Wszystko, co po roku wiemy o wirusie Sars-Cov-2, ale boimy się do tego przyznać / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

U wielu osób wirus nie powoduje zachorowania, co definiowane jest jako przebieg bezobjawowy. Samo w sobie jest to medycznym absurdem. To znaczy, że każdy Polak chorował na grypę, ale nie był chory.

Wszystko przez to, że dawno już nie uczestniczyliśmy w wygranej wojnie. A nasi przywódcy – w większości pięćdziesięciolatkowie – nie mają bladego pojęcia o podstawach sztuki wojennej. O tym na przykład, że poświęca się wybrany odcinek, żeby utrzymać cały front. I vice versa, że nie ryzykuje się przełamania frontu po to, żeby obronić jeden odcinek.

Gdybyśmy od Szwedów, którzy kiedyś w 3000 żołnierzy (rolników i drwali) splądrowali naszą ojczyznę, przejęli strategię walki z koronawirusem, zmarłoby nas w roku 2020 o 60 000 osób mniej. Jednak pomimo blamażu sprzed 370 lat, niczego się nie nauczyliśmy. I znowu chcieliśmy patrzeć na Szwedów jak zwycięzcy na przegranych. Jak przed 370 laty, gdy po paru latach grabieży opuszczali nasz kraj. A my nie postawiliśmy na ich ziemi nawet mokrej stopy.

Zatem po pierwsze, wiemy już, że przyjęta przez nasze władze państwowe strategia walki z wirusem Sars-Cov-2 okazała się całkowicie błędna. Wiemy nie tylko od Szwedów, ale też od dwudziestu już stanów składających się na USA, które wycofały się z filozofii maseczki i zamykania wszystkiego. I nie jest żadnym wytłumaczeniem to, że byli/są inni tak samo głupi.

Po co zatem Sanepid zamknął moją firmę na 10 dni, gdy jedna pracownica zachorowała i nieopatrznie przyznała się, że była w pracy? Nie wiem, czy miała covid-19, czy nie. W wieku 58 lat przechorowała wraz z mężem parę dni, z lekką gorączką bez utraty węchu i smaku (wariant senegalski?). A ja muszę zapłacić chorobowe pozostałym za to, że przesiedziały zdrowe w domu. Bo za kwarantannę, Moi Drodzy Inteligenci, płaci nie ZUS, jak pewnie uważacie, ale pracodawca. Tak, jak za zwykłą chorobę.

Po drugie, dowódca, chcąc walczyć, musi znać stan swojego wojska. Dlaczego polscy dowódcy uznali, że upadła od kilkudziesięciu lat polska służba zdrowia upora się z covid-19? Dodatkowo paraliżując jej działanie decyzjami administracyjnymi? Właśnie jadę na pogrzeb mojego kuzyna. Nie, nie umarł na covid-19. To paraliż służby zdrowia przyspieszył jego śmierć. Ale aż się prosi, żeby w akcie zgonu wpisać covid-19. Jak w wielu innych potwierdzonych przypadkach. Mam nadzieję, że Najwyższa Izba Kontroli sprawdzi, kto stał za decyzją dodatkowej korzyści finansowej dla szpitali za pacjentów covidowych. I na ile w związku z tym mamy zafałszowane dane. Po relacji znajomych szacuję, że co najmniej 9 na 10 jest fałszywie opisanych.

To paraliż służby zdrowia, odgórnie zarządzony w marcu 2020, jest bezpośrednią przyczyną co najmniej 70 000 dodatkowych śmierci w całym 2020 roku. Kto za to odpowie?

Po trzecie, w nawiązaniu do wstępu, znamy już od prawie roku przebieg choroby u osób ogólnie zdrowych. Przechodzą ją bardzo łagodnie. U dużej części z nich wirus nie powoduje zachorowania, co definiowane jest obecnie jako przebieg bezobjawowy. Samo w sobie jest to medycznym absurdem. Tak definiując, każdy Polak chorował już na grypę, ale nie był chory. I wiedząc o tym, nasi przywódcy zamknęli wszystkich zdrowych Polaków. Firmy, szkoły, kulturę, rozrywkę, sport i życie społeczne. Zamiast skoncentrować się na ochronie grupy schorowanych 80-latków. (Skutki finansowe i społeczne dla Polaków i Polski będą z tego tytułu dramatyczne, ale nie to jest tematem dzisiejszego tekstu).

Po czwarte, daliśmy sobie narzucić mentalnie i fizycznie, że nasze zdrowie i życie jest jedynie elementem strategii biznesowej koncernów farmaceutycznych. Na tyle istotnym, że my, zwykli Kowalscy, musimy się temu podporządkować. A naszym życiem i zdrowiem, tak istotnym dla Big Farmy, zarządza państwo. I tu nasze władze państwowe zastosowały szantaż moralny i terror fizyczny wobec każdego. Obrzydliwy szantaż moralny i terror fizyczny.

Nikt do tej pory nie leczył grypy w szpitalu. I mieliśmy wiedzę, jak ją leczyć w domu. Co więcej, żaden lekarz jeszcze w 2019 roku nie wysłałby żadnego grypowicza (i covidowca) do szpitala. Po co? Żeby złapał tam żółtaczkę albo gronkowca?

Teraz, pomimo powszechnie dostępnej już wiedzy, że amantadyną leczy się z covid-19 we własnym domu, największe autorytety medyczne czasów pandemii zaapelowały o jak najwcześniejsze zgłaszanie się do szpitali. Na skutek nie trzeba było długo czekać, puste od roku rezerwowe szpitale i łóżka szybciutko się zapełniły. I kto teraz śmie twierdzić, że nie były potrzebne? I pytać, ile kosztowały?

Mam jednak nadzieję, że mój ulubiony prezes NIK, Marian Banaś, zapyta. Poza pytaniem o elektrownię węglową w Ostrołęce i jak zginęło 9 milionów złotych z kasy CBA. Może zapyta też, ile kosztuje szczepionka, bo aż nie chce mi się wierzyć, że 200 złotych płaci za nią polskie państwo – czyli my. I dlaczego, kupując 40 milionów dawek (dla 20 mln Polaków), mamy zapłacić 8 miliardów złotych rocznie Big Farmie. Przecież leczenie amantadyną 3 mln Polaków co roku chorujących na grypę kosztowałoby nasze państwo (=nas) tylko 8 milionów złotych przy pełnej refundacji.

Po piąte, a co, jeżeli ostateczny sukces, jaki ogłosił polski rząd w postaci zaszczepienia większości Polaków, okaże się ostateczną iluzją? I spowoduje degenerację organizmów w przeciągu kilku lat? Albo zdecydowanie przyspieszy czyjąś śmierć, jak Krzysztofa Krawczyka, który zdążył przyjąć dwie dawki?

Dlatego, po szóste, dla dalszego trwania przesławnego państwa polskiego w dorzeczach dwóch wielkich rzek, ja, Jan Kowalski, nie wezmę udziału w tym eksperymencie. I apeluję do rozumu przynajmniej połowy Polaków: Nie szczepcie się! Dzięki temu, wbrew wariatom, którzy dmuchaniem powstrzymują fale tsunami, i sprzedawczykom chodzącym na smyczy Big Farmy, Polska i naród polski przetrwają. (Nawiasem mówiąc, gdyby to Oni mieli rację, to naród polski również przetrwa, ale w jakim stanie ☹?)

Na koniec, po siódme, może już czas, żeby polski rząd poszedł wreszcie po rozum do głowy i zmienił strategię walki z wirusem. Na korzystną dla narodu i państwa polskiego. A jeżeli to niemożliwe, to może niech Jarosław Kaczyński zmieni ten rząd. Bo po wywiadzie dla Albicla.com wygląda na to, że nasz Naczelnik już wie, że ktoś go bardzo zrobił w konia.

Jan Azja Kowalski

PS Jutro Niedziela Bożego Miłosierdzia. Pomódlmy się o Boże Miłosierdzie dla Nas (i dla Nich). I o dar wybaczania, również rządzącym. Bardzo będziemy go potrzebować.

Koronawirus: Rekordowa liczba zgonów spowodowana Covid-19. Odnotowano ich prawie tysiąc

Na dzisiejszej konferencji prasowej rzecznik MZ poinformował o śmierci 954 osób spowodowanej koronawirusem. Tragiczny bilans ma być m.in. wynikiem opóźnień w raportach placówek ochrony zdrowia.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował o 27 887 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem oraz o śmierci 954 osób. Jest to rekordowa liczba zgonów odnotowana od początku pandemii Covid-19 w Polsce. Jak podaje resort od Wielkiego Piątku aż do świątecznego poniedziałku, z powodu wirusa zmarły aż 954 osoby. Rzecznik MZ tłumaczy:

Na te 954 dzisiejsze ogłoszone zgony mamy w granicach 100 zgonów z Wielkiego Piątku, mamy w granicach 130 zgonów z Wielkiej Soboty i 130 zgonów z Wielkiej Niedzieli.

Powodem tak tragicznego wyniku zdaniem przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia mają być m.in. opóźnienia w raportowaniach placówek ochrony zdrowia spowodowane okresem świątecznym. Jak podkreślał jednocześnie polityk:

Podmioty medyczne nie raportowały w takim cyklu bieżącym jak robią to na co dzień.

Przedstawiciel resortu zaznaczył, że tendencja wzrostowa liczby zgonów stanowi konsekwencję liczby zakażeń, rosnącej w ciągu tygodnia hospitalizacji:

Musimy się liczyć z trendem wzrostowym w zakresie zgonów; jeżeli w ubiegłym tygodniu były zakażenia na poziomie 35 tys. dziennie, to teraz właśnie tę falę widzimy w szpitalach, w obłożeniu respiratorów i w liczbie zgonów – komentował podczas konferencji rzecznik MZ.

Zapytany o aktualne stanowisko Ministerstwa Zdrowia do szczepionki AstraZeneca Wojciech Andrusiewicz wskazał, że pozostaje ono niezmienne:

Na dzień dzisiejszy, my jako Polska, jako Ministerstwo Zdrowia również potwierdzamy, szczepionka AstraZeneca jest szczepionką skuteczną i jest szczepionką bezpieczną.

Podczas konferencji rzecznik resortu nie odpowiedział pytanie dotyczące ewentualnych obostrzeń, które mogłyby zostać wprowadzone w okresie zbliżającego się weekendu majowego:

Mamy jeszcze do majówki trochę czasu; mamy w tej chwili trzecia falę. Naprawdę nie rozmawiajmy o wakacjach, nie rozmawiajmy o czymś, co ma być za kilka tygodni, kiedy dzisiaj mamy dość duży problem w szpitalach. Naprawdę, na to jeszcze przyjdzie czas, kiedy zwalczymy trzecią falę – komentował dziś Wojciech Andrusiewicz.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Szef EMA: istnieje związek pomiędzy preparatem AstraZeneki a rzadkimi przypadkami zakrzepicy po szczepieniu

Jak poinformował jeden z szefów EMA – istnieje „jasny” związek pomiędzy preparatem AstraZeneki a rzadkimi przypadkami zakrzepicy po szczepieniu. Oczekiwane jest kolejne oficjalne stanowisko organu.

Nie widać końca dylematów związanych z użyciem szczepionki Oxford/AstraZeneca. Europejska Agencja Leków (EMA) konsekwentnie głosi, że korzyści płynące ze stosowania preparatu zdecydowanie przewyższają ryzyko.

Jak relacjonują dziennikarze „Politico” po długich sporach związanych z kontraktami i dostawami przed europejskimi organami regulacyjnymi pojawiają się kolejne wyzwania w zw. z możliwymi działaniami niepożądanymi, które może wywoływać szczepionka.

W ostatnim wywiadzie dla włoskiego dziennika „Il Messaggero” szef strategii szczepień EMA Marco Cavaleri  stwierdził, że istnieje „jasny” związek pomiędzy preparatem AstraZeneki a rzadkimi przypadkami zakrzepicy po szczepieniu. Mimo to, Europejska Agencja Leków nie wydała jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie.

Równocześnie, ten sam przedstawiciel EMA przyznał w wywiadzie, że choć istnieje prawdopodobieństwo związku pomiędzy stosowaniem preparatu AstraZeneki a zakrzepami krwi, to nadal korzyści przewyższają ryzyko.

Takie stanowisko potwierdza m.in. coraz większa ilość rzadkich, lecz poważnych odnotowanych przypadków zakrzepicy w Wielkiej Brytanii – kraju, w którym szczepi się głównie AstraZeneką. Druga strona medalu jest taka, że wg oficjalnych statystyk, dzięki zastosowaniu tego preparatu śmierci z powodu koronawirusa uniknęło ok. 6,1 tys. Brytyjczyków.

W swoim poprzednim oświadczeniu Europejska Agencja Leków stwierdziła jednogłośnie, że zakrzepy są „niezwykle rzadkim” efektem ubocznym szczepionki AstraZeneki. Jednocześnie, prawdopodobnym jest, że poszczególne kraje będą nadal wprowadzać własne restrykcje odnośnie stosowania tego preparatu.

Jak przekazali we wtorek dziennikarzom „Politico” przedstawiciele EMA, wypowiedź Marca Cavaleriego była jedynie „wstępnym, osobistym komentarzem”. Europejska Agencja Leków zapowiada, że swoje nowe oficjalne stanowisko opublikuje już w czwartek.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Przemysław Czarnek deklaruje wsparcie dla uczniów w pandemii. Obiecuje m.in. dostęp do pomocy psychologicznej i okulisty

„Kluczowe będą opracowywane programy wsparcia dzieci i młodzieży. Ich zakres jest bardzo szeroki” – mówił w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek.

Ministerstwo Edukacji i Nauki zdaje się dostrzegać problemy uczniów spowodowane długim okresem nauczania zdalnego. Brak bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami i nauczycielami, czasem w połączeniu z trudnościami związanymi z obsługą sprzętu lub cyfrowym wykluczeniem nadal odciska swoje piętno na psychice dzieci, szczególnie tych najmłodszych.

W ostatniej rozmowie dla „Naszego Dziennika” szef resortu, Przemysław Czarnek, zwraca uwagę na potrzebę szczególnego wsparcia dla uczniów pozostawionych w online’owym klinczu:

Dzieci, które tracą na obecnej sytuacji, nie mogą zostać pozostawione same sobie. One potrzebują szerokiego wsparcia i je otrzymają – obiecuje w wywiadzie polityk.

Zapytany o planowaną datę powrotu najmłodszych do szkół minister wskazuje, że jest to możliwe już w tym miesiącu:

 Możliwe jest to, że w kwietniu uczniowie – a przynajmniej ich część – wrócą do szkół. Bardzo chcę, żeby tak się stało – komentuje szef MEiN.

W zakresie ustalania terminu powrotu najmłodszych do szkół, Przemysław Czarnek podkreśla, że jest w kontakcie z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim:

Obaj jesteśmy przekonani, że uczniowie powinni wrócić do szkoły jak najszybciej. Będziemy robili wszystko, aby do tego doszło. Jednak dzisiaj nie umiemy jeszcze powiedzieć, kiedy to się stanie.

Jeżeli chodzi o proponowane formy pomocy dla uczniów, Przemysław Czarnek roztacza szeroką wizję. Minister uwzględnienia m.in. możliwość dostępu do pomocy psychologicznej:

Kluczowe będą opracowywane programy wsparcia dzieci i młodzieży. Ich zakres jest bardzo szeroki. Uczniowie, którzy źle znosili rozłąkę z przyjaciółmi, długotrwałą izolację, będą mogli skorzystać ze wsparcia psychologicznego.

Szef MEiN zwraca też uwagę na ewentualne problemy zdrowotne uczniów, które mogły zostać spowodowane długim okresem nauczania zdalnego i wskazuje możliwe rozwiązania:

To był rok ograniczonej aktywności fizycznej i zaległości będzie trzeba nadrobić. Osoby, które potrzebują większego ruchu, otrzymają pomoc. Służyć dzieciom będą też okuliści – deklaruje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Przemysław Czarnek.

Minister podkreślił również, że edukacja w trybie zdalnym stanowi „przykrą konieczność”, która pod względem efektywności ustępuje nauce stacjonarnej:

Jesteśmy tego świadomi, że zdalne lekcje nie są tak efektywne jak codzienna praca z nauczycielem w klasie. (…) Mam nadzieje, że gdy życie powróci już do szkół, bardzo szybko nadrobią zaległości.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Konferencja ministra zdrowia. Niedzielski: przedłużamy obecne obostrzenia do 18 kwietnia

Podczas konferencji prasowej w środę minister zdrowia poinformował o decyzjach w sprawie dalszych restrykcji sanitarnych. Jakie zmiany czekają nas po 9 kwietnia?

W środę podczas konferencji prasowej Adam Niedzielski poinformował, że choć dynamika rozprzestrzeniania się koronawirusa poprawia się, sytuacja w szpitalach nadal jest trudna.

Ostatnie wyniki, które dają pewną nadzieję, są jeszcze zbyt słabym sygnałem, żeby traktować je optymistycznie. Cały czas w szpitalach mamy trudną sytuację, która zróżnicowana jest regionalnie.

Rząd  po przeanalizowaniu danych i aktualnych prognoz podjął decyzję o przedłużeniu dotychczasowych obostrzeń sanitarnych, które maja obowiązywać do 18 kwietnia. Nie wiadomo jeszcze jaki wpływ na liczbę zakażeń będzie miała zwiększona mobilność Polaków w okresie Wielkanocy.

Konsekwencje ewentualnej zwiększonej mobilności w okresie świąt będą widoczne w następnym tygodniu, dlatego podjęliśmy decyzję, że zasady bezpieczeństwa, które obowiązują przedłużamy do 18 kwietnia – powiedział szef resortu zdrowia.

W przyszłym tygodniu będziemy podejmowali kolejną decyzję, co robić dalej – dodał.

Przypomnijmy, że aktualnie obowiązujące obostrzenia to:

  • Zamknięcie sklepów budowlanych i meblowych o powierzchni powyżej 2 tys. m kw. Czynne pozostają hurtownie i składy budowlane
  • W kościołach i placówkach handlowych pow. 100 m kw. obowiązuje limit jednej osoby na 20 m kw. zamiast dotychczasowych 15 m kw.
  • Zamknięcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych
  • Zamknięcie  przedszkoli i żłobków dla wszystkich z wyjątkiem dzieci służb medycznych i mundurowych
  • Działalność obiektów sportowych została ograniczona wyłącznie do uprawiania sportu zawodowego
  • Zamknięcie hoteli z wyjątkiem hoteli robotniczych
  • Zamknięcie są kin, teatrów, muzeów i galerii sztuki
  • Zamknięcie sklepów w centrach handlowych, z wyjątkiem sklepów spożywczych, aptek, drogerii, salonów prasowych, księgarni i sklepów zoologicznych
  • Zamknięcie saun, solariów i kasyn
  • Zamknięcie siłowni i klubów fitness
  • Wszystkie szkoły działają w trybie zdalnym

Źródło: TT, Facebook

A.N.

Dworczyk: Dziś zostaną podjęte decyzje co do przedłużenia obostrzeń. Rada Medyczna rekomenduje ostrożność

Gościem Poranka WNET był Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera oraz pełnomocnik rządu ds. szczepień. Pracujemy nad tym, by system szczepień był bardziej wydajny – powiedział.

[related id=141616 side=right] W środę  o 10 ma odbyć się posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego,  którego wynik wpłynie na decyzje rządu dotyczące obostrzeń.

Rada Medyczna przy Premierze wciąż rekomenduje zachowanie dotychczasowych obostrzeń. Nadal nie wiadomo jak okres świąteczny wpłynie na wzrost liczby zakażeń.

Szef KPRM zapowiedział również przyspieszenie akcji szczepień. Do Polski mają trafić kolejnie partie szczepionek.

Producenci zapewniają, że dostawy preparatów odbędą się w najbliższym czasie.

Pełnomocnik rządu ds. szczepień podkreślił, że walka z koronawirusem jest  obecnie priorytetem.

Naszym celem jest niezmiennie zapanowane nad pandemią – powiedział.

Antypolska nagonka

Dworczyk odniósł się także do sytuacji Polaków na Białorusi. W więzieniu nadal pozostają ważni członkowie Związku Polaków na Białorusi, którzy usłyszeli zarzuty. Polityk zapewnił, że rząd nie pozostawi ich bez wsparcia.

Reżim Łukaszenki prowadzi wzmożoną kampanię przeciwko naszym rodakom.

Mamy do czynienia a z antypolską kampanią prowadzoną pre urzędników. Nasi rodacy są prześladowani tylko dlatego, ze są Polakami. Polscy działacze poddawani się represjom. Ma miejsce nagonka – zaznaczył.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Epidemia COVID-19 w Polsce a nadmiarowe zgony. Dr Basiukiewicz: to skutek błędnych procedur i zaniedbanej służby zdrowia

Kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim omawia raport „Ani jednej łzy”, analizujący skutki walki z koronawirusem w naszym kraju.


[related id=141282 side=right] Dr Paweł Basiukiewicz ocenia skutki walki z pandemią koronawirusa w Polsce. Prezentuje raport na ten temat przygotowany dla Warsaw Enterprise Institute.  Jedną z konkluzji raportu jest ocena, iż  w Polsce stosowano i nadal się stosuje procedury szkodliwe dla zdrowia i życia pacjentów oraz destrukcyjne dla całego systemu ochrony zdrowia:

To nadmierne, nadreaktywne procedury są winne temu, że jesteśmy jako służba zdrowia przytkani. Nie jesteśmy w stanie leczyć pacjentów niecovidowych, ale także nie jesteśmy w stanie zapewnić dobrej opieki pacjentom covidowym.

Nasz gość obliczył liczbę nadmiernych zgonów spowodowanych trudnościami związanymi z covidowymi procedurami. Według dra Basiukiewicza ta liczba wynosi ok. 90 tys. zgonów. Jak dodaje:

Społeczeństwo szwedzkie, funkcjonuje w mniejszym stresie, nie jest też zamaskowane. Dodatkowo, dzieci chodzą do szkół a umieralność jest tam trzy razy mniejsza jak w Polsce. Z kolei Niemcy mają 60% naszych zgonów. Porównanie naszej i ich służby zdrowia to jak porównanie malucha z mercedesem.

W Niemczech jest mniej nadmiarowych zgonów, pomimo iż epidemia uderzyła w ten kraj dość mocno. Dr Basiukiewicz ubolewa nad podejściem do testów PCR i interpretowanie ich w całkowitym oderwaniu od kontekstu klinicznego.

Niestety, dodatni test skutkuje automatyczną izolacją pacjenta, obowiązkowym zamknięciem go w domu na 10 dni. To błędne podejście

Kardiolog odnosi się również do procesu szczepień. Jego zdaniem nie powinniśmy stawiać wszystkiego na jedną kartę, czyli szczepionki. Winniśmy stosować nade wszystko leki w walce z koronawirusem. Oczywiście, osoby z grup ryzyka powinny być zachęcane do szczepień. Ponadto, jak mówi gość „Poranka WNET”:

Szczepionki dzisiaj są dopuszczone w trybie warunkowym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Francja: rząd rozszerza lockdown na cały kraj

Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił w środę wprowadzenie lockdownu na terenie całego kraju. Nowe obostrzenia sanitarne będą obowiązywały od 3 kwietnia do 2 maja.

Nad Sekwaną zostaną zamknięte sklepy z wyjątkiem tych sprzedających produkty pierwszej potrzeby, praca zdalna tam, gdzie to możliwe, zakaz przemieszczania się między departamentami oraz nakaz pozostawania w promieniu 10 km od miejsca zamieszkania – to główne obostrzenia ogłoszone przez francuski rząd w środę. Będą obowiązywały od 3 kwietnia do 2 maja.

Zamknięte szkoły  i zakaz przemieszczania

W pierwszym tygodniu kwietnia szkoły przejdą w tryb zdalny, a następnie na terenie całego kraju wprowadzone będą dwutygodniowe ferie wiosenne. Zamknięte zostaną wszystkie francuskie żłobki, przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazja i licea.

Do 10 tysięcy zwiększono liczbę  miejsc na oddziałach intensywnej terapii . Na terenie  całego kraju utrzymano godzinę policyjną.

Kampania szczepionkowa przyspiesza

Rownolegle do nowych obostrzeń Francja zamierza przyspieszyć kampanię szczepionkową. Do tej pory  jedną dawką szczepionki na Covid-19 zostało zaszczepionych 8 milionów Francuzów, a dwoma ok. 3,5 milionów.

Rządzący przewidują początek odmrażania gospodarki od drugiej polowy maja tego roku.

Źródło: Radio WNET, media

A.N.

Nie dajmy sobie wmówić, że afera kopertowa to sprawa polityczna / Jolanta Hajdasz, „Wielkopolski Kurier WNET” 82/2021

Dziennikarzom, którzy ujawnili tę sprawę, w przypadku przegrania procesu grozi nawet rok więzienia i oczywiście wysoka kara pieniężna. Ale żaden z nich nie wycofał opublikowanych materiałów.

Jolanta Hajdasz

Ta sprawa nie jest tylko kolejną rundą dyżurnego politycznego starcia partii rządzącej i opozycji, ale raczej próbą przełamania jednego z wielkich tematów tabu naszej transformacji ustrojowej – czyli leczenia za prywatne pieniądze w publicznych szpitalach i przychodniach.

W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że po ponad roku śledztwa Prokuratura zamierza postawić marszałkowi senatu doktorowi Tomaszowi Grodzkiemu zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych w postaci pieniędzy w złotówkach i dolarach.

Chirurg miał je otrzymywać w słynnych już kopertach, a w zamian zobowiązywał się do osobistego przeprowadzenia operacji lub ich szybkiego wykonania. Prokuratura wystąpiła do Senatu o uchylenie immunitetu jego marszałka, a on sam odpiera stawiane mu zarzuty i – jak można się było spodziewać – nie zamierza dobrowolnie zrzec się chronionego statusu, więc pewnie sprawa nie zostanie szybko wyjaśniona. Ale warto jej się uważnie przyglądać.

Zbyt wiele osób w Polsce zetknęło się z korupcją w służbie zdrowia, by sprowadzić ten temat do rutynowej rozgrywki politycznej. Przez lata niestety najczęściej nie udawało się karać tych, którzy nadużywali swoich stanowisk i wykorzystywali desperację ludzi w rozpaczy walczących o zdrowie bliskich. Dlatego teraz na śledczych i na świadkach w tej sprawie spoczywa naprawdę ogromna odpowiedzialność.

O tym, że marszałek Grodzki jako lekarz mógł przyjmować łapówki, informowało pod koniec 2019 r. Radio Szczecin, ale sprawę zapoczątkował wpis w mediach społecznościowych prof. Agnieszki Popieli z Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Szczecińskiego.

„Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę” – napisała profesor.

Rektor uczelni wszczął natychmiast postępowanie dyscyplinarne przeciwko niej, co wyglądało na chęć zastraszenia świadka, bo w międzyczasie prokuratura rozpoczęła w tej sprawie śledztwo. Historię szczecińskiej profesor opisał red. Tomasz Duklanowski i do niego zaczęli zgłaszać się kolejni pacjenci, opowiadając, jak musieli opłacać leczenie swoje lub swoich bliskich u ówczesnego dyrektora szpitala. Dziennikarzowi udało się przełamać milczenie wokół tego tematu, publikował kolejne relacje i do lokalnego radia, w którym pracuje, zgłaszali się następni byli pacjenci szpitala zarządzanego przez marszałka senatu.

Odwaga każdego z informatorów dziennikarzy była naprawdę wielka, a opisywane przez nich detale i okoliczności wręczania „wpłat na czasopisma medyczne”, „na fundację”, czy „opłaty za badania” – szczegółowe i przez to wiarygodne. Jak podają media, prokuratura przesłuchała blisko 200 świadków. Marszałek Senatu, zgodnie z zapowiedziami, wobec osób „kolportujących informacje o łapówkach” wystosował prywatne akty oskarżenia z art. 212 kk. Dziennikarzom, którzy ujawnili tę sprawę, w przypadku przegrania procesu grozi nawet rok więzienia i oczywiście wysoka kara pieniężna. Ale żaden z nich nie wycofał opublikowanych materiałów.

Musimy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że izba wyższa naszego parlamentu nie ma obowiązku zajmować się immunitetem swojego marszałka, a on sam nie musi niczego wstawiać do porządku obrad, tak więc możemy się spodziewać, iż do końca obecnej kadencji senatu pewnie już nic w tej sprawie się nie wydarzy.

Będziemy zapewne czekać na finał tej historii do wyborów 2023 roku. Warto jednak, byśmy nie dali sobie narzucić tej, tak znanej z przeszłości, interpretacji typowej dla polityków, którym stawiane są zarzuty kryminalne i którzy zawsze twierdzą, że śledztwo w ich sprawie ma charakter polityczny. Lepiej, by stwierdził to sąd, a nie ten, kto obawia się przed nim stanąć.

Artykuł Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 82/2021.

 

  • Kwietniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET”, na s. 1 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 82/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego