Popołudnie Radia Wnet 23 maja 2017 r. Goście: Sławomir Ozdyk, Tomasz Pernak, Przemysław Żurawski vel Grajewski

Głównym tematem rozmów Popołudnia Radia Wnet był wczorajszy zamach terrorystyczny w Manchesterze, konflikt Unii Europejskiej wokół przyjmowania imigrantów oraz kwestia walki z ekstremizmem Islamskim.

Goście:

dr. Sławomir Ozdyk– ekspert ds. bezpieczeństwa, specjalista od ekstremizmu islamskiego.

Tomasz Pernak– tłumacz i publicysta mieszkający w Wielkiej Brytanii

prof. Przemysław Piotr Żurawski vel Grajewski
– doradca prezydenta RP i członek gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych.


Prowadzący: Antoni Opaliński

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca techniczny: Jaśmina Nowak


Część pierwsza:

Tomasz Pernak mówił o najnowszych informacjach dotyczących zamachu terrorystycznego.

Część druga:

Sławomir Ozdyk powiedział, ze państwo Islamskie jest zdeterminowane aby „przenieść wojnę z Syrii”na grunt europejski oraz, że za wczorajszy zamach w Manchesterze nie był „amatorszczyzną” i stoi za nim cała skomplikowana logistyka. Ekspert powiedział również, że przy jednostronnej poprawności politycznej, którą stosuje teraz Europa wobec muzułmanów nie mamy szans na ochronę przed ekstremistami.

Część trzecia: 

prof. Przemysław Piotr Żurawski vel Grajewski Mówił o konflikcie w UE wokół przyjmowana imigrantów oraz dlaczego Polska nie powinna godzić.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Andrzej Duda: Wierzę w to, że w obliczu terroryzmu cała wspólnota uczciwego i wolnego świata będzie stała razem

Prezydent RP: „Nie” dla morderców niewinnych, „nie” dla tych, którzy chcą wywołać wojnę w naszych demokratycznych społeczeństwach, „nie” dla tych, którzy chcą siać niepokój i niszczyć innym życie!

Prezydent złożył osobiście kondolencje na ręce ambasadora Wielkiej Brytanii w Polsce i wpisał się do księgi kondolencyjnej. Wcześniej przekazał pisemne kondolencje królowej brytyjskiej Elżbiecie II.

Podczas briefingu po spotkaniu z przedstawicielami organizacji samorządowych w Pałacu Prezydenckim powiedział, że poniedziałkowy atak terrorystyczny w Manchesterze jest dziś sprawą najważniejszą.

Odnosząc się do doniesień, iż zginęły co najmniej 22 osoby, a co najmniej 59 zostało rannych, Andrzej Duda ocenił zamach jako dramatyczny. Zapewnił, że Polacy łączą się w żalu i w bólu z rodzinami tych, którzy zginęli lub zostali ranni. Wyraził też nadzieję, że ranni wrócą jak najszybciej do zdrowia.

[related id=”20272″]

Zapowiedział, że problematyka bezpieczeństwa oraz walki z terroryzmem będzie podejmowana podczas czwartkowego szczytu NATO w Brukseli.

Oświadczył, że Polska jest członkiem koalicji antyterrorystycznej i pozostanie nim. Będzie działała razem z całą wspólnotą Sojuszu Północnoatlantyckiego, wierząc w to, że terroryzm zostanie prędzej czy później pokonany.

Ale żeby tak było, „trzeba naszej zdecydowanej i aktywnej postawy i zdecydowanego nie ze strony nie tylko państw europejskich, nie tylko państw UE, wszystkich razem solidarnie, ale także ze strony wszystkich państw Sojuszu Północnoatlantyckiego i wszystkich państw całego cywilizowanego świata”.

– „Nie” dla morderców niewinnych, „nie” dla tych, którzy atakują zwykłych ludzi, „nie” dla tych, którzy chcą wywołać wojnę w naszych demokratycznych krajach, w naszych demokratycznych społeczeństwach, „nie” dla tych, którzy chcą siać niepokój i niszczyć innym życie” – oświadczył z mocą.

Powiedział, że jest głęboko przekonany, że cała wspólnota uczciwego i wolnego świata będzie stała razem, absolutnie jednoznacznie, i wspierała się, tak jak my dzisiaj, Polacy, wspieramy Wielką Brytanię i wspieramy brytyjskie społeczeństwo, a przede wszystkim wszystkich tych, którzy zostali poszkodowani i ich najbliższych, którzy przecież także cierpią.

PAP/JN

Anna Maria Anders: Polska nie jest bogatym krajem – najpierw musimy zadbać o swoich, potem będziemy myśleć o innych

Pod koniec 2015 roku Polska zadeklarowała możliwość relokowania 100 uchodźców, lecz ze względu na „brak gwarancji bezpieczeństwa” proces ten został anulowany w maju ubiegłego roku.

– Ja widzę Polskę jako piękny i bezpieczny kraj. To nie jest tak, że nie mamy litości. Mamy nową ustawę o repatriacji, będziemy wprowadzać swoich ludzi. Polska nie jest bogatym krajem. Rozumiem te wszystkie kraje, które były pod władzą komunistyczną przez wiele lat i boją się inwazji islamu. Widzimy, co się dzieje we Francji, w Belgii, w Anglii. Powinniśmy być wdzięczni, że mamy taki kraj, w którym możemy chodzić po Nowym Świecie czy ulicami Krakowa i nie bać się, że coś wybuchnie. To nie chodzi o litość.  Najpierw zadbamy o swoich, potem będziemy myśleć o innych – powiedziała minister.

Tymczasem w Brukseli wiceszef MSWiA Jakub Skiba przyznał, że Polska zadeklarowała jakiś czas temu możliwość relokowania 100 uchodźców, ale nasze służby nie były w stanie upewnić się, czy ci, którzy mieliby trafić do Polski, są faktycznie tymi, za kogo się podają. Jak tłumaczył, były przypadki sfałszowanych paszportów – wiek osoby, która miała być relokowana, nie zgadzał się z wiekiem na dokumencie. „Nie było żadnych gwarancji zweryfikowania tożsamości” – oświadczył Skiba.

Polska zgłosiła wstępną gotowość przyjęcia 100 uchodźców – 65 z Grecji i 35 z Włoch – pod koniec 2015 roku. Kraje te zmagają się z masowym napływem imigrantów i uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu – głównie z Syrii, Afganistanu i Iraku. Według danych Biura Wysokiego Komisarza ONZ do Spraw Uchodźców (UNHCR), tylko w 2015 roku do Europy przez Morze Śródziemne trafiło ponad 1 mln osób.

Eksperci Urzędu do Spraw Cudzoziemców kilkadziesiąt razy wyjeżdżali do Włoch i Grecji, wspomagając tamtejsze służby w prowadzeniu procedur azylowych. Praca Polaków była koordynowana przez unijną agencję EASO (Europejski Urząd Wsparcia w dziedzinie Azylu). Misje w Grecji były kierowane na wyspy położone najbliżej wybrzeża tureckiego: Lesbos, Samos, Leros, Kos i Chios oraz do Aten i Salonik. We Włoszech Polacy pracowali na Sycylii oraz w Rzymie i Mediolanie.

– Praca polskich ekspertów za granicą jest bardzo wysoko oceniana przez naszych partnerów. Urząd do Spraw Cudzoziemców deklaruje gotowość dalszej pomocy krajom Unii Europejskiej zmagającym się z masowym napływem migrantów – mówił PAP szef UdSC Rafał Rogala.

Wiceminister Skiba przypomniał, że każda osoba wnioskująca o nadanie statusu uchodźcy musi przejść weryfikację pod względem bezpieczeństwa. Zajmowały się tym zarówno służby kraju dokonującego pierwszej rejestracji cudzoziemca, jak i służby państw członkowskich, które otrzymywały dokumentację relokowanego uchodźcy.

Osoby zgłoszone przez Grecję i Włochy były weryfikowane pod kątem potwierdzenia ich tożsamości, wiarygodności i bezpieczeństwa. Resort spraw wewnętrznych i administracji podkreślał, że dopóki osoby napływające z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy nie zostaną odpowiednio zweryfikowane, „istnieje zagrożenie, że wśród relokowanych cudzoziemców mogą znaleźć się osoby związane z terroryzmem”.

W maju 2016 roku MSWiA poinformowało PAP, że ze względu na „brak osiągnięcia poziomu gwarancji bezpieczeństwa” proces relokacji uchodźców z terytorium Włoch został anulowany. Resort wskazywał, że również po stronie greckiej wystąpiły problemy, które „uniemożliwiły efektywną weryfikację”.

W misje związane z kryzysem migracyjnym zaangażowana jest także Straż Graniczna. Tylko w 2016 roku ponad 100 funkcjonariuszy SG służyło m.in. w Grecji, Bułgarii, Rumunii, Hiszpanii, Francji, Chorwacji, we Włoszech i na Węgrzech. Polacy pełnili służbę na granicach w rejonach szczególnie narażonych na napływ imigrantów.[related id=”17867″]

W rozwiązanie kryzysu migracyjnego jest zaangażowane także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które w ub.r. przekazało 12 mln zł dotacji na program pomocy 10 tysiącom syryjskich uchodźców przebywających w Libanie (na terenie czteromilionowego Libanu mieszka przynajmniej milion syryjskich uchodźców). Koordynatorem programu jest Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej – jedyna polska pozarządowa organizacja humanitarna działająca w tym kraju od 2012 roku. Środki zostały przeznaczone m.in. na schronienie i zapewnienie uchodźcom podstawowej opieki medycznej.

Kwestie dotyczące m.in. osiedlania się uchodźców w kraju bezpiecznym reguluje prawo międzynarodowe, w szczególności Konwencja Genewska z 1951 roku. Zgodnie z nią cudzoziemcowi nadaje się status uchodźcy, jeżeli na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie może lub nie chce korzystać z ochrony własnego kraju.

PAP/LK

67 osób, w tym 10 cywili i pięcioro dzieci, zginęło w wyniku ataku Państwa Islamskiego na pozycje armii syryjskiej

Strony konfliktu, który miał miejsce w południowej prowincji Hama, podają sprzeczne informacje o wynikach zdarzenia. Cel ataku nie budzi jednak wątpliwości – było nim wojsko rządowe Syrii.

Kilkadziesiąt śmiertelnych ofiar to wynik czwartkowego ataku sił Państwa Islamskiego (IS) na pozycje syryjskich wojsk rządowych w prowincji Hama w środkowej Syrii.

Po stronie dżihadystów, którzy atakowali pozycje wojsk rządowych w rejonie miejscowości Mabudża i Akarib al-Safi na północny wschód od miasta Hama, straty wyniosły kilkunastu zabitych.

[related id=”13433″]

Źródła prasowe podają sprzeczne wiadomości o wynikach ataku sił IS.

Agencja prasowa Amak związana z Państwem Islamskim napisała, że ekstremiści islamscy opanowali miejscowości Mabudża i Akarib al-Safi, których alawicka ludność opowiadała się po stronie syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.

Tymczasem syryjska agencja rządowa SANA pisze, że wojsko syryjskie wspierane przez prorządową lokalną milicję Siły Obrony Narodowej odparło atak na Akarib al-Safi.

Atak sił IS zbiegł się w czasie z ofensywą syryjskiej armii rządowej przeciwko siłom IS w sąsiedniej prowincji Aleppo

PAP/JN

Irański szef MON: Arabia Saudyjska, Turcja i Izrael wspierają terrorystów z ISIS i Al-Nusry i spiskują przeciwko Iranowi

W wywiadzie dla powiązanej z Hezbollahem libańskiej telewizji Al-Manar perski minister obrony gen. bryg. Hossein Dehqan zwrócił uwagę na to, że Arabia Saudyjska stale spiskuje przeciwko Teheranowi.

Czytaj więcej: Obrona Syrii i Iraku jest równoznaczna z suwerenością Iranu i stabilnością oraz integralnością całego regionu.

– Popatrzmy, co oni (Arabia Saudyjska przyp. P.R.) zrobili w Iraku i Syrii. I co teraz robią w Jemenie – zwrócił uwagę minister Dehqan i przypomniał, że Rijad od islamskiej rewolucji, a więc od 38 lat, jest wrogi Iranowi i stale spiskuje przeciwko niemu.

[related id=”3640″]Irański generał przypomniał, że Arabia Saudyjska wspierała świecki reżim Saddama Husseina w trakcie 8-letniej wojny irańsko-irackiej w latach 1980-1988. Hussein, mając wsparcie całego świata arabskiego i Zachodu, wykorzystał rewolucyjny zamęt w Iranie i zaatakował go. Po pierwotnych sukcesach wojska irackie zostały zatrzymane przez naprędce stworzoną irańską armię, której ofiarność i fanatyczne poświęcenie zastąpiło uzbrojenie.

Hossein Dehqan wspomniał również o Libanie, w którym interesy Iranu i Arabii Saudyjskiej się krzyżują. Saudowie wspierają klan Hariri (Rafik Hariri był premierem Libanu do 2005 roku, kiedy to zginął w wyniku zamachu dokonanego przez „nieznanych sprawców”, a od grudnia 2016 roku premierem kraju jest jego syn Saad – przyp. P.R.), są także oskarżani o finansowanie i zbrojenie salafickich organizacji powstających w północnym Libanie.

[related id=”1369″]Wojskowy przypomniał w arabskiej telewizji, że Iran nigdy nie najechał ani nie zaatakował żadnego kraju arabskiego. Dlatego, jeśli Arabia Saudyjska chce wykazać, że jej polityczne intencje są czyste, musi przede wszystkim wycofać się z Jemenu oraz nie wtrącać się w wewnętrzne sprawy państw islamskich. Rijad powinien również zaakceptować wycofanie się obcych wojsk z regionu.

Minister Dehqan przypomniał o wiszącym nad Libanem zagrożeniu izraelskim najazdem:

– Czy Izrael mógł wygrać 33-dniową wojnę w lipcu 2006 roku? Czy Hezbollah miał dostęp do nieograniczonych środków finansowych i zapasów wojskowych? A Izrael miał i mimo to nie sprostał ruchowi oporu – przypomniał, dodając, że nie widzi możliwości, żeby Izrael uderzył na Iran, albowiem gdyby mógł, już by to zrobił. – A więc nie może – zaznaczył irański minister.

Irański generał przestrzegł przed „testowaniem” Iranu, albowiem posiada on wystarczająco dużo rakiet, aby uderzyć we wszystkich regionalnych agresorów: – Radzimy naszym wrogom, Amerykanom i ich sługusom, aby nas nie testowali.

Czytaj więcej: Irańskie media: Abu Bakr Al Baghdadi, „kalif” Państwa Islamskiego, szuka pomocy w „stolicy” dżihadystów, Rakce

[related id=”11200″]Telewizja Al-Manar, której irański minister udzielił wywiadu, jest pierwszą i wzorcową telewizją dla bojowników światowego radykalnego islamu. Założona w 1991 roku, sponsorowana przez Iran, relacjonowała boje Hezbollahu z Izraelem i chrześcijańską Armią Południowego Libanu w tzw. Strefie Bezpieczeństwa w latach 1991-2000. Dziennikarze Al-Manar filmowali zasadzki szyickiej partyzantki na izraelskie posterunki i konwoje. Wielkim sukcesem Al-Manar było to, że transmisje z potyczek w których ginęli izraelscy żołnierze, uświadomiły izraelskiej opinii publicznej bezsens trzymania kontyngentów w Libanie, co przyspieszyło opuszczenie tego kraju przez Żydów w maju 2000 roku.

W trakcie wojny w 2006 roku Al-Manar znowu była na pierwszej linii frontu. Izraelskie lotnictwo bezskutecznie usiłowało zniszczyć jej redakcję i wozy transmisyjne. Al-Manar nadawała i to za jej pośrednictwem lider Hezbollahu Sayyed Hassan Nasrallah dowodził organizacją w czasie rzeczywistym.

Hossein Dehqan w rozmowie z telewizją Hezbollahu odniósł się również do salafickich organizacji terrorystycznych, zwanych w regionie pod zbiorczą nazwą taqfiri. Generał zaznaczył, że ISIS i Al-Nusra wspierane są przez Izrael i Turcję:

– Izrael w chwili obecnej nie stoi w obliczu żadnego zagrożenia. ISIS walczy na jego korzyść i gwarantuje mu bezpieczeństwo. Daesh niszczy potencjał świata muzułmańskiego, który mógłby być wykorzystany do walki z agresją izraelską – stwierdził.

[related id=”16864″]Irański wojskowy przypomniał, że były izraelski szef sztabu i szef MON, Mosze Ya’alon, przyznał publicznie, że salafici przeprosili Żydów za przypadkowy ostrzał Izraela w ubiegłym miesiącu. Co więcej, pomoc medyczna dla bojowników rannych w walkach z wojskami Asada, jak i izraelskie ostrzały syryjskiej armii, która wypiera taqfiri z kraju, czynią z Izraela sojusznika salafitów – zaznaczył irański minister obrony narodowej.

W wywiadzie odniósł się on również do Turcji:

– Radziłbym Turcji, żeby stanęła po stronie narodu syryjskiego i pomogła w zniszczeniu terrorystów, a nie im pomagała. Niech zamkną granicę i przestaną przemycać broń, sprzęt i rekrutów do Syrii – powiedział.

Gość Al-Manar wyjaśnił, że Turcja wspiera taqfiri, ponieważ w miejsce prawowitego prezydenta Asada chciałaby widzieć polityka uzależnionego od Ankary. To się jednak nie udało, albowiem w Syrii istnieje silny opór wobec ISIS i Al-Nusry.

źródło:almanar

Czytaj więcej: ISIS wydało list gończy za kilkoma swoimi bojownikami, którzy uciekli z Mosulu do Syrii. Zarzut – dezercja

Pakistan: 25 osób zginęło, a 35 zostało rannych w zamachu na wiceprzewodniczącego senatu w Beludżystanie

Podczas wybuchu w kolumnie samochodów, spowodowanego, według przypuszczeń policji, przez zamachowca-samobójcę, senator Maulana Abdul Ghafoor Haidari został tylko lekko poraniony odłamkami szyby.

W momencie wybuchu konwój z wiceprzewodniczącym Senatu znajdował się w okręgu Mastung, godzinę drogi od Kwety, stolicy prowincji.

Ghazanfar Shah, przedstawiciel policji w Mastungu, powiedział, że eksplozję spowodował najprawdopodobniej zamachowiec samobójca.

[related id=”13308″]

„Żyję. Allah uratował mi życie. To była nagła eksplozja. Zraniły mnie odłamki szyby. Kierowca i inne osoby w samochodzie zostały poważnie ranne” – powiedział senator Haideri w telewizji GEO.

Wiceprzewodniczący Senatu jest członkiem partii fundamentalistów muzułmańskich Jamaat-e-Ulema-e-Islam /JUI/, która wchodzi w skład koalicyjnego rządu pod kierownictwem premiera Nawaza Sharifa.

Beludżystan graniczący z Iranem i Afganistanem to najbiedniejsza prowincja Pakistanu, mimo znajdujących się tam złóż ropy i gazu. Od lat wstrząsany jest aktami przemocy na tle wyznaniowym oraz zbrojnym powstaniem separatystycznym; dochodzi tam także do krwawych zamachów przeprowadzanych przez radykałów powiązanych z Państwem Islamskim.

PAP/JN

Irańskie media: Abu Bakr Al Baghdadi, „kalif” Państwa Islamskiego, szuka pomocy w „stolicy” dżihadystów, Rakce

Samozwańczy „kalif” i herszt islamistów spod flagi ISIS zawezwał swoich zwolenników do pomocy przeciwko atakom dokonywanym przez proamerykańską frakcję Kurdów SDF (Syrian Democratic Forces).

Czytaj więcej: ISIS w Egipcie ostrzega muzułmanów, żeby nie przebywali w okolicy koptyjskich kościołów i chrześcijańskich zgromadzeń

Wedle źródeł irańskiego portalu al-alam, Al-Baghdadadi rozkazał swoim oficerom, aby zastosowali radykalne środki uniemożliwiające ucieczkę dziesiątek tysięcy cywili ze stolicy kalifatu.

[related id=”16961″]Bojówkarze ISIS mieli skonfiskować 20 łódek, którymi ludność cywilna uciekała na drugi brzeg Eufratu. Kalifat zaprzestał również transferu uchodźców z opanowanych przez siebie obszarów do terenów kontrolowanych przez Kurdów.

Kolejne źródło z Państwa Islamskiego, na które powołują się Persowie, mówi o wielkiej mobilizacji militarnych struktur ISIS w Rakce. W ostatnich dniach Al-Baghdadi miał zawezwać muzułmanów do obrony przed Kurdami meczetów w Deir Ezzur oraz w Rakce.

Oddziały SDF wypierają islamistów z miasta al-Tabka. Zdaniem jednego z największych irańskich anglojęzycznych portali, al-alam, strategiczna sytuacja Państwa Islamskiego na terenie Syrii jest krytyczna.

źródło:al-alam

Czytaj więcej:Mamy przykład kilku Polaków, którzy walczą w imię ISIS. Takich szybko radykalizujących się ludzi jest w Polsce dużo

Samobójczy atak przebranych za peszmergów bojowników Państwa Islamskiego na bazy wojskowe w północnym Iraku

Dwie osoby zginęły, a 6 zostało rannych w samobójczym ataku dwóch bojowników ISIS na bazę, w której stacjonują między innymi amerykańscy doradcy wojskowi – poinformowały irackie siły bezpieczeństwa.

Dwaj „kamikadze” zdetonowali ładunki wybuchowe, którymi byli opasani, przed wejściem do bazy K1, a pozostałych trzech zostało zabitych przez peszmergów z doborowych jednostek milicji kurdyjskiej, którzy kontrolują Kirkuk i okolice.

Jak powiedział agencji Reuters jeden z kurdyjskich oficerów, napastnicy mieli na sobie mundury, jakie noszą peszmergowie i żeby się do nich bardziej upodobnić, zgolili nawet brody. Oficer dodał, że w ataku zginęli dwaj jego ludzie, a sześciu zostało rannych.

Od 7 miesięcy trwa bitwa o Mosul – drugie co do wielkości miasto Iraku, pozostające od czerwca 2014 roku „stolicą” tzw. Państwa Islamskiego.

W dwa i pół roku po rozpoczęciu ataków z powietrza na cele w Iraku i Syrii Państwo Islamskie utraciło ponad połowę terytoriów, które opanowało w Iraku, i więcej niż czwartą obszarów zdobytych przez nie w Syrii.

pap/aa

ISIS wydało list gończy za kilkoma swoimi bojownikami, którzy uciekli z Mosulu do Syrii. Zarzut – dezercja

Portal iraqinews.com dotarł do listu gończego wydanego przez chwiejące się struktury Państwa Islamskiego. Kalifat poszukuje kilku swoich bojowników, którzy oskarżeni są o ucieczkę z frontu do Syrii.

Czytaj więcej:ISIS ucieka z Iraku do Syrii. Państwo Islamskie nie wytrzymuje realnej ofensywy zdeterminowanych na zwycięstwo armii
Wedle irackich źródeł poszukiwani dezerterzy rejterowali z zachodniego Mosulu, wciąż bronionego przez niedobitki ISIS.

Zgodnie z informacjami do których doszedł portal, wydział „bezpieczeństwa wewnętrznego” w Niniwie wydał dyspozycję, że dezerter który skruszony powróci w szeregi ISIS otrzyma 90 batów i odsiedzi 2 miesiące w więzieniu. Natomiast w przypadku złapania przez bojowników dezerterzy zostaną ukarani śmiercią.

[related id=”11200″]Iraginews zaznacza, że wielu bojowników ISIS, którzy nie byli z Iraku a walczyli w Mosulu, już wróciło do domu. Natomiast władze irackie odnotowały całkowite wstrzymanie napływu cudzoziemskich bojowników.

Od jesiennej ofensywy w 2016 roku ISIS ma problemy z utrzymaniem dyscypliny w swoich szeregach. Organizacja musi egzekwować wewnętrzną dyscyplinę chłostą a nawet karami śmierci. Karana jest nie tylko dezercja, ale też „słaba postawa na polu walki”.

źródło:iraqinews

Czytaj więcej: Spośród 7 państw, które zostały objęte dekretem wizowym Trumpa mnie interesują tylko dwa: Syria i Irak

ISIS w Egipcie ostrzega muzułmanów, żeby nie przebywali w okolicy koptyjskich kościołów i chrześcijańskich zgromadzeń

Ostrzegamy was, abyście trzymali się daleko od chrześcijańskich zbiorowisk, tak samo jak od wojska, policji i placówek rządowych – powiedział anonimowy rozmówca dla egipskiej islamskiej gazety Al-Naba

Czytaj więcej:Egipt: Państwo Islamskie znów zaatakowało chrześcijan. Atak na punkt kontrolny obok klasztoru św. Katarzyny na Synaju

[related id=”15734″]Salaficcy bojówkarze w Egipcie celują w mniejszości religijne nad Nilem, aby uderzyć w reżim prezydenta Abdela Fattaha Al-Sisiego, który obiecał ochraniać chrześcijan.

Wedle pewnych doktryn radykalnego sunnickiego islamu, muzułmanin przypadkowo zabity w wyniku zamachu bombowego/samobójczego na obiekty niewiernych idzie do nieba. Nie tylko męczennik ma miejsce w raju, ale też 70 osób z rodziny. Tak więc ciekawią apele watażki ISIS ogłoszone fundamentalistycznej prasie.

W kwietniowych atakach na kościoły w Aleksandrii i Tancie zginęło 45 osób. Egipska armia i policja w dalszym ciągu ściera się z przybudówkami lojalnymi ISIS na północnym Synaju.

Czytaj też: Ojciec Święty Franciszek zakończył wizytę w Egipcie, która, jak sam to nazwał, była podróżą „jedności i braterstwa”

źródło: jpost.com

Czytaj więcej: Egipt: Co najmniej 27 ofiar śmiertelnych i 77 osób rannych po eksplozji w kościele w egipskim mieście Tanta