Prawdziwe polskie wyzwania. Praca koncepcyjna, organiczna i broń dla każdego (4) / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę.

Nie wiem, co może nas ocalić przez najbliższe trzy lata. Przed Parlamentem Europejskim, Wysoką Komisją, TSUE, Niemcami i Rosją. Do czasu kolejnych wyborów prezydenckich w USA. Chyba tylko modlitwa. Minął zaledwie rok od wygranej Joe’ego Bidena i jego lewackiej orientacji, a z pozycji Polski w Europie nie pozostało nic.

Pamiętacie jeszcze poprzednią hucpę „europejską” przeciwko Polsce? Miała miejsce w końcówce rządów Baracka Obamy i ustała nagle.

Po zwycięstwie Donalda Trumpa i jego koncepcji budowy Trójmorza jako przeciwwagi dla pozycji Niemiec w Europie w oparciu o Polskę jako główne państwo regionu, mieliśmy pełne cztery lata na przebudowę państwa z postkomunistycznego w normalne. Zmarnowaliśmy je.

Może ocali nas biurokratyczna inercja albo kolejny kryzys gospodarczy? Nie wiem. Jednak jedno wiem. Jeżeli dostaniemy kolejną (amerykańską?) szansę, nie możemy jej zmarnować. A żeby jej nie zmarnować, już dziś musimy zacząć pracę nad zmianami ustrojowymi naszego państwa. Takimi, które zapewnią Polsce stałą, a nie sezonową pozycję w Europie i w świecie.

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę. Potrzebujemy obywatelskiej armii liczącej 2 miliony przeszkolonych i uzbrojonych obywateli. Zdolnych do podjęcia zorganizowanych działań w ciągu kilku dni, a spontanicznych, likwidujących doraźne zagrożenie, od zaraz.

Potrzebujemy na to powszechnego dostępu do pieniędzy. Do pieniędzy, które większość z nas jest w stanie wygospodarować po likwidacji fiskalnego państwa redystrybucji. Obecnego państwa. Żebrzącego o kredyty w Brukseli za cenę podporządkowania się szaleństwu nowej bolszewii, która właśnie zachodnią Europą zawładnęła w interesie starych Prus, II i III Rzeszy i Niemiec obecnych.

Super, że możemy podziwiać w ostatnich dniach odwagę naszego premiera „nie pozwolimy” Morawieckiego. Szkoda tylko, że przed niespełna rokiem zgodził się na ideologiczny warunek przyznawania europejskich pieniędzy.

To znaczy europejskich kredytów, bo Europa od dawna nie ma żadnych pieniędzy. Na powiązanie przyznawania funduszy z przestrzeganiem ideologicznego szaleństwa tolerancji dla 51 płci. Co może się skończyć wymogiem wpłacania pieniędzy do wspólnego wora, żyrowania europejskich pożyczek naszym majątkiem państwowym i oglądaniem europejskiej figi z powodu niespełniania europejskich standardów.

Dla obrony przed nową bolszewią potrzebujemy własnych polskich pieniędzy. Powinniśmy tak przeorganizować państwo, abyśmy mogli automatycznie je wypracowywać. Jeżeli tylko nie przestraszymy się wielkich liczb, recepta jest banalnie prosta. Musimy zdecydowanie obniżyć koszt codziennego funkcjonowania obywateli i państwa. Bez przymierania głodem i bez luksusów Bizancjum.

Musimy wrócić do źródeł, do podstawowych chrześcijańskich wartości w myśleniu o państwie i życiu społecznym. Jego esencję stanowi zasada pomocniczości – podstawowa zasada nauki społecznej Kościoła. Stanowi ona, że wszystko, co obywatel może zrobić sam, powinien zrobić sam.

Wszystko, co wymaga współdziałania lokalnej społeczności, powinno się odbywać w ramach lokalnej społeczności, bez ingerencji państwa. Dopiero to, co nie może być wykonane w powyższy sposób, powinno odbyć się przy wykorzystaniu zasobów i możliwości państwa. (Rzecz całościowo przedstawiłem w Wojnie, którą właśnie przegraliśmy i projekcie nowej Konstytucji)

Zamiast rynku kapitałowego opanowanego przez zewnętrznych spekulantów powinniśmy zorganizować powszechną własność obywatelską majątku narodowego. To wyeliminuje zewnętrzną spekulację i sztuczne bańki. Podwyżka cen produktów Orlenu jako części majątku narodowego oznaczać będzie wzrost zysków każdego z nas. A spadki cen na stacjach Orlenu zaowocują wzrostem naszych oszczędności. Nie potrzebujemy większej stabilności. I nie potrzebujemy żadnych kolejnych zewnętrznych kredytów. Uzależnionych od naszego posłuszeństwa wobec Wysokiej Niemieckiej Komisji.

W ten sam właścicielski sposób musimy zabezpieczyć naszą emerycką przyszłość i przyszłość naszych wnuków. Zamiast wystawiać się na światową spekulację naszymi środkami, powinniśmy je ulokować w realnej gospodarce narodowej. Sfinansować jej rozwój.

Sami kredytując i zabezpieczając wzrost własnej zamożności, wypracujemy środki niezbędne do naszego powszechnego uzbrojenia. To po pierwsze. Po drugie, obniżając koszt funkcjonowania w gospodarce, wygramy rywalizację globalną.

Wszyscy z zewnątrz będą chcieli u nas zamawiać produkcję, usługi i inwestować własny majątek rzeczywisty, a nie lewarowane spekulacyjne środki. Pozycja Polski na świecie, zwłaszcza w najbliższym trójmorskim otoczeniu, automatycznie wzrośnie. I w ten sposób staniemy się rzeczywistym liderem, mogącym pociągnąć pozostałe państwa. Brednie wygłaszane w TVP o naszych obecnych sukcesach, gdy pozycja Polski lokuje się pomiędzy Albanią i Bułgarią, przecież jej nie zapewnią.

Módlmy się zatem o przeżycie tych paru niekorzystnych lat i pracujmy nad naszą koncepcją. Bo dzień, w którym będziemy ją mogli przedstawić wszystkim Polakom jako ofertę wyborczą, może przyjść szybciej, niż nam się wydaje.

Jan Azja Kowalski

PS Gdy na początku lat 80. twierdziliśmy (LDP „Niepodległość”), że dni Związku Sowieckiego są już policzone, wielu stukało się w czoła J

Bogdan Rzońca: w tej chwili Europa pogrąża się w kryzysie, a Chiny budują energetykę w oparciu o węgiel

Europoseł PiS o proteście „Solidarności” przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w obronie kopalni Turów.

Piotr Duda miał niezwykle piękne i przekonujące przemówienie.

Bogdan Rzońca relacjonuje protest w obronie kopalni Turów, który odbył się w Luksemburgu. Było na nim przynajmniej dwa tysiące członków Solidarności. Zapewnia o wielkiej determinacji demonstrujących. Związkowcy rozdawali anglojęzyczne ulotki z petycją.

Ocenia, że decyzja TSUE nakazująca wstrzymanie wydobycia w kopalni nie ma nic wspólnego z wartościami europejskimi. Jak podkreśla polityk, głosy o niesprawiedliwości wypływającej z tego wyroku słychać nawet w Niemczech i Francji.

 Podkreśla, że sędzia nakazująca zamknięcie kopalni chciała pozbawić prądu ponad trzy miliony mieszkańców.

Zauważa, że jest duży problem w Unii Europejskiej z energią elektryczną.

Mamy do czynienia z kryzysem energetycznym, a Unia Europejska zajmuje się aborcją.

Zauważa, że nie wiadomo jak zastosować mechanizm warunkowości. Sądzi, iż wyegzekwowanie go trwałoby miesiącami.

W tej chwili Europa pogrąża się w kryzysie, a Chiny budują energetykę w oparciu o węgiel.

Zauważa, że Stanach Zjednoczonych i Państwie Środka węgiel jest niskoemisyjny, gdyż są tam już nowe technologie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Gabriel Janowski: Jan Kulczyk chciał stworzyć most energetyczny od Kaliningradu do Berlina

Były minister rolnictwa o tym, jak w 2002 r. blokował wyprzedaż spółek Skarbu Państwa.

Gabriel Janowski przypomina wydarzenia z 2002 r., kiedy bronił warszawskiego Stoenu. Zakład energetyczny zaopatrywał 750 tys. odbiorców indywidualnych

Stoen miał szczególne znaczenie ze względu na obsługę wojskowej infrastruktury.

Rząd Jerzego Buzka przygotował planu sprzedaży zakładu niemieckiemu przedsiębiorstwu. Plany te kontynuował rząd Leszka Millera.

Zgłosiłem 15 października 2002 uchwałę, aby zaniechano sprzedaży Stoenu niemieckiego RWE i grupie G8.

Wyjaśnia, że grupa G8 to była skonsolidowana energetyka północnej Polski przygotowana dla Jana Kulczyka, który chciał stworzyć „most energetyczny od Kaliningradu do Berlina”. Polityk zaznacza, że marszałek Sejmu nie przyjął jego wniosku, a zamiast tego wyłączył mu mikrofon. Rozmawiał na ten temat z politykami Ligi Polskich Rodzin, którzy początkowo zadeklarowali, że poprą jego wniosek.

Najpierw wszyscy byli za, a potem sprawa została wyciszona.

Stwierdza, że ma satysfakcję z tego, że dzięki jego interwencji

Sejm zablokował sprzedaż grupy G8.

Na bazie tej grupy powstała Energa. Janowski wspomina także, że protestował przeciwko sprzedaży Alimy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Co przeszkadza polskim firmom w podboju Trójmorza? – raport i dyskusja WEI

Warsaw Enterprise Institute, w partnerstwie z Fundacją State of Poland, przeprowadził badanie jakościowe wśród polskich przedsiębiorców, analizujące bariery i szanse na podbój gospodarki.

Obecnie 24,7 proc. całkowitej wartości polskiego eksportu do państw UE to towary i usługi trafiające na rynek państw Trójmorza. Wydaje się jednak, że wartość ta mogłaby być wyższa z uwagi na bliskość geograficzną i kulturową tych państw oraz pewne podobieństwa natury gospodarczej (podobny pułap rozwojowy, przewagi konkurencyjne, itd.) Kolejną wskazującą na to poszlaką jest intensywność polskich inwestycji w Trójmorzu. Polskie BIZy na jego rynkach opiewają łącznie na 31 mld zł, a zatem stanowią ponad 35 proc. wszystkich polskich inwestycji w Europie.

W badaniu WEI „Bariery i szanse rozwojowe dla polskich firm w obszarze Trójmorza” wzięło udział 23 szefów i właścicieli małych i średnich polskich przedsiębiorstw, z których większość jest aktywna na rynkach zagranicznych. Główne wnioski z badania:

– Koncepcja Trójmorza to dla polskich przedsiębiorców mglisty, niemal nieznany koncept

– Działalność polskich firm w Trójmorzu jest obiektywnie ograniczona niższą średnią rentownością ekspansji w porównaniu z innymi kierunkami, np. Europą Zachodnią

– Polskie firmy nie mają przemyślanej, całościowej strategii inwestowania w Trójmorzu. Ich działalność tam wynika w dużej mierze ze zwykłego przypadku, np. pojawienia się zamówienia z określonego regionu

– W planowaniu ekspansji na kraje Trójmorza (czy to eksportu, czy inwestycji) czynnik ludzki, tj. bliskość kulturowa ma znaczenie, ale równie ważne są osobiste kontakty z osobami z poszczególnych rynków

– Lokalne regulacje rzadko stanowią barierę dla polskich firm dzięki względnej spójności wewnątrzunijnego prawa, niemniej zdarza się – jak w przypadku branży biotech – że stanowią barierę nie do przejścia

– Z działalnością biznesową w Rumunii i na Węgrzech przedsiębiorcy wiążą ryzyka polityczne, ale nie mają one charaktery decydującego

– Bariery dla ekspansji współzależą od charakteru osób prowadzących firmy. O ile ekstrawertycy z reguły zwracają uwagę przede wszystkim na aspekty czysto rynkowe, takie jak poziom konkurencji, stopień nasycenia rynku, o tyle dla introwertyków ważniejsze są czynniki publiczno-instytucjonalne

– Badani przedsiębiorcy nie odczuwają wsparcia polskiej dyplomacji, czy izb handlowych w działalności zagranicznej, zdając się na oddolnie organizowane eventy branżowe, konferencje i targi

– Przedsiębiorcy zgłaszają brak dostępy do portalu prezentujących aktualne analizy i wiadomości nt. rynków Trójmorza

W związku z powyższym i mając w pamięci nominalne cele porozumienia trójmorskiego WEI rekomenduje:

• obudowanie Inicjatywy Trójmorza instytucjami – tak, by była postrzegana przez rynek i podmioty na nim uczestniczące jako realny, wyodrębniony byt komplementarny do Unii Europejskiej;

• tworzenie przestrzeni do wymiany kontaktów i nawiązywania relacji między przedsiębiorcami z regionu – jest to kluczowe z uwagi na fakt, że to właśnie czynniki ludzkie mają, jak się wydaje, istotne znaczenie dla podejmowania decyzji o rozpoczęciu działalności w danym państwie. Na potrzeby stymulowania współpracy gospodarczej można wykorzystywać istniejące już platformy (np. izby handlowe i przemysłowe), ale zasadne wydawałoby się stworzenie również nowej, zupełnie cyfrowej, niwelującej potencjalne trudności wynikające z odległości pomiędzy państwami;

• stworzenie bazy wiedzy o otoczeniu prawnym i możliwości podjęcia działalności gospodarczej w
poszczególnych państwach Trójmorza, dostępnej we wszystkich językach Inicjatywy – mimo że nie dla
wszystkich przedsiębiorców kwestie związane z otoczeniem regulacyjnym są najważniejsze, dla łatwej
do wyodrębnienia pod względem psychologicznym części z nich, są to istotne aspekty wpływające na
ich skłonność do podjęcia działalności w innym państwie;

• zwiększenie konkurencyjności regionu poprzez wspieranie inicjatyw państw Trójmorza
ukierunkowanych na prawne dopuszczanie możliwości stosowania rozwiązań innowacyjnych, a w
dłuższej perspektywie koordynacja tych wysiłków.

Raport badawczy dostępny jest tutaj: https://docdro.id/nFxGUoe

Zbigniew Gryglas: trwają prace nad sprawiedliwym mechanizmem, który uchroni najuboższych, bardzo dotkniętych podwyżkami

Były wiceminister aktywów państwowych o wzrośnie cen energii: rosnącym zapotrzebowaniu po lockdownach, dopłatach dla najuboższych i spekulacji uprawnieniami do emisji CO2.

 Zbigniew Gryglas komentuje sytuację na rynku energii. Wskazuje, że wzrost cen wynika z rosnącego na nią zapotrzebowania. Do zwiększonego popytu doszły katastrofy naturalne w Chinach i Meksyku, oraz konsekwencje budowy gazociągu Nord Stream 2.

Gość „Popołudnia WNET” zapowiada rządowe dopłaty do rachunków dla najuboższych. Przyznaje, że wiele osób może dotknąć ubóstwo energetyczne. Podkreśla, że zmniejszenie akcyzy na gaz przyniosłoby efekt jedynie krótkoterminowy.

Stwierdza, że chcieliby, aby rekompensaty były jak najsprawiedliwsze.  Zdaniem rozmówcy Łukasza Jankowskiego należy uregulować handel uprawnieniami do emisji CO2, a także zrewidować założenia polityki klimatycznej UE.

Był taki moment, gdy cena uprawnień do emisji CO2 przekraczała cenę samego paliwu.

Sądzi, że Komisja Europejska powinna zareagować na spekulacyjne ceny pozwoleń na emisję dwutlenku węgla. Podkreśla, że nadmierny wzrost cen tych uprawnień uszczupla środki inwestycyjne firm energetycznych, które mogłyby być wykorzystane do inwestycji w zieloną energię. Wskazuje, że Timmermans lansuje coraz większe cele klimatyczne nie patrząc na realia rynkowe.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Zarzecki: nic nie zapowiada, by po roku pełnym atrakcji dla polskiego rolnictwa, następny był spokojniejszy

Prezes zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła mówi o kluczowych wyzwaniach dla polskiego rolnictwa.

Jacek Zarzecki podsumowuje ostatnie 12 miesięcy w polskim rolnictwie. Wskazuje, że był to trudny rok ze względu na walkę z ASF i ptasią grypą oraz zawirowania wywołane projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.

To był rok pełen atrakcji dla rolnictwa polskiego i europejskiego. Nic nie zapowiada, że będzie spokojniej, bo jesteśmy na etapie negocjacji planu strategicznego dla wspólnej polityki rolnej na najbliższe 10 lat.

Gość „Kuriera w samo południe” wskazuje, że Polska jest ważnym producentem żywności w UE, eksportuje wszystkie najważniejsze produkty poza wieprzowiną.

Ważnym dla nas wyzwaniem jest odbudowa hodowli trzody chlewnej.

Rozmówca Anny Nartowskiej ubolewa nad tym, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi musi liczyć na wsparcie Ministerstwa Aktywów Państwowych w kwestii poprawy funkcjonowania kluczowych dla sektora spółek.  Jacek Zarzecki krytykuje dzielenie gospodarstw rolnych według ich rozmiaru.  Wskazuje, że małe gospodarstwa czeka najtrudniejsza przyszłość.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jankowski: Jarosław Kaczyński odejdzie z rządu dopiero gdy ukończy swoje projekty ustaw dotyczące bezpieczeństwa

Łukasz Jankowski relacjonuje trwającą rekonstrukcję rządu. Jak podkreśla redaktor, zmienić może się nie tylko szef resortu rolnictwa i rozwoju, ale także i wicepremier.


Redaktor Łukasz Jankowski dokonuje politycznego podsumowania tygodnia. Zdaniem dziennikarza, polska polityka ostatnio bardzo przyspieszyła, a wiemy o tym m.in. za sprawą weekendowego wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla radia RMF fm:

Jarosław Kaczyński podkreślił w wywiadzie dla RMF fm, że dojdzie również do zmiany ministra rozwoju. Jak można wywnioskować ze słów Kaczyńskiego nowym ministrem rozwoju będzie Piotr Nowak, były minister finansów – dodaje Łukasz Jankowski.

Rozmówca Jaśminy Nowak rozwija temat trwającej rekonstrukcji rządu. Jak zaznacza dziennikarz Radia WNET, pojawiają się również przesłuchy, że zmiana może objąć nie tylko ministra rozwoju, ale i wicepremiera. Do tego, z resortu Rolnictwa i Rozwoju Wsi odchodzi Grzegorz Puda:

Henryk Kowalczyk będzie ministrem rolnictwa, odchodzi Grzegorz Puda – stwierdza.

Co więcej, jak podaje Łukasz Jankowski z Rady Ministrów ma odejść wicepremier Jarosław Kaczyński. Redaktor stwierdza, że odejście nastąpi dopiero po Nowym Roku, w styczniu lub w lutym. Odejdzie wtedy, gdy zostaną ujawnione projekty ustaw, które diametralnie mają zmienić polski system bezpieczeństwa:

Z rządu odejdzie jeszcze sam Jarosław Kaczyński, który przestanie być wicepremierem. To nie odbędzie się szybko – komentuje redaktor.

Ponadto, według Łukasza Jankowskiego, opozycja wciąż podgrzewa temat polexitu by uciec od tematu kryzysu przy wschodniej granicy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Prawdziwe polskie wyzwania. A gdy Prawo i Sprawiedliwość przegra wybory… (3) / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Przestraszmy się powrotu do władzy Patologii Obywatelskiej, która z przytupem sprzeda nas Brukseli. Przestraszmy się i zacznijmy jak najszybciej budować obóz polityczny ludzi klasycznie uczciwych.

…w Brukseli wystrzelą korki od szampanów. W Berlinie Angela Merkel popatrzy czule na portret carycy Katarzyny II. Na Kremlu Władimir Władimirowicz odpali ruską banię. Bo Polska znowu stanie się państwem upadłym. Znowu podporządkowanym interesom wielkich sąsiadów.

Tak wynika z obecnych politycznych sondaży. I dlatego Komisja Europejska tak śmiało naciska na Polskę. Gdyby władzę w Polsce po przegranych przez PiS wyborach mogli przejąć wolnorynkowi, antyetatystyczni narodowcy, Wysoka Komisja łasiłaby się jak kot przy nodze Jarosława Kaczyńskiego. Ale z wyliczeń wynika, że bliska przejęcia władzy jest opcja internacjonalistyczna w pełni uległa Berlinowi. Dlatego KE się nie łasi, ale pokazuje pazurki i wydaje groźne pomruki.

Jasne, że się cieszę z przywództwa Prawa i Sprawiedliwości (i jego przybudówek). To jest najlepszy rząd, co kolejny raz przypominam, od 1989 roku.

Ale niepokoją mnie dwie sprawy. Pierwsza: najlepsza nawet partia kiedyś przegrywa. I to jest pierwsze prawo demokracji.

Drugą sformułował kiedyś Lord Acton. Jego prawo głosi, że każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Dlatego w demokracji, która nie jest przecież władzą absolutną, na wszelki wypadek stosowana jest kadencyjność. Żeby władzą absolutną się nie stała. Po dwóch kadencjach sprawowania władzy, pomimo wielkiego poparcia i zasług, trzeba się żegnać ze stanowiskiem. Takie rozwiązanie chroni nas wszystkich przed wewnętrzną degeneracją struktur i ludzi.

Zasada kadencyjności nie została wpisana w ustawę samorządową. Dlatego polskie samorządy przekształciły się w zdegenerowane towarzystwo wzajemnych prywatnych interesów. Niemających nic wspólnego z interesami mieszkańców.

Prezydent USA nie może rządzić dłużej niż dwie kadencje, a prezydent Sopotu lub Gdyni mógł i jeszcze może. Prezydent Putin również, ale co to ma wspólnego z demokracją?

Najwspanialszy nawet człowiek ulega pokusom wykorzystania struktur władzy dla własnych korzyści. Ojcowie demokracji o tym wiedzieli, bo również byli ludźmi. Niezakłamanymi ludźmi.

Druga kadencja rządów Prawa i Sprawiedliwości bardzo różni się od pierwszej w ilości wewnętrznych afer ujawnianych przez władze partii. Czyżby wszyscy nieuczciwi ludzie zostali już wyrzuceni z tej partii i rządu? I teraz pozostali już sami prawi i sprawiedliwi. Za długo żyję na tym świecie, żeby uwierzyć w tę bajkę. A jeszcze co rusz prezes NIK, Marian Banaś, przedstawia kolejne wyliczenia. Wyliczenia niegospodarności. Co przedstawiane jest jako polityczna zemsta na niewinnych patriotycznych aniołkach.

Czy niegospodarność może stanowić poważny zarzut w stosunku do prawych patriotów? Przecież to nie nasze pieniądze, odpowiada skołowany naród. Przecież to państwowe albo unijne. Ale tak odpowiada naród telewizyjny. Ludzie uczciwi w klasyczny sposób, sprzed wynalezienia moralności partyjnej, widząc jawne przypadki niegospodarności w instytucjach publicznych (eufemizm na kradzież naszych wspólnych pieniędzy), są coraz bardziej zniesmaczeni. Kradzieżą publicznych środków i korupcyjną siecią powiązań zapewniającą bezkarność prezesom i dyrektorom. I są z tych instytucji i firm państwowych rugowani lub sami odchodzą. Na ich miejsce werbowani są ludzie nowej moralności, którzy uważają środki publiczne za niczyje. A jeżeli niczyje, to czemu nie ich?

Właśnie tak gnije nasze etatystyczne państwo pod wodzą najlepszego po roku 1989 rządu. Gdzie nie poskrobać, wyłażą na wierzch nieuzasadnione, dwu- i trzykrotnie zawyżone w stosunku do cen rynkowych faktury. Podpisywane przez wiernych księgowych dla trwania niezłomnych patriotów, prezesów i dyrektorów. Dla sprawy.

Spójrzmy jeszcze raz na tytuł tego felietonu. I przestraszmy się my wszyscy, ludzie uczciwi w klasyczny sposób. Przestraszmy się nadchodzącego wydarzenia – przegranych przez PiS wyborów i powrotu do władzy Patologii Obywatelskiej, która z przytupem sprzeda nas Brukseli.

Przestraszmy się, ale twórczo. I zacznijmy jak najszybciej budować obóz polityczny ludzi klasycznie uczciwych. Świadomych istnienia korupcyjnych mechanizmów obecnego systemu zarządzania państwem i ludzkiej ułomności wyartykułowanej w przykazaniu VII Dekalogu.

Sztandarowe nazwiska przedstawiłem w ubiegłą sobotę. Ale nazwiska to nie wszystko. Musimy teraz przedstawić założenia ideowe i programowe naszego obywatelskiego ruchu. Ruchu dla Polski wolnej i niepodległej, której nadałem roboczą nazwę V Rzeczpospolita. Do zobaczenia za tydzień 😊

Jan Azja Kowalski

Sprzeciw Niemiec wobec energetyki jądrowej w Polsce i Holandii. Wiech: to nie ma nic wspólnego z ochroną klimatu

Niemcy chcą coraz szerzej handlować gazem i umacniać polityczną i gospodarczą pozycję na mapie Europy – wskazuje wicenaczelny portalu Energetyka24.pl.

Jakub Wiech tłumaczy przyczyny dużego wzrostu cen gazu na świecie.  Jedną z nich jest sztuczne zmniejszenie podaży tego surowca przez Rosję.

Ceny wzrosły o 1000% rok do roku. Okolicznością wyolbrzymiającą ten wzrost jest porównanie do roku pandemicznego, gdzie od gazu droższy był węgiel.

Gazprom pod koniec sierpnia opróżnił swoje magazyny gazu w Holandii i w Niemczech. Jak wyjaśnia ekspert, zabieg ten ma na celu pokazanie, że budowa gazociągu Nord Stream 2 była konieczna.

Rosjanie mogli sprawnie rozbudować sieci przesyłowe na lądzie, nie zrobili tego z przyczyn geopolitycznych.

Dodatkowym, poważnym szczególnie dla Polski problemem są rosnące ceny uprawnień do emisji CO2. W naszym kraju emisja ta wynosi trzykrotność średniej unijnej.

Omówiony zostaje również temat energetyki odnawialnej. Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że jej rozwój przebiega z wielkimi oporami. Ponadto, bywa ona mocno zawodna.

Widzieliśmy w ciągu ostatnich tygodni, że oparcie się na źródłach niesterowalnych jest problematyczne. Dopóki nie mamy dużych form magazynowania energii, nie jesteśmy w stanie funkcjonować w modelu „100% OZE”. W Niemczech głównym źródłem energii jest węgiel, to porażka ich transformacji energetycznej.

Ekspert określa mianem „zbrodni klimatycznej” parcie Niemiec do wyłączenia elektrowni jądrowych w kraju i protestowanie przeciwko ich budowie w krajach sąsiednich, w tym Polsce i Holandii.

Niemcy chcą być „małą Moskwą” w Europie, ich działania nie mają nic wspólnego z ochroną klimatu. Dzięki handlowi błękitnym paliwem chcą rosnąć politycznie i gospodarczo na mapie Europy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Gawron: rosnąca inflacja nie jest winą polityki rządu. Wzrost cen trzeba szybko zahamować

Poseł PiS o przyczynach inflacji, projekcie budżetu na 2022 r. i Polskim Ładzie.

Andrzej Gawron mówi o projekcie budżetu na 2022. Wskazuje na rosnące dochody państwa.  Ocenia, że mamy do czynienia z szybkim odbiciem pokryzysowym małych i średnich przedsiębiorstw, jak i całej gospodarki. Jak podkreśla, Narodowy Bank Polski musi powstrzymać rosnącą inflację

Pozrywane łańcuchy dostaw powodują gigantyczny wzrost cen surowców na całym świecie. To nie jest wina rządu.

Rozmówca Łukasza Jankowwskiego informuje, że nowy minister rozwoju zostanie nominowany do końca października.

Jestem przekonany, że będzie to osoba kompetentna.

Odnosząc się do krytyki wobec rządu, polityk zwraca uwagę, że opozycja nie ma do zaproponowania „tylko krzyki”. Zapowiada, że w Polskim Ładzie nie będzie już wielu zmian. PArlamentarzysta deklaruje ponadto, że Zjednoczona Prawica nie myśli o wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.