Spisek pałacowy w Jordanii? Rakowski: może to bardzo wpłynąć na sprawę palestyńską

Ekspert ds. bliskowschodnich komentuje zatrzymanie przyrodniego brata króla Jordanii. Mówi ponadto o rokowaniach amerykańsko-irańskich i próbach ustabilizowania sytuacji politycznej w Izraelu.


Paweł Rakowski mówi o zatrzymaniu przyrodniego brata króla Jordanii Abdullaha II, księcia Hamzy. Media spekulują o tym, że Hamza stał na czele organizatorów zamachu stanu inspirowanego przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabię Saudyjską i Izrael.

Obserwatorzy zwracają uwagę, że gra jest bardzo poważna.  Jordania jest bezpośrednio związana z kwestią palestyńską.

W kraju tym 80% ludności stanowią Palestyńczycy. Ostatnio doszło do ponownego ocieplenia stosunków Jordanii ze Stanami Zjednoczonymi.

Omówiona zostaje ponadto kwestia relacji USA z Iranem. Trwają negocjacje nad nowym układem regulującym wzajemne stosunki. Jedną ze spornych kwestii jest zniesienie nałożonych na Iran embarg. Amerykanie zamierzają to zrobić po podpisaniu układu. Zależy im jednak na porozumieniu ze względów prestiżowych, a potem skupić się na problemach związanych z Chinami i Rosją.

Administracja Bidena chce wypalić politykę Donalda Trumpa i pokazać, że była całkowicie nieskuteczna.

Ekspert komentuje również sytuację polityczną w Izraelu. Nadal nie wiadomo, jaką większość rządową uda się sformułować. Kolejne wybory parlamentarne nie są wykluczone.

Na chwilę obecną mamy wielki bałagan. Naftali Bennet wciąż może zdradzić Benjamina Netanjahu. Istnieje jednak sporo przesłanek, wedle których tego nie zrobi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Times of Israel: Irański statek szpiegowski zaatakowany na Morzu Czerwonym

6 kwietnia telewizja Al-Arabija poinformowała o ataku na irański statek szpiegowski, który miał miejsce wczoraj na Morzu Czerwonym u wybrzeży Erytrei. Wiadomość potwierdził „Times of Israel”.

Jak poinformował wczoraj portal „Times of Israel” na podstawie mediów arabskojęzycznych, 6 kwietnia nieopodal wybrzeża Erytrei został zaatakowany irański statek handlowy, należący do Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Do tej pory nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku.

Izraelski portal podaje, że pływający pod przykrywką statku handlowego „Saviz” został ostrzelany rakietami niedaleko Jemenu. Według TI jednostka była w rzeczywistości okrętem szpiegowskim należącym do Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.

Agencja Reuters nie potwierdziła jeszcze doniesień arabskich i izraelskich mediów, dodając, że nie uzyskała m.in. komentarza władz irańskich na ten temat. Jak wiadomo, pierwsze doniesienia na temat ataku na irański okręt pochodzą od saudyjskiej telewizji „Al-Arabija”, która w tej kwestii miała opierać się na własnych źródłach.

Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej stanowi obok Armii Islamskiej Republiki Iranu, jedną z dwóch gałęzi irańskich sił zbrojnych. Jednostka odpowiada m.in. za zwalczanie ruchów niechętnych ustrojowi Iranu jako republiki islamskiej, a także wspieranie proirańskich organizacji zbrojnych poza granicami kraju i zwalczanie zewnętrznych wpływów w Iranie.

N.N.

Źródło: Onet, media

Ryszard Zalski: Tajwan poradził sobie z koronawirusem znacznie lepiej niż Chiny

Ryszard Zalski o dobrej sytuacji na Tajwanie; środkach, jakie podjęła Republika Chińska wobec epidemii SARS-CoV-2; oraz o tym, czemu warto inwestować w Bitcoin.


Ryszard Zalski przedstawia sytuację pandemiczną na Tajwanie. Jest ona doskonała. Już przed pandemią Tajwańczycy poradzili sobie z Covidem-19 poprzez szybko nałożone obostrzenia.  Gość Poranka Wnet wskazuje, że szybko ruszyła produkcja maseczek.

Na Tajwanie […] śledzono cyfrowo obywateli- gdzie się chorzy poruszali, to natychmiast ich namierzano.

Zaznacza, że liczą się efekty takiej polityki. Otwarte są podróże z Tajwanu na Palau, gdzie nie było ani jednego przypadku koronawirusa. Loty z zagranicy i za granicę są ograniczone.

Tajwan sobie poradził znacznie lepiej niż Chiny. […] Władze chińskie są niezadowolone.

Mimo że koronawirus dla wyspy nie jest problemem, to Tajwanowi zagrażają Chiny, które prowadzą w stosunku do nich coraz agresywniejszą politykę. Szczęśliwie dla mieszkańców wyspy Japonia i Stany Zjednoczone coraz głośniej opowiadają się po ich stronie.

To jest bardzo dziwny przykład kraju, który był okupowany [przez Japończyków], a ma bardzo dobre relacje z Japonią.

Zalski zdradza, że zajmuje się obecnie kryptowalutami. Chwali Bitcoina, zauważając, że jego ilość jest ograniczona.

Wiadomo dokładnie ile jest go na rynku. To nie jest takie ryzyko, jak ludziom się wydaje.

Bitcoinem zainteresowane są fundusze inwestycyjne. „Wykopywać” go chcą władze Iranu i Pakistanu. Gość Poranka Wnet cieszyłby się, gdyby w kryptowalutę zainwestowało państwo polskie. Polska mogłaby pokazać się wówczas jako kraj innowacyjny i korzystałaby z zalet tego środka finansowego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Rakowski: Syria jest w olbrzymim impasie politycznym. Zamiast liberalizacji systemu są czystki

Paweł Rakowski o dekadzie wojny w Syrii: początku rządów Baszszara al-Asada, etapach konfliktu i obecnym impasie.


Paweł Rakowski podsumowuje dziesięć lat wojny domowej w Syrii. Przypomina, że  w 2000 r. Baszszar al-Asad odziedziczył władzę pod swym ojcu Hafizie. Pierwotnie następcą miał być jego starszy brat Basil, jednak ten zginął w wypadku samochodowym.

On tak właściwie rozpoczął proces liberalizacji Syrii.

Po ojcu Hafizie młody Baszszar odziedziczył państwo zacofane pod względem technologii i edukacji, pozbawione de facto wsparcia międzynarodowego. Na dodatek

Skostniały aparat [władzy] nie życzył sobie żadnych zmian.

W 2003 r. miała miejsce inwazja amerykańska na Irak, która spowodowała konflikt szyicko-sunnicki. Trzy lata później Hezbollah pobił Izrael w Libanie.

W 2007 r. doszło do bardzo kompromitującego dla Asada wydarzenia, czyli Izrael zbombardowało reaktor atomowy syryjski.

Zastój ekonomiczny potęgował niezadowolenie społeczne, które wybuchło wraz z arabską wiosną. Rakowski zauważa, że pierwszą reakcją prezydenta Syrii na antyrządowe protesty było zniesienie stanu wojennego. W ten sposób, według komentatorów,

Asad pokazał, że jest słaby, bo jego ojciec kiedy miał kiedy była podobna sytuacja w mieście Hama w 82 roku, zrównał to miasto z ziemią- czterdzieści tysięcy ludzi zginęło od razu.

Obecnie w Syrii trwa polityczny impas. Dziennikarz przypomina etapy syryjskiego konfliktu. Na początku mówiono o tym, że Asada trzeba usunąć.

Później do całego konfliktu weszli islamiści okazało się że Asad nie jest taki zły, jak mogłoby się wydawać.

Następnie Rosjanie, Iran i Hezbollah wyzwalali razem z armią syryjską terytoria opanowane przez islamistów. Teraz zaś, jak mówi Rakowski, „po tych dwóch trzech latach ludzie zaczynają znowu  się buntować”. Zaznacza, że Asad w ogóle nie myśli o reformie systemu, ponieważ albo nie może, albo nie umie. Zamiast liberalizacji systemu są kolejne czystki. Dochodzi do tego kryzys gospodarczy. Rozmówca Jasminy Nowak zauważa, że Baszszara mógłby zastąpić któryś z jego braci, gdyby tylko ten się na to zgodził. Wskazuje, iż

Jeżeli Asada nie będzie, to alawitów też nie będzie.

Sunniccy radykałowie nie ukrywają, że zamierzają oczyścić Syrię z szyitów. Gra się toczy więc o życie dwóch milionów ludzi.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Rakowski: USA ujawniły, że saudyjski następca tronu, książę Mohammad ibn Salman zlecił zabójstwo dziennikarza

Paweł Rakowski o amerykańskim raporcie ujawniającym rolę saudyjskiego księcia w śmierci jego osobistego wroga oraz o wizycie papieża Franciszka w Iraku.

Paweł Rakowski komentuje upubliczniony raport amerykańskiego wywiadu na temat  śmierci dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego w saudyjskim konsulacie w Stambule.  2 października pochodzący z Arabii Saudyjskiej Dżamal Chaszukdżi wszedł do konsulatu saudyjskiego w Stambule w celu załatwienia formalności związanych ze ślubem. Nigdy nie opuścił budynku żywy.

 Dziennikarz, który przebywał na imigracji od dwóch lat przed swą śmiercią był osobistym wrogiem Mohammada ibn Salmana.

Rakowski przypomina, że Chaszukdżi miał on dysponować materiałami kompromitującymi następcę tronu Królestwa Arabii Saudyjskiej . Ten ostatni nie mógł wybaczyć dziennikarzowi jego związków z Katarem i Bractwem Muzułmańskim. Dotąd mówiło się, że sam książę nie wiedział o zbrodni saudyjskich służb. Obecnie jednak

Amerykanie ujawnili, że to była decyzja Mohammada ibn Salmana, aby uśmiercić dziennikarza.

Korespondent odnosi się także do wizyty papieża Franciszka w Iraku. Ma ona na celu przekonanie irackim chrześcijan, aby wrócili do swojego kraju. Kolejnym celem wizyty jest rozmowa Ojca Świętego z ajatollahem Alim as-Hussajni as-Sistanim, który będąc jednym z przywódców szyickich, opowiada się przy tym za niezależnością Iraku od Iranu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Paweł Rakowski: Starcie między Iranem a Państwem Islamskim jest za kadencji Joe Bidena nie do uniknięcia

W jaki sposób dogadanie się Stanów Zjednoczonych z Iranem będzie oznaczać wzmocnienie ISIS? Paweł Rakowski o pielgrzymce papieża do Iraku, znaczeniu tego kraju w rozgrywce oraz o wyborach w Izraelu.


Paweł Rakowski komentuje zapowiadaną pielgrzymkę papieża Franciszka do Iraku. Przypomina, że w 2000 r. także Jan Paweł II chciał odwiedzić ten kraj, jednak zabrakło zgody Bagdadu. Jeśli Franciszkowi się uda, to odwiedzi, poza stolicą państwa, Mosul, gdzie mieści się archieparchia Kościoła chaldejskiej; święte dla szitów miasto Nadżaw, oraz Ur chaldejskie, skąd Abraham wyemigrował do Kanaanu.

Północny Irak i teraz pogranicze iracko-syryjskie to nie tylko izraelskie bombardowania różnych pozycji związanych z Iranem, ale też wszystkim ISIS.

Korespondent stwierdza, że wbrew popularnym mitom, Daesh nie utrzymywał ze sprzedaży ropy naftowej, ani nie ukrywał się w ostatnim czasie „gdzieś w szuwarach”. Szansą dla Państwa Islamskiego na odrodzenie jest amerykańsko-irańskie odprężenie, o które zabiega Joe Biden. Izrael i sunnickie państwa Zatoki Perskiej będą potrzebować czegoś, co zablokuje wejście wpływów Iranu do Syrii via Irak.

ISIS jest najlepszym takim przecinkiem tych wszystkich szlaków.

Możemy się więc spodziewać w najbliższej przyszłości konfrontacji Islamskiej Republiki z Państwem Islamskim. Tymczasem w Izraelu zbliża się kampania wyborcza. Jednym z jej tematów będzie trwająca pandemia:

Izrael tak właściwie wydaje się, że wzorcowo tę pandemię zwalcza.

Trwa trzeci lockdown. Zaszczepiono już 60-70 proc. społeczeństwa. Co ze szczepieniem Palestyńczyków? Jak wyjaśnia Paweł Rakowski:

Zgodnie z prawem międzynarodowym Izrael za Autonomię Palestyńską nie odpowiada. […] Mówi się, że Rosjanie dostarczą Palestyńczykom Sputniki.

Wskazuje, że Izraelczycy i tak ostatecznie będą szczepić Palestyńczyków, gdyż mieszkają razem. Tymczasem przed zbliżającymi się wyborami prezydent Joe Biden wysyła czytelny sygnał, że chce współpracować z Izraelem, ale nie z Binjaminem Netanjahu. Urzędujący premier ma wielu adwersaży. Kim oni są? Zdaniem niektórych komentatorów, nikim. Rakowski przypomina, że Bibi przejął władzę po traumie wojny libańskiej.

Od tamtej pory nie ma właściwie żadnego zagrożenia, jeśli chodzi o terror.

Arabowie nie są już przeszukiwani na ulicach w poszukiwaniu, czy nie mają na sobie pasów szahida. Zdaniem krytyków premiera, nie wykorzystał on korzystnej koniunktury geopolitycznej.

Ehud Barak, główny opozycjonista wobec Netanjahu […] stwierdził, że Netanjahu czasami zachowuje się jak rabin w sztetlu ze wschodniej Europy: panikuje, panikuje i nic nie robi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Paweł Rakowski: Iran wykazał swą wielkość nie ulegając prowokacji. Teraz ma wolne pole do resetu

Co łączy prezydenta USA z szefem irańskiego MSZ? Paweł Rakowski o zmianie polityki USA wobec Iranu i Izraela, wyborach w Palestynie i szansach na two-state sollution.

Widzimy, że mamy zupełnie inny bliski wschód niż za Donalda Trumpa.

Paweł Rakowski komentuje deklaracje irańskie o gotowości do rozmów z Amerykanami. Irański minister spraw zagranicznych zwrócił się do Unii Europejskiej o mediację w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi. Amerykanie chcą powrotu do negocjacji ws. irańskiego programu atomowego. Według Teheranu to strona amerykańska odpowiada za zerwanie układu w tej sprawie. Waszyngton do nowego układu chciałby dołączyć Arabię Saudyjską, na co nie zgadza się Republika Islamska. Rijad i Teheran łączy bowiem szczera wzajemna nienawiść. Rakowski wskazuje, że Joe Biden osobiście zna Mohammada Dżawada Zarifa, z czasów, gdy obecny szef irańskiego MSZ był ambasadorem Iranu przy ONZ. Mają oni do siebie prywatne numery telefonów.

Szef irańskiego sądownictwa stwierdził, że „mordercy gen. Sulejmaniego nie będą bezpieczni na ziemi”. Korespondent ocenia, że rocznica zamachu na gen. Sulejmaniego na pewno będzie wykorzystywana propagandowo przez Iran. Wskazuje na wybuch samochodu-pułapki pod izraelską ambasadą w New Delhi, które mogło być ostrzeżeniem Irańczyków lub izraelską prowokacją.

Iran wykazał swą wielkość przez to, że przyjął te trzy wielkie uderzenia […]. Teraz ma wolne pole do resetu, nie uległ prowokacji.

Izrael i Arabia Saudyjska będą chcieli sprowokować ajatollahów do nieprzemyślanych decyzji. Rakowski wskazuje, że zamach na dowódcę sił Ghods był prezentem dla Państwa Islamskiego, które było przez gen. Sulejmaniego zwalczane. Na dodatek

Śmierć irańskiego generała doprowadziła do redukcji amerykańskich żołnierzy w Iraku.

Rakowski mówi także o stosunkach Waszyngtonu z Tel-Awiwem za nowej administracji. Premier Binjamin Netenjahu nie rozmawiał jeszcze z prezydentem Bidenem.

Jest to wyraźny sygnał, jeśli chodzi o relacje.

W 2016 r. Donald Trump rozmawiał z Netanjahu nazajutrz po swym wyborze. Izrael stanowi jedno z siedmiu państw do których przywódców amerykański prezydent dzwoni zaraz po objęciu urzędu. Tymczasem Joe Biden dotąd tego nie zrobił, co nie jest wbrew złośliwcom wynikiem jego starczej demencji. Telefonu z Waszyngtonu doczekała się za to Ankara.

Joe Biden tak właściwie stawia na nowo rozmowy z Iranem. To automatycznie oczywiście powoduje pewnego rodzaju napięcie

Słychać głosy, że Izrael powinien pójść na wojnę z Iranem nawet bez Amerykanów. Lewica izraelska ostrzega, że samotny atak Izraela na Iran jest niewykonalny. Stawia to premiera w niezręcznej sytuacji, tym bardziej, że w marcu Izrael czekają wybory parlamentarne. Z kolei w Autonomii Palestyńskiej

Ostatnie wybory były 16 lat temu. Wygrał je Hamas.

Zwycięskie dla Hamasu wybory nie zostały uznane przez Izrael i Stany Zjednoczone, co doprowadziło do wojny domowej między OWP a Hamasem. Rozmówca Jaśminy Nowak odnosi się do możliwości porozumienia między Izraelczykami a Palestyńczykami. Wskazuje, że

Izrael ze względów strategicznych nie opuści Doliny Jordanu.

Nikt nie mówi co zrobić z palestyńskimi uchodźcami.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Rakowski: Chińczycy mają pomysł na zagospodarowanie demografii arabskiej. Bliski Wschód to ponad połowa surowców Chin

Co łączy produkty chińskie i Mahometa? Jak Pekin chce skorzystać z muzułmańskiej siły roboczej? Jakie znaczenie ma dla ChRL Republika Islamska? Paweł Rakowski o roli Chin na Bliskim Wschodzie.

Gdyby nie Chiny, to islam by nie powstał.

Paweł Rakowski przypomina, że w skutek  toczonych na przełomie VI i VII w. wojen rzymsko-perskich wodne szlaki handlowe zostały zamknięte na dekady. W takiej sytuacji

Chińczycy uruchomili szlak jemeński, czyli do tych karawan arabskich, które wędrował przez pustynię arabską z męskimi przyprawami czy też wszystkim kadzidło. Doszedł też chiński biznes

Przyszły prorok islamu był zaś karawaniarzem. Zyski wypracowane dzięki chińskim towarom przyczyniły się w ten pośredni sposób do powstania nowej religii światowej.

Dla Chin Bliski Wschód, tak samo jak dla Zachodu, to jest miejsce surowcowe, jak i też tranzytowe.

Korespondent zauważa, że Państwo Środka ma w przeciwieństwie do Okcydentu pomysł, jak wykorzystać demografię arabską. Muzułmańska siła robocza zostanie zagospodarowana w Iranie, dokąd Chińczycy przenoszą część swojej produkcji. Ta ostatnia staje się coraz kosztowniejsza w samych Chinach. Pekin zaś woli skupić się na nowoczesnej technologii, nie na prostej produkcji np. koszulek. Wśród istotnych gospodarczo miejsc dla Chińczyków znajdują się Zatoka Ormuz i port w Dubaju.

Model biznesowy Chin jest bardzo bardzo prosty, tzn. z jednej strony import surowców, a z drugiej eksport towarów.

Do powodzenia takiego modelu konieczny jest wolny przepływ surowców i towarów. W związku z tym nie podoba im się wzmacnianie przez Amerykanów swej obecności w Zatoce Perskiej. Amerykanie mogliby bowiem zdecydować się w ostateczności na zablokowanie Zatoki.

Bliski Wschód to jest prawie ponad 50 proc. surowców energetycznych, który dociera do Chin.

Szlaki handlowe można by przeprowadzić przez Jemen, jednak ten tkwi w wojnie domowej. Korzystnie dla chińskich inwestycji położony jest Oman. Rakowski wskazuje, że dla samego Iranu lepsze jest balansowanie między Stanami Zjednoczonymi i Chinami niż zbytnie związanie się z Pekinem. Balansowaniu sprzyja zapowiedziany przez nową administrację amerykańską reset w stosunkach z Teheranem.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Świdziński: Iran zatrzymał południowokoreański tankowiec. Teheran ogłosił wzbogacenie uranu do poziomu 20 procent

Albert Świdziński o naciskach wywieranych na Koreę Płd. przez Iran, programie nuklearnym Teheranu i końcu blokady Kataru.

Albert Świdziński informuje, że 4 stycznia irański Korpus Strażników Rewolucji zatrzymał w Zatoce Ormuz południowokoreański tankowiec z etanolem. Oficjalnym powodem jest zanieczyszczenie wód. Faktycznie jednak jest to element nacisku na Republikę Korei, by ta odmroziła fundusze Islamskiej Republiki wyceniane na 7 do 9 mld dolarów:

We wrześniu 2019 r. Korea Południowa zamroziła irańskie fundusze trzymane na kontach w południowokoreańskich bankach w związku z wygaśnięciem warunkowego pozwolenia na transport ropy naftowej.

Teheran wielokrotnie domagał się cofnięcia tej decyzji. Grozi on Seulowi bliżej nieokreślonymi sankcjami prawnymi. Na miejsca zdarzenia zostały wysłane jednostki koreańskiej marynarski wojennej, które przebywały tam w ramach akcji antypirackiej.

Także w poniedziałek Iran poinformował o wznowieniu wzbogacania uranu do poziomu uranu do poziomu 20 procent.

Ekspert Strategy&Future mówi także o sprawie irańskiego programu nuklearnego. Wskazuje, że wzbogacenie uranu z 20 do 90 procent, czyli do poziomu potrzebnego do produkcji broni jądrowej, jest łatwiejsze niż wzbogacenie go z 3,67 procent do 20. Zdaniem naszego gościa działanie to służy ajatollahom podniesieniu swej pozycji negocjacyjnej, w sytuacji, gdy

Prezydent-elekt Joseph Biden uczynił powrót do JCPCOA jednym ze swoich celów.

[related id=133951 side=right]Świdziński komentuje także zakończenie katarskiego kryzysu dyplomatycznego. Zauważa, że niewielki emirat stara się grać na wszystkich fortepianach naraz. Na jego terytorium znajduje się największa na Bliskim Wschodzie baza amerykańska.

Nie przeszkodziło to Katarczykom blisko współpracować z Iranem.

Tydzień temu przedstawiciele Kuwejtu poinformowali o zakończeniu blokady Kataru. Podpisane zostało porozumienie o bezpieczeństwie i stabilności.

Katarczycy utrzymali swą wielowektorową politykę zagraniczną.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jastrzębski: reset katarsko-saudyjski może przyczynić się do osłabienia Iranu

Emir Kataru podziękował „braciom w Królestwie Arabii Saudyjskiej za szczodre przyjęcie” oraz „siostrzanemu Kuwejtowi za jego nieocenioną pomoc”.

Al-Arabiya

  1. Katar z radością przyjmuje deklarację Królestwa Saudyjskiego o chęci odnowienia relacji z Dohą i otwarcia granic między Katarem a Arabią Saudyjską

Po podpisaniu we wtorek w saudyjskim mieście Al-Ula deklaracji kończącej waśni między Katarem a Arabią Saudyjską, Bahrajnem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Kuwejtem, Omanem i Egiptem, Emir Kataru Szejk Tamim bin Hamad Al Thani zatweetował, że uczestnicząc w Szczycie w Al-Ula, ma poczucie historycznej odpowiedzialności i spełnienia nadziei obywateli. Napisał także, że jego uczestnictwo ma na celu zaleczenie wyrwy powstałej między arabskimi narodami i zrealizowanie nadziei na lepsze jutro dla regionu.

Emir Kataru podziękował „braciom w Królestwie Arabii Saudyjskiej za szczodre przyjęcie” oraz „siostrzanemu Kuwejtowi za jego nieocenioną pomoc”.

Katar przyjął z aprobatą Deklarację z Al-Ula, którą przyjęto na marginesie 41 spotkania Wysokiej Rady Współpracy Zatoki Arabskiej, zwanej w Polsce Radą Współpracy Zatoki Perskiej.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kataru oświadczyło, że szczyt Półwyspu Arabskiego nastąpił w decydującym momencie i stanowi przedłużenie wspólnego wysiłku oraz zwycięstwo w imię wyższego dobra. Szczyt ten stanowi także konsolidację dobrego sąsiedztwa oraz wzajemnego szacunku.

MSZ Kataru podkreśliło także, iż Deklaracja z Al-Ula stała się dopełnieniem szczerych wysiłków i przyjaźni niedawno zmarłego Emira Kuwejtu Szejka Sabaha Al-Ahmada Al-Jabera As-Sabaha. Jego pojednawczą misję kontynuował obecny Emir Kuwejtu Szejk Nawwaf Al-Ahmad Al-Jaber As-Sabah, napisało MSZ Kataru.

Katar docenił także starania USA podjęte w celu zbliżenia odmiennych poglądów. Katarskie ministerstwo podkreśliło również, że jedność szeregów na Półwyspie Arabskim oraz przywrócenie jedności narodów regionu na podstawie solidarności, wzrostu i stabilności zawsze stanowiło priorytet Kataru.

Ze swojej strony Książę Koronny Arabii Saudyjskiej Muhammad bin Salman podkreślił, że Porozumienie z Al-Ula podpisane przez przywódców Rady Współpracy Zatoki Perskiej kładzie nacisk na arabską i islamską solidarność oraz stabilność w celu wzmocnienia więzów łączących narody państw Zatoki Perskiej.

Saudyjski Minister Spraw Zagranicznych Faysal bin Farhan powiedział, że Szczyt Al-Ula zakończył rozdział niesnasek i całkowicie odnowił stosunki dyplomatyczne między członkami Rady oraz Egiptem.

Bin Farhan dodał, że Deklaracja z Al-Ula nie ma związku z Iranem lub jakimkolwiek innym krajem, lecz ma przede wszystkim na celu urzeczywistnienie zbliżenia między państwami regionu. Saudyjski minister dodał, że liderzy regionu będą współpracować, aby skoordynować swoją politykę regionalną.

Również ONZ wypowiedziało się na temat podpisanej deklaracji. Rzecznik Sekretarza Generalnego ONZ Farhan Haq wyraził aprobatę dla otwarcia przestrzeni powietrznej oraz granic lądowych i morskich pomiędzy Arabią Saudyjską i Katarem.

Z kolei Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA nazwał podpisanie deklaracji „śmiałymi krokami ku rozwiązaniu konfliktu w zatoce”. Instytucja dodała, że jedność zatoki jest sprawą najwyższej wagi dla urzeczywistnienia wzrostu gospodarczego i bezpieczeństwa regionu. Waszyngton stoi u boku swoich partnerów w Radzie Współpracy Zatoki Perskiej na nowym etapie współpracy.


Komentarz: Oto zakończył się katarski kryzys dyplomatyczny, znany również jako Oblężenie Kataru lub Blokada Kataru. Wbrew zapewnieniom saudyjskiego ministra spraw zagranicznych, wydarzenie to ma kluczowe znaczenie dla rozgrywki na bliskowschodniej szachownicy.

Przypomnijmy, że wspomniany kryzys rozpoczął się 5 czerwca 2017 roku, kiedy Arabia Saudyjska, ZEA, Bahrajn i Egipt zerwały stosunki dyplomatyczne z Katarem oraz zakazały zarejestrowanym w tym państwie statkom powietrznym i morskim korzystania z ich przestrzeni powietrznej oraz dróg morskich. Arabia Saudyjska zablokowała także jedyne lądowe przejście graniczne Kataru, rozdzielając setki rodzin. Do blokady dołączyła później Jordania, sama inicjatywa zaś została poparta przez Malediwy, Mauretanię, Senegal, Dżibuti, Komory, Jemen i libijski rząd w Tobruku.

Koalicja saudyjska uzasadniła blokadę uwikłaniem Kataru w finansowanie terroryzmu, czym Katar miał złamać umowę zawartą między członkami Rady Współpracy Zatoki Perskiej z 2014 roku. Ponadto, Arabia Saudyjska i inne państwa skrytykowały katarski kanał Al-Jazeera za stronniczość, a także relacje Kataru z Iranem. Katar przyznał się do udzielania pomocy niektórym grupom islamistycznym takim jak Bractwo Muzułmańskie, ale zaprzeczył wspierania grup powiązanych z Al-Kaidą czy ISIS. Co więcej, Katar zapewnił, że wspierał USA w ramach Wojny z Terrorem, a także w interwencji przeciwko ISIS.

Blokada utrudniła dostawy do małego arabskiego państwa, ale po pewnym czasie sytuacja uległa poprawie dzięki zintensyfikowanemu importowi z Iran i Turcji. Katar nie przystał na żądania Arabii Saudyjskiej, które uwzględniały osłabienie katarskich stosunków dyplomatycznych z Iranem, powstrzymanie współpracy wojskowej z Turcją i zamknięcie kanału Al-Jazeera.

Pierwsze miesiące blokady zmusiły rząd Kataru do dofinansowania gospodarki w wysokości 38,5 miliarda dolarów, co stanowiło ekwiwalent 23 procent PKB. Pomimo blokady, banki międzynarodowe HSBC, Goldman Sachs i inne próbowały naprawić swoje stosunki z Katarem. Blokada nie powstrzymała także eksportu katarskie gazu do ZEA i Omanu.

Dziś jednak widzimy, że Saudowie zdecydowali się puścić w niepamięć tak dawne pretensje, jak i żądania. W mojej opinii reset w stosunkach katarsko-saudyjskich powinien być widziany w kontekście ostatniej normalizacji stosunków Izraela z państwami arabskimi. Owa normalizacja zdaje się przejawem wywiązywania się administracji Donalda Trumpa z podjętych obietnic. Stanowi także element jej planu, w którym Iran zostaje jeszcze bardziej wyalienowany i otoczony sojuszem nieprzychylnych mu państw. Zakończenie waśni izraelsko-arabskich oraz skierowanie relacji na Półwyspie Arabskim ku unifikacji, może doprowadzić do stworzenia frontu antyirańskiego. Sam saudyjski Książę Koronny Muhammad bin Salman nie krył się z motywacją stojącą za szczytem w Al-Ula, mówiąc: „Dziś istnieje nagląca potrzeba zjednoczenia naszych starań (to jest starań państw Półwyspu) i skonfrontowania się z otaczającymi nas wyzwaniami, zwłaszcza zagrożeniami stanowionymi przez irański reżim nuklearny, program rakietowy i irański plan sabotażu i zniszczenia”.

Jest prawdopodobne, że na horyzoncie widnieje wznowienie walk w Jemenie, tym razem służącym ostatecznemu stłamszeniu powstania Hutich. Czy Iran utrzyma się dzięki wymianie swej ropy naftowej za wenezuelskie złoto? Pozostaje nam obserwować.


Al-Arabiya

  1. Prezydent Iranu powiedział, że chaos w amerykańskim Kapitolu ujawnił kruchość zachodniej demokracji

Prezydent Iranu Hassn Rouhani powiedział w czwartek, że chaos wywołany przez popleczników Donalda Trumpa w amerykańskim Kapitolu ujawnił kruchość zachodniej demokracji.

Irański lider stwierdził, że „niestety grunt (w Ameryce) jest podatny na populizm pomimo zaawansowania naukowego i przemysłowego. Pojawił się populista i poprowadził swój kraj ku katastrofie w ciągu tych ostatnich czterech lat. Mam nadzieję, że cały świat i następni rezydenci Białego Domu wyciągną z tego lekcję”.

Rouhani wyraził nadzieję na zmianę polityki administracji Joe Bidena.