Paweł Bobołowicz: Ukraina zaproponowała żeby następne spotkanie doradców grupy normandzkiej odbyło się na linii frontu

Paweł Bobołowicz o wizycie Małgorzaty Gosiewskiej na wschodzie Ukrainy, sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej i posiedzeniu doradców grupy normandzkiej.


Paweł Bobołowicz przedstawia sytuację na granicy ukraińsko-rosyjskiej. W najbliższych dniach ma się znaleźć około 120 tys. rosyjskich żołnierzy. Tymczasem trwa wizyta wicemarszałek Sejmu na Ukrainie. Nasz korespondent przypomina, że Małgorzata Gosiewska odwiedziła ukraińską strefę przyfrontową już w 2014 r.

Wtedy rozpoczęło się opracowanie raportu o zbrodniach rosyjskich popełnionych na Donbasie i wiem, że marszałek ma plan, żeby tę właśnie pracę kontynuować. Ten raport dotyczący zbrodni został przekazany do trybunału w Hadze

Parlamentarzyści mają odwiedzić Mariupol. Wizytować oni będą miasta przyfrontowe, takie jak Słowiańsk.

Bobołowicz informuje, że na Ukrainie czuje się atmosferę wojny. Warunki rozejmu po raz kolejny złamali separatyści.

Kijów zaproponował nowe ustalenia ws. ataków snajperskich. Pojawiła się propozycja, aby kolejne spotkanie doradców formatu normandzkiego odbyło się w strefie przyfrontowej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Graczyk: Część ludzi nadal wytwarza wokół Adama Michnika strefę milczenia. To sytuacja dziwaczna i niezdrowa

„Demiurg” – najnowsza książka Romana Graczyka to biografia Adama Michnika, jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci III RP, przez wielu znienawidzonej, ale i przez wielu nadal podziwianej.

Roman Graczyk wskakuje, że życiorys Adama Michnika, choć nie jest jednoznaczny,  dostarcza punktu wyjścia dla lepszego zrozumienia najnowszej historii Polski.

Każdy człowiek jest złożony. (….) Mój bohater miał niełatwy życiorys, ale w pewnym sensie jest to życiorys wielki, wybitny.

Nieprzypadkowy jest tytuł biografii. Autor chciał podkreślić nim wpływ jaki jego bohater wywierał przez lata na wiele aspektów życia Polaków.

Adam Michnik miał ogromny wpływ na tworzenie sytuacji politycznej, kulturowej, duchowej, intelektualnej, na wytworzenie pewnego moralnego napięcia wśród Polaków, a na pewno wsród elit.

Jak zauważa na pewnym etapie autorytet Adama Michnika był olbrzymi. Według pisarza był on niemalże „świeckim świętym.”

Recepcja Adama Michnika jest sinusoidalna. Ona się wzmaga do roku 1989 (…), a potem ulega podważeniu.

Tworzenia biografii tak kontrowersyjnej postaci nie ułatwiały okoliczności. Współpracy odmówił bowiem zarówno sam Adam Michnik jak i jego najbliżsi znajomi i wspólpracownicy.

 To sytuacja nietypowa ale też dosyć znamienna dla zrozumienia tej postaci.

Graczyk podkreśla, że:

Wiele środowisk go orzuca i atakuje (…), ale jest ta otulina ludzi Adma Michnika, którzy wytwarzają wsród niego strefę milczenia. To sytuacja dziwaczna i niezdrowa.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Jan Piekło: obecna agresja Rosji na Ukrainie jest groźniejszą powtórką z wydarzeń roku 2014

Były ambasador RP na Ukrainie komentuje trwającą eskalację konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Wskazuje, że jest on dla Kremla sposobem na odwrócenie uwagi od problemów wewnętrznych.

Jan Piekło mówi o rosnącym nacisku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Przewiduje, że Rosja nadal będzie prowadzić działania hybrydowo-dywersyjne.

Mam pewnego rodzaju deja vu – przypominam sobie, jak w 2014 roku po wydarzeniach na Majdanie, a jeszcze przed aneksją i wojną w Donbasie mówiłem o groźbie rosyjskiej agresji. Dzisiaj jest powtórka z historii, tyle że niebezpieczniejsza.

Były dyplomata wskazuje, że Rosja jest rozczarowana polityką prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego. Kreml liczył na porozumienie z Kijowem podczas tej prezydentury. Momentem zwrotnym było zablokowanie ukraińskich stacji telewizyjnych powiązanych z prorosyjskim oligarchą.

Na Ukrainie od siedmiu lat mamy do czynienia z agresywną Rosją, która próbuje uzyskać kontrolę nad polityką Kijowa.

Gość „Popołudnia WNET” tłumaczy, że eskalacja na Ukrainie ma odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych Rosji, zwłaszcza losu Aleksieja Nawalnego. Kłopotem dla Władimira Putina jest również trudna sytuacja gospodarcza kraju.

Notowania Władimira Putina w Rosji spadły, jest dość duży problem który się nazywa Nawalny – już teraz pojawiły się głosy z zagranicy, że gdyby cokolwiek złego stało się Nawalnemu to Moskwa nie uniknie konsekwencji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Sławomir Majman: Władimir Putin rzucił rękawicę, ale Joe Biden ją podniósł

W nowym „Kurierze w Samo Południe” Sławomir Majman analizuje stosunki rosyjsko-amerykańskie. Ekspert wskazuje, że przywódcy dwóch mocarstw osiągnęli „psychologiczną gotowość” do prowadzenia wojny.


W nowym „Kurierze w Samo Południe” specjalista ds. polityki międzynarodowej i wicedyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, Sławomir Majman mówił m.in. o bieżącej sytuacji na Ukrainie:

Wczorajszą noc spędziłem wczytując się w analizy rosyjskich ekspertów i propanandystów, którzy unisono używają określenia, że zaistniała sytuacja to „stan przedwojenny”. Ja nie straszę wojną. Uważam, że to co nastąpiło to sytuacja, w której przywódcy głównych mocarstw osiągnęli psychologiczną gotowość do prowadzenia wojny.

Ekspert pochyla się nad znaczeniem terminu psychologicznej gotowości do prowadzenia wojny. Rozmówca Jaśminy Nowak zastanawia się nad możliwością dwybuchnięcia realnego konfliktu zbrojnego:

Tu chodzi o dalszy rozwój sytuacji pomiędzy Rosją   Stanami Zjednoczonymi – na tle Ukrainy, a takze i Białorusi. Wszystko to oznacza, że dalej powinniśmy się bać. Ta psychologiczna gotowość do wojny nie oznacza jednak, że czołgi Putina i Bidena staną oko w oko – zaznacza gość „Kuriera w Samo Południe”.

Sławomir Majman analizuje również obecne stosujki rosyjsko-amerykańskie przez pryzmat historyczny:

Warto jednka przypomnieć optymistom, że nawet za czasów najlepszych stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim w kilkunastu punktach na świecie dalej toczyły się konflikty zbrojne, a w ich tle były zawsze Stany Zjednoczone i Rosja.

Równocześnie gość Radia WNET skupia skupia się na genezie obecnego konfliktu, którego źródła ekspert doszukuje się w zmianie amerykańskiej administracji państwowej:

Ja myślę, że to wszystko zaczęło się od testu. Test rozpoczęła strona rosyjska badając, jak daleko można się posunąć z nową administracją amerykańską. Test był bardzo kosztowny, bo podniesiono na nogi poł miliona żołnierzy od Arktyki do Morza Azowskiego.

Jak podsumowuje specjalista ds. polityki międzynarodowej:

Putin rzucił rękawicę, co jest dla nas złą wiadomością, ale Joe Biden ją podniósł. I to jest dobra wiadomość – komentuje Sławomir Majman.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!


N.N.

Ewa Stankiewicz o katastrofie smoleńskiej: przewiduję, że w bliskiej przyszłości podobna zbrodnia zostanie powtórzona

Wczoraj, 18 kwietnia na antenie TVP1 miała miejsce długo wyczekiwana premiera filmu „Stan Zagrożenia” Ewy Stankiewicz. Reżyserka komentuje reakcje po premierze i zapowiada powstanie drugiej części.


W najnowszej „Wolności WNET” Ewa Stankiewicz opowiada m.in. o wczorajszej premierze swojego filmu poświęconego katastrofie smoleńskiej. W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim reżyserka przybliża słuchaczom reakcje widzów po premierze obrazu:

Film był gotowy już w kwietniu ubiegłego roku i miał pójść na 10. rocznicę tragedii smoleńskiej. Trudno tu mówić o jakiejś satysfakcji, chociaż to bardzo budujące, że film robi wrażenie, jest zrozumiały i stanowi źródło wiedzy – komentuje Ewa Stankiewicz.

Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego opowiada także o różnych perspektywach odbioru katastrofy smoleńskiej, ze względu na zmianę pokoleniową:

Mamy kolejne pokolenie – są osoby, które wydarzenia z 10 kwietnia 2010 r. pamiętają jako dzieci. Dla niektórych osób my nie badamy już wydarzenia o charakterze kryminalnym, lecz akt historyczny.

Reżyserka nie ukrywa, że premiera obrazu wywołała potężną falę odzewu. Na antenie Radia WNET dziękuje odbiorcom za ich wsparcie i reakcje:

Chciałabym też z tego miejsca podziękować wszystkim osobom za gratulację i podziękowania za ten film. To była wręcz ściana komentarzy, maili, sms-ów. Jestem za to bardzo wdzięczna – mówi Ewa Stankiewicz.

Co ciekawe, dyskusja wokoło „Stanu Zagrożenia” została zdominowana przez ukazane w filmie na zdjęcia Ewy Kopacz. Wykorzystane w produkcji kadry pochodzą z czasów bezpośrednio po kataftrofie smoleńskiej i ukazują Ewę Kopacz – jak twierdzi reżyserka – w rosyjskim prosektorium:

Przede wszystkim nie rozumiem próby skumulowania wymowy filmu do tych zdjęć – uśmiechniętej Ewy Kopacz. One pokazują brak empatii, jakiś niestosowny moment. Natomiast w świetle celowego doprowadzenia do śmierci 96 osób, w tym prezydenta Polski, zorganizowania zamachu na prezydenta i na dowództwo polskiej armii, ten uśmiech jest mało istotny.

Reżyserka wypowiada się także w kwestii opóźnionej premiery produkcji, która do emisji była już gotowa w kwietniu ubiegłego roku:

Uważam, że nie jest dobre, że pokazano ten film rok później. O Smoleńsku. To uwydatnia, że usiłuje się mówić o Smoleńsku „im później tym lepiej”albo w ogóle przemilczeć – stwierdza gość „Wolności WNET”.

Ewa Stankiewicz porusza też temat prawdopodobieństwa powtórzenia się smoleńskiego scenariusza. Według rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego może się to wydarzyć i to w nieodległej przyszłości:

My mamy cała serią niezałatwionych spraw w związku z katastrofą smoleńską. Przewiduję, że w bliskiej przyszłości podobna zbrodnia zostanie powtórzona. Może nie przy użyciu samolotu, ale chodzi o zbiorowe wyeliminowanie osób decyzyjnych w Polsce – komentuje Ewa Stankiewicz.

Na antenie Radia WNET reżyserka zapowiada powstanie drugiej części „Stanu Zagrożenia”

Jeżeli telewizja publiczna nie będzie zainteresowana drugą częścią filmu, zorganizuję zbiórkę publiczną na ten cel.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!


N.N.

Adam Borowski: Wyliczenia pokazują, że doszło do wybuchu. Bardzo dobrze zlokalizowano jego epicentrum

Adam Borowski o filmie „Stan Zagrożenia”: ujawnionych dowodach na zamach, radosnych zdjęciach Ewy Kopach z prosektorium i ośmieszeniu państwa polskiego.

To dokument bardzo wstrząsający, bardzo emocjonalny.

Adam Borowski komentuje premierę telewizyjną filmu Ewy Stankiewicz „Stan zagrożenia”. Wyjaśnia co nowego wniósł ten dokument.

Ja jestem głęboko przekonany, że tam doszło do zamachu.

Wskazuje, że nie wystarczy być przekonanym, iż w Smoleńsku doszło do zamachu, ale trzeba mieć dowody. Te zaś pokazuje jego zdaniem „Stan zagrożenia”.

Przez fotografie żeśmy poznali, które miejsca zostały rozczłonkowane w sposób, który po prostu nie da się inaczej wytłumaczyć tylko przez wybuch.

Gość Kuriera w samo południe stwierdza, że najbardziej rozdrobnione są części samolotu, które znalazły się w epicentrum wybuchu. Zauważa, że odkrycie wykonawców zamachu, a tym bardziej postawienie ich przed sądem będzie trudne. Można natomiast pociągnąć do odpowiedzialności członków ówczesnego polskiego rządu, winnych zaniedbań. Borowski komentuje ujawnione zdjęcia ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz.

Kiedy nam się wszystkim głos łamał, ona tam sobie […] pije kawusię w prosektorium.

Potwierdzają one, jak zauważa, że późniejsze wypowiadane z emfazą słowa Ewy Kopacz o ekshumowaniu ciał ofiar „ramię w ramię” były kłamstwem i teatrem.

Były działacz opozycji antykomunistycznej przyznaje, że nie wiadomo, czy inny rząd sprowadziłby do kraju wrak i doprowadziłby do wspólnego śledztwa. Jednak inni przynajmniej by się tego domagali, zamiast po prostu oddać śledztwo Rosjanom.

Polskie państwo pozwoliło się ośmieszyć. […] Sami oddaliśmy śledztwo innej cywilizacji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Joe Biden planuje koniec misji wojskowej USA w Afganistanie. Świdziński: kraj ten ma małe szanse na stabilizację

UE nie nakłada na Chiny sankcji w związku z rozwojem sytuacji w Hongkongu. Delegacja byłych amerykańskich polityków odwiedza Tajwan, zaś John Kerry – Państwo Środka. Komentuje Albert Świdziński.

Albert Świdziński informuje, że Unia Europejska zdjęła z porządku poniedziałkowego posiedzenia ministrów spraw zagranicznych tematu sankcji przeciwko Chinom w związku z sytuacją w Hongkongu, gdzie Pekin chce narzucić antydemokratyczne zmiany w prawie wyborczym.

Wynikało to z braku porozumienia państw członkowskich i sprzeciwu Węgier.

Omówiony zostaje ponadto temat łańcuchów dostaw mikroprocesorów. Joe Biden zapowiedział, że Stany Zjednoczone będą „agresywnie inwestować” w ten sektor. Podobne sygnały wysyła Korea Południowa, Tajwan i duża część krajów UE.

W zeszłym tygodniu na prośbę prezydenta Bidena na Tajwan poleciało delegacja byłych amerykańskich polityków.  Tajpej od dłuższego czasu ubiega się o kontrakty na amerykańską broń ofensywną. Spotkanie wywołało nerwową reakcję sił zbrojnych ChRL.

Albert Świdziński podsumowuje też wizytę Johna Kerry’ego w Chinach. Zapowiada planowane wirtualne spotkanie 40 przywódców państw świata, w których udział będą brać m.in. Xi Jingping i Władimir Putin.

Ekspert komentuje doroczne ćwiczenia sił zbrojnych USA i Filipin. Mają one charakter częściowo wirtualny; w tym roku służą, jak przekazuje dowódca wojska filipińskiego, utrzymania ciągłości współpracy obu państw.

W środę prezydent USA zapowiedział wycofanie kontyngentu wojskowego z Afganistanu. Jak stwierdził, Stany Zjednoczone osiągnęły tam wszystkie swoje cele.

 Przed 21 rocznicą ataków na World Trade Center zakończy się najdłuższa wojna w historii USA, która w kluczowym, momencie odwróciła ich uwagę od Chin.

Albert Świdziński przestrzega, że Afganistan bez amerykańskiego wsparcia ma niewielkie szanse na osiągnięcie trwałej stabilizacji.

W Chinach opublikowano raport wzywający władze do natychmiastowej rezygnacji z jakichkolwiek form kontroli populacji, gdyż niedługo minie szansa na zahamowanie katastrofalnego trendu starzenia się społeczeństwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Tomasz Szatkowski: Potencjał zgromadzony na wschodzie Ukrainy pozwala na działania agresywne. To budzi niepokój NATO

W najnowszym „Poranku WNET” Tomasz Szatkowski, ambasador RP przy NATO, mówi m.in. o polskich działaniach w ramach rozbudowywania polskiego systemu zabezpieczenia cyberprzestrzeni.


W dzisiejszym „Poranku WNET” gościł Tomasz Szatkowski, który porusza m.in. tematy konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, a także polskiego bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni. Rozmówca Katarzyny Adamiak, zapytany o to, czy konflikt rosyjsko-ukraiński może przerodzić się w wojnę odpowiada następująco:

Tak, jeśli chodzi o potencjał, który jest zgromadzony na wschodzie Ukrainy to jest to potencjał pozwalający na działania agresywne. To oczywiście budzi zaniepokojenie NATO.

Ambasador Polski przy NATO pochyla się również nad zdawkową reakcją sojuszu względem rosyjskiej demonstracji siły przy granicy z Ukrainą i na Krymie:

Rosja mówi o ćwiczeniach, których elementem było zamknięcie akwenu, do czego Rosja tak naprawdę nie ma prawa. (…) Jeśli chodzi o NATO, to wyrażenie zaniepokojenia to na razie jedyne kroki, na jakie sojusz może sobie pozwolić. Wynika to z tego, że Ukraina jest ważnym partnerem NATO, ale nie sojusznikiem. Sojusz nie może zrobić więcej, nie mając pewności czy dojdzie do większej eskalacji czy nie.

Gość „Poranka WNET” mówi też o polskim poparciu dla chęci Ukrainy wstąpienia do NATO oraz o niespójności zdania członków sojuszu wobec takiej ewentualności:

Jeśli chodzi o państwa członkowskie to w inny sposób są rozkładane akcenty. Nie ma jedności w sprawie ewentualnego członkostwa Ukrainy. Jeśli chodzi o polskie stanowisko w tej sprawie – jest ono jasne od 2008 r. Polska popiera wejście Ukrainy do sojuszu – podkreśla Tomasz Szatkowski.

Jakie działania na terenie Polski przewiduje Sojusz Północnoatlantycki w najbliższym okresie:

Na temat planów operacyjnych NATO nie mogę wypowiadać się publicznie. Mogę jedynie potwierdzić, że sojusz ma scenariusz w przypadku pogorszenia się sytuacji w naszym regionie – komentuje Tomasz Szatkowski.

Rozmówca Katarzyny Adamiak poruszał również temat polskich działań w ramach rozbudowywania polskiego systemu zabezpieczenia cyberprzestrzeni:

Absolutnie możemy mówić o rozbudowie polskiej suwerennościw cyberprzestrzeni. Wiele uczyniono w tej sprawie w ostatnich latach. Mowa tu m.in. o powstaniu Narodowego Centrum Bezpieczeństwa w Cyberprzestrzeni, a także wielu projektów szkoleniowych – relacjonuje ambasador Polski przy NATO.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Vladimir Petrilák o eksplozji w Vrbieticach: są ślady wskazujące na związek z Polską

W najnowszym „Poranku WNET” czeski dziennikarz Vladimir Petrilák wyjaśnia, dlaczego pogorszyły się relacje między Czechami a Rosją.


W dzisiejszym „Poranku WNET” gościem był Vladimir Petrilák, który opowiadał m.in. o genezie pogorszenia się stosunków czesko-rosyjskich. Według czeskiej służby bezpieczeństwa BIS w 2014 roku dwóch agentów rosyjskich służb specjalnych było zaangażowanych w wybuch w wojskowym składzie amunicji w Vrbieticach w kraju (województwie) zlińskim. Zginęły w nim dwie osoby. Atak na czeski skład amunicji miał być pomyłką:

Osiem lat temu w małej miejscowości w Vrbieticach doszło do dwurkotnej eksplozji. Najpierw w październiku doszło do wielkiej eksplozji ok. 50 ton amunicji, zginęły wówczas dwie osoby. Skład był wynajmowany przez prywatną firmę – komentował gość „Poranka WNET”.

Vladimir Petrilák przybliża również słuchaczom kwestie związane z usuwaniem skutków eksplozji, które zajęły czeskim organom aż sześć lat:

Było to jedno z tragiczniejszych wydarzeń jeżeli chodzi o usuwanie jego skutków. Podobno usuwanie szkód i rekonstrukcja kosztowały aż miliard koron. (…),  i trwały aż 6 lat.

Reperkusjami tego wydarzenia jest wydalenie z Czech aż osiemnastu rosyjskich dyplomatów:

Do drugiej eksplozji doszło w grudniu w 2014 r., gdy miejsce było już szczelnie otoczone przez policję i wojsko. Do tej pory policja nie przyznała co dokładnie było przyczyną wybuchu, ani kto był jego sprawcą. Teraz nagle, w sobotę, dowiadujemy się, że sprawcami byli dwaj rosyjscy szpiedzy. Ci sami, którzy 2018 r. wcześniej próbowali otruć byłego agenta Siergieja Skripala i jego córkę środkiem typu nowiczok.

Vladimir Petrilák opisuje również kulisy ataku z 2014 roku.

Zakłady broni i amunicji, w których doszło do eksplozji prowadził bułgarski biznesmen Emilian Gebrew. Ten z kolei miał dostarczać broń dla różnych kontrahentów, ale tamta, zniszczona dostawa m.in. miała trafić w 2014 r. albo na Ukrainę walczącą z prorosyjskimi separatystami w Donbasie, albo do Syrii, dla rebeliantów syryjskich – zaznaczył dziennikarz.

Dziennikarz wskazuje także na hipotezę, że atak w Vrbieticach miał być wymierzony nie tylko w Czechy. Gość „Poranka” sugeruje też związki z Polską:

Jedna sprawa jest ciekawa, chodzi o ślady wskazujące na związek z Polską. Chodzi o to, że atak nie był wymierzony w Czechy jako takie. Zobaczymy, czy to się potwierdzi.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Małgorzata Gosiewska: Rosja jest w stanie powstrzymać swoje działania tylko jeśli czuje zdecydowaną siłę

Małgorzata Gosiewska o swoim wyjeździe na Ukrainę, gdzie w ramach Trójkąta Lubelskiego wraz z Litwinami chce wesprzeć naszego sąsiada w czasie agresywnych poczynań Rosji.

Małgorzata Gosiewska wyjaśnia, czemu ma służyć wizyta parlamentarzystów z Polski, Litwy i Ukrainy na wschodzie tej ostatniej.

W spotkaniu uczestniczy Rusłan Stefanczuk, wiceprzewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, który porównał wizytę do pamiętnej podróży prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Gruzji w 2008 r. Wicemarszałek Sejmu zaznacza, że nie jest to wydarzenie o porównywalnej skali, jednak łączy je cel, jakim jest okazanie solidarności.

Przypomina, że w Donbasie była nie raz, zbierając materiały do raportu dotyczącego rosyjskich zbrodni na terytoriach okupowanych.

Małgorzata Gosiewska przyznaje, że podczas takich wizyt zawsze obawia się o bezpieczeństwo ludzi, którzy jej towarzyszą. Wyjaśnia, czemu potrzebne jest zdecydowane poparcie Ukrainy.

Dodaje, że trzeba zacząć mówić o otwarciu NATO na Ukrainę.  Jak ocenia, skutkiem nieotwarcia Paktu Północnoatlantyckiego na Gruzję w 2008 r. była wojna w tym kraju.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.