Zbigniew Kuźmiuk: Unia Europejska powinna stać na straży dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Europy 

Eurodeputowany mówi o polityce energetycznej UE oraz o realistycznym nastawieniu Angeli Merkel do Rosji i NATO. Komentuje prace rządu Zjednoczonej Prawicy nad reformą wymiaru sprawiedliwości.

 

 

Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk komentuje zablokowanie budowy rosyjsko-niemieckiego  gazociągu Nord Stream 2 przez amerykańskie sankcje. Ocenia, że mogą  one spowodować opóźnienie inwestycji o kilkanaście miesięcy. Wskazuje, że sankcje przyczyniły się do porozumienia gazowego między Ukrainą a Rosją. Zakłada ono m.in. zapłacenie przez Rosjan zaległych opłat tranzytowych o wartości 3 mld dolarów:

Rosjanie są w przymusowej sytuacji, mają podpisane kontrakty z państwami zachodnimi, i jakimiś gazociągami na Zachód ten gaz tłoczyć muszą. […] Dużą część muszą realizować przez Ukrainę. Ta sytuacja z Nord Stream 2  nie jest dla nich optymistyczna.

Rozmówca Aleksandra Wierzejskiego ubolewa nad wyrażonym przez Komisję Europejską niezadowoleniem z decyzji USA:

To jest dosyć dziwna postawa. Unia Europejska powinna stać na straży dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Europy.

Gość „Kuriera w samo południe” analizuje politykę zagraniczną Niemiec i stosunki polsko-niemieckie:

Różnie patrzyliśmy na przywództwo Angeli Merkel. Raz było ono gorsze, raz lepsze dla polskich interesów, ale co by nie powiedzieć o Angeli Merkel, to ona jako osoba urodzona we wschodniej części Niemiec ,pamiętająca poprzedni ustrój, doskonale orientuje się na co stać Rosję. Wielu polityków zachodnich Rosjan po prostu nie rozumie, nie zdaje sobie sprawy, że czasem potrafią zachowywać. Angela Merkel wie, ze jedynym obrońcą Europy może być NATO.

Zbigniew Kuźmiuk stwierdza, że po odejściu Angeli Merkel ze stanowiska kanclerza ta sytuacja może się pogorszyć.

W dalszej części rozmowy poruszony jest temat reformy sądownictwa. Gość „Kuriera w samo południe” pozytywnie ocenia postawę prezydenta Andrzeja Dudy wobec niedawnych zmian. Komentuje opór części sędziów wobec działań rządu:

To zdumiewające, że ci, którzy mają strzec przestrzegania prawa, to prawo nagminnie łamią. Tego politycy Prawa i Sprawiedliwości się nie spodziewali.

Zbigniew Kuźmiuk mówi, że tego rodzaju sytuacja byłaby niedopuszczalna w innych krajach europejskich. Ocenia, że sędziowie w Polsce mogą cieszyć się bardzo dobrymi zarobkami i właściwym zabezpieczeniem emerytalnym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Rachoń: Głównym punktem sporu między PiS a partią anty-PiS jest stosunek do szeroko pojętego zjawiska korupcji

Michał Rachoń o wystąpieniu Marszałka Senatu, oskarżeniach kierowanych pod jego adresem, różnicy między PiS-em i anty-PiS-em i inicjatywach prof. Grodzkiego w polityce zagranicznej.

Michał Rachoń o marszałku Senatu, prof. Tomaszu Grodzkim i jego wystąpieniach. Oba jakie wygłosił pełniąc swoją obecną funkcję były pełne aktów strzelistych i łacińskich maksym.

Prof. Tomasz Grodzki w swoim wystąpieniu przekazał jeden polityczny komunikat: Senat będzie się bardzo skrupulatnie zajmować ustawą nt. sędziów.

Stwierdza, że od początku było wiadomo, że pakt senacki po przejęciu władzy w senacie, będzie wykorzystywał 30-dniowy termin rozpatrywania. Tymczasem pojawiają się „kolejne informacje od rodzin jego byłych pacjentów” na temat przyjmowania przez niego pieniędzy od swych pacjentów, kiedy był lekarzem. Są to cztery różne twierdzenia od czterech różnych osób. Sprawa prof. Grodzkiego jest znamienna zdaniem naszego gościa, gdyż, jak mówi:

Głównym punktem sporu między PiS a partią anty-PiS jest stosunek do szeroko pojętego zjawiska korupcji.

Marszałek Senatu odciął się od wszelkich od tych oskarżeń, podkreślając, że nigdy nie brał łapówek. Rachoń odnosi się do spotkania prof. Grodzkiego z rosyjskim ambasadorem w Polsce, stwierdzając, że nie zna sprawy. Przypomina przy tym, że:

Pan profesor sugerował, że swoje pierwsze kroki skieruje do amerykańskiego senatu, został skrytykowany za to, bo senat nie prowadzi polityki zagranicznej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Syria przypomina wojnę 30-letnią w Europie. Prezydent USA jest królem – taką ma władzę – Strategy & Future – 22.12.2019

Dr Jacek Bartosiak i Witold Repetowicz o sytuacji na Bliskim Wschodzie, interesach krzyżujących się w Syrii, działaniach Rosji i Turcji, elastyczności polityki Izraela i roli przywódcy w rozgrywce.

Witold Repetowicz mówi o sytuacji w Syrii w której krzyżują się interesy wielu graczy politycznych, takich jak: Zjednoczone Emiraty, Egipt, Turcja, Iran, Rosja.

Niewiele wskazuje na to, by te państwa chciały dojść do porozumienia, więc konflikt powinien dalej trwa.

Dr Jacek Bartosiak porównuje sytuację w tym kraju do wojny toczonej w latach 1618-1648 głównie w Rzeszy , gdzie miała miejsce walka „wszystkich ze wszystkimi”, w zmieniających się układach sojuszniczych.

Gdy pojawia się próżnia władzy, wszyscy gracze próbują zdobyć wpływy.  To przypomina wojnę 30-letnią w Europie.

Wojna trzydziestoletnia zakończyła się traktatem westfalskim ustanawiającym nowy ład w Europie. Obecny konflikt na Bliskim Wschodzie wynika ze słabości układu jaki Europejczycy utworzyli na nim po I wś. i upadku Imperium Osmańskiego. Geopolityk wskazuje na nierozstrzygnięty sytuację Kurdów, co rozwija Repetowicz.

Powstanie niepodległego państwa kurdyjskiego jest nierealne, o ile nie wybuchnie na Bliskim Wschodzie wojna na skalę I wś. […] Kurdów może zaspokoić autonomia, federalizacja na wzór tego, co się stało w Iraku.

Wskazuje, że Iran zyskuje wspływy wśród irackich Kurdów, dzięki swej polityce, którą dziennikarz ocenia jako realistyczną. Dr Bartosiak mówi o wpływach Rosji na Bliskim Wschodzie. Stwierdza, że „Rosjanie pojawili się w Libii”.

Turcja nie chce pozwolić by Rosja panowała w Lewancie i Bliskim Wschodzie.

Zauważa, że Ankara „musi zmieniać swoją politykę, bo ład się zmienił jaki panował za zimnej wojny”. Z wpływami rosyjskimi musi się liczyć także Izrael, który będzie prowadził elastyczną politykę, w zależności od okładu sił w regionie. Współprowadzący audycji Strategy & Future podkreśla, że polityka Tel-Awiwu jest niezależna od Waszyngtonu. Uznanie przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela miało skłonić ten kraj do udziału w wojnie syryjskiej obok Amerykanów. tymczasem Izreal „bierze udział w swoich wojnach, nie sojuszniczych”, dlatego w sprawie wojny w Syrii interweniuje wtedy kiedy jemu to wygodne, nie kiedy chcą tego Amerykanie. Ci ostatni zresztą słabną, a zyskują Rosjanie. Swoje interesy w Syrii próbuje realizować Turcja, jednak jak zauważa Repetowicz,

Im bardziej Turcja prze, tym większy tworzy się sojusz oporu przeciw temu parciu.

Przeciwko Ankarze jest obecnie cały sunnicki świat arabski, w tym Egipt i Arabia Saudyjska. Z tą ostatnią dogadują się syryjscy Kurdowie, niezależnie od swych postępowych poglądów.

Prezydent Stanów Zjednoczonych jest królem –  taką ma władzę. […] Silni przywódcy wiedzą jak manewrować w wąskim polu.

Dr Bartosiak mówi o roli przywódców . Przywołuje postacie silnych, a przy tym zbrodniczych przywódców „jak Aleksander Macedoński, Józef Stalin czy Mao Tse-Tung”. Oceniając efektywność polityki zagracnicznej poszczególnych graczy w mijających roku 2019, stwierdza, że najlepiej wypadli Rosjanie i Chińczycy. Trumpa ocenia na 3+ lub 4. Europa zasłużyła  na ocenę mierną, a Polska na 3.

A.P.

Wiceminister cyfryzacji: Przez zwiększenie norm PEM nie jesteśmy już w światowym ogonie. Ruchy anty-5G są dezinformacją

– Polska w końcu doszła do limitów pola elektromagnetycznego, które WHO zaleca od 1999 r. Dzięki temu sieć 5G będzie mogła rozwijać się w kraju bez przeszkód – mówi Wanda Buk.

 


Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji, odnosi się do wydanego 17 grudnia br. rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku. Na mocy zapisów dokumentu limity te zostaną zwiększone z 0,1 W/mkw do 10 W/mkw. Gość Poranka mówi, że dzięki temu aktowi prawnemu Polska w końcu osiągnęła normy zalecane od 1999 r. przez Światową Organizację Zdrowia.

Co to oznacza dla nas [Polaków – przyp. red.] w rzeczywistości? Przede wszystkim (…) zharmonizowanie limitów pola elektromagnetycznego do tych, które dziś są (…) w całej Europie. To też warto powiedzieć, że Polska była jednym z trzech ostatnich krajów Unii Europejskiej, która miała te limity nie takie, jak zaleca Światowa Organizacja Zdrowia. Miała jedne z najbardziej rygorystycznych na świecie. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że najbardziej rygorystyczne.

Buk zaznacza, że dzięki wspomnianej harmonizacji sieć 5G będzie mogła rozwijać się w Polsce bez przeszkód. Podkreśla jednak, że fakt ten nie był jedyną przyczyną wprowadzenia zmian. Nie bez znaczenia były również problemy z technologiami mobilnymi wcześniejszych generacji (np. 4G, 3G), które zaczęły tracić na efektywności.

Wiceminister cyfryzacji odnosi się także do głosów krytycznych wobec wprowadzenia sieci 5G. Część osób uważa powiem, że technologia ta może mieć negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Zdaniem gościa Poranka ruchy anty-5G są zbiorową dezinformacją, której opinie nie licują z obecnym stanem nauki.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Śpiewak: Mój wyrok jest jak splunięcie w twarz poszkodowanym w aferze reprywatyzacyjnej

Jan Śpiewak o swoim skazaniu za zniesławienie, tym co zamierz zrobić w tej sprawie, o tym jak Polacy nie uczą się na błędach i przed kim odpowiedzialne powinny być sądy.

Jan Śpiewak o wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, wedle którego jest winny zniesławienia Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej (córka byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego). Według wyroku zobowiązany jest do zapłacenia grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych i nawiązki w wysokości 10 tysięcy. Jan Śpiewak mówił, że Górniowska-Ćwiąkalska będąc kuratorem 118-latka w procesie reprywatyzacji kamienicy przy ulicy Joteyki 13 (warszawska Ochota), brała udział w aferze reprywatyzacyjnej. Podczas tego procesu przejęła we władanie pół wspomnianej kamienicy. Sąd uznał to za zniesławienie. Nasz gość mówi, że:

Wyrok jest jak splunięcie w twarz poszkodowanym w aferze reprywatyzacyjnej.

Stwierdza, że stawia go on „na równi z Markiem M., który jest znanym kryminalistą”, jednym z nielicznych skazanych w związku z aferą reprywatyzacyjną. Podkreśla, że zapadły wyrok, którego uzasadnienie zostało utajnione, jakieś elementarne poczucie sprawiedliwości”. Zaznacza, iż odebraniu mu przez sąd prawa do krytyki jest czymś bardzo niebezpiecznym.

Zamierzam wykorzystać każdą legalną drogę jaka mi przysługuje.

Nasz gość nie zamierza wykonywać wyroku. Podkreśla, że będzie prosił Prezydenta RP o ułaskawienie, pisał do RPO, a w razie potrzeby odwoła się do TSUE. Zauważa, że jego wyrok zapadł w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego i w środku sporu o sądy. Stwierdza, że choć kiedyś protestował w obronie sądów, teraz by już tego nie zrobił. Wie już bowiem, jak mówi, że nie ma powrotu do status quo. Jednocześnie  zmiany, które wprowadza PiS w obrębie wymiaru sprawiedliwości uważa za niedobre. Albowiem reforma nie jest zmianą systemową:

Nie sądzę, że poprawią sytuację zwykłego Polaka w sądach. Trzeba sprawić, aby sędziowie czuli odpowiedzialność i widzieli szerszy kontekst społeczny danej sprawy […] Głównym problemem jest stan feudalny tej grupy społecznej.

Zdaniem Śpiewaka, reforma PiS-u skupia się na wymianie personalnej, nie zmianie systemowej. Podkreśla, że sędziowie powinni być odpowiedzialni przez obywatelami, nie przed politykami. Komentuje także artykuł Wojciecha Czuchnowskiego, jaki ukazał się w „Gazecie Wyborczej”. Stwierdza, że to „pierwszy tak widowiskowy paszkwil” na jego temat. Opiera się on na trzech ujawnionych stronach wielostronicowego, utajnionego przez sąd materiału procesowego. Działacz społeczny podkreśla, że ujawnienie takich materiałów to przestępstwo i dodaje, że cały wielki tekst w „GW” powstał bez nawet jednego spytania się go o zdanie.

Jest potężne lobby arystokratyczno-prawnicze. […] Polska na żadnym błędzie się nie uczy.

Choć na reprywatyzacji pobudowały się ogromne fortuny, a do nadużyć dochodziło także w Komisji majątkowej dla Kościoła katolickiego, to wciąż nie doczekaliśmy się ustawy reprywatyzacyjnej. Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej nawiązuje do fraszki Kochanowskiego, który pisał, że „Polak przed szkodą i po szkodzie głupi”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Stefanik: We Francji klimat świąteczny przegrywa z protestami społecznymi i anomaliami klimatycznymi

Zbigniew Stefanik o strajkach i anomaliach klimatycznych we Francji, o tym z czego rezygnuje prezydent Macron i o poparciu dla protestujących.

Zbigniew Stefanik mówi, że strajki we Francji zapewne nadal będą trwały i ci, którzy chcieliby wybrać się do Paryża po świętach to mogą być pewni, że będą mieli wyjazd utrudniony przez m.in. brak działania transportu publicznego. Na dodatek Korsyka i zachodnia Francja zmagają się z  anomaliami klimatycznymi. W rezultacie, jak stwierdza korespondent:

Klimat świąteczny przegrywa z protestami społecznymi i anomaliami klimatycznymi.

Prezydent Emmanuel Macron apeluje o przerwanie strajku generalnego na czas świąt Bożego Narodzenia. Przywódca Francji chce także dawać swoim rodakom przykład. Przyrzekł, że kiedy odejdzie ze stanowiska, to zrzeknie się prezydenckiej emerytury. Francuscy prezydenci pobierają emeryturę w wysokości 6 tys. euro miesięcznie po zakończeniu pełnienia najwyższej funkcji w kraju. Macron zapowiedział, że nie skorzysta także z innego z przywilejów byłych francuskich prezydentów, mianowicie z prawa doz zasiadania w Radzie Konstytucyjnej Republiki.

Stefanik przytacza wyniki jednego z sondaży poparcia dla protestujących. Wynika z niego, że obecnie 51% respondentów popiera demonstrantów (o 3 punkty proc. mniej niż tydzień temu), a 34% zdecydowanie nie popiera. Poparcie dla strajkujących powoli więc topnieje.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kita: Od ponad stu lat Dzieciątko Jezus jest czczone w Jodłowej. Czesi są bardziej agnostykami niż wojującymi ateistami

Co łączy habsburską Hiszpanię, czeską Pragę i polską Jodłowę? W co wierzą Czesi i jak obchodzą święta? Co KE zarzuca premierowi Czech?
Odpowiada Grzegorz Kita.

Grzegorz Kita opowiada o historii kultu praskiego Dzieciątka Jezus w Czechach oraz o nabożeństwie bożonarodzeniowym w Jodłowej.

Od ponad stu lat Dzieciątko Jezus jest czczone w Jodłowej.

Kult Dzieciątka Jezus  od średniowiecza był popularny w krajach południowej Europy takich jak Włochy i Hiszpania. Z tej ostatniej czeska księżna przywiozła do Czech figurę Dzieciątka Jezus. Hiszpania i Czechy pozostawały bowiem wtedy pod panowaniem jednej dynastii- Habsburgów. Za zaborów z  czeskiej Pragi figura Dzieciątka trafiła do Przemyśla. Obecnie w Jodłowej Górnej 24 grudnia organizowany jest odpust. Przed mszą odbywa się Droga Betlejemska- specjalna wersja Drogi Krzyżowej nawiązująca do najważniejszych wydarzeń Bożego Narodzenia.

Andrej Babiš został postawiony w stan oskarżenia przez Komisję Europejską.

Politolog opowiada także o obecnych wydarzeniach politycznych w Czechach. Premier tego kraju mierzy się z zarzutami o konflikt interesów. Jak mówi nasz gość, „przeciąganie liny przez rząd i opozycję”. Na po 10 stycznia zapowiadana jest intensyfikacja protestów.

Czesi są bardziej agnostykami aniżeli wojującymi ateistami.

Tymczasem Czesi żyją świętami Bożego Narodzenia. Co ciekawe wielu uważa, że Czesi są społeczeństwem ateistycznym. Wszakże nie jest to prawdą, ponieważ aż 80 proc. obywateli uczestniczy w wigilijnej pasterce. Jak stwierdza Kita, większość Czechów „w coś wierzy, ale nie wie w co”. Uznają oni istnienie bliżej nieokreślonej Siły Wyższej, co do możliwości określenia charakteru której zachowują sceptycyzm.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Na co Ukraińcy mówią NIE w rozmowach z Rosją. „Czerwone linie” – wytyczne opozycji dla prezydenta Zełenskiego

Może prezydent Zełenski nie przekroczył „czerwonych linii” w czasie rozmów normandzkich, ale nie pokazał światu determinacji w walce o interesy Ukrainy ani że ukraińska kapitulacja nie jest możliwa.

Paweł Bobołowicz

Pierwsze spotkanie przywódców Francji, Niemiec, Ukrainy i Rosji odbyło się 6 czerwca 2014 r. (…) po zwycięstwie Petra Poroszenki w pierwszych wyborach prezydenckich po Rewolucji Godności, ale jeszcze przed jego zaprzysiężeniem, gdy nie było wiadomo, czy Rosja w ogóle uzna legalność wyborów prezydenckich na Ukrainie. (…)

To w czasie tego spotkania, gdy Putin udawał, że nie ma wpływu na tzw. separatystów i próbował przerwać ukraińskiemu prezydentowi, Poroszenko powiedział do niego: „Ty po prostu przestań strzelać”.

Atmosfera tego spotkania, uwieczniona na zdjęciach i w tysiącach memów, wskazywała na olbrzymie różnice zdań pomiędzy liderami Ukrainy i Rosji, i jednoznaczne traktowanie przez ukraińskiego prezydenta Putina jako agresora i osobę odpowiedzialną za wojnę przeciwko Ukrainie. (…) W dyplomacji czasów Poroszenki ważne było bowiem, że Ukraina korzysta ze wsparcia zachodnich państw nie tylko jako pośredników, ale strony faktycznie wspierającej jej pozycję w negocjacjach z Rosją.

Fot. Paweł Bobołowicz

W sferze retoryki jednoznaczne używano sformułowań: państwo-agresor w odniesieniu do Federacji Rosyjskiej, okupacja – w odniesieniu do działań RF na Donbasie i Krymie i jako terrorystyczne określano formacje zbrojne tzw. separatystów. W końcówce rządów ekipy, która do władzy na Ukrainie doszła w wyniku Rewolucji Godności, praktycznie uznano, że jedyną drogą do pokoju jest zwycięstwo. Pomijając może brak pełnej politycznej definicji, co miało ono oznaczać, łączyło się ono z przywróceniem integralności terytorialnej Ukrainy, z siłą ukraińskiej armii i wspieraniem postaw patriotycznych. Taka definicja konfliktu z Rosją umożliwiła też jednoznaczne stanowisko w mobilizacji opinii międzynarodowej i działaniach przed międzynarodowymi instytucjami wymiaru sprawiedliwości w sprawach dotyczących naruszenia ukraińskiej integralności, bezprawnego przetrzymywania w putinowskich więzieniach obywateli Ukrainy, zagarnięcia ukraińskich okrętów, czy nawet w kwestiach sporu z Gazpromem.

Wołodymyr Zełenski już na etapie kampanii wyborczej zastąpił słowo ‘zwycięstwo’ słowem ‘pokój’. Mówiąc o tych, którzy walczą przeciwko Ukrainie, nazywa ich najczęściej „drugą stroną”, termin ten zamiennie stosując w odniesieniu i do działań Federacji Rosyjskiej, i tzw. separatystów.

Ta zdecydowanie bardziej miękka retoryka czasem wprost się wpisuje w obraz konfliktu, który do niedawna tworzyła tylko rosyjska propaganda. Bez jednoznacznego wskazywania Rosji jako odpowiedzialnej za wojnę i sytuację na wschodzie Ukrainy, umożliwia to wprost przedstawianie sytuacji na Donbasie jako konfliktu wewnętrznego.

Na kilka dni przed spotkaniem w Paryżu Wołodymyr Zełenski spotkał się z kilkoma wybranymi dziennikarzami zachodnich mediów (z polskich mediów otoczenie prezydenta Ukrainy wybrało „Gazetę Wyborczą”). Zełenski stwierdził, że „nie pójdzie z wojną na Donbas”. Komentatorzy szybko zwrócili uwagę, że na Donbas z wojną poszedł już dawno Putin. W podobnym duchu wypowiada się Julia Mendel – rzecznik prasowa prezydenta Zełenskiego. Jej główną formą komunikacji są wpisy w mediach społecznościowych. Są one przesycone odmianą słowa ‘pokój’, ciężko też znaleźć tam informację, że wojna toczy się przeciwko Ukrainie (podobnie jak i inne osoby z politycznego środowiska prezydenta, tzw. komandy Ze, używa ona sformułowania „wojna na Donbasie”), a jako odpowiedzialnego za konflikt Mendel wskazuje „siły w środku kraju gotowe podważać wysiłki na rzecz pokoju dla swojej politycznej popularności”.

Analizując wypowiedzi komandy Ze, trudno oprzeć się wrażeniu, że wojna to spadek po prezydenturze Poroszenki, wywołany z pobudek politycznych, którego można się jednak pozbyć w duchu pokoju i dialogu, bez względu na pozycję Rosji. (…) Najbardziej zaskakujące w tej retoryce jest prawie zupełne wyparcie kwestii powrotu do Ukrainy Krymu. (…)

Przed wyjazdem Zełenskiego do Paryża połączone siły opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej (…), szeroki ruch społeczny, ukraińscy intelektualiści, przedstawiciele emigracji ukraińskiej, więźniowie Kremla – zdecydowali się na wspólne zorganizowanie akcji „Czerwone linie dla Zełenskiego”, czyli wyznaczenie granic negocjacyjnych w rozmowach z Rosją.

Ukraińcy nie chcą federalizacji ich kraju, nie zgadzają się na oddanie Krymu, chcą przywrócenia kontroli nad granicą z Rosją, do której przylegają okupowane tereny. Uczestnicy akcji nie chcą też bezwarunkowej amnestii dla tzw. bojowników i nie wierzą, że na okupowanych terenach uda się przeprowadzić wolne wybory. Niepokój budzi też wycofywanie ukraińskich sił zbrojnych i powiększanie strefy między stronami konfliktu, która faktycznie może pozostawać poza kontrolą Ukrainy.

Cały artykuł Pawła Bobołowicza pt. „Czerwone linie Zełenskiego” znajduje się na s. 8 grudniowego „Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Artykuł Pawła Bobołowicza pt. „Czerwone linie Zełenskiego” na s. 8 grudniowego „Kuriera WNET”, nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kieł narwala. To nie przypadek, że Polak w sytuacji ekstremalnej zdaje egzamin z poczucia odpowiedzialności

Można śmiało mówić o kontynuacji bohaterskich postaw naszych rodaków. A polskość to nie nienormalność – jak przekonywał jeden z „polityków” – ale synonim męstwa, dzielności, a nawet – heroizmu.

Małgorzata Szewczyk

Informacja o zamachu terrorystycznym w Londynie w Fishmongers’ Hall, budynku na Moście Londyńskim, gdzie odbywało się seminarium na temat reintegracji przestępców, obiegła cały świat. Skazany w przeszłości za terroryzm Usmar Khan kuchennymi nożami zaatakował uczestników konferencji, zabijając dwie osoby. Ofiar byłoby znacznie więcej, gdyby nie bohaterska postawa Polaka o imieniu Łukasz, pracującego… w piwnicy w kuchni. „On myje naczynia w piwnicy. Słyszy krzyki. Jest przeszkolony w udzielaniu pierwszej pomocy, więc świadomie decyduje się wejść na górę. To dość oczywiste, co się dzieje. Terrorysta wymachuje dwoma nożami przy krzykach ludzi w kącie. [Łukasz] zdejmuje ze ściany ten kieł narwala i podejmuje walkę. W następnej chwili jest sam. Zyskuje czas na to, by inni mogli uciec” (…) toczy się zaciekła walka na noże, w której Łukasz doznaje pięciu cięć aż po ramię. Jest poważnie ranny, ale ani na chwilę się nie wycofuje. Potem dołącza do niego dwóch lub trzech innych i napastnik widząc, że mają przewagę liczebną, schodzi po schodach. Łukasz jest tuż za nim. Bardzo cierpiał i stracił siłę w lewej ręce, ale był tam do końca” (…)

Trzeba zaznaczyć, że pan Łukasz jako jedyny z kilkudziesięciu osób znajdujących się w pubie chwycił za słynny już kieł narwala. Przebywając w piwnicy, był w miarę bezpieczny, ale przybiegł, by ratować życie innych.

To nie przypadek, że Polak w sytuacji ekstremalnej zdaje egzamin z poczucia odpowiedzialności za siebie i innych.

Warto przypomnieć, że w czerwcu 2017 r. trzech zainspirowanych działalnością Państwa Islamskiego terrorystów atakowało nożami osoby siedzące w pubach i kawiarniach znajdujących się przy zjeździe z mostu na południowym brzegu Tamizy. Menedżerka pubu przylegającego do mostu London Bridge, Polka o imieniu Magda, zabarykadowała ławkami i krzesłami wejście do lokalu pełnego ludzi. Dzięki temu uniemożliwiła napastnikowi wtargnięcie do pubu. Z kolei jednym z policjantów bezpośrednio uczestniczących w ściganiu terrorystów był polski imigrant o imieniu Bartosz. Wówczas także o bohaterskiej postawie Polaków pisały brytyjskie media.

Kiedy czytałam relacje o brawurowym unieszkodliwieniu terrorysty Khana przez Polaka, przyszła mi na myśl postawa polskich pilotów w bitwie o Anglię (…).

Są momenty w życiu, w których odwaga, poświęcenie, ofiarność muszą być ważniejsze od procedur, wyrachowania i egoizmu.

W przypadku pani Magdy, panów Bartosza i Łukasza można śmiało mówić o kontynuacji bohaterskich postaw wśród naszych rodaków. A polskość to nie – jak przekonywał jeden z „polityków” – nienormalność, ale synonim męstwa, dzielności, a nawet – heroizmu.

Cały felieton Małgorzaty Szewczyk pt. „Polski kieł narwala” znajduje się na s. 2 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Felieton Małgorzaty Szewczyk pt. „Polski kieł narwala” na s. 2 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Na Podkarpaciu udaremniono próbę przemytu sztyletu z epoki brązu

Podczas kontroli zagranicznych przesyłek podkarpaccy celnicy odkryli osiem fragmentów zdobionego miecza – sztyletu pochodzącego z epoki brązu.

Zabytek jest oceniany przez ekspertów na bardzo cenny unikat. Jak mówiła PAP rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie Edyta Chabowska:

Według ekspertów posiada dość silnie zniszczoną oryginalną powierzchnię wykończoną zdobieniami. Nosi także ślady uszkodzeń powstałych współcześnie, najprawdopodobniej podczas jego wydobycia.

Na przesyłkę, opisaną jako „ozdoby do dekoracji wnętrz” zwrócili uwagę funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z oddziału celnego w Dębicy. W środku przesyłki z Ukrainy znaleźli oni osiem elementów starannie zabezpieczonych przed ewentualnym uszkodzeniem, każdy osobno owinięty folią bąbelkową. Po złożeniu ich w całość tworzą one zabytkowy miecz długi na blisko 50 cm. Jak mówi Chabowska, „Docelowo przesyłka miała trafić do odbiorcy w Czechach”.

A.P.