Koniec warszawskiego „Czarnego Kota”. Budowlańcy weszli do budynku

Po dekadzie starań największa samowola budowlana w Warszawie idzie do rozbiórki. Podpisano odpowiednią umowę, a firma rozbiórkowa weszła już na posesję. Informację przekazał wiceprezydent Warszawy.

Dzisiaj rano została zawarta umowa na rozbiórkę Czarnego Kota.

Tak napisał w poniedziałek po godz. 9 wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski, we wpisie na portalu Facebook. Dodawał, że „służby z wykonawca właśnie weszły na teren, gdzie przeprowadzona będzie likwidacja najsłynniejszej samowoli budowlanej w Polsce”. Informacje te potwierdził, cytowany przez „Gazetę Wyborczą” Andrzej Kłosowski, dyrektor powiatowego nadzoru budowlanego, który stwierdził, że:

Nie było prób oporu ze strony właściciela hotelu.

„Czarny Kot” to hotel przy zbiegu ul. Powązkowskiej i Okopowej, który powstał na początku lat 80. Początkowo był jednopiętrowym pawilonem, z czasem dobudowywano kolejne kondygnacje. W rezultacie budynek w opinii wielu warszawiaków, w przeciwieństwie do zwierzęcia od którego wziął nazwę, trudno nazwać pięknym. Ich zdaniem hotel bardziej zasłużył na miano „Gargamela”. Poza walorami estetycznymi budynek naruszył również prawo budowlane. Wszystko powyżej pierwszego piętra powstało bez pozwoleń na budowę. Z tego powodu w 2009 r. miasto wypowiedziało umowę najmu właścicielkom hotelu. Od tego czasu toczyła się batalia sądowa o rozbiórkę samowolki budowlanej. W międzyczasie budynek dalej się rozrastał.

Otwarta pozostaje kwestia zwrotu nielegalnie zajmowanej działki. W sierpniu 2018 roku sąd wydał wyrok, na mocy którego działka przy Okopowej 65 ma wrócić w ręce władz dzielnicy Wola. Wciąż trwają jednak formalności związane z przekazaniem.

A.P.

 

Wróblewski: Środowisko „Iustitii” za PO domagało się zmian w sądach. Po 2015 r. stało się awangardą protestów

Bartłomiej Wróblewski o protestach sędziów, ich motywacji i mentalności oraz tym w jaki sposób przyczyniają się one do spadku społecznego zaufania do sądów.

Mamy do czynienia ze sporem politycznym dotyczącym kształtu wymiaru sprawiedliwości. Nie ma znaczenia dla opozycji, czy sądy działają dobrze czy źle.

Bartłomiej Wróblewski o trwających protestach sędziów i tym jaka jest ich podstawa. Stwierdza, że jest ona prawnie wątła.

Trybunał Sprawiedliwości nie wypowiedział się co do zgodności z prawem unijnym zmian w wymiarze sprawiedliwości.

Poseł PiS mówi, że sędziowie korzystają z wydanych przez TSUE ogólnych wskazań jako pretekstu pozwalającego im podważać reformę sądownictwa.  Stwierdza, że opozycji chodzi o to, by uderzyć w rząd, a reforma sądownictwa, to tylko kolejny po edukacji i wycince drzew, pretekst do tego.

Myślę, że działanie sądów można by sprowadzić do innego znanego powiedzenia: ponad choćby potop. Tak naprawdę tylko pogłębia to problem braku zaufania do sądów.

Nasz gość stwierdza, że sędziwie działają zgodnie z łacińską sentencją fiat iustitia pereat mundus (Niech stanie się sprawiedliwość, choćby miał zginąć świat). Potępia taką postawę podkreślając, że prowadzi ona do jeszcze większego braku zaufania obywateli do sądów. Obywatele popierający obecną władzę mogą się bowiem czuć niepewnie w jakiejkolwiek sprawie w sądzie. Wróblewski dodaje, iż

Środowisko „Iustitii” za Platformy Obywatelskiej domagało się zmian w sądach […].  Po 2015 r. stało się awangardą protestów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Rzymkowski: Mamy do czynienia z bardzo istotnym rozpolitykowaniem środowiska sędziowskiego, część z nich się zbuntowała

Czy uczestnictwo aktywnych sędziów w demonstracjach politycznych jest nadużyciem? Czym jest niezawisłość sędziowska? Czy obecność reprezentanta każdej z partii sejmowych w KRS to dobry zwyczaj?


Tomasz Rzymkowski o demonstracjach politycznych, które odbyły się w niedzielę w kilku polskich miastach. W Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku, Łodzi, Lublinie, Katowicach, Częstochowie, Bydgoszczy, Wrocławiu, Szczecinie demonstranci wyrażali sprzeciw wobec nacisków polityków na sędziów i wymiar sprawiedliwości przez Prawo i Sprawiedliwość. Wśród nich pojawili się także aktywni sędziowie:

Mieliśmy do czynienia w pewnej mierze z nadużyciami. Niezawisłość sędziowska polega na tym, że sędziowie unikają jakichkolwiek wystąpień publicznych, czy mówiąc szerzej, takiego afiliowania pewnych zachowań i nawiązywania do pewnych działań politycznych […] Niektóre słowa czy gesty trudno jest pogodzić z niezależnością instytucjonalną sądów i niezawisłością sędziowską.

Nasz gość wyraża się negatywnie wobec protestów, a szczególnie wobec działań sędziów i ich względnej niezawisłości:

Sędziowie oderwali się od tego, czym tak naprawdę są. Oni są tzw. ustawami ustaw […] A mamy do czynienia z rozpolitykowaniem się sędziów. O części można mówić, że się zbuntowali.

Rzymkowski podkreśla, że wielu z nich ordynarnie omija prawo w zakresie przynależenia do organizacji politycznych. Jednym z epicentrum nadużyć są sędziowskie stowarzyszenia branżowe, ponieważ:

Czym to stowarzyszenie jest, jak nie formą partii politycznej i związków zawodowych […] jest to dla mnie ordynarna próba omijania prawa i moim zdaniem my politycy powinniśmy się pochylić nad tym problemem.

Poseł odnosi się także do wyboru członków do KRS. Na sześciu członków, czterech z nich wywodzi się z Prawa i Sprawiedliwości. Jak zauważył Łukasz Jankowski, dawniej dobrym zwyczajem Wysokiej Izby było,  aby każda z partii znajdująca się w Sejmie miała swojego reprezentanta w KRS:

Nie wiem, czy to był dobry obyczaj […] W 2005 również była taka sytuacja, było również 4 przedstawicieli PiS. W latach 2011-2015 było delegowanych dwóch przedstawicieli z Platformy Obywatelskiej, opozycja nie miała żadnego przedstawiciela w ramach senatu.

A.M.K.

Prof. Szeremietiew: Czas żeby powstała instytucja, która byłaby w stanie weryfikować oskarżenia takie jak wobec Banasia

Prof. Romuald Szeremietiew o niszczeniu niewygodnych ludzi, tym jak można by walczyć z fałszywymi oskarżeniami i czemu sądy czy prokuratura tu nie wystarczą oraz o polskim przemyśle zbrojeniowym.


Prof. Romuald Szeremietiew mówi o mechanizmie niszczenia ludzi w związku ze sprawą Mariana Banasia, szefa NIK.

Zapisał się jako ten, który podjął walkę z mafiami vatowskimi. Stworzył system, który uszczelnia system podatkowy […] Musi się teraz tłumaczyć z zarzutów formalno-prawnych, a nie karnych. Celem jest usunięcie Mariana Banasia z przestrzeni publicznej.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przedstawia swój pomysł powołania osobnej komórki skupiającej ludzi mających „doświadczenie w dziennikarstwie śledczym lub kontrwywiadzie”, którzy weryfikowaliby na bieżąco zarzuty wobec zajmujących ważne stanowiska państwowe. Broni tej idei przed zarzutami, że grozi ona ograniczeniem wolności dziennikarskiej. Podkreśla, że chodzi o to, by  „przywrócić pewne proporcje między atakiem a obroną”, gdyż obecnie Marian Banaś musi się bronić sam, a to, co sam robi w tej chwili, określa jako „to jest działanie trochę amatorskie”.

Postawiono mi zarzut, że jestem łapownikiem, bo kupiłem za tanio samochód i dostałem kilkadziesiąt tysięcy łapówki. […] Okazało się, że ten biegły to specjalista od wyceny pojazdów szynowych, który nie ma pojęcia o wycenie samochodów. Wyobraził sobie, że salon sprzedaje samochody zgodnie z ceną podaną w katalogu.

Prof. Szeremietiew podkreśla, że sądy nie wystarczą, by oczyścić człowieka z fałszywych zarzutów, nie tylko dlatego, że działają one wolno. Przytacza przykład procesu we własnej sprawie, gdzie dopiero nowy biegły powołany na wniosek obrony wykazał, że oskarżony za kupiony przez siebie samochód nie tyle niedopłacił, ile wręcz przepłacił. Gość „Poranka WNET” stwierdza, że „gdyby istniał zespół dziennikarzy, żadnego procesu by nie było”.

Były wiceminister obrony narodowej komentuje sytuację w zakładach Mesko, gdzie wdrażany jest program produkcji amunicji i odnosi się do słów premiera o potrzebie rozwijanie polskiego przemysłu obronnego. Dzieli się ciekawostkami historycznymi na temat kampanii wrześniowej, którą ostatnio się badawczo zajmował. Okazuje się, że w 1939 r. „polskie wytwórnie prochu miały trzykrotnie większą wydajność niż francuskie”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

W Warszawie kuratorzy z Karaibów skupowali roszczenia do kamienicy za 50 zł. Straty miasta idą w miliardy

Powtórne odzyskanie kamienicy, za którą już raz zapłacił Skarb Państwa? Przestępstwa karne wobec lokatorów, korupcja, celowe pomijanie właścicieli lokali podczas reprywatyzacji? Witamy w Warszawie!

 

Adam Zieliński, członek komisji do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich mówi o raporcie sporządzonym przez komisję, w której uczestniczy:

W raporcie zebraliśmy takie resume dotyczące liczby postępowań, liczby decyzji, liczby nieruchomości, liczby nieprawidłowości […] jest to swego rodzaju spis treści co do potencjalnych naruszeń, przestępstw i nieprawidłowości. […]

Członek tej komisji przedstawia listę nieprawidłowości, które dotyczą afery reprywatyzacyjnej. Komisja zbadała kilkaset przypadków, w tym niektóre z nich wyraźnie świadczą o daleko idących manipulacjach oraz wyprzedawaniu niektórych kamienic za bezcen:

Piszemy o tym jak reprywatyzowano na rzecz zmarłych, kuratorów i kim byli ci kuratorzy z Karaibów. […] Pokazujemy skup roszczeń za 50 zł, że można było nabyć kamienicę za 50 zł i wyprowadzić ludzi z kamienicy zarabiając na tym miliony. […] Jak powtórnie odzyskać kamienicę, za którą zapłacił Skarb Państwa zapłacił w ramach umów międzynaroodowych obywatelom innych państw.

Dalej gość „Poranka WNET” wymienia kolejne patologiczne sytuacje oraz jawne łamanie prawa w postaci celowego pomijania właścicieli wyodrębnionych lokali, oraz wyłączanie ich z postępowania reprywatyzacyjnego:

Przestępstwa karne wobec lokatorów, korupcja […] miasto pomijało fakt tego, że zawarło ważne umowy najmu komunalnego z tysiącami osób, które było w zreprywatyzowanych kamienicach i miasto jakby zapominało o tym umowach. Wydawało swoich najemców poprzez wywieszenie ogłoszenia na klatce schodowej.

Komisja zbadała jak do tej pory kilkaset przypadków, wydała 120 decyzji w sprawie poszczególnych działek. Otwartych spraw jest około 300, do zbadania zaś ma jeszcze kilka tysięcy przypadków:

Raport ten mówi o stratach miasta na poziomie miliardów złotych. […] Miasto wprost wypłacało pieniądze na rachunki bankowe biznesu reprywatyzacyjnego. […] Operaty szacunkowe miasta lub beneficjentów reprywatyzacji pokazywane przy tych zwrotach były często kilkadziesiąt razy niższe niż realna wartość tych nieruchomości.

Adam Zieliński podkreśla, że nieliczna grupa sędziowska z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie jest odpowiedzialna za orzecznictwo wobec spraw reprywatyzacyjnych. Większość z nich wygrywa warszawski ratusz. Wobec czego sprawy te idą do wyższej instancji, czyli do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

K.T. / A.M.K.

Sąd Najwyższy: Kasacja w sprawie Marka Falenty „oczywiście bezzasadna”

Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok sądu II instancji skazujący Marka Falentę na karę 2,5 lat więzienia.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Puszkarski podkreślił, że Sąd Najwyższy nie podzielił argumentów obrony, zgodnie z którymi sąd II instancji w sposób rażący naruszył przepisy postępowania.

Ewentualne potwierdzenie jakiejkolwiek inspiracji Falenty ze strony innych osób, co do których nie ma dowodów na podstawie jego wyjaśnienia, które składał w tej sprawie, i tak nie powodowałoby, że Falenta jest niewinny, a skazujący go wyrok jest niesłuszny.

W ocenie SN działania podejmowane przez sąd I instancji w tym procesie nie doprowadziły do potwierdzenia tezy o inspirowaniu Falenty przez służby — CBA lub ABW.

Oskarżenie i skazanie biznesmena wiąże się z aferą podsłuchową. Upublicznienie nielegalnych nagrań z restauracji Sowa i Przyjaciele spowodowało sporą polityczną burzę w 2014 r. Jak stwierdził w „Poranku WNET” Marek Jakubiak: afera taśmowa „zdeterminowała przegraną Platformy”. W 2016 r. w sprawie tej został skazany Marek Falenta. W grudniu 2017 Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok skazujący.

Jak informuje portal Interia Fakty, SN tydzień temu  na rozprawie rozpoznał kasację obrony, w której podniesiono m.in. zarzuty „rażącego naruszenia przepisów postępowania” przez sąd drugiej instancji. Obrona wnosiła o uniewinnienie oskarżonego z uwagi na „oczywistą niesłuszność skazania”, ewentualnie o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

1 lutego br. biznesmen miał się stawić w zakładzie karnym, czego jednak nie zrobił. Za Falentą wydano  Europejski Nakaz Aresztowania. 5 kwietnia został on zatrzymany w Hiszpanii, po czym przewieziono go do kraju, gdzie trafił do więzienia.

Sędzia Trybunału Stanu: TSUE wzywa do uzurpacji ustrojowej. Nadaje SN kompetencje, których on nie ma

Piotr Andrzejewski o „salomonowym wyroku” Trybunału Sprawiedliwości UE, kwestii niezależności sądów w Polsce, kompetencjach sądów i ich przekraczaniu oraz o zgodności polskiego i unijnego prawa.

Piotr Andrzejewski o wyroku TSUE ws. reformy Sądu Najwyższego. Trybunał Sprawiedliwości UE ogłosił we wtorek, że to Sąd Najwyższy powinien zbadać niezależność Izby Dyscyplinarnej SN i to, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przechodzenia sędziów w stan spoczynku. Mecenas tłumaczy, jaka była podstawa tego orzeczenia oraz przedstawia plusy i minusy wyroku.

Trybunał Sprawiedliwości usiłował wydać salomonowy wyrok. Stwierdził, że jest brak kompetencji TSUE do formułowania ocen zgodności lub kolizyjności prawa polskiego z prawem Unii Europejskiej w praktycznym wymiarze sprawiedliwości. Sposób stosowania prawa podlega kontroli państwa polskiego.

Unijny sąd stwierdził, że w sprawach niezgodności prawa  z polską konstytucją polskim sądom przysługuje skarga do polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Nasz gość stwierdza, że takie orzeczenie  „wreszcie może postawi tamę tym […] pytaniom prejudycjalnym”. Wskazuje również na wezwanie do łamania polskiej konstytucji zawarte we wspomnianym wyroku.

Trybunał Europejski wzywa do uzurpacji ustrojowej, ingerując głęboko w polską konstytucję i upoważnia do łamania tej konstytucji. Przydaje Sądowi Najwyższemu kompetencje, których on nie ma.

Daje on mu kompetencji oceny tego, czy „sąd może odstąpić od stosowania prawa krajowego”. Sędzia Trybunału Stanu stwierdza, że to „upoważnienie wynika z błędnej tezy TSUE, jakoby istniała absolutna supremacja tego, co orzeka organ Unii Europejskiej w stosunku do prawa polskiego, w tym do polskiej konstytucji”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Macierewicz: Wiele wskazuje, że struktura pierestrojki i Okrągłego Stołu służyła budowie neosocjalistycznego systemu

Antoni Macierewicz o post- i neokomunizmie, fundamentalnych wartościach konstytucyjnych, reformie sądów, Stanisławie Piotrowiczu i zapowiadanym raporcie komisji ds. katastrofy smoleńskiej.

Pan Marks i pan Engels byli ludźmi w tym sensie uczciwymi, że nie ukrywali do czego dążą.

Antoni Macierewicz mówi o neomarksizmie we współczesnym świecie. Ta ideologia objawia się między innymi w próbie uznania aborcji za prawo człowieka na szczycie ONZ w Nairobi. Dąży ona do osiągnięcia celów zapisanych w „Manifeście Komunistycznym” innymi środkami.

Wiele wskazuje na to, że cała struktura pierestrojki i Okrągłego Stołu to realizacja w zamiarach budowy neosocjalistycznego systemu, w którym brutalna przemoc została zastąpiona innymi narzędziami, ale z celami dotyczącymi kształtu społeczeństwo takimi samymi.

Przejawami tego są z jednej strony ruchy promujące LGBT, gender i neomarksizm, a z drugiej uwłaszczenie się aparatu komunistycznego. Dawny działacz opozycji antykomunistycznej przywołuje stwierdzenie z lat 90. według którego, „w Polsce klasą średnią jest dawny aparat komunistyczny i służby bezpieczeństwa”. Jednak „narody się obudziły”- wielu Amerykanów, Brytyjczyków, Francuzów, Niemców i Węgrów jest świadomych stojących przed nimi problemów.

Ponadto Macierewicz porusza temat wartości, które zawarte są w polskiej konstytucji. Są to „wartości bardzo brutalnie atakowane przez postkomunistów” takie jak „niepodległość zawarta w art. 8, ochrona rodziny, szacunek dla życia ludzkiego od poczęcia aż do śmieci”. Dodaje, że „za słabo je bronimy” nie pamiętając, iż „konstytucja zawiera te normy”.

Następnie nasz gość mówi o problemie o spuściźnie postkomunistycznej w tkance medialno-politycznej. Jest to kwestia, która korzeniami sięga jeszcze lat 40.

Ta sprawa nie jest jeszcze zakończona, wszystko przed nami […] Czasami to wręcz problem pokoleniowy, trudny do rozwikłania. Będziemy się z nim borykali bardzo długo.

Stwierdza, że część rzeczy została już w tej sprawie zrobiona w poprzedniej kadencji i obecnie trzeba kontynuować dotychczasową politykę. Z kolei odnośnie reformy wymiaru sprawiedliwości mówi, iż przebudowa trzeciego filaru władzy będzie kontynuowana. Podkreśla przy tym, że Prawo i Sprawiedliwość po czterech latach ma więcej doświadczenia w materii tej reformy. Macierewicz odnosi się do kandydatury Stanisława Piotrowicza na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdza, że jego przeszłość „to pewne obciążenie”, jednak:

pan poseł Piotrowicz pokazał w czasie swojej działalności po 1989 r., że zrozumiał, w jakiej sytuacji się znajduje, jakie błędy popełnił i jakie działania powinien podejmować w niepodległej Rzeczypospolitej, by praworządność została przywrócona.

Polityk PiS podkreśla, że w Piotrowicz wykazał się odwagą, działając na rzecz reformy sądów mimo krytyki wobec niego wysuwanej, dodając, iż „taka odwaga jest nam potrzebna”.

Marszałek senior Sejmu  następnie dotyka zagadnienia zdjęć wraku prezydenckiego samolotu Tu-154 opublikowanych przez tygodnik „Sieci”. Stwierdza, że „niektóre są ważnym materiałem dowodowym, niektóre nie zostały właściwie sfilmowane”. Winą za to obarcza Rosjan, którzy wykonywali te zdjęcia. Wyraża nadzieję, że raport komisji ds. katastrofy smoleńskiej ukaże się przed kwietniem 2020 r.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Sachajko: Konopie siewne powinny być powszechnie hodowane w Polsce. To jedna z 4 najlepiej rozwijających się roślin

Jarosław Sachajko o propozycji stanowiska szefa klubu dla Pawła Kukiza, kandydaturze Kosiniaka-Kamysza, kandydatach na sędziów TK, rządach Tuska i hodowli konopi w Polsce.

Jarosław Sachajko komentuje propozycję objęcia stanowiska szefa klubu poselskiego lub wicemarszałka Sejmu dla Pawła Kukiza.

Paweł Kukiz już jakiś czas temu się wypowiedział w mediach społecznościowych, że w Kukiz ‘15 jest wielu dobrych kandydatów na szefa klubu, jak i wicemarszałka.

Trwają rozmowy ws. tego, kto obejmie wspomniane stanowiska. Poseł stwierdza, że do pierwszego posiedzenia zostało jeszcze trochę kilka dni, w których czasie zostanie wybrane rozwiązanie najlepsze dla Koalicji Polskiej.

Grabież Platformy Obywatelskiej pieniędzy z OFE została zatwierdzona przez Trybunał Konstytucyjny. To ciało broni obywatela czy budżety?

Sachajko krytykuje kandydatury na sędziów TK zgłoszone przez PiS. Podkreśla, że dwie z nich są mocno kontrowersyjne. „Zostały wybrane osoby uległe wobec Nowogrodzkiej” -mówi. Dodaje, iż, „Prawo i Sprawiedliwość ma w swoich szeregach wspaniałych prawników” takich jak dotychczasowy wojewoda lubelski, a teraz poseł-elekt Przemysław Czarnek, „prawnik, konstytucjonalista, na pewno znacznie mniej kontrowersyjny niż te dwie kandydatury”.

Z naszej strony jest bardzo dobra niekontrowersyjna, centrowa kandydatura Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Poseł cieszy się, że Donald Tusk nie będzie kandydować na prezydenta, negatywnie oceniając 7 lat jego rządów za koalicji PO-PSL. Wskazuje na to, „jak bardzo podkreślał obywatelskość” kandydat PSL. Stwierdza, iż Kosiniak-Kamysz byłby prezydentem niezależnym, takim, jakiego Polacy potrzebują. Na pytanie, czemu nie będzie kandydować Paweł Kukiz, odpowiada, iż „zależy mu na zmianie systemu”. Do tego jednak  musi być ogromna świadomość społeczeństwa, gdyż „ludzie nie rozumieją zalet systemu JOW”.

Mam nadzieję, że bardzo szybko będziemy nowelizować tę ustawę, aby ta roślina była powszechną rośliną, bo jest to roślina w ogóle nienarkotyczna, a ma setki, tysiące zastosowań w gospodarce.

Nasz gość mówi o potrzebie wdrożenia w Polsce hodowli konopi siewnych, gdyż „to jedna z czterech najlepiej rozwijających się roślin na świecie”. Podkreśla, że to „bardzo opłacalna roślina”, szczególnie teraz, gdy jest „duże zapotrzebowanie na materiały naturalne”. „Moglibyśmy być liderem, bo mamy ogromne kredycje w uprawie tej rośliny”-mówi. Rozwiązałoby to przynajmniej częściowo problem stagnacji na rynku zbóż w Polsce. Poza konopiami siewnymi w Polsce mogłyby być uprawiane konopie lecznicze, z których pozyskuje olejek CBD, obecnie masowo sprowadzany z zagranicy. Nie trzeba by było go sprowadzać z Izraela czy innych odległych krajów, gdyby polskie instytuty miały prawo hodowli konopi leczniczych pod nadzorem państwa. Nie wiązałoby się to z żadnym ryzykiem, a dałoby okazję zarobić polskim placówkom, których obecna sytuacja finansowa jest nie najlepsza.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Francja: Obrabowano katedrę wpisaną na listę UNESCO

Zbigniew Stefanik mówi o ataku rabunkowym na katedrę w Oloron- Saint-Marie, w którym wykradziono średniowieczne monety i inne cenne przedmioty.

Trzy zamaskowane osoby staranowały drzwi do katedry, używając jako tarana Peugeota 106 i zrabowało ją.

Zbigniew Stefanik o niedawnym ataku na chrześcijańską świątynię we Francji. Wszystko wskazuje, że nie miał on charaktery ideologicznego lub religijnego, lecz rabunkowy. Jak mówi nasz korespondent, „dzisiaj w nocy ok. 2 nad ranem żandarmeria dostała zgłoszenie o ataku na katedrę wpisaną na listę UNESCO”. W wyniku starannie przeprowadzonej akcji rabunkowej skradziono „kilkaset złotych monet” i inne wartościowe rzeczy. Wspomniane monety pochodziły z wystawy złotych monet z okresu średniowiecza, jaka była prezentowana w świątyni. Stefanik przypuszcza, że złodzieje mogli dostać zlecenie na te monety.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.