Sawicki: nie wiem, czy polski rząd jest w stanie wojny hybrydowej tylko z Mińskiem, czy także z Brukselą

Gościem „Poranka Wnet” jest Marek Sawicki – poseł PSL-Koalicji Polskiej, który komentuje sytuację na granicy z Białorusią, spór z Czechami o Turów oraz relacje Polski z Brukselą.

Marek Sawicki negatywnie ocenia działania rządu w związku z kryzysem uchodźczym. Podkreśla ich nieadekwatność do realnego zagrożenia.

Jestem tym wszystkim mocno zniesmaczony. Mieszkam 60 km od granicy i na co dzień nie widzę tam żadnego zagrożenia.

Dodatkowo gość „Poranka Wnet” poddaje w wątpliwość sens wprowadzenia stanu wyjątkowego – jego zdaniem celów, które mu przyświecały, zrealizować się nie udało.

Manewry Zapad 21 się skończyły a Łukaszenka nie przestraszył się. Nie wydaje mi się, że stan wyjątkowy może w tym wszystkim pomóc.

Do podjęcia decyzji o wprowadzeniu, a następnie utrzymaniu stanu wyjątkowego potrzebna jest zdaniem Marka Sawickiego większa ilość informacji – wyraża rozczarowanie bieżącym poziomem poinformowania.

W przypadku głosowania nad przedłużeniem stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych poseł deklaruje chęć wstrzymania się od głosu.

W swojej krytyce decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego poseł PSL-Koalicji Polskiej podkreśla również fakt, iż liczba nielegalnych przekroczeń granicy zwiększyła się.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej określana jest przez coraz szersze grono obserwatorów mianem wojny hybrydowej. Marek Sawicki jest zdania, że takie określenie można by zastosować również wobec stosunków Polski z Brukselą.

Gość „Poranka Wnet” komentuje również spór z Czechami o kopalnię w Turowie. Jego zdaniem premier Andrej Babiš to wyrachowany gracz polityczny.

To jest premier, który ma za sobą problemy prawne i gospodarcze.

Poseł zwraca tez uwagę na finansową stronę konfliktu, zaznaczając, że jakiś czas temu Polska mogła zapłacić Czechom żądane wówczas 15 milionów euro i zdławić problem w zarodku.

Przedsiębiorca czeski okazał się o wiele cwańszy od bankiera polskiego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Marek Jakubiak: Trzeba zaatakować Europę prawdą. To jest nasza wina, że się nie czepiamy

Prezes Federacji dla Rzeczypospolitej o sporze z Czechami o kopalnię w Turowie, potrzebie ofensywy narracyjnej i sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

Marek Jakubiak komentuje sytuację związaną z Kopalnią Turów. Jest ona, jak ocenia, naprawdę nieciekawa. Stanowisko strony polskiej mówi o pełnym funkcjonowaniu kopalni. Natomiast jedyną rzeczą, którą Czesi mają do zakomunikowania to to, że interesuje ich jedynie zamknięcie kopalni w Turowie.

Ja proponuję nie odpuścić Czechom tego. Ja proponuję cały czas, żeby bardzo głęboko przyjąć, że Czesi są Czechami i retoryce wobec Czechów muszą mieć miejsce.

Prezes Federacji dla Rzeczypospolitej uważa, że obecna retoryka zarówno Unii Europejskiej, jak i pojedynczych państw takich jak np. Niemców jest bezpodstawna. Można by było odnieść wrażenie, że Unia Europejska całkowicie nie rozumie, na czym polega problem a może też rozumie, ale nie chce tego pokazać.

Język prawicy polskiej w Europarlamencie jest odczytywany  jako bardzo egzotyczny.

Gość uważa, że obecnie toczy się walka o naszą przyszłość. Aczkolwiek walka ta posiada jeszcze jeden aspekt. Chodzi tutaj o walkę z naszą kulturą oraz przekonaniami. Wskazuje, że Ministerstwo Cyfryzacji mogłoby przygotować akcję rozpowszechniania anglojęzycznych memów.

Trzeba zaatakować Europę prawdą.

Zauważa, że nadgraniczne kraje mają inną perspektywę od tych, które nie mierzą się z problemem nielegalnego przekraczania swych granic. Zauważa, że polsko-niemiecka granica przebiega na rzece, więc wystarczy pilnować mostów. Na jedynej jej lądowym odcinku w pobliżu Szczecina Niemcy budują płot.

Oni mówią, że to przeciwko dzikom. […] Nikt się nie martwi o łosie, o dziki, a Niemcy płot budują.

Marek Jakubiak zaznacza, że imigranci koczujący nad polską granicą nie chcą się dostać do Polski, ale do Niemiec. Odnosi się także do planów budowy elektrowni jądrowych w Polsce.

Niech to prywatny biznes robi, tak jak Niemcy zrobili Nord Stream II.

Sądzi, że jak polski rząd będzie budować elektrownie atomowe to przyczepić się do tego będzie mogła Komisja Europejska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


A.P.

Grzegorz Kita: Polska rośnie w siłę, co wywołuje irytację w pewnych kręgach w Czechach

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Grzegorz Kita – historyk mieszkający na co dzień w Czechach, który komentuje spór o kopalnię w Turowie oraz święto św. Wacława w Czechach.

Grzegorz Kita komentuje spór Polski z Czechami, którego przedmiotem jest kopalnia w Turowie. Historyk zaznacza, że Czechy stały się w ostatnim czasie istotnym ogniskiem polskiej aktywności gospodarczej.

Polska gospodarka robi dużą ekspansję w Czechach – pojawiają się tam nasze paliwa, czy żywność.

Zdaniem gościa „Kuriera w samo południe” postępująca i skuteczna polska inicjatywa gospodarcza na terenie Czech wywołuje irytację w pewnych kręgach.

Polska rośnie w siłę, co wywołuje irytacje w pewnych kręgach w Czechach.

Stosunki polsko-czeskie na chwilę obecną cechuje duża doza niepewności, jednakże – zdaniem historyka – do pewnego przełomu może dojść po wyborach, które odbędą się już wkrótce.

Trzeba wziąć pod uwagę, że za tydzień są wybory.

Grzegorz Kita mówi również o obchodach dnia św. Wacława, czyli Dnia Państwowości Czeskiej. Patron wydarzenia był orędownikiem wprowadzenia chrześcijaństwa na terytorium Czech. Święto to mimo setek lat historii wydaje się mieć coraz niższą rangę medialną.

Jest to kult rozpowszechniony od lat, z przerwą na czasy husyckie. Dziś jest to jednak coraz mniej popularne wydarzenie.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Kaźmierczak: polityka w Brukseli niczym nie różni się od tej prowadzonej w polskim sejmie

Gościem „Poranka Wnet” jest Cezary Kaźmierczak – prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, publicysta, wydawca, który mówi o stojących przed Polską wyzwaniach gospodarczych.

Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców mówi o kondycji polskiej gospodarki – jego zdaniem sprawy zmierzają we właściwym kierunku.

Polscy przedsiębiorcy odrobili straty i póki co wróciliśmy na ścieżkę sprzed pandemii.

Gość „Poranka Wnet” zauważa, że następuje częściowa deglobalizacja gospodarki – jeśli chodzi o produkcję, zmienia się ona w gospodarkę kontynentalną. Oznacza to, jego zdaniem, koniec produkcji towarów w jednym miejscu – w Chinach. Beneficjentami takiego obrotu spraw są m.in. Polska, Czechy, czy Rumunia – kraje, które mają siłę roboczą.

Buduje się centra logistyczne, rozbudowywane są fabryki.

Są to warunki sprzyjające rozwojowi polskiej gospodarki, z których Rzeczpospolita powinna w maksymalnym stopniu korzystać.

Jest to przyspieszona industrializacja Europy Środkowej. Rozkwita też eksport – przedsiębiorcy czują się coraz pewniej.

Publicysta dostrzega jednak dwa główne zagrożenia dla Polski w zaistniałej sytuacji.

Są to: wielkie ryzyko legislacyjne oraz wzrost cen energii w Polsce.

Cezary Kaźmierczak krytykuje również nieumiejętność poruszania się polskich polityków na forach unijnych.

Jak Polacy dalej będą uprawiać politykę w Brukseli na potrzebę rozgrywek wewnętrznych w kraju, to skończy się to dla nas źle.

Źródła takiego stanu rzeczy gość „Poranka Wnet” wypatruje w niewłaściwym podejściu mentalnym do całej sprawy.

Polacy traktują Brukselę jak Moskwę – jako coś obcego, w czym nie uczestniczymy i co nam narzucono, a tam trzeba walczyć o swoje, bo polityka w Brukseli niczym nie różni się od tej w polskim sejmie.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Lisicki: ulegamy brukselskiemu szantażyście nie mając sił, aby mu się przeciwstawić

Gościem „Poranka Wnet” jest Paweł Lisicki – redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, który wypowiada się na temat członkostwa Polski w Unii Europejskiej.

Paweł Lisicki ocenia, że Unia Europejska obecnie ma niewiele wspólnego z organizacją, do której Polska przystąpiła w 2004 r.

Jest to zupełnie inna Unia niż ta do której Polska przystępowała – tylko ślepy nie zadawałby sobie pytanie – po co nam to było?

Redaktor naczelny tygodnika „Do rzeczy” jest zdania, że nie należy naszej obecności w UE traktować jako „konieczność dziejową”.

Nie należy myśleć o innych systemach politycznych czy społecznych w kategoriach, że muszą one wyglądać jak wyglądają i jest konieczność zapisana, przewidziana przez innych a my nie mamy innego ruchu jak tylko się jej biernie poddać.

Gość „Poranka wnet” wierzy jednak, że istnieje grupa świadomych obywateli, którzy będą takiej narracji bezwarunkowo przyjmować. Zaznacza również, że nie jesteśmy nierozerwalnie związani z kierunkiem politycznym Unii.

To nie jest tak ,że po przyjściu do UE związaliśmy się na stałe z kierunkiem, w którym Bruksela podąża.

Redaktor zauważa także, że kwestie cywilizacji, kultury, obyczajów i tradycji narodowej i ich pozostanie w całkowitej gestii suwerennej Polski było kluczowym warunkiem, który sprawił, że większość społeczeństwa polskiego opowiedziała się za przystąpieniem do UE.

Wierzyli, że mają do czynienia z instytucją respektująca suwerenne państwa poszczególnych państw.

W międzyczasie nastąpiły pod tym względem istotne zmiany, takie jak traktat w Nicei, czy traktat Lizboński, który w znaczy sposób ograniczał suwerenność państwową. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego krytykuje postawę polskiego rządu wobec prób powiązania wypłaty środków unijnych z praworządnością oraz w sprawie Nowego Zielonego Ładu. Wskazuje, że w tych obszarach władza powinna prowadzić tak konsekwentną politykę, jak ma to miejsce na granicy z Białorusią.

Uważam, że ogromnym błędem były postępowania rządu w zeszłym roku – zgodziliśmy się na praworządność za pieniądze – pieniędzy nie ma,  a na Polskę wywierana jest potworna presja, wręcz szantaż. Ulegamy brukselskiemu szantażyście nie mając sił, aby mu się przeciwstawić.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Czarnecki: siatkówka pozostaje sportem narodowym, lecz musimy stawiać na szkolenie młodzieży

Gościem „Poranka Wnet” jest Ryszard Czarnecki – europoseł PiS, który komentuje wybór Sebastiana Świderskiego na prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej oraz stosunki Polski z Unią Europejską.

Ryszard Czarnecki komentuje wybór Sebastiana Świderskiego na prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Deklaruje, że rezygnując z kandydowania kierował się troską o jedność środowiska.

Chociaż miałem poparcie ponad połowy delegatów, przekazałem swoje głosy Sebastianowi Świderskiemu.

Dbałość o jedność środowiska wydaje się być słuszną motywacją biorąc pod uwagę fakt, że Polska za rok organizuje Mistrzostwa Świata siatkarek – dodatkowo przedsięwzięcie to pochłonie koszt około 10 milionów euro. Kolejną kwestią, której trzeba poświęcić nieco więcej uwagi, jest szkolenie młodzieży.

Siatkówka pozostaje sportem narodowym, lecz musimy stawiać na szkolenie młodzieży, aby taki stan rzeczy się utrzymał w kolejnych latach.

Gość „Poranka Wnet” analizuje ponadto położenie Polski w Unii Europejskiej. Ocenia, że atak na nasz kraj, a także na Węgry, jest pokłosiem obecnego wciąż na Zachodzie myślenia dzielącego Europę na dwie kategorie. Jako przykład podwójnych standardów myślenia i oceny w UE podaje kwestię sporu o Trybunał Konstytucyjny, czy o wycinkę lasów.

 Te same decyzje, które były podejmowane w innych krajach UE nie wywoływały żadnych sprzeciwów ale czepiają się Polski.

Niesprawiedliwe traktowanie Rzeczpospolitej motywowane jest – zdaniem europosła PiS – planem, który zakłada zmniejszenie jej znaczenia na arenie międzynarodowej.

Chodzi o ograniczenie konkurencyjności Polski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Cejrowski o Turowie: jeśli się zgodzimy na jakiekolwiek negocjacje, postawimy się na przegranej pozycji

W Studio Dziki Zachód tym razem m.in. o orzeczeniu TSUE w sprawie Turowa, postawie polskiego rządu, karze dla Grzegorza Brauna Zapraszają Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński.

 

Wiceprezes Trybunał Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta wydała w poniedziałek postanowienie, nakładając na Polskę 500 tys. euro kary dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego polski rząd nie powinien ani płacić nałożonej kary, ani wykazywać chęci negocjacyjnej w tej sprawie. Premier Morawiecki powinien powiedzieć twarde „nie”.

Mamy mięczaków w tej chwili przy władzy. Jest takie powiedzenie,  że ciężkie czasy rodzą mocnych ludzi. Potem dzięki nim  pojawiają się dobre czasy, ale w dobrych czasach pojawiają się mięczaki. (…) Teraz mamy czas mięczaków – zaznaczył.

Mocni ludzie potrafią powiedzieć „nie” w sposób nieobraźliwy – dodał gospodarz Studia Dziki Zachód.

Wojciech Cejrowski podkreślił, że zgoda na jakiekolwiek negocjacje będzie dla strony czeskiej oraz unijnej oznaką, że Polska zgadza się na ingerencje w jej wewnętrzne sprawy.

Błędem jest uleganie narracji, że my mamy jakiś spór z Czachami. (…) Jak się zgodzimy na jakiekolwiek negocjacje, to już się postawiliśmy na trochę przegranej pozycji, bo to oznacza, że oni mają prawo decydować.

W kontekście sprawy Turowa Krzysztof Skowroński przypomniał, że Prawo i Sprawiedliwość w ostatnim czasie wydało oficjalne oświadczenie, że partia rządząca jest przywiązana do wartości, jakie niesie za sobą przynależność do Unii Europejskiej i nie rozważa polexitu. W ocenie Wojciecha Cejrowskiego PiS nie powinien postępować w taki sposób.

Głupio zrobił PiS,  stracił dobrą pozycję negocjacyjną. (…) Nie odsłania się wszystkich kart – zaznaczył.

Poruszona została także kwestia zachowania  posła Konfederacji Grzegorza Brauna. Sejm nałożył na polityka najwyższą możliwą karę finansową za jego  słowa pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego skrytykował taką decyzję.

Po to posłom daliśmy immunitet – to nie tylko w Polsce, ale w wielu krajach – żeby nie bali się mówić nawet najgorszych rzeczy z trybuny sejmowej. I teraz, jeżeli się śledczego napuszcza, to to przeczy tej koncepcji, że jak już jest wybrany, to z trybuny sejmowej może nawet najgorsze rzeczy opowiadać – powiedział Cejrowski.

W ocenie podróżnika słowa Brauna w kontekście polityki pandemicznej ministerstwa zdrowia można wytłumaczyć.

Lockdowny to było, i dalej jest, bezprawie. Wszystko to, co robili. Bezprawie w sensie, że nawet nie miało podstaw prawnych. Nie były prawidłowo przeprowadzane ustawy – skwitował.


Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

 

Za (miliony) euro sprzedamy własną matkę. Proces już się rozpoczął / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Otrzymujemy z Unii Europejskiej wpłacone tam nasze pieniądze, po potrąceniu prowizji na utrzymanie tego wstrętnego molocha. Zatem więcej tracimy niż zyskujemy i jeszcze musimy polubić szatańską tęczę!

Ale byłem dumny z naszych samorządowców, gdy parę lat temu przyjmowali uchwały blokujące inwazję ideologii gender na ich małe ojczyzny. Świętokrzyskie, Małopolska, Podkarpacie. Tymczasem w środę, po apelu rządu, sejmik województwa świętokrzyskiego jako pierwszy wycofał się z buńczucznego non possumus (Kolejne zrobią to za chwilę).

„My, radni Województwa Świętokrzyskiego, wyrażamy swoją głęboką dezaprobatę i zdecydowany sprzeciw wobec prowadzonych przez liberalne środowiska polityczne i społeczne prób promocji ideologii opartej na afirmacji LGBT, stojących w jawnej sprzeczności z dziedzictwem kulturowym i wielowiekowymi tradycjami chrześcijańskimi nie tylko Regionu Świętego Krzyża, ale także Polski i Europy”. (Za: PCH24).

Tak uchwalili w roku 2019. Ale teraz, dwa lata później, gdy Komisja Europejska wstrzymała przelew w wysokości 16 mln euro, rura naszym wielowiekowym chrześcijanom wyraźnie zmiękła. Zapewnili Wysoką Komisję, że za uchwałę żałują, odwołują ją i od tej pory będą się we wszystkim Wysokiej Komisji słuchać.

– To kiedy puścicie ten przelew?

Jeżeli nie rozumieliście, co oznacza powiązanie funduszy europejskich z praworządnością, to już dłużej nie musicie się zastanawiać.

A co oznacza praworządność w wykonaniu Komisji Europejskiej Parlamentu Europejskiego i Trybunału Sprawiedliwości UE? Oznacza jedno – bezwzględne egzekwowanie poddaństwa słabszych państw Unii Europejskiej wobec najmocniejszego państwa, czyli Niemiec. I towarzyszącej im chwilowo w roli alibi Francji. Oraz bezwzględny ideologiczny dyktat nowej bolszewii względem zacofanej, jeszcze chrześcijańskiej, wschodniej części Europy.

To powiązanie zapewnił nam najlepszy polski rząd i najlepszy negocjator tysiąclecia, premier Mateusz Morawiecki. A teraz, zgodnie z paryską umową, naciska na samorządy (formalnie to skandal, ten list do samorządowców ministra Budy), aby „praworządności” europejskiej (czyli czyjej?) przestrzegały.

Oznacza to otwarcie drzwi do naszych przedszkoli, szkół, domów kultury, teatrów i in. dla ideologii rozbicia rodziny i zniszczenia człowieka – dziecka Bożego. Za euro, za miliony euro.

Jedno w tym wszystkim zastanawia. Z prezentacji ministra Patryka Jakiego z Solidarnej Polski i wyliczeń profesora Krysiaka wynika czarno na białym, że sprzedajemy się za nasze własne euro. Że otrzymujemy z Unii Europejskiej wpłacone tam nasze pieniądze, po potrąceniu prowizji na utrzymanie tego obrzydliwego molocha. Zatem więcej tracimy niż zyskujemy i jeszcze musimy polubić szatańską tęczę!

Pal sześć lgbt. A Turów? Okazuje się, że jako jedyny śmierdzi. Natomiast takie same elektrownie po stronie czeskiej i niemieckiej pachną. I nie szkodzą środowisku i klimatowi.

Widać w ostatnich latach wyraźnie, że polski rząd, powołany przez obóz Zjednoczonej Prawicy, kompletnie nie radzi sobie w negocjacjach z władzami Unii Europejskiej. Co więcej, coraz wyraźniej widać, że jesteśmy członkiem drugiej kategorii. Takim, który ma jedno prawo: podporządkować się.

Dzieje się tak nie bez przyczyny. Wbrew pokazowej walce na śmierć i życie z Platformą Obywatelską, politycy Prawa i Sprawiedliwości są tak samo przekonani o naszej niższości i wasalności w stosunku do Europy. Kontynuują tę samą samobójczą politykę uzależnienia finansowego, gospodarczego i strukturalnego od UE. I wykazują patologiczny lęk przed wzięciem odpowiedzialności za polskie państwo i naród.

Człowiek rzadko się zmienia na lepsze, natomiast struktury mogą tylko na gorsze. Dlatego nie możemy się spodziewać zmiany prowadzenia naszej europejskiej polityki przez obecny obóz władzy. Czy szansą są kolejne wybory? Patrząc na obecne sondaże i ich uczestników, byłoby tylko gorzej.

Tymczasem stoją przed nami prawdziwe wyzwania.

  1. Obrona suwerenności gospodarczej państwa.
  2. Obrona chrześcijańskich wartości narodu.
  3. Obrona niepodległości politycznej w niepewnej przyszłości.
  4. Obrona indywidualnej wolności każdego z nas.

Jak im sprostać? Pomyślcie o tym w wolnej chwili. Swoje przemyślenia przedstawię następnym razem.

Jan Azja Kowalski

Ponad Oceanami: słoweńskie stacje benzynowe tylko dla zaszczepionych, nowe fakty ws. otrucia Sergieja Skripala

W audycji ponadto m.in. o kryzysie na granicy USA i Meksyku oraz częściowym zniesieniu zakazu wjazdu do Stanów Zjednoczonych.

Łukasz Jankowski relacjonuje reperkusje udziału polityków opozycji w urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka.


Bartek Florczak mówi zawieszeniu bezpłatnych usług przewozowych dla osób niepełnosprawnych we florydzkich hrabstwach Sarasota i Manati oraz o otwarciu muzeum baseballa w Tampa Bay.


Alex Sławiński i Iza Smolarek mówią o zablokowaniu obwodnicy Londynu przez aktywistów ekologicznych oraz o postępach śledztwa ws. Siergieja Skripala.


Liliana Wiadrowska informuje, że władze Słowenii ograniczyły prawo do korzystania ze stacji benzynowych. Tankować będą mogli na nich jedynie zaszczepieni.


Iza Lech informuje o nowym planie pomocowym dla mieszkańców Chicago poszkodowanych ekonomicznie pandemią.


Paweł Bobołowicz o 14. Polsko-Ukraińskich Spotkaniach pod hasłem „Równi z równymi – wolni z wolnymi” oraz o ostrzelaniu samochodu doradcy prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego pod Kijowem.


Ojciec Paweł Kosiński o kryzysie migracyjnym na granicy USA i Meksyku.


Sławomir Budzik komentuje umożliwienie wjazdu do USA zaszczepionych obywateli UE., którzy wylegitymują się dodatkowo aktualnym negatywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa.


Adrian Kowarzyk komentuje deklarację polskiego rządu o znalezieniu w budżecie dodatkowych 80 mld zł.


Sławomir Budzik o tragicznym finale poszukiwań blogerki Gabby Petito.

Ryszard Czarnecki: pod koniec dekady straty finansowe z racji członkostwa w UE będą większe niż zyski

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Ryszard Czarnecki – europoseł PiS, który komentuje bieżącą sytuację w sporze z Czechami oraz z Komisją Europejską o kopalnię w Turowie.

Ryszard Czarnecki krytykuje niekorzystny dla Polski wyrok TSUE w sprawie sporu z Republiką Czeską o kopalnię w Turowie. Jego zdaniem kompetencje głównej sędzi TSUE – Rosario Silvy de Lapuerty – są niewystarczające. Zaznacza również, że jego zdaniem w UE obowiązują podwójne standardy.

Władze poszczególnych państw delegują tam swoich przedstawicieli, część z nich jest mocno uwikłana w indywidualne interesy.

Przedmiotem sporu jest kopalnia w Turowie, podczas gdy – jak zauważa gość „Kuriera w samo południe” – niedaleko granicy z Czechami znajduje się ich więcej.

5 innych kopalni znajduje się przy granicy z Czechami – nie wzbudziły one żadnych wątpliwości.

Europoseł PiS dodaje, że na płaszczyźnie finansowej na chwilę obecną Polska wychodzi na plus, lecz w ciągu dekady wysokość składek może przewyższyć granty.

Na razie więcej pieniędzy dostajemy z dotacji niż sami płacimy,  ale to się zmieni pod koniec dekady – będziemy utrzymywać UE.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK