Klara Mandli: w zeszłym roku zarejestrowaliśmy rekordową liczbę małżeństw i najmniejszą liczbę rozwodów i aborcji

Doradca węgierskiej minister ds. rodziny Katalin Novák o wsparciu Budapesztu dla rodzin oraz o polityce energetycznej mieszkaniowej rządu Fideszu.

Klara Mandli przedstawia politykę prorodzinną na Węgrzech. Podkreśla, że są dumni z tego, co udało im się osiągnąć. Przypomina, że rządu Fideszu jeszcze w 2010 r. wprowadził ulgi podatkowe i ulgi dla dużych rodzin.

Chodzi o to, że Węgry mogą być silnym krajem.

Matki czwórki dzieci są zwolnione z podatków. Rodziny mogą otrzymać dopłatę do samochodu. Studenci z trójką dzieci nie muszą płacić za studia. Węgierska minister podkreśla, że wskaźnik dzietności wzrósł z 1,21 do 1,55. Liczą na osiągnięcie wskaźnika zastępowalności pokoleń- 2,1.

2,1 oznacza, że na jedną rodzinę przypadają przynajmniej dwoje dzieci.

Jakie są koszta programów prorodzinnych? Mandli stwierdza, że

To kosztuje bardzo dużo, ale to jest inwestycja w przyszłość.

Mówi także o energetyce na Węgrzech. Stwierdza, że nie jest to dla nich problemem, gdyż od dekady intensywnie się koncentrują na energetyce.

Bardzo intensywnie pracowaliśmy, aby mieć ceny energii jak najniższe.

W ministerstwie został opracowany specjalny program mający na celu zapewnienia jak najniższej inflacji i cen energii.

Mamy teraz bardzo dobre relacje z Rosją i jeśli dostajemy gaz, to jesteśmy zadowoleni.

Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego mówi także o polityce mieszkaniowej nad Dunajem. Rodziny mogą dostać pomoc na mieszkanie uzależnioną od tego, ile dzieci jest w rodzinie.

W zeszłym roku zarejestrowaliśmy rekordową liczbę małżeństw i najmniejszą liczbę rozwodów i aborcji.

Gość Poranka Wnet zdradza, że najważniejszym prezentem dla niej na Boże Narodzenie jest kilka dni odpoczynku od pracy spędzone razem z rodziną.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Paweł Bobołowicz: Wołodymyr Zełenski chce uzyskać harmonogram wchodzenia Ukrainy do NATO

Korespondent Radia Wnet na Ukrainie o konferencji dyplomatów Ukrainy w Iwano-Frankiwsku, groźbie nowej inwazji Rosji na Ukrainę i o żądaniach Kremla wobec Zachodu.

Paweł Bobołowicz wskazuje, że spotkanie prezydentów Polski, Litwy i Ukrainy rozpoczęło serię kolejnych dyplomatycznych wydarzeń. Od wczoraj trwa konferencja ambasadorów w Iwano-Frankiwsku (Stanisławowie). Tematami rozmów są m.in. ułatwienie Ukraińcom wjazdu do innych krajów.

Minister Rau jest jedynym gościem zagranicznym.

Zdalnie obecna będzie także szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock. Nasz korespondent mówi o rosyjskich żądaniach, aby Ukraina nie wstępowała do NATO. Władimir Putin straszy pełnoskalową inwazją na Ukrainę.

Wołodymyr Zełenski stwierdził, że na szczycie NATO który ma się odbyć w tym roku 29 30 czerwca Ukraina może otrzymać sygnał członkostwa w Sojuszu.

Prezydent Ukrainy zaznacza, że jego kraj będzie chciał uzyskać na tym szczycie harmonogram wchodzenia do NATO.

Rosja żąda deklaracji od państwa Zachodu, że Ukraina nie przystąpi do NATO. Chodzi o oświadczenie pisemne, że Pakt Północnoatlantycki nie będzie się rozszerzać o kolejne postsowieckie państwa. Bobołowicz wskazuje na rosyjskie oskarżenia wobec swej południowo-Zachodniej sąsiadki, iż posiada broń chemiczną. Jak przypomina, w przeszłości tego typu oskarżenia kończyły się inwazją na rzekomych posiadaczy.

Bobołowicz mówi także o przewidzianych przez Waszyngton sankcjach. Stany Zjednoczone na wypadek rosyjskiej agresji na Ukrainę mogą przestać sprzedawać Rosji smartfony.

Musimy mieć świadomość jakie będą kolejne kroki Kremla.

Dodaje, że nasza południowo-wschodnia sąsiadka do 2014 r. „była w rękach Rosji”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Kiedy Putin kłamie, trzeba uważać

We współczesnej polityce trudno zaskoczyć kogoś kłamstwem. Różni politycy są na nim przyłapywani ma to dla nich różne konsekwencje. Jednak kłamstwo przywódcy państwa atomowego ma szczególne znaczenie.

Władimir Putin rządzi Rosją od ponad 20 lat, a zatem w tym czasie wygłaszał dużo głośnych wypowiedzi. Nowoczesne środki komunikacji pozwalają nie tylko je relacjonować, ale także szybko je odnajdywać. Na przykład w lipcu 2005 roku Putin głośno stwierdził, że Ukraina kradnie gaz. Nie dostarczył żadnego potwierdzenia swoich słów, w rzeczywistości Rosja na to liczyła: jej celem było przygotowanie się do pierwszej wojny gazowej z Ukrainą i uzyskania dostępu do strategicznego obiektu – dyspozytorni Ukrtransgazu. Po Pomarańczowej rewolucji Kreml szukał dźwigni ekonomicznej presji na Ukrainę, gdyż porażka Wiktora Janukowycza zupełnie nie odpowiadała jego interesom. Ćwiczenia retoryczne Putina były skierowane w stronę zachodnich odbiorców rosyjskiego gazu i z czasem znalazły kontynuację w budownictwie gazociągów, które miały na celu wykluczenie Ukrainy z systemu tranzytowego rosyjskiego gazu.

Należy zauważyć, że ton wypowiedzi Putina na temat Ukrainy zmienił się w latach 2009-2010, kiedy wraz z premierem Ukrainy Julią Tymoszenko pobłogosławił podpisanie nowego kontraktu gazowego, który m.in. przewidywał pozbawienie statusu mediatora założonej w 2006 roku przez Kreml kompanii RosUkrEnergo. Jednak ten krok nie był dla Ukrainy sukcesem: warunki gazowe były niewolą, co z kolei potwierdziły decyzje sądu arbitrażowego w Sztokholmie zarówno w sprawie zasady «bierz lub płać», jak również w kwestii kontraktu tranzytowego. Ale nawet tutaj też nie obyło się bez manipulacji ze strony Federacji Rosyjskiej: Gazprom zapłacił 2,9 miliardów dolarów według decyzji sądu arbitrażowego dopiero w grudniu 2019 roku, po podpisaniu kontraktu tranzytowego na 5 lat i odmowie «Naftogazu Ukrainy» z pakietu roszczeń do rosyjskiego monopolu energetycznego.

W przyszłości sprawa energetyczna nie wypadła jednak z pola widzenia Putina. W październiku 2021 roku on kilkakrotnie powtórzył, że ukraiński GTS «pęknie», jeżeli powiększy objętość dostarczania gazu. Gospodarz Kremla w ten sposób promował NordStream2, podkreślając konieczność jak najszybszej certyfikacji i uruchomienia tego rosyjsko-niemieckiego projektu. Oczywiście prezydent Rosji nie przytaczał żadnych faktów ani ekspertyz potwierdzających swoje stanowisko – to nie jest sprawa królewska.

Biorąc pod uwagę, że wojna Rosji z Ukrainą trwa już osiem lat, wypadałoby tu przytoczyć słowa Putina, które wygłosił jesienią 2008 roku, po wojnie rosyjsko-gruzińskiej. Odpowiadając na pytania dziennikarza zaznaczył, że Krym nie jest terytorium spornym, ponieważ Rosja od dawna (w 1997 roku) uznała swoje granice z Ukrainą. Odrębną kwestią jest sabotaż Rosji w zakresie demarkacji i delimitacji granic. Jak również odpowiedź «Ich tam nie ma» na pytanie o obecność wojsk rosyjskich w Donbasie.

Pytanie «Czy można wierzyć Putinowi?» w rzeczywistości pozostaje retorycznym, ponieważ dla niego nic nie kosztuje kłamać na temat możliwej inwazji wojsk ukraińskich w Donbasie lub porównywać ówczesną sytuację z Bałkanami w kontekście rzezi w bośniackiej Srebrenicy (Putin wielokrotnie próbował tego dokonać na ukraińskich władzach). Szczególne niebezpieczeństwo jego fałszywych oświadczeń polega na tym, że zostały zreplikowane przez rosyjską machinę propagandową. Dlatego teraz, gdy dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy są skoncentrowane w pobliżu granic Ukrainy, warto zastanowić się trzy razy, zanim uwierzy się w którekolwiek z oświadczeń Putina. Jest on zbyt przyzwyczajony do publicznego kłamania.

Jewhen Mahda

Kuczyński: Putin nieustannie próbuje rozgrywać NATO. Istnieje ryzyko powstanie dwóch kategorii członkostwa w Sojuszu

Ekspert ds. rosyjskich o intensyfikacji dialogu między USA a Rosją oraz o uległości Zachodu wobec Kremla.


Grzegorz Kuczyński komentuje zaplanowaną  na 15 grudnia wizytę asystentki sekretarza Stanu USA w Moskwie.

Chodzi o dogadanie szczegółów porozumienia, które zapewne zawarli Biden i Putin.

Ekspert zwraca uwagę, że przywódcy zachodni prosili Putina o pomoc w negocjacjach z Łukaszenką ws. rozwiązania kryzysu migracyjnego. Rosyjski przywódca stawia swoje warunki.

Ponadto, Putin oczekuje, że NATO nie będzie rozmieszczać broni w krajach granicznych. Ekspert z niepokojem odnotowuje sygnały, wedle których część państw członkowskich NATO chce odciąć pozostałe od uczestnictwa w podejmowaniu decyzji odnośnie relacji z Federacją Rosyjską.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Krysztopa: usiłując pozyskać Rosję w swoim konflikcie z Chinami Joe Biden bardzo oddaje pole w Europie

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Cezary Krysztopa – redaktor naczelny portalu Tysol.pl, który komentuje echa zapowiadanej na 7 grudnia rozmowy między Joe Bidenem i Władimirem Putinem.

Cezary Krysztopa uważa, że dla Federacji Rosyjskiej najkorzystniejszym rozwiązaniem jest i będzie sojusz z Chinami.

Rosja jest raczej skazana na sojusz z Chinami – raczej w roli młodszego partnera.

Gość „Kuriera w samo południe” zaznacza tym samym, że bieżące cele polityczne Joe Bidena wydają się być niemożliwe do osiągnięcia. Ponadto, koncentrując swoje działania na wypracowaniu potencjalnego kompromisu z Rosją, Biden może stracić wpływy w Europie.

Usiłując pozyskać Rosję w sowim konflikcie z Chinami Joe Biden bardzo oddaje pole w Europie.

Redaktor wypowiada się również na temat bieżącej sytuacji politycznej Ukrainy, która ucierpiała w wyniku zmniejszenia aktywności USA w tym regionie oraz niedotrzymywania obietnic przez Niemcy.

Ukraina wyraźnie odczuwa skutki zdjęcia z niej „parasola” amerykańskiego oaz fałszywego sojuszu z Niemcami.

Dodaje, że w tej kwestii pożądane jest spojrzenie realistyczne.

Niemcy zawsze wybiorą sojusz z Rosją.

Naczelny portalu Tysol.pl wspomina również o sympatiach koalicji rządzącej w Niemczech.

Koalicja w Niemczech nie jest szczególnie proamerykańska.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Siemoniak o zagrożeniu rosyjskim: mam nadzieję, że nie dojdzie do pełnoskalowej wojny przeciwko Ukrainie

Wiceprzewodniczący PO o agresywnej postawie Rosji, szczepieniach przeciwko koronawirusowi i wyborach zarządu PO.

Tomasz Siemoniak mówi o planowanych zmianach w kierownictwie PO. Nie wiadomo, kiedy zapadną ostateczne rozstrzygnięcia w tej sprawie. Parlamentarzysta przypomina, że kandydatów na wiceprzewodniczących proponuje szef partii.

Nastawiam się na dalszą pracę w roli wiceprzewodniczącego. Myślę jednak, że formalne tytuły mają coraz mniejsze znaczenie.

Jak przekonuje były szef MON, opóźnienie wyborów władz partii nie wpływa negatywnie na jej funkcjonowanie.

Gość „Popołudnia Wnet” deklaruje sprzeciw wobec obowiązkowych szczepień przeciwko koronawirusowi. Przestrzega, że uchwalenie takiego przymusu wywołałoby silny sprzeciw społeczny.

Zdaniem polityka pełną odpowiedzialność za wyhamowanie programu szczepień ponosi rząd. Tomasz Siemoniak uwypukla konieczność bardziej stanowczego egzekwowania obowiązujących restrykcji. Wyraża przekonanie, że w nieodległym czasie uda się zwalczyć pandemię, ale potrzebny jest jasny plan i jego skrupulatne realizowanie.

Trudno współpracować z rządem, którego minister zdrowia zapowiada jakieś projekty, a potem je wycofuje. [….] Mamy słaby rząd, który nie chce rządzić.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wypowiada się również na temat zagrożenia rosyjskiego. Nie uważa, by ostatnia publikacja „Bilda” na temat faz ataku na Ukrainę była wiarygodna.  Podkreśla, że niepodległość Ukrainy jest polską racją stanu. Polityk ubolewa nad rozluźnieniem relacji polsko-amerykańskich, które skutkuje tym, że wiele spraw dotyczących regionu jest załatwianych ponad polskimi głowami.

7 lat temu to nas pytano, co sądzimy o agresji na Ukrainę. Teraz tę pozycję straciliśmy. […] Mam nadzieję, że uda się zapobiec pełnoskalowej wojnie ze strony Rosji.

Gość „Popołudnia Wnet” wyraża przekonanie, że ukraińska armia jest obecnie znacznie silniejsza niż w 2014 r.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Pierwsze strony gazet: rosyjskie plany zajęcia 2/3 Ukrainy oraz reżim sanitarny w Austrii i Słowenii

Także o sytuacji pandemicznej w Chinach i walce rządu JKM z narkotykami.

Paweł Bobołowicz wskazuje na artykul Bild według którego Rosja rozważa zajęcie 2/3 ukraińskiego terytorium łącznie z Kijowem. W pierwszym etapie Rosja ma planować zajęcie południa Ukrainy. Na wschód od Odessy ma nastąpić desant rosyjskich oddziałów z Krymu. Z terytorium Donbasu rosyjskie siły pancerne i lotnicze mają ruszyć z Donbasu. Sama Rosja zaprzecza tym doniesieniom.


Liliana Wiadrowska mówi o sytuacji w Austrii, gdzie wprowadzono przymus szczepień. Piszą o tym media słoweńskie. Gdy w Austrii ludzie protestują przeciwko reżimowi sanitarnemu, Słoweńcy manifestują przeciw ministrowi oskarżonego o korupcję. Tymczasem Słowenia przygotowuje się do 5. fali. Na bożonarodzeniowych jarmarkach nie będzie można spożywać jedzenia.


Ryszard Zalski przedstawia sytuację pandemiczną na Tajwanie. Jest ona dobra w porównaniu do Zachodu. Gospodarka wyspy jednak cierpi z powodu przymusowej dwutygodniowej kwarantanny dla przybywających. Także na kontynencie restrykcyjna polityka doprowadziła do spadku zakażeń.


Alex Sławiński mówi o walce rządu z handlem narkotykami. Handlarze mają być surowiej karani, a nałogowcy otrzymać pomoc.

Program Wschodni: czy Rosja zdecyduje się na kolejną agresję wobec Ukrainy?

W najnowszym odcinku audycji przegląd najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia, a także o zagrożeniu rosyjską agresją na Ukrainę oraz o 30. rocznicy uznania przez Polskę niepodległości tego kraju.


Prowadzący: Paweł Bobołowicz;

Realizacja: Kaja Bezzubik;


Goście „Programu Wschodniego”:

Ola Siemaszko – szefowa działu informacji redakcji białoruskiej Radia Wnet;

Jurij Banachewycz – korespondent agencji prasowej Ukrinform;

dr Krzysztof Jabłonka – historyk, były dyplomata, Radio Wnet;


Ola Siemaszko i „Białoruskie podsumowanie tygodnia”.

UE przyjęła piąty pakiet sankcji za ciągłe naruszenia praw człowieka i instrumentalne traktowanie migrantów. Decyzja dotyczy 11 organizacji i firm oraz 28 osób zajmujących się m.in. transportem i zakwaterowaniem migrantów. Na czarnej liście znalazły się linie lotnicze Belavia, które zostały zmuszone do zmniejszenia floty. Nowym elementem jest również objęcie sankcjami podmiotów spoza Białorusi, uczestniczących w procederze dowożenia nielegalnych migrantów. Są to syryjskie linie lotnicze Cham Wings i tureckie centrum wizowe VIP Grub.

Unii Europejskiej udało całkowicie ustalić schemat nielegalnej migracji z Bliskiego Wschodu przez Białoruś do Unii Europejskiej. Kluczową postacią jest Igor Kruczkow szef służby specjalnej Państwowego Komitetu Granicznego.

Piątym pakietem sankcji objęty został także białoruski  przemysł petrochemiczny.

Firmy państwowe związane z tym sektorem są uznane przez Brukselę za źródło finansowana reżimu Łukaszenki – wskazała Siemaszko.

Stany Zjednoczone wprowadziły również restrykcje w zarządzaniu przez Białoruś narodowym długiem przy pomocy amerykańskich instytucji finansowych.

Nie jest jasne jak to wszystko będzie działać. Wydaje się jednak, że Białoruś nie będzie w stanie realizować płatności w dolarach.  (…) Trudno oszacować ewentualne straty białoruskiej gospodarki z uwagi na brak informacji o dokładnym terminie rozpoczęcia obowiązywania niektórych sankcji – zauważyła dziennikarka.

Olga Siemaszko komentuje także wyciek danych osób zaangażowanych w działania białoruskiego reżimu na granicy z Polską. Białoruscy cyberpartyzanci ujawnili nazwiska, adresy i wizerunki 220 osób, pracujących w siłach specjalnych OSAM. Lista ukazała się na komunikatorze Telegram. Opublikowała go także inicjatywa stopfake.pl. Okazało się, że Facebook zablokował jej konto, a przyczyna nie jest znana.


„Nie dać się skłócić”


W „Białoruskim podsumowaniu tygodnia” poruszono także temat oświadczenia, które zostało wydane przez przedstawicieli organizacji, skupiających mniejszość białoruską w Polsce.

Wyrazili ubolewanie z powodu artykułu opublikowanego na stronie TVP. Artykuł opowiada o kryzysie migracyjnym. Bohaterką materiału jest mieszkanka Hajnówki,  Katarzyna Wappa. Autorzy wskazali na jej udział w kampanii społecznej Ja Biełarus” – relacjonuje Siemaszko.

Kobieta zadeklarowała wówczas w Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań  narodowość białoruską.

Autorzy oświadczenia wskazują, że ze względu na narodowość, jaką zadeklarowała spotkała ją  fala krytyki

Aby zapobiec dalszej wrogości wobec Białorusinom w Polsce szereg organizacji, w tym Związek Białoruski, Fundacja Tutaka, Białoruskie Towarzystwo Historyczne i Białoruski Związek Studentów wezwali do zakończenia takich narracji w mediach – zaznaczyła Siemaszko.

O sprawie mówił także na antenie Radia Wnet Tomasz Sulima, szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Białoruskich w Polsce, który podkreślił, że sposób narracji zaproponowany przez TVP jest szkodliwy.

Zestawienie udziału w tej kampanii społecznej, z tym że się pomaga uchodźcom buduje obrazek, który można wykorzystać w szczuciu przeciwko tym osobom i tak się stało po tej publikacji. (…) Niektórzy dostają nawet pogróżki. (…) To szalenie niebezpieczne, gdy wszystkich wrzuci się do jednego worka i namaluje obrazek, w którym białoruska mniejszość to zwolennicy reżimu Łukaszenki – mówił Tomasz Sulima.

To mój apel – nie dać się skłócić. Nie mamy wpływu na to, co dzieje się na granicy ale trzeba się szanować. (…) Nie możemy nikogo stygmatyzować z powodu narodowości – podkreślił.


Jurij Banachewycz o pogarszającej się sytuacji na granicy ukraińsko-białoruskiej.  Jak zaznaczył – „strefa niestabilności rozciągnęła się jeszcze dalej, (…) na północne grancie Ukrainy z Białorusią”. We wszystkich pięciu obwodach ukraińskich graniczących z Białorusią trwają ćwiczenia w ramach operacji specjalnej „Polesie”

Biorą w nich udział pododdziały straży granicznej, wojska, gwardii narodowej innych służb, a także miejscowej administracji. (…) Cały czas trzeba obserwować  czy Łukaszenka się na to zdecyduje – czy opłaca się jemu i jego mocodawcom na Kremlu robienie czegoś z Ukrainą.

Jak zauważył rozmówca Pawła Bobołowicza, Łukaszenka idzie w kierunku konfrontacji z Kijowem, zamykając sobie tym drogę jakichkolwiek ruchów dyplomatycznych wobec innych krajów. Banachewycz nie sądzi jednak, że nielegalni migranci zostaną przesunięci na granicę z Ukrainą. Otwartym i zadawanym przez wielu pytaniem jest to, czy Rosja zdecyduje się na dalszą agresję wobec Ukrainy. Przy granicy ukraińsko-rosyjskiej zostało zmobilizowanych blisko 100 tysięcy żołnierzy rosyjskich.

Minister Obrony Ukrainy powiedział, (…) że pod koniec stycznia ten kontyngent zostanie zwiększony. Ciekawe było też to, co powiedział Łukaszenka,  że jeśli coś się zacznie dziać na granicy ukraińsko-rosyjskiej, to Białoruś nie pozostanie z boku – mówił Banachewycz.

Zdaniem dziennikarza w tych przewidywaniach należy także brać pod uwagę kwestie geopolityczne w regionie i pozycję takich  graczy jak Stany Zjednoczone . Putin dąży do wyznaczenia granic wpływów i zniwelowania sankcji.

Rosja w tej chwili próbuje grać tą kartą (…) zagrożenia wtargnięcia na Ukrainę i tym chce uzyskać dywidendy polityczne – podkreślił gość „Programu Wschodniego”.

Korespondent mówił także o tym, że Wołodymir Zełeński nie powinien zmieniać dotychczasowej formy kontaktu z Federacją Rosyjską. Wszelkie rozmowy dyplomatyczne powinny odbywać się za pośrednictwem i przy wsparciu innych państw. W ostatnim czasie ukraiński prezydent wyraził natomiast gotowość do bezpośrednich kontaktów z Kremlem.

Myślę ze prezydent Zełeński wykłada wszystkie karty na stół, by pokazać, że są różne opcje, i  że Ukraina jest gotowa, by rozmawiać wprost. Uważam jednak, że rozmowa z Putinem nie za bardzo by się udała. Siła Ukrainy jest w tym, że za jej plecami stoją wielcy sojusznicy. Chodzi przede wszystkim USA.


24 sierpnia 1991 r. Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła Deklarację Niepodległości. Rzeczpospolita była pierwszym krajem, który tę niepodległość uznał. O kulisach tych wydarzeń mówił w „Programie Wschodnim” dr Krzysztof Jabłonka.


Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

A.N.

Koncentracja rosyjskich wojsk przy granicy Ukrainy. Szatkowski: trzeba powiedzieć, że sytuacja jest bezprecedensowa

Ambasador RP przy NATO o działaniach Sojuszu w kontekście możliwej eskalacji konfliktu ukraińsko-rosyjskiego oraz kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.

Tomasz Szatkowski relacjonuje ostatnie spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Paktu Północnoatlantyckiego w Rydze. Wymieniono na nim poglądy na kluczowe sprawy, takie jak sytuacja w Afganistanie. Odniesiono się również do działań Rosji.

Trzeba powiedzieć, że sytuacja jest bezprecedensowa. […] chyba nie mieliśmy takiej sytuacji po 89 roku, gdzie mamy tą niepokojąca aktywność związaną z koncentracją wojsk.

Ambasador RP przy NATO wskazuje, że są podejmowane działania dyplomatyczne mające dać do zrozumienia Kremlowi, iż takie działania nie będą akceptowane, a koszta działań agresywnych będą większe niż zyski z nich. Podkreśla, że administracja amerykańska reaguje zdecydowanie na koncentrację rosyjskich wojsk w pobliżu Ukrainy.

Nie ma żadnych symptomów chowania głowy w piasek.

Szatkowski zaznacza, że należy wykorzystać wszystkie szanse, aby gazociąg Nord Stream II rozpoczął prace. Minister Zbigniew Rau rozmawiał na ten temat z innymi w czasie szczytu. Rozmówca Łukasza Jankowskiego nie chce zdradzić jak kształtują się stosunki wewnątrz Rady. Wskazuje jedynie, że

Zawsze są państwa, które są nastawione bardziej zdecydowanie do ewentualnych działań i takie, które które musimy w jakiś sposób przekonywać, ale w tym momencie nie próbuje w sposób zupełny marginalizować sytuacji wokół Ukrainy oraz na jej terytorium.

Gość Poranka Wnet mówi także o stosunku Sojuszu do sytuacji na swej wschodniej granicy. Stwierdza, że Sojusz przede wszystkim służy koordynacji działań politycznych. Możliwa jest pomoc bilateralna państw członkowskich. Wskazuje na 2,5 mld dolarów w formie pomocy materiałowej udzielonych przez Stany Zjednoczone Ukrainie. Szatkowski uważa, że polska reakcja na konflikt przygraniczny jest adekwatna.

Nie chcieliśmy tej sytuacji przesadnie eskalować.

Polska polega więc głównie na swoich siłach, przyjmując symboliczna pomoc od swych sojuszników.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Szczyt NATO w Rydze. Dr Górka-Winter: agresywna postawa Rosji spotkała się z jednoznaczną krytyką Zachodu

Powinniśmy sobie zadać pytanie, dlaczego Ukraina nie jest członkiem Sojuszu – mówi ekspertka ds. bezpieczeństwa.

Dr Beata Górka-Winter podsumowuje szczyt NATO w Rydze. Wskazuje, że podejście do zagrożenia rosyjskiego wśród państw Zachodu ulega zmianie.

Nawet po 2008 roku niemieccy eksperci próbowali wyprzeć fakt, że Rosja napadła na Gruzję. Dzisiaj próby rozszerzenia swoich wpływów przez Kreml spotykają się z jednoznaczną krytyką.

Zdaniem ekspertki słowne deklaracje o wsparciu dla Kijowa to zbyt mało

Powinniśmy sobie zadać pytanie, dlaczego Ukraina nie jest członkiem Sojuszu. Mówienie o tym, że część jej terytorium jest sporna, to nadużycie.

Gość „Popołudnia Wnet” analizuje ponadto politykę zagraniczną USA. Ocenia, że mamy do czynienia z kontynuacją linii Donalda Trumpa przez Joe Bidena.

Nie ma postawy defensywnej wobec Rosji. Podczas rozmów z Putinem należy się spodziewać twardego nakreślenia reguł gry.

Zdaniem ekspertki apele Putina o ograniczenie obecności wojsk NATO są nieuzasadnione. Sojusz składał jej wiele korzystnych propozycji, które były odrzucane.

Rosja sama pozbywa się narzędzi, które dał jej Zachód, by nie czuła się zagrożona.

Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego mówi także o sytuacji w Afganistanie. Wskazuje na falę zwolnień i prześladowań w afgańskiej administracji pod rządami talibów. Ograniczane są możliwości edukacji i pracy kobiet.

Nasze możliwości oddziaływania na sytuację w Afganistanie są żadne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.