Pocztówki z wakacji z Belfastu i bajkowej Connemary. Agnieszka Białek i Ewa Witek w Irlandzkich Impresjach Studia 37.

Dzisiaj opowieści o Belfaście, stolicy Irlandii Północnej, oraz najpiękniejszej i najdzikszej krainie Irlandii – Connemara. Radiowo odprowadzają Agnieszka Białek i Ewa Witek. Irlandzkie Impresje WNET.

Aby zrozumieć podłoże konfliktu w Irlandii Północnej, trzeba się cofnąć o wiele stuleci i koniecznie odwiedzić Belfast (na fotografii). Od XII wieku Anglicy usiłowali podporządkować sobie Irlandię. Liczne zrywy powstańcze irlandzkich patriotów przeciw Koronie Brytyjskiej tonęły w morzu krwi, tak jak powstanie wielkanocne (Easter Rising) w 1916 r.

Belfast, po irlandzku Béal Feirste, to stolica i największe miasto Irlandii Północnej. Prawie w całości leży w hrabstwie Antrim, ale jego wschodnia i południowa część należy do hrabstwa Down. – rozpoczyna swoją opowieść Agnieszka Białek.

Tereny na których tętni teraz życie Belfastu zamieszkiwane były już w epoce brązu. Pozostałością po tamtych czasach jest tajemniczy kamienny krąg – The Giant’s Ring, który datowany jest na 3 000 lat przed Chrystusem.

W wiekach średnich Belfast był niewielką osadą o niewielkim znaczeniu. W XII wieku John de Courcy zbudował zamek. Rozkwit miasta przyniósł dopiero wiek XVII, kiedy nad Lagan (rzeka przepływająca przez Belfast) osiedlili się protestanci ze Szkocji i Anglii.

Tutaj do wysłuchania opowieści Agnieszki Białek i Ewy Witek:

                                                        Czas rebelii

W 1791 roku założono polityczne stowarzyszenie o liberalnym zabarwieniu – Society of United Irishmen, które w ciągu niespełna dekady zmieniło się rewolucyjny zapalnik. W 1798 roku wzniecono Irlandzką Rebelię (nazywaną także przez historyków Rewolucją Irlandzką 1798 roku). Przywódcom marzyło się wykucie w boju drugich Stanów Zjednoczonych. Ich liderem był Theobald Wolfe Tone.

Po upadku powstania część bojowników zeszło do podziemia, kontynuując walkę z Brytyjczykami. Poddali się jednak w roku 1800 na wieść o ogłoszeniu aktu unii, którego owocem rok później było powstanie Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii.

Gospodarczą twarz Belfastu ukształtowała rewolucja przemysłowa. W połowie XIX wieku Belfast był czołowym ośrodkiem przeróbki lnu. Nazywano go nawet „Linenopolis” (miasto lnu). Dzięki pogłębieniu doków w 1845 roku można było budować większe statki.

O historii i współczesności Belfastu opowiadała Agnieszka Białek, nasza korespondentka z Ulsteru. 

Nie wiem, czy wiecie, ale to właśnie w Belfaście w 1912 r. został zaprojektowany i wybudowany legendarny Titanic. Firma, która go zbudowała nazywała się Harland & Wolff.

Agnieszka Białek opowiadała o Muzeum Titanica, a także o niezwykłych muralach. Te dzieła sztuki na ścianach, murach i parkanach to przede wszystkim pamiętnik czasów „Troubles”. Oto stolica Irlandii Północnej stała się sceną wieloletniego konfliktu na tle religijnym pomiędzy katolikami i protestantami.

Graffiti na murze w katolickiej części Belfastu. (C) Foto arch. miesięcznika Wyspa – Polish Group Centre.

                                        Cień „Troubles” nad Belfastem

Od 1969 do 1998 roku trwał okres niepokojów z mordami, wybuchami bomb, strzałami, zabójstwami i licznymi aktami przemocy. Irlandczycy ten czas nazwali mianem  „Troubles”. Do walk i manifestacji siły dochodziło pomiędzy republikanami (katolicy) i lojalistami (protestanccy unioniści).

Belfast. Urywane obrazki z dzieciństwa. Dziennik telewizyjny – zasieki z drutu kolczastego, żołnierze w panterkach, karabiny i bomby wybuchające w pubach. Olbrzymie graffiti na murach mizernych domów. Imperialiści z Londynu znów deptają prawa i godność biednych Irlandczyków. Lojaliści przeciwko republikanom, protestanci przeciwko katolikom. Polityczno – religijny bigos podgrzany przez świstające kule i ogień z koktajli mołotowa. Belfast był symbolem cierpienia chaosu i rebelii. – napisał dla miesięcznika Wyspa Piotr Wilczyński.

Jeśli jednak będziecie chcieli poczuć prawdziwy Belfast, to musicie odwiedzić zachodnią, robotniczej część miasta. Tam jeszcze 30 lat temu wybuchały bomby IRA i fruwały koktajle mołotowa UFF. Zachodni Belfast dzieli się na dwie mienawistne wobec siebie części – protestancki Shankill i katolicką dzielnicę Falls.

 

Protestancka część Belfastu i wymowne graffiti. (c) Fot. arch. Studio 37.

Symbolem panującej tu jeszcze niedawno wszechobecnej przemocy jest Peace Line (Linia Pokoju). To solidny mur z metalowych płyt wyskoki na około pięć metrów, który wykończony jest długimi, zaostrzonymi prętami i licznymi oplotami z drutu kolczastego.

Wkraczając do Belfastu Zachodniego wchodzimy do żywego muzeum politycznej rebelii. Dziesiątki, jesli nie setki graffiti, począwszy od małych szablonów formatu A4 aż po malowidła na całych ścianach domów i bloków.

W katolickiej Falls czuje się klimat terrorystycznej międzynarodówki tak aktywnej w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku. Mnóstwo tu treści lewackich i anarchistycznych. Niektórzy z mieszkańców miasta twierdzą, że więcej tu mozna było spotkać graffiti odwołujących się do ETA (separatystyczna organizacja terrorystyczna hiszpańskich Basków „Baskonia i Wolność”) i OWP (Organizacja Wyzwolenia Palestyny) niż IRA.

Katolicka dzielnica i republikańskie murale. (C) Fot. arch. Studio 37.

W Shankill zobaczyć można wielkie malowidła z rzucającym się w oczy skrótem UFF – paramilitarnej bojówki protestantów.  Z łatwością można znaleźć siedziby wciąż działających Sinn Fein (polityczne skrzydło IRA) i Zakonu Oranżystów (ugrupowanie radykalnych lojalistów).

 

W 1998 roku doszło do podpisania porozumienia wielkopiątkowego i od tamtego czasu w Belfaście jest względnie spokojnie.

 

                                Wakacyjne lektury z Belfastem w roli głownej

 

W czasie kanikuły, gdy opowiadamy radiowo, bo WNETowo o Belfaście, polecam bardziej niż gorąco powieść „Ulica Marzycieli” pióra Roberta McLiama Wilsona.

Trwają wakacje, więc warto oderwać się choć na chwilę od codzienności i zanurzyć się w nurtach dobrej książki. Autor „Ulicy Marzycieli” nazywany przez krytyków „księciem opowiadaczy”, pisze jak mało kto dzisiaj. Pisze potoczyście, lekko, czasami ironicznie i gracją. Maluje przed nami obraz Irlandii Północnej i Belfastu w innych barwach, niż powszechnie jest to przyjete, tak z archiwalnych przekazów medialnych czy kart tragicznej historii.

Zawsze myślałem o Belfaście w taki sam sposób jak o Berlinie. Belfast i Berlin to miasta, gdzie w powietrzu zawsze unosi się zapach wojny i zniszczenia. Kiedy byłem dziecięciem, nazwę Belfast zapamiętałem z informacji Dziennika Telewizyjnego. Było to miejsce, gdzie co kilka dni wybuchały bomby podkładane na przemian przez członków IRA i sympatyków UVF.

Ale wracajmy do powieści. Główną postacią powieści jest bardziej niż kochliwy Jake, którego można określić mianem twardego romantyka, honorowego wrażliwca, któremu wulgarnie zdarzy się wybuchnąć. Trudno mu odnaleźć miłość życia, podobnie jak i zaakceptować świat, który go otacza.

Jego przyjacielem jest Misiek Lurgan, jowialny grubasek z żyłką do interesów bardziej niż dziwnych. Zdarzenia powieściowe wolecione zostały w anturaż czasu kiedy Belfastem targały zamachy bombowe i trwał bratobójczy konflikt. Irlandia lat 90. XX wieku, mimo choroby i piętna „Troubles”, przedstawiona została w inteligentny i zdroworozsądkowy sposób. Bo życie toczy się nawet w cieniu wybuchającego hotelu Europa.

Jedna taka książka robi więcej dla złagodzenia odwiecznych waśni między republikanami a unionistami, niż dziesiątki inicjatyw, rozmów i negocjacji na najwyższym szczeblu. – napisał jeden z krytyków.

Moje patrzenie na Belfast zmieniło się jak za dotknięciem magicznej różdżki po przeczytaniu tej magicznej powieści. Sięgnijcie po Roberta McLiama Wilsona i jego „Ulicę Marzycieli” (tytuł oryginalny „Eureka Street”). Wiem co się stanie. Zakochacie się od pierwszej stronicy!

 

                                    Najpiękniejsza kraina w Irlandii

Kraina o nazwie Connemara, nazywana jest przez Irlandczyków „szmaragdem Irlandii”. Położona jest w zachodniej części Szmaragdowej Wyspy. Jej urok i klimat ubogaca dwa hrabstwa: Galway i Mayo. Ze wszystkich stron oblewa ją woda. Od północy, zachodu i południa dotykają jej fale Oceanu Atlantyckiego, zaś od wschodu bajkowo szemrzące jeziora: Lough Corrib i Lough Mask.

 

(C) Fot. arch. Studio 37.

Sercem Connemary jest jeden z sześciu w kraju parków narodowych. Swoje skarby odkrywa bardzo powoli, niemal niechętnie i z ociąganiem. To nie jest kraina dla niecierpliwych i spragnionych szybkich wrażeń. To nie jest turystyczny fast – food! Sama lokalizacja Connemary sprawia, że aby na jej ziemię trafić trzeba przyjechać tu nie „po drodze”, ale „specjalnie”.

 

 

Wspaniałością tego miejsca są dwa górskie łańcuchy: Twelve Bens (Dwanaście szczytów) i Maam Turks. Te majestatyczne nieco mistyczne i na poły baśniowe szczyty i wzniesienia (szczególnie gdy spowite są mgłami), górują nad okolicą mieniącej się mnogością wysepek wciskających się w Atlantyk, pachnących erą Celtów i druidów torfowisk, malowniczych i zdradzieckich bagnisk, oraz lasów.

Jako ciekawostkę można podać fakt, że w Connemarze deszcz pada przez 238 dni w roku. W opinii mieszkańców krainy, to dlateg torf z Connemary jest najlepszy w całej Irlandii.

 

Twelve Bens, jeden z cudów Connemary. (C) Fot. arch. Studio 37.

Ewa Witek, szefowa Connemara Escape, zachwyca się niezwykłymi krajobrazami i olśniewającymi widokami. Szczególnie wtedy – jak mawia – kiedy nie pada, nie ma chmur i mgieł. Przestrzega jednak przed lekceważeniem tutejszych gór i nieoznaczonych szlaków.

Gdy pogoda jest słoneczna, to widoki są naprawdę oszałamiające. Góry Connemary są dzikie i trochę niedostępne. Pomimo, że szczyty nie przekraczają wysokości 800 metrów nad poziom morza, to trzeba do nich podchodzić z szacunkiem i respektem. Wspinaczka jest trudna i wymagająca.  Liczne strome podejścia są naprawdę niebezpieczne i bez przewodnika i choćby niewielkiego doświadczenia, lepiej w góry się nie wypuszczać. Zwłaszcza, że tutaj pogoda jest bardziej niż kapryśna. – dodaje Ewa Witek.

Za tydzień ciąg dalszy opowieści o Ulsterze i jego zabytkach, oraz urokach Connemary. „Wakacyjne pocztówki z Irlandii” na antenie Radia WNET w paśmie Irlandzkie Impresje Studia Dublin (od poniedziałku do czwartku: 15:00 – 16:00).

Tomasz Wybranowski

Connemara, baśniowy irlandzki koniec świata. (C) Fot. arch. Studio 37.

Kamienny sztandar z napisem po rosyjsku: „cała władza w ręce rad”. To swoiste upamiętnienie wydarzeń 1920 roku…

Przejechaliśmy już 4000 km, odwiedzając dziesiątki miejsc od zachodniej Ukrainy do Ostra na lewym brzegu Dniepru, gdzie w maju 1920 roku najdalej dotarły sojusznicze wojska Petlury i Piłsudskiego.

Paweł Bobołowicz

4 maja wieczorem dotarliśmy z Dmytrem Antoniukiem do Równego. Zaczynamy od zapalenia zniczy pod tablicą poświęconą generałowi Markowi Bezruczce. To wybitny wojskowy wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej. W maju 1920 r. w randze pułkownika dowodził 6. Siczową Dywizją Strzelców Armii URL i razem z generałem Śmigłym-Rydzem 9 maja 1920 roku odbierał paradę ukraińskich i polskich wojsk na kijowskim Chreszczatyku, a w sierpniu 1920 roku dowodził bohaterską obroną Zamościa. W Zamościu Ukraińców wspomagał w obronie 31 Pułk Ułanów Kaniowskich.

Dzięki świetnie zorganizowanej linii obrony, zasiekom i setkom min ułożonych przez ukraińskich saperów oraz wykorzystaniu do obrony umocnień twierdzy zamojskiej, Armii Konnej Budionnego nie tylko nie udało się zająć miasta, ale ostatecznie została ona okrążona i zwyciężona w bitwie pod Komarowem 31 sierpnia 1920 roku. Konna Armia, która przez miesiące siała strach i śmierć, po bitwie pod Komarowem już nie odzyskała pełnej zdolności bojowej.

Ostatecznie z 20-tysięcznej 1. Armii Konnej przetrwało ok. 3 tys. żołnierzy. Marko Bezruczko w październiku 1920 roku został awansowany na generała chorążego armii URL. W 1944 roku zmarł w Warszawie i spoczywa na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli. Upamiętnienie jego postaci w Równem to dzieło m.in. Sergiusza Porowczuka, który przez całą naszą wyprawę nie pozwala zapomnieć o wydarzeniach 1920 roku i… o sobie: setki wiadomości i telefonów czasem wręcz denerwują, ale pan Sergiusz, dzięki swojemu uporowi, potrafił też doprowadzić do tego, by pamięć o wielkim ukraińskim żołnierzu trwała w Równem, mieście, w którym nie zawsze łatwo jest się przebić przez nagromadzone warstwy propagandy i mitów.

Jedziemy z Dmytrem na rówieński cmentarz. Zatrzymujemy samochód przy potężnym pomniku: pędzący w galopie kawalerzyści z szablami w dłoniach… charakterystyczne budionówki i kamienny sztandar z napisem po rosyjsku: „вся власть советам” – „cała władza w ręce rad”. To niewątpliwie swoiste upamiętnienie wydarzeń 1920 roku…

Wielki memoriał nie został zdekomunizowany – znajduje się na cmentarzu i jako element grobów nie może być zdemontowany. Jego istnienie ma zapewne też tłumaczyć umieszczony przed memoriałem napis: „Jesteśmy winni szacunek i pobożność dla przelanej krwi, bez względu, kim oni byli”.

Jednak nie ma przy pomniku żadnych dodatkowych wyjaśnień, żadnego opisu wydarzeń 1920 roku.

Kilkaset metrów dalej w kierunku, w którym pędzi pomnikowa konnica Budionnego, wzrok przyciągają białe krzyże. Ponad 100 krzyży bez nazwisk, bez dat. Tak, to jest kwatera polskich żołnierzy, zapewne poległych w walach o Równe na początku lipca 1920 roku. Pomimo wielu heroicznych wyczynów naszych żołnierzy, Budionny zajął Równe 10 lipca. Ze znacznymi stratami po polskiej stronie. Miasto w ręce Polaków powróciło we wrześniu 1920 roku po bitwie pod Klewaniem – ostatnią polską potyczką z Konarmią. 17 września 1920 roku Polacy pokonali bolszewików w nietypowym starciu z kawalerią – nie na wolnym polu, ale pośród zabudowań. Klewań to jedna z miejscowości, do których musimy jeszcze dotrzeć w ramach naszej akcji. Dziś Klewań najczęściej kojarzy się z „tunelem miłości”– uroczą linią kolejową spowitą łukiem drzew. W Klewaniu jest też zamek będący główną siedzibą Czartoryskich herbu Pogoń Litewska. W czasach sowieckich był w nim zakład psychiatryczny. Historia Klewania z roku 1920 na Ukrainie pozostaje nieznana.

Wśród bezimiennych mogił na rówieńskim cmentarzu przykuwa uwagę biała płyta z inskrypcją: „Alfred Kelle Szeregowiec WP”. Z wykutych dat wynika, że żołnierz miał niespełna 23 lata: „Wielkieś nam uczynił pustki w domu naszym, nasz drogi Alfredzie, tem zniknięciem swojem. Pełno nas, a jakby nikogo nie było. Jedną duszą swoją tak wiele ubyło”. Wśród ponad 300 bezimiennych grobów tylko szeregowy Alfred Kelle został upamiętniony w ten inny sposób. Nie znamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało. Wydaje się jednak, że krzyże przed wojną mogły mieć imienne tabliczki. (…)

Z księdzem Tomaszem Czoporem wymyśliliśmy, że 9 maja, w setną rocznicę kijowskiej parady, powinny zadzwonić dzwony od Dniepru do Wisły. Szczególnie w tych miejscach, gdzie są pochowani nasi żołnierze.

Prosimy Aleksandra, by zorganizował bicie dzwonów w Zdołbunowie. Odpowiedź Aleksandra najpierw dziwi, a potem zachwyca „Dzwony nie zabiją, bo ich nie ma… ale ja zagram na trąbce”. Tak, 9 maja 2020 roku Aleksander Radica w samo południe zagrał na trąbce, wtedy gdy biły dzwony w soborze św. Michała Archanioła w Kijowie i w kościele pod wezwaniem Krzyża Świętego w Warszawie, i w wielu innych miejscach. O tym jeszcze napiszemy…

Cały reportaż Pawła Bobołowicza pt. „Pamięć w czasach zarazy. Przez Wołyń i Ziemię Lwowską” znajduje się na s. 9 lipcowego „Kuriera WNET” nr 73/2020.

 


  • Od 2 lipca „Kurier WNET” wraca do wydania papierowego w cenie 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Reportaż Pawła Bobołowicza pt. „Pamięć w czasach zarazy. Przez Wołyń i Ziemię Lwowską” na s. 9 lipcowego „Kuriera WNET” nr 73/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Od chaty do chaty – gmina Sulejówek

W ósmym dniu audycji Od chaty do Chaty Radio Wnet odwiedziło gminę Sulejówek.

Wspomnienia trasy „Od chaty do chaty”

10.07.2020 gmina Sulejówek

Burmistrz Sulejówka, Arkadiusz Śliwa przypomina, że nazwa miasta prawdopodobnie pochodzi od słowa „Sulewo”, a pierwsza wzmianka o mieście pojawiła się w 1523 roku. Oficjalnie miasto liczy 19,5 tys. mieszkańców, ale zdaniem Burmistrza Śliwy jest to liczba niedoszacowana. Rozmówca Adriana Kowarzyka zwraca uwagę, że Sulejówek priorytetowo traktuje rozwój infrastruktury, która ze względu na zaszłości historyczne, posiada największe zaległości. Ambicją Arkadiusza Śliwy jest stworzenie w przyszłości centrum miasta, pomiędzy dwoma przystankami kolejowymi z nowym rynkiem i urzędami publicznymi. Gość Radia Wnet nie zapomina też wspomnieć o związkach Sulejówka i postaci marszałka Józefa Piłsudskiego.

Agata Grochowska, Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku / Fot. Adrian Kowarzyk

Agata Grochowska z Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku zaprasza na dni otwarte nowego budynku powstałego z okazji 100-lecia Bitwy Warszawskiego w dniach 15-16 sierpnia. W nowym muzeum znaleźć będzie można dwie przestrzenie: dworek rodziny Piłsudskich ukazującą prywatną sferę życia i Halę Wystawy Stałej przedstawiającą tło historyczno-publiczne tamtych czasów. Rozmówczyni Adriana Kowarzyka zdradza również ulubione potrawy i napoje marszałka Piłsudskiego, a także mniej znane ciekawostki z życiorysu wielkiego Polaka.

Mariusz Jarzębski, Prezes MLKS Viktoria Sulejówek / Fot. Adrian Kowarzyk

Prezes MLKS Victoria Sulejówek, Mariusz Jarzębski wskazuje, że w tym sezonie klub występował w czwartej lidze. Celem zespołu w tym sezonie jest awans do wyższej ligi, ale prawdziwym sukcesem jest tak naprawdę możliwość czerpania przyjemność z gry i dawanie szansy młodym zawodnikom.

Patrycja Musiatowicz, przewodnicząca Komisji Bezpieczeństwa Zdrowa Rady Miasta Sulejówek opisuje usługi nowej inwestycji działającej od stycznia 2020 roku – Dziennego Domu Seniora. Rozmówczyni Adriana Kowarzyka wskazuje, że w czasie pandemii Dom Senior plus był zamknięty, ale dołożono wszelkich starań, aby zapewnić bezpieczeństwo seniorom.

Diana Skomorucha Naczelnik Wydziału Inwestycji i Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Sulejówek wyjaśnia czym są Glinianki, czyli miejski park, w którym wydobywano kiedyś glinę. Naczelnik Skomorucha opisuje inwestycje w zbiorniki retencyjne, aby rozwiązać problem z zalewaniem terenów miasta.

Dariusz Grzesiuk, Restauracja u Dziadka / Fot. Adrian Kowarzyk

Dariusz Grzesiuk właściciel Restauracji u Dziadka opowiada o historii swojej restauracji od cukierenki, pubu z burgerami i kubusiem, aż po klimatyczną restaurację z bogatą ofertą gastronomiczną. Jedna z sal w lokalu pana Grzesiuka jest wyposażona w stylu epoki marszałka Piłsudskiego, co jak podkreśla właściciel, wynikało z osobistego zainteresowania Piłsudskim. Wśród odwiedzających miejsce znaleźli się m.in. prezydent Kaczorowski czy Bronisław Komorowski. Rozmówca Adriana Kowarzyka zaznacza, że Restauracja u Dziadka nie zwolniła żadnego pracownika w czasie pandemii.

Elżbieta Krzak, prezes Stowarzyszenia Klubu Seniorów Sulejówka mówi o inicjatywach, które powstały w ramach projektu „Rozśpiewani seniorzy”: Praga na walizkach i Podmiejska Grupa w Sulejówku. Prezes Krzak przedstawia też działalność grupy „Młodzieżówka z Sulejówka”. Przedstawicielka tej grupy, Danuta Kolanek prezentuje repertuar zespołu i zapowiada pieśń pt. „Nikodem”, która wywodzi się z okresu międzywojennego.

Członkini miejskiego OSP, Agnieszka Tkacz deklaruje, że w ciągu zaledwie 4 minut miejscowi strażacy są w stanie wyruszyć na akcje w przypadku zagrożenia. Pani Tkacz oświadcza, że w OSP panuje równouprawnienie, sama dowodziła już akcjami, a obowiązki strażaka ochotnika da się połączyć z wychowaniem dzieci, nawet gdy oboje rodziców poświęca się pomocy mieszkańcom.

Wicedyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Ignacego Jana Paderewskiego w Sulejówku, Beata Ługowska zwraca uwagę, że uczniowie autentycznie tęsknią za szkoła, czego „nie przewidywali nawet najstarsi górale”. Szkoła skorzystała z programu Ministerstwa Cyfryzacji w kwestii zapewnienia komputerów do nauki zdalnej w czasie pandemii. Wicedyrektor Ługowska chwali szkołę za otwarcie nowego wielofunkcyjnego boiska, otwarcie klasy biznesowej i zabiegi o przydział oddziałów przygotowania wojskowego. Beata Ługowska zapewnia, że również stęskniła się za swoimi uczniami i nie wyobraża sobie dalszej pracy w formie zdalnej.

09.07.2020 gmina Dębe Wielkie

Krzysztof Kalinowski, Wójt Gminy Dębe Wielkie / Fot. Adrian Kowarzyk

Wójt gminy Dębe Wielkie, Krzysztof Kalinowski tłumaczy skąd pochodzą etymologiczne dęby i przypomina dawne zwyczaje jak np. picie kawy żołędziowej. Wójt Kalinowski podkreśla znaczenie krajobrazu Dębego Wielkiego, w którym najbardziej imponujące są miejscowe ptaki: trzcinniczka, orzeł bielik czy myszołów.

Stowarzyszenie Wrzosowianie wykonało piosenkę „Tańcuj tańcuj!”.

Jan Majszyk / Fot. Adrian Kowarzyk

O rozległej historii Dębów Wielkich opowiada pasjonat historii Jan Majszyk, który wskazuje, że pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z 1416 roku. W tym miejscu znajdowała się Puszcza Dębska, do której na polowania przyjeżdżali królowie. Przestała ona istnieć, gdyż częściowo została spalona przez Kozaków, a w późniejszym okresie po przeniesieniu stolicy do Warszawy, została wykorzystana do budowy obecnej stolicy Polski.

Chór Wrzosowianki / Fot. Adrian Kowarzyk

Wójt gminy Krzysztof Kalinowski wyjaśnia historię kapelusza wiszącego w tamtejszym urzędzie gminy, który stanowił myśl przewodnią jednego ze wydarzeń, które dotyczyło tematyki dzikiego zachodu. Sam wójt grał wówczas rolę szeryfa. Gość Adriana Kowarzyka wspomina również o Ochotniczej Straży Pożarnej w Dębem Wielkim i czterech innych lokalnych jednostkach. Wójt Kalinowski wyraził swoje uznanie dla strażaków, którzy brali udział także w misji ratowniczej na południu Polski, gdzie usuwali skutki powodzi.

Kucyk, Gościniec Goździejewski / Fot. Adrian Kowarzyk

Bogusława Retkowska, właścicielka Gościńca Goździejewskiego przedstawia listę dań serwowanych w miejscowym gościńcu: sójkę mazowiecką, polędwiczki w sosie kurkowym czy ciasto z jagodami. Rozmówczyni Radia Wnet wspomina o możliwości rezerwacji, ale także indywidualnych odwiedzin powstałego w 2016 roku Gościńca Goździejewskiego. Bogusława Retkowska zaprasza do swojego miejsca przede wszystkim miłośników folkloru, mazowieckiego krajobrazu i dobrego jedzenia.

 

Dawid Matwiej, mistrz świata Taekwondo / Fot. Adrian Kowarzyk

Dawid Matwiej, mistrz świata Taekwondo zdradza skąd wzięła się jego pasja i fascynacja sportami walki. Wspomina też, że obecnie na zajęcia ze sztuk walki uczęszcza w tamtejszym regionie nawet 600 osób. Mistrz Taekwondo podkreśla, że sztuki walki uczą przede wszystkim dyscypliny, pracy w grupie, grzeczności, wytrwałości i niezłomności. Z tego powodu rodzice nie powinni martwić się o swoje pociechy, posyłając je na zajęcia sportowe związane z klasycznymi sportami walki.

Anna Piotrkowicz, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Dębem Wielkim / Fot. Adrian Kowarzyk

Anna Piotrkowicz, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Dębem Wielkim zaczyna swoją historię od produktu, jakim była i jest lokalna kawa żołędziówka. Rozmówczyni Adriana Kowarzyka opowiada też o tworzonym odcinkowym filmie ze spotem reklamowym, który niedługo pojawi się na stronie GOKu.

09.07.2020 gmina Stanisławów

Magdalena Kożuch, Dyrektor Zespołu Szkolnego w Ładzyniu / Fot. Adrian Kowarzyk

Dyrektor Zespołu Szkolnego w Ładzyniu Magdalena Kożuch opisuje niewielką, ale urokliwą wieś Ładzyń liczącą około 365 mieszkańców. We wsi znajduje się rezerwat przyrody, gdzie można spotkać czaplę białą, bogate w grzyby lasy i centrum kultury, którym jest Szkoła Podstawowa w Ładzyniu oraz osiem kół gospodyń wiejskich.

Teresa Michalak, prezes Koła Gospodyń Wiejskich „Nasza chata” / Fot. Adrian Kowarzyk

Teresa Michalak, prezes Koła Gospodyń Wiejskich „Nasza chata” przedstawia działalność miejscowego stowarzyszenia, które mieści się w Gminnym Ośrodku Kultury w Stanisławowie. Pani Michalak zwraca uwagę, że w przeciągu ostatnich dwóch lat liczebność „Naszej chaty” zwiększyła się z 20 do 80 osób, a więc czterokrotnie. Prezes Teresa Michalak zwraca uwagę, że koło gospodyń chętnie współpracuje z młodzieżą szkolną np. wspólnie działając w warsztatach przerabiania dyni czy w okresie wielkanocnym.

Dorota Świadek, właścicielka Gospodarstwa Agroturystycznego „Akacjowy Zakątek” przybliża ofertę gospodarstwa, którego główną atrakcją są alpaki: Czaruś i Maltek, ale także kozy, króliki i rodzina danieli. Właścicielka „Akacjowego Zakątka” wskazuje, że od dwóch pokoleń teren ten był rolniczy, a następnie został przekształcony w gospodarstwo agroturystyczne. Rozmówczyni Jana Gromnickiego zachęca do odwiedzenia tego urokliwego miejsca wraz z całą rodziną.

Jadwiga Krajewska-Witczak z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Stanisławowskiej przedstawia dzieje Stanisławowa, dziś osady wiejskiej, a w przeszłości jednej z najbardziej ludnych miast na Mazowszu. Pani Jadwiga wspomina, że prawa miejskie zostały odebrane Stanisławowi z powodu udziału mieszkańców w Powstaniu Styczniowym. Nazwa miasta pochodzi od patrona biskupa Stanisława-męczennika krakowskiego. Plotki niosą, że w miejscowym zajeździe nocował sam Napoleon Bonaparte.

Kinga Anna Sosińska, wójt gminy Stanisławów opowiada o nadchodzącej rocznicy 500. lecia Stanisławowa, miejscowej agroturystyce i wspólnocie mieszkańców. Wójt Kinga Sosińska szczególnie zwraca uwagę na piękną przyrodę Stanisławowa: rozlewisko rzeki Rządzy, rzekę Czarną i duże obszary zalesione gwarantujące zaciszną atmosferę.

08.07.2020 gmina Kałuszyn

Marek Jerzy Pachnik, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kałuszynie mówi o roli dyrektora szkoły. Dla gościa programu „Od Chaty do Chaty” najważniejsi w szkole są uczniowie. Marek Pachnik zachęca do tego, aby się uczyć, gdyż wiedzy nikt nie może zabrać. Rozmówca Adriana Kowarzyka opowiada również o działalności miasta.

Arkadiusz Czyżewski, burmistrz Kałuszyna mówi o zalewie, który pełni rolę kurortu. Na bazie terenów rolniczych w 2013 roku oddano do użytku Zalew Karczunek, który jest miejscem turystycznym. Kałuszyn jest położony przy trasie A2. Autostrada jest rozciągnięta przy samym mieście. W mieście każdy zna każdego. Specyfika pracy w Kałuszynie jest oparta na zaufaniu i wspólnym rozwiązywaniu problemów. Zarówno władze miasta, jak i mieszkańcy są przyjaźnie nastawieni na wszystkich, którzy je odwiedzają. Miasto oferuje także dobrze przygotowane tereny inwestycyjne.

Dariusz Przybyłko, prezes „Viktorii” Kałuszyn mówi o swojej przygodzie z klubem, która trwa już 21 lat. Na boisku został dobudowany system nawadniania oraz trybuny. W planach jest budowa ich zadaszenia.

Teresa Kowalska z zespołu międzypokoleniowego „Razem” mówi o działalności zespołu.

Sławomir Sobiepanek, prowadzący Gospodarstwo Agroturystyczne opisuje swoją obecną działalność o charakterze agroleśniczym, czyli użytkowanie przestrzeni częściowo zalesionej dla celów rolniczych. Pan Sobiepanek tłumaczy, że zainteresowanie tego typu koncepcją wynika z kalkulacji ekonomicznej, gdyż słaba gleba nie daje dostatecznych plonów. Właściciel Gospodarstwa Agroturystycznego niewielką część ziemi przeznacza na uprawę owoców. Większość przestrzeni poświęca hodowli zwierząt stosując rotacyjne pasterniki.

08.07.2020 gmina Dobre

Jan Dzienis i Weronika Kępka, Orkiestra Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej w Dobrem / Fot. Adrian Kowarzyk

Jan DzienisWeronika Kępka opowiadają o historii powstania lokalnej Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej w Dobrem, która powstała w 1996 roku z inicjatywy jednego ze strażaków.

Ks. Michałem Skierkowski, Parafia pw. św. Mikołaja Biskupa w Dobrem / Fot. Adrian Kowarzyk

Jan Gromnicki rozmawia z ks. Michałem Skierkowskim z Parafii pw. św. Mikołaja Biskupa w Dobrem, który opowiada o duszpasterstwie w czasie pandemii, a także nowym doświadczeniu jakim było zdalne nauczanie. Ksiądz Skierkowski przedstawia historię miejscowego kościoła, który pierwotnie został ufundowany przez Jana Dobrzynieckiego w 1530 roku. Jednak w 1873 roku uległ on spaleniu, a przed parafianami stanęło wyzwanie odbudowania świątyni.

Emilia Szymańska kustosz Muzeum Konstantego Laszczki w Dobrem przedstawia postać profesora Akademii Sztuk Pięknych Konstantynego Laszczki, który urodził się Makówcu Dużym oddalonym o kilka kilometrów od Dobrego. Kustosz Szymańska podkreśla także bogatą kolekcję oryginalnych prac prof. Laszczki, które można zwiedzić w tamtejszym muzeum, takie jak rzeźby wykonane w glinie czy odlewy z brązu. Emilia Szymańska zapewnia, że wchodząc do muzeum czeka nas wielkie „wow!”.

 

Wójt gminy Dobre, Tadeusz Gałązka opowiada o historii gminy, która liczy sobie już 490 lat, a także o pochodzeniu etymologicznym nazwy wsi – od nazwiska „Dobrzyniecki”. Wójt Dobrego podkreśla, że w gminie liczącej 42 sołectwa funkcjonuje żłobek i trzy szkoły, a największym zakładem pracy jest zespół szkolno-przedszkolny i urząd gminy. Większość ludzi utrzymuje się z rolnictwa, ale coraz więcej dojeżdża do pracy w mieście, w tym pobliskiej Warszawy. Wójt Gałązka zachwala urokliwy krajobraz gminy: lasy stanowiące około 35% powierzchni Dobrego oraz tamtejsze rzeki-Rządze i Osowice.

 

07.07.2020 gmina Mińsk Mazowiecki

Joanna Janicka mówi o pięknych aspektach gminy Mińsk Mazowiecki. Rozmówca Adriana Kowarzyka opowiada o rezerwacie przyrody, który jest najlepszym miejscem dla wędkarzy. Południowa część gminy jest również doskonała dla rowerzystów, którzy mogą pokonać trasę mijając malownicze wsie. Joanna Janicka zachęca do pieszych wędrówek po Górach Łańcuchowych, czyli wydmach porośniętych sosnami.

Janusz Piechoski, wójt gminy Mińsk Mazowiecki mówi o życiu w gminie i zaprasza do osiedlania się na jej terenie. Ze względu na położenie, gmina jest doskonałym miejscem do zamieszkania. Większość dróg jest asfaltowych, a dojazd do większych miast jest bardzo dobry.

Anna Michalik mówi o dolinie bobrów, czyli gospodarstwie agroturystycznym. Nazwa pochodzi od doliny, która jest siedliskiem bobrów. Gospodarstwo podzielone jest na dwie części, w pierwszej z nich znajduje się skansen, natomiast w drugiej znajduje się nowa część gospodarstwa. W gospodarstwie obywają się także warsztaty dla wycieczek. Są to wyplatanki z siana czy kiszenie kapusty i ogórków.

Płk Marcin Boruta pełniący rolę rzecznika prasowego 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego im. ppłk. pil. Jana Zumbacha mówi o głównych zadaniach lotnictwa. Jednostka organizuje dni otwarte, gdzie wszyscy cywile mogą zobaczyć na czym polega działalność bazy. Na miejscu organizowane są również pikniki pod hasłem „Z nami zawsze bezpiecznie”. Są to zajęcia, które mają uzmysłowić rolę bezpieczeństwa w życiu człowieka. Zasięg samolotu pozwala na to, aby chronić cały kraj. Miłośnicy lotnictwa przyjeżdżają do tego miejsca z całej Polski. Do jednostki przyjeżdżają również przedstawiciele sił zbrojnych z innych krajów.

Płk Krzysztof Stobiecki mówi o bazie lotnictwa na płycie lotniska w Janowie, która zajmuje się szkoleniem pilotów i pilnowaniem przestrzeni powietrznej. Pandemia koronawirusa nie wpłynęła na działania jednostki i jego funkcjonowanie. Na co dzień w bazie pracuje 1000 osób. Jednostka użytkuje samoloty MiG-29.

Dr Lidia Kłos, historyk i regionalista opowiada o historycznym wkładzie kobiet w rozwój Mińska Mazowieckiego. Zarówno estetycznym, poprzez inicjatywę upiększania miasta ogrodami jak i drzewami, jak również militarnym uczestnictwie w dziewiętnastowiecznym powstaniu mińszczanek. Historyczka wspomina też o wielowiekowej społeczności żydowskiej zamieszkującej Mińsk Mazowiecki oraz indywidualnym życiorysie pewnej Żydówki.

Dyrektor Muzeum Ziemi Mińskiej w Mińsku Mazowieckim, Leszek Celej wskazuje na lokalny patriotyzm społeczności Kraśniczan i Mińszczan, którzy zgromadzili pamiątki po swoich pułkach ułańskich służące dziś jako zasoby muzealne. Dyrektor muzeum zwraca również uwagę na niezwykle bogatą i interesującą historię postaci Jana z Gościeńczyc, założyciela miasta.

Burmistrz Mińska Mazowieckiego, Marcin Jakubowski podkreśla, że Mińsk Mazowiecki to przede wszystko miasto tradycji militarnych i silnej tożsamości lokalnej. Burmistrz miasta zachęca gości z całej Polski do odwiedzenia, a być może także związania się z tą miejscowością na dłużej.

Przemysław Fedorowicz, pracownik Muzeum VII Pułku Ułanów Lubelskich opowiada o przygotowaniach do nadchodzącej wystawy międzywojennych szabel imiennych. Wernisaż planowany jest na czwartek o godzinie 18. Wśród eksponatów będą szable między innymi generała Hallera czy generała Głuchowskiego.

06.07.2020 gmina Siennica

Mariola Kowalska opowiada o Mazowieckim Siole Julianówka, znajdującym się w nim minizoo oraz zamieszkujących je zwierzętach: kucykach, kozach afrykańskich karłowatych, owcach miniaturkach, świnkach morskich i królikach miniaturkach. Rozmówczyni Radia Wnet opisuje także swoją ofertę noclegową „slow life – offline” i plenerowym odpoczynku, który czasem zamienia się w atrakcje paramilitarne. Z kolei Monika Pszkit, przedstawicielka międzypokoleniowego chóru kameralnego „Kanon” wraz z prowadzącym Adrianem Kowarzykiem, przedstawia członków chóru i wyjawia tajemnicę, w jaki sposób chór mógł pracować zdalnie.

Gość audycji „Od chaty do chaty”, Cecylia Szymańska, twórczyni ludowa zajmująca się wyplatankami z siana (nie tylko zwierząt), opisuje swoją działalność. Wspomina także wyplecioną kurę, którą podarowała polskiemu premierowi. Pani Cecylia tłumaczy, skąd wzięło się jej zainteresowanie wyplatanką i co lubi najbardziej wyplatać.

Mariola Kowalska rozszyfrowuje nazwę strukturę młodego, lokalnego i rozwijającego się w powiecie mińskim stowarzyszenia o nazwie Lokalna Organizacja Turystyczna Ziemi Mińskiej. Opowiada o promocji ziemi mińskiej, wspieraniu turystyki wiejskiej, bogactwach przyrody i ofercie dla rodzin.

Rozmówca Adriana Kowarzyka, Sołtys Julianówki Jacek Jarzębski wskazuje, że lata temu funkcje te pełnił jego dziadek. Z kolei ojciec jego dziadka zakupił tamtejsze ziemie od rosyjskiego cara. Sołtys wspomina, że później, dokładnie ten sam teren wykupił od gminy jego ojciec. Gość audycji podkreśla, że miejscowa społeczność samodzielnie odnawiała tamtejsze drogi.

Ryszard Łubkowski Waldemar Piekarski pracujący w sekcji historycznej Gminnej Biblioteki Publicznej w Siennicy opowiadali o kulturze grobów kloszowych, swoich zainteresowaniach archeologią i zajęciami plastycznymi.

06.07.2020 gmina Siennica

Adrian Kowarzyk rozmawia z wójtem gminy Siennica, Stanisławem Duszczykiem, który opowiada o jednej z najstarszych gmin w Polsce na Mazowszu. Potwierdzone ślady historyczne wskazują, że pierwsza wzmianka pisemna o tej gminie powstała już 800 lat temu. Wójt Siennicy wskazuje na liczne atrakcje, architekturę budynków i krajobraz wsi. Zaliczają się do nich góry, liczne gospodarstwa agroturystyczne, zespoły dworskie i dbające o bezpieczeństwo jednostki OSP.

 

Agnieszka Gańko, dyrektor Zespołu Szkół im. Hipolity i Kazimierza Gnoińskich w Siennicy, opowiada o otaczających szkołę ogrodach, stawach z romantycznym mostkiem, a także wiatach z grillem, w których goszczeni są mieszkańcy i przybyli do Siennic goście. Wspomina też o nowych kierunkach otworzonych w ubiegłym roku szkolnym. Znalazły się wśród nich licea o profilach wojskowo-lotniczym i artystyczno-pedagogicznym.

 

Tadeusz Gnoiński, kustosz Siennickiego Muzeum Szkolnego opowiada o zasobach muzealnych, historii gminy i powstałej jeszcze 1866 roku szkole w Siennicy. Wnuk Hipolity i Kazimierza Gnoińskich wspomina również losy swoich dziadków i zachęca do zapoznania się z czterema salami znajdującymi się w tamtejszym muzeum.

 

Monika Pszkit, Koordynator kultury Gminnej Biblioteki Publicznej w Siennicy przedstawia kulturowe aspekty życia wiejskiego w tamtejszej gminie. Wśród tradycyjnych wydarzeń podkreśla corocznie organizowane Siennickie Spotkania Plenerowe w trzecią niedzielę czerwca, na których mieszkańcy gminy wspólnie spotykają się by zaprezentować swoje wyroby kulinarne, talenty artystyczne i lokalne „tobołki”, czyli tamtejszą wersję popularnych pierogów.

Leszek Dąbrowski, kustosz Sali Pamięci Ochotniczej Straży Pożarnej w Siennicy, opisuje swoją czterdziestoletnią przygodę z miejscowym OSP oraz kronikach, które utworzył by ocalić od zapomnienia eksponaty dla przyszłych pokoleń. Można przeczytać w nich o wyjazdach i akcjach pożarniczych, w których brali udział członkowie OSP.

 

03.07.2020 gmina Cegłów

Adrian Kowarzyk rozmawia z Konradem Floriańczykiem, właścicielem baru „Bistro Fiołek”. Bar podaje m.in. dania z kozim serem z okolicznej fermy, barszcz jagodowo-buraczany i pulpety cielęce z sosem grzybowym. Konrad Floriańczyk przedstawia swój przepis na sukces w branży gastronomicznej: dobra jakość produktów i życzliwe podejście do klienta.

Jan Gromnicki rozmawia z Bartoszem Żelazowskim, kierownikiem hali widowiskowo-sportowej w Cegłowie. Bartosz Żelazowski mówi również o miejscowej siłowni prowadzonej przez Alberta Szczygielskiego.

Relacja z koziej fermy w Rososzy. Produkowany na niej ser ma w gminie Cegłów swoje uroczyste dni.

Ksiądz Dariusz Cempura opowiada o kościele św. Andrzeja Boboli i św. Jana Chrzciciela w Cegłowie i znajdującym się tam ołtarzu Lazarusa.  Opowieść Jana Gromnickiego i Adriana Kowarzyka o noclegu w pobliżu Ochotniczej Straży Pożarnej.

Piotr Obłoza, leśniczy Nadleśnictwa Mińsk mówi o rezerwacie Jedlina, znajdującym się na terenie gminy Cegłów. Jest to jeden z najstarszych rezerwatów w Polsce.  Rozmówca Adriana Kowarzyka przypomina zasady zachowania w lesie.

W rezerwacie Jedlina można spotkać m.in. bobry i liczne gatunki ptaków.

Anna Cegiełka w Cegłowie śpiewa i opowiada o swojej pasji.

Jan Gromnicki rozmawia z dyrektorem Gminnej Biblioteki Publicznej w Cegłowie, który tłumaczy czym jest Kulturoteka. Stanowi ona połączenie biblioteki i centrum kulturalnego. Mieszkańcy mogą korzystać z seansów i koncertów przez nią organizowanych. Tadeusz Lempkowski podkreśla, że Cegłów „to wspaniałe tradycje ludowe”. W gminie organizowane są liczne festyny, takie jak „Sójka mazowiecka”.  Cegłów przyciąga malarzy i innych twórców.

Adrian Kowarzyk rozmawia z wójtem gminy Cegłów, który opowiada o nowych inwestycjach w gminie. Jedną z nich jest osiedle budowane niedaleko stacji kolejowej. Dzięki temu można pracować w Warszawie i mieszkać w Cegłowie, gdzie ceny mieszkań są niższe. Cegłów obchodził niedawno 400-lecie nadania praw miejskich. Nasz rozmówca zdradza jak głosowali mieszkańcy Cegłowa w I turze wyborów prezydenckich.Ok. 52% otrzymał w nich Andrzej Duda. 5,5% miał kandydat PSL-u. Marcin Uchman zdradza, że zanim został wójtem był w zarządzie województwa mazowieckiego.


02.07.2020 gmina Mrozy 

Ekofaarma / Fot. Jan Gromnicki, Radio WNET

Jan Gromnicki rozmawia z właścicielem Farmy Edukacyjnej w Lipinach. Wszystkie informacje o obiekcie znajdują się tutaj.

Piotr Kozicki, strażak z Jeruzala / Fot. Adrian Kowarzyk, Radio WNET

Relacja z remizy strażackiej w Jeruzalu i opowieść prezesa miejscowej OSP Mariusza Włodarczyka o jej dziejach.

Szkolna hodowla ptaków / Fot. Adrian Kowarzyk, Radio WNET

Rozmowa z Ewą Harczuk, dyrektor Szkoły Podstawowej im. 7 Pułku Ułanów Lubelskich w Wiśniewie, która opowiada m.in. o działającej przy szkole hodowli ptaków. Pani dyrektor mówi o zmianach, jakie zaszły w szkole od czasów, kiedy była jej uczennicą. Również teraz w szkole trwa remont. Po przerwie związanej z epidemią koronawirusa dzieci wrócą do całkowicie odnowionej placówki.

Henryk Lasota / Fot. Jan Gromnicki, Radio WNET

Rozmowa z dorożkarzem Henrykiem Lasotą., który  opowiada o tramwaju konnym, funkcjonującym w Warszawie przed II wojną światową. Obecnie można go zobaczyć podczas „Dni Kercelaka” na stołecznej Woli. Pan Henryk Lasota jeździ nim również po Nowym Świecie. Rozmówca Adriana Kowarzyka krytykuje środowiska, które uznają używanie tramwajów konnych za formę znęcania się nad zwierzętami.

Dariusz Jaszczuk / Fot. Adrian Kowarzyk, Radio WNET

Dariusz Jaszczuk przypomina jak wyglądało uzyskanie przez Mrozy praw miejskich co nastąpiło z początkiem tego roku. Opowiada o infrastrukturze miasta, która ułatwia osiedlanie się w nim. Burmistrz mówi o rywalizacji sportowej drużyn z Mrozów i z Kałuszyna.

Lucjan Molenda / Fot. Adrian Kowarzyk, Radio WNET

Dyrektor GOSiR Lucjan Molenda opowiada o działalności Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w ramach którego funkcjonuje tramwaj konny. Działanie tego ostatniego wyjaśnia pani Monika. Opowiada ona o tym, jak zaczęła jeździć dorożką. Jan Gromnicki dopytuje dyrektora GOSiR o sport w Mrozach. W miejscowości tej działa klub piłkarski Watra Mrozy, który ostatnio awansował do ligi okręgowej.

 

Ławka z serialu Ranczo / Fot. Adrian Kowarzyk, Radio WNET

Relacja z przejażdżki tramwajem konnym. Adrian Kowarzyk rozmawia z burmistrzem Mrozów, Dariuszem Jaszczukiem, który opowiada historię tramwaju, funkcjonującego w latach 1908-1967. Dla celów turystycznych reaktywowano go w 2007 r. Tramwaj pełnił między innymi rolę planu filmowego serialu „Ranczo”.

Burmistrz przedstawia również dzieje sanatorium w Rudce, zbudowanego w 1902 r.


01.07.2020 gmina Jakubów

Adrian Kowarzyk rozmawia z Elżbietą Fabczak, właścicielką agroturystyki Gospodarstwo „Na KOŃcu wsi”. http://nakoncuwsi.blogspot.com/

Kościół mariawcki pw. Trójcy Przenajświętszej w Wiśniewie / Fot. Jan Gromnicki, Radio WNET

 

kapłan Zbigniew Nawara / Fot. Jan Gromnicki. Radio WNET

Adrian Kowarzyk rozmawia z kapłanem  Zbigniewem Nawarą, proboszczem mariawickiej parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Wiśniewie. Duchowny tłumaczy, że mariawityzm powstał na gruncie sprzeciwu wobec niemoralnych postaw części kleru katolickiego.

Zespół Mistowianie / Fot. Adrian Kowarzyk, Radio WNET

Panie z zespołu śpiewaczego Mistowianie opowiadają o swojej działalności i śpiewają dla słuchaczy Radia WNET.

Wywiadu Radiu WNET udzieliła wójt gminy Jakubów Hanna Wocial, która opowiada dlaczego jej hasłem gminy jest „idealne połączenie”. Jest dobrze skomunikowana z Warszawą, a jej nazwa pochodzi o trasy pielgrzymkowej do Santiago de Compostela, który przez Jakubów przebiega. Przez gminę przepływa rzeka Rządza.

Zdjęcie lotnicze miejscowości Jakubów/Fot. Jacek Maria Jeliński/CC BY-SA 3.0

Adrian Kowarzyk rozmawia z Mariolą Kowalską, Lokalnej Organizacji Turystycznej ziemi Mińskiej, która opowiada o gminie Jakubów i innych częściach ziemi mińskiej.

Studio Dublin – 10 lipca 2020 – Agnieszka Słotwińska, Bogdan Feręc – portal Polska-IE, Jakub Grabiasz i Piotr Michalik

Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

W piątkowy poranek przenosimy się eterowo i internetowo do Republiki Irlandii. W Studiu Dublin informacje, komentarze, analizy, korespondencje i muzyka. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę już wakacyjnie!

W gronie gości:

  • Agnieszka Słotwińska – właścicielka „My Little Craft World” w Cork,
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin,
  • Piotr Michalik – muzyk, kompozytor mieszkający w Galway (Irlandia),
  • Psychotic Outsider – zespół spod znaku metalcore.

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, wersja zdecydowanie letnia. Fot. arch. własne.

 

Zawsze na wstępie Studia Dublin pojawia się on i jego korespondencja. W roli głównej Bogdan Feręc, szef najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.

Fáilte Ireland, irlandzki krajowy urząd do spraw rozwoju turystyki w Republice Irlandii, podpowiada turystom z Europy i ze świata w jaki sposób ominąć przepisy izolacji i rygory wymaganej kwarantanny po przybyciu tutaj.

Bogdan Feręc zastanawia się, czy to niezręczność i zbyt nonszalancki styl wypowiedzi służb prasowych agendy, czy jednak planowe działanie?

Nie jest tajemnicą, że coraz więcej osób chciałoby spędzić wakacje na Szmaragdowej Wyspie. Na drodze szczęścia turystów i podróżników stoi widmo dwutygodniowej i obowiązkowej kwarantanny po przylocie. To główny powód rezygnacji przez turystów zagranicznych z podróży do Republiki Irlandii. Dlaczego podkreślam w krótki tekście nazwę Republika Irlandii? Śpieszy z podpowiedzią Bogdan Feręc.

Trochę dziwnie, że ta organizacja promować będzie Irlandię Północną, jako kraj do którego można przylecieć z większości państw europejskich. Co ciekawe, Fáilte Ireland mówi też, że turystyka przygraniczna, generuje całkiem pokaźne dochody Republice, więc jest to dosyć jasne wskazanie, że turyści z zagranicy, mogą zaplanować swój lot do Irlandii Północnej, a następnie przemieścić się, bez wymaganej czternastodniowej kwarantanny do Republiki Irlandii.

Covid i czas zarazy nie oszczędził także Irlandii. Sytuacja na rynku kredytów hipotecznych i los spłacających zobowiązania bardzo niepokoi partię Sinn Féin. Zwycięskie w ostatnich wyborach parlamentarnych ugrupowanie, które jest w opozycji, stanowczo domaga się wyjaśnień od „absolutnie wszystkich”.

Poseł Sinn Féin Pearse Doherty, rzecznik do spraw finansów w partii powiedział, że

Oszustwa klientów banków muszą się skończyć, zaś naliczanie odsetek od zawieszonych kredytów hipotecznych, to swoista kara za Covid.

Poseł Doherty chce doprowdzić do tego, aby były premier (obecnie wicepremier) Leo Varadkar wyjaśnił rozbieżności w przedstawianych przez jego gabinet i banki wersjach wydarzeń z czasu, gdy jego gabinet rozmawiał w tej sprawie z przedstawicielami pięciu głównych banków w Irlandii.

Dublin, gmach Custom House (z języka irlandzkiego: Teach an Chustaim) nocą.

Z najnowszych danych Revenue Commissioners (irlandzki urząd skarbowy) jasno wynika, że nie widać istotnego spadku w wydatkowaniu pieniędzy na zasiłki pandemiczne oraz środków przeznaczonych na wsparcie dla przedsiębiorców w ramach rządowego programu dopłat do wynagrodzeń pracowniczych.

Aktualnie całkowity koszt programów Pandemic Unemployment Payment i Temporary Wage Subsidy Scheme wynosi już 1,970 miliarda euro. Oznacza to, że wcześniejsze szacunki, nie będą miały nic wspólnego z realnie wydatkowanymi kwotami na te cele.

W mijającym tygodniu ledwie 12 900 osób zostało wykreślonych z programu Pandemic Unemployment Payment, co jest liczbą niższą od poprzednich. Oznacza to, że i w tym zakresie irlandzki rząd przestrzelił. Do pracy po kolejnych etapach odmrażania gospodarki powróciło około 84 000 z wcześniej zatrudnionych. Co ciekawe i w tej sprawie i cezurze czasowej, irlandzki rząd spodziewał się powrotów na poziomie powyżej 194 000 osób.

Ze wszystkich 84 000 osób, które zakończyły korzystanie z programu PUP, czyli zasiłku  pandemicznego, do programu dopłat pracowniczych TWSS przeniosło się ogółem 81 400 osób. – powiedział Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com.

Tutaj do wysłuchania korespondencja Bogdana Feręca:

 

 

W piątkowym wydaniu główne Studia Dublin jak serwis informacyjny „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”. W tym wydaniu informacyjnego dziennika kilka informacji o wyborczym zaangażowaniu Polonii.

Irlandzki rząd rozpoczął wczoraj konsultacje społeczne, które wykorzystane będą do tworzenia nowych przepisów, a te określą zasady pracy zdalnej, wykonywanej z domu.

Nowe rozwiązania związane z pracą zdalną zapoczątkowały wysyp wielu pytaniom. Zatrudnieni w ten sposób chcą by dokładnie uregulowano ich status pracowniczy. Dlatego konsultacje społeczne mają pomóc rozwiązać problemy, które pojawiły się w tematach  zdrowia, bezpieczeństwa i higieny pracy, a także praw pracowniczych oraz ochrony danych.

Irlandzcy lekarze rodzinni twierdzą, że w ich gabinetach pojawia się coraz więcej osób z objawami przypominającymi Covid-19. Niepokojące wieści od lekarzy potwierdzają również stowarzyszenia lekarzy rodzinnych, które na bieżąco otrzymują dane z gabinetów.

Z tych informacji wynika kolejny fakt, a ten może nam sugerować, że znaleźliśmy się właśnie u progu drugiej fali koronawirusowych zachorowań, których szczyt pojawi się wraz z pogorszeniem warunków atmosferycznych.

Tani irlandzki przewoźnik lotniczy Ryanair poinformował, iż będzie zwracał pieniądze klientom, którzy zakupili bilety za pośrednictwem niezależnych sprzedawców.

Wcześniej  zwrot pieniędzy nie był możliwy, ponieważ Ryanair twierdził, że to nie on jest stroną, która zawierała umowę świadczenia usługi. Dlatego przewoźnik kierował pasażerów do serwisów, które bilety sprzedawały.

Do głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich zgłosiło się ponad 150 tysięcy Polaków mieszkających za granicą. To bilans obejmujący tylko te osoby, które nie głosowały w I turze lub zmieniały swój dotychczasowy obwód głosowania. Rejestracja dokonana przed I turą pozostaje ważna. 

Tutaj do wysłuchania „Wyspiarski serwis Studia 37”:

 

 

W Studiu Dublin wieści sportowe przedstawił jak zwykle  Jakub Grabiasz. Bardziej niż powoli, ale postępuje na Szmaragdowej Wyspie odmrażanie sportu. Dwa tygodnie temu mówiliśmy o specjalnej aplikacji, która już rządzi sportami GAA, gdy mowa o ochronie przed koronowirusem.

 

Jakub Grabiasz. Fot. arch. Studio 37 Dublin.

 

Obawy związane z rozprzestrzenianiem się wirusa COVID-19 spowodowały odwołanie lub przełożenie wielu golfowych wydarzeń sportowych na całym świecie. Irlandia też tego doświadcza. Fanów tego sportu zasmucił fakt, że wielkie widowisko, ba!, święto golfowe jakim jest bój Stany Zjednoczone – Reszta Świata także w tym roku się nie odbędzie. 

Odwołano wiele turniejów dla zawodowców i amatorów, w tym Open Championship i Barbasol Championship, które były zaplanowane na kolejny weekend (16 – 19 lipca 2020).

5 czerwca organizacja GAA zaprezentowała dokument „Bezpieczny powrót do gaelickich zawodów sportowych”, w którym władze stowarzyszenia przedstawiły kolejne kroki do ponownego zorganizowania mistrzostw klubowych i międzyokręgowych w roku 2020.

Wszystko wskazuje – jak podkreśla Jakub Grabiasz, nasz sportowy ekspert – wielką datą otwarcia jest dzień 17 października 2020.

Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie

Jakub Grabiasz mówił także o kolejnym Pucharze Świata w Rugby, który odbędzie się po raz dziesiąty we Francji.

Dwanaście drużyn, w tym Irlandia, zapewniło sobie automatyczny awans zajmując jedną z trzech pierwszych pozycji w swoich grupach na Pucharze Świata 2019. W celu obsadzenia pozostałych ośmiu miejsc zaplanowano eliminacje regionalne, których zasady World Rugby ogłosiło w czerwcu 2020. Na pewno nie zobaczymy na mistrzostwach polskiej drużyny.

Tutaj wysłuchasz sportowy zwiad Jakuba Grabiasza:

 

Piotr Słotwiński z małżonką Agnieszką Słotwińską, moją rozmówczynią. Fot. arch. własne.

Kolejnym gościem piątkowego, głównego wydania Studia Dublin była pani Agnieszka Słotwińska, inicjatorka i serce „My Little Craft World”. Tym razem nie rozmawialiśmy jednak o edukacji przez sztukę i geografię polskich dzieci i młodzieży z Cork. Agnieszka Słotwińska,w ramach akcji Studia 37 Dublin „Pocztówka wakacyjna z Irlandii” zaprosiła nas na wycieczkę geocaching do miejscowości Castletownroache.

W tej malowniczo położonej miejscowości jest pomnik wymarłego już gatunku ptaka Dodo, który pochodził z wyspy Mauritius.

To tam ptak ten był ostatni raz widziany przed wymarciem gatunku. Pewien marynarz z Cork, który pływał holenderskim statkiem, natknął się na te ptaki i zabrał je ze sobą z powrotem do Cork. Hodował je i wyhodował swoje stado do ponad 200 sztuk.

Kolejnym przystankiem był niemal bajkowy mostek i zamek w miejscowości Glanworth. Bryła zamku, która dominuje w krajobrazie wioski, został zbudowany w XIII wieku. Most zaś z połowy XV wieku jest w istocie najwęższym i najprawdopodobniej najstarszym publicznym mostem w Irlandii, który umożliwia na przejazd tylko jednego pojazdu na raz.

Zamek w Glanworth. Fot. z serwisu www.megalithicireland.com.

Ów dwunastołukowy most, wybudowany w malowniczej scenerii w cieniu zamku Glanworth, jest jednym z najczęściej fotografowanych na Szmaragdowej Wyspie i stanowi inspirację dla wielu artystów.

Irlandia słynie także z megalitycznych grobowców sprzed wielu tysięcy lat. Największy z nich, Labbacallee Wedge Tomb, znajduje się w hrabstwie Cork.

Liczący sobie niemal 4 tysiące lat grobowiec, przykryty jest trzema kamiennymi płytami, z których największa ma niemal 8 metrów długości i waży 10 ton. W 1934 roku archeolodzy odkryli w grobowcu szczątki kobiety, ale jej głowa – była zakopana za grobowcem. Czytając stare irlandzkie legendy dowiadujemy się, że w tym miejscu pochowana została Cailleach, celtycka bogini zimy. O megalitycznym grobowcu więcej mogą się państwo dowiedzieć odwiedzając blog kronikarza Polonii w Irlandii Piotra Słotwińskiego (wystarczy nacisnąć tutaj).

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Słotwińską:

 

 

Moi ostatnim gościem był znany z anteny Radia WNET Piotr Michalik, myzyk i kompozytor mieszkający w Galway (Republika Irlandii), który był siłą i motorem napędowym formacji Psychopigs.

Formacja, która miała na swoim koncie przebój znany z anteny Radia WNET „Ireland in the Sun”, co prawda zawiesiła działalność, ale Piotr nie zawiesił gitary na przysłowiowym kołku. Od dwóch lat ma nową formację w międzynarodowej obsadzie. 

Zespół Psychotic Outsider powstał w sierpniu 2018 roku w Galway. W ich muzyce słuchacze odnajdą hard core, metal i elementy punk rocka. W marcu 2019 roku wydali swoją pierwszą demo  „MO********ERS EP”. Potem często koncertowali na scenach irlandzkich klubów.

14 lutego 2020 roku Psychotic Outsider wydał swój debiutancki album opatrzony tytułem „Psyching Out Mentality”, który zawiera 10 utworów. Dzisiaj premierowo zaprezentowaliśmy z Piotrem nagranie „Mistery”.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Piotrem Michalikiem:

 

Psychotic Outsider: na fotografii Piotr Kaftański (perkusja), Nikitaa Khodakivska (śpiew) i Piotr Michalik (gitara, kompozycje). Fot. arch zespołu Psychotic Outsider.

Za tydzień w sobotnim programie dla mrocznych i niezależnych „Cienie W Jaskini” (sobota, początek zawsze o godzinie 22:00) obszerne fragmenty krążka „Psyching Out Mentality”. Zespół tworzą: Nicoletta Khodakivska (głos), Piotr Michalik (gitara, gitara basowa, kompozycje), Piotr Kaftański (perkusja) i Robert Campbell (gitara basowa).

 

Opracowanie: Tomasz Wybranowski. 

Współpraca: Katarzyna Sudak & Bogdan Feręc – portal Polska-IE.com. 

Partner Radia WNET

 

Partner Studia 37 Dublin

 

                 Produkcja – Studio 37 Dublin Radio WNET – lipiec 2020 roku 

 

Studio Dublin na antenie Radia WNET od października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Ewa Witek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

Dziąsko: Wrocław to miasto magnetyczne, historyczne i społecznie przydatne

Józef Dziąsko przedstawia dzieje kamienicy, w której znajduje się Dwór Polski Restauracja Królewska.

Wrocław to miejsce magnetyczne, historyczne i społecznie przydatne – zaznacza gość „Popołudnia WNET”.

Józef Dziąsko mówi o miejscu, które znajduje się na ul. Rynek 5 we Wrocławiu. Jest to miejsce, które wiąże się z historią Jagiellonów. Budynek sięga dawnych wieków i w pamięci ma ogrom zdarzeń, które wydarzyły się we Wrocławiu na przestrzeni setek lat.

Po II wojnie światowej dachy były całe zrujnowane, z czasem Wrocławianie zaczęli je odbudowywać. Po wojnie wszystkie style architektoniczne połączyły się i stworzyły wrocławskie budowle.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N./K.T.

Liliana Wiadrowska: Protesty w Czarnogórze nasilają się. Ludzie protestują przeciwko tak zwanej ustawie wyznaniowej.

Polska nie znalazła się na liście państw bezpiecznych, dlatego obowiązuje kwarantanna 14 dni albo aktualny negatywny test (nie starszy niż 3 dni). Tranzyt jest dozwolony, ale pod pewnymi warunkiem.

Liliana Wiadrowska, czyli Polka na Bałkanach. Fot. zbiory własne.

Przemieszczając się w tej części Starego Kontynentu należy opuścić Słowenię w ciągu 12 godzin od chwili przekroczenia jej granic. Warto tę informację mieć w pamięci.

W dalszej części korespondencji Liliana Wiadrowska powiedziała, że zgodnie z przewidywaniami obserwatorów życia społeczno – politycznego w Czarnogórze, powróciły tam protesty po zniesieniu koronawirusowych obostrzeń.

Protesty mieszkańców tego kraju zwrócone są przeciwko tak zwanej ustawie wyznaniowej, która jest kością niezgody między rządem kraju w obywatelami wyznania prawosławnego.  W Czarnogórze najsilniejszą z cerkwi jest Serbska Cerkiew Prawosławna. Ustawa, w opinii wielu duchownych i wiernych, uderzyła przede wszystkim w nią.

Nowe czarnogórskie prawo przewiduje, że wszystkie obiekty kultu religijnego, które zbudowano przed 1918 rokiem, automatycznie przechodzą na własność państwa. Dzieje się tak w przypadku, kiedy związki wyznaniowe nie są wstanie udowodnić prawa do ich własności.

Nabrzmiewający konflikt wokół ustawy. oraz walka o majątek Serbskiej Cerkwi Prawosławnej to kontunuacja konfliktów między Podgoricą (stolica Czarnogóry) a Belgradem. W roku 2006 Czarnogóra ogłosiła niepodległość i oddzieliła. Do dziś dla wielu serbskich polityków ten fakt nie jest do zaakceptowania.

Należy pamiętać, że Czarnogóra jest jedynym państwem utworzonym na ruinach dawnej Jugosławii, gdzie rdzennych obywateli kraju (w tym przypadku Czarnogórców) jest mniej niż 50 %. Czarnogóra także dynamicznie się rozwiją, podkreślą na każdym kroku swoją językową językową i kulturową odebność. Podobnie jest z polityką zagraniczną Podgoricy. Czarnogóra jednostronnie przyjęła walutę euro a w 2017 roku stała się członkiem NATO. – wylicza Liliana Wiadrowska, autorka kanału na YouTube – Polka na Bałkanach.

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Lilianą Wiadrowską:

 

Liliana Wiadrowska komentuje zdarzenia ze Słowenii dla portalu Wirtualna Polska, Telewizja Polonia i oczywiście dla Radia WNET i dublińskiego Studia 37. Kolejna opowieść o muzyce z dawnej Jugosławii już jutro (środa, 8 lipca, o godzinie 20:00.).

Oto zapis ostatniej audycji „Lilu Balkan Radio WNET”:

https://www.mixcloud.com/tomaszwybranowski/lilu-radio-balkan-wnet-4-opowie%C5%9Bci-o-muzyce-z-ba%C5%82kan%C3%B3w-liliana-wiadrowska-i-tomasz-wybranowski/

 

Tutaj jeden z filmów autorstwa Liliany Wiadrowskiej na temat: Dlaczego narody przedstawiciele narodów słowiańskich mają w zwyczaju kucać?

Tomasz Wybranowski

 

 

Olga Knasiak: Islandia, mimo małej ilości zakażeń Covid – 19. nie zmiania obowiązującego zakazu zgromadzeń do 500 osób.

Olga Knasiak, nasza korespondentka z Islandii, o odmrażaniu kraju z zarazy, tragicznym pożarze, w którym zginęli Polacy, wakacyjnej akcji podróżniczej na instagramie #nordyckiewakacje. Islandia latem!

Mimo, że w porównaniu do innych krajów w Islandii notuje się niewiele nowych przypadków zakażeń koronawirusem, to jednak główny epidemiolog kraju Þórólfur Guðnason podtrzymuje w mocy opinię, że

Ze względu na wzrost liczby zakażonych koronawirusem, nie należy zmieniać obowiązującego obecnie zakazu zgromadzeń z pięciuset do dwóch tysięcy osób. Zaleca także by przedłużać godzin otwarcia lokali rozrywkowych.

W rozmowie z Olgą Knasiak powróciliśmy do tragicznego zdarzenia, która smutkiem okryła polską diasporę na Islandii. 25 czerwca, w stolicy Reykjaviku, w budynku przy ul. Bræðraborgarstígur wybuchł pożar. W pożarze zginęło trzech młodych Polaków.

Smutne jest to, że zginęli ludzie, którzy niedawno przyjechali na Islandię, aby pracować, zarabiać pieniądze dla siebie i rodzin, i realizować swoje marzenia. Smutne jest to, że ten dom nie nadawał się do zamieszkania. – mówi Olga Knasiak.

Jak donosi polski portal icelandnews.is, islandzki związek zawodowy Efling domaga się, aby zarówno minister spraw społecznych, jak i rząd natychmiast wypełnili obietnicę działania w przypadku nieprawidłowości na rynku pracy, w tym obietnicę wprowadzenia kar pieniężnych i innych sankcji za naruszenia umów zbiorowych. Efling stanowczo domaga się również by wszystkie islandzkie instytucje publiczne nadzorujące zdrowie i bezpieczeństwo obywateli wykazywały podejmowały interwencję a nie wykazywały obojętność i zaniedbanie w stodunku do zagranicznych pracowników o niskich zarobkach.

Tutaj do wysłuchania korespondencja Olgi Knasiak:

 

Olga Knasiak z synem Vincentem w zimowej aurze bajkowej Islandii. Fot. Holograph Studio Reykjavik Holograph Studio Reykjavik

Wakacyjna akcja Olgi #nordyckiewakacje nabiera tempa!

Blog Oli www.polkanaislandii.is cieszy się coraz większą popularnością. Zwiększająca się stale liczba odwiedzających jej blog sprawiła, że Olga wpadła, w cieniu wychodzenia z zarazy koronawirusa, na pomysł reklamowania urlopów w kraju zamieszkania. Namawia do takiej właśnie wakacyjnej aktywności swoich obserwatorów na Instagramie:

Całe moje wakacje na Islandii będę udostępniała na moim instastory i tym samym moi obserwatorzy będą mogli zwiedzać Islandię moimi oczami. Wpadłam na pomysł, aby w ten sposób zareklamować więcej krajów. Od słowa do czynu! I tak zaprosiłam do projektu wspaniałe blogerki z innych krajów nordyckich, które robią to samo. One także namówiły swoich obserwatorów do urlopu w kraju i oprowadząją ich po miejscach dobrze im znanych, w kraju zamieszkania. – śpieszy z informacją Olga Knasiak.

Tak oto powstał wielki projekt niezwykłych pań #nordyckiewakacje na Instagramie do którego serdecznie zaprasza osobiście Olga Knasiak osobiście. Szczegóły znajdziecie tutaj: www.instagram.com .

W tegorocznej edycji nordyckich wakacji, obok Olgi Knasiak, udział biorą: pani Małgorzata z północnych zakątków Norwegii, pani Aleksandra, znana także jako Luśka, z Norwegii południowej, panie Iga i Anna z Danii, pani Anna ze Szwecji, oraz Sabina Poulsen, dobrze znana z anteny Radia WNET, piewczyni Wysp Owczych.

opracował: Tomasz Wybranowski

 

Od chaty do chaty – gmina Siennica

W czwartym dniu audycji Od chaty do Chaty Radio Wnet odwiedziło gminę Siennica.

06.07.2020 gmina Siennica

Adrian Kowarzyk rozmawia z wójtem gminy Siennica, Stanisławem Duszczykiem, który opowiada o jednej z najstarszych gmin w Polsce na Mazowszu. Potwierdzone ślady historyczne wskazują, że pierwsza wzmianka pisemna o tej gminie powstała już 800 lat temu. Wójt Siennicy wskazuje na liczne atrakcje, architekturę budynków i krajobraz wsi. Zaliczają się do nich góry, liczne gospodarstwa agroturystyczne, zespoły dworskie i dbające o bezpieczeństwo jednostki OSP.

Agnieszka Gańko, dyrektor Zespołu Szkół im. Hipolity i Kazimierza Gnoińskich w Siennicy, opowiada o otaczających szkołę ogrodach, stawach z romantycznym mostkiem, a także wiatach z grillem, w których goszczeni są mieszkańcy i przybyli do Siennic goście. Wspomina też o nowych kierunkach otworzonych w ubiegłym roku szkolnym. Znalazły się wśród nich licea o profilach wojskowo-lotniczym i artystyczno-pedagogicznym.

Tadeusz Gnoiński, kustosz Siennickiego Muzeum Szkolnego opowiada o zasobach muzealnych, historii gminy i powstałej jeszcze 1866 roku szkole w Siennicy. Wnuk Hipolity i Kazimierza Gnoińskich wspomina również losy swoich dziadków i zachęca do zapoznania się z czterema salami znajdującymi się w tamtejszym muzeum.

Monika Pszkit, Koordynator kultury Gminnej Biblioteki Publicznej w Siennicy przedstawia kulturowe aspekty życia wiejskiego w tamtejszej gminie. Wśród tradycyjnych wydarzeń podkreśla corocznie organizowane Siennickie Spotkania Plenerowe w trzecią niedzielę czerwca, na których mieszkańcy gminy wspólnie spotykają się by zaprezentować swoje wyroby kulinarne, talenty artystyczne i lokalne „tobołki”, czyli tamtejszą wersję popularnych pierogów.

 

Leszek Dąbrowski, kustosz Sali Pamięci Ochotniczej Straży Pożarnej w Siennicy, opisuje swoją czterdziestoletnią przygodę z miejscowym OSP oraz kronikach, które utworzył by ocalić od zapomnienia eksponaty dla przyszłych pokoleń. Można przeczytać w nich o wyjazdach i akcjach pożarniczych, w których brali udział członkowie OSP.

Wreszcie ta książka już jest! „Wyspy Owcze z pierwszej ręki. Praktyczny przewodnik turystyczny” już cieszy globtroterów!

Przewodnik po tym zadziwiającym archipelagu “Wyspy Owcze z pierwszej ręki” pióra Sabiny Poulsen i Sergiusza Pinkwarta miał niezwykłą premierę w czasie zarazy. Widzów i podróżniczego ducha nie brakło!

O premierze tego przewodnika opowiadaliśmy na antenie Radia WNET już od marca. Wreszcie nadszedł ten dzień. 25 czerwca „Wyspy Owcze z pierwszej ręki – praktyczny przewodnik turystyczny” miał swoją premierę. Przypomnę, że to nowa książka autorstwa Sabiny Poulsen (tutaj odnośnik do jej bloga: owcze.com), admiratorka turystyki tego najpiękniejszego pejzażowo archipelagu Ziemi i Sergiusza Pinkwarta, dziennikarza, głośnego podróżnika, znanego pisarza, którego uhonorowano Nagrodą Magellana. Tutaj znajdziesz droga czytelniczko i drogi czytelniku podróżnicze wspisy pióra Sergiusza Pinkwarta: dzieckowdrodze.com/author/sergiusz/

 

To nie tylko tradycyjny przewodnik po Wyspach Owczych. To książka, która na swoich stronach zwarła ducha przeszłości tych wysp. ich wierzeń, legend i niesamowitych zdarzeń. Pstrykając w okładkę przewodnika na tej fotografii, przeniesiecie się do „Owczego sklepu”.

Z powodu pandemii premiera książki nie była fetowana w Warszawie, ale odbyła się cyberprzestrzeni. 25 czerwca rozmowę z Sabiną Poulsen i Sergiuszem Pinkwartem, autorami przewodnika, prowadził Jacek Rozenek. Całość zaś moderowała wydawca przewodnika, pani Magdalena Pinkwart.

Tego samego dnia, w wieczornym bloku „Muzycznego Studia 37 Dublin” Sabina i Sergiusz byli moimi gośćmi. I oto zapis tych rozmów: 

 

Sabina Poulsen i jej „mali wikingowie”: córka Mia i syn Benjamin. Fot. arch. własne.

 

„W naszym przewodniku opowiedzieliśmy nie tylko o najciekawszych zabytkach i zakątkach Wysp Owczych. Z Segiuszem Pinkwartem na stronach naszego przewodnika wpletliśmy morze lokalnych anegdot, przypowieści, ciekawostek i przepisów na tradycyjne farerskie dania, które naszych rodaków mogą nieco szokować.

Z Sergiuszem podzielimyśmy się również z czytelnikami mrożącymi krew opowieściami i fareryrskimi legendami.” – mówi Sabina Poulsen, współautorka książki.

 

Tutaj do obejrzenia pandemiczna i dlatego cyberprzestrzenna premiera książki „Wyspy Owcze z pierwszej ręki. Praktyczny przewodnik turystyczny”

Premiera Przewodnika Wyspy Owcze z pierwszej ręki

Oficjalna Premiera Online przewodnika turystycznego "Wyspy Owcze z pierwszej ręki". Autorzy: Sabina Poulsen i Sergiusz Pinkwart, prowadzenie Jacek Rozenek.

Gepostet von Wyspy Owcze FO am Donnerstag, 25. Juni 2020

 

Dla przypomnienia, Wyspy Owcze to archipelag osiemnastu wysp wulkanicznych na Morzu Norweskim, położonych między Wielką Brytanią, Islandią i Norwegią. Żyje tam niespełna 55 tysięcy mieszkańców, a wśród nich około setka Polaków. 

Tomasz Wybranowski

Olga Knasiak: Islandia latem jest najpiękniejsza, chociaż mnie ciągnie w polskie góry. Polkanaislandii.is w Radiu WNET.

Olga Knasiak, nasza korespondentka z Islandii, opowiada o lecie i wakacjach w krainie gejzerów i wulkanów. Olga hobbistycznie bloguje i kocha podróżować. Od 15 lat mieszka tutaj i realizuje marzenia.

Jej blog „Polka na Islandii”- polskanaislandii.is – staje się coraz popularniejszym kompendium wiedzy dla czytelników spragnionych wiedzy o tej bajkowej Wyspie. Islandię nazywa już swoim domem. Olga Knasiak jest dumna, że opanowała język islandzki (co nie jest najłatwiejsze) i śpieszy z pomocą innym. 

Sytuacja na świecie nie sprzyja i nie zachęca do podróżowania. Każdy kraj ma swoje restrykcje i ograniczenia związane z wirusem. Jako, że ja nie mam ochoty na wakacje w masce, ani w stresie to w tym roku zrezygnowałam z wyjazdu i postawiłam na urlop w kraju. Moim kraju zamieszkania. – mówi Olga Knasiak.

Olga Knasiak z synem Vincentem w zimowej aurze bajkowej Islandii. Fot. Holograph Studio Reykjavik.

 

Z Olgą rozmawiałem o urodzie i niezwykłościach islandzkiego lata, który (uwaga!) na Wyspie trwa już w najlepsze od kwietnia. Pogoda zmienną jest na Islandii, czego i doświadczamy w Irlandii.

Kraj powoli budzi się z pandemiczno – covidowej śpiączki i powoli wszystko wraca do normy. Turystycznie jednak sezon A.D. 2020 będzie stracony dla turystów, jak i dla właścicieli pensjonatów, hotelików i przytulnych restauracji na Islandii. Ale są i dobre jaskółki, bowiem na promach przybywają turyści m.in. z Niemiec, czy nieodległych Wysp Owczych.

Z Olgą rozmawiałem także o tym, jak wygląda sytuacja islandzkich małych i średnich przedsiębiorstw. Olga orientuje się znakomicie w tej materii, ponieważ pracuje jako kadrowa i księgowa w rodzinnej firmie instalacyjnej.

Tutaj rozmowa z Olgą Knasiak, blogerką znaną z witryny www.polkanaislandii.ie :

 

Tymczasem, tuż przed nadejściem kontynentalnego lata, Islandia świętowała odzyskanie niepodległości. Co prawda historycznie wolność wyspy wiąże się z datą 1 grudnia 1918 roku, jednak nadal kraj pozostawał w ścisłej unii personalnej z Danią.

Święto Narodowe przeniesiono na dzień 17 czerwca w roku 1944. Data ta nie jest przypadkowa, bowiem tego dnia urodził się Jón Sigurðsson (1811–1879), przywódcy XIX-wiecznego ruchu niepodległościowego w Islandii.

 

                                                   Wakacyjny pomysł Olgi

 

Blog Oli www.polkanaislandii.is cieszy się coraz większą popularnością. Coraz większa liczba czytelniczek i czytelników sprawiła, że Ola wpadła na pomysł zareklamowania urlopu w kraju zamieszkania i namówienia do takiej formy wakacyjnego odpoczynku i urlopów jej obserwatorów na Instagramie:

 

Olga Knasiak. Fot. Holograph Studio Reykjavik.

Całe moje wakacje na Islandii będę udostępniała na moim instastory i tym samym moi obserwatorzy będą mogli zwiedzać Islandię moimi oczami. Wpadłam na pomysł, aby w ten sposób zareklamować więcej krajów. Od słowa do czynu! I tak zaprosiłam do projektu wspaniałe blogerki z innych krajów nordyckich, które robią to samo. One także namówiły swoich obserwatorów do urlopu w kraju i oprowadząją ich po miejscach dobrze im znanych, w kraju zamieszkania. – śpieszy z informacją Olga Knasiak.

Tak oto powstał wielki projekt niezwykłych pań #nordyckiewakacje na Instagramie do którego serdecznie zaprasza osobiście Ola.

Szczegóły znajdziecie tutaj: www.instagram.com .

W tegorocznej edycji nordyckich wakacji, obok Olgi Knasiak, udział biorą: pani Małgorzata z północnych zakątków Norwegii, pani Aleksandra, znana także jako Luśka, z Norwegii południowej, panie Iga i Anna z Danii, pani Anna ze Szwecji, oraz Sabina Poulsen, dobrze znana z anteny Radia WNET, piewczyni Wysp Owczych.

W ostatnim czasie Olga Knasiak ma coraz więcej pytań w związku popandemicznymi procedurami związanymi z podróżowaniem na wyspę w obliczu nowych rządowych i zdrowotnych obostrzeń oraz regulacji:

Procedury na lotnisku są bardzo jasne i proste. Samoloty nie lądują w jednym określonym Gate, ale odnalezienie się na jest instynktowne. Po wejściu na lotnisku zobaczysz osoby z obsługi lub policję kierujące ruchem i wskazujące kierunek. Nie ma możliwości, żeby nie trafić na testy. – mówi Olga.

Oto cały artykuł „Podróż na Islandię wakacje 2020.Procedury na lotnisku”.

Tomasz Wybranowski