Studio Dublin – 15 kwietnia 2022 – Bogdan Feręc, Jakub Grabiasz

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, gdzie informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak też dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

W gronie gości:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, Studio Riverside Galway,
  • Jakub Grabiasz –  sportowy korespondent Studia Dublin

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski

 

Tutaj do wysłuchania cały program:

 

W piątkowym Studiu Dublin łączyliśmy się tradycyjnie z Bogdanem Feręcem, szefem najważniejszego portalu irlandzkiej Polonii – Polska-IE.com.

Pojawiła się propozycja zwiększenia liczby irlandzkich parlamentarzystów izby niższej z 169 do 179. Argumentuje się to rosnącą liczbą mieszkańców kraju.

Bogdan Feręc nie zgadza się z tym pomysłem, wskazując, że to tylko marnowanie pieniędzy podatnika.

Rośnie niezadowolenie Irlandczyków z sytuacji na rynku mieszkaniowym. Czynsze są wysokie, brakuje mieszkań na wynajem i trudno dostać kredyt na mieszkanie.

Na Szmaragdowej Wyspie rośnie inflacja. Bank Centralny Irlandii określił ją na od 7,7 do 8 proc. Poseł Doherty z Sinn Fein zaproponował obniżenie podatków jako reakcję na inflację.

Jak sądzi szef portalu Polska-IE.com, nie rozwiązałoby to problemu. Zadłużona Irlandia potrzebuje zaś wpływów do budżetu.

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Bogdanem Feręcem:

 

Wspomnienia poetyckie Ernesta Brylla z Republiki Irlandii

 

 

W okienku sportowym „Studia Dublin” Jakub Grabiasz z wieściami ze świata irlandzkiego sportu.

Zaczynamy od wieści golfowych. Sean Lawrie i Rory Mcilroy skończyli w pierwszej trójce tegorocznego turnieju Masters.

Jest to najbardziej presiżowa impreza w tym sporcie – wyjaśnia Jakub Grabiasz.

Informuje, że żeńska reprezentacja Irlandii w piłce nożnej zremisowała na wyjeździe ze Szwecją 1:1. Komentuje także mecz Ligi Mistrzów Real Madryt – Chelsea.

 

Tutaj do wysłuchania sportowy blok Studia 37 redaktora Jakuba Grabiasza:

 

                 Produkcja: Studio 37 Radia Wnet – kwiecień 2022 

Witold Repetowicz: dla większości Afgańczyków głównym problemem jest sytuacja ekonomiczna

Witold Repetowicz o swoich obserwacjach dotyczących rzeczywistości jaka nastała w Afganistanie po przejęciu władzy przez Talibów, sytuacji kobiet i obawach tamtejszego społeczeństwa.


Witold Repetowicz opisuje Afganistan po przejęciu w tym kraju rządów przez Talibów. Sytuacja kobiet jak na razie nie pogorszyła się znacznie.

 

Wprowadzono jednak ograniczenia w dostępie do edukacji.

Afgańczycy obawiają się jednak nadchodzących zmian i coraz gorszej sytuacji ekonomicznej.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy już teraz!

A.N.

Bałkański przegląd prasy – 18.09 obowiązkowe szczepienia przedszkolaków, lockdown… I szczury

O czym piszą słoweńskie media? Co się dzieje na Bałkanach? Czy wejdą obowiązkowe szczepienia dzieci w wieku 5-12 lat? Czy w Bośni dojdzie do rozwiązania zbrojnego?

Jak co tydzień – w czwartek o godzinie 18 – prowadząca Studio Bałkany Liliana Wiadrowska zaprasza na Bałkański przegląd  prasy, gdzie analizuje, komentuje i nierzadko też – wyśmiewa pierwsze strony słoweńskich gazet.

Do najbardziej szokujących wydarzeń minionego tygodnia na Bałkanach należą zdecydowanie te dotyczące widma obowiązkowych szczepień dla dzieci od 5 lat, lockdownu w Austrii oraz niepokoje w Bośni.

Dramatyczne treści nagłówków przełamywane są humorystycznymi komentarzami, co miejmy nadzieję pozwoli zachować odrobinę dystansu w tych niespokojnych czasach.

 

 

Wnet w Libanie – dorobek kulturalny Polaków za granicą

Tragiczne losy naszych rodaków podczas drugiej wojny światowej poprowadziły ich do różnych krajów. Jednym z nich był Liban

To tam znaleźli przystań i ukojenie po rzeczywistości sowieckich łagrów i długiej wędrówce przez Syberię, którą odbyli uratowani przez Armię Andersa. Liban, podobnie jak wcześniej Iran, przyjął ich z otwartymi rękami i sercami. A oni odwdzięczyli się po wielekroć.

Do Libanu trafiły tak wybitne osobistości, jak malarz Bolesław Baake, naukowiec prof. Stanisław Kościałkowski, aktorka i piosenkarka Hanka Ordonówna, architekt Karol Schayer oraz dyplomata dr Zygmunt Zawadowski. Wszyscy odcisnęli niezatarte piętno na kulturze, sztuce i życiu społecznym Libanu.


Dr Zygmunt Zawadowski – wybitny polski dyplomata, który doprowadził do tego, że Polska jako pierwsza uznała niepodległość Libanu. Akt ten odegrał ważną rolę w decyzji władz libańskich o przyjęciu i zakwaterowaniu znacznej liczby polskich uchodźców. Działania Zawadowskiego pozwoliły też na zorganizowanie dla młodych Polaków szkolnictwa wyższego na najlepszych uczelniach regionu.


Karol Schayer – polski architekt modernistyczny, którego budynki można do dzisiaj podziwiać w Katowicach. Od 1946 r. prowadził w Bejrucie pracownię projektową, która stała się jedną z najbardziej znanych w Libanie. W stolicy Kraju Cedrów, a także w Trypolisie oraz Sydonie pozostawił po sobie ok. 140 budynków w charakterystycznym dla niego, oszczędnym, pełnym elegancji i prostoty stylu.


Bolesław Baake – wybitny polski malarz, który stworzył w Bejrucie Polską Szkołę Malarstwa i Rysunku, funkcjonującą przy Instytucie Polskim w latach 1946–1948. Artysta malował przede wszystkim portrety, kwiaty i pejzaże. Publikował także artykuły na temat sztuki.


Prof. Stanisław Kościałkowski – polski naukowiec, dyrektor Instytutu Polskiego w Bejrucie. Władze libańskie zatwierdziły w 1946 r. polski ośrodek naukowy jako instytucję prowadzącą studia wyższe. Prof. Kościałkowski współorganizował Studium Polonistyczne i był dyrektorem tej placówki. Podsumowaniem jego działalności naukowej na Bliskim Wschodzie było dwutomowe opracowanie zbiorowe – „Teka Bejrucka”.


Hanka Ordonówna – wspaniała kobieta, artystka, aktorka, tancerka, kompozytorka, pisarka, poetka, malarka, a przede wszystkim piosenkarka. Ciepła i życzliwa dla ludzi, promieniująca miłością, jakby wcieliła w życie swój niezapomniany przebój, w którym śpiewała: „bo miłość, mój miły, to ja”. Pomimo tragicznej historii wojennej i ciężkiej choroby, z jaką walczyła przez lata, zapamiętano ją jako zawsze uśmiechniętą. Prezydent Libanu przyznał jej wysokie odznaczenie państwowe, a Hanka Ordonówna w liście z podziękowaniami napisała: „Liban, moja druga Ojczyzna”.


Wybitnym przedstawicielom polskiej nauki, kultury, sztuki i dyplomacji został poświęcony cykl pięciu programów radiowo-telewizyjnych, których celem jest promocja kultury polskiej na Bliskim Wschodzie.

Programy powstały we współpracy Radia Wnet i Fundacji Fenicja, w ramach projektu „Promocja kultury polskiej za granicą” i są dofinansowane ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

Arabskojęzyczne audycje zostały nadane w libańskim radiu i telewizji Voice Of Charity, która swym zasięgiem obejmuje także Jordanię, Syrię i Palestynę. Programy w tłumaczeniu polskojęzycznym


 

Radiowy Słup Ogłoszeniowy – 29.10.2021 r.

Dynamiczna i zróżnicowana podróż kulturalna po miastach, w których nadaje Radio Wnet. Przegląd najnowszych wystaw, premier teatralnych i festiwali artystycznych na końcówkę października oraz listopad.

Zapraszamy do wysłuchania czwartego przeglądu wiadomości kulturalnych z udziałem: Mirelli Burcewicz (Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie), Ryszarda Kalinowskiego (Lubelskiego Teatr Tańca), Patryka Szwichtenberga (Teatr Bagatela), Beaty Małgorzaty Wolskiej (Muzeum Narodowe Szczecin), Józefa Eliasza (Centrum Artystyczne Eljazz), Marcina Gawryszczaka (Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi) i Anny Śmigielskiej (Muzeum Zamku Królewskiego w Warszawie). Prowadzi Nina Nowakowska.

Cała audycja dostępna poniżej:

N.N.

Wanda Albińska: Wojtek zawsze miał ze sobą książki Marka Nowakowskiego i Prousta

Wdowa po Wojciechu Albińskim opowiada o życiu w Afryce, przyjaźni z Markiem Nowakowskim i późnym debiucie męża

Wanda Albińska opowiada o życiu z Wojciechem Albińskim w Polsce, Francji, Szwajcarii, Iraku, i trzydziestu latach w Afryce. Opowiada  o miłości, pracy, podróżach, przyjaźni z Zulusami. O tym, jak trudno czasem łączyć pasję pisarską z pracą zarobkową. Zwłaszcza, gdy ma się na utrzymaniu dzieci i chce się im zapewnić dobry start w życiu. Jak się okazuje jest to możliwe.

Botswana. To był wówczas protektorat angielski. Pojechaliśmy z mężem zobaczyć jak tam rzeczywiście jest. Stolica to były trzy sklepy na krzyż.

Pani Wanda opowiada o głębokich różnicach kulturowych pomiędzy mieszkańcami Afryki a Europejczykami. Wspomina, że Wojciech Albiński potrzebował do pisania odrobiny samotności. Gdy Pani Wanda podróżowała pomiędzy Europą a Botswaną powstawały arcydzieła. Do ich wydania przyczynił się Marek Nowakowski.

Tym, co stanowi o różnicy pomiędzy ludźmi nie jest kolor skóry, ale sprawy dotyczące moralności.

K.M>

Malarstwo, rysunek, rzeźba… To wszystko jest nam znane. Ale czy znana jest nam sztuka witrażu?

Wawel, Muzeum Narodowe, Sukiennice, Kościół Mariacki – to obiekty, które każdy zwiedza podczas pobytu w Krakowie. Ale czy ktoś z nas wybrał się do Pracowni i Muzeum Witrażu?

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Podczas pobytu w Krakowie każdy z nas pragnie zwiedzić najbardziej znane miejsca turystyczne, które zachwycają swym pięknem i monumentalnością. Tak jest w przypadku Kościoła Mariackiego, którego wnętrze aż kipi z przepychu, czy Katedry Wawelskiej, gdzie różnorodność stylów poszczególnych naw łączy się z wędrówką ku kolebce historii Polski. Jednakże przemierzając ulice drugiej stolicy naszego kraju warto również wspomnieć o miejscu, w którym poznamy sztukę wytwarzania piękna we szkle. Chodzi o Pracownię i Muzeum Witrażu.

Podążając za uchwyceniem piękna w Krakowie dążymy do wielkiego budynku przy alejach 3 Maja. Tam znajduje się Muzeum Narodowe. Dosłownie kilkaset metrów dalej, gdyż przy alei Zygmunta Krasińskiego 23, w starej kamienicy – została bowiem wzniesiona w 1908 r. z inicjatywy Stanisława Gabriela Żeleńskiego (brata sławnego tłumacza i pisarza Tadeusza „Boya” Żeleńskiego) – znajduje się Muzeum Witrażu. To miejsce, które nie tylko może kojarzyć się ze sztuką kościelnych witraży, ale nade wszystko z placówką przedstawiającą dzieła o świeckim charakterze.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Co możemy uświadczyć przy kamienicy, która jest ewenementem na skalę światową, gdyż zachował się w niej oryginalny wystrój i układ wnętrz? Nade wszystko atmosferę, która oddaje klimat pracowni z początków XX wieku. Z powodu pierwszej jak i drugiej wojny światowej takich miejsc nie ma na mapie naszego kraju jak na lekarstwo. Wobec czego sama architektura i historia budynku zachęcają nas do odwiedzenia tej placówki. Ale to tylko przedsmak tego, co uświadczymy wewnątrz. Albowiem jest to miejsce jest nietuzinkowe. Tak jak w przypadku muzeów dobrze wiemy, czego możemy się spodziewać, tak w tym wypadku będziemy mile zaskoczeni. Czeka nas bowiem podróż po nieznanym większości świecie sztuce projektowania piękna na szkle.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Ciekawskiego gościa, który pragnie poznać sztukę witrażu, oprowadzi pracownik wyjaśniający mu meandry tej, jakby się miało zdawać, sakralnej kultury. Przedstawi techniki tworzenia witraży. Zdawać by się miało, że jest to sztuka dość prosta. Wszakże pocięcie kawałków produktu, który wymyślili starożytni Rzymianie, i poukładanie tychże komponentów w całość, wydaje się czymś łatwym. Nic bardziej mylnego! Samo cięcie tafli szkła wymaga wielkiego doświadczenia, a modelowanie ołowianych ramek jest fachem nader trudnym. Każda z technik w muzeum zostaje przedstawiona przez przewodnika, co nie raz wprawia w zdziwienie miłośników kultury. Sztuka bowiem tworzenia witraży wymaga niezwykłej precyzji i skupienia. W dzisiejszym świecie, który jest ekstremalnie szybki, może to przyprawić o zawrót głowy. Jeszcze większego podziwu doznajemy, kiedy jesteśmy świadkami tworzenia się szklanej, lecz nie kruchej, sztuki.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Będąc w muzeum, jesteśmy w pracowni, pośród artystów, którzy codziennie przykładają się, aby dzieło zostało stworzone. Spotykamy pracowników oczyszczających ramki z fugi, mistrzów malujących obrazy na szkle czy te osoby, które z dokładnością księgowych zajmują się „buchalterią” wycinania kolorowego szkła. Ono za kilka tygodni będzie cieszyć nasze oczy spójną kompozycją. Wcześniej jednak jest preparowane przez artystów pracowni. Ten akcent położony na rzemieślniczą tudzież artystyczną część tworzenia witrażu jest uwypuklony podczas zwiedzania warsztatu przy alei Zygmunta Krasińskiego 23 w Krakowie. I jest to doświadczeniem przepysznym, gdyż możemy doznać kontaktu z trudem wykształcania się sztuki. Ileż razy byliśmy w kościołach, gdzie mnogość witraży aż przytłacza, i spoglądaliśmy na te kolorowe szkła galopem. Przedstawiona nam pracownia sprawia, iż zaczniemy spoglądać na witraże czulej, z refleksją, bo poznajemy ilość pracy włożoną w powstawanie malowideł, które by nie istniały, gdyby nie światło solarni. Słońce bowiem sprawia, że sztuka witrażu jawi nam się w tak okazałej formie.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Przemierzywszy pracownię, zostajemy skierowani do muzeum witrażu. Prace, które się tam znajdują sięgają dziesiątek lat. A dzieła artystyczne są zaprojektowane między innymi przez Stefana Matejkę, Stanisława Wyspiańskiego czy Józefa Mehoffera. Przedstawione w ciemnicy witraże, ukazują za pomocą świetlanych ekspozycji swoje chromy. Barwność ekspozycji w pomieszczeniach pełnych nokturnu sprawia, iż jesteśmy świadkami dzieł o niespotykanej gamie tonacji tudzież kolorytu.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Trzeba zwrócić uwagę na projekt Pracowni i Muzeum, który nosi nazwę „W budowie”. Cykl witraży przedstawia prace, które nigdy nie powstały, a były jedynie zaprojektowane. „Apollo” i „Polonia” Wyspiańskiego są zrealizowanymi dziełami, które możemy ujrzeć w muzeum. Obecnie pracownia tworzy witraż profesora Schreitera. Sam artysta z entuzjazmem odniósł się do pomysłu, który lata temu miał „zawisnąć” w katedrze koronacyjnej we Frankfurcie. Przez trudną historię nie powstał. Dziś jednak będzie ukończony w krakowskiej pracowni.

Pracownia i Muzeum Witrażu w Krakowie to punkt, który zachwyca swą nietuzinkową formą przedstawienia sztuki we szkle. Zapewne niejeden Krakowianin czy turysta maszerował aleją Zygmunta Krasińskiego i nie zdawał sobie sprawy, iż w jednej ze starych kamienic znajduje się świat witraży. Mamy nadzieję, że przechadzając się krakowskimi trotuarami ktoś zajdzie do pracowni, która za sprawą szkła i światła zeszkli oczy na sztukę malowania we szkle i da światło umysłowi pragnącemu pojąć witraż, którego początki sięgają nie czasów kamienicy z 1908 r., ale X wieku.

 

K.T.

Relacja z wyprawy po Besarabii. Bobołowicz: Pojechaliśmy tropem Adama Mickiewicza

Dziennikarze Radia WNET komentują pierwsze dni swojej podróży po ukraińskiej i mołdawskiej Besarabii. Ekipa ruszyła śladem polskiego wieszcza odwiedzając m.in. stepy akermańskie.

Paweł Bobołowicz, Lech Rustecki i Dmytro Antoniuk opowiadają o swojej wyprawie po dawnej Besarabii. Ekipa Radia WNET penetruje m.in. stepy akermańskie i tarutyńskie. Dziennikarze odkrywają wiele miejscowości, o których, wydawało by się, że świat zapomniał:

Trafiliśmy do obszaru, który stanowi część Besarabii ukraińskiej i Obwodu Odeskiego ponad 700 km od ukraińskiej stolicy – mówi Paweł Bobołowicz.

Jak zaznacza rozmówca Magdaleny Uchaniuk, wyjątkowa podróż odbywa się śladem polskiego wieszcza, Adama Mickiewicza. Dziennikarze Radia WNET mieli okazje zobaczyć na własne oczy m.in. bohatera pierwszego spośród cyklu „Sonetów Krymskich” Mickiewicza – stepy akermańskie:

Z Odessy ruszyliśmy przez stepy akermańskie do miejscowości, która nazywa się Frumuszykanowa. W ten sposób trafiliśmy do mołdawskiej części Besarabii – relacjonuje nasz korespondent.

Jednakże, jak dodaje współpracownik redakcji Radia WNET, Dmytro Antoniuk, Besarabia to nie tylko urokliwa i pobudzająca wyobraźnię przyroda. Jak zaznacza nasz gość, miejscowość w której przebywają nasi dziennikarze była przestrzenią trudnej historii:

Frumuszykanowa to miejscowość, która była zniszczona w 1946 r. Sowieci zrobili tu poligon – dodaje Dmytro Antoniuk.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Jakub Krzysztofik: Taka jest nasza wizja Łodzi – powrót do miasta, miasto zrównoważone i zielone

Gościem ,,Poranka WNET” był Jakub Krzysztofik, prezes Łódzkiego Stowarzyszenia Architektów Polskich, który opowiedział o rewitalizacji Łodzi oraz dalszych planach przebudowy tego miasta.


Gość ,,Poranka WNET” pokreślił, że chociaż Łódź w ostatnich latach zaczęła, dzięki małym i średnim przedsiębiorcom, gwałtownie się rozwijać, to w mieście wciąż jest dużo do zrobienia. W Łodzi znajduje się wiele pałaców, fabryk oraz ogrodów fabrykanckich ulokowanych w samym centrum, co czyni to miasto wyjątkowym na tle innych polskich miejscowości. Architekt opowiedział o towarzyszącej projektantom wizji tego miasta:

Dziś miasto jest po wielu przemianach. Mieszkańcy Łodzi nie lubili Łodzi, wyzwaniem jest więc zmiana wizerunku tego miasta na zewnątrz, jak i wewnątrz. Chcemy, żeby miasto było zrównoważone; miało więcej zieleni, wyremontowane kamienice oraz przyjazne przestrzenie publiczne.

Odniósł się także do zarzutów, jakoby mieszkania po rewitalizacji były dla potencjalnych lokatorów zbyt duże:

Przy projektowaniu rewitalizacji staraliśmy się zachować pewien miks mieszkaniowy. Mieszkania nie są, wbrew obiegowej opinii, większe, lecz posiadają inny standard. W tym miksie znajduje się miejsce dla wielu grup wykluczonych.

Zaznaczył, że już teraz przemiany widoczne są gołym okiem; podał przykład ul. Wschodniej, na której nie rosło wcześniej ani jedno drzewo, a teraz jest ich tam ponad setka. Zauważył, iż Łódź prowadzi odmienną od innych miast politykę mieszkaniową, gdyż stara się zachęcić ludzi do zamieszkania w centrum, a nie na peryferiach. Odniósł się również do krytycznych opinii na temat deweloperów, zwracając uwagę na fakt, iż postępująca niechęć do tej grupy przedsiębiorców wynika z zauważalnych braków na rynku mieszkaniowym:

Przypominam, że deweloperzy dostarczają mieszkańcom tego, czego mieszkańcy Polski najbardziej potrzebują. Warto mieć do na względzie podczas wyrażania swojej opinii na temat ich działalności.

Na koniec skontatował:

Potrzebujemy dialogu z deweloperami, aby inwestowali w centrum, a nie na obrzeżach. Taka jest nasza wizja Łodzi: powrót do miasta, miasto zrównoważone i zielone.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

S.S.

Nadleśnictwo Bydgoszcz. Andrzej Białkowski: przede wszystkim przygotowujemy las do rekreacji

Nadleśniczy o specyfice prowadzenia gospodarki leśnej w pobliżu miasta oraz o tym, jak chronić się w lesie przed kleszczami i żmijami.

Andrzej Białkowski objaśnia specyfikę prowadzenia gospodarki leśnej w pobliżu miasta. Wskazuje, że tak położone leśnictwa są nastawione głównie na rekreację i wypoczynek.

Musimy przygotować odpowiednią ilość szlaków turystycznych, ścieżek przyrodniczych i miejsc postoju dla pojazdów.

Nadleśniczy Białkowski wskazuje, że jednym z najciekawszych miejsc w nadleśnictwie jest przecięcie 17. południka z 52. równoleżnikiem w miejscowości Smolno Nowe. Warto również dotrzeć do wsi Białe Błota,

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk opowiada ponadto o rykowisku jeleni, które jesienią można zaobserwować w Puszczy Bydgoskiej:

Nieobyci ludzie dzwonią z pytaniami, co się w tym lesie dzieje. Ryki bywają bardzo głośne, słychać je z odległości kliku kilometrów.

Inną nietypowym zgłoszeniem, o którym wspomina Andrzej Białkowski była informacja o spadającej szyszce, co, jak wskazuje, w lesie jest rzeczą normalną. Nadleśniczy przestrzega, by udając się do lasu zakładać koszule z długimi rękawami oraz wysokie buty w celu ochrony przed kleszczami i żmijami zygzakowatymi.

Któregoś razu takiej żmiji nie zauważyłem i prawie nadepnąłem. Wąż odszedł od drogi, ale nie wiem co by było.

Gość audycji informuje też, że w Nadleśnictwie Bydgoszcz, podobnie jak w całej Polsce, widać wzrost populacji wilków.  W celu obrony przed nimi, bytujące tam jelenie gromadzą się w większe skupiska.