Opinia świata o rusofobii Polaków przeszkadza w korzystaniu z naszych doświadczeń / Jan Martini, „Kurier WNET” 93/2022

Minęło 50 lat i znowu „wygraliśmy zimną wojnę”. Imperium zła się zmniejszyło, ale nie zostało pokonane. Komu zależało na stabilnej Rosji? Czy Rosjanie mieli jakiś „parasol” w kręgach decyzyjnych USA?

Jan Martini

Rosja przewidywalna czy nieprzewidywalna?

Często słyszy się opinię, że nie wiadomo co zrobi Putin, bo to gracz kompletnie nieprzewidywalny. Bywali jednak ludzie, którzy z dużą akuratnością potrafili przewidywać działania Rosji i jej przywódców, ale ich prognoz nikt nie chciał słuchać.

W Polsce do takich ludzi należał niedawno zmarły dr Jerzy Targalski. Właśnie wśród Polaków najłatwiej jest znaleźć specjalistów „od przewidywania” Rosji, bo mamy kilkuwiekowe doświadczenia w obcowaniu z imperializmem rosyjskim. Niestety powszechna w świecie opinia o rusofobii Polaków w zasadzie uniemożliwia korzystanie z naszych doświadczeń i dlatego nikt nie traktował poważnie także ostrzeżeń prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Rzadkim przykładem anglosaskiego „rusofoba”, czy raczej realisty, był amerykański generał George Patton, który kierował ciężkie zarzuty pod adresem ówczesnych polityków. Dopiero z dzisiejszej perspektywy widać, jak trafne były jego przewidywania:

„Pozwolili nam wykopać w cholerę jednego gnoja, a jednocześnie zmusili, żebyśmy pomogli usadowić się następnemu, równie złemu albo jeszcze gorszemu niż tamten. (…) Wygraliśmy tylko szereg bitew, nie wojnę o pokój. (…) Będziemy potrzebowali nieustającej pomocy Wszechmogącego, jeśli mamy żyć na jednym świecie ze Stalinem i jego morderczymi zbirami”. „Po raz pierwszy od stuleci pozwoliliśmy siłom Czyngis-chana wejść do Europy Środkowej i Zachodniej (…) w naszych czasach nie będzie pokoju, a Amerykanie, także ci, którzy się dopiero urodzą, będą musieli walczyć z Rosjanami jutro, albo za piętnaście, czy dwadzieścia lat. Dzisiaj powinniśmy powiedzieć Rosjanom, że mają iść w cholerę, zamiast ich słuchać, kiedy nam mówią, że mamy się cofnąć”.

Pattonowi nie pozwolono wyzwolić Pragi i został zmuszony do wycofania się z Czechosłowacji, która mocą uzgodnień alianckich została przeznaczona do „wyzwolenia” przez Sowietów. Musiał także wstrzymać się przed wkroczeniem do Berlina, choć jego patrole dotarły już do przedmieść miasta 13 kwietnia 1945 roku. Pierwszą „samowolkę” generał wykonał w marcu 1945 roku, forsując Ren, choć naczelny dowódca Dwight Eisenhower zamierzał przekroczyć Ren dopiero w maju, „kiedy wody opadną”. Na obawy ludzi zaniepokojonych o przyszłość Europy naczelny wódz odpowiadał w żołnierskich słowach: „Mam w dupie polityczną przyszłość Europy. Chcę tylko bezpiecznie doprowadzić swoich chłopców do domu”.

3 Armia amerykańska dowodzona przez Pattona wyzwalała Francję, spotykając się z wielkim entuzjazmem ludności, ale ze względów politycznych nie mogła wkroczyć do Paryża, bo trzeba było poczekać na zorganizowanie trzydniowego powstania i dowiezienie Armii Wolnych Francuzów…

Patton nie zdawał sobie sprawy ze stopnia infiltracji agentury komunistycznej w rządzie Stanów Zjednoczonych. Dziś szacuje się, że w administracji federalnej USA działało około 400 agentów komunistycznych – wśród nich byli też najbliżsi współpracownicy prezydenta Roosevelta.

W tamtym czasie komunizm wydawał się niezwykle atrakcyjną ideą („świat bez wyzysku człowieka przez człowieka”), nie istniały jeszcze efektywne służby kontrwywiadowcze, a prawdziwe oblicze bolszewizmu nie było powszechnie znane.

Co do natury komunizmu, żadnych wątpliwości nie miał premier Churchill, który podobnie jak generał Patton, zdawał sobie sprawę, że II wojna światowa zostanie przegrana, jeśli nie doprowadzi się do zwycięstwa demokracji. Dlatego ci dwaj ludzie myśleli o kontynuowaniu wojny, w której alianci zachodni mieli konkretną przewagę.

Pomijając fakt, że broń atomową wówczas mieli tylko Amerykanie, alianci zachodni dysponowali sprawnym zaopatrzeniem i przewagą w powietrzu. Sowieckie masy wojska i sprzętu (8 tysięcy czołgów, ciężarówki przeważnie produkcji amerykańskiej) przy przerwaniu zaopatrzenia – dostaw paliwa, amunicji i żywności – byłyby w zasadzie bezużyteczne.

Patton spotykał się z entuzjazmem na wyzwalanych przez Amerykanów terenach – masy uwolnionych robotników przymusowych i jeńców wręcz błagały generała o przyjęcie w szeregi jego armii. W Polsce istniał wielki i dobrze zorganizowany ruch oporu, gotowy wesprzeć działania amerykańskie. Z tego oczywiście zdawali sobie sprawę Sowieci, dlatego postanowili Pattona „zneutralizować”. Naprzód dzięki ich intrygom pozbawiono generała dowództwa 3 Armii, a następnie po kilku próbach zamachu, zamordowano.

Szczególnie perfidna była jedna z tych prób – klasyczna operacja „pod fałszywą flagą”. Gdy generał leciał samolotem z Niemiec do Anglii, nad Francją jego samolot został ostrzelany przez angielski myśliwiec Spitfire z polskimi (!) znakami rozpoznawczymi.

Pilotowi Pattona udało się uniknąć ataku, ale generał był przekonany, że Polacy usiłowali go zamordować. Później okazało się, że polskie lotnictwo stacjonowało poza zasięgiem zdarzenia, na północy Szkocji, a tego dnia żaden samolot nie wykonywał lotu. W końcu generał Patton „zginął w niejasnych okolicznościach”, jak piszą we wszelkich materiałach na jego temat. Został on zamordowany sposobem szeroko stosowanym w III RP w czasie, gdy sowieckie służby budowały w Polsce „demokrację” – samochód generała zderzył się z ciężarówką…

Po wojnie zapanowała euforia i cały świat uważał, że wraz klęską państw Osi wygrały siły „dobra”, a dzięki powołaniu ONZ konflikty zbrojne będą po prostu niemożliwe. Tylko nieliczni, jak Churchill i Patton, sądzili, że wojna została przegrana.

Minęło 50 lat i historia się powtórzyła – „wygraliśmy zimną wojnę”. Wprawdzie „imperium zła” się zmniejszyło, ale bynajmniej nie zostało pokonane. Pierestrojka, do której przygotowywano się 20 lat, nie przebiegła według przygotowanego scenariusza, zmiany poszły dalej niż zakładano, ale zdołano opanować sytuację. Podczas wielkiego bałaganu w Rosji „jastrzębie” z Pentagonu proponowały raz na zawsze rozwiązać problem zagrożenia rosyjskiego, lecz zajmujący się polityką zagraniczną Sekretariat Stanu sprzeciwił się temu, posługując się argumentem rzekomego „niebezpieczeństwa destabilizacji”. Komu tak zależało na stabilnej Rosji? Czy Rosjanie, przeprowadzając ryzykowne przeobrażenia, mieli jakiś „parasol” w kręgach decyzyjnych USA?

Sowietologiem, który nie wierzył w „koniec historii” i uważał, że to Zachód przegrał zimną wojnę, był Christopher Story. W wywiadzie z roku 2005 powiedział:

„Związek Radziecki nie istnieje, więc Zachód może się rozluźnić, nie musi być czujny i teraz jest kuszony obietnicą współpracy. Ze strony sowieckiej jest to szantaż kolaboracji. Jest to równanie, w którym jednym elementem jest współpraca, a drugim szantaż. My współpracujemy, zapominając o elemencie szantażu, ale jest to sytuacja bardzo, bardzo niebezpieczna”.

Na pytanie, co robić i jak przeciwdziałać, Story odpowiedział:

„Powinniśmy zostawić ich, by kisili się we własnym sosie i wycofać się z kooperacji. Obecnie jesteśmy głęboko zaangażowani we współpracę. Nie musimy tego ogłaszać, tylko po prostu wyplątać się. Przestać pomagać, wycofać się z kooperacji gdziekolwiek nadarzy się okazja, okopać się, a także zacząć się ponownie zbroić jak szaleni, ponieważ jedyną rzeczą, jaką oni powinni zrozumieć, jest to, że jesteśmy zdeterminowani bronić się i nie dopuścić do ich zwycięstwa”.

Christopher Story, którego prawdziwe nazwisko brzmiało Edward Harle, był prominentnym dziennikarzem i ekspertem specjalizującym się w zagadnieniach ekonomicznych. Był także znawcą komunizmu i problematyki rosyjskiej. Gdy zaczął wydawać magazyn „The Soviet Analyst”, zmienił nazwisko ze względów bezpieczeństwa. Zmarł w lipcu 2010 roku na tajemniczą chorobę wątroby.

Story sądził, że został otruty podczas wizyty w USA w marcu 2010 roku za pomocą wirusa wytworzonego przez ośrodek broni biologicznej w Fort Meade (operacja pod fałszywą flagą?).

Artykuł Jana Martiniego pt. „Rosja przewidywalna czy nieprzewidywalna?” znajduje się na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 93/2022.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jana Martiniego pt. „Rosja przewidywalna czy nieprzewidywalna?” na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 93/2022

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Dla Rosji przyczyną konfliktu jest Ukraina i NATO; tak uważa co drugi Rosjanin / Jolanta Hajdasz, „Kurier WNET” 93/2022

Mówiąc o wojnie, mamy zwykle na myśli wojnę konwencjonalną, konfrontację sił zbrojnych danych państw, a przecież od wielu miesięcy toczy się wojna informacyjna w mediach tradycyjnych i internecie.

Jolanta Hajdasz

Propaganda bez granic

Wszyscy z niepokojem patrzymy w stronę naszej wschodniej granicy. Zapewne wszyscy z coraz większym przerażeniem widzimy, jak spełniają się czarne scenariusze niebezpiecznego rozwoju sytuacji na Ukrainie – w miniony poniedziałek prezydent Rosji podpisał dekret o uznaniu separatystycznych „republik” na wschodzie Ukrainy i zdecydował wysłać tam wojska rosyjskie. Jest to oczywiste naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, Zachód potępił więc tę decyzję, a Stany Zjednoczone Ameryki, Unia Europejska i Wielka Brytania już wprowadziły albo zapowiedziały sankcje przeciw Rosji.

Nikt z nas nie potrafi dziś przewidzieć, kiedy i w jaki sposób zakończy się ten konflikt, jaka będzie cena europejskiego pokoju i czy jest jeszcze szansa na kompromis, czy jest szansa na uniknięcie konfrontacji zbrojnej, czyli po prostu wojny.

Trzeba jednak podkreślić, że mówiąc o wojnie, mamy na myśli najczęściej wojnę konwencjonalną, w której dochodzi do konfrontacji sił zbrojnych, wojsk danych krajów, a przecież cały czas, od wielu miesięcy mamy do czynienia z wojną informacyjną, prowadzoną za pośrednictwem środków masowego komunikowania w mediach tradycyjnych i przede wszystkim internetowych.

Na tę specyficzną i istotną rolę mediów w obecnym konflikcie wskazują medioznawcy i polityczni analitycy, opisuje ją m.in. najnowszy raport fundacji Reduta Dobrego Imienia, zajmujący się analizami wariantów inwazji Rosji na Ukrainę oraz analizami propagandy Kremla. Twórcy raportu wykazali, że media rosyjskie będą odgrywały dużą rolę w scenariuszu przygotowanym przez W. Putina.

Przedstawione przez specjalistów RDI informacje ukazują opinię ekspertów, którzy „są zgodni, że eskalacja będzie miała miejsce po uprzedniej prowokacji i obwinieniu wojsk ukraińskich o nieprzestrzeganie postanowień mińskich i zamiary ataku na nieuznawane republiki”. Już dziś wiemy, że ten prognozowany w Raporcie RDI scenariusz jest realizowany w praktyce.

Warto więc zwrócić uwagę na to, iż – zdaniem analityków RDI – przemówienie Putina, które wygłosił 21 lutego, a w którym uzasadniał de facto agresję rosyjska na Ukrainę, jest niezwykle istotne. Wręcz używają oni sformułowania, że przemówienie to „nie ma precedensu w najnowszej historii środkowej i wschodniej Europy. Jest ono tak ważne, że poświęcimy temu osobny zeszyt „Raportów i Analiz RDI” – czytamy w informacji o raportach Reduty.

Obserwatorzy konfliktu na Ukrainie zgodnie podkreślają, iż rosyjskie media od dawna budują narrację, według której obecny konflikt na terytorium Ukrainy ma być sprowokowany przez kraje zachodnie, a nie Rosję czy Białoruś.

Zgodnie z tą interpretacją za kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej odpowiedzialna jest Polska i kraje bałtyckie, za kryzys wokół Donbasu odpowiedzialna jest Ukraina, bo to ona ma torpedować porozumienia mińskie i dążyć do reintegracji wschodniej Ukrainy; z kolei kryzysu NATO–Rosja winny jest Sojusz, bo rozbudowuje potencjał militarny we wschodniej Europie, wspiera Ukrainę i przez to zagraża i Rosji, i Białorusi.

Jak podaje wspomniany Raport Reduty Dobrego Imienia, w mediach rosyjskich, zwłaszcza w telewizji, która jest głównym źródłem informacji dla 2/3 rosyjskich obywateli, cały czas aktualny jest temat ukraiński i natowski, także w kontekście ewentualnej wojny. Efekty tej propagandy widoczne są w badaniach sondażowych, w Rosji oczywistą przyczyną konfliktu jest Ukraina i NATO, tak dziś uważa co drugi Rosjanin.

Ten proces przygotowania rosyjskiej opinii publicznej do potencjalnej wojny z agresywnym NATO i Ukrainą trwa od lat, a w ostatnim czasie mamy do czynienia z jego ogromnym nasileniem. W tym kontekście zupełnie inną wymowę niż dotychczas mają powielane w naszych mediach różnego rodzaju historyjki z konfliktu na granicy polsko białoruskiej, np. absurdalnie nierealne doniesienia o płynących wiele dni rzeką imigrantach, o ludziach rzekomo umierających w polskich lasach bez pomocy, czy nawet o egzekucjach złapanych imigrantów.

Tego typu rewelacje były i niestety są elementem operacji dezinformacyjnych, one miały ułatwić prowadzenie wojny przeciwko polskim żołnierzom i funkcjonariuszom Straży Granicznej, miały wytworzyć i utrwalić ich negatywny obraz w oczach polskiego społeczeństwa.

Obecnie częstą praktyką mediów, dążącą do kształtowania pożądanego przekazu medialnego, jest także przedstawianie stanowiska rzekomej opinii publicznej w danym kraju nie na podstawie wiarygodnych sondaży, ale poprzez powoływanie się na rzekome wpisy internautów. Dobór odpowiednich wpisów ma sprawiać wrażenie, że jest to stanowisko w państwie powszechne.

Tę praktykę od dawna stosują także Rosjanie, starając się po prostu ośmieszać kraje zachodnie. Słaby staruszek Biden, silny Putin – to główny przekaz tych dni. Także ironia, sarkazm, cyniczny dowcip to coraz częściej wykorzystywane narzędzie w tej wojnie informacyjnej. Tylko pozornie są one mało groźne.

Warto więc zauważyć, że obecnie rolą rosyjskich mediów będzie budowanie narracji informacyjnej dającej podstawę do rzekomo sprawiedliwej interwencji w obronie atakowanych obywateli rosyjskich w Donbasie. Celem tych przekazów będzie ukazanie Rosji jako czynnika stabilizującego i wymierzającego sprawiedliwą karę tym, którzy zaburzają bezpieczeństwo w pobliżu granic z Rosją. W tych przekazach ogromną rolę odgrywają reportaże telewizyjne czy internetowe filmiki niewiadomego pochodzenia, temu także służą teatralne, transmitowane w rosyjskiej telewizji wydarzenia, takie jak posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego Rosji czy późniejsza ceremonia podpisania dokumentów uznających „republiki ludowe”. Jest to przygotowanie medialne, które w oczach narodów Rosji ma po prostu uzasadnić militarne działania Kremla.

Przekazy te docierają także do nas – chcąc nie chcąc możemy być pod ich wpływem. Warto też zwracać uwagę na to, które media powielają je najczęściej.

Czasem mogą to być pozornie obojętne materiały dziennikarskie, które mają jednak zupełnie inny cel niż informacyjny. Przykładem takiego propagandowego działania może być artykuł opublikowany kilkanaście dni temu na łamach portalu Onet, w którym przedstawiano Władimira Putina jako człowieka silnego i władczego, przypominając jego zdjęcia z treningów i zawodów sportowych.

Z punktu widzenia dziennikarskiego nie było żadnego uzasadnienia publikacji tego tekstu opartego na znanych wcześniej propagandowych schematach, ale zanim Onet po powszechnej krytyce usunął ten artykuł, spełnił on swoją rolę – pokazał silnego przywódcę rosyjskiego, podczas gdy przywódców zachodnich, w tym polskiego prezydenta czy polskiego premiera z reguły się krytykuje lub ośmiesza. Ta różnica w przekazach nie jest przypadkowa, ale trudno ją dostrzec w tzw. czasie rzeczywistym, gdy wszystko dzieje się praktycznie na naszych oczach, a wydarzenia gonią wydarzenia. Sama świadomość istnienia propagandy wokół nas może jednak sprawić, że w zalewie wzajemnie sprzecznych i nie zawsze prawdziwych informacji uda nam się zachować zdrowy rozsądek i realną ocenę sytuacji. W najbliższych dniach będą nam one bardzo potrzebne.

Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Propaganda bez granic” znajduje się na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 93/2022.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Propaganda bez granic” na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 93/2022

 

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Marta Petka-Zagajewska: Prognozy ekonomistów to nie wróżby. Rozstrzał niepewności jest historycznie wysoki

Kierownik analiz makroekonomicznych PKO BP o inflacji, ograniczeniu dostępności kredytu i stagnacji sytuacji dochodowej.

Marta Petka-Zagajewska wskazuje na gwałtowne podwyższenie cen. NBP zakładał, że inflacja wyniesie 6 proc. Mamy do czynienia z droższymi surowcami energetycznymi.

W dużo większym stopniu inflację będą podbijać, chociażby ceny paliw.

Cena paliwa wpływa na koszt innych produktów. Rośnie też cena żywności, która stanowi czwartą część naszego zakupowego koszyka.

Jaka jest wartość przewidywań ekspertów? Kierownik analiz makroekonomicznych PKO BP wyjaśnia, że prognoza to nie wróżba. Patrząc na prognozy należy patrzeć na rozstrzał niepewności. Obecnie ten ostatni jest historycznie wysoki. Zaznacza przy tym, że nie można stwierdzić, iż nie jesteśmy w stanie nic przewidzieć. Żeby podejmować racjonalne decyzje, musimy przyjąć pewne założenia.

Powiedzenie nie wiem co się wydarzy w przyszłości automatycznie oznaczałoby, że po prostu nie podejmuje żadnej decyzji. No i gospodarka i nasze życie staje.

Marta Petka-Zagajewska: wojna oznacza zdecydowane wzmocnienie presji inflacyjnej

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka wyjaśnia, czemu obecnie trudniej jest dostać kredyt. Wskazuje na silny wzrost kosztów obsługi zadłużenia. Żeruje to zdolność kredytową. Dochodzi do tego wysoka inflacja. Banki muszą brać pod uwagę możliwości finansowe swych potencjalnych kredytobiorców.

Pomimo tego że cały czas sytuacja na polskim rynku pracy jest wyśmienita i obserwujemy bardzo silne wzrosty wynagrodzeń […] to […] zestawiając nasz wzrost płac z tym jak szybko rosną ceny okazuje się, że nasza sytuacja dochodowa znalazła się w stagnacji .

Coraz większy kawałek budżetowy naszych wydatków będziemy musieli przeznaczyć na spłatę rat. Petka-Zagajewska zauważa, że trudniejsze warunki dostania kredytu są tym, czego NBP oczekuje podwyższając stopy procentowe. Chodzi o to, aby ludzie brali mniej kredytów i co za tym idzie wydawali mniej pieniędzy.

Presja inflacyjna staje się mniejsza dzięki ograniczeniu popytu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Wojciech Konończuk: szturmowanie ukraińskich miast to byłoby zbyt duże ryzyko dla wojsk rosyjskich

Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich o sytuacji na froncie, niepowodzeniach najeźdźców i szansach Ukraińców na zwycięstwo.

Dr Wojciech Konończuk komentuje przebieg wojny. Wskazuje na nowe bombardowania miast.

W nocy doszło do bombardowania dwóch lotnisk w Łucku, Iwano-Frankowsku a częściowo także w mieście Dniepr, które dotychczas pozostały nienaruszone. Więc z jednej strony jest to kolejne potwierdzenie, że Rosjanie próbują ograniczać zdolności obronne państwa ukraińskiego, ale z drugiej strony można też zapytać, dlaczego zbombardowały te strategiczne obiekty dopiero po 15 dniach.

Rosyjska ofensywa na południu skierowana jest na Zaporoże i Krzywy Róg. Ukraińcy utrzymują pozycje.

Można by konkludując powiedzieć, że ta operacja zdecydowanie nie idzie dla wojsk rosyjskich tak jak sobie to zaplanowali.

Generał Waldemar Skrzypczak: Tę wojnę wygrywa Ukraina. Rosjanie nie mają szans by zająć Kijów

 

Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich wskazuje, że straty rosyjskie są dotkliwe, nawet jeśli wierzyć oficjalnym danym Kremla. Charków, Kijów, Czernichów i Sumy są coraz bardziej przygotowane na bronienie się przed próbą szturmu.

To byłoby duże ryzyko z punktu z punktu widzenia wojsk rosyjskich prowadzenia tam regularnych jednostek.

Na ten ostatni raczej Rosjanie się nie zdecydują kontynuując okrążanie miast i odcinanie ich od wody, żywności i energii.

Tymczasem morale Ukraińców pozostaje na wysokim poziomie.

91 proc. Ukraińców jest przekonanych, że tę wojnę Ukraina wygra.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

16. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Audycja specjalna na antenie Radia Wnet

Audycja specjalna poświęcona rosyjskiej agresji na Ukrainę. Komentarze, analizy, korespondencje i rozmowy ze świadkami wojny.

Piotr BobołowiczAndrzej Zbyszowski o pomaganiu Ukraińcom.


Wojciech Jankowski z relacją ze Lwowa. Mieszkańców budzą rano syreny alarmowe.


Wojciech Konończuk komentuje przebieg wojny. Rosyjska ofensywa na południu skierowana jest na Zaporoże i Krzywy Róg. Ukraińcy utrzymują pozycje. Zauważa, że w rosyjskojęzycznym „wyzwalanym” Mariupolu sytuacja humanitarna jest fatalna.

Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich wskazuje, że straty rosyjskie są dotkliwe, nawet jeśli wierzyć oficjalnym danym Kremla. Charków, Kijów, Czernichów i Sumy są coraz bardziej przygotowane na bronienie się przed próbą szturmu. Na ten ostatni raczej Rosjanie się nie zdecydują kontynuując okrążanie miast i odcinanie ich od wody, żywności i energii.


Anna Łabuszewska o reakcji Rosjan na wojnę na Ukrainie. Do społeczeństwa rosyjskiego nie docierają informacje o skali „operacji specjalnej” na Ukrainie. Informacje na ten temat nie są podawane w mediach. Zaciska się kontrola Kremla nad mediami.


Konrad Mędrzecki z informacjami na temat wydarzeń kulturalnych.


Burmistrz Tychowa Robert Falana o działaniach na rzecz uchodźców z Ukrainy. Gmina przyjęła sto osób.


Paweł Bobołowicz z relacją z Kijowa.


Dr Adrianna Porowska wyjaśnia w jaki sposób Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej wspiera uciekinierów ze wschodu. Apeluje o zgłaszanie się na wolontariuszy, gdyż brakuje rąk do pracy.


Gen. Roman Polko stwierdza, że wszystko, co robi Rosja jest oznaką słabości. Miała zając całą Ukrainę, a okazuje się, że potrafi tylko mordować ludzi. zauważa, że wśród białoruskich wojskowych nie widać chęci wzięcia udziału w inwazji na Białoruś.


Zbigniew Kuźmiuk wskazuje na odwrót od rosyjskich surowców. Mówi się o znacznej redukcji kupowanego przez Unię Europejskiego gazu z Rosji. Podkreśla, że Polska jako pierwsza w Unii zrezygnuje z rosyjskiego gazu.

Siemaszko: Kuleba nie spodziewa się przełomu po spotkaniu z Ławrowem, ale zamierza maksymalnie wykorzystać tę okazję

Olga Siemaszko o rozmowach ukraińsko-turecko-rosyjskich w Antalyi oraz o sytuacji gospodarczej Białorusi.

Olga Siemaszko mówi na temat negocjacji rosyjsko-ukraińskich w tureckiej Antalyi. Odbędzie się tam trójstronny szczyt z udziałem ministrów spraw zagranicznych Rosji, Turcji i Ukrainy.

To nowy poziom negocjacji od początku wojny Rosji z Ukrainą.

Stronie ukraińskie zależy na dyskusji na temat zawieszenia broni, wyzwolenia okupowanych terytoriów i rozwiązania problemów humanitarnych.

Kuleba jednocześnie rozumie, że po spotkaniu z Ławrowem nie należy spodziewać się przełomu w wojnie, ale zamierza maksymalnie wykorzystać tę okazję.

Szefowa wschodniej redakcji Radia Wnet mówi także o sytuacji na Białorusi. Gospodarka tego kraju pada pod wpływem sankcji.

Teraz cały białoruski biznes państwowy został zamknięty i nie będzie można szybko przeorientować się na inne rynki.

Zadłużonej Białorusi grozi niewypłacalność.

A.P.

Bp Edward Kawa: Lwów jest na granicy katastrofy humanitarnej. Wszystkie ośrodki są wypełnione uchodźcami

Biskup pomocniczy lwowski o modlitwie za Ukrainę, apelu do papieża Franciszka, sytuacji we Lwowie i dążeniach najeźdźców do wypędzenia Ukraińców z ich kraju.

Bp Edward Kawa wzywa do modlitwy za Ukrainę. W katedrze lwowskiej Ukraina i Polska zostaną zawierzone Niepokalanego Sercu NMP. Na spotkanie modlitewne zaproszeni są przedstawiciele innych wyznań i wspólnot religijnych.

Mam nadzieję, że po tym spotkaniu odczujemy dużą zmianę jeśli chodzi o dalszy przebieg tej wojny.

Biskup pomocniczy lwowski odnosi się do propozycji, aby papież Franciszek przybył do Kijowa i ogłosił go miastem pokoju.

Wydaje mi się, że jest to bardzo dobra inicjatywa. Kiedy nie działają inne ustalenia, bardzo istota jest rola Kościoła.

Sądzi, że byłby to wielki znak.

Biskup pomocniczy lwowski potwierdza, że Lwów jest na granicy katastrofy humanitarnej. Sytuacja w mieście jest trudna ze względu na nagromadzenie w nim uchodźców. Kościół koordynuje pomoc dla nich.

Dzięki wsparciu z Zachodu, z Polski mamy czym się dzielić.

Biskup sądzi, że zamiarem Putina może być wyrzucenie Ukraińców z Ukrainy. Najeźdźcy uderzają w miejsca, gdzie chroni się ludność cywilna. Korytarze humanitarne są ostrzeliwane.

gen. Bogusław Samol: Rosjanie z premedytacją ostrzeliwują duże powierzchnie, żeby załamać morale ludności

 

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Czarnecki: wojna na Ukrainie nie powoduje, że pewne antypolskie decyzje w UE zostają zamrożone

Europoseł PiS o reakcji unijnych polityków na pomoc Polski dla Ukraińców oraz o ich konsekwentnych dążeniach do federalizacji Unii Europejskiej.

Ryszard Czarnecki mówi, że kwestia odbierania środków unijnych Polsce i Węgrom jest nadal aktualna. Guy Verhofstadt stwierdził, że wojna na Ukrainie skłania do przyśpieszenia procesu federalizacji Unii Europejskiej.

Dzisiaj między innymi przegłosowanie raportu, w którym jest mowa oczywiście o Polsce i Pegasusie.

Jak mówi europoseł, pokazuje to priorytety brukselskich biurokratów. Zauważa, że chcą oni realizować swoje plany niezależnie od tego, co się dzieje na Ukrainie.

Formalnie słyszymy słowa podziękowania. […] To się nie przekłada na pewne konkrety w postaci zamrożenia pewnych decyzji antypolskich które Polsce szkodzą.

Sądzi, że UE jest odległa od tego, nad czym Polacy głosowali w 2004 r.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Pliszka: Putin już przegrał wojnę. Aleksiej Nawalny jest doskonałym kandydatem na jego następcę

Politolog o niepowodzeniu rosyjskich planów, przegranej Putina i jego możliwym następcy oraz o stosunku Chin do wojny na Ukrainie.

Dr Bogan Pliszka komentuje przebieg wojny na Ukrainie. Wskazuje, że Rosjanie przeliczyli się w swych planach szybkiego zajęcia Charkowa. Cały czas słychać o przechodzeniu miast z rąk do rąk.

Armia, której bało się pół świata, […] wykazuje się niebywałą wręcz nieudolnością. Można sobie oczywiście zadać pytanie, czy tak miało być. Czy rzeczywiście ta armia jest aż tak skrajnie nieudolna?

Politolog zastanawia się, czy to, co widzimy na Ukrainie nie jest zemstą rosyjskich wojskowych na Władimirze Putinie, którego chcą się w ten sposób pozbyć.

Nie miejmy złudzeń. […] Nawet odsunięcie Putina spowoduje, czy jego śmierć nie sprawi, że w Rosji natychmiast zapanuje szczęśliwości demokracja w stylu zachodnim. Raczej pojawi się tam kolejny Putin tylko pewnie młodszy i ładniejszy.

Dr Pliszka stwierdza, że Putin już przegrał wojnę. Ocenia, że Aleksiej Nawalny jest doskonałym kandydatem na następcę Putina. Podkreśla, że Nawalny jest imperialistą rosyjskim, a Zachód powita go z radością jako łagiernika.

Dr Pliszka mówi także o stosunku Chin do wojny na Ukrainie. Zaznacza, że Państwo Środka może na niej tylko zyskać.

Jeżeli Europa zamknie czy cały świat zamknie swoje rynki dla rosyjskich surowców to Chiny je chętnie otworzą, aczkolwiek kupią je po cenach pewnie zdecydowanie niższych.

Politolog przewiduje, że w Rosji może dojść do protestów głodowych. Ludzie uciekają z kraju.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Studio Londyn – 06.03.2022 r.

w Studiu Londyn mówiliśmy o pomocy niesionej przez Wielką Brytanię dla Ukrainy oraz uchodźców.

– rozmowa z Anną Marią Mickiewicz, która również planuje wydanie antologii – w języku angielskim – tekstów ukraińskich oraz polonijnych poetów; dochód ze sprzedaży zostanie przeznaczony na pomoc Ukrainie;
– rozmowa z Mileną, twórczynią Babińca Korabiańskiego w Wielkiej Brytanii. Babiniec oprócz zbiórki pieniędzy oraz darów dla Uchodźców z Ukrainy, niesie pomoc również kierowcom ciężarówek z Ukrainy, który w związku z wojną, utknęli w Wielkiej Brytanii.
Ponadto:
– sześciopunktowy plan premiera Borysa Johnsona, związany ze wsparciem działań na Ukrainie. Borys Johnson ma w najbliższy poniedziałek przekazać ten plan premierowi Kanady Justinowi Trudeau oraz premierowi Holandii, Markowi Rutte.
Johnson we wtorek planuje spotkać się z przedstawicielami grupy V4 z Czech, Węgier, polski oraz Słowacji.
– Minister Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii, Priti Patel, przyjęła nowy program wizowy dla uchodźców z Ukrainy, obejmujący nie tylko rodziny osób z brytyjskim obywatelstwem, mieszkających w Zjednoczonym Królestwie, ale również osoby bez takich koneksji rodzinnych. Według nowego programu, każdy Uchodźca z Ukrainy będzie mógł przybyć do  Zjednoczonego Królestwa na 12 miesięcy, o ile dana osoba z Wielkiej Brytanii albo organizacja społeczna formalnie zapewnią o łożeniu na  jego utrzymanie. Co ważne – taka osoba będzie mogła legalnie podjąć pracę na Wyspach oraz będzie miała prawo do świadczeń społecznych.