Podstawa naszego bytu: powszechna własność narodowa/Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego („Kurier WNET” 80/2021)

Musimy drastycznie, do poziomu Anglii lub Polski sprzed roku 1952, obniżyć koszty pracy. Zlikwidować haracz płacony państwu za możliwość zatrudnienia pracownika i podjęcia pracy przez pracownika.

Jan A. Kowalski

W poprzednim numerze przedstawiłem fatalny stan struktury naszego państwa. W sferze zarządzania gospodarką i administrowania państwem – naszym wspólnym dobrem. I mam nadzieję, że wszystkich przestraszyłem nadchodzącą zmianą w świecie. Zmianą systemu finansowego, gospodarczego i cywilizacyjnego. Powtarzane co jakiś czas słowa „wielki reset” kiedyś się zmaterializują. Jako Polska i Polacy musimy się na to przygotować.

Podstawę cywilizacyjną przedstawiłem w cyklu: Chaos w naszych chrześcijańskich głowach. Do odnalezienia na naszym portalu wnet.fm. I od razu dodam: to moje aktualne główkowanie służy wyłącznie obronie naszej chrześcijańskiej ojczyzny. Dlatego zajmę się teraz sprawami materialnymi. Bez uporządkowanej materii nasza duchowa ojczyzna ziemska przestanie istnieć.

Przypomnijmy na początek nasze największe wady strukturalne:

  1. Bardzo ograniczona i wyprzedana przez ostatnie 30 lat polska własność w gospodarce. Nie patrzcie na statystykę, ona tylko zakłamuje rzeczywistość. Przedstawia zagraniczne firmy jako polskie, ponieważ mają w nazwie Poland lub Polska. A prowadzą u nas działalność często zwolnioną z podatków i przy wykorzystaniu taniej siły roboczej.
  2. Demografia. Z ujemnym od 20 lat przyrostem naturalnym kurczymy się jako naród i starzejemy zarazem. Odbije się to w niedługim czasie na naszym systemie emerytalnym, zaprojektowanym kiedyś dla społeczeństwa zwiększającego systematycznie swoją liczebność. Obecny system emerytalny po prostu się załamie.
  3. Mamy zwichniętą strukturę zatrudnienia. Pracuje nas jedynie 16,5 miliona, z czego 1,5 mln generuje straty, a powinno nas pracować efektywnie 20–21 milionów. Ta zwichnięta struktura wynika z bardzo złych przepisów, opodatkowujących pracę 4-krotnie bardziej niż w Anglii i 2,5-krotnie bardziej niż w Niemczech.

W każdym normalnym państwie tymi sprawami powinni się zająć politycy. Po to w końcu ich wybieramy, żeby rozwiązywali problemy ważne dla kondycji naszego państwa i narodu. Tymczasem co widzimy?

Z jednej, rządowej strony, rozpaczliwe próby udawania, że nad wszystkim panujemy. I nie oddamy nawet guzika. Z drugiej, opozycyjnej strony, skomasowane akcje dezintegrujące nasz naród. Negujące nasze chrześcijańskie wartości i sens samodzielnego bytu państwowego.

To dlatego od jakiegoś czasu piszę o potrzebie stworzenia Chrześcijańskiej Partii Wolnych Polaków. Partii potrafiącej zdiagnozować rzeczywistą sytuację i zaproponować rozwiązania korzystne dla Polski i nas wszystkich. Co powinniśmy zrobić?

W jednym zdaniu: połączmy systemowo nasze codzienne wydatki i potrzeby z polską gospodarką i polską racją stanu. W ten sposób – świecąc światło, zużywając wodę i benzynę, posiadając konto w banku – zapewnimy jej rozwój, a nam bezpieczeństwo od poczęcia do śmierci. Już wyjaśniam.

  1. Obawa przed nędzą na starość była przyczyną, dla której jako młode chłopię rzuciłem się w wir czarnego rynku, ryzykując w latach 80. zatrzymania przez milicję i utratę skromnego kapitału. Bo państwo, chociaż nominalnie było nasze, w rzeczywistości było niczyje. Nie było nawet własnością zarządzających nim komunistów. Teraz jednak, w roku 2021, nic nie stoi na przeszkodzie, nawet garstka polityków, których liczba nie przekracza 10 tysięcy, by to zmienić. Uznajmy wreszcie państwo polskie za naszą własność obywatelską. Tylko odrzucając stare lęki, możemy dokonać jego systemowej przebudowy. Żeby nas nie straszyło, ale nam służyło.
  2. Zatem od starości zacznijmy. Przy zachowaniu obecnego systemu, pokolenie 40-latków w ogóle nie dostanie emerytury pozwalającej przeżyć 30 dni. I nie myślę tu jedynie o ZUS, który – uwzględniając kurczenie się liczby Polaków i ich starzenie– już jest bankrutem. Ale również o PPK (Pracowniczych Planach Kapitałowych), które sprowadzają na nas ryzyko takie samo, jak kiedyś OFE. A nawet większe, bo wypychają nas na ocean spekulacji międzynarodowej. Wyprowadzenie naszych pieniędzy na międzynarodową giełdę finansową, pełną drapieżnych rekinów, to proszenie się o nieszczęście. Oparcie się tylko na polskiej giełdzie także grozi stratą gromadzonych na starość środków. Jak policzyłem to kiedyś, przez 20 lat oszczędzania w latach 2000–2020, stracilibyśmy co najmniej 40% naszego wkładu. Dla jasności: nie myślę tu o menedżerach zarządzających naszymi pieniędzmi.
  3. Musimy wprowadzić system wiążący nasze oszczędności bezpośrednio z własnością, z posiadaniem przez nas samych polskiej gospodarki. Mamy jeszcze kilka polskich firm narodowych, które bezpośrednio mogą być zasilane naszymi oszczędnościami. A ich rozwój i zyski zagwarantują nam bezpieczne i odpowiednie emerytury. Co więcej, strumień pieniędzy z naszych składek może pobudzić rozwój nowych, bezpiecznych firm państwowych i odzyskać dużą część gospodarki sprzedaną/oddaną w zagraniczne ręce. Takiego potencjału nikt nam nie odbierze i nie sprzeniewierzy.
  4. Wreszcie coś dla sympatyków wolnego rynku. Zamiast absurdalnego rozdawnictwa, które degeneruje jego beneficjentów i nasz rynek pracy (jedynie pierwsze 500+ miało społeczne uzasadnienie), musimy wreszcie docenić finansowo pracowitość i pomysłowość Polaków. Musimy drastycznie, do poziomu Anglii lub Polski sprzed roku 1952, obniżyć koszty pracy. Zlikwidować haracz płacony państwu za możliwość zatrudnienia pracownika i możliwość podjęcia pracy przez pracownika. Tak to wygląda, Moi Drodzy. Obie strony, pracodawca i pracownik, są karane za aktywność. To obciążenie miało uniemożliwić powstanie prywatnego polskiego kapitału mogącego zagrozić uwłaszczającym się komunistom i koncernom zagranicznym. Od ręki pracownik i pracodawca mogą (od)zyskać po 600 złotych; przy najniższych zarobkach. Taka obniżka kosztów pracy z aktualnych 45% do 11–12% natychmiast wyzwoli energię przedsiębiorców i pracowników. I zmieni fatalną strukturę zatrudnienia, która obecnie hamuje rozwój naszego państwa.
  5. Na koniec, nasza awangarda wolności i wartości, czyli idealna chrześcijańska partia, musi zmierzyć się z chwilowo zwycięskim Mordorem (nie myślę tu o Domaniewskiej 😊). Wolni ludzie muszą wygrać z niewolącym nas Sauronem.

Zmiana systemu zarządzania państwem, z III na V Rzeczpospolitą, jaką od 10 lat propaguję, z opresyjno-okupacyjnego na oddolny obywatelski, pozwoli nam zrzucić biurokratyczne jarzmo. Biurokratyczne jarzmo narzucone poprzednio krajom południa i wschodu Europy po to, żeby Niemcy pn. Unii Europejskiej mogły podbić cały kontynent, wymuszając wszędzie wzrost klasy pasożytniczej powiązanej prywatnym interesem nie z własnym narodem, ale z Centralą w Berlinie. Pozwoli nam to wygenerować kwoty rzędu 150–200 miliardów rocznie, czyli ok. 8% naszego PKB. Na początek. I całkowicie uniezależnić się od finansowania zewnętrznego.

Nie wiemy, jak będzie wyglądał przyszły światowy ład. I kto będzie dyktował warunki. Nie wiemy nawet, jak będzie wyglądał pieniądz i jak będzie przeliczany. Jest krańcowo nieodpowiedzialne czekanie na to, że inni nam zapewnią świetlaną przyszłość. My sami musimy zadbać o przyszłość naszą i naszych dzieci. A wykorzystać do tego możemy tylko to, co mamy – potencjał nas wszystkich.

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Podstawa naszego bytu: powszechna własność narodowa” znajduje się na s. 2 lutowego „Kuriera WNET” nr 80/2021.

 


  • Lutowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jana Kowalskiego pt. „Podstawa naszego bytu: powszechna własność narodowa” na s. 2 lutowego „Kuriera WNET” nr 80/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Paweł Musiałek: Solidarna Polska proponuje narrację, która jest iście pisowska. Wielu działaczy PiS się z nią utożsamia

Paweł Musiałek o politycznej grze Solidarnej Polski, zielonym skręcie w energetyce oraz o potrzebie wypracowania szerszej strategii transformacji.

Paweł Musiałek komentuje spór w koalicji rządzącej. Solidarna Polska i Porozumienie są koalicjantami PiS-u bez których nie ma on większości. Zaczęły więc korzystać ze swojej siły. Obie partie muszą pokazać wyborcom przed wyborami za trzy lata, że różnią się czymś od PiS-u. Pod tym względem dobra jest kwestia energetyki.

Polityka energetyczno-klimatyczna rządu Mateusza Morawieckiego, szczególnie w ostatnich miesiącach, idzie w takim kierunku bardziej zielonym, czyli takim, który nie jest naturalny dla Prawa i Sprawiedliwości, czy w ogóle prawicowych partii.

Musiałek wskazuje, że polska prawica jest tradycyjnie prowęglowa. Partia Zbigniewa Ziobry pokazuje się jako kontynuatorka programu rządu Beaty Szydło pod względem podejścia do energetyki. Pokazuje ona ekipę premiera jako tą która politykę zmienia w kierunku bardziej lewicowym. Ekspert klubu Jagielloński stwierdza, że

Dzisiaj taki kurs który był proponowany przez Beatę Szydło nie jest dzisiaj możliwy do realizacji.

Wskazuje, że wobec regulacji unijnych węgiel staje się coraz kosztowniejszy. Stwierdza, że celem Solidarnej Polski jest móc samodzielnie przekroczyć próg wyborczy w przyszłych wyborach. Pod tym względem racjonalna jest dla nich obrona węgla. SP imputuje platformiane odchylenie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.

Solidarna Polska proponuje narrację, która jest iście pisowska. Wielu działaczy się z nią utożsamia.

Janusz Kowalski doprowadza do wzrostu napięć w samym Prawie i Sprawiedliwości. Nasz gość zachęca Janusza Kowalskiego i Mateusza Morawieckiego do spotkania się i wypracowania szerszej strategii. Ocenia, że SP nie cofnie się, gdyż nie ma nic do stracenia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Zbigniew Kuźmiuk: Podatki unijne nie są na zawsze, a tylko do obsługi długu

Dr Zbigniew Kuźmiuk o polskim planie odbudowy w ramach unijnego funduszu, niezgodzie Solidarnej Polski na podatki ogólnounijne oraz o szczepionkach na koronawirusa.

Dr Zbigniew Kuźmiuk odnosi się do sporu wokół Krajowego Planu Odbudowy. Wskazuje, że plan ma istotne znaczenie:

To jest dokument będący planem wydatkowaniem 60 mld euro w trzy lata

Zastrzeżenia wobec niego ma Solidarna Polska.  Europoseł PiS wyjaśnia, że nie chodzi o spór o wydatkowanie pieniędzy, tylko o środki na obsługę unijnego długu. Przypomina, że unijny Fundusz Odbudowy ma charakter pożyczkowy. 750 mld euro zostanie pożyczone w ciągu dwóch lat. Komisja Europejska mając rating AAA może uzyskać kredyt na dogodnych warunkach. Koszt obsługi długu wynosi 15 mld euro. Potrzebne są w związku z tym dodatkowe środki. Solidarna Polska jest sceptyczna wobec uchwalenia podatku pobieranego bezpośrednio przez Unię Europejską.

To jest operacja jednorazowa. […] To nie jest zgoda że takie podatki uruchomimy na poziomie Unii Europejskiej na zawsze, tylko do obsługi tego funduszu.

Gość Popołudnia WNET podkreśla, że chodzi o podatki na obsługę długu, a nie stałe. Mowa o podatkach od nieprzetworzonego plastiku i cyfrowym. Przyznaje, że jest to oddanie cząstki suwerenności na rzecz Unii.

Dr Kuźmiuk mówi, że Włochy i Hiszpania chciałyby przeznaczyć otrzymane środki nie na odbudowę, ale na spłatę swych długów. Może więc być problem z ich zaakceptowaniem. W przypadku Polski jednak nie powinno być takiego problemu.

Z reguły tego rodzaju szczepionki powstają w okresie 5, a nawet 10-letnim. Tutaj rzeczywiście skrócono ten czas  do jednego roku, więc to jest rzeczywiście rekord

Rozmówca Łukasza Jankowskiego odnosi się do kwestii szczepionek na SARS-CoV-2. Zauważa, że firmom farmaceutycznym przyznano 3,5 mld euro. Skorzystały one z pieniędzy publicznych, a obecnie nie wywiązują się z zamówień, podobno z przyczyn technicznych. Dr Kuźmiuk mówi, że sposobem na przyśpieszenie produkcji jest przekazanie innym firmom patentów. Szczepionka AstraZeneca to ok. 260 komponentów produkowanych przez 48 firm z całego świata.  Oznacza to, że samo przejęcie patentu nie wystarczy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Manifestacje w Birmie wciąż trwają

Pomimo wprowadzonej przez armię wojskowej junty zakazu zgromadzeń, od początku lutego w Birmie nadal trwają masowe protesty mające na celu przywrócenie obalonych władz cywilnych.

Po przeprowadzonym przez birmańską armię puczu błyskawicznym, który miał miejsce 1 lutego 2021 r., w Birmie wciąż trwają masowe protesty, których skala i zaangażowanie nie słabnie mimo upływu czasu. Protestujący w liczbie dziesiątek tysięcy osób w w różnych miastach, domagają się m.in. przywrócenia obalonych przez armię rządzących oraz zwolnienia z aresztów zatrzymanych polityków, jednakże szef junty odrzuca społeczny apel.

Po blisko trzech tygodniach od rozpoczęcia manifestacji i pomimo wprowadzonej przez armię wojskowej junty zakazu zgromadzeń, masowe protesty nie słabną, a birmańskie wojsko systematycznie zatrzymuje przeciwników puczu.

Manifestacje uliczne w Birmie trwają od 5 lutego lutego i objęły nie tylko największe miasta: Rangunę, Mandalaj czy Naypyidaw, lecz również mniejsze ośrodki. Mimo trwającej epidemii i wojskowej junty są to największe zbiorowe protesty od czasów rozpoczętej przez buddyjskich mnichów w 2007 r. tzw. szafranowej rewolucji, która stała się przyczynkiem do procesu demokratyzacji Birmy.

N.N.

Źródło: Le Figaro

Pluskwa-Dąbrowski: Opłata reprograficzna jest archaiczna, nieprzystająca do dzisiejszego modelu korzystania

Kamil Pluskwa-Dąbrowski o wykluczeniu cyfrowym, tym kogo dotyka oraz czemu rozszerzenie opłaty reprograficznej na laptopy i smartfony nie jest rozwiązaniem.

Prezes Federacji Konsumentów wyjaśnia, kogo w Polsce dotyka wykluczenie cyfrowe. Istnieje ono w Polsce od zawsze. Jego ofiarami są ludzie najstarsi, najbiedniejsi i mieszkający poza dużymi miastami. Obecnie do grona wtórnie wykluczonych cyfrowo dołączyły osoby, które dotąd za takie nie uważano. Są wśród nich dzieci, które mają obecnie e-lekcja, a nie mają własnych laptopów:

Około miliona polskich dzieciaków musi współdzielić laptop z rodzeństwem, a mają lekcje w tym samym czasie.

[related id=110955 side=right] Kamil Pluskwa-Dąbrowski podkreśla, że państwo powinno pomóc ludziom starszym wejść do Internetu, który niejednokrotnie jest dla nich obcym środowiskiem. Odnosi się do propozycji rozszerzenia opłaty reprograficznej na smartfony. Stwierdza, że nie tylko nie jest to rozwiązanie, lecz co więcej pogłębiłoby to obecne.

Podatek sześcioprocentowy na przeciętnego laptopa może spowodować wzrost jego ceny o 200, czy 300 zł.

Pluskwa-Dąbrowski podkreśla, ze status artysty zawodowego wymaga uregulowanie, ale objęcie opłatą smartfonów i laptopów to zły pomysł. Wskazuje, że

Opłata reprograficzna jest archaiczna, nieprzystająca do dzisiejszego modelu korzystana.

Ludzie korzystają obecnie z serwisów streamingowych, które płacą twórcom za udostępnianie ich muzyki. Zawarcie w cenie smartfonów i komputerów opłaty oznaczałoby płacenie dwa razy za to samo.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

COVID-19 we Francji. Stefanik: Rząd odchodzi od centralizmu w polityce antyepidemicznej

Francja i Polska zwracają się w kierunku polityki regionalizacyjnej w walce z pandemią.

24 lutego Minister Zdrowia ogłosił, że Polska będzie zmieniać strategię w swojej polityce epidemicznej i skłoni się ku stosowaniu różnych obostrzeń sanitarnych – w zależności od sytuacji w danym regionie. Chodzi m.in. o Warmię i Mazury, gdzie dominuje brytyjska odmiana wirusa. Podobnie sprawy mają się we Francji, gdzie planowane są dwie lokalne kwarantanny. Zgodnie z relacją Zbigniewa Stefanika:

Faktycznie, dwa lokalne lockdowny na początek; czyli aglomeracja nicejska jak również aglomeracja dunkierska, tam jest największa liczba zakażeń obecnie we Francji. Dla przykładu: średnia liczba zakażeń w aglomeracji dunkierskiej jest cztery razy wyższa niż średnia krajowa, w Nicei trzy razy wyższa, także sytuacja zdaje się być poważna.

Ponadto, w całej Francji utrzymany będzie również lockdown weekendowy:

Lockdown weekendowy rozpocznie się o 18 dzisiaj (piątek), zgodnie z początkiem godziny policyjnej, potrwa do poniedziałku szóstej rano. Przy czym warto podkreślić, że godzina policyjna pomimo lockdownu lokalnego będzie utrzymana w tych dwóch aglomeracjach.

Na konferencji prasowej, która odbyła się 25 lutego francuski Minister Zdrowia poinformował, że Francja odchodzi od centralnej polityki walki z pandemią na rzecz zróżnicowanej metody, dostosowanej do sytuacji lokalnej każdego z departamentów.

A więc, na tym etapie dwa lokalne lockdowny, jednakże premier zapowiedział, że może być ich więcej, ponieważ wg danych francuskiego Ministerstwa Zdrowia ok. 20 departamentów jest zagrożonych dużym wzrostem zarażeń. Zresztą średnia krajowa również podniosła się, jeśli ją porównać do średniej sprzed siedmiu dni. Zdaje się bowiem, iż Francja z punktu widzenia statystyk wróciła do poziomu listopada ubiegłego roku, jeśli chodzi o poziom dziennych zakażeń covidem.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Jest akt oskarżenia przeciwko autorom kampanii billboardowej z wizerunkiem Joanny Lichockiej

Joanna Lichocka złożyła prywatny akt oskarżenia przeciwko twórcom internetowej zbiórki funduszy na kampanię billboardową z wykorzystaniem zdjęcia posłanki wykonującej słynny, obraźliwy gest.

Akt oskarżenia wpłynął do Sądu 12 lutego 2021 roku. Mecenas posłanki Hubert Kubik przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że prywatny akt oskarżenia dotyczy „pomówienia Joanny Lichockiej m.in. za pomocą środków masowego komunikowania”. Chodzi o wykorzystanie wizerunku Joanny Lichockiej przez Marcina Mycielskiego i Bartosza Kramka w internetowej kampanii promującej zbiórkę pieniędzy na publikację kontrowersyjnych billboardów.

Przekaz kampanii nawiązuje do głosowania Sejmu z lutego 2020 r., w którym większością głosów opowiedziano się za przekazaniem kwoty 1,95 mld zł w 2020 r. TVP i Polskiemu Radiu, zamiast dofinansowania dla polskiej onkologii.

Po ogłoszeniu wyniku głosowania Joanna Lichocka publicznie wykonała gest, którego zdjęcia bardzo szybko znalazły się na wielu portalach społecznościowych. Na fotografii widać, jak posłanka trzyma wyciągnięty w górę środkowy palec. Joanna Lichocka publicznie zapewniła, że nie wykonała takiego gestu oraz przeprosiła wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni tymi wydarzeniami. Zaznaczyła również, że przy użyciu metody stopklatki, którą wykorzystano do uzyskania obrazu, wprowadza się publiczność w błąd. Posłanka zarzuciła również Platformie Obywatelskiej uruchomienie „machiny propagandowej”.

Autorzy kampanii interpretują działanie Lichockiej, jako gest wymierzony w kierunku Polaków chorujących na nowotwory. Kontrowersyjne billboardy zawierają zdjęcie czynu posłanki, połączonego jest z napisem: „2 mld złotych na TVP zamiast na leczenie raka. PiS pozdrawia chorych. PiS przegłosowało ustawę przekazującą 2 mld zł dla mediów publicznych, zamiast na onkologię”.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Tomasz Wybranowski: Nowy porządek świata nie jest teorią spiskową. To projekt wdrażany od dawna

Czym jest Wielki Reset? Co ma z nim wspólnego Event 201? Kim jest Klaus Schwab? Tomasz Wybranowski o tegorocznym WEF, transhumanizmie i pandemii oraz o przemówieniach światowych przywódców.

Zgodnie z deklaracjami jego architektów, nowy porządek – ukrywający się pod hasłami „czwarta rewolucja przemysłowa”, „kapitalizm interesariuszy”, „New Normal”, „New Deal for Nature”, „Sustainable Development”, „Build Back Better” i „wielki reset” – opierać się ma na partnerstwie publiczno-prywatnym.

Prawie miesiąc temu zakończyło się kolejne spotkanie pod szyldem Światowego Forum Ekonomicznego (WEF). Od 21 stycznia przez osiem dni odbywały się panele dyskusyjne, na których przywódcy państw, ważne osoby biznesu i przedsiębiorczości, fundacji społecznych oraz eksperci dyskutowali nad przyszłymi losami świata w sferze klimatu, gospodarki, technologii i zdrowia. 51. Światowe Forum Ekonomiczne odbyło się pod hasłem Wielki Reset.

Czym jest Wielki Reset? Tomasz Wybranowski wyjaśnia, że ma to być „zobowiązanie do wspólnego i pilnego budowania podstaw światowego systemu gospodarczego i społecznego w celu zbudowania bardziej sprawiedliwej, zrównoważonej i odpornej przyszłości” . Wyjaśnienie takie i zagmatwana definicja, jak zauważa, bardziej zaciemnia niż rozjaśnia obraz sytuacji i sekwencję wydarzeń, których jesteśmy świadkami.

[related id=130069 side=right] Prowadzący Studia Dublin zwraca uwagę na postać niemieckiego ekonomisty Klausa Schwaba. Ten inżynier z wykształcenia i futurolog napisał książkę „COVID-19: The Great Reset”, która opisuje postpanedmiczny ład międzynarodowy. Ma on zacząć się wykuwać już w 2021 roku.

Były członek Rady Doradczej Wysokiego Szczebla ONZ ds. Zrównoważonego Rozwoju to także wielki orędownik czwartej rewolucji przemysłowej, która charakteryzuje się totalną cyfryzacją i powszechnym używaniem (i stosowaniem) sztucznej inteligencji.

Klaus Schwab jest, jak podkreśla Tomasz Wybranowski, największym sprzymierzeńcem transhumanizmu. Wspólnie z z Thierry Malleretem, założycielem Monthly Barometer napisał książę pt. „COVID-19: The Great Reset”. Czytamy w niej:

Wielki Reset doprowadzi do połączenia naszej fizycznej, cyfrowej i biologicznej tożsamości.

W książce Schwab i Malleret z ekscytacją wyjaśniają, w jaki sposób nadchodząca technologia pozwoli władzom „wtargnąć do dotychczas prywatnej przestrzeni naszych umysłów, czytać nasze myśli i wpływać na nasze zachowanie”.

[related id=114158 side=right] Schwab to były członek komitetu sterującego Grupy Bilderberg. Jest prezesem wykonawczym Światowego Forum Ekonomicznego, które w listopadzie 2019 r. wraz z innymi instytucjami przeprowadzało symulację „co by było, gdyby wybuchła pandemia koronawirusa” (Event 201). W tekście-wizytówce Światowego Forum Ekonomicznego czytamy:

Nadszedł czas na wielki reset! Pandemia stwarza niepowtarzalną, ale krótką sposobność na przemyślenie i zresetowanie naszego świata.

Xi Jinping / Fot. en.kremlin.ru

 

Uczestnicy Forum wysłuchali przemówienia przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga. Chiński przywódca po raz pierwszy przemawiał w Davos od 2017 r.

Chińska głowa państwa podkreśliła potrzebę budowania „otwartej gospodarki światowej”, co oznacza utrzymanie „stabilnego i otwartego globalnego łańcucha dostaw i przemysłu” oraz „wielostronnego reżimu handlowego”. Jak komentuje Tomasz Wybranowski:

Xi chce by świat uwierzył, że to teraz Chiny, a nie Stany Zjednoczone, stanowią podstawę porządku międzynarodowego.

Zauważa, że Państwo Środka ma ogromne interesy na globalnym Południu, które wręcz rozkwitają podobnie jak inne chińskie projekty. Xi Jinping przestrzegł swego amerykańskiego odpowiednika, aby nie wchodził w buty Donalda Trumpa i kontynuuował jastrzębiej polityki.

Według premiera Xi przesłanie na przyszłość powinno brzmieć: mniej niepokójmy się tyraniami czy totalitaryzmem a bardziej skupmy się na utrzymaniu obrotów handlowych w ciągłym ruchu i dystrybucji.

 

Władimir Putin / Fot. The Russian Presidential Press and Information Office / CC 3.0

 

Po raz pierwszy od 2009 r. głos w Davos zabrał Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin, przestrzegając przed dużym wpływem wielkich firm technologicznych, które rzucają wyzwanie państwom.

Władimir Putun podkreślił, że

Wpływ tych firm na społeczeństwo stawia je teraz w rywalizacji z wybranymi rządami.

Zdaniem prezydenta Rosji sytuacja na świecie może się rozwinąć w nieobliczalnym i niekontrolowanym kierunku. Jak stwierdził, zachodzi wysokie prawdopodobieństwo załamania się jakichkolwiek zasad i wybuchu globalnego konfliktu na niespotykaną dotąd skalę.

W swym wystąpieniu, jak zauważa dziennikarz, prezydent Putin „bardzo często podkreślał i chwalił sukcesy Chin w ograniczaniu ubóstwa”.

 

Emmanuel Macron i Angela Merkel / Fot. ActuaLitté, Wikimedia Commons

 

Przywódcami, którzy także zabrakli głos na tegorocznym Forum Ekonomicznym byli również kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron.

Ta pierwsza wezwała do solidarności w obliczu pandemii. Podkreśliła potrzebę subsydiowania dostępu biedniejszych krajów do szczepionek.

Prezydent Francji Emmanuel Marcon wezwał do skupienia się na walce z nierównościami i zmianami klimatycznymi. Tym samym wpisał się, jak wskazuje Tomasz Wybranowski, w agendę organizatorów Forum i jego głównego budowniczego transhumanistę i futurologa Klausa Szwaba.

Wbrew wizerunkowi gospodarczego liberała Macron w mocnych słowach skrytykował współczesny kapitalizm. Prowadzi on do postępującego rozwarstwienia społeczeństwa.

Całości możesz wysłuchać tutaj!

A.P.

Od marca wzrośnie minimalna emerytura. Prezydent podpisał nowelizację ustawy o emeryturach i rentach z FUS

Andrzej Duda podpisał właśnie nowelizację ustawy o emeryturach i rentach z FUS, czego skutkiem będzie wzrost świadczeń o 4,24% od 1 marca.

Według danych pochodzących ze wskaźnika waloryzacji GUS od początku nowego miesiąca świadczenia emerytalne i rentowe mają wzrosnąć o 4,24%. W związku z nowelizacją najniższa emerytura w Polsce wyniesie 1250,88 zł, czyli o 50,88 zł więcej niż obecna. Wzrośnie również wysokość renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy, która z 900 zł osiągnie wartość 938,16 zł. Poza powyższymi, na korzyść ubiegających się zmieni się też renta rodzinna – ta wyniesie 1250,88 zł oraz świadczenie przedemerytalne – 1262,34 zł.

Na tę chwilę najniższa polska emerytura wynosi 1200 zł brutto – tyle samo co renta rodzinna i socjalna. Renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy opiewa na kwotę 900 zł brutto. Zmiany w wysokości wspomnianych świadczeń wejdą w życie 1 marca 2021.

N.N.

Źródło: Twitter/media

Burmistrz Andrychowa: postępujący proces dekarbonizacji zmusza nas do kompleksowej restrukturyzacji energetycznej

Gościem porannej audycji Radia WNET był Tomasz Żak – burmistrz Andrychowa, który mówił o wykorzystywaniu nowych technologii w zakresie energii.

Tomasz Żak tłumaczy, że rosnące ceny energii i  powodują konieczność wyszukiwania nowych rozwiązań w tej materii. Inną bolączką Andrychowa, na którą trzeba szybko znaleźć antidotum, jest bezrobocie.

Jak zaznacza, władze Andrychowa przygotowują się do implementacji rozwiązań zaplanowanych przez inż. Tadeusza Bąka. Realizacja projektu zajmie ok. 3-4 lat, a koszty wyniosą ok. 300 mln zł.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.