Voigt: Swoimi obawami na temat Rafinerii Gdańskiej podzieliłem się z Konstantym Miodowiczem. Wylądowałem w areszcie

Jak zaczęła się jego 19-letnia „przygoda” z sądami? Czemu po latach pracy dla Skarbu Państwa trafił do jednej celi z bandytami? Co z tym wspólnego mają Jan Kulczyk i Lukoil? Odpowiada Andrzej Voigt.

Andrzej Voigt mówi o swoich przygodach z sądami, które trwają od 2001 r.  Dziesięć lat wcześniej rozpoczął pracę w administracji rządowej, kiedy premierem był Jan Olszewski. Przez pięć lat zajmował się „bardzo trudnymi przypadkami prywatyzacji i restrukturyzacji upadających przedsiębiorstw państwowych”. Stwierdził jednak, że nie chce spędzić całego życia w polityce.

Wziąłem sprawy w swoje ręce […]  Pracowałem w banku […] założyłem firmę.

Gość „Poranka WNET” zajmował się przygotowywaniem wniosków kredytowych. Jako grupa bankowa wspierał rafinerię gdańską, której sytuacja była wtedy tragiczna. Baryłka ropy kosztowała bowiem wtedy tylko 12-14 dol., podczas gdy dzisiaj jest to ok. 60 dol. Przeznaczyli 500 mln $ na podwojenie  jej mocy produkcyjnej. W wyniku tego został członkiem zarządu Rafinerii Gdańskiej:

Byłem wspólnym kandydatem Nafty Polskiej i grupy banku.

Wykorzystał to, żeby sprawdzić skąd rafineria bierze ropę naftową. Powołana została komisja, która miała to ustalić. Jak mówi:

Byłem zszokowany jako szef tej komisji, że spółka JNS, mająca kapitał zakładowy chyba 500 tys. zł, kontroluje 90 % dostaw ropy naftowej.

Czterostronicowy kontrakt dotyczył dostaw wartych setki miliardy dolarów. Nasz gość podkreśla, że rafineria była zupełnie niezabezpieczona na przerwanie dostaw. Przypomina, że Ciech w niewyjaśnionych okolicznościach przestał być dostawcą ropy do rafinerii. Zauważa, że nie powołano go na drugą kadencję, sugerując mu „żeby nie zajmował się tak poważnie restrukturyzacją”. W reakcji powołał złożone z 17 firm konsorcjum paliwowe. Ich doradcą finansowym był bank Pekao SA. Chcieli uczestniczyć w prywatyzacji Rafinerii, jednak nagle ogłoszono, że nie dojdzie ona do skutku.

Swoimi obawami podzieliłem się z Konstantym Miodowiczem, posłem i szefem podkomisji do służb specjalnych. […] Pod drugim spotkaniu, siedem dni później wylądowałem w areszcie.

Voigt mówi następnie, dlaczego wylądował w areszcie, mimo że przez lata działał na rzecz ochrony interesów Skarbu Państwa. Podkreśla jaki było dla niego szokiem to, że trafił do aresztu, gdzie siedział w jednej celi z członkami gangu mokotowskiego, który ludźmi, którzy „rabowali  i mordowali ludzi”.

Kilka dni później odbyła się narada w Kancelarii Prezydenta, pana Kulczyka. Jego otoczenie zastanawiało się jak sprywatyzować sektor naftowy.

Jak się później dowiedział mowa była na nich także o rosyjskiej firmie Lukoil.

Kolejne sądy nie podejmowały się rozpoczęcia procesu. […] Proces rozpoczynał się, potem sędzia zachorował, przewodniczący gdzieś poszedł.

W drugiej części rozmowy Andrzej Voigt opowiada o swoich dalszych losach, kiedy już wyszedł z aresztu. Spędził w nim półtorej roku zanim w ogóle otrzymał akt oskarżenia. Wówczas zaczęła się jego długotrwała batalia z sądami. Mówi, że praktyki wobec niego stosowane opisują „książki szkoleniowe dla służb z czasów carskich, o tym jak zwalczać opozycję”. Musiał on ponosić koszty jeżdżenia na kolejne rozprawy, które nie były w miejscu jego zamieszkania, ryzykując odroczenie sprawy jeśli się spóźni choć pięć minut. Stwierdza, że były to „straszne szykany”.

Skaza oskarżonego wykluczała mnie z życia publicznego. W 2009 r. złożyłem wniosek do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu o złamanie prawa do wyroku sądu w rozsądnym czasie, rząd polski wypłacił mi drobne odszkodowanie tytułem zwrotu kosztów.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego dodaje, że trzy lata zajęło mu wyjście na zero pod względem majątkowym. Jest przekonany, że jego sprawa nie miała nic wspólnego z jakąkolwiek transakcją. Zaznacza, że:

Gdybym nie był osobą znaną, to pewnie by mnie zabili.

Wspomina, że jak raz w czasie pobytu w areszcie wyszedł na spacer to zaatakowało go „siedmiu bandytów” przed którymi musiał się bronić w czasie, gdy „strażnik stał na drzwiami”.

W ‘89 roku chciałem innej Polski.

Były działacz NZS z Gdańska dzieli się swym uczuciem bezsilności jakie czuł jako przedsiębiorca wobec systemu, który określa jako „z gruntu niesprawiedliwy i nepotyczny”. Kiedy razem ze wspólnikiem i z inwestorami z Włoch zbudował stosującą najnowsze technologie fabrykę zajmującą się produkcją biokomponentów. Jednak wkrótce po jej postawieniu:

Raptem pojawia się w sądzie szybko ktoś, kto wykazuje się długiem 200 tys. zł. […] Na I posiedzeniu sądu w Poznaniu sędzia podejmuje decyzję bez przesłuchania jakiegokolwiek świadka o upadłości likwidacyjnej.

Skutkiem tego „od trzech lat supernowoczesna fabryka stoi” w której harcują myszy. Włosi, którzy zainwestowali w nią 25 mln nie chcą nawet słyszeć o Polsce, twierdząc, że „takich rzeczy nie ma nawet we Włoszech”.  Jak dodaje przedsiębiorca, sędziom , który wówczas wydał wyrok w jego sprawie:

To jest ten sam sędzia, który do tej pory jest przewodniczącym sądu ds. upadłościowych restrukturyzacyjnych w Poznaniu, dziennikarze z telewizji polskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T/A.P.

 

Słomka: Wśród 60 sędziów SN, którzy wydali uchwałę ws. KRS było trzech zbrodniarzy komunistycznych

Adam Słomka o potrzebie zmian w sądownictwie, tym jak poradzono sobie z problemem sędziów odziedziczonych po poprzednim systemie w II i tym wg jakiego klucza wybierano sędziów w PRL.


Adam Słomka mówi, iż w składzie Sądu Najwyższego są „zbrodniarze komunistyczni”. Trzech z nich znalazło się w gronie podejmującym uchwałę ws. KRS. Są to sędziowie stanu wojennego: Józef Iwulski, Waldemar Płuciennik, Andrzej Siuchniński.

Zachowanie tych sędziów to wierna kopia zachowań tych za czasów PRL, bo nie ma żadnej instytucji ich dyscyplinujących.

Przewodniczący KPN-Niezłomni przypomina rozprawę rehabilitacyjną Emila Barchańskiego, na której sędzia „Piotr Gąciarek zakazał dziennikarzom nawet wnoszenia długopisów i notatników”. Tymczasem, jak podkreśla, rozprawa była formalnie jawna. Dodaje, że sędzia go „wsadził mnie do więzienia, zupełnie bezpodstawnie”. Na mocy wyroku Sądu Apelacyjnego Gąciarek „ma prawomocne orzeczenie w tej sprawie, że działał bezpodstawnie”. Słomka wyraża nadzieję, że:

Dobra Zmiana zareaguje podważanie fundamentu państwa.

Dodaje, że Gąciarek jest „resortowym dzieckiem” Pochodzi on bowiem z rodziny wojskowej„z rodziny słynnej wojskowej, która komunizowała”. Zauważa, że sędziowie za Polski Ludowej niekoniecznie wywodzili się z rodzin prawniczych, ale często z wojskowych czy milicyjnych. Byli bowiem zaufanymi ludźmi systemu. Przypomina, że w II RP funkcjonowały ławy przysięgłych, wprowadzone w 1928 r. Ówcześni sędziowie byli odziedziczeni po zaborach.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wiceminister Romanowski: W kwestii reformy wymiaru sprawiedliwości rząd się nie cofnie. Doprowadzimy sprawę do końca

– Mieliśmy do czynienia z wejściem w buty ustawodawcy i podważeniem kompetencji prezydenta. […] Nikt nie ma prawa podważać statusu sędziów powołanych przez prezydenta – mówi zastępca Zbigniewa Ziobry.

 

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski mówi o mającym się jutro rozpocząć prawniczym „okrągłym stole”, nad którym patronat objęła Polska Akademia Nauk. Stwierdza, że kwestia reformy wymiaru sprawiedliwości zostanie niedługo doprowadzona do końca. Odpiera zarzuty pod adresem Trybunału Konstytucyjnego o uzależnienie tej instytucji od partii rządzącej:

Trybunał Konstytucyjny wylał oliwę na wzburzone fale, które powstały na skutek ekstrawaganckiej działalności trzech izb Sądu Najwyższego. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek piastun władzy publicznej mógł kwestionować działania innych organów państwa.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego  ocenia, że niedawna uchwała Sądu Najwyższego może stać się przyczyną pogłębienia chaosu w polskim sądownictwie. Poza tym, jak zaznacza rozmówca Łukasza Jankowskiego, SN podjął tę uchwałę z rażącym naruszeniem obowiązujących go procedur:

Efekt działalności Sądu Najwyższego jest taki, że uznał on niezdolność Izby Dyscyplinarnej do pełnienia jej ustawowej funkcji. […] Mieliśmy do czynienia z wejściem w buty ustawodawcy i podważeniem kompetencji prezydenta. […] Nikt nie ma prawa podważać statusu sędziów powołanych przez prezydenta. Wykładnia Sądu Najwyższego musi pozostawać w granicach ustawy.

Wiceminister tak podsumowuje sprawę orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego:

Jeżeli ktoś miał wątpliwość co do zdolności wszystkich sędziów do orzekania, to od momentu od wydania tego postanowienia tych wątpliwości mieć nie może. Ta uchwała Sądu NAjwyższego jest bezskuteczna od momentu jej podjęcia.

Wiceminister Romanowski deklaruje zainteresowanie ewentualnymi konstruktywnymi propozycjami, które mają szansę zaprezentować przedstawiciele opozycji i środowisk prawniczych. Gość „Popołudnia WNET’ zwraca uwagę na konieczność obsadzenia ponad 700 wolnych stanowisk sędziowskich:

Ministerstwo Sprawiedliwości cały czas pracuje nad rozwiązaniami, które mogą usprawnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.

Marcin Romanowski stwierdza, że za zaostrzenie napięcia wokół sądownictwa jest odpowiedzialna „ekspozytura nadzwyczajnej kasty”, sędziowie dobrze osadzeni jeszcze w poprzednim systemie. Inną przyczyną obecnej sytuacji, zdaniem naszego gościa, jest pogoń niektórych sędziów za karierą. Zarzuca instytucjom europejskim wychodzenie poza ich kompetencje w zakresie wymiaru sprawiedliwości państw członkowskich. Zapewnia, że polskie władze będą bronić prymatu prawa i orzecznictwa krajowego nad międzynarodowym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Voigt: Przewlekłość pracy sądów zabija polską przedsiębiorczość i innowacyjność

– Ponad 3 lata czeka się w Polsce na prawomocne decyzje w zakresie obrotu gospodarczego. Taki system nie może dobrze działać – ocenia przedsiębiorca Andrzej Voigt.

 

 

Gdański działacz Niezależnego Zrzeszenia Studentów z okresu PRL Andrzej Voigt mówi o swoich doświadczeniach z polskim sądownictwem. Na własnym przekazie ocenia, że krajowy wymiar sprawiedliwości niszczy przedsiębiorczość.  Wskazuje, ze trudne sytuacje nie złamały jego charakteru:

Życie jest przygodą, i nie można traktować go w złych kategoriach. Powinniśmy każdego dnia cieszyć się, że żyjemy. Z takim podejściem dużo łatwiej wygrywać z tzw. systemem.

Gość „Poranka WNET’ mówi o konieczności doprowadzenia do sytuacji, w której wolność obrotu kapitałem w Polsce stanie się faktem, a nie sloganem:

Od wielu lat mamy problem ze sprawnym wymiarem sprawiedliwości, z szybkością orzekania. […] Ponad 3 lata czeka się na prawomocne decyzje  w zakresie obrotu gospodarczego. To zabija przedsiębiorczość i innowacyjność. Jakiekolwiek pieniądze byśmy włożyli w taki system – to nie zadziała. I nie zadziałało.

Jak przypomina rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, Polska jest jednym z pięciu krajów UE z najmniejszą liczbą zarejestrowanych patentów. Stwierdza, że wymiar sprawiedliwości stosował wobec niego metody „rodem z NKWD”. W jego prostej sprawie powołano aż 160 świadków. Jedną z instytucji zaangażowanych w nękanie naszego gościa była Prokuratura Okręgowa w Gdańsku pod kierownictwem późniejszego prokuratora krajowego i szefa MSWiA Janusza Kaczmarka:

Kaczmarek wchodził w łaski kolejnym władzom, a na koniec okazało się, kim faktycznie jest ten człowiek. […] Robił swoją karierę prokuratorską na krzywdzie ludzkiej. Czy w sprawach gospodarczych powinno się aresztować ludzi, zamykać na miesiące? Najpierw zamykać, a potem, po 2-3 latach sporządzać akty oskarżenia? Przecież to jest absurd. To nie ma nic wspólnego z gospodarką wolnorynkową w wymiarze starych krajów Unii Europejskiej? […] Takie sytuacje w Polsce nie mogą się zdarzać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz

K.T. / A.W.K.

Płażyński: Polski system wyboru sędziów jest bardziej pluralistyczny i demokratyczny niż w wielu państwach UE

Kacper Płażyński o tym, czemu Izba Dyscyplinarna jest potrzebna, a zmiany w sądownictwie nie doprowadzą do Polexitu i o tym jak polski system wypada na tle innych.

Przy każdych wyborach Platforma Obywatelska straszy, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej.

Kacper Płażyński komentuje zarzuty, że PiS swoimi działaniami doprowadza do zerwania Polski z Unią Europejską i wyprowadza nas z tej ostatniej. Stwierdza, że „ktoś musiał totalną opozycję w Polsce wprowadzić w błąd”. Podkreśla, że nie chcą by Polska opuściła UE, natomiast widzą „poważne mankamenty” tego uczestnictwa. Podkreśla, że:

Traktaty dają zupełną dowolność w tworzeniu pewnego ustroju i w tym sądownictwa.

Nie ma więc procedury, która pozwoliłaby przeprowadzić „exit” jakiegoś kraju, za zmiany w sądownictwie. Poseł PiS zaznacza, że nowy system wyboru sędziów w Polsce:

Jest bardziej pluralistyczny i demokratyczny niż ten w Niemczech i Czechach czy innych krajach.

W tych krajach bowiem sędziowie są w całości powoływani przez polityków. Podkreśla, że dotychczasowy system był niewydolny, gdyż pozwlał na bezkarność sędziów. Z tego powodu potrzebna jest Izba Dyscyplinarna, w której, jak zaznacza „nie orzekają politycy, tylko sędziowie”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ast: Sąd Najwyższy nie jest sądem konstytucyjnym. Nie może prowadzić sporu z Trybunałem Konstytucyjnym

Czemu TSUE podrzuciło polskim sądom kukułcze jajo? Co czeka sędziów stosujących się do uchwały SN po wejściu w życie ustawy dyscyplinującej? Czemu ta ostatnia jest potrzebna? Odpowiada Marek Ast.

Marek Ast o sporze wokół wymiaru sprawiedliwości. Podkreśla, że SN nie jest sądem konstytucyjnym i nie miał prawa podejmować uchwały ws. sporu kompetencyjnego.

Trybunał Konstytucyjny nie miał innego wyjścia, wniosek należało wydać, gdyż uchwała Sądu Najwyższego budzi duże wątpliwości.

Nasz gość zaznacza, że „nie ma możliwości zakwestionowania statusu sędziego, którego powołał prezydent”. Gdyby taka była to by to doprowadziło „do anarchizacji wymiaru sprawiedliwości”. O uchwale dodaje, że jest wewnętrznie sprzeczna. Nieważny jest zgodnie z nią wybór sędziów Izby Dyscyplinarnej, ale nie mówi ona nic o Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Sąd Najwyższy nic tu już nie może odpowiedzieć, nie może prowadzić sporu z Trybunałem Konstytucyjnym.

Przewodniczący Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zauważa, że „Trybunał Sprawiedliwość UE podrzucił kukułcze jajo”, gdyż wiedział, że rozstrzyganie w tej kwestii nie jest w jego kompetencjach. Tłumaczy, dlaczego ustawa nowelizująca sądownictwo autorstwa PiS ma dyscyplinować sędziów. Ma nadzieję, że prezydent Andrzej Duda podpiszę tę ustawę. Wszakże wskazał na potrzebę reformy wymiaru sprawiedliwości.

Nie ma innego wyjścia ta reforma jest zbyt głęboko zaawansowana, żeby się wycofać.

Po wejściu ustawy w życie kwestionowanie statusu innych sędziów, tak jak  to zrobił Sąd Najwyższy. będzie uznawane za delikt dyscyplinarny. Ast zauważa, że sędziowie, którzy podjęli wspomnianą uchwałę nie poniosą za nią odpowiedzialności, gdyż „prawo wstecz nie działa”, natomiast:

Sędziowie, którzy na podstawie tej uchwały wyłączać będą sędziów ze składu już pod tą ustawę podlegać będą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rzymkowski: Komisja Europejska nie powinna zabierać głosu w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości [VIDEO]

Tomasz Rzymkowski o reformie wymiaru sprawiedliwości i ataku instytucji unijnych w stronę Polski oraz o „swoistym zamachu stanu” i chęci przejęcia władzy przez Sąd Najwyższy.

 

Cały czas mam wątpliwości, czy Unia Europejska ma kompetencje. Uważam, że tak, jak organy władzy publicznej w Polsce, tak samo organy UE muszą działać na podstawie i w granicach prawa, a w tym przypadku, traktatów – mówi gość „Poranka WNET”.

Rozmówca ma wrażenie, że jest to precedensowa sprawa dla Komisji Europejskiej, czy szerzej dla organów UE. „Jeśli zrobimy wyłom w sprawie wymiaru sprawiedliwości w Polsce, jeśli będziemy wyinterpretowywać z ogólnych norm traktatowych nowe kompetencje, to będziemy je wciąż poszerzać” – mówi.

Jak dodaje: Tych przypadków elementów imperium państwowego jest bardzo wiele, dlatego też mogą pojawić się zakusy na dalsze rozwijanie tendencji federalistycznych w ramach UE. Jest to próba poprzez praktykę, narzucenia pewnych rozwiązań ustrojowych, a także próba budowy superpaństwa. 

Rząd polski i rząd w Budapeszcie są jasno określone jako rządy prawicowe, które uważają, że racja stanu tych państw jest ważniejsza od bieżących ideologii, które mieszczą się w głowach eurokratów – zaznacza gość „Poranka WNET”.

Tomasz Rzymkowski wspomina również o dzisiejszym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z partiami politycznymi, twierdząc, że jest to odpowiedź prezydenta na głos niektórych liderów ugrupowań opozycyjnych, które domagały się takie spotkania. Celem rozmowy będzie reforma wymiaru sprawiedliwości oraz próba ataku instytucji unijnych w stronę Polski. Ponadto mówi o „swoistym zamachu stanu” i chęci przejęcia władzy przez Sąd Najwyższy w momencie, kiedy ten orzekł w sprawie sędziów wybranych przez nową Krajową Radę Sądowniczą. Zdaniem posła PiS było to niepraworządne.

Jak dodaje: Cały czas mówimy o ustawie, która nie jest częścią polskiego porządku prawnego i na razie, z formalnego punktu widzenia Komisja Europejska nie powinna w tej sprawie zabierać głosu, a go zabiera. 

M.N.

Karnowski: Jesteśmy świadkami próby zbicia polskiej ambicji. To jest wspólnota zbrodni politycznej

– Nasza demokracja się skończy, jeżeli uznamy, że jedyną opcją są rządy opcji lewicowo-liberalnej – przestrzega publicysta „Sieci” Michał Karnowski.

 


Publicysta tygodnika „Sieci” Michał Karnowski  komentuje ataki instytucji unijnych i innych organizacji międzynarodowych na rząd Zjednoczonej Prawicy w związku z próbami zreformowania sądownictwa. Ocenia, ze nieprzychylność tych struktur jest w istocie spowodowana dobrymi efektami działań obecnego rządu. Nawiązując do wizyty komisarz ds. praworządności i wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jourovej ocenia, że w jej kraju standardy demokratyczne są mniej przestrzegane niż w Polsce. Wskazuje też na wysoki poziom korupcji w Czechach i niezbyt duże doświadczenie polityczne Jourovej. Jak mówi Michał Karnowski:

Jesteśmy świadkami próby zbicia polskiej ambicji, która prowadzi nas ku pewnej podmiotowości, siły gospodarczej w regionie, w Unii Europejskiej, może w świecie.

Wśród działań mogących budzić niepokój silniejszych państw publicysta wymienia budowę infrastruktury, ekspansję PKN Orlen na rynki środkowoeuropejskie oraz niedawny zakup przez PLL LOT niemieckich linii Condor Airlines:

W Niemczech są nawet głosy, że nasza armia będzie silniejsza niż ich. […] Widać, że Polska wybija się wyżej. Bardzo wiele sił jest zainteresowanych tym, żeby nas ściągnąć z powrotem, żeby nas złamać. Idziemy w pewnym bagnie.

Gość „Poranka WNET” stwierdza, ze pozycja Polski byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie skrajnie niekonstruktywna postawa krajowej opozycji:

Przysyłają panią Jourovą i kombinują, jak Polskę osłabić. To jest, moim zdaniem istota sporu, także o wymiar sprawiedliwości. Polska ze zreformowanym wymiarem sprawiedliwości pójdzie jeszcze szybciej. Będziemy mieli, być może, do czynienia ze zwiększeniem tempa odzyskiwania mocy politycznej.

Publicysta wskazuje, że Polska jest dużym krajem, oraz, że nasza sytuacja demograficzna, mimo że trudna, wcale nie jest gorsza niż, na przykład, w krajach bałtyckich. Zwraca uwagę na propaństwowe myślenie istotnej części polskich elit politycznych. Wytyka opozycji dążenie do bycia „superparlamentem i superprezydentem”. Przestrzega, że powrót tych sił do realnej władzy oznaczać będzie znaczne osłabienie Polski.  Podkreśla, że ambicje, które przejawia ostatnio  Sąd Najwyższy nie są umocowane ustawowo. Jak ocenia rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego:

To co zobaczyliśmy w ostatnich miesiącach, ingerowanie w polski proces ustawodawczy przy akceptacji opozycji, jest dla mnie przerażające. […] Nikt do tej pory, po 1989 r. nie kwestionował prawa prezydenta do ostatecznego mianowania sędziów.

Michał Karnowski mówi, że wczorajsza uchwała Rady Europy ws. Polski jest „odblaskiem tego samego ognia, który roznieciła Komisja Europejska”. Wszystkim tym strukturom wytyka „cynizm i bezwstyd”:

To jest wspólnota zbrodni politycznej. Dla nas to rodzaj testu na dojrzałość państwową.

Gość „Poranka WNET” nie pozostawia wątpliwości, że wszelkie podmiotowe działania Polski będą wywoływać „kontrakcję”. Zwraca uwagę, że nie ma udowodnionych przypadków bezpośrednich nacisków obecnych władz na sędziów. Wskazuje, że gdyby w Polsce istniał „reżim”, o którym mówi opozycja, nie byłoby możliwe jej niedawne senackie zwycięstwo i nieskrępowany start licznych przecież opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich:

Jeżeli damy sobie to wmówić, rzucimy w Polskę kamieniami. Nasza demokracja się skończy, jeżeli uznamy,że jedyną opcją są rządy opcji lewicowo liberalnej. Polska poszła tak wysoko,żę wywołało to kontrakcję. musimy to przetrzymać i robić swoje.

Michał Karnowski odnosi się również do zapowiadanego spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami wszystkich klubów parlamentarnych. Zawraca uwagę na „dwutorowość” jego działań, próbę pogodzenia poglądów obu stron:

To trudna sztuka – być wiernym swoim  przekonaniom, a z drugiej strony być otwartym na opinie drugiej strony i widzieć szerzej.

Publicysta ocenia, że opozycyjni wobec rządu sędziowie nie są zdolni do kompromisu. Odpowiedzią na na próbę znalezienia „złotego środka” przez ministra Ziobro była jedynie cisza. Źródeł dzisiejszych trudności upatruje głównie w braku dekomunizacji na początku lat 90.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Mecenas Lech Obara: W prawie wszystko można w każdą stronę uzasadnić. Jak będziemy badać sposób powołania sędziów?

Czy działania Sądu Najwyższego mogą uporządkować sytuację w kraju, jak chcą politycy opozycji? Jaki jest bilans funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej? Mówi radca prawny Lech Obara.

 

Mecenas Lech Obara komentuje uchwałę połączonych izb Sądu Najwyższego, które ustaliły, że sędziowie powołani przez aktualny skład Krajowej Rady Sądownictwa nie mają prawa orzekać. Analizuje konflikt wokół reformy wymiaru sprawiedliwości:

Każda ze  stron ma swoje autorytety. W prawie wszystko można w każdą stronę uzasadnić. Co jakiś czas pojawia się zmiana linii orzecznictwa. Nic w prawie nie jest pewne.

Gość „Popołudnia WNET” ocenia, że różnice poglądów na reformę sądownictwa przebiegają wzdłuż linii partyjnych. Prognozuje, że sytuacja, w której łatwo będzie można kwestionować wyroki sądów, jest wielkim polem do popisu dla adwokatów i radców prawnych. Zwraca uwagę, że kryteria oceny prawidłowości wyroków proponowane przez Sąd Najwyższy są całkowicie niejasne. Spowoduje to ogromną niepewność tych sędziów, a przede wszystkim – ludzi, których sprawy są na wokandzie:

W jaki sposób będziemy badać, czy sposób powołania sędziów wpływa na ich bezstronność?

Rozmówca Łukasza Jankowskiego polemizuje z opiniami polityków opozycji, którzy twierdzą, że działania Sądu Najwyższego porządkują sytuację w kraju. Wskazuje, że nikt nie zdecydował się kwestionować Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, ze względu na fakt obecności w niej wielu profesorów. Sytuację sędziów, których prawo do orzekania zostało podważone, porównuje do sytuacji „biskupów bez diecezji”.

Mecenas Obara pozytywnie ocenia fakt powołania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Przywołuje liczne przykłady nadużyć lub niedopełnienia obowiązków przez sędziów, z którymi zetknął się podczas swojej praktyki radcowskiej:

Wielu nieszczęściom spowodowanym przez agresywne działania komorników mogli zapobiec sędziowie nadzorujący egzekucje […] Zawiódł system kontroli sądowej, i jakiś konkretny sędzia.

Gość „Popołudnia WNET” mówi również o sprawie śp. Karola Tendery. Do tej pory nie udało się uzyskać zadośćuczynienia od stacji telewizyjnej ZDF. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej obiecała zająć się sprawą:

Pani Vera Jourova ma bliżej do Berlina, i mogłaby wystąpić do władz niemieckich, a jeżeli nie uzyska satysfakcjonującej odpowiedzi, zwrócić się do TSUE. I tego oczekujemy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Kanthak o SN: Celem jest zablokowanie Izby Dyscyplinarnej. Miała ona skończyć ze źle pojętą solidarnością zawodową

Czemu służy uchwała SN ws. KRS? Czemu miała służyć Izba Dyscyplinarna? Co mają organy unijne do polskiego sądownictwa? Odpowiada Jan Kanthak.

Marszałek Witek skorzystała z możliwości zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego.

Jan Kanthak o sporu wokół polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zauważa, że Sąd Najwyższy nie czekał aż TK rozstrzygnie spór kompetencyjny, lecz„olał tę sprawę” podejmując niewiążącą uchwałę. Dodaje, iż wszelkie spory w sprawie przetnie czekająca na podpis prezydenta ustawa zakazująca podważania wyboru sędziów.

Środowiska sędziowskie, próbując zachować swoje przywileje, sięgną po wszelkie środki, niestety na szkodę społeczeństwa

Poseł PiS sądzi, że chodzi o zablokowanie wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Albowiem Małgorzacie Gersdorf kończy się kadencja w kwietniu tego roku. Przypominamy, że Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje prezydent, a wyboru dokonuje spośród pięciu kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Zdaniem Kanthaka, na taką motywację uchwały SN wskazuje zawarta w niej niekonsekwencja.

Blokada dotyczy też sędziów, którzy będą mogli wybrać I sędziego Sądu Najwyższego.

Zgodnie z orzeczeniem SN wyroku sędziów wydane przed podjęciem uchwały mają być uznawane za ważne. Jednocześnie za nieważne od początku mają być decyzje Izby Dyscyplinarnej. Zupełnie zaś nie odnosi się Sąd do Izby Administracyjnej, która też jest powoływana przez KRS i prezydenta. Jak mówi nasz gość:

Celem jest zablokowanie Izby Dyscyplinarnej, która miała skończyć ze źle pojętą solidarnością zawodową. Wszystkie wyroki dotyczące pijanych kierowców, złodziei byłyby nieważne i ci sędziowie wrócili do orzekania.

Polityk  mówi również o działaniach polityków unijnych wobec Polski. Podkreśla, że komisarz Jourová „nawoływała premiera i prezydenta, przedstawicieli władzy wykonawczej żeby zablokowali prace władzy ustawodawczej” co jest naruszeniem trójpodziału władzy. Dodaje, że unijne organy wychodzą poza traktatowe ramy, które nie dają im prawa określania kształtu sądownictwa w krajach członkowskich.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.