjonować u sąsiadów

Prof. Mirosław Matyja o wprowadzeniu 5G w Szwajcarii, niechęci społeczeństwa do tego, specyfice ustrojowej tego kraju oraz o walce z koronawirusem i jej skutkami gospodarczymi.

Muszą być opracowane skuteczne ramy prawne i kontrolne. Eksperci, nie są zgodni, jeśli chodzi o zagrożenie zdrowia społeczeństwa

Prof. Mirosław Matyja mówi, że w Szwajcarii największe firmy dostały już licencje na wprowadzenie nowej technologii. Zaczęły już przebudowywać anteny, jednak wstrzymują się z pracami, gdyż coraz więcej osób nie chce wprowadzić na teren swojego kraju sieci 5G.

Rząd naprawdę musi się liczyć ze społeczeństwem.

Jeśli wystarczająca liczba osób będzie przeciwna nowej technologii, to nie wejdzie ona w życie. Powodem tego jest demokracja bezpośrednia, która jest szwajcarskim systemem politycznym. Istnieje bowiem ryzyko weta ludowego lub inicjatywy obywatelskiej. W Konfederacji Szwajcarskiej zmiany mogą zablokować u siebie także poszczególne kantony. W ramach tych ostatnich nawet same gminy mogą nie zgodzić się na budowanie nadajników na ich terytorium.

Szwajcaria poczeka i zobaczy, jak będzie to funkcjonowało w sąsiednich krajach.

Ekonomista przypomina, że w 2001 r. mówiło się w Szwajcarii o możliwości przyjęcia euro. Po kryzysie w strefie euro nie ma już w tym kraju zwolenników jego przyjęcia. Dodaje, iż w Szwajcarii co parę lat powraca temat wejścia do Unii Europejskiej. Szwajcarzy jednak nie chcą dostosowywać się do norm unijnym, gdyż swoje uważają za lepsze.

Według naszego gościa obywatele mają bądź stosunek obojętny, bądź negatywny do nowej technologii. Nasz gość opisuje także pandemię w Szwajcarii. W poniedziałek ten kraj wrócił do normalności.

Szkoły, siłownie, baseny, restauracje są otwarte.

Wcześniej obowiązywał stan wyjątkowy, w którym „Rada Federalna przejęła kompetencje rządowe odbierając je kantonom”. Podjęte zostały szybkie i konsekwentne działania na rzecz przedsiębiorców poszkodowanych przez epidemię i zamrożenie gospodarki.

Program musiał być szybki, bo firmy szybko traciły pieniądze.

Prof. Matyja przyznaje, że nie obyło się od błędów na początku szerzenia się w Szwajcarii przybyłej do niej z Włoch choroby. Pierwszą, włoską falę zakażeń udało się w końcu zastopować, dzięki czemu kraj może wrócić do normalności. Umieralność na Covid-19 wynosi w Szwajcarii aż 6%, co wynika z tego, że społeczeństwo szwajcarskiej jest dosyć stare. Koronawirus odbije się także na szwajcarskiej gospodarce.

Wzrost gospodarczy obniży się do ok. 7%.

Na odbicie się gospodarki można liczyć w przyszłym roku. Dobrą wiadomością jest polepszanie się sytuacji w Niemczech, do których Szwajcarzy kierują lwią część swojego eksportu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Janusz Wojciechowski: Zielony Ład jest wielką szansą dla polskiego rolnictwa

Janusz Wojciechowski o działaniach podejmowanych przez instytucje unijne na rzecz rolnictwa, tym, co trzeba poprawić oraz o tym, czemu Zielony Ład sprzyja polskiemu rolnictwu.


Janusz Wojciechowski  opowiada, jakie działania w dziedzinie rolnictwa Komisja Europejska podjęła wobec obecnego zamrożenia gospodarki. Umożliwiono transport transgraniczny towarów rolnych mimo zamknięcia granic. Uregulowano też kwestię prywatnego przechowalnictwa produktów mlecznych. Kroki te, jak stwierdza, spotkały się z dobrym przyjęciem rolników.

Musimy wzmocnić możliwości działania interwencyjnego.

Podjęte kroki nie spełniają jednak wszystkich oczekiwań. Z obecnego kryzysu muszą być wyciągnięte wnioski na przyszłość. Komisarz UE ds. rolnictwa mówi, iż Unia Europejska ma za słabe narzędzia, aby przynieść rolnictwu państw członkowskich wielką pomoc w związku z kryzysem gospodarczym:

Na przyszłość musimy to zmienić, bo kryzysy w sektorze rolnictwa stają się czymś naturalnym.

Mówi, iż najmniejszą pomoc dostaną gospodarstwa, które mają wąską specjalizację. Zaznacza, że trzeba wspierać transformację gospodarstw. Szczególnie potrzebne jest wsparcia tych małych. Na temat zmian w rolnictwie dyskutować będą ministrowie rolnictwa państw członkowskich na posiedzeniu  Rady ds. Rolnictwa w dniu  13 maja.

Obecnie trwają debaty na temat kształtu nowego budżetu. Nasz gość naciska, aby budżet był poszerzony. W nowym budżecie oraz w projekcie Zielonego Ładu Wojciechowski upatruje wielką szansę dla polskiego rolnictwa. To ostanie bazuje bowiem na gospodarstwach rodzinnych, które wpisują się w unijną wizję zakładającą „skrócenie drogi od pola do stołu, powiązanie z lokalnymi przetwórniami i odbiorcami”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Jakóbowski: Chiny produkują 90% tego, co przed epidemią. To jest tak naprawdę recesja

Jakub Jakóbowski o walce pomiędzy USA a Chinami w związku z pandemią, wzajemnych oskarżeniach i tym, jak kryzys odbije się na gospodarce ChRL.


Jakub Jakubowski stwierdza, że nieformalne „zawieszenie broni” między Stanami a ChRL już nie obowiązuje. Obie strony obwiniają się za wybuch zarazy. W chińskiej propagandzie Mike Pompeo urasta do wroga publicznego ludzkości. Donald Trump podkreśla zaś potrzebę wyrwania łańcucha dostaw z rąk Chin.

Według naszego gościa epidemia przyspiesza walkę o dominację na świecie. W rozgrywce tej  Niemcy i generalnie kraje Unii dotychczas starały się prowadzić politykę równego dystansu między dwoma potęgami światowymi. Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich podkreśla, że w 2020 r. gospodarka Chin po raz pierwszy od 30 lat odnotuje recesję. Obecnie ich produkcja wynosi 90% tego, co przed epidemią.

Xi Jinping […] mówił, że Chiny są w momencie strategicznego działania.

Jakubowski zauważa, że „sektor eksportowy może poważnie oberwać”, zaś „skutki recesji trudne do przewidzenia” w kraju, w którym ludzie przyzwyczaili się już do stałego bogacenia się.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Witt: Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki- mówił Heraklit. Ale do bagna można

Piotr Witt o błędach francuskiego systemu kontroli władzy, biznesie chińskim i francuskim oraz o lęku Francuzów przez kryzysem gospodarczym i drugą falą koronawirusa.


Piotr Witt mówi za prof. Didierem Raoultem, że drugiej fali epidemii koronawirusa nie będzie. Francuzi bowiem martwią się, że druga fala może niebawem wybuchnąć. Innym lękiem wśród Francuzów jest kryzys gospodarczy.

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki- mówił Heraklit. Ale do bagna można.

Ponadto korespondent tłumaczy, że państwo francuskie opiera się na wzajemnej nieufności władzy i obywateli. Tą pierwszą nadzoruje prawdziwa „armia kontrolerów”. W wyniku jej działań jednak „utrąconych wiele dobrych pomysłów”, a zaakceptowano dużo złych, sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem. Jednym z tych ostatnich był kosztujący miliardy pomysł samolotów-niuchaczy, które miały dzięki węchowi pomóc w odkrywaniu złóż ropy naukowej.

Odkrycie okazało się bujdą.

Nietrafiona była także koncepcja budowy centralnej rzeźni w Paryżu, gdyż okazała się ona niepotrzebna. Witt przypomina, że Francja obecnie utrzymuje nierentowny Air France (choć np. Szwajcaria swoich linii lotniczych dawno się pozbyła), a wcześniej przez kilka lat blokowała u siebie rozwój informatyki, by ochronić Minitel przed Internetem.

Dziennikarz opowiada także o chińskich inwestycjach we Francji i reszcie Europy oraz powiązaniach gospodarczych Francji i Chin. Ta pierwsza najpóźniej z UE zamknęła swe granice, gdyż Państwo Środka to dla niej wielki rynek zbytu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Kuźmiuk: Pieniędzy na świecie jest pod dostatkiem. Kwestią jest tylko, kto je pożyczy. Włochy już są na kolanach

Dług Włoch w wysokości 135% PKB i groźba rozpadu Unii. Dr Zbigniew Kuźmiuk o planach UE na walkę z kryzysem gospodarczym, wyborach korespondencyjnych i postawie opozycji.


Dr Zbigniew Kuźmiuk sądzi, że wybory w maju się odbędą. Nie wierzy, że wybory korespondencyjne noszą ze sobą niebezpieczeństwo. Narracja opozycji, według której „Prawo i Sprawiedliwość za pośrednictwem Poczty Polskiej chce sfałszować wybory” to jego zdaniem „rzecz postawiona na głowie”. Przesunięcie wyborów za pomocą stanu klęski żywiołowej, byłoby, jak mówi, absurdalne w obecnej sytuacji. Apele opozycji o to stoją w sprzeczności z deklarowaną przez nią troską o konstytucję.

Zagranica ma dosyć ciągłych prób jątrzenia sytuacji w Polsce. Widzą, że przez 5 lat nic się nie dzieje.

Podkreśla, że nikt nie będzie kwestionować legalności wyborów korespondencyjnych. Nie sądzi, że Unia Europejska będzie zajmować się Polską w związku z wyborami, gdyż ma ważniejsze rzeczy na głowie niż skargi polskiej opozycji:

UE stoi przed poważnym problemem – rozpadnięcia się […] Myślę, że czas zajmowania się problemami PO przez UE powoli się kończy.

Trwa obecnie dyskusja nad wsparciem krajów członkowskich dotkniętych przez koronawirusa i zamrożenie gospodarki. Kwestią sporną jest to skąd wziąć pieniądze na ten cel. Jedną z koncepcji jest idea „wiecznego długu UE”:

Pieniędzy na świecie jest pod dostatkiem. Kwestią jest tylko, kto je pożyczy. […] Komisja Europejska jest w stanie pożyczać tanio, może pożyczyć i emitować obligacje na 50 lat.

Dług unijny obsługiwany mógłby być wpływami z podatku cyfrowego. Jednak „Niemcy, Holandia i Austria boją się wspólnego pożyczania”. Państwa te wolą mechanizm, w którym państwa członkowskie pożyczałyby, ale tak, by natychmiast zwracać. Tymczasem Włochy zadłużone są już na 135% swego PKB, a niedługo może to być 150-160%.

Włochy już są na kolanach i nie mogą pożyczać, bo są niewiarygodne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Michał Karnowski: Z wypowiedzi Donalda Tuska nic nie wynika. Stało się wokół niego coś bardzo niedobrego

Michał Karnowski o wystąpieniu szefa EPL, podejściu PO do wyborów, działaniach Jarosława Gowina i stabilności koalicji rządowej, organizacji wyborów i upolitycznieniu sędziów.


Michał Karnowski ocenia wtorkowe wystąpienie oraz ostatnie poczynania Donalda Tuska. Zauważa, że z jego wystąpienia nic nie wynika.

To jest polityk, który coraz mniej znaczy i nie potrafi tego przyjąć, dlatego zaczyna działać niestandardowo […] Wydaje mi się, że to wystąpienie to próba zabłyśnięcia […] Z jego wypowiedzi nic nie wynika.

Dziennikarza boli, że przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej próbował „podjudzać Polaków na swój rząd”. Ocenia, że jest to „zużywanie prawa do recenzowania rzeczywistości” ze strony byłego premiera Polski. Mowa Tuska „nie wyklarowała sytuacji po stronie Platformy Obywatelskiej”, o której kandydatce nie wiadomo, czy wezwie do bojkotu wyborów i wycofa się z nich, czy nie.

48 godzin temu sytuacja niemal krytyczna.

Michał Karnowski ocenia również negatywnie ostatnie działania Jarosława Gowina. Są one groźne dla jedności koalicji rządzącej. Gdyby ta się rozpadła okazałoby się, że „obóz Zjednoczonej Prawicy oddaje władzę za bezdurno”. Zdaniem naszego gościa lider Porozumienia wygląda, jakby część swych posłów chciał pociągnąć w stronę obozu III RP.

Głosowanie korespondencyjne to pójście na duży kompromis.

Zaznacza przy tym, że nie ma racjonalnego powodu do oporu w sprawie wyborów w formie proponowanej przez rządzących. Mimo twierdzeń strony przeciwnej, że nie da się ich przeprowadzić, strona rządowa, jak twierdzi Karnowski, pokazuje, że się da.

Polem kompromisu będzie inny dzień w maju.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się także do działań części sędziów, których krytykuje za rozpolitykowanie. Zaangażowanie polityczne może budzić wątpliwości co do ich bezstronności w sądzie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Robert Telus: Nieprzekazanie list jest łamaniem prawa. Na pewno znajdziemy rozwiązanie problemu

Robert Telus o kwestii przekazania spisów wyborców Poczcie Polskiej przez włodarzy gmin, pomocy dla rolników, którzy zostali poszkodowani przez suszę i tęsknocie Donalda Tuska za polską polityką.

Konstytucja mówi jasno, że wybory musimy przeprowadzić między 100. a 75. dniem przed końcem kadencji.

Robert Telus wskazuje na słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który stwierdził, że odmowa przekazania spisu wyborców Poczcie Polskiej przez samorządowców to łamanie prawa. Wielu z nich nie chce tego uczynić. Zdaniem posła PiS jest to zorganizowana akcja opozycji.

Na pewno znajdziemy rozwiązanie tego problemu.

Poseł PiS wskazuje, że jeśli opozycja nie chce wyborów teraz, to może poprzeć propozycję Jarosława Gowina. Rozmowy koalicjanta PiS-u z opozycją uważa za normalne, zwracając przy tym uwagę na niebezpieczeństwa z nimi związane.

Apeluję do rozsądku posłów Porozumienia. […] Kaczki dziennikarskie, że to może być sierpień to woda na młyn opozycji.

Następnie Telus wyjaśnia jak wygląda sytuacja rolników czekający na pomoc w związku z suszą. Zgłosiło się po nią 324 tys. gospodarstw, z których 126 tys. jeszcze czeka. Część pieniędzy zostanie wypłacone natychmiastowo, a inna część po nowelizacji budżetu. Chodzi o 30 tys. gospodarstw, „które dostaną zaliczkę, a resztę dopiero po nowelizacji budżetu”. Brakujące środki poszły bowiem na walkę z koronawirusem.

Donald Tusk tęskni za polityką polską i chce tutaj z powrotem zaistnieć.

Poseł komentuje także zachowanie polityczne byłego premiera i aktualnego szefa EPL.

Posłuchaj  całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.