Stefanik: Napastnik, który zamordował nauczyciela mógł się inspirować popularnym islamistą, tworzącym w Internecie

Zbigniew Stefanik o islamizmie nad Sekwaną i propozycjach walki z nim w kontekście zamachu na nauczyciela WOS, Samuela Paty’ego.

80 manifestacji zgromadziło około 50 tysięcy osób. […]  Manifestacje odbyły się w całej Francji- poparcia dla nauczycieli, jak i również przeciwko nienawiści, w obronie wolności słowa i państwa świeckiego

Zbigniew Stefanik zwraca uwagę, że Republika żyje sprawą zamordowania nauczyciela, który pokazywał na lekcji karykatury Mahometa swym uczniom. Jeden z tych ostatnich, 18- latek pochodzenia czeczeńskiego odciął Samuelowi Paty’emu głowę. Abdoulach A. został zastrzelony przez policję niedługo po swej zbrodni.

Wczoraj wieczorem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zapowiedziało deportację ponad 60 osób- cudzoziemców przebywających nad Sekwaną oskarżonych również o działalność na rzecz radykalnego islamu.

MSW zapowiada wzmocnienie o kolejne ustawy pakietu ustaw ws. walki z zagrożeniem islamistycznym. tymczasem politycy prawicy odcinają się od manifestacji podkreślając, że potrzebne są konkretne działania, nie symboliczne gesty. Jak zauważa korespondent mediów polskich we Francji

Mamy do czynienia z największymi działaniami od 1995 roku, czyli od zamachów na stację metra w Paryżu.

Stefanik zauważa, że uczeń, który zamordował własnego nauczyciela prawdopodobnie zainspirował się publikacjami internetowymi jednego z islamistycznych publicystów, który wzywał do ukarania pedagoga za obrażanie Proroka. W związku z tym władze francuskie będą musiały zająć się problemem internetowej agitacji.

Pojawia się pytanie czy można opanować ten teren wirtualny, w taki sposób, aby nie dochodziło do inspirowania młodych ludzi, którzy często, nierzadko zaburzeniu, dają się ponieść pewnej ideologii i dokonują zbrodni.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Becker: Nie ma możliwości, żeby Trump przegrał. Demokraci próbują fałszować wybory

W przypadku udowodnienia oszustw wyborczych należy liczyć się z wojną domową – przestrzega komentator życia politycznego w USA Adam Becker.

Adam Becker relacjonuje przebieg kampanii wyborczej:

Joe Biden schował się do piwnicy, zaś Donald Trump niezwykle aktywnie porusza się po kraju.

Jak mówi komentator, amerykański prtezydent sprawnie różnicuje przekaz, w zależności od miejsca, w którym się znajduje. Ostatnio prezydent USA odwiedził Detroit, miasto pogrążone w zapaści. Władze miasta 2 2013 r. ogłosiły bankructwo.

Donald Trump chwali się, że to właśnie jego działania poprawiły sytuację w Detroit. Wymusił na premierze Japonii otwarcie 4 nowych zakładów samochodowych, a teraz szykuje się do „ataku” w tej sprawie na Koreę Południową.

Prezydent Trump zapowiedział, że będzie dążyć do otwarcia tych stanów, w których wprowadzono najbardziej radykalny lockdown:

Na wiecach Trumpa jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, nie wiem czy choć 10% ma maseczki. Prezydent twierdzi, że straty wynikające z zamknięcia gospodarki są większe niż ryzyko zachorowania dużej liczby osób. Biden chce zmiażdżyć kraj, zaś Trump chce zmiażdżyć wirusa.

Adam Beckeer tłumaczy, że aktualny spadek aktywności byłego wiceprezydenta wynika z rozwoju afery wokół jego syna Huntera:

Trzeba być ciężkim idiotą, by oddawać laptopa Chińczykom. Wszystko sprzyja Trumpowi. Nie ma możliwości, żeby przegrał.

Gość „Kuriera w samo południe” ocenia, że jedyną szansą dla kandydata Demokratów są fałszerstwa wyborcze.

Prezydent podał przykłady na to, że Demokraci już fałszują wybory. W przypadku udowodnienia oszustwa należy liczyć się z wojną domową.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

17 dni do wyborów. Trump nie bierze jeńców!

Pierwszy wiec odbył się w niezwykle ważnym stanie, Muskegon, Michigan. Ważnym, bo opanowanym praktycznie całkowicie przez Demokratów. Różnił się od poprzednich i był wypełniony nowym przesłaniem.

Trump podjął jeden z najważniejszych, najbardziej żywotnych tematów kampanii: działań radykalnej lewicy chcącej zakwestionować amerykańską historię, zanegować amerykańskie wartości i zniszczyć amerykański styl życia. Niestety udało im się przejąć kontrolę nad Joe Bidenem, osobnikiem psychicznie całkowicie niezdolnym do bycia przywódcą USA. Prezydent stwierdził, że nie wolno do tego dopuścić, a te wybory zadecydują czy „uda się uratować to wspaniałe dziedzictwo, czy pozwolimy radykalnym skrajnym lewakom je zniszczyć ”. Stwierdził, że Biden pozwolił, w zamian za nominację, na przejęcie swej partii za bezcen przez radykalne bojówki lewackie. Zapytał, czy ludzie chcą przywódcy popieranego przez radykalnych bojówkarzy, czy tak jak on przez bohaterów walczących z przestępczością (Trump uzyskał poparcie chyba wszystkich związków i organizacji policyjnych).

Partia Demokratyczna, taka, jaka była w przeszłości, już nie istnieje. Dzisiaj jest to partia socjalistów, marksistów i skrajnych lewicowych radykałów. Gdyby Biden zwyciężył, anarchia, która panuje dziś w stanach i miastach rządzonych przez Demokratów rozlałaby się na cały kraj.

Rząd oferuje swoją pomoc w opanowaniu rozruchów wszędzie tam gdzie występują, ale demokratyczni politycy odrzucają tę pomoc. W Minneapolis, w którym rozruchy rozpoczęły się po śmierci Floyda, żeby ogarnąć wiele innych rządzonych przez Demokratów miejsc i trwały kilka miesięcy, wystarczyło 30 minut, żeby po uzyskaniu zgody na interwencję, siły federalne opanowały sytuację! Dzięki temu, dzięki takim Demokratom jak „Ill hand” Omar (częsta u Trumpa gra słów: Ilhan Omar – „Ill hand” Omar/zabójcza/zabójczoręka Omar) wygrają w Minnesocie pierwszy raz od pół wieku. Wygrają, ponieważ realizują obietnice, które złożyli. Zwycięstwo Trumpa będzie o wiele większe niż w 2016.

Poruszył bardzo istotną dla tego stanu kwestię przemysłu motoryzacyjnego (Detroit było niegdyś stolicą amerykańskiego, a więc wtedy także światowego, przemysłu motoryzacyjnego, żeby w 2013 roku, za rządów duetu Obama/Biden ogłosić spektakularne bankructwo: prawie połowa miasta nie miała oświetlenia, nie działał transport publiczny i oświata!). Przez 40 lat nie powstał żaden nowy zakład. Teraz powstaje pięć nowych a kilka się rozbudowuje. Budują je Japończycy po interwencji Trumpa u premiera Abe, któremu powiedział, że nie może być tak, że sprzedają japońskie samochody w USA a nie płacą z tego tytułu podatków. Po tej zawoalowanej groźbie sankcji Japończycy zdecydowali się przenieść część produkcji do USA.

Trzeba zmusić rząd stanowy do otwarcia szkół i przemysłu (zamknięte w większości stanów i miast rządzonych przez Demokratów, czy, jak nazywa ich część prawicy „Demoniczne szczury” (Democrats – Demonrats). W tym momencie tłum zaczyna skandować: „Lock her up! Lock her up!” („Zamknąć ją! Zamknąć ją!” – w domyśle demokratyczną gubernator Michigan – Gretchen Whitmer; spowodowało to zresztą bardzo szybką reakcję ze strony Whitmer, która stwierdziła, że „należy powstrzymać tę retorykę narażającą życie jej, jej rodziny i jej urzędników”).

Poruszył także uderzające w jego kampanię, obostrzenie zakazujące (głównie w miejscach rządzonych przez Demokratów) zgromadzeń powyżej 30 osób. Bidenowi to praktycznie nie przeszkadza, ponieważ rzadko zbiera się więcej osób, które chciałyby go oglądać.

Jedynym wyjątkiem, którego to nie obejmuje są protesty. Można „protestować”, niszczyć miasta, zastraszać i bić ludzi, ale jeżeli „protestujesz” wszystko jest OK! Wezwał wszystkich, którym się to nie podoba, którzy chcą żyć w spokojnym i praworządnym państwie, nawet jeżeli są Demokratami do przyłączenia się do Republikanów!

Przypomniał też, że wypowiedział kilka międzynarodowych porozumień/traktatów wyjątkowo niekorzystnych dla US i gospodarki amerykańskiej takich jak TPP (umowa likwidująca bariery celne pomiędzy krajami Ameryki Płn., czyli USA, Kanadą i Meksykiem i Europą, faktycznie dająca Chinom nieograniczone możliwości wejścia na rynek USA przez inne kraje czy tzw. klimatyczny Szczyt Paryski, którego ustalenia dotyczące emisji CO2 praktycznie zdławiłyby amerykański przemysł!).

Biden jest za tamte ustalenia i działania na szkodę USA współodpowiedzialny. A gdyby wygrał teraz, byłoby jeszcze gorzej. Podniósłby podatki czterokrotnie, zafundowałby USA największą w historii recesję, gorszą nawet od tej w 1929, cofnąłby wszystkie ulgi, które wprowadziliśmy, wprowadziłby stare i nowe kosztowne regulacje (koszt New Green Deal to może być nawet kilkaset bilionów, czyli amerykańskich trylionów $) doprowadzając do tego, że firmy, które wróciły do US, uciekłyby znów.

Biden chce opóźnić produkcję szczepionki, zamknąć kraj, przedłużyć pandemię. To pozwoliłoby lewicy zapanować nad narodem. Po raz kolejny powtórzył, co jest już tradycją na wiecach, że Biden chce wykończyć kraj, podczas kiedy on chce wykończyć wirusa (Crush the Country v. Crush the Virus). Zaapelował o głosowanie na niego i Republikanów, żeby przejąć stan i znieść lockdown.

Z Michigan Trump poleciał do Janesville w sąsiadującym i borykającym się z podobnymi problemami (m.in. lockdown wprowadzony przez rządzących tam też Demokratów) Wisconsin.
Rozpoczął mocnym akcentem: „Musimy wygrać tę elekcję i przejąć Wisconsin! Jak myślicie, dlaczego do cholery jestem tutaj w ten piekielnie mroźny wieczór? Przecież nie dla swojego zdrowia! Robię to dla was!”.
Stwierdził, że to trochę obciach, że rywalizuje z najgorszym kandydatem w historii, kandydatem, którego nie wspiera nawet Obama, jego poprzedni szef. Byłoby strasznym wstydem, gdyby to przegrał. Tak naprawdę jego przeciwnikiem nie jest Biden. To radykalna ideologia, której Biden jest zakładnikiem. „Musimy wygrać, musimy uczynić Amerykę większą niż kiedykolwiek!/ „Make America Greater that Never Before!”.

Podkreślił, że wbrew medialnej propagandzie, zrobił dla czarnej społeczności więcej niż jakikolwiek prezydent od czasów Abrahama Lincolna, podczas gdy prezydent Obama nie zrobił tak naprawdę nic!
Podkreślił wagę bezpieczeństwa, które zapewnić ma budowany na granicy z Meksykiem mur (ma już prawie 400 mil długości i szybko ma być ukończony) i patrolujące granice drony.

Głos na niego i Republikanów to głos na bezpieczne społeczności, miejsca pracy i niczym nieograniczoną przyszłość dla wszystkich Amerykanów, także LEGALNYCH imigrantów. To głos na amerykańskie marzenie/sen (American Dream), który jest zawsze żywy i ma się dobrze. „Musimy odzyskać nasz kraj z rąk polityków z powrotem dla Narodu!”.

W niedzielę Trump odwiedził Carson City w Nevadzie. Wyraźnie różnicuje swoje wystąpienia adresując je do konkretnych społeczności.

W Nevadzie głównym tematem były podatki i możliwość, a nawet pewność ich znacznego podniesienia przez Demokratów w przypadku zwycięstwa Bidena.

Jako przykład fatalnego zarządzania przez Demokratów podał Kalifornię, od lat najbardziej lewicowy stan, kiedyś kwitnący i jeden z najlepszych do życia, teraz gnębiony ubóstwem, z rekordową ilością bezdomnych, najwyższymi podatkami, największym deficytem/zadłużeniem w US, nieustannymi pożarami powodowanymi złą gospodarką leśną i brakiem/przydziałami wody!

Wezwał Nancy Pelosi, jedną z najważniejszych polityków demokratycznych do powrotu z Waszyngtonu do San Francisco i zajęcia się prawdziwymi problemami.

Podkreślił, że waszyngtońskie bagno nigdy nie było tak głębokie, jak teraz i stąd jedno z głównych haseł jego kampanii to: „Osuszyć to bagno!” (Drain the Swamp!) a on nie prowadzi kampanii by być prezydentem tylko walczy przeciw lewicowym mediom, gigantom Big Tech i skorumpowanej klasie politycznej, skorumpowanym Demokratom, żeby oddać władzę znów Narodowi.

Zaapelował o zafundowanie Demokratom 3 listopada naprawdę druzgocącej porażki mimo ich prób oszustw wyborczych, których kilka przykładów podał.

Adam Becker

Cezary Gmyz: Politycy wykreślili z prawa artykuł, który mógł doprowadzić do skazania Ryszarda Krauzego

Cezary Gmyz o zwolnieniu z aresztu trójmiejskiego biznesmena, reaktywacji spółki Zakłady Ogrodnicze C. Ulrich i Lex Krauze.

Nie wierzę, żeby w ciągu dwóch godzin można było się zapoznać z stoma tomami akt.

Cezary Gmyz wskazuje, iż sędzia musiała podjąć decyzję przed upływem 48 godzin od zatrzymania Ryszarda Krauzego, czy przychylić się do wniosku prokuratury o areszt dla biznesmena.  Sąd uznał, że prokuratura nie uprawdopodobniła wystarczająco zarzutów. Dziennikarz śledczy przypomina udział Ryszarda Krauzego w warszawskiej reprywatyzacji. Dzięki reaktywacji przedwojennej spółki Zakłady Ogrodnicze C. Ulrich biznesmen przejął jej nieruchomości na Woli, upaństwowione w 1945 r. Tymczasem w analogicznej, jak mówi Gmyz, sytuacji spółki Giesche SA, sąd uznał nielegalność reaktywacji. Na przejętym przez reaktywowaną spółkę terenie znajduje się m.in. Wola Park. Nasz gość przypomina swój tekst 2011 r., w którym odnosił się do rozprawy jaką miał miliarder.

Adwokaci podnieśli argument, że Ryszard Krauze nie może być skazany z 585 artykułu spółek handlowych, bo on już nie istnieje.

Okazało się, że ten artykuł faktycznie został dopiero co wykreślony. Jak ustalił Cezary Gmyz, w sprawę byli zaangażowani liczni politycy, którzy w kuluarach nazywali całą sprawę „Lex Krauze”.

Politycy wykreślili z prawa artykuł, który mógł doprowadzić do skazania Ryszarda Krauzego.

Skazanie go z tego artykułu oznaczałoby, że nie mógłby już zasiadać w radach spółek.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Marcin Palade: Po skorygowaniu sondaży z uwzględnieniem możliwego przeszacowania, faworytem pozostaje Joe Biden

Marcin Palade o wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych: przewadze sondażowej Joe Bidena i cichych wyborcach Donalda Trumpa.

Większość analityków sądzi, że Trump stoi na pozycji straconej i w zasadzie ma niewielkie szanse.

Marcin Palade przypomina, że cztery lata temu faworytką wyborów była Hilary Clinton. Kontrkandydatka Donalda Trumpa wygrała popular vote, czyli zdobyła większość głosów wyborców. Jednak w pośrednim systemie wyborczym USA liczy się to, ile głosów elektorów się zdobędzie.  Socjolog ocenia, że nawet jeśli Joe Biden jest przeszacowany, to nadal jest faworytem wyborów. Przypomina, że przy poprzednich wyborach Clinton w sondażach prowadziła w niektórych Stanach o 4-5 punktów procentowych, a potem Trump wygrywał tam o jeden punkt procentowy.

Pozostaje otwarte to, czy wśród tych, którzy nie chcą zadeklarować na kogo będą głosowali, nie są w większości wyborcy Trumpa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Żochowski: System jeszcze się trzyma. Trzeba wytyczyć proste ścieżki, gdzie mają pacjenci z Covidem trafiać

Krzysztof  Żochowski o kondycji polskiej służby zdrowia w czasie nasilenia się pandemii koronawirusa, potrzebie koordynacji działań i pamiętaniu o cierpiących na inne choroby.

Krzysztof  Żochowski wskazuje na brak miejsc respiratorowych w szpitalach. Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie rejonizacji, by nie trzeba było szuka miejsca w sytuacji granicznej. Powinny być, jak mówi, wytyczone ścieżki działania- takie jak np. system informatyczny.

Wydaje się, że system jeszcze się trzyma. Na stykach występują objawy przegrzania, ale jeszcze się bronimy.

Wskazuje, że w pandemię weszliśmy z systemem opieki zdrowotnej niezreformowanym i niedofinansowanym. W Polsce mamy

Najbardziej chyba w Europie rozbudowany system opieki darmowej, ale z drugiej strony trzecia od końca, jeśli chodzi procent przeznaczany z PKB.

Dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Garwolinie ocenia, że powstanie szpitali jednoimiennych było bardzo dobrym pomysłem. Szkoda, że zostały one zlikwidowane- mówi. Nasz gość wskazuje, że obecnie system opieki zdrowotnej dzieli się na głośnego koronawirusa i na całą resztę. Wskazuje, że w szpitalach trzyma się ludzi łagodnie przechodzących Covid-19, którzy mogliby go przechodzić w domu, a tymczasem

Mamy całe mnóstwo innych chorych, którzy potrzebują naszej pomocy.

Przeznaczanie wszystkich środków na walkę z Covidem oznacza, że będzie ich mniej na zajmowanie się nie mniej poważnymi chorobami i dolegliwościami.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kukiz o wyjściu Ryszarda Krauzego z aresztu: Odrzucenie wniosku prokuratury bez pisemnego uzasadnienia jest niepoważne

Paweł Kukiz o zapaści opieki zdrowotnej, ruchu Rafała Trzaskowskiego, wyjściu z aresztu Ryszarda Krauzego i narzuceniu radiom norm odnośnie stosunku muzyki polskojęzycznej odtwarzanej w nich.

Jarosław Gowin miał rację żądając przesunięcia wyborów prezydenckich o dwa lata.

Paweł Kukiz zauważa, że propozycja lidera Porozumienia była słuszna, jednak żadna ze stron sporu politycznego nie była skłonna się na nią zgodzić. Przypomina, że przez dekady postępowała zapaść opieki zdrowotnej. Zaznacza, że w poprzedniej kadencji wzywał wielokrotnie do reformy służby zdrowia opartej na konsensusie wszystkich sił w parlamencie.

Zmienia się podmiot, w który będą pakowane pieniądze. Jest inna inwestycja, ale tych samych inwestorów.

Nie sądzi, że ruch społeczny Rafała Trzaskowskiego reprezentował coś nowego niż Platforma Obywatelska, której Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym. Przypomina, że wielokrotnie dawał PO szansę by się zaangażowała w potrzebne reformy. Odnosi się także do wypuszczania z aresztu Ryszarda Krauzego:

Takie werbalne, bez pisemnego uzasadnienia, odrzucenie wniosku prokuratury jest niepoważne. To są zbyt ważne sprawy, zbyt ważne osoby, zbyt duże pieniądze, by potraktować sprawę jak odroczenie wyroku za przejście przez ulicę poza przejściem dla pieszych.

Podkreśla, że przy tak poważnej sprawie „ustne, enigmatyczne wyjaśnienia pani sędzi” nie wystarczają. Jak lider Kukiz ’15 widzi swoją polityczną przyszłość? Nie podda się on, jak deklaruje, dopóki nie dojdzie do zmiany ordynacji wyborczej i wprowadzania instrumentów kontrolujących władzę. Przypomina, że umowa z PSL dotyczyła realizacji tych postulatów. Odnosi się także do swojej współpracy z prezydentem Andrzejem Dudą:

Z całych sił będę wspierał pana prezydenta we wprowadzeniu sędziów pokoju.

Poseł Koalicji Polskiej mówi też o swym postulacie określenia ilości polskojęzycznej muzyki i debiutantów w przestrzeni medialnej. Chciałby wziąć przykład z francuskiej ustawy medialnej, zgodnie z którą minimum 40 proc. muzyki w rozgłośniach francuskich musi być po francusku. Określony procentowo jest też udział debiutantów. W tej sprawie Paweł Kukiz będzie rozmawiał z prezesem KRRiT Witoldem Kołodziejskim oraz z szefem Rady Mediów Narodowych Krzysztofem Czabańskim.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Właściciel klubu fitness: Zostaliśmy oszukani. Nie było żadnego ogniska koronawirusa w żadnym klubie sportowym

Sebastian Skrzecz o zamknięciu siłowni i klubów fitness przez rząd, pierwotnych zapowiedziach władz, chęci ludzi do dalszych treningów i kondycji branży.

Zostaliśmy trochę oszukani, bo czerwona strefa miała mieć wytyczne- na 10 m jedna osoba. Tymczasem w czwartek kluby fitness zostały postawione przed faktem dokonanym.

Sebastian Skrzecz mówi o zamknięciu siłowni i branży fitness przez rząd w związku z pandemią koronawirusa. Nie dziwi się, że cała branża wyszła na ulice. Podkreśla, że zmiana decyzji rządu nie została w żaden sposób uargumentowana. Zaznacza że do tej pory nie było żadnego przypadku pojawienia się ogniska koronawirusa w żadnej z siłowni. Dodaje, że ludzie nie chcą zamknięcia siłowni.

Kluby sportowe muszą istnieć, bo ludzie potrzebują ruchu, potrzebują trenować. […] Ludzie nie chcą słuchać, że nie będą mogli wyjść na salę.

Właściciel klubu fitness mówi, że po pierwszym lockdownie kluby ledwo się podniosły. Nie wyobraża sobie drugiego lockdownu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Repetowicz: Białoruś przesyłała rakiety Azerbejdżanowi. Wejście Turcji na Górny Kazukaz powoduje, że może wejść też Iran

Witold Repetowicz o tym, czemu konflikt w Górskim Karabachu nie jest wojną zastępczą między Rosją i Turcją oraz o postawie Kremla wobec konfliktu i ofiarach walk.


Witold Repetowicz przedstawia sytuację w stolicy separatystycznej Republiki Górskiego Karabachu. Stepanakert jest wyludniony- większość kobiet i dzieci wyjechało. Dziennikarz, że w konflikt na Kaukazie zaangażowany jest nasz wschodni sąsiad:

Białoruś jest członkiem Organizacji Układu Bezpieczeństwa Zbiorowego. Przesyłała rakiety Polonez Azerbejdżanowi. […] Ormianie mają do tego bardzo negatywny stosunek.

Wsparcie Łukaszenki dla Azerbejdżanu potwierdza fakt, że w konflikt ten nie angażuje się Rosja. Ta bowiem mogłaby łatwo wpłynąć na niego, by przestał sprzedawać broń Baku. Tymczasem ze strony Rosji nie ma żadnego wsparcia, choćby w postaci sprzedaży broni, dla jej armeńskich sojuszników. Przed obecną ofensywą Azerbejdżanu Moskwa sprzedawała broń obu państwom.

Mówienie, że jest to konflikt zastępczy między Turcją a Rosją jest jakimś totalnym nieporozumieniem. Rosja nie jest zaangażowana w ten konflikt ani militarnie, ani nawet politycznie nie wyraziła swego jednoznacznego poparcia dla strony ormiańskiej.

Celem Kremla jest sprowadzenie do Górskiego Karabachu swych sił pokojowych, na co sami Ormianie się nie zgadzają. Baku szuka wsparcia nie tylko w Moskwie, ale też w Waszyngtonie, Paryżu, czy Atenach.

Wejście Turcji na Górny Kaukaz całkiem zmienia układankę, powoduje, że w każdej chwili może wejść także Iran.

Dziennikarz wskazuje, że nie można rozłączać tego, co się dzieje na Morzu Śródziemnym, z wydarzeniami na Kaukazie. Łączy je bowiem turecki ekspansjonizm.

Jest ogromna liczba zniszczeń, jeśli chodzi o domy i sklepy. To jest bardzo brutalna wojna, z dużą ilością ofiar.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Azerka: Ormianie bombardują terytoria odległe od Górskiego Karabachu. Chcą sprowokować Azerbejdżan do odpowiedzi ogniem

Mieszkanka Gandży w Azerbejdżanie o bombardowaniach swego miasta- jego ofiarach i celu jakiemu mają służyć oraz o międzynarodowych sojusznikach obu stron i ryzyku globalnego konfliktu.


Emina Isaeva pochodząca z miasta Gandża w Azerbejdżanie wyjaśnia czemu jej kraj nie może zaatakować Armenii.

Wojna jest na Górskim Karabachu – tam wojsko broni naszej ziemi i tam są walki. […] Ormianie natomiast rozpoczęli ostrzał terytoriów dalekich od Górskiego Karabachu. Robią to po to, by sprowokować Azerbejdżan.

Podkreśla, że Baku nigdy nie atakowało Armenii i jej ludności cywilnej, tylko Górski Karabach. Według relacji naszego gościa to Ormianie prowokują wojska azerskie w Górnym Karabachu.

Bombardowanie cywilnych miast jest po to, żebyśmy zaczęli odpowiadać ogniem na ogień.

Jeśliby do tego doszło, po stronie Erywania będzie musiała wystąpić Moskwa. Baku wesprze wtedy jednak Ankara. Skutkiem będzie globalna wojna. Azerbejdżanka wspomina bombardowanie swego miasta, którego była świadkiem:

29 września byłam w domu razem z siostrą […]. Nagle usłyszałam dźwięk uderzenia. Otworzyłam okno i zobaczyłam dym. Wtedy w to miejsce spadła bomba. […] Nigdy wcześniej nie było ataków na Gandżę.

Gandża znajduje się, ok. stu kilometrów od strefy konfliktu. Do kolejnego ataku na miasto doszło w nocy 11 października.  Nasza rozmówczyni przedstawia bilans strat w jej mieście, w wyniku tego ataku:

9 osób, w tym dzieci zginęło, ok. 30 zostało rannych. […] Wszystkie te osoby były cywilami.

Wskazuje, że w pobliżu miejsca bombardowania była jej koleżanka, która na szczęścia razem ze swoją rodzina była wówczas poza domem. Wiele ludzi nie miało takiego szczęścia- stracili oni swoich bliskich pod gruzami. Helena Gruszewska wyjaśnia, że Isaeva jest zwykłą dziewczyną, 23-latką, pochodzącą z miasta, które dotąd jedynie przyjmowało uchodźców, ale samo nie było w obszarze walk.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.