Latami nie poruszano publicznie tematu polskiej racji stanu/ Krzysztof Skowroński, Jacek Jonak, „Kurier WNET” 68/2020

Analogia z sytuacją z XVIII w. i targowicą jest uzasadniona nie tylko dlatego, że zasiedziałe środowisko wpływowych sędziów i profesorów prawa postawiło swój interes przed interesem Rzeczypospolitej.

Krzysztof Skowroński, Jacek Jonak

Wiemy, że dziesiątego maja odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Zetrą się w nich dwie koncepcje wolności: wolność ku odpowiedzialności i wolność ku niewoli. Nie będę się tu rozpisywał, bo po pierwsze, czytelnicy „Kuriera WNET” wiedzą, o co chodzi, a po drugie – tym razem lepiej ode mnie zrobi to Jacek Jonak:

Koniec świata szwoleżerów AD 2020

Polecam Państwu znakomity wykład prof. Nowaka o pojęciu ‘elity’ w języku polskim. Słowo to zaistniało dopiero pod koniec XIX wieku, Norwid ani Mickiewicz go nie używali. Sędzia mówił: „Przecież są w estymie/ U ludzi, bo szanujem w nich ród, dobre imię/ Albo urząd, lecz ziemski, przyznany wyborem/ Obywatelskim, nie zaś czyimś tam faworem”.

Wbrew etymologii (‘élu’ oznacza po francusku osobę wybraną), do elity się nie wybiera. Elity dobierają sobie kolejnych, podobnych im członków.

PiS złamał umowę. Niepisaną, zawartą być może przy Okrągłym Stole lub niedługo potem, że prawniczych ani uniwersyteckich (szczególnie humanistycznych) elit ruszać nie wolno. W odpowiedzi elity te łamią jednak umowę znacznie ważniejszą, na której stoi Rzeczpospolita – umowę społeczną.

One pierwsze odważyły się na zlekceważenie demokratycznego wyboru, jawne wypowiedzenie posłuszeństwa władzy państwowej i ramię w ramię z totalną opozycją szukają poparcia dla swojego rokoszu za granicą. Robią to dzielni i prawi działacze dawnej opozycji solidarnie z dawnymi żałosnymi oportunistami. Dowód na to, że także elity rycerskie mogą zejść na pasożyty.

Za nimi idą ci, którzy w dobrej wierze (mam nadzieję) nie zgadzają się z działaniami większości parlamentarnej, inaczej rozumiejąc dobro Rzeczypospolitej. Wielu z nich, od dziesięcioleci wierząc wyblakłym dziś autorytetom, nauczyło się nienawidzić Prawa i Sprawiedliwości i jego zwolenników, i nie rozumie już, że można inaczej.

Powszechnie używana analogia z sytuacją z XVIII wieku i targowicą jest uzasadniona nie tylko dlatego, że zasiedziałe środowisko wpływowych sędziów i profesorów prawa postawiło swój interes przed interesem Rzeczypospolitej. Myślę, że jest jeszcze drugi, głębszy i ważniejszy powód: podobnie jak wtedy, tak i dziś w sferze publicznej przez lata nie istniał temat polskiej racji stanu, tak jakby przystąpienie do NATO i do Unii Europejskiej zdjęło z nas obowiązek debatowania o wspólnocie i zabezpieczeniu jej przyszłości. Nie ma więc zrozumiałej dla wszystkich miary, której można użyć, żeby właściwie oceniać słowa i czyny, aby potrafić rozpoznać, co buduje, a co niszczy nasz dom.

Wiem, że rozmowa się toczy, także na łamach „Kuriera WNET” i w Radiu WNET. Wiele jednak przed nami, aby przebiła się przez lenistwo i nieuctwo tych, co nadają ton, w elitach i mediach wszelkiego koloru.

***

Ale kropla drąży. Zachęcam państwa do lektury kolejnego numeru „Kuriera WNET”. Zanim to nastąpi, wierzących proszę o modlitwę za duszę świętej pamięci redaktora Wojciecha Piotra Kwiatka, naszego przyjaciela, miłośnika kryminałów, filmów, pasjonata kultury, zasłużonego dla Radia WNET twórcy, autora wielu książek, w tym ostatnio nadawanej jego młodzieńczej powieści kryminalnej Parszywa trzynastka.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, i mec. Jacka Jonaka, znajduje się na s. 1 lutowego „Kuriera WNET” nr 68/2020, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 12 marca 2020 roku!

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, i mec. Jacka Jonaka, na s. 1 lutowego „Kuriera WNET” nr 68/2020, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Sprawa Zbigniewa S. Zatrzymano jego żonę i syna. Chodzi o milion złotych i pranie brudnych pieniędzy

Iwona S. i Przemysław S., żona i syn właściciela Fundacji im. Zbigniewa S., zostali zatrzymani w związku ze śledztwem w sprawie przywłaszczenia prawie miliona złotych na szkodę fundacji.

Usłyszeli zarzuty prania brudnych pieniędzy wspólnie i w porozumieniu ze Zbigniewem S. i uczynienia z tego procederu stałego źródła dochodów.

Zbigniew S. posługując się mediami społecznościowymi opisywał prawdziwe historie osób, które znalazły się w dramatycznych sytuacjach życiowych i potrzebowały wsparcia z uwagi na skrajnie zły stan zdrowia lub ciężkie warunki bytowe. Deklarując chęć pomocy potrzebującym, organizował na ich rzecz zbiórki pieniędzy. W odpowiedzi na apele Zbigniewa S. wielu darczyńców przekazywało pieniądze na konto fundacji stworzonej przez Zbigniewa S. w przekonaniu, że środki te zostaną wykorzystane zgodnie z zapowiedziami podejrzanego. W rzeczywistości do potrzebujących trafiała  tylko znikoma cześć  zebranych kwot.

Z ustaleń śledztwa wynika, że kwoty przekazywane przez darczyńców na rzecz Fundacji przelewano na konto spółki Iwony S., do którego miał dostęp jej mąż Zbigniew S. Stamtąd transferował pieniądze na bankowe rachunki kontrolowanych przez siebie podmiotów gospodarczych, a także na prywatne konto syna, Przemysława S.

Działania miały na celu ukrycie przestępczego pochodzenia pieniędzy, z których Zbigniew S.  jego rodzina uczynili źródło swojego utrzymania. Jak ustalono w śledztwie, bezrobotna Iwona S., z zawodu kaletnik, która w przeszłości nigdy na stałe nie pracowała, jest właścicielką dwóch samochodów osobowych, w tym mercedesa o wartości prawie 100 tysięcy złotych, a także nieruchomości o wartości blisko ćwierć miliona złotych.

Przemysław S., także bezrobotny, z zawodu technik pojazdów mechanicznych, jest właścicielem auta marki BMW.

Mienie Iwony S. zostało objęte postanowieniami o zabezpieczeniu majątkowym – na poczet grzywny i przepadku korzyści uzyskanych z przestępstwa. Prokuratura ustala jednocześnie okoliczności, w jakich Zbigniew S. i Iwona S. wyzbyli się nieruchomości o wartości około 3 mln zł, których jeszcze w ostatnim okresie byli właścicielami.

Czyny, o które są podejrzani Iwona S. i Przemysław S., są zagrożone karą do 15 lat pozbawienia wolności. Śledztwo w sprawie przywłaszczenia wysokich kwot na szkodę Fundacji im. Zbigniewa S. ma charakter rozwojowy i jest kontynuowane.

Zbigniew S. jest znany organom ścigania od ponad 20 lat. Przeciwko niemu toczyły się postępowania dotyczące m.in. przestępstw gospodarczych, uczestnictwa w grupie przestępczej, fałszowania dokumentów, rozboju, oszustwa, kradzieży z włamaniem, posługiwania się cudzym dokumentem, składania fałszywych zeznań, utrudniania zaspokojenia wierzyciela i znieważania (w tym Prezydenta RP). Orzekające w sprawach Zbigniewa S. sądy skazały go na kary w sumie kilkuletniego pozbawienia wolności.

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. tragedii w Bukowinie Tatrzańskiej

W poniedziałek w Bukowinie Tatrzańskiej zerwany przez wiatr dach wypożyczalni nart uderzył w cztery osoby. Ranny został szesnastolatek, a matka z dwoma córkami nie żyje.

Prawie 6o metrów przeleciał w powietrzu zerwany dach zanim uderzył w ludzi rozpadając się na trzy części. Jak podaje RFM.FM, we wtorek zaczęła się rozbiórka prowizorycznej wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Według wydanego przez zarząd stacji narciarskiej oświadczenia budynek ten nie należał do nich i postawiony był na prywatnym terenie. Prokurator Jacek Dyka stwierdził, że:

To były krokwie prowizorycznie zrobione. Maksymalne mocowania to były na poziomie gwoździ, wkręty na poziomie długości 5 cm. Nie chcę żartować, ale solidna nie była to konstrukcja. Dla laika – jak moja osoba – nie trzeba tu biegłego, by stwierdzić, że to nie miało prawa funkcjonować.

Budynek był, jak mówią, samowolą budowlaną.  Blaszany dach był zbyt słabo zamocowany w budynku przerobionym z naczepy tira obitej deskami. W sprawie postawienia budowli bez stosownego zezwolenia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci trzech osób i uszkodzenia ciała czwartej osoby wszczęte zostało śledztwo prokuratury. Jak powiedziała, cytowana przez RFM.FM., szefowa zakopiańskiej prokuratury Barbara Bogdanowicz:

Zostało wszczęte śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci trzech osób, to jest o czyn z artykułu 155 kodeksu karnego, jak również w sprawie uszkodzenia ciała jednej osoby z art. 157 k.k. – chodzi tu o 16-latka, który doznał u lżejszych obrażeń. Śledztwo dotyczy również art. 90 prawa budowlanego, czyli prowadzenia robót budowlanych bez wymaganej zgody lub zgłoszenia. Będziemy również analizowali, czy doszło do narażenia na utratę życia lub zdrowia większej ilości osób. Wszystko będzie kompleksowo wyjaśnione i brane pod uwagę.

A.P.

 

 

Borowski: Zbuntowani sędziowie są jak szlacheckie warchoły [VIDEO]

– Ustrój sądów jest suwerenną sprawą każdego kraju. Jeżeli sędzia jest nieuczciwy, to żadna zmiana systemu nie pomoże – ocenia były opozycjonista z czasów PRL Adam Borowski.

 


 

Adam Borowski relacjonuje  sobotnią manifestację zwolenników reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. która odbyła się w Warszawie przed Trybunałem Konstytucyjnym pod hasłem „Kasta-Basta. Obrońmy naszą suwerenność”. Zgromadzenie przyciągnęło 20 tys. ludzi:

Pogoda dopisała, była dobra atmosfera i dobra energia. Mogliśmy się wypowiedzieć, że żądamy od rządzących  dokończenia, i to zdecydowanego, reformy wymiaru sprawiedliwości. […] Demonstracja została zauważona również za granicą. […] Do tej pory szedł na Zachód fałszywy przekaz, że Polacy tylko się sprzeciwiają reformie.

Były opozycjonista odpowiada na zewnętrzne zarzuty wysuwane wobec pomysłów Zjednoczonej Prawicy:

Ustrój sądów jest suwerenną sprawą każdego kraju. […] To czy w Polsce istnieje Izba Dyscyplinarna, i za co sędziowie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności, jest sprawą naszej suwerennej decyzji. Urzędnicy brukselscy próbują poszerzyć swoje kompetencje.

Adam Borowski ubolewa nad tym, że polski rząd wcześniej dopuścił do zbyt daleko idącej ingerencji instytucji międzynarodowych w nasze wewnętrzne sprawy. Negatywnie ocenia niekonstruktywną postawę opozycji:

Nie na darmo nazwali siebie totalną opozycją. Negują wszystko, co PiS przedstawia. Trudno było szukać jakiegokolwiek kompromisu.

Nasz gość tłumaczy, dlaczego uważa  reformę sądownictwa za konieczną. Zdaniem Borowskiego większość z sędziów została wybrana w specyficzny sposób – zostali wybrani „po linii partyjnej” przez sędziów z czasów PRL:

Do końca lat 80. było to jedno najbardziej upolitycznionych środowisk.

Ponadto sądzi, że w wymiarze sprawiedliwości panuje bardzo duży nepotyzm. Innym problemem jest długość rozpraw sądowych:

Ta część sędziów, która się buntuje to szlacheckie warchoły […] Myślą, że sądy to ich przestrzeń i nikt nie może w nie ingerować”.

Adam Borowski popiera postulat wyboru sędziów przez społeczeństwo, oraz wprowadzenia ich kadencyjności.

Gość „Poranka WNET” wskazuje na liczne przypadki przewlekania spraw dyscyplinarnych przeciwko sędziom, za pomocą m.in. nieodbierania sądowej korespondencji. Krytykuje fakt, że sędziowie ingerują w proces legislacji:

To władza ustawodawcza decyduje, jaki ustrój mają sądy, a nie sędziowie. […] Jeżeli zwykły człowiek nie będzie otrzymywał cywilnych orzeczeń, to jemu będzie wszystko jedno, kto ma rację w sporze rządu z sędziami:

Jeżeli sędzia jest nieuczciwy, to żadna zmiana systemu nie pomoże.

Adam Borowski zwraca uwagę, że w wielu przypadkach udowodniono silne powiązania zbuntowanych sędziów z „totalną opozycją”:

Władza sędziowska nie podlega żadnej kontroli. To zachwianie równowagi władz.

K.T./A.W.K.

Małe ojczyzny w Polsce wyludniają się. Polska potrzebuje polityki zrównoważonego rozwoju

Choć mniejsze miasta pustoszeją jedna grupa zawodowa czuje się w nich doskonale. To sędziowie, którzy właśnie w takich miastach mają niczym nieograniczoną władzę, czują ją i zazdrośnie jej pilnują.

– W małych ojczyznach doskonale widać patologie wymiaru sprawiedliwości. Spójrzmy na proces byłego prezydenta Olsztyna, Czesława Małkowskiego, który był oskarżony o rzecz poważną, bo o gwałt. Proces toczył się 12 lat, raz były prezydent Olsztyna był uznawany winnym, innym razem uniewinniano go – mówi Jerzy Szmit, gość audycji Radia Solidarność prowadzonej przez red. Pawła Pietkuna, prezes PiS na Warmii i Mazurach, były senator, były poseł, marszałek regionu i wiceprezydent Olsztyna. – Przypomnę, że chodziło o sprawę obyczajową, która odbyła się między dwojgiem ludzi, bez świadków. Sąd miał rozstrzygnąć słowo przeciwko słowu, bo to był taki właśnie casus. Tymczasem sądy powołały łącznie kilkuset świadków, biegłych, przeglądano dokumenty, skazywano i uniewinniano oskarżonego na zmianę. To wszystko trwało 12 lat a zapłacili za to polscy podatnicy.
Jednak największym problemem małych ojczyzn w Polsce jest ich powolne umieranie.
– One się wyludniają – opowiada Jerzy Szmit. – Tak działa siła pieniądza, siła możliwości, miraż sukcesu, kariery, rozwoju. Większość nawet średniej wielkości miast nie jest w stanie poradzić sobie z tym trendem. Dlatego potrzebujemy w Polsce polityki zrównoważonego rozwoju… trzeba wspierać miejsca, które nie mają takich szans rozwojowych, jak największe ośrodki.
W audycji Radia Solidarność rozmawialiśmy również o tym, jak obywatele niemieccy przejmują czasem niemałe połacie ziemi na Warmii i Mazurach. Przejmują dzięki… decyzjom sędziów, którym obcy jest interes społeczny i narodowy.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Jadwiga Wiśniewska: Parlamentarzyści totalnej opozycji z uporem maniaka podnoszą ciągle te same kwestie

Jadwiga Wiśniewska o rozmowach nt. unijnego budżetu, wpływie rolnictwa na klimat, debacie na temat praworządności w Polsce w PE i zachowaniu tzw. totalnej opozycji.

Jadwiga Wiśniewska o wizycie Mateusza Morawieckiego w Brukseli, gdzie rozmawiał z Ursulą von der Leyen o unijnym budżecie na lata 2021-2027. Mówi także o kolejnej debacie na temat Polski w Parlamencie Europejskim. Odbędzie się w najbliższy wtorek. Wniosek w tej sprawie złożyła grupa Odnowić Europę, której członkiem jest Guy Verhofstadt, prowadzący wcześniej negocjacje ws. brexitu.  Wniosek grupy był uzasadniony podpisaniem reformy ustawy o sędziach w Polsce. Co może być konsekwencją rezolucji ws. naszego kraju, jeśli powstanie i zostanie poddana pod głosowanie w PE?

Rezolucja nie ma mocy prawnej, wyraża pewną tendencję. Ma znaczenie polityczne i daje pewne spojrzenie na dane problemy.

– wyjaśnia Wiśniewska. Zauważa, że PE jest zdominowany przez opcje lewicowo-liberalne i obrazuje, jak tzw. totalna opozycja zachowuje się w europarlamencie.

Nikt tak się nie zachowuje jak parlamentarzyści totalnej opozycji, którzy z uporem maniaka podnoszą ciągle te same kwestie.

Europosłanka podkreśla, że sprawy sądownictwa są domeną państw członkowskich. Europarlament wzywając Komisję, żeby interweniowała ws. zmian w polskim sądownictwie sam łamie reguły związane z praworządnością.  Odnosi się także do propozycji nowych regulacji w rolnictwie, których zwolennicy podnoszą, że:

Hodowla trzody i bydła rogatego przyczynia się znacząco do zmian klimatycznych. Chodzi o produkcję metanu.

Tymczasem członkowie Komisji ds. Rolnictwa twierdzą, że rolnictwo ma niewielki wpływ na klimat.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Libicki: Szefem sztabu Szymona Hołowni jest Jacek Cichocki. Jest za tym jakiś konkretny plan polityczny

Jan Filip Libicki o szansach kandydata ludowców na prezydenta na wejście do II tury, tym jak zmieniać wymiar sprawiedliwości, celebrytach w polityce i falandyzacji prawa.

Jan Filip Libicki mówi o tegorocznych wyborach prezydenckich w związku z tym, że w środę została przedstawiona przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek data wyborów. Odbędą się 10 maja. Zdaniem naszego gościa lista kandydatów nie jest zaskakująca. Pewnym wyjątkiem jest Szymon Hołownia. Szefem sztabu wyborczego tego ostatniego jest Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych w latach 2011-13. Jak komentuje senator:

Dla mnie zaskoczeniem jest to, że pan minister Cichocki jest szefem sztabu Szymona Hołowni, to by wskazywało na to, że jest za tym jakiś konkretny plan polityczny.

Sądzi, że Polacy w wyborach głosują raczej na polityków niż na celebrytów. Odnosi się do politycznej drogi swojego obecnego koalicjanta w ramach Koalicji Polskiej.

Paweł Kukiz podzielił los każdego celebryty w polskim parlamencie. Projekt Kukiz ‘15 jako samodzielnego bytu w zasadzie nie istnieje, są pojedynczy parlamentarzyści.

Część postulatów ruchu dawnego lidera zespołu Piersi, przejął PSL. Wśród nich jest wprowadzenie instytucji sędziów pokoju, którą nasz gość porównuje do francuskich referendarzy pokojowych, którzy zajmują się prostymi sprawami, takimi jak np. mandaty.

Ma nadzieję, że Władysław Kosiniak-Kamysz dostanie się do drugiej tury wyborów. Zwraca uwagę na nienajlepszy początek kampanii kandydatki PO.

Szanse naszego kandydata i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej są wyrównane.

O założycielu Wiosny mówi, że „jest trochę politykiem, trochę celebrytą”, przypominając niedotrzymaną przez Biedronia obietnicę rezygnacji z mandatu europosła, która, jak przewiduje, będzie mu wypominana w kampanii.

Jest rzeczą oczywistą, że wymiar sprawiedliwości trzeba zmieniać, pytanie tylko jak.

Następnie senator mówi o reformie wymiaru sprawiedliwości oraz sankcjach, które spadły na sędziego Pawła Juszczyszyna. Jego przypadek pokazuje, że nowa ustawa o sędziach to „dodatkowe narzędzia do dyscyplinowania sędziów, w sposób bardzo nieładny”. Podkreśla na niesprecyzowanie tego, czym według ustawodawcy jest „zaangażowanie polityczne”. Daje to jego zdaniem okazję do falandyzacji prawa. Reakcja na dociekania sędziego Juszczyszyna, karze się zastanawiać „czy ci sędziowie rzeczywiście posiadają właściwą liczbę podpisów”.

Libicki mówi o propozycji PSL-u rozmowy na temat zmian w sądownictwie.

Moim zdaniem propozycja PSL jest sensowna. Aczkolwiek uczciwie mówiąc nie widzę chętnych do tego, aby zasiąść wokół okrągłego stołu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Krasnodębski: Wybito zęby unijnej dyrektywie gazowej. Chwała Bogu, że mamy Amerykanów

Jak wybito zęby unijnej dyrektywie gazowej? Co zrobi Komisja wobec ustawy zmian w polskim sądownictwie? Jak Niemcy przygotowują się do swojej prezydencji w UE? Odpowiada prof. Zdzisław Krasnodębski.

Prof. Zdzisław Krasnodębski opowiada o działaniach podejmowanych przez Komisję Europejską wobec Polski w związku ze zmianami w sądownictwie. Będzie ona dążyć do zawieszenia obowiązywania nowej ustawy dot. sędziów. Zauważa, że „niewiele się mówi o mechanizmie sprawdzania praworządności”,jaki zapowiadała Ursula von der Leyen. Zauważa, że „ze strony Komisji nie podjęto tego”, gdyż byłoby to „bardzo niewygodne dla wielu państw, w których to, co nam się zarzuca jest od wielu lat częścią systemu prawnego”.

Rozpoczęła się ostra walka jak będą te wieloletnie programy finansowe wyglądać.

Europoseł zauważa, że obecny projekt programu zakłada bardzo „wyśrubowane cele”.  Odnosi się do powiązania funduszy unijnych z praworządnością. Kraje członkowskie są podzielone w tej sprawie. Zaznacza, że przyjmowanie tych ram finansowych odbywa się jednogłośnie, więc jeśli będą one niekorzystne dla Polski, to strona polska skorzysta z prawa weta. Europoseł opowiada o niemieckich przygotowaniach do prezydencji w Unii Europejskiej, która zacznie się za pół roku. Obecnie trwa prezydencja chorwacka.

Półtora roku temu zaczęto przyjmować do pracy Niemców z najlepszych zagranicznych uczelni, by stworzyć sztab ludzi, którzy pomogą to prezydencję realizować.

Nasz gość stwierdza, iż jedną z rzeczy, którą RFN będzie chciał realizować w czasie swej prezydencji będzie szczyt UE-Chiny. Odnosi się do krytyki wobec Nord Stream II w Niemczech. Zwraca uwagę, że przeciwko gazociągowi występują Zieloni.

Do mediów krytycznych wobec Nord Stream II należy Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Prof. Krasnodębski opowiada o tym, jak „wybito zęby dyrektywie [gazowej], którą parlament dosyć ostro sformułował”. Uchwalone wcześniej poprawki europarlamentu „poddawałyby gazociąg reżimowi prawa europejskiego”. Ostatecznie ograniczono regulacje do ostatniego odcinka gazociągu. Stało się tak dzięki dogadaniu się Francji i Niemiec. W wyniku osłabienia jej zapisów europosłowie PiS-u wstrzymali się od głosu w głosowaniu nad nią. Jak dodaje: „chwała Bogu, że mamy Amerykanów”, ciesząc się z amerykańskich sankcji wobec niemiecko-rosyjskiego gazociągu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Dudek: PiS zdecydował się na bardzo radykalne zmiany mając bardzo małe poparcie wśród sędziów

Prof. Antoni Dudek o tym, czemu nie widzi „światełka w tunelu” jeśli chodzi o reformę sądownictwa, o tym na czym powinna skupić się ta ostatnia, błędach rządu i tym, czy przystanie na nakazy unijne.

Prof. Antoni Dudek odnosi się do rozpoczynającej się kampanii prezydenckiej. Przewiduje, że będzie agresywna i intensywna. Jest ona bowiem ostatnia przed trzyletnią przerwą w maratonie wyborczym. Zauważa, że są to wybory o największej frekwencji. Przypomina rekord z II tury wyborów, kiedy stratowali Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Frekwencja wyniosła wtedy 68%. Politolog nie wyklucza, iż rekord ten on zostać pobity w najbliższych wyborach. Mówi o matematyce wyborczej.

Prezydent walczył o swoje kompetencje.

Tłumaczy czemu prezydent Duda zawetował ustawy ws. sądownictwa latem 2017 r. Wskazuje, że problemem były nowe uprawnienia jakie miał zyskać minister sprawiedliwości. Był to aspekt walki między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem Zbigniewem Ziobrą o zakres ich wpływów w zakresie wymiaru sprawiedliwości. Zauważa, że prezydent Duda przyjął mocno retorykę. Krytykuje wypowiedź prezydenta o tym, że „rozważyłby podpisanie ustawy o związkach partnerskich, gdyby trafiła na jego biurko” . Jest to oczko do centrowego wyborcy, które nasz gość ocenia jako niepotrzebne. Dodaje, że „gra na dwa fortepiany” jest trudna.

Prof. Dudek odnosi się do powiązania funduszy unijnych z praworządnością. Mówi, że spór z UE jest sporem o zakres suwerenności. „Na pewno nie do maja” , mówi odpowiadając na pytanie czy PiS ugnie się przed naciskami Brukseli. Ta chciałaby żeby zawiesić działanie ustawy do wyroku TSUE w tej sprawie, który, jak zauważa prof. Dudek, może zapaść nawet za rok. Jeżeli Andrzej Duda wygra wybory prezydenckie to razem z Jarosławem Kaczyńskim zdecydują. Przypomina, że w przeszłości PiS cofnął się dwa razy: w sprawie Puszczy Białowieskiej i wysłania na emeryturę prof. Małgorzaty Gersdorf.

Nie widzę wśród sędziów dołowych poparcia dla zmiany. […] PiS zdecydował się na bardzo radykalne zmiany mając bardzo małe poparcie wewnątrz tej grupy zawodowej.

Rozmówca Małgorzaty Uchaniuk-Gadowskiej komentuje wypowiedź prof. Adama Strzembosza. Stwierdza, że nie dziwi go ona. Prof. Strzembosz broni wymiaru sprawiedliwości, gdyż to on odpowiadał za to jak teraz wygląda. O zmianach wprowadzonych przez PiS mówi: „Jestem krytyczny wobec nich”. Stwierdza, że głównym problemem nie były zmiany personalne tylko opieszałość wyroków. To tą ostatnią należało rozwiązać przy współpracy z samymi sędziami. Podkreśla, że przewlekłość sądów to „ludzkie dramaty” . Zauważa, że tempo rozstrzygania spraw po reformach jest jeszcze wolniejsze.

W piątym roku nie widzę światełka w tunelu.

Gość „Popołudnia WNET” odnosi się do wypowiedzi redaktora Wojciecha Maziarskiego. Stwierdza, że jeżeli uważa on, iż panuje dyktatura, to powinien zejść do podziemia. Zauważa, że „Gazeta Wyborcza” koniec demokracji w Polsce ogłosiła już w 2015 r., przy okazji sporu o sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

A.P.

Dzioba: Macron chce sprzedać Polsce energetykę jądrową. Najwięcej co możemy osiągnąć to poprawa stosunków z Francją

Tomasz Dzioba o celach wizyty prezydenta Macrona w Polsce, relacjach między Polską i Francją i o francuskim protekcjonizmie.

Cel jest zdecydowanie gospodarczy, świadczy o tym chociażby skład delegacji francuskiej . Przyjeżdża Bruno Le Maire , minister gospodarki, minister sił zbrojnych, minister transformacji energetycznej.

Tomasz Dzioba mówi o znaczeniu wizyty prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Wiąże się ona z budżetem unijnym na lata 2021-27. Jak mówi nasz gość:

Francja chce jak najwięcej na budżecie skorzystać, a Polska może jej w tym pomóc.

W obliczu brexitu prezydent Francji chce przywrócić znaczenie Trójkątowi Weimarskiemu.  Polska bowiem po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii  stała się w niej „piątym pod względem ludności krajem, pod względem PKB szóstym”.

Bez energetyki jądrowej energetyka francuska nie istnieje. Macron będzie próbował tego typu technologię do Polski sprzedawać.

Macron zrozumiał, zdaniem Tomasza Dzioby, że konfrontacyjna postawa wobec  Polski niekoniecznie się Francji opłaca. Francuzi liczą, że uda się sprzedać Polsce łodzie podwodne. Interesuje ich także możliwość sprzedania nam technologii jądrowej, na której, jak zauważa rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, zasadza się energetyka francuska. Tym co Polska może zyskać dzięki wizycie francuskiego prezydenta jest poprawa stosunków z jego krajem. Stosunki Polski z Francją są bowiem fatalne. Francuzi wylali na Polskę sporo żółci po tym, jak nie doszło do zakupu Caracali. Polski nie zachęcało do współpracy z Francją pełne wyższości wypowiedzi jej przedstawicieli.

Najwięcej co Polska może osiągnąć to poprawa stosunków z Francją i odnowienie Trójkąta Weimarskiego.

Prezes Stowarzyszenia Polonii Francuskiej zauważa, że firmy polonijne nie spotykają się z dyskryminacją we Francji, ale polskie już tak.  Jak mówi, nad Sekwaną „kapitał ma narodowość bardzo silnie francuską”.  Francuską żywność przedstawia się jako dobrą i ekologiczną, a polską wręcz przeciwnie. Dzioba stwierdza, że to „obraz tworzony na użytek francuskiej opinii publicznej”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.