Raport z Kijowa 27.10.2022: Rosja przeprowadziła ćwiczenia wojskowe „Grom”, testując zmasowany atak „nuklearnej triady”

Raport z Kijowa 27.10.2022

Rosja już drugi raz w tym roku zorganizowała ćwiczenia odstraszania nuklearnego. O skutecznym przeprowadzeniu zameldował Władimirowi Putinowi, minister obrony Siergiej Szojgu.

W ćwiczeniach zadziałana była główna „duma” Federacji Rosyjskiej – „nuklearna triada”. Pomimo tego, że samo szkolenie było raczej skromne w swojej obsadzie (1- wyrzutnia RS-24 Jars,  1 – okręt podwodny o napędzie jądrowym projektu 667BDRM, K-114 Tuła i 2 – bombowce strategiczne Tu-95MS), biorąc pod uwagę nieustający szantaż nuklearny stosowany przez Rosję, Świat odebrał je z uzasadnionym niepokojem.

Paweł Bobołowicz i Artur Żak rozmawiają o rosyjskim szantażu nuklearnym, a także o uszkodzeniach ukraińskiej infrastruktury krytycznej, planowanych odłączeniach energii elektrycznej i o tym jak społeczeństwo sobie z tym radzi.

Paweł Bobołowicz:

„Rosja cały czas nie przestaje straszyć Ukrainę,  nie tylko zresztą Ukrainę, ale cały Świat nie przestaje straszyć. Stąd wczorajsza próba broni nuklearnej i cała ta sytuacja wokół tego wydarzenia. Świat po prostu pozwolił na to, że przez długi czas dawał się tak traktować, żeby Rosja przedstawiała absurdalne wersje. Świat na to reagował bardzo poważnymi śledztwami, np. chociażby w sprawie zestrzelenia MH17. Od 2014 roku dawaliśmy się wpuszczać, przepraszam za ten kolokwializm, w rosyjskie wersje  i traktować je poważnie. Jak widać nie ma końca absurdu. Teraz Putin sam strasząc bronią nuklearną, próbuje to przesunąć na Ukrainę i próbuje straszyć ukraińską brudną bronią nuklearną.”.

Artur Żak:

„Szantaż nuklearny trwa cały czas. Szantaż trwał nawet przed pełnowymiarowym wtargnięciem na teren Ukrainy. Po wtargnięciu szantaż polegał na okupacji elektrowni zaporoskiej i okupacji strefy czarnobylskiej. Ćwiczenia są także połączone z szantażem tak zwaną brudną bombą nuklearna. Wszystkie rodzaje sił zbrojnych zostały podczas tego ćwiczenia użyte, zarówno balistyczne międzykontynentalne rakiety jak i sterowane pociski rakietowe, które mogą uderzać też w teren Ukrainy.”.

Artur Żak:

„Jest problem z Internetem, ale co bardziej istotne, jest problem z prądem. Żeby ratować system energetyczny Ukrainy cała Ukraina została podzielona na strefy, a każde województwo ma określone co najmniej cztery strefy  planowanych odłączeń energii elektrycznej. Stworzono plan odłączania poszczególnych ulic, czy też miejscowości. Niestety nie zawsze ramy czasowe i obszarowe są przestrzegane. Niestety musimy planować naszą aktywność uwzględniając zapowiedziane odłączenia prądu. Jednocześnie z powodu braku energii elektrycznej ogranicza się dostęp do Internetu, łączności komórkowej, a także spada ciśnienie wody. Mieszkam w dzielnicy gdzie wszystko jest na prąd, więc nawet kubka wody nie zagrzeję.”

Paweł Bobołowicz:

„Arturze, czy istnieje prawdopodobieństwo, że Ukraińcy w związku z tym co się dzieje, z tym potężnym uszkodzeniem infrastruktury energetycznej na Ukrainie i coraz bardziej odczuwalnymi skutkami, zdecydują się na to, żeby znowu wyjeżdżać z Ukrainy?”

Artur Żak:

„To jest bardzo prawdopodobne, szczególnie po nadejściu mrozów. Tak jak powiedzieliśmy na początku, nie ma na terenie Ukrainy obszaru, na którym Rosjanie nie zniszczyli cywilną infrastrukturę krytyczną. Jeżeli ktoś ma rodzinę, ktoś ma małe dzieci, to na dłuższą metę nie jest w stanie w mieście w ten sposób funkcjonować. Dlatego ja bym nie wykluczył kolejnej fali uchodźców.”.

Paweł Bobołowicz:

„Dlatego też polskie serca muszą pozostawać otwarte i musimy rozumieć co się dzieje. Musimy mieć świadomość, że ta sytuacja jest dramatyczna i że jednak Putinowi udało się spowodować sytuację, w której Ukraińcy na całej Ukrainie bezpośrednio odczuwają skutki wojny i będą je odczuwać w czasie nadchodzącej zimy.”

 

Dmytro Antoniuk, kijowski korespondent Radia Wnet, opowiada o zainicjowanej wspólnie z Pawłem Bobołowiczem akcji na tzw. „polskiej części” kijowskiego Cmentarza Bajkowego, z okazji Święta Wszystkich Świętych i Święta Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych:

„Zapraszam na Cmentarz Bajkowy. Wieczorem we wtorek pierwszego listopada, zapraszam na akcję zapalania zniczy na grobach Polaków, w Święto Wszystkich Świętych. To będzie nasz gest wdzięczności wobec Polaków i Polski za ich wsparcie i przyjaźń. Zapraszam Ukraińców, żeby 1 listopada w święto, które obchodzą Polacy, bo to nie jest święto prawosławne, żeby przyszli na ten najbardziej znany ukraiński cmentarz.”

 

Cała audycja pod poniższym linkiem:

Serdecznie zachęcamy do słuchania „Raportu z Kijowa”, o 9:30 w każdy poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek.

Cymański: na naszych oczach w UE toczy się wojna przeciw chrześcijaństwu i przeciw Polsce

Tadeusz Cymański / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Postawa unijnych organów wobec Polski to bezczelność. Unia żąda od nas odstępstw nie mając żadnych praw traktatowych – mówi poseł PiS podczas dyskusji z Krzysztofem Bosakiem.

Wysłuchaj całej debaty między politykami już teraz!

Czytaj też:

Bosak: Polska nie powinna wspierać tego, żeby jak najwięcej uchodźców z Ukrainy zostało zamiast wrócić do siebie

Wystawa „Mamo, ja nie chcę wojny” – Studio Lwów – 26.10.2022

Studio Lwów

Lwów oczami autochtona i implanta, czyli najświeższe informacje od Artura Żaka i Wojciecha Jankowskiego.

Relacja z otwarcia wystawy „Mamo, ja nie chcę wojny”.

Konsulat Generalny RP we Lwowie prezentował niezwykle przejmujące dziecięce świadectwa wojny – historyczne rysunki polskich dzieci z roku 1946, będące zapisem ich przeżyć z czasu II wojny światowej i okupacji niemieckiej 1939-1945, przechowywane w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, w zespole Ministerstwa Oświaty z lat 1945–1966 oraz współczesne rysunki dzieci ukraińskich, związane z wojną tocząca się obecnie w Ukrainie, gromadzone na portalu „Mom I see war”.

Eliza Dzwonkiewicz, Konsul Generalny RP we Lwowie:

„Widzimy wojnę w oczach dziecka w taki sposób, jak ona jest bezpośrednio widziana. To czego dzieci doświadczają, czego się boją, co sobie wyobrażają. Czasami najważniejsze też jest to, że tego wszystkiego doświadczyły. Ta wystawa daje nam dorosłym bardzo dużo do myślenia, dlatego że tutaj jest pokazany ten właśnie najbardziej dosłowny wymiar wojny. Ale dzieci nie widzą tego tła politycznego, o którym my wiemy.”.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Marek Ast: najlepszym sposobem na stabilność państwowych spółek jest wygranie wyborów przez Zjednoczoną Prawicę

Marek Ast / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Nie zgadzamy się z opinią, że dla dobrego funkcjonowania spółek Skarbu Państwa konieczna jest ich prywatyzacja – mówi poseł PiS.

Marek Ast komentuje wycofanie przez Prawo i Sprawiedliwość projektu ustawy o radzie do spraw bezpieczeństwa strategicznego. Ocenia, że proponowane rozwiązania „nie były najszczęśliwsze”, pomimo że cel ich wprowadzenia był jak najbardziej słuszny.

Żeby zapewnić stabilność funkcjonowania spółek Skarbu Państwa trzeba przede wszystkim wygrać wybory.

Polityk podkreśla, że pod rządami Zjednoczonej Prawicy państwowe spółki osiągają bardzo dobre wyniki. Wyraża przekonanie, że zdecydowana większość z nich nie powinna zmieniać swojego statusu.

Nie zgadzamy się z opinią, że jedynym sposobem na dobre funkcjonowania spółek Skarbu Państwa jest ich prywatyzacja.

Grupa posłów Koalicji Obywatelskiej złożyła wniosek o powołanie komisji śledczej ws. „afery taśmowej”.  Poseł PiS przyznaje, że dokładne wyjaśnienie sprawy jest konieczne jednak:

Historia pokazuje, że komisje śledcze niewiele wyjaśniały, były teatrem dla mediów.

We wtorek doszło do wtargnięcia 20-letniego mężczyzny do siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Padły groźby zabójstwa.  Marek Ast ocenia, że za radykalizację jednostkowych postaw należy winić temperaturę sporu politycznego.

Język debaty publicznej nie może być językiem nienawiści.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Solidarna Polska przeciwko ustawie zgłoszonej przez PiS – Janusz Kowalski

Dr Janusz Wdzięczak: Polska gospodarka nie znajduje się w złej sytuacji, ale potrzebuje stabilizacji

Dr Janusz Wdzięczak, ekonomista i działacz społeczny, komentuje dla słuchaczy Radia Wnet stan naszej gospodarki.

Jeszcze 3 lata temu myśleliśmy, że wkrótce zniknie, ale niestety – on powrócił i ma się dobrze. Dług publiczny – prawdziwy nowotwór naszej gospodarki. Łukasz Jankowski w rozmowie z Januszem Wdzięczakiem usiłuje dociec, czy to jeszcze łagodna postać „nowotworu”, czy już złośliwa.

Moim zdaniem brakuje konsensusu. Niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej domagają się podwyższenia stóp procentowych, a inni są przeciwni. Podobne tarcia są w obozie rządzącym.

– ocenia ekonomista.

Odsłuchaj audycji już dziś!

[ARP]

Posłuchaj:

Czytaj też:

Dr Janusz Wdzięczak: inflacja w dużej mierze kształtowana jest przez czynniki psychologiczne

Jarosław Stawiarski: Cierpliwie czekamy na pieniądze z Unii Europejskiej. Spełniliśmy wszystkie warunki Brukseli

Marszałek województwa lubelskiego w rozmowie z red. Skowrońskim wspomina najwybitniejszego sportowca Lubelszczyzny i opowiada, jak woj. lubelskie chce rozwiązać problem dostaw węgla w tym sezonie.

Zdaniem marszałka Stawiarskiego, wielkość Tomasza Wójtowicza polegała nie tylko na jego dokonaniach sportowych, ale również na cechach jego charakteru:

Miałem okazję spotkać go osobiście. Był to bardzo kulturalny, opanowany człowiek. Prawdziwy dżentelmen! – wspomina polityk.

Ponieważ nasz gość jest przedstawicielem samorządu, nie sposób było uniknąć najważniejszego chyba tematu tej jesieni – dostaw węgla dla samorządów. Jak wygląda to olbrzymie przedsięwzięcie w praktyce – o tym także opowiada nasz gość. Niemałą rolę odgrywa w nich kwestia pieniędzy Unii Europejskiej – Krajowego Planu Odbudowy i Funduszy Spójności.

Urzędnicy unijni wymogli na nas niemal wszystko… Spełniliśmy ich warunki – w imię zasady, że Unia Europejska ma być jednym krajem wielu ojczyzn. Teraz czekamy na fundusze dla samorządu – przyznaje marszałek województwa lubelskiego.

Kolejny temat poruszony w rozmowie to inwestycje. Jak mówi nasz gość, urząd wojewódzki planuje rozbudowę lotniska towarowego, rewitalizację dróg i rozwój infrastruktury turystycznej w rejonie Roztocza:

Planujemy 300 km dróg rowerowych w rejonie Roztocza. Pamiętajmy, że Roztocze jest nadal turystycznie nieodkryte. Przemysł turystyczny jest nam potrzebny jak powietrze – mówi nasz gość.

Posłuchaj:

Czytaj też:

Patryk Dziubek: Lublin nową polską Hiszpanią

Kolinda Grabar-Kitarović: Nie uważam, że Unia Europejska się rozpadnie. Zamiast tego nastąpi jej ewolucja

Naszym gościem jest Kolinda Grabar-Kitarović, była prezydent Chorwacji i współtwórczyni Inicjatywy Trójmorza. W rozmowie z P. M. Bobołowiczem wspomina genezę tego projektu i ocenia, jak się sprawdził.

Jak wspomina prezydent Grabar-Kitarović, Inicjatywa Trójmorza początkowo miała być znacznie mniejszym projektem:

Na początku chcieliśmy połączyć tylko obszary Bałtyku i Adriatyku. Potem jednak zrozumieliśmy, że dla sukcesu naszego projektu powinniśmy dołączyć również obszar Morza Czarnego, w którym znajduje się 12 krajów członkowskich UE. Określiliśmy 3 obszary kluczowe: spójność przestrzeni europejskiej, konkurencyjność naszych gospodarek i połączenie infrastruktury Północy i Południa.

Chorwacka polityk podkreśla jednak, że Trójmorze nie jest organizacją mającą rozbić jedność Unii Europejskiej:

Nie uważam, że Unia Europejska się rozpadnie. Nastąpi jej ewolucja – ale nie wiem, w jakim kierunku. Nie uważam jednak Trójmorza (ani żadnej innej struktury europejskiej) za twór wrogi UE.

Odsłuchaj rozmowy Piotra Mateusza Bobołowicza już teraz!

[ARP]

Posłuchaj:

Czytaj też:

Prezydent Macedonii Północnej: jesteśmy przekonani, że sprawa Ukrainy jest słuszna. Pomagamy jej tak, jak możemy

Bogusław Ziętek: Dopóki nie powstanie polska elektrownia atomowa, jesteśmy skazani na energetykę opartą na węglu!

Fot. Pixabay

Przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień ’80” rozmawia z Magdaleną Uchaniuk o niedoborach węgla i przyczynach protestu związkowców pod biurem Mateusza Morawieckiego.

Od kilku miesięcy w Katowicach trwają protesty związków zawodowych pod biurem poselskim Mateusza Morawieckiego. Jak twierdzi przewodniczący WZZ „Sierpień ’80”, przyczyną protestów jest przede wszystkim… oszczędność:

Musimy się zastanowić, czy musimy utrzymywać takie biura poselskie, jak to Mateusza Morawieckiego. Przychodzimy do jego biura regularnie, co poniedziałek – i nigdy go nie zastaliśmy! Pracownicy biura nie potrafią powiedzieć , kiedy będzie. Jeśli premier nie korzysta z biura, to powinno ono zostać zlikwidowane.

– mówi Bogusław Ziętek.

Gość Magdaleny Uchaniuk wskazuje również na nieracjonalną politykę energetyczną rządu:

Polskie kopalnie produkują węgiel po 400 zł za tonę. Natomiast import węgla kosztuje 2000 zł za tonę. Twierdzenie, że polski węgiel  jest nieopłacalny, wynika z tego, że jest to nasz węgiel – a są środowiska, które chciałyby zarobić na sprzedaży węgla Polsce.

Odsłuchaj rozmowy już teraz!

[ARP]

Posłuchaj:

Czytaj też:

Bogusław Hutek: premier Morawiecki chce wykorzystać górników przez dwa, trzy lata, a potem dalej kupować węgiel z Rosji

Szkoda czasu na szukanie dobrych Rosjan. Felieton Pawła Bobołowicza

Felietony Pawła Bobołowicza można czytać co tydzień w Kurierze Lubelskim

Felietony Pawła Bobołowicza można czytać co tydzień w Kurierze Lubelskim

Rosyjski dziennikarz (przepraszam za oksymoron) Anton Krasowskij, w swoim programie w propagandowej RT wypowiedział się, co należy robić z ukraińskimi dziećmi:

„Trzeba tylko utopić te dzieci. Powiedziały, że Moskale są okupantami? – natychmiast wrzucasz je do rzeki z wartkim prądem”. Według Krasowskiego należy też palić ich w domu.

Oczywiście można te wypowiedzi, jak i tysiące innych zignorować, nie zauważać, nie przykładać ręki do upowszechniania wiedzy o rosyjskich propagandystach. Jednak takie traktowanie rosyjskiej propagandy powoduje, że tworzone są dwa obrazy Rosji: tej putinowskiej złej, z którą należy walczyć i tej liberalnej, która ma być receptą na Putina i w przyszłości być naszym partnerem. Otóż nie ma żadnej dobrej, liberalnej Rosji. Jest chore państwo, z chorym społeczeństwem.

Krasowskij to typowy przykład tej choroby. Przez lata pracował w mediach, nazywanych opozycyjnymi, liberalnymi, pracował dla zachodnich znanych i popularnych tytułów gazetowych. Był komentatorem i gościem w rosyjskich mediach, które dziś są przedstawiane jako opozycyjne wobec Putina. W 2013 roku po publicznym przyznaniu się do swojej nietradycyjnej orientacji seksualnej, został zwolniony z proputinowskiego medium, by w 2019 roku powrócić do głównej putinowskiej tuby propagandowej RT i dziś nawoływać do topienia i palenia ukraińskich dzieci.

Ukraińcy od dawna mówią, że szkoda czasu na szukanie liberalnych, opozycyjnych, dobrych Rosjan, którzy przeciwstawiają się Putinowi, a ci nieliczni sprawiedliwi od dawna walczą już w szeregach ukraińskiej armii. Warto pamiętać, że potencjału protestów po rozpoczęciu mobilizacji w Rosji wystarczyło na kilka dni, a ci którzy protestowali, robili to ze strachu, by samemu nie brać udziału w wojnie, a nie by wyrazić swoją niezgodę na wojnę przeciwko Ukrainie. Te tysiące Rosjan, które uciekły przed wręczeniem wezwania do armii, dziś w Berlinie i Paryżu dalej będą chwalić Putina.

Dlaczego zrozumienie tego, że wrogiem nie jest tylko Putin, ale Rosja jest dziś tak ważne? Bo prowadzimy wojnę (tak, my też) z Rosją, a nie tylko z Putinem. I musimy zrobić wszystko, by Rosjanie to odczuli – w Biełgorodzie, ale i w Moskwie, Petersburgu i Irkucku także. Sądzicie Państwo, że to nie nasza wojna? Inaczej sądzą Rosjanie, którzy jednoznacznie w swojej propagandzie eksponują to, że walczą przeciwko Zachodowi i NATO. Nasi Rodacy są także bezpośrednio ofiarami tej wojny. Wojciech Jankowski, korespondent Radia Wnet opublikował relację dotyczącą niewielkiej miejscowości Kisielówka na Ukrainie w obwodzie chersońskim. Gdy wjechały do niej rosyjskie wojska, czołg z premedytacją ostrzeliwał kościół rzymskokatolicki. W tej niewielkiej miejscowości mieszkali potomkowie polskich powstańców listopadowych, którzy, jak w dramatycznej relacji opowiada Anna Lisowska, członek Zarządu Stowarzyszenia Polaków w Mikołajowie, przeżyli obydwie wojny i Wielki Głód, a dziś zostali ostatecznie pozbawieni swoich domów. Miejscowość wciąż jest na linii frontu. Przed wojną często chwaliliśmy się polską mniejszością na Ukrainie, walczyliśmy o jej prawa. Dziś nasi Rodacy na Ukrainie cierpią tak samo jak i pozostali obywatele Ukrainy i są tak samo ofiarami rosyjskiej agresji. Przykład Kisielówki pokazuje, że polskość wyjątkowo Rosjan irytuje.

Masowe ataki rakietowe pozbawiają Ukraińców na całej Ukrainie, także w sąsiadujących z Polską obwodach wołyńskim i lwowskim, prądu i wody. Dzielni Ukraińcy starają się z tym żyć, potrafią z tego żartować i nie panikują. W Mikołajowie z kranów leci słona woda, bo rosyjska armia zablokowała dostarczanie słodkiej wody z Chersonia. Sól przeżera rury i woda wycieka w dziesiątkach miejsc, ale mieszkańcy ponad 400 tysięcznego miasta nie zamierzają się poddawać. Mało tego – jeszcze do niedawna wielu z nich czuło do Rosji może nawet więcej niż przyjaźń, dziś żywi tylko nienawiść, nie mówi inaczej o Moskalach niż „te durne kacapy”. Marzenia o „ruskim mirze” padły tam na zawsze. Padły w eksplozjach rosyjskich rakiet i irańskich Shahedów, które codziennie spadają na miasto.

Jednak w tym samym czasie na miłość i wsparcie Rosjanie wciąż mogą liczyć w niektórych krajach zachodu. W paliwo rosyjską armię wciąż zaopatruje francuski koncern, a niemieccy politycy nawołują do wyremontowania rosyjskich gazociągów, by znów grzać się moskalskim gazem i zarabiać brudne pieniądze. Opowieść o podchersońskiej Kisielówce wywołała we mnie jeszcze jedną refleksję. Czy za ataki na obiekty, będące też spuścizną polskiej kultury, za zabijanie osób, które mieszkają na Ukrainie, ale czują się Polakami, do polskiego MSZ był wzywany rosyjski ambasador? Bo dopóki jest w Polsce, to jego wzywaniu na dywanik nie powinno mieć końca. Właściwie każdy alarm przeciwlotniczy na Ukrainie powinien powodować, że Siergiej Andriejew zostaje wezwany do stawienia się przed urzędnikami polskiego państwa. O każdej porze dnia i nocy, do czasu, aż nie wróci do Moskwy.

Felietony Pawła Bobołowicza można czytać co tydzień w Kurierze Lubelskim.

Raport z Kijowa – 24.10.2022: polska wieś na mikołajowszczyźnie zrujnowana przez Rosjan

Marszałkowski: W perspektywie 2040 r. 6 reaktorów jądrowych będzie odpowiadać za produkcję 20% energii w Polsce

Elektrowania atomowa w Bohunicach, Słowacja I Fot. János Korom Dr (CC BY-SA 2.0), Wikipedia

„Minister Moskwa mówi, że wybór wykonawcy inwestycji ma paść do końca roku. Trzeba pamiętać, że każdy tydzień zwłoki oddala nas od terminu zakończenia budowy pierwszego reaktora w 2033 r.”

Wszystko wskazuje, że jesteśmy na wirażu przed ostatnią prostą, jeżeli chodzi o wybór wykonawcy i operatora pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce.

Mariusz Marszałkowski zwraca uwagę, że przed polskim rządem stoi zadanie wyboru partnera na wiele lat. Wskazuje, że fakt istnienia trzech ofert daje nam możliwość wynegocjowania bardziej korzystnych warunków:

Wszyscy trzej oferenci mają swoje plusy.

Minister Moskwa mówi, że wybór ma paść do końca roku. Trzeba pamiętać, że każdy tydzień zwłoki oddala nas od potencjalnego zakończenia budowy pierwszego reaktora w 2033 r.

Zdaniem eksperta podawany od 5 lat termin jest nadal realny. Mariusz Marszałkowski przestrzega jednak, że inwestycja o takiej skali jeszcze w Polsce nie była realizowana; będzie ona wymagać skoordynowania wielu działań, opóźnienie któregokolwiek elementu będzie negatywnie rzutować na cały projekt.

Po tym, jak poznamy wykonawcę, rozpocznie się aż trzyletni proces przygotowawczy. Jeżeli nie będzie opóźnień, budowa ma się rozpocząć w 2026 r.

Gość „Kuriera ekonomicznego” szacuje, że koszt budowy elektrowni jądrowej wyniesie ok. 60-100 mld zł. Przestrzega, by nie spodziewać się, że zapewni ona większość energii dla naszego państwa.

W perspektywie 2040 r. 6 reaktorów jądrowych będzie odpowiadać za produkcję 20% energii w Polsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Wiech: Amerykanie chcą żeby ich spółki angażowały się w projekty jądrowe za granicą, by rozwijać własny przemysł