Ludzki taran: lekcje z kryzysu na granicy

Cierpienie tysięcy ludzi jest tradycyjnie przedmiotem dużej uwagi ze strony mediów. Po co przyjechali dokładnie na Białoruś? Jakie powinny być działania sąsiadów Białorusi?

Przede wszystkim mamy do czynienia z odruchowym zarządzaniem przez Kreml, gdy Rosja umiejętnie przeliczyła działania podjęte przez Polskę i Litwę. Jeżeli przeanalizujemy kryzys migracyjny to zobaczymy, że miał on kilka etapów. Rozgrzewka – stopniowe zapełnianie obozów dla migrantów poszukujących azylu na Litwie. Koncentracja – przemieszczenie tysięcy migrantów na terytorium Białorusi z wyraźną demonstracją gotowości do ułatwienia tranzytu do Niemiec. Szturm – listopadowa kulminacja w pobliżu przejścia granicznego Bruzgi – Kuźnicą, które stało się prawdziwym wybuchem informacyjnym. Obserwowany dziś częściowy powrót migrantów do ojczyzny nie powinien wprowadzać w błąd, ponieważ Łukaszenka w końcu listopada w Bruzgach podkreślił, że on i jego rząd zrobią wszystko w interesie migrantów.

Zanim powrócę do informacyjnego komponentu kryzysu zaznaczę kilka ważnych niuansów. Wiadomo, że Polska, Węgry i Czechy odmówiły przyjęcia uchodźców podczas kryzysu migracyjnego w 2015 roku, kiedy milion mieszkańców Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej uciekło do Europy w celach poszukiwania azylu. Tym razem chodzi nie o uchodźców, lecz o ludzi, z których każdy wydał kilka tysięcy dolarów, aby dostać się do granicy z krajami Unii Europejskiej. Jednak wspomnienia o wydarzeniach sprzed sześciu lat są wciąż świeże i tworzą matrycę postrzegania sytuacji przez obywateli UE.

A więc, stworzenie przez Polskę i Litwę stanu wyjątkowego na pasie granicznym, gdzie został zakazany pobyt obcych osób, Białoruś z kolei wykorzystała we własnym interesie. Białoruscy i rosyjscy propagandziści aktywnie relacjonowali swoją wersję sytuacji z migrantami na Białorusi, aktywnie wykorzystując postprawdę i tworząc emocjonalny obraz telewizyjny. Przesłanie  to, które było nadawane z dużą siłą można nazwać „Cierpienie uchodźców na granicy Unii Europejskiej”.

Kolejny ciekawy niuans: rozmowy telefoniczne w trójkącie Putin – Łukaszenko – Merkel, które miały zakończyć kryzys migracyjny. Warto jednak przypomnieć, że w ubiegłym roku, podczas apogeum protestów Białorusinów przeciwko sfałszowanym wynikom wyborów prezydenckich, Łukaszenka nie odbierał, gdy dzwoniła do niego Merkel. Tym razem w krótkim czasie odbyły się z kolei dwie takie rozmowy, które kanclerz Niemiec wcześniej uzgodniła z prezydentem Rosji. I dopiero po rozmowie z Łukaszenką Merkel zadzwoniła do polskiego premiera Mateusza Morawieckiego.

Aby lepiej zrozumieć charakter kryzysu migracyjnego, należy przytoczyć tu słowa Putina „Granice Rosji nigdzie się nie kończą”. Sakralny charakter granicy państwowej dla prezydenta największego, według powierzchni, państwa na świecie stał się motywacją do powstania kryzysu na granicach Unii Europejskiej, którym od ponad roku potrząsa Władimir Putin. W celu osiągnięcia swojego celu Kreml w samą porę przypomniał przeszłość Łukaszenki, który pełnił służbę w sowieckim oddziale granicznym i wywołał emocjonalną reakcję europejskich obrońców praw człowieka na cierpienie tysięcy ludzi. Wielu z liderów UE nie odważy się wskazać Putina jako inicjatora kryzysu migracyjnego, który ma na celu wstrząsnąć Unię Europejską, jako jedyni dokonali tego przedstawiciele polskiego przywództwa politycznego. Udało im się wstrzymać ten ludzki taran, lecz Kreml na tym się nie uspokoi.

Jewhen Mahda

Sprawa Romana Protasiewicza. Żaryn: zadecydowały zeznania pracownika wieży kontroli lotów w Mińsku

Rzecznik koordynatora służb specjalnych mówi o przełomie w śledztwie w sprawie zatrzymania Romana Protasiewicza – białoruskiego opozycjonisty, którego samolot został porwany przez służby reżimu.

Stanisław Żaryn mówi o przełomie w sprawie zatrzymania białoruskiego opozycjonisty Romana Protasiewicza, który podróżował samolotem linii Ryanair z Aten do Wilna. Po otrzymaniu alarmu bombowego samolot wylądował awaryjnie w Mińsku w eskorcie białoruskiego myśliwca. Nowe światło na sprawę rzuciły zeznania świadka pracującego w stacji kontroli lotów.

ABW udało się przesłuchać część pasażerów, pracowników linii lotniczych.  Kluczowy okazał się bezpośredni świadek wydarzeń z lotniska w Mińsku.

Dzięki relacjom świadka udało się ostatecznie potwierdzić wcześniejsze ustalenia: była to dokładnie zaplanowana operacja białoruskich służb.

Pozwolił odtworzyć kluczowe momenty pracy wieży kontroli lotów. Na tej podstawie możemy jednoznacznie wskazać, że była to zaplanowana operacja służb białoruskich.

Mimo wyjaśnienia sprawy gość „Kuriera w samo południe” podkreśla, że niestety nie będzie to przełom w ogólnoświatowym procesie wyjaśniania kwestii  białoruskiej.

Ten materiał dowodowy, choć stawia kropkę nad „i”, nie zmienia obrazu działań reżimu Łukaszenki.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Michalska: ciągle ma miejsce oślepianie nas laserami i utrudnianie naszych działań

Gościem „Poranka Wnet” jest Anna Michalska – rzeczniczka Straży Granicznej, która przedstawia bieżącą sytuację na granicy polsko-białoruskiej.

Anna Michalska o sytuacji migracyjnej na granicy polsko-białoruskiej – minioną noc kwalifikuję jako względnie spokojną.

Noc była dość spokojna.

Zauważona została jedna, niewielka grupa migrantów przygotowująca się do potencjalnego działania.

Kilkuosobowa grupa przygotowywała się do nielegalnego przekroczenia granicy.

Rzeczniczka SG dodaje, że białoruscy żołnierze wciąż eskalują konflikt na granicy.

Ciągle jest to oślepianie nas laserami i utrudnianie naszych działań. (…) Rzucają kamieniami, rzucane są także petardy czy gałęzie.

W rezultacie, jak zaznacza gość „Poranka Wnet”, ciężko jest mówić o jakiejkolwiek normalizacji.

Jedna spokojniejsza noc nie oznacza, że sytuacja się znormalizowała.

Wnioski o akredytację dziennikarzy – aby móc przebywać na granicy i zdawać relacje – są rozpatrywane na bieżąco.

Mamy kilkanaście wniosków o akredytację dziennie – są to wnioski z całego świata.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Piotr Rećko: na granicy nie ma w tej chwili dużego napięcia

Starosta sokólski wypowiada się na temat bieżącej sytuacji na terenach przygranicznych, gdzie od pewnego czasu sytuacja sprawia wrażenie coraz bardziej stabilnej.

Piotr Rećko relacjonuje bieżącą sytuację na terenach blisko granic Rzeczpospolitej. Sytuacja na chwilę obecną zdaje się być unormowana.

Nie ma w tej chwili dużego napięcia na granicy, z naszego punktu widzenia nie dzieje się nic nadzwyczajnego.

Na dzień dzisiejszy jedną z ważniejszych aktywności jest ścinanie drzew w celu zapewnienia drewna na opał dla służb przebywających na nieprzystępnych terenach.

Z uwagi na mróz nasza aktywność zorientowana jest na ścinanie drzew i dostarczanie drewna na opał dla służb mundurowych.

Starosta podkreśla, że w pomoc służbom niezwykle mocno zaangażowani są mieszkańcy tych terenów.

Ludność jest zdeterminowana by wspierać działania służb.

Wsparcia służbom mundurowym udzieliła również społeczność tatarska.

Tatarzy zawsze wspierali RP i bronili granic Polski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Waszczykowski: były oczekiwania, że prezydent Biden pójdzie na dalsze ustępstwa

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Witold Waszczykowski – poseł do parlamentu europejskiego, były szef MSZ, który mówi m.in. o wczorajszej rozmowie między Władimirem Putinem i Joe Bidenem.


Witold Waszczykowski mówi o rozmowie między prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem i prezydentem USA Joe Bidenem. Zdaniem posła nie przyniosły one przełomowych rozstrzygnięć.

Strony nie zbliżyły się, pozostając przy swoich stanowiskach i żądaniach.

Dodaje, że – wbrew oczekiwaniom – Putinowi nie udało się wymusić na Bidenie ustępstw, których żądał.

Lista żądań Władimira Putina sprawiała wrażenie bardzo obszernej – ich kluczowym elementem było ograniczenie działań i wpływów Zachodu w państwach ościennych wokół Rosji – głównie na Ukrainie.

Żądał, żeby USA dały mu wolną rękę na Ukrainie oraz żeby NATO nie rozszerzało się dalej, a także żeby państwa ościenne wokół Rosji nie miały takiego statusu bezpieczeństwa jak inne państwa członkowskie.

Mimo takich poszlak nie udało się uzyskać konkretnej informacji na temat zamiarów Putina względem Ukrainy.

Zdaniem byłego szefa MSZ prezydent Rosji nie może sobie w tym momencie pozwolić na konflikt zbrojny.

Putina nie stać na wielką akcję militarną i wojnę z Ukrainą.

Waszczykowski wypowiada się również na temat bieżącej sytuacji politycznej w Niemczech oraz ich stosunku do bieżącej sytuacji międzynarodowej.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Pogłoski o zaginięciu dziecka na granicy. Żaryn: to już kolejna historia, która jest nagłaśniana bez weryfikacji

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Stanisław Żaryn – rzecznik koordynatora służb specjalnych, który komentuje najnowsze doniesienia z granicy polsko-białoruskiej.

Stanisław Żaryn komentuje najnowsze doniesienia z granicy polsko-białoruskiej, gdzie mnożą się pogłoski o zaginięciu 4-letniego dziecka z rodziny migrantów, którzy mieli przekroczyć polską granicę. Rzecznik podkreśla, że brakuje jednoznacznych dowodów w tej sprawie.

Zwróciłem uwagę na łatwowierność niektórych aktywistów – wierzą we wszystko, co powiedzą migranci, bez weryfikacji.

Za dowód posłużyło zdjęcie buta. Nie byli w stanie nawet pokazać zdjęcia dziecka.

Gość „Popołudnia Wnet” podkreśla, że nie jest to pierwszy przypadek nagłaśniania sprawy bez posiadania wystarczających dowodów.

To już kolejna historia, która jest nagłaśniana bez weryfikacji.

Jednocześnie Żaryn zapewnia, że teren był dokładnie patrolowany, a służby dołożyły starań aby rzekomo zagubione dziecko odnaleźć.

Patrolowano teren na ziemi i z powietrza i nie znaleziono żadnego dziecka.

Źródłem doniesień o domniemanym zaginięciu dziecka jest grupa o charakterze aktywistycznym – „Granica” .

Jest to grupa złożona z aktywistów, której działania można nazwać swego rodzaju presją żeby granica została rozszczelniona.

Gość „Popołudnia Wnet” dodaje, że konflikt na granicy znajduje się w fazie „pełzającej”, a plany reżimu białoruskiego koncentrują się na działaniach mniejszych grup aniżeli na masowych atakach.

Mamy do czynienia z mniejszymi grupami wysyłanymi w różne miejsca.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Mariusz Agiejczyk: W lasach można spotkać coraz mniej migrantów. Leśnicy od zawsze biorą udział w obronie granic

Nadleśniczy w Nadleśnictwie Hajnówki o sytuacji na granicy z Białorusią, działaniach prowadzonych dla jej ochrony i o szkalowaniu strażników leśnych w mediach.

Mariusz Agiejczyk przedstawia sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Granica stała się szczelna. Nie widać migrantów, którzy nielegalnie znajdują się na terytorium Polski.

Nadleśniczy w Nadleśnictwie Hajnówka wskazuje, że jednostki Straży Leśnej zostały oddelegowane do pomocy w ochronie strefy przygranicznej.

 Prowadzone są patrole łączone ze Strażą Graniczną i żołnierzami. Pokazują miejsca w której imigranci zostawili rzeczy.

Nasz gość odnosi się do artykułu dziennikarki „Gazety Wyborczej” „Gdzie są ludzie, którzy jeszcze niedawno wzywali pomocy? Czy udało się im przeżyć?”. Stwierdza, że strażnicy są oskarżani o rzeczy, których nigdy by się nie dopuścili.  Podkreśla, że jest to szokujący artykuł, szargający mundur strażnika leśnego.

To jest niedopuszczalna manipulacja medialna. To nie jest news, tylko fake news.

Agiejczyk sądzi, że Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych podjęła kroki prawne ws. wspomnianego tekstu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Fogiel: Nie będziemy podejmować żadnych decyzji pod dyktat Komisji. Nie możemy wisieć u klamki KE w zamian za pieniądze

Zastępca rzecznika prasowego PiS o sobotnim spotkaniu europejskich prawicowych partii w Warszawie, stosunku francuskich polityków do Rosji i sporze z Komisją Europejską o reformę sądownictwa.


Radosław Fogiel komentuje ostatni szczyt europejskich prawicowych partii w Warszawie. Do stolicy Polski przybyli przedstawiciele takich partii jak hiszpański Vox, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, a także francuskie Zjednoczenie Narodowe, włoska Liga i Bracia Włosi. Jak mówi Fogiel, utworzenie wspólnej frakcji w Parlamencie Europejskim nigdy nie było celem spotkania:

Ta konkluzja była przedwczesna i oczekiwania były przedwczesne.

Strona polska i węgierska dementowały jakoby finałem konferencji miałoby być powołanie nowej wspólnej frakcji. Do tego, jak mówi rozmówca Łukasza Jankowskiego, droga jeszcze daleka.

Na pewno chcemy, aby prawica była w Europarlamencie silniejsza.

Na spotkaniu nie było mowy o stosunku do Rosji.  Za to mówiono o kryzysie na unijnej granicy. Uczestnicy w pełni rozumieli sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Zastępca rzecznika prasowego PiS przyznaje, że większość francuskich polityków ma słabość do Rosji. Podkreśla, że polski rząd odrzuca pojęcie rosyjskiej strefy wpływów.

Rosyjska strefa wpływów kończy się na granicach Rosji.

Odnosi się także do sporu z Unią Europejską o warunkowość przyznawania funduszy unijnych. Stwierdza, że premier Mateusz Morawiecki zgodził się na kontrolę wydatkowania tych ostatnich pod kątem tego, czy są przeznaczane na to, na co powinny. Polska, jak zaznacza, nie ma z tym problemów. Poseł PiS podkreśla, że obecność Polski w Unii Europejskiej jest korzystna, ale nie oznacza zgody na rozkazywanie nam przez Brukselę.

Nie będziemy podejmować żadnych decyzji pod dyktat Komisji Europejskiej. […] Nie możemy wisieć u klamki KE w zamian za pieniądze.

Wskazuje, że sędziowie TSUE bawili się na imprezie Europejskiej Partii Ludowej. Pokazuje to poziom niezależności unijnego Trybunału od brukselskich elit. Fogiel zaprzecza jakoby likwidacja Izby Dyscyplinarnej była ustępstwem wobec Komisji.

Nie będziemy likwidować Izby Dyscyplinarnej dlatego, że ktoś sobie tego życzy.

Jak wyjaśnia, Izba się nie sprawdziła. Jej likwidacja jest częścią reformy sądownictwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Program Wschodni: czy Rosja zdecyduje się na kolejną agresję wobec Ukrainy?

W najnowszym odcinku audycji przegląd najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia, a także o zagrożeniu rosyjską agresją na Ukrainę oraz o 30. rocznicy uznania przez Polskę niepodległości tego kraju.


Prowadzący: Paweł Bobołowicz;

Realizacja: Kaja Bezzubik;


Goście „Programu Wschodniego”:

Ola Siemaszko – szefowa działu informacji redakcji białoruskiej Radia Wnet;

Jurij Banachewycz – korespondent agencji prasowej Ukrinform;

dr Krzysztof Jabłonka – historyk, były dyplomata, Radio Wnet;


Ola Siemaszko i „Białoruskie podsumowanie tygodnia”.

UE przyjęła piąty pakiet sankcji za ciągłe naruszenia praw człowieka i instrumentalne traktowanie migrantów. Decyzja dotyczy 11 organizacji i firm oraz 28 osób zajmujących się m.in. transportem i zakwaterowaniem migrantów. Na czarnej liście znalazły się linie lotnicze Belavia, które zostały zmuszone do zmniejszenia floty. Nowym elementem jest również objęcie sankcjami podmiotów spoza Białorusi, uczestniczących w procederze dowożenia nielegalnych migrantów. Są to syryjskie linie lotnicze Cham Wings i tureckie centrum wizowe VIP Grub.

Unii Europejskiej udało całkowicie ustalić schemat nielegalnej migracji z Bliskiego Wschodu przez Białoruś do Unii Europejskiej. Kluczową postacią jest Igor Kruczkow szef służby specjalnej Państwowego Komitetu Granicznego.

Piątym pakietem sankcji objęty został także białoruski  przemysł petrochemiczny.

Firmy państwowe związane z tym sektorem są uznane przez Brukselę za źródło finansowana reżimu Łukaszenki – wskazała Siemaszko.

Stany Zjednoczone wprowadziły również restrykcje w zarządzaniu przez Białoruś narodowym długiem przy pomocy amerykańskich instytucji finansowych.

Nie jest jasne jak to wszystko będzie działać. Wydaje się jednak, że Białoruś nie będzie w stanie realizować płatności w dolarach.  (…) Trudno oszacować ewentualne straty białoruskiej gospodarki z uwagi na brak informacji o dokładnym terminie rozpoczęcia obowiązywania niektórych sankcji – zauważyła dziennikarka.

Olga Siemaszko komentuje także wyciek danych osób zaangażowanych w działania białoruskiego reżimu na granicy z Polską. Białoruscy cyberpartyzanci ujawnili nazwiska, adresy i wizerunki 220 osób, pracujących w siłach specjalnych OSAM. Lista ukazała się na komunikatorze Telegram. Opublikowała go także inicjatywa stopfake.pl. Okazało się, że Facebook zablokował jej konto, a przyczyna nie jest znana.


„Nie dać się skłócić”


W „Białoruskim podsumowaniu tygodnia” poruszono także temat oświadczenia, które zostało wydane przez przedstawicieli organizacji, skupiających mniejszość białoruską w Polsce.

Wyrazili ubolewanie z powodu artykułu opublikowanego na stronie TVP. Artykuł opowiada o kryzysie migracyjnym. Bohaterką materiału jest mieszkanka Hajnówki,  Katarzyna Wappa. Autorzy wskazali na jej udział w kampanii społecznej Ja Biełarus” – relacjonuje Siemaszko.

Kobieta zadeklarowała wówczas w Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań  narodowość białoruską.

Autorzy oświadczenia wskazują, że ze względu na narodowość, jaką zadeklarowała spotkała ją  fala krytyki

Aby zapobiec dalszej wrogości wobec Białorusinom w Polsce szereg organizacji, w tym Związek Białoruski, Fundacja Tutaka, Białoruskie Towarzystwo Historyczne i Białoruski Związek Studentów wezwali do zakończenia takich narracji w mediach – zaznaczyła Siemaszko.

O sprawie mówił także na antenie Radia Wnet Tomasz Sulima, szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Białoruskich w Polsce, który podkreślił, że sposób narracji zaproponowany przez TVP jest szkodliwy.

Zestawienie udziału w tej kampanii społecznej, z tym że się pomaga uchodźcom buduje obrazek, który można wykorzystać w szczuciu przeciwko tym osobom i tak się stało po tej publikacji. (…) Niektórzy dostają nawet pogróżki. (…) To szalenie niebezpieczne, gdy wszystkich wrzuci się do jednego worka i namaluje obrazek, w którym białoruska mniejszość to zwolennicy reżimu Łukaszenki – mówił Tomasz Sulima.

To mój apel – nie dać się skłócić. Nie mamy wpływu na to, co dzieje się na granicy ale trzeba się szanować. (…) Nie możemy nikogo stygmatyzować z powodu narodowości – podkreślił.


Jurij Banachewycz o pogarszającej się sytuacji na granicy ukraińsko-białoruskiej.  Jak zaznaczył – „strefa niestabilności rozciągnęła się jeszcze dalej, (…) na północne grancie Ukrainy z Białorusią”. We wszystkich pięciu obwodach ukraińskich graniczących z Białorusią trwają ćwiczenia w ramach operacji specjalnej „Polesie”

Biorą w nich udział pododdziały straży granicznej, wojska, gwardii narodowej innych służb, a także miejscowej administracji. (…) Cały czas trzeba obserwować  czy Łukaszenka się na to zdecyduje – czy opłaca się jemu i jego mocodawcom na Kremlu robienie czegoś z Ukrainą.

Jak zauważył rozmówca Pawła Bobołowicza, Łukaszenka idzie w kierunku konfrontacji z Kijowem, zamykając sobie tym drogę jakichkolwiek ruchów dyplomatycznych wobec innych krajów. Banachewycz nie sądzi jednak, że nielegalni migranci zostaną przesunięci na granicę z Ukrainą. Otwartym i zadawanym przez wielu pytaniem jest to, czy Rosja zdecyduje się na dalszą agresję wobec Ukrainy. Przy granicy ukraińsko-rosyjskiej zostało zmobilizowanych blisko 100 tysięcy żołnierzy rosyjskich.

Minister Obrony Ukrainy powiedział, (…) że pod koniec stycznia ten kontyngent zostanie zwiększony. Ciekawe było też to, co powiedział Łukaszenka,  że jeśli coś się zacznie dziać na granicy ukraińsko-rosyjskiej, to Białoruś nie pozostanie z boku – mówił Banachewycz.

Zdaniem dziennikarza w tych przewidywaniach należy także brać pod uwagę kwestie geopolityczne w regionie i pozycję takich  graczy jak Stany Zjednoczone . Putin dąży do wyznaczenia granic wpływów i zniwelowania sankcji.

Rosja w tej chwili próbuje grać tą kartą (…) zagrożenia wtargnięcia na Ukrainę i tym chce uzyskać dywidendy polityczne – podkreślił gość „Programu Wschodniego”.

Korespondent mówił także o tym, że Wołodymir Zełeński nie powinien zmieniać dotychczasowej formy kontaktu z Federacją Rosyjską. Wszelkie rozmowy dyplomatyczne powinny odbywać się za pośrednictwem i przy wsparciu innych państw. W ostatnim czasie ukraiński prezydent wyraził natomiast gotowość do bezpośrednich kontaktów z Kremlem.

Myślę ze prezydent Zełeński wykłada wszystkie karty na stół, by pokazać, że są różne opcje, i  że Ukraina jest gotowa, by rozmawiać wprost. Uważam jednak, że rozmowa z Putinem nie za bardzo by się udała. Siła Ukrainy jest w tym, że za jej plecami stoją wielcy sojusznicy. Chodzi przede wszystkim USA.


24 sierpnia 1991 r. Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła Deklarację Niepodległości. Rzeczpospolita była pierwszym krajem, który tę niepodległość uznał. O kulisach tych wydarzeń mówił w „Programie Wschodnim” dr Krzysztof Jabłonka.


Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

A.N.

Radosław Dobrowolski: tu chodzi głównie o Ukrainę, a to, co się dzieje na naszej granicy to odciąganie uwagi

Gościem „Poranka Wnet” jest Radosław Dobrowolski – burmistrz Supraśla, który mówi o wpływie kryzysu migracyjnego na funkcjonowanie terenów objętych zagrożeniem.


Radosław Dobrowolski mówi m.in. o bieżącej sytuacji w Supraślu, czy w Bobrownikach. Coraz więcej ludzi boi się pojechać na Wschód na Sylwestra czy Święta.

W ubiegłym roku nasi przedsiębiorcy mieli przed sylwestrem wszystkie miejsca zabukowane – teraz okazuje się, że są wolne miejsca, nie ma takiego zainteresowania. Słyszy się, że jest to związane z sytuacją na granicy.

Hotele i inne placówki wypoczynkowe w wielu przypadkach nie pozostaję jednak puste – korzystają z nich służby zajmujące się ochroną granic.

W hotelach zamiast wczasowiczów stacjonuje Straż Graniczna czy policja.

Gość „Poranka Wnet” wspomina o zaangażowaniu leśniczych w proces ochrony terytoriów przygranicznych.

W akcję mocno zaangażowani są leśnicy, którzy patrolują lasy oraz dostarczają drewno służbom.

Burmistrz Supraśla jest zdania, że „korzenie” konfliktu sięgają Kremla – cały plan jest powiązany z imperialnymi dążeniami przywódcy Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina.

Stawiałem na to, że tu chodzi głównie o Ukrainę, a to, co się dzieje na naszej granicy to odciąganie uwagi. To jest główne zagrożenie.

Burmistrz Supraśla mówi również o współpracy gminy z Ukrainą, która ma być realizowana na różnych płaszczyznach.

Planujemy realizację projektów transgranicznych, chodzi tutaj też o transfer wiedzy, OZE, fotowoltaikę, czy ekologiczne oświetlenie ulic.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.