Gadowski: Kilka źródeł podaje, że samolot w Iranie został strącony, bo byli w nim agenci amerykańscy – „Jesteśmy razem”

Gościem w audycji był Witold Gadowski, rozmawialiśmy o sytuacji na Bliskim Wschodzie, o tym czy warto przytulić Panią Olgę Tokarczuk oraz nowym filmie redaktora i projekcie „Dom Polski”.

Witold Gadowski wygrał w konkursie na najciekawszego gościa ostatniego półrocza audycji „Jesteśmy razem”, ogłoszonym przez Marka Kalbarczyka i Janusza Mirowskiego.

Rakowski: Hezbollah to modelowa organizacja, która zdominowała region, państwo w państwie

Sprzedaż narkotyków i crowdfunding dla walki z ISIS i Izraelem. Paweł Rakowski o działalności Hezbollahu, źródłach jego finansowania i celach organizacji.

W 2000 r. izraelski szef sztabu […] stwierdził, że nie ma armii na świecie, która pokonałaby Izrael i on to mówił, kiedy armia izraelska opuszczała Liban upokorzona.

Paweł Rakowski opowiada o Partii Boga (Hizb-allah), która rządzi Libanem z tylnego siedzenia. Jest to „modelowa organizacja, która zdominowała ten obszar”. Jej zbrojne ramie uznawane jest za organizację terorystyczną przez m.in. Izrael, USA i Kanadę.  Hezbollah prowadził „wielkie kampanie przeciw ISIS i Dżabat an-Nusra”. Jego bojownicy wojowali ze wszystkimi „nawet sami ze sobą”.

To jest państwo w państwie.

Jak zauważa dziennikarz, w islamie „działalność religijna, społeczna i polityczna to jedno i to samo”. Organizacja prowadzi własne szkoły i szpitale. Na swoją działalność otrzymuje „od 200 do 300 mln dolarów z Iranu”, ale „to nie są duże pieniądze w Libanie”. Tym, co otrzymuje Hezbollah są „wielkie interesy narkotykowe”, a konkretnie hodowla haszyszu.

Oni hodują haszysz. Sprzedają do Amsterdamu. […] Lebaneese hash można kupić legalnie za 15 euro […] Na miejscu nie ma do kupienia.

Dzięki temu, że „Czechy, Holandia, Kanada mają bardzo liberalną politykę” wobec miękkich narkotyków Hezbollah, jak mówi Rakowskim może legalnie sprzedawać swoje narkotyki w tych krajach. Do tego dochodzą powiązania z kartelami południoamerykańskimi. Jak zauważa ekspert ds. Bliskiego Wschodu, „w Ameryce Płd. jest bardzo dużo muzułmanów”.

Turcy w 1918 r. cały region wzięli głodem i wtedy połowa populacji wielkiej Syrii uciekła, m. in. do Ameryki Płd.

Liczna diaspora, w tym szyicka, jest także źródłem wsparcia finansowego dla organizacji, której celem jest „starcie Państwa Izrael z powierzchni ziemi”. Izrael mógł liczyć, że libańscy partyzanci wykrwawią się walcząc z ISIS. Tymczasem, choć ponieśli oni wielkie straty, to jednocześnie wyszkolili się w boju. Paweł Rakowski stwierdza, że:

Jedną z zagadek Państwa Islamskiego jest to, kto ich tak wyszkolił, że pobili i armię iracką i Kurdów i Hezbollah. Potem Hezbollah przeszedł do kontrofensywy, lepiej się wyszkolili.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ks. prof. Cisło: W Iraku było 1,5 mln chrześcijan, teraz jest 120 tys.

Ks. prof. Waldemar Cisło o uchodźcach i kryzysie bankowym w Libanie, ucieczce chrześcijan z Iraku i podnoszącej się ze zniszczeń Syrii.

Ks. prof. Waldemar Cisło opowiada o sytuacji w 4,5 milionowym Libanie, w którym od dekad mieszka 800 tys. uchodźców Palestyny, a od kilku ostatnich lat także od 1,5 do 2 mln uchodźców z Syrii. Jednocześnie trwa kryzys systemu bankowego – tylko sto dolarów tygodniowo można wypłacić z konta. Sytuacja jest do tego stopnia zła, że w w stołówkach dla uchodźców zaczęły pojawiać się „kolejki Libańczyków, których nie stać na wyżywienie swojej rodziny”. Nasz gość mówi również o Iraku.  Liczba chrześcijan w tym państwie maleje.

Irak jest dla nas bardzo smutną  rzeczywistością w 2003 r. było tam 1,5 mln chrześcijan, teraz jest 120 tys.

Największymi skupiskami chrześcijańskich uchodźców z Iraku są Nowa Zelandia i Stany Zjednoczone. Wielu z nich nie ma już dokąd wracać, bo ich rodzinne strony są wyludnione. przewodniczący polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie mówi o w akcjach humanitarnych na Bliskim Wschodzie. Potrzebne są m.in. części zamienne do urządzeń medycznych. Chciałby też pomóc syryjskim rodzinom, które mają problem żeby same się utrzymać. Opowiada o problemach z jakimi mierzą się Syryjczycy. Jednym z nich jest galopująca inflacja. Jeszcze na jesieni kurs wymiany za 1 dolara wynosił 370 funtów syryjskich, teraz ponad tysiąc. Pensje zaś są niskie. Damaszek za to powoli odżywa. Jest w nim już mniej checkpointów. Ks. prof. Cisło opowiada o wizycie w Syrii abpa Marka Jędraszewskiego. Przypomina męczeństwo aramejskojęzycznych chrześcijan z Maluli. Na koniec rozmowy zauważa, że „mało się mówi o prześladowaniu chrześcijan i o polityce Izraela na terytoriach okupowanych”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Targalski: Gdyby nie zabito Sulejmaniego, to groziłoby całkowite podporządkowanie Iraku Iranowi

Dr Jerzy Targalski o ustąpieniu rosyjskiego rządu, zaangażowaniu Rosji na Bliskich Wschodzie i tym, czym skończyłoby się wycofanie się stamtąd USA i czemu cieszy go zamach na Sulejmaniego.


Dr Jerzy Targalski komentuje poddanie rządu do dymisji przez premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa.  Stwierdza, że jest to „teatrzyk” obliczony pod Europę Zach. Zauważa, iż „mówiło się, że pozycja Miedwiediewa słabnie”. Mówi o stosunku Rosji do Bliskiego Wschodu. Korzysta ona na tym, że „ani Netanjahu ani Beni Ganz nie wygrają wyborów bez przeciągnięcia na swoją stronę Żydów sowieckiego pochodzenia”. Z rokiem wyborczym musi się liczyć także Donald Trump, czy nie zrazić pro-izraelskich ewangelikan. Tymczasem „powinni Amerykanie Izrael w końcu zdyscyplinować”, tak jak zdarzało im się to robić za Baracka Obamy. Amerykański zamach na gen. Sulejmaniego podsumowuje w słowach: „Im mniej kanalii tym lepiej”. Na wątpliwości wobec zgodności akcji USA z prawem międzynarodowym odpowiada: „no i co z tego?”. Porównuje to do likwidacji ben Ladena, dodając:

Gdyby go [Sulejmaniego] nie zabito, to groziłoby całkowite podporządkowanie Iraku Iranowi.

Wtedy Iran miałby dojście do Syrii, która również padłaby w takiej sytuacji jego łupem. Islamska Republikę określa jako „bandycki reżim”, w którym „ludzi mordują tysiącami, zabijają setki ludzi na manifestacjach”. Ludzi prześladuje się, jak twierdzi dziennikarz, za wszystko.

Gość Popołudnia WNET” odnosi się do uchwały irackiego parlamentu, który opowiedział się przeciw obecności w kraju obcych wojsk. Podkreśla, że jest ona dziełem szyitów, podczas kiedy w Iraku funkcjonują także wspólnota Kurdów i sunnici. Szyici nie mieli więc jego zdaniem podjąć tej decyzji samodzielnie, bez zgody sunnitów i Kurdów.

Tam by już wszyscy się mordowali do skutku.

Dr Targalski mówi, o tym, co by się działo bez Amerykanów na Bliskim Wschodzie. Skutkiem tej „wojny wszystkich ze wszystkimi” byłyby miliony uchodźców szturmujących Europę. Przyznaje przy tym, iż błędem Waszyngtonu była interwencja w Iraku, rządzonym przez opresyjny, ale stabilny reżim Saddam Husajna i próba zaszczepienia w tym kraju demokracji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Korwin-Mikke: Polska przez to, że atakuje Niemcy i Rosję, tworzy sojusz rosyjsko-niemiecki Nord Stream [VIDEO]

Czy wystartuje w wyborach prezydenckich? Dlaczego nie popiera reakcji rządu na słowa Putina? Czym te ostatnie są spowodowane? W jaki sposób rząd traktuje nas jak dzieci? Odpowiada Janusz Korwin-Mikke.


Janusz Korwin-Mikke odnosi się do przekopu Mierzei Wiślanej, który jego zdaniem jest okazją, by „ktoś się nakradł”. Zauważa, że jego koszt jest 150 razy większy od prac podjętych przez Arabię Saudyjską, który mają zmienić skonfliktowany z nią Katar w wyspę. Na temat Bliskiego Wschodu zauważył, że:

Rosja siedzi w sprawie Iranu zadziwiająco cicho, a Amerykanie robią co mogą by sami się wyautować z tego.

Tymczasem uaktywnili się Chińczycy, którzy zapowiedzieli pomoc Irakowi i obiecali wysłać swoje wojska. O stosunku Rosji i Chin, stwierdza, że jest to „niechciany sojusz wymuszony przez to, że Ameryka atakuje Rosję i Chiny”. Przy okazji zauważa, iż:

Tak samo Polska przez to, że atakuje Niemcy i Rosję tworzy sojusz rosyjsko-niemiecki Nord Stream.

Na uwagę, że sojusz rosyjsko-niemiecki jest starszy niż polskie ataki, stwierdza, że to nieprawda. Dodaje, że podobnie należy tłumaczyć współpracę rosyjsko-izraelską. Polscy rządzący tego jednak nie rozumieją, gdyż jak zauważa rozmówca Adriana Kowarzyka, nie grają oni w gry hazardowe. Tymczasem jak podkreśla:

Każdy Żyd wie, że dziecko musi się uczyć grać w gry hazardowe.

Jeden z liderów Konfederacji Wolność i Niepodległość komentuje rezultaty jej prawyborów prezydenckich. Stwierdza, że toczą się rozmowy na temat tego, na kogo kandydaci KORWiN-u przerzucą swoje głosy elektorskie. Odpowiadając na pytanie, czy będzie kandydatem na prezydenta 2020 r. mówi:

Nie sądzę raczej, bo jest bardzo silny opór ze strony narodowców.

Stwierdza, że w tych wyborach Konfederacja będzie walczyć o wynik 15. procentowy w pierwszej turze, który mógłby pozwolić jej przejść do drugiej.

Jeżeli Szymon Hołownia odbierze głosy Platformie, to może być kilka ugrupowań po 15%.

Po przerwie, w której słuchamy bliskiego Radiu WNET i lubionego przez naszego gościa utworu, prezes partii KORWiN tłumaczy czemu nie wstał w czasie uchwały Sejmu potępiającej słowa Władimira Putina. Zauważa, że wypowiedzi te wyśmiał bardzo solidnie:

Czy gdyby pan Włodzimierz Putin stwierdził, że 2 razy 2 równa się 7, to czy Międzynarodowa Unia Matematyczna ogłosiłaby swój sprzeciw? Z głupotami się nie dyskutuje.

Podkreśla, że odnoszenie się do oczywistych głupot, jakie wypowiedział prezydent Rosji, tylko pogarsza sprawę, ponieważ nadaje im rozgłosu. Przypomina, zasadę „kto się tłumaczy, ten jest winien”. Odnosząc się do zarzutów wobec ambasadora Lipskiego, zauważa, że gdyby Żydów wysłano do Afryki, to nie zginęliby oni w Auschwitz i na Majdanku. Przyczyny wypowiedzi rosyjskiego prezydenta upatruje w decyzji MKOl, który nałożył kary na Rosję, w związku ze stosowaniem przez jej sportowców dopingu.  Obecnym prezydentem Światowej Agencji Antydopingowej jest zaś Polak, Witold Bańka, wcześniej członek jej komitetu wykonawczego. Z tego powodu „mamy za swoje”. O samym dopingu w sporcie poseł stwierdza, że powinien być on legalnie dopuszczony i że każdy dorosły człowiek ma prawo zażywać takie substancje, jakie chce. Dotyczy to zarówno leków, które powinny być dostępne bez recepty, jak i narkotyków.

Jak można ograniczać wolność? Jak ktoś chce umrzeć z tego powodu, to ma do tego prawo.

Podkreśla, że niepozwalanie ludziom na wykup takich leków, jakie chcą bez recepty, jest traktowaniem ich jak dzieci, które wezmą wszystkie leki naraz i umrą. Jeśli by zaś ktoś umarł w ten sposób, to jak mówi nasz gość, byłoby „jednego idiotę mniej”. Dodaje, że na wojnie z narkotykami korzystają gangi.

Przed wojną nie było walki z narkomanią, więc nie było narkomanii. […] Działka hery w Bangkoku kosztuje 20 gr, w Warszawie kosztuje ok 35 zł. […] Przy tym przebiciu kara śmierci nie odstraszy ludzi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Zasztowt: W Libii panuje zderzenie interesów rosyjskich i tureckich

Dr Konrad Zasztowt opowiada o reakcji Turcji na wydarzenia na Bliskim Wschodzie, a także opisuje sytuacje w Libii.

 

 

W Turcji obserwuje się wszystko, co dzieje się w Iranie i Iranie, gdyż są to bezpośredni sąsiedzi tego państwa. Natomiast relacje Turecko-Irańskie są i były zawsze dosyć trudne. Można mówić o kulturowych, mentalnościowych, a także religijnych kwestiach. Turcja jest państwem sunnickim oraz dziedzicem całej tradycji imperium osmańskiego i sunnickiego, podczas gdy Iran wpisuje się w tradycje szyicką – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak dodaje: Barierą w porozumieniu Turcji i Iranu są również kwestie polityczne. Turcja aktywizuje się militarnie w Libii, m.in. wysyłając sojusznicze oddziały syryjskiej opozycji. Odpowiadając na sytuację na Bliskim Wschodzie: Turcja skrytykowała działania Stanów Zjednoczonych oraz Iranu. 

W Libii panuje zderzenie interesów rosyjskich i tureckich. „Dzisiaj mamy sygnały, że Rosja wycofuje się z poparcia dla generała Chalifa Haftara. W Libii gra nie tylko Turcja i Rosja, ale też kraje bliskowschodnie i zachodnie: Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Z punktu widzenia Polski ciekawe jest, na ile interesy tureckie zderzą się z rosyjskimi” – podkreśla Zasztowt. Wiemy, że od 2016 roku Rosja i Turcja stały się sojusznikami, co osłabia NATO. Rozmówca porusza również kwestię sytuacji politycznej w Turcji, gdzie do końca nie istnieją uczciwe wybory. W rządzie istnieje ideologiczno-doktrynalny podział, czyli generał Haftar wywodzący się z reżimu oraz siły islamistyczne.

„Państwa Zachodnie patrzą tylko na to, z kim można zrobić interes w Libii, państwie bogatym w węglowodory. Każdy liczy na korzyści czysto biznesowe. Turcji kieruje swój wzrok na Moskwę, dlatego że  ma ona sprzeczne interesy jako państwo geopolityczne i ideologiczne, natomiast zarówno Putin, jak i Erdogan kierują się w swojej polityce zagranicznej kwestiami wewnętrznymi” – dodaje.

M.N.

Prof. Miszczak: Trump nie chce zmieniać reżimu, chce odwrócenia pewnych sojuszy na Bliskim Wschodzie [VIDEO]

Czy można grać w ping-ponga ze strusiem? Jak Chińczycy zastępują Amerykanów na Bliskim Wschodzie? Co łączy Irak i Irak? Czy dojdzie do wcielenia Białorusi do Rosji? Odpowiada prof. Krzysztof Miszczak.

Ten rok będzie bardzo dynamiczny. Musimy ostrożnie grać […] Musimy pamiętać, że nie wszystkie sojusze przetrwają […] To co jest dzisiaj dane, jutro może nie być już różowe.

Prof. Krzysztof Miszczak o konflikcie między Iranem a USA, gdzie Unia Europejska nie ma żadnego stanowiska wobec ostatnich wydarzeń. UE interesuje przestrzeganie przez Iran porozumienia nuklearnego, które USA wypowiedziały.  Nasz gość ustosunkowuje się do zabójstwa gen. Sulejmaniego oraz sytuacji w regionie. Sądzi, że reżim w Iranie nie przetrwa zbyt długo.

Jest bardzo silna opozycja demokratyczna w Iranie.

Podkreśla, że powracają po przerwie protesty przeciwko obecnej władzy, które są krwawo tłumione. Od początku protestów kilkaset ludzi zostało zabitych na ulicach. Konsekwencje upadku będą oddziaływać w Europie. Jednym z objawów może być nasilenie się terroryzmu. Nasz gość zwraca uwagę na powiązania Iranu z Irakiem, m.in. między szyitami z obu krajów. Obecnie załamała się równowaga między oboma krajami, potrzebna do pokoju.

Donalda Trumpa określa jako „niewojującego prezydenta”. Obecnie w interesie USA nie leży żaden konflikt:

Czasy poprzednie się już skończyły. […] Trump nie chce zmieniać reżimu, chce odwrócenia pewnych sojuszy na Bliskim Wschodzie.

Amerykański prezydent zamiast angażować swój kraj w kosztowną interwencję, woli działać na rzecz współpracy z reżimami już istniejącymi np. w kontekście wspólnej walki z ISIS. Wielkim natomiast konkurentem dla Stanów Zjednoczonych są Chiny. Sinolog nie wierzy, aby USA mogły zatrzymać umacnianie się Chin. Zauważa przy tym, że „Komunistyczna Partia Chin jest zdemoralizowana wewnętrznie. Jest mobilizowana sztucznymi środkami przywilejów”.

Chiny przejmują powoli próżnie władzy na Bliskim Wschodzie, wchodzą militarnie w ten region.

Komentuje wybory prezydenckie na Tajwanie., w których wygrała dotychczasowa prezydent Caj Ing-wen. Do jej wygranej przyczyniła się sytuacja w Hongkongu, gdzie brutalne tłumienie protestów zniechęciło Tajwańczyków do opcji pro-pekińskiej. Republika Chińska pozostaje, jak mówi nasz gość” „ostoją demokracji w regionie”.

W „Poranku WNET” opisuje też rolę Rosji w geopolityce. Sądzi, że kraj ten niebawem nie będzie znaczącym się dużym graczem, ponieważ jest targany problemami wewnętrznymi. Atak retoryczny natomiast Rosji na Polskę wynika z chęci odbudowy mocarstwowości państwa przez Władimira Putina. W stosunku do Białorusi uważa, że połączenie się tego państwa z Rosją nie nastąpi. Stwierdza, że:

Łukaszenka jest większym dyktatorem niż Putin.

Zauważa przy tym, że Białoruś chętniej niż kiedyś nawiązuje do dziedzictwo Wielkiego Księstwa Litewskiego, które dziedzicem się czuje. Uważa, że „żadnego zjednoczenia z Rosja nie będzie”. O Białoruś jako państwo buforofe trwa polityczna rozgrywka.

Chiny wchodzą tam ze swoimi kredytami.

Rozmówca Krzysztofa Skowońskiego uważa, że „nie jesteśmy operacyjnie w gremiach Unii Europejskiej”.

 Polska nie odgrywał znaczącej roli w Unii Europejskiej […] Przyjmujemy ciosy, a potem się zastanawiamy, dlaczego tak się stało.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zgorzelski o wypowiedzi Putina: Była bardziej dedykowana do lobby żydowskiego w USA, wpływającego na Trumpa, niż do nas

Piotr Zgorzelski o rzekomym zestrzeleniu ukraińskiego samolotu w Teheranie, działaniach Trumpa, obecności polskiej w Iraku, polskiej reakcji na słowa Putina oraz o handlu Polski z Rosji.

O ile się potwierdzą te informacje, że wśród tych ofiar byli też agenci amerykańscy to znaczy, że odpowiedź Iranu była bardzo mocna.

Piotr Zgorzelski komentuje doniesienia medialne według których ukraiński samolot w Teheranie został zestrzelony przez Iran. Oznajmia, że po zabójstwie przez USA gen. Sulejmaniego Iran się wzmocnił tudzież zintegrował. Sądzi więc, że atak na irańskiego dowódcę był na użytek amerykańskiej polityki wewnętrznej. Sulejmani dla Irańczyków jest bohaterem narodowym i szyickim męczennikiem. Innym skutkiem zamachu na niego jest uchwała irackiego parlamentu wzywająca do usunięcia z kraju obcych wojsk. Jak stwierdza polityk:

Armia polska nie była i nie powinna być okupantem. […] Może się zaraz okazać, że jesteśmy persona non grata. […] Nie jest w naszej tradycji być okupantem.

Zauważa, że wśród członków NATO nie ma pełnej zgody na działania Stanów, a „nawet Kongres USA kilka godzin temu ograniczył swobodę działania Trumpowi”. Zgorzelski odnosi się także do uchwały polskiego Sejmu potępiającą „prowokacyjne i niezgodne z prawdą” wypowiedzi rosyjskich polityków wobec Polski.

Była to i tak bardzo stonowana odpowiedź na to, co próbuje robić Władimir Putin.

Zgadza się z decyzją Andrzeja Dudy, wedle której prezydent polski podczas 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau w  będzie nieobecny. Nie wątpi, że rosyjski prezydent wykorzysta swoją wypowiedź w Jad Waszem, „by znów pojechać po Polsce”. O słowach rosyjskiego prezydenta mówi:

Ta wypowiedź byłą bardziej dedykowana do lobby żydowskiego w Stanach Zjednoczonych, które ma bardzo mocny wpływ na działanie Donalda Trumpa, niż do nas.

Dodaje, że wypowiedź Putina o ambasadorze Lipskim odwołuje się do jego prawdziwych słów. Jest ona jednak anachroniczna, gdyż Lipski nie mógł wówczas wiedzieć jakich zbrodni dopuści się w przyszłości Hitler. Tymczasem to „28 września 1939 r. był początkiem ludobójstwa, którego dopuściła się zarówno Rosja jak i Niemcy”. Zgorzelski mówi o możliwości eksportu polskiej żywności do Rosji.

Zarówno Francja jak i Niemcy prowadzą świetne interesy z Rosją, a na arenie Unii Europejskiej mówią o sankcjach. To jest hipokryzja totalna. Teraz, gdy za rządów PiS-u dużo więcej idzie węgla z Rosji niż za naszych rządów warto by, kiedy są zawierane kontrakty na dostawy ruskiego węgla do Polski przy okazji załatwić także, by polscy rolnicy w ramach tego barteru mogli wysyłać swoje produkty do Rosji.

Wicemarszałek Sejmu w wywiadzie dla Radia WNET krytykuje „Okrągły stół” ws. sądownictwa w Sejmie:

To była rozmowa z pustymi krzesłami.

Stwierdza, że PiS nie wykorzystał szansy na rozmowę z opozycją, dążąc do merytorycznej dyskusji jest ignorowana przez rząd. Uważa, że jest możliwy kompromis ws. sędziów pokoju.

Jest szansa, że sędziowie pokoju znaleźli się w polskim systemie sądowniczym. Gdyby np. byli wybierani w wyborach samorządowych na poziomie powiatowym, to wtedy mogliby być przez KRS zarekomendowani prezydentowi albo pani prezydent.

Krzysztof Skowroński przypomina politykowi PSL, że jego partia rządziła przez 16 z 30 lat III RP. Zgorzelski przyznaje, że za obecny stan środowiska sędziowskiego odpowiedzialni są wszyscy ustawodawcy ostatnich trzech dekad, w tym ludowcy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Repetowicz: Ludzie w Iranie zdecydowanie nie chcą wojny. Jest szansa na deeskalację konfliktu

Iran wzywa do izolacji USA na Bliskim Wschodzie. Jakie państwa potępiły zabicie gen. Sulejmaniego? Czy możliwe jest rozwiązanie problemów, które doprowadziły do eskalacji? Odpowiada Witold Repetowicz.


Witold Repetowicz, dziennikarz, który właśnie powrócił z Iranu, opowiada o tym, co działo się podczas ostatnich dni jego pobytu w Teheranie, w tym o konferencji Teheran Dialog Forum 2020:

Było to dość duże wydarzenie dyplomatyczne, Iran prowadzi dość szeroko zakrojoną ofensywę dyplomatyczną […] Ideą tej inicjatywy jest budowanie systemu zbiorowego bezpieczeństwa w regionie, w opozycji do obecności Amerykańskiej. […] To był duży sukces dyplomatyczny Iranu. Z drugiej strony odbywała się wielka demonstracja w związku z zabiciem gen. Sulejamniego.

Jak dodaje, demonstracja była oczywistym sprzeciwem przeciw amerykańskiej polityce na dalekim wschodzie, jednak Irańczycy nie chcą wojny:

Ludzie w Iranie boją się wojny […] zdecydowanie nie chcą wojny, chcą deeskalacji, mówię również o ludziach, którzy są przeciwni systemowi obecnie panującemu w Iranie, a jest ich bardzo dużo. Jednak nie chcą oni, aby system został rozwiązany w wyniku jakiegoś ataku militarnego i rozlewu irańskiej krwi.

Wśród mieszkańców Iranu przeważa nastawienie, że do wojny nie dojdzie. Ostrzał amerykańskich baz w Iraku był przedstawiany jako wielki sukces Persów:

Nie czuć ze strony irańskich władz tego, aby zostały one rzucone na kolana […] Akurat takie postawienie tej sprawy było dosyć pozytywne, gdyż stwarza pewną drogę do deeskalacji, a na tym powinnno zależeć wszystkim. […] Deeskalacja jest jedną kwestią, natomiast rozwiązanie problemów, które doprowadziły do eskalacji to jest druga kwestia. Na razie nie widac perspektyw, by te problemy zostały rozwiązane. Trzeba zrozumienia z obu stron.

Wracając do konferencji Teheran Dialog Forum 2020, Witold Repetowicz podkreśla, iż Iran wzywał państwa regionu do izolacji Stanów Zjednoczonych:

Iran pokazał, że ma narzędzia, które powodują wpływ tego państwa na inne państwa regionu, które liczą się z Iranem. Wyrazem tego było dość powszechne potępianie zabicia gen. Sulejmaniego również przez przedstawicieli Turcji, co jest dość symptomatyczne. […] Widać dużą determinację szyickiej strony Irakijczyków do usunięcia amerykanów z terytorium Iraku. […] To wszystko jest jeszcze otwarte, natomiast sądzę że nie są zamknięte drzwi do jakiegoś dialogu.

Dziennikarz dodaje, że rząd Irański mocno kontroluje sytuację w kraju i jest w stanie zmobilizować obywateli do działania, co było widać po demonstracji zorganizowanej po zabiciu gen. Sulejmaniego.

A.M.K.

Szef MZS Iranu: Naszą zemstą jest wyparcie USA z Bliskiego Wschodu. Rakowski: Pekin i Teheran łączy zbieżność interesów

Od rządów szacha i rewolucji, przez atak na ambasadę USA w Teheranie i wojnę w Libanie, po zamach na Sulejmaniego. Rakowski streszcza dzieje konfliktu USA-Iran mówiąc co mogą zyskać na tym Chiny.


Gość „Kuriera w samo południe” komentuje katastrofę ukraińskiego samolotu w Teheranie. Na pytanie czy mógł nie być to przypadek stwierdza, że nie chce snuć teorii spiskowych. Przyznaje przy tym, że ajatollahowie nie kontrolują w pełni swego obszernego kraju o długich granicach lądowych i morskiej. Te ostatnie są nieszczelne, a na prowincji irańskiej słyszy o różnych separatystach lub powstańcach.

Paweł Rakowski mówi o tym, jak Iran stał się republiką islamską. Irańczycy otoczeni przez Arabów z jednej i Pakistańczyków z drugiej strony czuli się częścią Zachodu. Jednak z amerykańską obecnością gospodarczą w Iranie w czasach szacha związany był wyzysk. Rządy Pahlawich upadły w wyniku rewolucji islamskiej, którą przejęli ajatollahowie. Początkowo po rewolucji Islamska Republika utrzymywała relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Później nastąpił tzw. kryzys zakładników, w wyniku którego doszło do zajęcia przez tłum amerykańskiej ambasady. Wtedy do rąk irańskich dostały się tajne dokumenty USA, zdradzające kulisy ich gier dyplomatycznych.

Ajatollah Chomeini wybrał opcję trzeciej drogi: nie komunizm i nie kapitalizm. Chciał wprowadzić doktrynę republiki islamskiej, która miała być rządzona przez duchownych.

Po zwycięstwie rewolucji islamskiej w Iranie przez region przeszła fala antyreżimowych protestów, o inspirowanie których podejrzewano Iran. Ten chciał obalenia zastanych dyktatur i monarchii, aby zrealizować swój model ustrojowy. Tymczasem Stany Zjednoczone rządy te podtrzymywały, a monarchia Saudów, którzy są według Iranu dynastią skorumpowaną, jest jednym z najlepszych sojuszników USA. Dziennikarz komentuje odwet irański na Amerykanów.

Strzelamy, ale nie trafiamy. Strzelamy, ale nie zabijamy.

Porównuje go do akcji przeprowadzonej przez Hezbollah, gdzie Hasan Nasrallah zapowiadał odwet na Izraelu na ataki dronami, ale skutki tegoż nie okazały się szczególnie dotkliwe. Iran w otwartej wojnie przeciw USA siłą rzeczy byłby stroną słabszą.

Kwestia podstawowa jest taka, że Iran jest za silny żeby iść na bezpośredni konflikt.

Ze względu na siłę militarną Iranu i trudny, górzysty teren, także Stany Zjednoczone nie mogą sobie pozwolić na wojnę z Iranem. Tymczasem jak zauważa Rakowski, amerykański zamach naruszył perską dumę. Zyskali na tym ajatollahowie, którzy na powrót zyskali w oczach Irańczyków. Śmierć pierwszej osoby z listy najbardziej przeznaczonych do likwidacji przez Mosad nie doczekała się komentarza ze strony kraju, który na listę tą go wpisał.

Władimir Władimirowicz Putin bardzo dużo milczy, nie słychać jego opinii na ten temat. Drugą osobą milczącą jest Binjamin Netanjahu.

Nie widać reakcji ze strony prezydenta aktywnej w ostatnim czasie w regionie Rosji, który woli zajmować się historią Polski. Kasem Sulejmani,  lider Hezbollahu Hasan Nasrallah i przywódca działającego w Strefie Gazy Islamskiego Dżihadu Baha Abu al-Ata byli na liście największych wrogów Mosadu. Pierwszy i ostatni już nie żyją, ale nie widać radości z tego powodu w Izraelu. Ten ostatni musi wiedzieć „że będzie musiał się szykować na konsekwencje” amerykańskiej akcji. Tymczasem Chińczycy zadają otwarte pytanie: Co w zasadzie Amerykanie robią w Iraku?

Mohamad Dżawad Szarif powiedział, że „naszą zemstą jest wyparcie Amerykanów z Bliskiego Wschodu”.

Pekin i Teheran, jak zauważa nasz gość, łączy obecnie zbieżność interesów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

A.P.