Same dobre rzeczy. To był rok obfity w wywiady, premiery, spotkania z niezwykłymi artystami. Zapraszam na podsumowanie roku 2023. Radek Ruciński.
https://patronite.pl/radiownet
Co wydarzyło się w mijającym roku w audycji Muzyczne IQ?
Same dobre rzeczy. To był rok obfity w wywiady, premiery, spotkania z niezwykłymi artystami. Zapraszam na podsumowanie roku 2023. Radek Ruciński.
https://patronite.pl/radiownet
Oddychaj.
W pierwszej części programu wywiad z Justyną Młynarską tworzącą w duecie z Wojciechem Szczygłowskim. Wrong! to przestrzenne electro zaśpiewane w kilku językach. Melodie oparte o syntezatorowe, wielowarstwowe pasaże to brakujące ogniwo między muzyką Clock DVA i Depeche Mode. Druga część audycji to rozmowa z Tomaszem Wesołowskim o płycie Eirenē nagranej wspólnie z Michałem Jacaszkiem. Album 'Eirenē’, zainspirowany imieniem greckiej bogini pokoju, to opowieść o kontrastach, emocjach i napięciu. Zaczynając od dźwięków fortepianu i tajemniczych głosów, Jacaszek i Wesołowski oferują słuchaczom swoją muzyczną narrację – z jednej strony momentami dramatyczną, z drugiej nostalgiczną. Elektronikę i instrumenty orkiestrowe stapiają się w harmonijną całość.
Osobisty głos
Rozmowa z Krzysztofem Gradziukiem, muzykiem znanym z jazzowego trio RGG. Wydał niezwykle osobistą płytę pod szyldem Sonorismo. W nagraniach wspierali go Łukasz Ojdana i Pauli Lyytinen. Album ukazał się w rok po śmierci ojca artysty i jest poświęcony jego pamięci. W drugiej części audycji porozmawiałem z debiutującym pod własnym nazwiskiem Wojtkiem Staniszem. Wspólnie z Piotrem Wieczorkiem, Marcinem Jagiełło i Janem Szkudlarkiem nagrali płytę pełną fuzji muzycznych, opartej przede wszystkim na jazzowych dźwiękach. Zapraszam do odsłuchu. Radek Ruciński.
Więcej o artystach w linkach poniżej
Sonorismo- https://www.facebook.com/SONORISMO?locale=pl_PL
Wojtek Stanisz – https://www.facebook.com/staniszbass?locale=pl_PL
Zostań Patronem Radia Wnet https://patronite.pl/radiownet
Trzeci album zespołu Maanam „Nocny patrol”, wydany jesienią 1983 roku, to jedna z najważniejszych pozycji w klasyce polskiego rocka.
Najwybitniejsze dzieło Kory i Marka Jackowskiego naznaczone jest piętnem stanu wojennego. O nocy wojennej, krokach we mgle i wszechogarniającym strachu, i żądzy słońca, i o normalności opowiada z taśm archiwalnych Ś. P. Marek Jackowski, w oktawie swoich 77. urodzin (11 grudnia 1946).
W moich programach i 1 listopada, w Dniu Wszystkich Świętych, jak również w każdą kolejną rocznicę stanu wojennego w specjalnych programach w sieci Radia Wnet brzmi Jego głos.
To mały tylko mały wyimek z ponad 50 godzin rozmów, które przeprowadziłem z Markiem Jackowskim i zarejestrowałem.
Programu posłuchasz tutaj:
– Lata 80. XX wieku były dla pana i Maanamu złotym okresem. Laury Festiwalu Piosenki w Opolu, szczyty list przebojów, zwycięstwa w rankingach popularności magazynu „Non Stop” i setki koncertów. Debiutancki materiał nagrywaliście w gorącym okresie sierpnia 1980 roku.
– Chwile spędzone w studiu nagraniowym Polskiego Radia Lublin były dla nas wielkim wydarzeniem. Muzycznie spełniały się nasze marzenia. Kora powiedziała nawet po nagraniach, że gdyby teraz miała odejść na drugą stronę, to umierałaby szczęśliwa i spełniona. Ale to był także czas historyczny. Szczególnie zapamiętałem dzień 31 sierpnia 1980 roku, kiedy w Gdańsku podpisywano porozumienia sierpniowe.
Pamiętam, jak redaktor Jerzy Janiszewski, legendarna postać polskiego eteru, wbiegał co kilka minut do studia i wykrzykiwał: „Zaraz podpiszą porozumienie, zaraz to się stanie!”. Mija kilka chwil i znowu pojawia się w studiu, mówiąc z ekscytacją: „Już siedzą przy stole! Już podpisują! Wałęsa z wielkim długopisem z fotografią Jana Pawła II!”. Potem wielki szał radości, łzy szczęścia i padanie sobie w ramiona. To był niesamowity czas…
– Była wtedy w nas nadzieja i wiara, że będzie inaczej. Ale zaraz potem, niespełna pół roku później, ogłoszono stan wojenny. To wszystko, co działo się po 13 grudnia, zmieniło ludzi i charaktery…
– Tak jak wszyscy Polacy wiedzieliśmy, że żyć trzeba dalej. Robić wszystko, co się da, by nie zwariować, by się nie poddać. Nie zawsze to było bezpieczne. ZOMO królowało na ulicach i tak naprawdę wszystko mogło się zdarzyć. Stan wojenny obfitował w wiele tragicznych zdarzeń, sytuacji potwornych. Dlatego nasza trzecia płyta „Nocny patrol” przesiąknięta jest atmosferą tamtych czasów. Tamtych tragicznych dni…
– Album nagrywaliście w studiu Teatru STU w Krakowie. Teksty Kory są pełne katastrofizmu, wołania o azyl i przestrzeń bez przemocy. „Krakowski spleen” w moich programach radiowych zapowiadam jako hymn do normalności i chęci zwykłego życia. Przejmujące „Polskie ulice”, „Jestem kobietą”, z zaśpiewem Kory „nie wyobrażam sobie, abyś na wojnę szedł”, i tytułowy, otwierający płytę „Nocny patrol”… Do dziś, gdy słucham tej płyty, mam ciarki na całym ciele.
– „Nocny patrol” to jest płyta prawdziwa, bo płyta życia. Jest w niej emocja i anturaż tamtych czasów. Ta płyta jest niezwykła, bo czasy były niezwykłe, choć straszne i dziwne. Sami przeżywaliśmy, to co się działo. W nocy baliśmy się wychodzić, bo godzina policyjna, bo patrole ZOMO, bo zatrzymania… A trzeba było normalnie życ i funkcjonować.
Bardzo często zatrzymywali nas pijani zomowcy. Pamiętam taką scenę, jak z czarnego snu. Zostajemy zatrzymani. Z samochodu wytacza sie kompletnie pijany dowódca i wymachuje bronią przed naszymi twarzami. Młodsi rangą musieli go uspokajać, aby nie doszło do jakiegoś tragicznego zdarzenia. Boże, jak wtedy baliśmy się. Pamiętam pytanie jednego z tych młodszych zomowców: „Skąd idziecie we mgle?”. Nie wiem dlaczego, ale zapamiętałem to pytanie na całe życie…
– „Skąd idziecie we mgle?”… W normalnym życiu i sytuacji potraktowałbym to jak okruch poezji.
– We mgle było słychać tylko kroki nocnego patrolu i nasze. Słyszeliśmy, jak zbliżamy się do siebie. Oni słyszeli nasze kroki, my słyszeliśmy ich. Wiedzieliśmy jedno, jeśli zaczniemy uciekać, to oni wszczęliby pościg i użyli broni. O Boże Ty mój (z ciężkim westchnieniem w głosie). Piosenka Kory „Jestem kobietą” związana jest z tamtym wydarzeniem. Potem powstał tekst „Nocny patrol” i we mnie zakiełkowała melodia do instrumentalnego utworu „Zadymione ulice” (późniejszy tytuł „Polskie ulice”, przypomina autor).
– Zawsze nie mogłem się nadziwić, że cenzura przepuściła do tłoczenia płytę, a potem większość tych protest songów gościła na antenach radiowych.
– Wspaniałe jest to, że wielka moc i odwaga cechowała ówczesnych ludzi radia. Pamiętam, jakim przeżyciem było dla mnie, jak usłyszałem w Trójce radiowej „Polskie ulice”. Radiowcy, z krwi i kości, o których myślę, to legendarne postaci: Piotr Kaczkowski, wspominany już Jerzy Janiszewski czy Marek Niedźwiecki. Oni się nie bali i dla wielu dzisiejszych dziennikarzy mogą być wzorem.
– Nie zagraliście w Sali Kongresowej z okazji rewolucji i sojuszu ze Związkiem Radzieckim i dostaliście „szlaban” niemal na wszystko. Mimo że nie wolno było grać waszych nagrań, to Marek Niedźwiecki się nie bał i grał je w zestawieniach Listy Przebojów Programu 3. W końcu i tam nie można było grać Maanamu. Ale i na to znalazł się sposób. Gdy padała nazwa Maanam w kolejnym zestawieniu i tytuł piosenki, to odzywały się werble, wstęp do nagrania „To tylko tango”.
– To było niesamowite. W tych charakterystycznych werblach z „Tanga”, w ich złowróżbnym pogłosie w całej Polsce było wiadomo, że coś się dzieje z Maanamem. Zespół jest, ale skazany został na banicję. Rodziły sie pytania: co mogło się stać i dlaczego? Fani doskonale wiedzieli o tym. Szacunek dla Marka Niedźwieckiego za to co zrobił wtedy.
– „Nocny patrol” to jednak album z gamą światła na końcu tunelu złych czasów i losu.
– Na początku lat 80. Polacy byli przesiąknięci ideą pierwszej, wielkiej „Solidarności”. Była świadomość, że walczy się o wolną Polskę, że wspiera nas papież Jan Paweł II, który w tym czasie pielgrzymował do ojczyzny.
Mój Ty Boże, te miliony ludzi na Błoniach w Krakowie i we wszystkich innych miejscach, gdzie On się pojawiał i zasiewał w nas spokój, niezłomność i wiarę. A dzisiaj czytamy tabloidy, oglądamy gwiazdy we wszystkich możliwych programach i formatach. Ba, wszyscy są gwiazdami, bo nagle okazuje się, że pani, która reklamuje groszek czy marchewkę jest… gwiazdą.
Nagle okazuje się, że w stacjach radiowych nie ma rockowej i ambitnej muzyki. Na szczęście jest Facebook, gdzie ludzie przekazują sobie piosenki i ważne nagrania. Są polonijne audycje w rozgłośniach zachodnich, które strzegą płomienia żywej i szczerej muzyki. I to cieszy, to jest genialne.
– Wciąż w nas nadzieja, że „jeszcze będzie przepięknie”. Dziękuję za rozmowę.
Tomasz Wybranowski
Marek Jackowski – legenda polskiego rocka, jednym z najbardziej charyzmatycznych i intrygujących postaci polskiej muzyki. Muzyk, kompozytor, twórca muzyki filmowej i eksperymentalnej, ale także dziennikarz i tłumacz, filolog angielski, znawca literatury. Od 1965 roku Marek Jackowski wciąż trwa na muzycznym helikonie.
Najpierw, podczas studiów, grał w łódzkiej grupie Impulsy. Potem wyprowadził się do Krakowa, gdzie nawiązał współpracę z Piwnicą pod Baranami. Na cztery lata zagościł w kultowej Anawie, z którą nagrał płyty: Marek Grechuta & Anawa (1970) i Korowód (1971). Później grał z zespołem Osjan (1971-75).
W grudniu 1975 roku w Krakowie wraz z Milo Kurtisem założył zespół Maanam, którego został liderem. Po wielu zmianach personalnych skład tej grupy ustalił się w roku 1979, a zespół udanie zadebiutował jako grupa rockowa. Jackowski stał się głównym kompozytorem materiału płytowego (m.in. albumy „O!”, „Nocny Patrol” czy „Róża”).
Maanam jako pierwsza grupa z Polski zapełniał sale koncertowe w Danii, Holandii, Niemczech i Fracji (pamiętny koncert w Olimpii). Marek Jackowski prowadził również autorski projekt „Złotousty i Anioły”. Nagrał dwa solowe albumy „No1” (1994) i „Fale Dunaju” (1995) oraz jedną składankę z serii Złota Kolekcja Polskiego Radia (2002). Po śmierci ukazała się jego ostatnia płyta, która nie była w pełni gotowa.
Do klasyki polskiej muzyki weszła piosenka w jego wykonaniu (z zespołem Maanam) „Oprócz błękitnego nieba” (1979), którą nagrał później, jako cover, zespół Golden Life.
Odszedł od nas ponad 10 lat temu … 18 maja 2013 roku… [*] [*] [*]
Przemówienie Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował Polki i Polaków o wprowadzeniu stanu wojennego, to jedno z najboleśniejszych i najbardziej wstrząsających wspomnień ostatnich czterech dekad.
13 grudnia zawsze myślę o rodzinach i poległych Józefie Czekalskim, Krzysztofie Gizie, Joachimie Gnidzie, Ryszardzie Gziku, Bogusławie Kopczaku, Andrzeju Pełce, Janie Stawisińskim, Zbigniewie Wilku i Zenonie Zającu. To nazwiska górników bohaterskiej kopalni Wujek, która została spacyfikowana 16 grudnia 1981 roku.
Przeglądając także portale informacyjne, te które wciąż mówią o „wolności, szacunku, powrocie komunistycznych praktyk po roku 2015 i brutalności policji, która jak ZOMO w stanie wojennym”… dziwnym zrządzeniem losu (a może celowo) o 42. rocznicy stanu wojennego niewiele, albo wcale. To bardziej niż symptomatyczne dla „polskich” portali.
Tomasz Wybranowski
Tutaj do wysłuchania program z nagraniami, które opowiadają o tamtych czasach. Jego emisja miała miejsce cztery lata temu:
Powracam także wspomnieniem do innych ofiar stanu wojennego, o których pamięć i ukaranie sprawców ich śmierci upominała się w 1989 roku Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności MSW. Komisja pracująca pod przewodnictwem posła Jana Maria Rokity stwierdziła, że
/…/ na 122 niewyjaśnione i tajemnicze przypadki zgonów działaczy opozycyjnego podziemia, aż 88 miało bezpośredni związek z działalnością funkcjonariuszy MSW.
O zgrozo, szczegóły tamtych zbrodni pozostały niewygodną i niechcianą tajemnicą przez długie 14 lat. Aż do 2004 roku!
Precyzyjny plan Jaruzelskiego i towarzyszy…
Przygotowania do spacyfikowania wolnościowych zapędów Polaków trwały od listopada 1980 roku. Finalna decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego na terytorium PRL zapadła wczesnym popołudniem 12 grudnia 1981 roku.
Do komend wojewódzkich milicji i dowództw poszczególnych jednostek wojskowych wysłano rozkazy, w których nakazano uruchomienie dawno przygotowanych procedur.
Wieczorem tego dnia, a była to niedziela, w wielu miejscach obserwować można było przemarsze oddziałów wojskowych i przegrupowania sił milicji i ZOMO.
O godzinie 23:35 rozpoczęto operację „Azalia”, której celem było „opanowanie zabezpieczenie węzłów łączności oraz ośrodków radia i telewizji”.
Po sprawnym wykonaniu tej akcji, do 14 stycznia w całej Polsce zamilkły telefony. O północy rozpoczęto działania ukryte pod kryptonimem „Jodła”. Były to precyzyjne i drobiazgowo przeprowadzone akcje internowania działaczy „Solidarności” i opozycjonistów.
Aresztowano także kilkunastu najbliższych współpracowników i samego byłego sekretarza PZPR Edwarda Gierka. W ciągu zaledwie pierwszego dnia stanu wojennego internowano prawie 3,5 tysiąca osób.
Trauma stanu wojennego zrodziła setki przejmujących wierszy i dziesiątki piosenek. Dzisiaj we wspomnieniu tamtych traumatycznych wydarzeń zaledwie kilka.
A programy muzyczne tego dnia zawsze dedykuję bohaterom, zwykłym – niezwykłym z tamtego okresu. Pamiętamy i nie zapomnimy!
Fotografie, które wykorzystałem pochodzą z serwisu edukacyjnego Instytutu Pamięci Narodowej www.13grudnia81.pl
Tomasz Wybranowski
Rozmowa z Aną Ritą z Bruce Waves. Wywiad z Alkiem Januszewskim i Radkiem Nowakiem z Gardenii. Nowości, premiery.
Audycja Muzyczne IQ z dn. 8 grudnia 2023 r. obfitowała w nowości muzyczne rodzimego rocka. Sprawdziłem co słychać w obozie Fabryki. Indigo Child zaprezentowali swój najnowszy singiel. Olsztyńskie trio IINA po udanym debiucie płytą „Młoda” podzieliło się nowym nagraniem. Porozmawiałem z Aną Ritą z portugalskiego zespołu Bruce Waves o debiutanckim albumie grupy (ciekawostką jest, że zespół działa w Krakowie). Alek Januszewski i Radek Nowak z warszawskiej Gardenii przybyli do studia naszego radia z nowym wydawnictwem i opowiedzieli o kulisach jego powstawania. Zapraszam do odsłuchu. Radek Ruciński.
Zachęcamy do wspierania Radia Wnet na https://patronite.pl/radiownet
Fabryka https://www.facebook.com/fabrykafabryka?locale=pl_PL
Indigo Child https://www.facebook.com/IndigoChildOpole?locale=pl_PL
IINA https://www.facebook.com/iinaofficial?locale=pl_PL
Bruce Waves https://www.facebook.com/brucewaves?locale=pl_PL
Gardenia https://www.facebook.com/gardeniawarsawa?locale=pl_PL
Przed nami kolejna, po rocznej przerwie, zestawienie najważniejszych polskich płyt roku 2023. W naszym subiektywnym zestawieniu tradycyjnie 50 albumów bez podziału na style i gatunki. Obok muzyki pop i indie rocka znajdziecie hip hop i doom metal przetykany rockiem, stoner rockiem i balladą. Dziś prezentacja najważniejszych, bo najlepszych (w subiektywnej ocenie redakcji muzycznej sieci Radia Wnet) od miejsca 50 do 40. Tutaj do wysłuchania pierwsza część zestawienia najlepszych albumów […]
Przed nami kolejna, po rocznej przerwie, zestawienie najważniejszych polskich płyt roku 2023. W naszym subiektywnym zestawieniu tradycyjnie 50 albumów bez podziału na style i gatunki.
Obok muzyki pop i indie rocka znajdziecie hip hop i doom metal przetykany rockiem, stoner rockiem i balladą.
Dziś prezentacja najważniejszych, bo najlepszych (w subiektywnej ocenie redakcji muzycznej sieci Radia Wnet) od miejsca 50 do 40.
W subiektywnym zestawieniu tradycyjnie „50” płyt bez podziału na style i gatunki.
Zatem zaczynamy odliczanie. Tomasz Wybranowski
50. Vito Bambino: „Pracownia” – premiera: 28.04.2023
49. Müut: „… made me do it” – premiera: 13.01.2023
48. Punched Orange: „Visions” – premiera: 29.09.2023
47. Kacperczyk: „Pokolenie końca świata” – premiera: 23.06.2023
46. Brudno: „Brudno” [album] – premiera: 20.10.2023
45. Wij: „Przestwór” – premiera: 15.12.2023
44. Avi: „Mały Książę” – premiera: 31.03.2023
43. Arek Kłusowski: „Zaległości w miłości” – premiera: 04.08.2023
42. CRUE: „Ciało obce” – premiera: 12.05.2023
41. Hamulec: „Na pohybel” – premiera: 29.09.2023
40. Nanga: „Sport wojna i miłość” (2023) – premiera: 21.04.2023
„…tak miało być”.
Młodzi, debiutujący na polskiej scenie muzycznej artyści, przejęli stery Muzycznego IQ i zaprezentowali słuchaczom swoje pierwsze długogrające albumy.
Na początku posłuchaliśmy trzeciego w karierze Karoliny Błońskiej singla pt. Ćmy. To przedstawicielka młodego pokolenia singer-songwriterów. Artystka zachwyca niezwykłą wrażliwością, osadzoną na niebanalnych, około indie-popowych kompozycjach, które powstają we współpracy z gitarzystą i producentem Krzysztofem Łochowiczem.
Maliny (zdj. z prawej) to wrocławska formacja elektroniczna, złożona z dwóch przyjaciół-muzyków.
Michał Tomczyk to gitarzysta, rozkochany w shoegaze i wykręcaniu brzmień, Jakub Palica to wokalista i producent tworzący alternatywę, techno, hiphop i wszystko pomiędzy. Razem sprawiają, że miasto jest jednocześnie zimne, ale i romantyczne. Swoją muzykę opierają na charakterystycznym dla zimnej fali elektronicznym brzmieniu perkusji, basie napędzanym post-punkową energią, onirycznych, rozlewających się gitarach i rozmarzonym, głębokim wokalu opowiadającym słuchaczowi historie wyrwane jakby prosto ze snu.
Odroczony Bunt Trzylatka (zdj. z lewej) to duet w osobach Marcina Grabińskiego i Laury Cholewskiej. Jak sami o sobie mówią: Gramy piosenki punkowe w przekazie, lo-fi rockowe w brzmieniu. W tekstach miłość, bunt, smarki i szerzenie polskiej kultury słowa. Muzyka dla ludzi, którzy nie zdążyli się zbuntować.
W studio gościłem wymienione wyżej duety. Zapraszam do odsłuchu. Radek Ruciński
linki:
maliny Odroczony Bunt Trzylatka Karolina Błońska
Wspieraj Radio Wnet na PATRONITE
W utworach Konstancji Kochaniec fortepian i raz drapieżne, raz najdelikatniejsze organy jawią się jak symfoniczna orkiestra. W jej kompozycjach znajdujemy kunszt klasyków, szczególnie tych barokowych i romantycznych. Znajdziemy także barwy współczesnej kameralistyki i mnóstwo światła, które daje nadzieję, że sztuka (ta prawdziwa) może odkupić nasze zatwardziałe przyziemnością i polityką serca. W utworach Konstancji Kochaniec fortepian i raz drapieżne, raz najdelikatniejsze organy jawią się jak symfoniczna orkiestra. W jej kompozycjach znajdujemy kunszt klasyków, szczególnie tych barokowych i romantycznych. Znajdziemy także barwy współczesnej kameralistyki i mnóstwo światła, które daje nadzieję, że sztuka (ta prawdziwa) może odkupić nasze zatwardziałe przyziemnością i polityką serca. W utworach Konstancji Kochaniec fortepian i raz drapieżne, raz najdelikatniejsze organy jawią się jak symfoniczna orkiestra. W jej kompozycjach znajdujemy kunszt klasyków, szczególnie tych barokowych i romantycznych. Znajdziemy także barwy współczesnej kameralistyki i mnóstwo światła, które daje nadzieję, że sztuka (ta prawdziwa) może odkupić nasze zatwardziałe przyziemnością i polityką serca. Konstancja Kochaniec Fot. Jaques de Lien
26 listopada 2023, o godzinie 17:00 odbędzie się koncert „Wrocławskie Premiery”. Miejscem tego muzycznego wydarzenia jest kościół ewangelicko-augsburski Opatrzności Bożej we Wrocławiu. Podczas koncertu w wykonaniu Bartosza Patryka Rzymana „Wrosławskie Premiery” zabrzmi prawykonanie nowego utworu kompozytorki Konstancji Kochaniec „Esqiusse II. Rozśpiewaj serce swe złamane” (2023). Tutaj do wysłuchania rozmowa z kompozytorką Konstancją Kochaniec: Zapraszamy [klasycznie, współcześnie i organowo] na koncert „Wrocławskie Premiery”. […]
26 listopada 2023, o godzinie 17:00 odbędzie się koncert „Wrocławskie Premiery”. Miejscem tego muzycznego wydarzenia jest kościół ewangelicko-augsburski Opatrzności Bożej we Wrocławiu.
Podczas koncertu w wykonaniu Bartosza Patryka Rzymana „Wrosławskie Premiery” zabrzmi prawykonanie nowego utworu kompozytorki Konstancji Kochaniec „Esqiusse II. Rozśpiewaj serce swe złamane” (2023).
Tutaj do wysłuchania rozmowa z kompozytorką Konstancją Kochaniec:
Zapraszamy [klasycznie, współcześnie i organowo] na koncert „Wrocławskie Premiery”. Miejscem tej muzycznej uczty będzie Kościół Ewangelicko-Augsburski Opatrzności Bożej we Wrocławiu.
Konstancja Kochaniec studiowała na Wydziale Teorii Muzyki, Kompozycji i Dyrygentury w Akademii Muzycznej we Wrocławiu: teorię muzyki (1997-2000) oraz kompozycję pod kierunkiem Leszka Wisłockiego (2000-2003).
W latach 2003-2005 swoje umiejętności z zakresu kompozycji pogłębiała u takich tuzów kompozycji jak prof. Włodzimierz Kotoński czy prof. Wiesław Cienciała. Swoje umiejętności doskonaliła także pod kierunkiem Bogusława Scheaffera i Hectora Fiore.
Konstancja Kochaniec była asystentką dyrektora artystycznego przy festiwalu „De Musique en Catalogue” we francuskich Pirenejach Joanny Bruzdowicz – Tittel. Obecnie prowadzi niezależną działalność artystyczną.
Komponuje muzykę poważną, filmową, telewizyjną, teatralną i ilustrującą. Jest autorką ścieżek dźwiękowych do filmów dokumentalnych: „Podziemne miasto” (reż. A. Zwiefki), „Wrocław – miasto spotkań” (reż. E. Sitek), „Tam, gdzie da się żyć” (reż. M. Piejko), „Królowa Panoram, Szlakiem pierwszej pancernej” (reż. M. Bradke) czy „Legenda Wileńskiej konspiracji” (reż. B. Bubiak).
Stworzyła muzykę do takich programów telewizyjnych, jak „Telewizyjne wiadomości literackie” (TVP2) czy „13 minut w przeszłość” (reż. M. Bradke).
Muzyka organowa tej znanej kompozytorki wykonywana jest przez polskich i zagranicznych organistów, w tym gronie Bartosza Patryk Rzyman, Cyprian Jagiełło, Luca Massaglia czy Joost van Beek).
Konstancja Kochaniec jest członkiem Związku Stowarzyszeń Artystów Wykonawców STOART, Stowarzyszenia Autorów ZAiKS i Polskiego Towarzystwa Muzyki Współczesnej.
W utworach Konstancji Kochaniec fortepian i raz drapieżne, raz najdelikatniejsze organy jawią się jak symfoniczna orkiestra. W jej kompozycjach znajdujemy kunszt klasyków, szczególnie tych barokowych i romantycznych. Znajdziemy także barwy współczesnej kameralistyki i mnóstwo światła, które daje nadzieję, że sztuka (ta prawdziwa) może odkupić nasze zatwardziałe przyziemnością i polityką serca.
Pełny program koncertu organowego „Wrocławskie Premiery” Bartosza Patryka Rzymana
„To nic, że w kółko kręcę się”
Iga jest wokalistką, autorką tekstów i kompozytorką, która za sobą ma między innymi półfinał piątej edycji The Voice of Poland, finał Szansy na Sukces czy udział w Bitwie na Głosy. Ostatni projekt to koncert w NOSPR podczas Festiwalu Prawykonań oraz koncerty “Polski Top Wszechczasów” z Adamem Sztabą na deskach Filharmonii Szczecińskiej. Kolaborująca z wieloma artystami rodzimego rynku, teraz prezentuje swój autorski materiał stylistycznie dotykający muzyki soul, r’n’b , funky.
Za stronę produkcyjną singla odpowiada Fryderyk HD, pianista, kompozytor, producent, który tworzy autorską muzykę i współpracuje m.in. z Ignacym czy Hanią Rani. Partię basu zrealizował Bartek Królik, gitary – Wojciech Doleżyczek, chórki wokalnie wspomogły Ania Bratek i Klaudia Borczyk.
https://www.facebook.com/profile.php?id=100034777166717&locale=pl_PL