Bogatko: Gdyby Angela Merkel powiedziała to co prezydent Niemiec, miałoby to szalone konsekwencje polityczne

– Steinmeier wypowiedział dokładnie to, czego od niego oczekiwano. Musimy zdać sobie sprawę z jednego — dialog Polsko-Niemiecki rozpoczął się dopiero po 1989 roku — dodaje Jan Bogatko.


Jan Bogatko opowiada o momencie mobilizacji jego ojca w 1939 roku. Jak mówi, ojca przeraził bałagan panujący na stacji w Łodzi. Widząc to, wypowiedział jedynie słowa „my już przegraliśmy tę wojnę”. Mimo tego przekonania wypełnił on zobowiązania wobec ojczyzny i udał się na front.

Wspomina też wizytę prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera w Wieluniu w dniu 1 września. Jak mówi, była ona bardzo ważna, jak jednak zaznacza:

Funkcja prezydenta w Niemczech jest inna niż w USA czy nawet w Polsce. Jest ona w 100% reprezentatywna […] gdyby Angela Merkel wypowiedziała takie słowa, miałoby to szalone konsekwencje polityczne […] Steinmeier wypowiedział dokładnie to, czego od niego oczekiwano. Musimy zdać sobie sprawę z jednego — dialog Polsko-Niemiecki rozpoczął się dopiero po 1989 roku, kiedy zaczęto mówić o sprawach spornych i bolesnych dla Polski.

Jak dodaje, Niemcy nie wiedzieli, że Polska w wyniku II wojny światowej jest jedynym państwem, który w europie środkowej nie było sojusznikiem Hitlera, postawiło mu się i najgorzej wyszła na tej wojnie:

Do Niemców nie dociera, że straciliśmy blisko połowę swojego terytorium. Wprawdzie dostaliśmy Szczecin, ale nie mamy Wilna, Lwowa i Brześcia…

A.M.K.

Romanowski: Sukcesywne podwyższanie minimalnego wynagrodzenia przysporzy polskim gospodarstwom dużo więcej środków

Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, mówi o zapowiedziach programowych Prawa i Sprawiedliwości, czyli wzrost płacy minimalnej do 2600 zł od 2020 r. i do 4000 zł od 2023 r.

 

Średnie pensje w porównaniu do ostatnich kilku lat wciąż rosną. Średnia przekracza ponad 5000 tys. złotych, więc pochlipywanie Grzegorza Schetyny jest nie na miejscu. Pamiętajmy o tym, że wartość dodaną polskiej gospodarki stanowią ludzie, którzy pracują na etatach i mają prawo oczekiwać większych wynagrodzeń. Dochodzenie, które jest realizowane skutecznie od końca 2015 roku to podwyższanie sukcesywne minimalnego wynagrodzenia i ustalania minimalnej stawki godzinowej, które na pewno przysporzy polskim gospodarstwom domowym dużo więcej środków – mówi wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.

Jak zapowiedział Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, polskie rodziny muszę mieć zdecydowanie większe dochody i określenie minimalnego progu na 3000 tys. w 2021 roku, a do roku 2023 4000 tys., świadczenia emerytalne oraz dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników, czyli wyrównanie ze stawkami europejskimi.

Jak dodaje gość „Poranka WNET”: Warto pamiętać o naszych rolnikach, którzy muszą tworzyć konkurencje dla swoich europejskich partnerów. Nasza żywność eksportowana jest do ponad 70-ciu krajów na całym świecie. Żeby tę konkurencję utrzymać, musimy myśleć o wsparciu tzw. bezpośrednim. 

Pozycja polskiej gospodarki zmienia się diametralnie. Pozycja Europy Środkowej i państw, które wstąpiły do Unii Europejskiej od 2004 roku, jest zdecydowanie lepsza. Te państwa mówią jednym głosem w UE, więc trzeba patrzeć na to z dużym optymizmem.

Rafał Romanowski mówi również o afrykańskim pomorze świń, który od 2007 roku podąża wgłąb Europy:

Tempo rozwoju ASF się zatrzymało. W Polsce sytuacja wygląda lepiej w porównaniu, chociażby do państw nadbałtyckich. Bardzo wiele gospodarstw rodzinnych nie są w stanie spełnić warunków, dlatego ze strony budżetu kierowane są konkretne środki dla rolników na tzw. zaprzestanie produkcji trzody chlewnej na okres 36 miesięcy, tak, żebyśmy mogli przygotować ich na prowadzenie innej działalności produkcyjnej albo stworzenie w gospodarstwach stosownych warunków” – mówi Rafał Romanowski.

M.N.

Kuba malowana / Cuba pintada

Czy na Kubie istnieje niezależna od systemu sztuka, czy jedynie taka w wersji socjalistyczno – karaibskiej? Gdzie szukać kubańskich rysowników i malarzy w Polsce? O tym opowiemy w República Latina!

System polityczno – gospodarczy oparty na teoriach socjalizmu wciąż się ma nieźle na Kubie. Również i w sztuce. Do całkiem niedawna na wyspie (przynajmniej oficjalnie) dominowała sztuka współgrająca z oficjalną ideologią. Widać było to niemal na każdym kroku. Kuba malowana była przede wszystkim socjalizmem. Czy jednak zawsze? I czy z pewnością wszędzie na wyspie? Jak sprawa wyglądała z punktu widzenia artystycznych kontestaorów.

Wielu kubańskich artystów nie zamierzało i nie zamierza jednak podporządkowywać się obowiązującym trendom. Wręcz przeciwnie, tworzą swoją sztukę opartą na swoich własnych obserwacjach rzeczywistości oraz inspiracjach z różnych źródeł. Co ciekawe, nie zawsze są to źródła, które obecna kubańska władza mogłaby pochwalać. Zwłaszcza że niektóre z tych inspiracji są naprawdę intrygujące. W tym przypadku Kuba malowana jest indywidualizmem i pomysłowością.

Owi młodzi, „niepokorni” artyści będą tematem najbliższego wydania Repúbllica Latina. Pierwszy z naszych gości – (wciąż) młody kubański artysta, plastyk: Orlando Lázaro Ortega opowie nam o tym jak wygląda rozwój sztuki wśród osób z jego pokolenia na Kubie. Jaką filozofią obecnie jest Kuba malowana? Porozmawiamy przede wszystkim o tym, jak miewa się niezależna sztuka na Kubie. I oczywiście czy z takiej pracy da się wyżyć na tej gorącej karaibskiej wyspie.

Pretekstem do tej rozmowy będzie wernisaż prac Orlando, który odbędzie się w najbliższy czwartek, 12-go września w Galerii Bacalarte w Warszawie. Nasz drugi gość, właściciel Galerii Bacalarte, Roberto Andrade, opowie nam o swoim artystycznym „dziecku”. Porozmawiamy o  samej wystawie, a także o Galerii Bacalarte, promującej ciekawe prace młodych latynoamerykańskich plastyków. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasi gości spróbują zachęcić naszych słuchaczy do zainteresowania się wystawą.

O tym, jakimi trendami obecnie jest Kuba malowana opowiemy już w najbliższy poniedziałek, 9-go września, jak zwykle o 20H00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

¡República Latina – dla sztuki!

Resumen en castellano: Cuba es un país asociado con el sistema socialista. Muchos artistas cubanos se decidieron a colaborar con el sistema. Sus obras se puedever en casi cada paso por la isla. Sin embargo hay muchos, que se decidieron para apostar a su individualidad. Sus inspiraciones toman de todo el mundo. Sus artes muchas veces pueden ser muy interesantes. Sin embargo no sabemos, si uno puede sobreveivir de su arte. Y si de verdad les gusta este tipo de la vida. Sobre ellos y sobre el desarrollo del arte (especialmente pinturas) en Cuba vamos a hablar con Orlando Lázaro Ortega, un pintor jóven de descendencia cubana. Vamos a hablar de él mismo y sus amigos, los artistas.

La razón para nuestra entrevista es la inauguración de la exposición de las obras de Orlando en Galería Bacalarte. El evento tendrá el lugar el jueves, 12 de septiembre. Sobre este evento y sobre la Galería, que promueve los artistas jóvenes latinoamericanos vamos a hablar con el dueño de la Galería – Roberto Andrade.

Les invitamos para escucharnos este lunes, 9 de septiembre, como siempre a las 20H00 UTC+2! Vamos a hablar polaco y castellano!

Muzyczna Polska Tygodniówka – O międzynarodowym VICTOR YOUNG JAZZ FESTIVAL MŁAWA opowiada Magdalena Grzywacz

VICTOR YOUNG JAZZ FESTIVAL to pierwszy międzynarodowy festiwal, który przybliży mieszkańcom Polski, Europy i świata sylwetkę wybitnego kompozytora muzyki filmowej, związanego z Mławą i Mazowszem.

 

 

Miasto Mława oraz Fundacja For Art organizują pierwszy międzynarodowy VICTOR YOUNG FESTIVAL MŁAWA. Wydarzenie organizowane jest w celu przybliżenia sylwetki wybitnego kompozytora muzyki filmowej Victora Younga, który w Mławie spędził swoje dzieciństwo, a następnie ukończył warszawskie konwersatorium muzyczne.

W VICTOR YOUNG FESTIWAL wezmą udział polscy i zagraniczni jazzmanie, a tym Jan Ptaszyn Wróblewski, saksofonista, kompozytor i dziennikarz radiowy.

Okazuje się, że Victor Young pochodził z Mławy, jego dziadkowie z dwóch stron, od strony mamy i taty mieszkali w Mławie. Jedni nazywali się Segal i mieli swój niewielki browar przy ulicy Browarnej. Drudzy dziadkowie nazywali się Jabłoń i mieszkali przy ulicy Płockiej, którzy również sprawowali opiekę nad młodym Victorem Youngiem – mówi Magdalena Grzywacz.

Jak dodaje rozmówca Tomasza Wybranowskiego: Mławskie klimaty, klimaty północno-mazowieckie na pewno wrosły w twórczość i charakter przyszłego kompozytora. Szlify, które następnie zdobył w warszawskim konwersatorium muzycznym na pewno przyczyniły się to tego, że muzyka, którą tworzył zawsze się ludziom podobała oraz była doskonałą ilustracją do filmów. 

Badaniem nad życiorysem Younga od kilku lat zajmuje się Kuba Stankiewicz, który będzie dyrektorem artystycznym festiwalu. Z drugiej strony takie badania prowadzą również członkowie rodziny Younga. Badaniem nad życiorysem artysty zajmuje się także prof. Leszek Zygner, który jest rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Ciechanowie i w Mławie. „Jest to lokalna osoba, która jest historykiem, regionalistą i ma swój kamyczek w szukaniu źródeł i śladów Victora Younga w Mławie i na północnym Mazowszu” – mówi Grzywacz.

Do decyzji zorganizowania festiwalu dojrzewaliśmy od trzech lat, gdyż staraliśmy pozyskać się wszystkie potrzebne środki oraz osoby, które byłyby dla nas wsparciem. Tego roku udało uzyskać się nam przychylność sponsorów, dograć terminy oraz zabezpieczyć festiwal muzycznie – twierdzi gość Tomasza Wybranowskiego.

I Międzynarodowy Festiwal Victora Younga odbędzie się 17-18 października. Wsród atrakcji będą m.in. Pokaz filmu z Oskarową muzyką Younga, warsztaty muzyczne z Youngiem w tle, koncert Jana Ptaszyna Wróblewskiego oraz wspólne jam session.

Tomasz Wybranowski

O micie jedności narodu przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Jest to mit narodowy polski bardzo niebezpieczny. Bo im bardziej zaciekły jest upór, z jakim do jedności dążymy, tym większe następują w tak zwanym społeczeństwie podziały i wzajemne nienawiści.

W Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej rodzice mają łatwiej niż w Polsce. W Stanach – państwie pełnej demokracji – gdzie raz zwyciężają demokraci, a innym razem republikanie, prawie nie ma mieszanych małżeństw. Zwolennik republikanów żeni się z republikanką, a młoda demokratka szuka kandydata na męża tylko wśród zwolenników Partii Demokratycznej. Dlatego amerykańskie rodziny w pełni mogą cieszyć się ze zwycięstwa swojego kandydata lub wspólnie pocieszać w przypadku przegranej. I żyć w nadziei do kolejnych wyborów.

A u nas? Moja córka na przykład, nie pytając o zgodę swojego ojca, wyszła za mąż za klasycznego leminga, syna lemingów. Sympatycznych, dobrze ułożonych i w pełni kulturalnych przedstawicieli „krakówka”. Również starałem się być dla nich miły i sympatyczny, a oni dla mnie. Do czasu zaprezentowania im moich sympatii politycznych. Od tej chwili przestali być dla mnie mili i sympatyczni, bo okazało się, że nie jestem lemingiem. A mili i sympatyczni mogą być tylko dla osób podzielających te same sympatie polityczne. I nie miało znaczenia, że w przypływie uczuć, jakby nie było rodzinnych, przyznałem im prawo do politycznego błądzenia. Niestety, bez wzajemności.

Pozwoliłem sobie na tak osobisty wtręt, żeby tym wyraźniej rozprawić się z hulającym bezkarnie w Necie mitem jedności narodu jako wartości samej w sobie. Wartości, do której z uporem powinniśmy dążyć. Jest to mit narodowy polski bardzo niebezpieczny. Bo im bardziej zaciekły jest upór, z jakim do jedności dążymy, tym większe następują w tak zwanym społeczeństwie podziały i wzajemne nienawiści.

Nie potrzebujemy żadnej Jedności Narodu. Potrzebujemy jak najbardziej wyraźnie zarysowanych różnic programowych. Przy spełnieniu jednego wszak warunku: uczciwej dyskusji na rzeczowe argumenty.

Wydaje się to Wam pewnie proste. Otóż nic bardziej mylnego. Powinno być proste, ale w Polsce, w roku 2019, wcale proste nie jest. Nie jest, ponieważ od roku 1989, od czasu Okrągłego Stołu, żyjemy w jednym wielkim oszustwie politycznym serwowanym nam przez układ władzy. Przez stary układ władzy (komunistów), zamieniony cudownie w nowy układ władzy (liberałów).

Bez fundamentalnego oszustwa z roku 1989 i jego kontynuowania do dnia dzisiejszego wszystko byłoby prostsze. Również dla mnie i również rodzinnie. Do czego doszedłem po dogłębnej analizie, czyli kilkugodzinnej zażartej wojnie z własnymi myślami. Bo na dobrą sprawę całą rodziną, ja sam i moi swatowie, powinniśmy głosować tak samo. Na tę samą partię, na Partię Drobnych Ciułaczy. Co byłoby chyba wyborem oczywistym w przypadku naszym, drobnych ciułaczy. Tymczasem w nadchodzących wyborach ja zagłosuję na Prawo i Sprawiedliwość, a oni na Platformę Obywatelską.

Ja zagłosuję na PiS, bo chociaż to socjaliści, ale patrioci i nie okradają Polaków. A nie zagłosuję na PO, bo od samego początku, założona przez wojskowe komunistyczne służby (WSI), miała za zadanie oszukać wyborców.

Przekonać ich, że wolnorynkowy program gospodarczy, JOW-y i przebudowa Polski w państwo nowoczesne są punktami prawdziwymi. Punktami, które partia będzie realizować. A okazało się, że jest ta deklaracja tyle warta, co kiedyś najbardziej liberalna na świecie konstytucja rosyjskiego cara Aleksandra I.

A moi swatowie? Oni tego wszystkiego, kiedyś skutecznie oszukani, nie wiedzą i na wszelki wypadek nie chcą się dowiedzieć.

Czas na konkluzję. Moi Drodzy, nie musimy się zgadzać we wszystkim.

Jak najbardziej powinniśmy się różnić. Ale żeby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień, powinniśmy najpierw oczyścić polską scenę polityczną z oszustów. Ze „złodziei i kurew”, jak to kiedyś zgrabnie ujął Marszałek Piłsudski.

I dlatego, kompletnie wbrew własnym przekonaniom na gospodarkę i zarządzanie państwem, zagłosuję na Prawo i Sprawiedliwość. Bo jest to prawdziwa część polskiej sceny politycznej, chociaż lewa. Zatem mamy wcale niemało – gotową jedną część sceny politycznej. W interesie Polski, w interesie nas wszystkich, leży powstanie prawdziwej, patriotycznej części po stronie prawej.

I na koniec optymistycznie. Jeżeli tylko uda się wyrzucić na śmietnik polityki oszustów udających polskich wolnościowców i powstanie partia prawdziwa i prawa (Partia Drobnych Ciułaczy), dojdzie wreszcie do zgody w mojej poszerzonej rodzinie. Natychmiast i wspólnie zagłosujemy w kolejnych wyborach na tę samą partię. A inne rodziny, mające inne poglądy, niech sobie głosują na PiS.

Jan A. Kowalski

P.S. Już sobie wyobrażam te wspólne rodzinne imprezki z okazji najchętniej wygranej lub przegranej 🙁 naszej partii w kolejnych wyborach. Póki co, pa, pa! i trzymajcie się ciepło 🙂

Iran kończy z ograniczeniem badań nad technologią atomową

Iran podjął kolejny krok w stronę zmniejszenia swoich zobowiązań wynikających z porozumienia nuklearnego zawartego w 2015 roku z państwami Zachodu — informują irańskie media.

W środę Iran poinformował, że rozpocznie produkcję wirówek, które mają przyspieszyć wzbogacanie uranu. Wzbogacony uran może być zarówno paliwem dla elektrowni atomowych, jak i może być wykorzystany do produkcji bomb atomowych. Teheran zapewnia, że nie zamierza pozyskiwać broni atomowej.

Minister Spraw Zagranicznych [Mohammad Dżawad] Zarif, w liście do szefowej dyplomacji UE ogłosił, że Iran zniósł wszystkie ograniczenia a działania z zakresu badań i rozwoju technologii [atomowej].

Podaje Reuters za irańską agencją prasową ISNA. Informację taką miał przekazać rzecznik MSZ Abbas Mousavi.

Zgodnie z podpisano w 2015 r. umową, Iran ma możliwość ograniczonych badań nad zaawansowanymi wirówkami, które przyśpieszałyby produkcję materiału rozszczepialnego, który mógłby być użyty do produkcji bomby atomowej. Iran zgodził się także organiczyć na osiem lat badania nad technologią atomową.

W zeszłym roku prezydent Donald Trump wycofał Stany Zjednoczone z umowy, twierdząc, że jej zapisy są niewystarczające i wznowił sankcje na Iran, nakładając całkowite embargo na import irańskiej ropy. W wyniku embarga sprzedaż ropy przez Iran spadła o 80 proc.

Wielka Brytania i Francja wezwały Iran, by przestrzegał postanowień umowy z 2015 roku.

Iran przekonuje, że chce zachować porozumienie. W środę Teheran dał Brukseli 60 dni na ocalenie paktu z 2015 roku. Jak podkreślał wtedy prezydent Hasan Rowhani, irańskie badania będą prowadzone pod nadzorem obserwatorów ONZ, a ich rezultaty odwracalne.

A.P.

Jarosław Kaczyński zapowiada, że Warszawa nie będzie w granicach województwa mazowieckiego

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w czwartek w Siedlcach podział obecnego województwa mazowieckiego na dwa: województwo obejmujące Warszawę i okolice oraz na województwo mazowieckie.

Jarosław Kaczyński zapowiada nowe województwo: Warszawa poza Mazowieckim. Według lidera bloku rządzącego ma to rozwiązać problem zawyżania przez stolicę dochodu na mieszkańca w obrębie Mazowsza.

Prezes PiS ocenił, że „swego rodzaju aferą” był stosunek poprzedniej władzy do okręgu siedlecko-ostrołęckiego. „Chcemy, żeby te ziemie się rozwijały, my jesteśmy za polityką zrównoważonego rozwoju i to nie tylko w słowach, ale także w czynach. Robiliśmy to już w czasie naszych poprzednich rządów” – powiedział Jarosław Kaczyński.

My tę sprawę będziemy chcieli załatwić, bo to nawet mimo pewnych posunięć w odniesieniu do UE, bo takie posunięcie zostały rzeczywiście podjęte, jest za mało. Po prostu trzeba będzie to zrobić w ten sposób, że będzie województwo Warszawa i okolice oraz województwo mazowieckie – mówi prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Kaczyński argumentuje, że zmiana pozwoli lepiej dofinansować biedniejsze tereny jakimi są w dużej mierze obszary województwa mazowieckiego. Do takich należą Siedlce i nie dziwi zatem miejsce ogłaszania takich deklaracji.

M.N.

Paweł Kukiz i Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniają, że będą w jednym klubie

Paweł Kukiz i Władysław Kosiniak-Kamysz mówią, że wykluczają koalicję z PIS po wyborach. „Nie rozejdziemy się po wyborach”.

Władysław Kosiniak-Kamysz razem z Pawłem Kukizem zdecydowali, że wspólnie wystartują w jesiennych wyborach. Władysław Kosiniak-Kamysz mówi, że nie ma takiej opcji, żeby wszedł w koalicję z kimś, kto nie chce realizować jego postulatów. Jak dodaje: Wejdę w koalicję z każdym, kto da mi gwarancję realizowania moich postulatów. Paweł Kukiz tłumaczy, że idzie do ław sejmowych po to, aby wprowadzać postulaty, których żadne partie polityczne nie chcą. Jak oboje twierdzą – „Program musi być na pierwszym miejscu. Nie rozejdziemy się, będziemy wspólnie podejmować decyzje”.

Obaj politycy Koalicji Polskiej zaznaczają, że najważniejsza jest dla nich możliwość realizowania swoich postulatów po wyborach, które odbędą się jesienią. Postulaty to m.in. emerytura bez podatku, dobrowolny ZUS, zerowy VAT na żywność tradycyjną. Jak mówi lider ludowców – Wybraliśmy wierność idei i wspólną walkę i to nas łączy.

Przypomnijmy, że Kukiz’15 i PSL tworzą razem Koalicję Polską. Uzgodnili, że przedstawiciele ruchu Kukiza wystartują w najbliższych wyborach z list ludowców. Według ostatnich sondaży blok wchodzi do Sejmu z wynikiem ok. 5–6 proc.

M.N.

Bez względu na wynik rozgrywek niedokończonej polskiej ligi piłkarskiej z 1939 roku, wygra… Polska

9 listopada na stadionie Polonii Warszawa odbędzie się finał rozgrywek polskiej ligi piłkarskiej – niedokończonych w 1939 roku z powodu wybuchu II wojny światowej. Zagrają te same drużyny.


– Ten wyjątkowy turniej piłkarski będzie turniejem niepodległościowym – opowiada Mariusz Czaja, prezes Stowarzyszenia Krzewienia Sportowego Patriotyzmu „Niezwyciężeni”. – Chcemy upamiętnić 101 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. A ponieważ w tym roku przypada 80 rocznica wybuchu II wojny światowej postanowiliśmy również dokończyć mistrzostwa Polski, które przerwała niemiecka napaść na Polskę. Ówcześni piłkarze musieli zdjąć stroje sportowe, włożyć mundury, chwycić za broń i strzelać nie bramki, ale do wrogów napadających Polskę. Niewielu z nich przeżyło wojnę.

– Ostatnią bramkę przed wybuchem wojny strzelił Henryk Jaziński – opowiada Łukasz Matecki, wiceprezes „Niezwyciężonych”. – Bramkę straciła Pogoń Lwów. Szczęśliwie klub przysyła swoją drużynę na tegoroczne mistrzostwa. Dla polskiego zespołu ze Lwowa to będzie symboliczny powrót na stadion przy ul. Konwiktorskiej w Warszawie, bo to właśnie na tym stadionie, w ostatnim meczu Pogoni w polskiej lidze lwowiacy stracili szansę na tytuł mistrza Polski. Jaziński nawiasem mówiąc przeżył kampanię wrześniową, przeżył wojnę. Zmarł po 2000 roku.

Wyjątkową oprawę muzyczną dzisiejszej audycji Radia „Solidarność” zapewnił Przemysław Majewski, polski raper, który sięgnął do przedwojennych polskich szlagierów. Płyta Majewskiego będą rozdawane młodym zawodnikom, którzy w sobotę 9 listopada wybiegną na murawę stadionu warszawskiej Polonii, oraz gościom którzy przyjdą obejrzeć rozgrywki ligowe.

Dla naszych słuchaczy mamy sześć płyt artysty do rozdania. Warunkiem jest skontaktowanie się na Facebooku (https://www.facebook.com/pawel.pietkun) z prowadzącym audycję i wyliczenie zespołów, które w tym roku wystąpią w niedokończonych mistrzostwach Polski. Oczywiście wszystkie zespoły są wymienione w audycji. Można je również znaleźć na profilu społecznościowym Stowarzyszenia (https://www.facebook.com/SKSPNiezwyciezeni/).

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Ostrowski: Potrzeba sensownego dialogu biznesu z rządem, by usunąć zbędne formalności zawyżające koszta pracy

Marek Ostrowski o prowadzeniu biznesu w Polsce, różnicy w zatrudnianiu osób spoza UE, jaka występuje między Polska a Holandią i problemach polskiego rynku pracy tymczasowej.

Marek Ostrowski, prezes firmy Balans Poland mówi o poprawie klimatu do prowadzenia biznesu w Polsce. Jak dodaje, największą przeszkodą, którą widzi w kraju, są istniejące podziały, które różnią Polaków. Jest to dla niego o tyle wyraźne, gdyż niedawno wrócił do Polski po ponad 30 latach zamieszkania w Holandii.

Sytuacja polskich pracowników jest bardzo trudna.

Jego spółka zajmuje się pośrednictwem pracy tymczasowej. Jak mówi, trudniej jest pozyskiwać polskich pracowników, gdyż Polacy mają często zawyżone żądania. W swojej pracy musi on posiłkować się pracownikami spoza Unii Europejskiej, głównie z Ukrainy. Jak dodaje, wydajność polskiego pracownika przez ostatnie 10 lat poprawiła się niesamowicie, jednak za tą zmianą wzrosły również płace. Minimalna krajowa jeszcze dekadę temu była na poziomie 920 złotych, a od przyszłego roku będzie to 2450 zł. Zmianę tą ocenia pozytywnie, gdyż jak mówi, płaca minimalna powinna wynosić 2,5 tys. zł.

Jako prezes firmy, chciałby on sensownego dialogu z rządem w celu podtrzymania dalszego wysokiego rozwoju gospodarczego kraju. Brakuje mu również elastycznego podejścia, choćby do zatrudniania obcokrajowców. Jak dodaje, Polska ma bardzo niepraktyczne i utrudniające pracę biznesu przepisy, a liczba urzędników jest zbyt duża, co obciąża finanse państwa.

Musiałem się raz na pół roku zgłaszać na policję, gdzie sprawdzano, gdzie mieszkam i pracuję.

Ostrowski wspomina, jak pracował w Holandii, jeszcze zanim Polska weszła do UE. Jako obcokrajowiec spoza Unii musiał jedynie raz na sześć miesięcy poddawać się kontroli sprawdzającej, gdzie mieszka i pracuje. W Polsce zaś papierkowa robota nie nieporównywalnie większa. Trzeba wypełniać reportaże o tym, kiedy ktoś zaczął i skończył pracę itd. Z uciążliwymi regulacjami związane jest również zapraszanie pracowników z Ukrainy do pracy w Polsce. Wszystko to zawyża koszty pracy obcokrajowców.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.