Dr Usow: tylko demonstracja siły i solidarności może powstrzymać prowokacje Mińska

Politolog prognozuje możliwy rozwój sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i tłumaczy motywacje Łukaszenki i Putina.

Kryzys migracyjny wchodzi na poziom bezpośredniego zderzenia na granicy. Władze w Mińsku szykują siłowe przedarcie przez granicę z Polską

Dr Paweł Usow komentuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Jak relacjonuje, dodatkowe siły białoruskiego wojska zmierzają na ten obszar, by przymusić migrantów do forsowania granicy.

Łukaszenka próbuje zmusić Polskę do użycia broni. Niewykluczone jest pojawienie się na granicy wojsk rosyjskich, by wesprzeć „młodszego brata”.

Ekspert mówi o roli Kremla w wywołaniu kryzysu. Nie sądzi, by sytuacja przybrała taki obrót jak na wschodzie Ukrainy, gdzie żyje duża mniejszość rosyjska.  Dr Usow przypomina, że kryzys migracyjny ma miejsce równocześnie z wywołanym przez Rosję kryzysem energetycznym.  Jak zwraca uwagę:

Putin dotknął słabych miejsc UE. Ma on interes w eskalacji tego konfliktu, bo chce zmusić Zachód do ustępstw geopolitycznych: negocjacji ws. Białorusi oraz do złagodzenia sankcji.

Zdaniem rozmówcy Anny Nartowskiej polskie władze nie mają innego wyjścia niż powstrzymywanie naporu migrantów na granicę. Podkreśla, że ludzie ci nie są winni sytuacji , w której się znaleźli.

W polskiej polityce niezbędne są: Rozsądek, mądrość, ale także demonstracja siły.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!’

A.W.K.

Wojewoda podlaski: widzimy tutaj nową formę ataku grupy migrantów na przejście graniczne w Kuźnicy Białostockiej

Wojewoda podlaski o sytuacji na granicy: informacji o grupie 8 tys. migrantów, działaniach władz województwa i poparciu dla nich mieszkańców.


Bohdan Paszkowski stwierdza, że dotąd skutecznie odpierane były próby wypierania imigrantów z terenów Białorusi. Potwierdza, że dostał informację o 8 tysięcznej grupie imigrantów zmierzających ku granicy. Przyznaje, że

W tej chwili oczywiście ja mam stosunkowo skąpe informacje dotyczące tej sytuacji, bo ona w zasadzie z minuty na minutę się zmienia.

Zaznacza, że jeszcze nie mieliśmy do czynienia z tak dużą grupą migrantów. Wojewoda podlaski zauważa, że punkt naporu migrantów przesunął się z powiatu sokólskiego do hajnowskiego.

W tej chwili widzimy tutaj nową formę takiego powiedzmy ataku tej grupy migrantów na, jak się wydaje, przejście graniczne w Kuźnicy Białostockiej, największe w naszym województwie.

Paszkowski informuje, że Podlaski Urząd Wojewódzki współpracuje w niesieniu pomocy medycznej potrzebującym w strefie przygranicznej, także imigrantom. Stwierdza, że działalność rządu na szczeblu centralnym i regionalnym jest dobrze oceniana przez mieszkańców Podlasia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Stanisław Żaryn: rozpoczęła się największa dotąd próba masowego siłowego wejścia na teren Polski

Trwa „pielgrzymka” imigrantów w pobliże granicy polsko-białoruskiej w Kuźnicy. Tłum jest pod ścisłą kontrolą białoruskich służb.

Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował o tłumie imigrantów przechodzącym przez przygraniczne Bruzgi. Widoczna na udostępnionym filmie grupa zmierza w stronę przejścia granicznego w Kuźnicy. Jak zapewnia

Według relacji białoruskiego dziennikarza Tadeusza Giczana grupa migrantów nie podąża już w stronę przejścia granicznego, lecz skręciła do lasu.

W związku z sytuacją na granicy na godzinę 13 zwołany został przez premiera Mateusza Morawieckiego sztab kryzysowy, o czym poinformował rzecznik rządu Piotr Müller.

Na temat prawdopodobnych dalszych prowokacji ze strony władz Białorusi mówiła w Poranku Wnet Agnieszka Romaszewska-Guzy.

Źródło: Polsat News

 

Romaszewska-Guzy: przy tym zamieszaniu Łukaszence bardzo łatwo jest przemycić do Polski swoich zielonych ludzików

Czy czekają nas dalsze prowokacje Mińska? Co robi Irak ws. swych obywateli nad polską granicą? Skąd pochodzą imigranci? Dyrektor telewizji Biełsat o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

.@ARomasze#PoranekWnet o obozowisku migrantów w okolicach #Kuźnicy Białostockiej: Wygląda to na wielkie obozowisko w lesie. Ci ludzie musieli być ewidentnie dowiezieni w tamto miejsce.#RadioWnet

— RadioWnet (@RadioWNET) November 8, 2021

Agnieszka Romaszewska-Guzy odnosi się do doniesień, że po białoruskiej strony granicy ma miejsce tworzenie „nowego Usnarza”.

Zdaniem dziennikarki niebawem nastąpi eskalacja konfliktu.

  Zdjęć obozowiska dostarczają sami imigranci.

Dyrektor telewizji Biełsat  opisuje przepychanie imigrantów przez białoruskich pograniczników na drugą stronę granicy. Tymczasem na sytuację reaguje Bagdad.

Pod naciskiem irackiego MSZ zamykane są białoruskie konsulaty w Iraku. Nie wszyscy migranci pochodzą jednak z tego kraju.

Wśród koczujących nad polską granicą są także ludzie z Indii i Czarnej Afryki. Romaszewska-Guzy nie ma wątpliwości, iż Alaksandr Łukaszenka będzie dokonywał prowokacji.

Wskazuje, że mówimy o wielu grupach po kilkadziesiąt osób. Zauważa, że bardzo łatwo przemycić swoich „zielonych ludzików” w grupie imigrantów przepychanych do Polski.

Gość Poranka Wnet  stwierdza, że środowisko białoruskiej emigracji w Polsce jest dosyć spójne. Przeprowadzenie prowokacji przez białoruskie władze z użyciem fałszywych dysydentów nie jest więc łatwą rzeczą dla Mińska.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Żaryn: szacujemy, że szczelność polskiej granicy wynosi od 90 do 95 procent

Gościem „Poranka Wnet” jest Stanisław Żaryn – Rzecznik Ministra-koordynatora Służb Specjalnych, który komentuje bieżące wydarzenia na terenach przy granicy z Białorusią.


Stanisław Żaryn mówi o kolejnych prowokacjach Białorusinów na granicy z Polską. Nasi sąsiedzi liczą, że polscy żołnierze tudzież Straż Graniczna wystrzeli z broni palnej.

Oni liczą na to, że pierwszy strzał padnie po polskiej stronie – co byłoby wykorzystywane przez media.

Gość „Poranka Wnet”  dodaje, że Białorusini poszukują nowych metod intensyfikacji kryzysu migracyjnego na granicy – na chwilę obecną jednak siły graniczne Rzeczpospolitej mają opracowane skuteczne metody walki z białoruskimi działaniami hybrydowymi.

Według rzecznika ministra-koordynatora służb specjalnych polska granica jest szczelna w 90-95 procentach.

Wkrótce realizowana będzie kolejna inicjatywa mająca na celu wzmocnienie granic – budowanie zapory na odcinku około 180 kilometrów.

Zapora będzie budowana na odcinku 180 km – to będzie ogromne wyzwanie i liczę, że sprostamy mu jako państwo.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Andrzej Potocki: Rosja nie po raz pierwszy tworzy kryzys humanitarny. Ludzie widzą głupotę i fałszywą nutę opozycji

Stanowisko Komitetu Helsińskiego, rosyjska wojna informacyjna, fałszywy humanitaryzm i rosnące poparcie dla rządu. Publicysta tygodnika „Sieci” o kryzysie na granicy z Białorusią.

Andrzej Potocki odnosi się do krytycznego stanowiska Komitetu Helsińskiego wobec działań polskiego rządu w związku kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią. Wyraża pogląd, że nie należy do tego stanowiska przywiązywać nadmiernej wagi. Potocki zauważa, że Kreml korzysta z ataków hybrydowych, gdyż dają one podwójne korzyści.

W dzisiejszych czasach Rosjanie nigdy nie atakują wprost.

Atak hybrydowy jednocześnie destabilizuje cel ataku i tworzy narrację zaciemniającą sytuację. Nasz gość przypomina, że w Gruzji wykorzystana została mniejszość osetyjska, a na Ukrainie były tzw. zielone ludziki. Dodaje, iż tym razem

Rosja wykorzystuje po raz pierwszy kryzys humanitarny.

Kreml korzysta z podziału na rządową i opozycyjną bańkę informacyjną, które opisują całkiem odmiennie sytuację na granicy z Białorusi. Prowadzi on wojnę informacyjną.

to jest celem tej wojny właśnie stworzenie tej kłótni pomiędzy dwoma ośrodkami za fałszowanie de facto narracji przeniesienie tego na poziom europejski

Kanclerz Angela Merkel jest przeciwko budowie muru na granicy Unii Europejskiej, podczas gdy premier graniczącej z Polską Saksonii uważa, że Unia powinna sfinansować ten mur.

Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” postawa polskiej opozycji w obliczu agresji Łukaszenki powinna być bezwzględnie tępiona, nie wykluczając drogi sądowej. Stwierdza, że politycy opozycji wpisują się w opowieść rosyjsko-białoruską. Udają, że kierują się dobrą wolą, a chcą się dorwać do władzy.

Ludzie widzą głupotę opozycji i fałszywą nutę pseudohumanitarną.

Potocki ocenia, że rząd sondażowo zyskuje na trwającym konflikcie z Rosją. Wskazuje na eskalację prowokacji ze strony białoruskiej. Publicysta tygodnika „Sieci” stwierdza, że trzeba by wyłapać tych, którzy z bronią przekraczają polską granicę, aby pokazać ich prowokacje.

Mur na pewno związałby ręce białoruskiej stronie.

Jak zapewnia Andrzej Potocki, budowa muru stanowi poważną szansę na zażegnanie kryzysu. Zauważa, że według niemieckich statystyk ponad 2000 osób przenika nielegalnie do RFN. Wyjaśnia, że z półotwartych obozów na Litwie imigranci uciekają przez Polskę do Niemiec.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.W.K./A.P.

Dr Brzeski: Łukaszenka montuje wielotysięczny tłum, który runie na nasze granice zapewne w okolicy Bożego Narodzenia

Politolog o zabezpieczeniu wschodniej granicy i niebezpieczeństwie prowokacji ze strony Mińska oraz o wyborach w Stanach Zjednoczonych.


Dr Rafał Brzeski tłumaczy sens postawienia muru na granicy polsko-białoruskiej. Stwierdza, że zapora powstrzyma wielotysięczny tłum, który runie na naszą granicę.

Taki tłum moim zdaniem Łukaszenka teraz montuje.

Zauważa, że jeśli zapora ma być budowana w tempie kilometr dziennie,  to będzie gotowa za pół roku. Tymczasem, jak wskazuje, ostatnio na granicy było już 250 migrantów pod okiem funkcjonariuszy białoruskich, mierzących do polskich pograniczników.

Ekspert przewiduje, że do kulminacji naporu migrantów dojdzie w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Wskazuje, że dla Białorusinów to nie będzie świąteczny czas, gdyż jako prawosławni obchodzą Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego.

W okresie między oboma świętami można wiele wykonać.

Zauważa, że są urządzenia ochrony przed tłumem, które służby mogłyby wykorzystać dla zabezpieczenia granicy. Stwierdza, że nasza zapora to będą metalowe sztachety.

Dr Brzeski przypomina, iż Rosję łączy z Białorusią traktat obronny. W przypadku, więc gdyby Łukaszence udałoby się sprowokować stronę Polską.

Rosja może się włączyć, ma do tego podstawy.

Poruszony zostaje również temat  sukces Republikanów w wyborach lokalnych w USA. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” Demokraci są „sami sobie winni”. Dr Brzeski uwypukla znaczenie przejęcia przez Partię Republikańską władzy w Wirginii, która jest  bardzo istotnym stanem z powodu bliskości stołecznego Dystryktu Kolumbii.

W Wirginii mieszka wielu pracowników najważniejszych amerykańskich instytucji.

Demokratyczny kandydat w Wiorginii przegrał mimo wsparcia czołowych przedstawicieli partii, w tym Joego Bidena i Baracka Obamy. Zrobił bowiem błąd oświadczając we wrześniu, że rodzice nie będą mówić szkołom jak uczone będą ich dzieci.

Zbliżają się wybory uzupełniające do Izby Reprezentantów. Gość Popołudnia WNET przewiduje, że jednym z głównych tematów kampanii będzie edukacja.

W tej chwili Republikanie analizują, gdzie wygrali.

Stwierdza, że kampanie kandydatów będą ustawiane pod rozwiązania, które się teraz sprawdziły. Sądzi, że prezydent Biden może w przyszłym roku stracić poparcie większości Kongresu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Woyciechowski: opozycja cały czas tkwi w logice pożytecznego idioty na rzecz propagandy putinowskiej

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Piotr Woyciechowski – ekspert ds. bezpieczeństwa, który komentuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej.

Piotr Woyciechowski komentuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Uważa, że działania reżimu białoruskiego, mimo i tak już poważnej sytuacji, będą wciąż przybierać na sile, a niewykluczona jest również wymiana ognia.

Nic nie wskazuje na to, żeby reżim Łukaszenki się cofnął.

Wskazuje, że eskalacja była łatwa do przewidzenia. Zdaniem eksperta Polska powinna przejść do działań bardziej ofensywnych. Konieczne jest ponadto nakłonienie partnerów z UE i NATO do pomocy w chronieniu granicy.

Próbny przekroczenia granicy są coraz bardziej agresywne. (…) Może dojść do eskalacji z użyciem broni palnej. W takiej sytuacji powinniśmy odpowiedzieć.

Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” należy wspierać próby obalenia reżimu Łukaszenki, jednocześnie twardo broniąc granic kraju.

Moim zdaniem Polska w przypadku bezpośredniego zagrożenia powinna odpowiedzieć bardzo radykalnie.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego ubolewa nad tym, że w polskiej debacie publicznej pojawiają się głosy relatywizujące odpowiedzialność Łukaszenki za kryzys migracyjny. Zawodzi również narracja opozycji.

To się wpisuje w pewien ciąg wojny psychologicznej, w której opozycja tkwi. Cały czas tkwią w logice pożytecznego idioty na rzecz propagandy putinowskiej.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Agiejczyk: Mieszkam przy samej Puszczy Białowieskiej. Migranci byli u mnie w domu

Nadleśniczy z Hajnówki komentuje sytuację w Puszczy Białowieskiej od początku kryzysu migracyjnego. Według Mariusza Agiejczyka dużym problemem jest zanieczyszczanie lasu przez migrantów.


Trzecim rozmówcą redaktor Magdaleny Uchaniuk jest nadleśniczy z Hajnówki, Mariusz Agiejczyk. Nasz gość mówi o sytuacji w Puszczy Białowieskiej podczas kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Nadleśnictwo Hajnówka od dwóch miesięcy jest objęte stanem wyjątkowym, ale nie w pełnym wymiarze.

Widzimy tu duży problem związany z nielegalnym przekraczaniem granicy – potwierdza nadleśniczy.

Mariusz Agiejczyk twierdzi, iż migranci tudzież uchodźcy rozpalają w lasach ogniskach i śmiecą. Wedle naszego gościa, są to spore ilości odpadków i przedmiotów, z którymi muszą radzić sobie leśnicy:

Jako leśnikowi dla mnie ważny jest dobrostan Puszczy Białowieskiej. Napierają na obszar przyrodniczo cenny. Te grupy, które się przemieszczają, potrafią również rozpalać ogniska w środku drzewostanu. To budzi nasz niepokój – podkreśla.

Ponadto, rozmówca Magdaleny Uchaniuk opisuje również swoje spotkania z migrantami. Jak zaznacza Mariusz Agiejczyk, niedawno grupa około szesnastu osób przyszła do jego domu prosić o pomoc:

Nawet byli u mnie w domu. Mój dom jest przy samej Puszczy Białowieskiej. Nakarmiłem, napoiłem i oczywiście zgłosiłem do naszych służb. To była dwójka dzieci, była jedna kobieta i około trzynastu mężczyzn. Wszyscy mówili, że są rodziną – mówi nadleśniczy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Prawdziwe polskie wyzwania. Jak obronić naszą ojczyznę? (5) / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Potrzebujemy konsensusu społecznego – tylko osoba przeszkolona wojskowo może sprawować jakąkolwiek funkcję państwową. Jeżeli nie chcesz walczyć za ojczyznę, to nie możesz jej reprezentować.

Si vis pacem para bellum, mawiali starożytni Rzymianie. Chcesz pokoju – szykuj się na wojnę, powtórzył parę dni temu Jarosław Kaczyński i przedstawił projekt Ustawy o obronie ojczyzny. Po jej przyjęciu wojsko polskie ma wzrosnąć do liczby 200 000 osób., a WOT do 50 000. Czy Polska tego potrzebuje? Podyskutujmy.

Po migawkach filmowych z granicy polsko-białoruskiej nie możemy już dłużej udawać, że nic nam nie grozi. Zatem dla każdego patrioty konieczność wzmocnienia naszej armii jest rzeczą oczywistą.

Ale czy sposób zaproponowany przez Jarosława Kaczyńskiego i ministra Błaszczaka jest najlepszy?

Wojsko Polskie (zawodowe) liczy teraz 100 000 osób, ale zdolnych do działań wojennych jest w nim tylko 20 000–25 000 osób. Reszta to biurokracja. Podwojenie stanu liczebnego może zatem przekształcić się w równoczesne podwojenie żołnierzy i czynnych oficerów… i biurokracji. Obecna siła bojowa polskiego wojska jest zależna od naszego amerykańskiego sojusznika. A wykształcona została podczas wypraw wojennych na obce terytoria (Irak, Afganistan). Zatem jest zdolna do trochę innych działań niż obrona własnego państwa.

Zadanie obecne polega na stworzeniu armii zawodowej zdolnej do obrony naszej ojczyzny.

Ochotnicza armia zawodowa, jaką teraz się nam proponuje, może nie zdać egzaminu z powodu braku ludzi i pieniędzy. Co zatem powinniśmy zrobić? Przede wszystkim pozbyć się starych zaborczych i komunistycznych lęków przed Polakami. To przecież zaborcy odebrali nam prawo do posiadania broni. A komuniści nie mogli go nam przywrócić. Z wiadomych względów.

1.     Musimy zacząć wychowywać naszą młodzież w duchu patriotyczno-militarnym. Wszyscy wiemy, że chłopcy w wieku dorastania biją się. Zamiast pozbawiać ich naturalnej agresji, powinniśmy ją umiejętnie ukierunkować dla dobra ojczyzny. Niech bawią się w wojnę coraz skuteczniej. Uwieńczeniem tej zabawy powinno być obowiązkowe przeszkolenie wojskowe na zakończenie szkoły średniej. 6 miesięcy obcowania z bronią wystarczy.

Ci młodzi żołnierze całe przeszkolenie powinni odbywać w swoim najbliższym otoczeniu. Dzięki temu w najtańszy możliwy sposób nauczą się ochraniać swoją wieś, miasteczko, gminę. A mając karabin pod ręką, będą mogli natychmiast zareagować na agresję.

2.     Nie wszyscy po takim przeszkoleniu zostaną zawodowymi żołnierzami. Nie potrzebujemy tego. Potrzebujemy jednak konsensusu społecznego – tylko osoba przeszkolona wojskowo może sprawować jakąkolwiek funkcję państwową. Jeżeli nie chcesz walczyć za ojczyznę, to nie możesz jej reprezentować na najniższym nawet stanowisku. I to powinno rozwiać wszelkie lęki o wojskową frekwencję.

3.     W ten sposób stworzymy szeroką bazę dla budowy naszej armii zawodowej. Doskonale uzbrojonej i nielicznej. 20–25 000 wojaków w zupełności wystarczy. Bo pod bronią, czekając na mobilizację, będzie stało 2 miliony dobrze wykształconych patriotów. Możemy ich nazwać armią obywatelską lub pospolitym ruszeniem.

Taka jest moja koncepcja obrony Ojczyzny. Najtańsza i najskuteczniejsza. Największym wyzwaniem jest oczywiście logistyka. Umiejętność szybkiego przekształcenia dwudziestotysięcznej armii zawodowej w dwumilionową armię obywatelską. I nad tym powinniśmy poważnie popracować w Akademii Sztuki Wojennej.

Tak zorganizowana jest armia Szwajcarii (już kiedyś o tym pisałem). A jest tak zorganizowana, ponieważ wzięła przykład z Polski. Bezpośrednio z Powstania Styczniowego. Zatem – jeżeli chcemy się skutecznie obronić, to niech minister Błaszczak jedzie do Szwajcarii po instruktorów. Szwajcarzy są nam to winni.

W ten wojskowy sposób, choć trochę nie wprost, wytworzymy znowu elitę patriotyczną. Związaną do śmierci z losem swojej wsi, miasta, gminy, województwa i Polski. Broniącą swojego terytorium, rodzin i przyjaciół z poligonowego błota.

Jan Azja Kowalski

PS Armia obywatelska nie nadaje się do jednego: do podboju obcych państw. Ale chyba nie mamy zamiaru nikogo najeżdżać?