Stan epidemii nie uzasadnia paroksyzmów politycznych, z którymi mamy do czynienia. Struktura państwa nie sprawdza się

Trudno powiedzieć, co będzie ostatecznym pretekstem, ale w najbliższym czasie musi dojść do przesilenia. Może będzie to sprawa wyborów. A raczej chaos – w ochronie zdrowia czy w gospodarce.

Ryszard Skotniczny

Jeśli uznać, iż bałagan, jaki powstał, nie jest adekwatny do zagrożenia, trzeba zapytać o jego faktyczne przyczyny. Diagnoza wydaje się jasna. Stan kryzysu – może nie znikomego, ale też nie zagrożenia egzystencjalnego – udowodnił niewydolność systemu politycznego. Jego istota to partiokracja, polegająca na stopniowym eliminowaniu klasycznych władz publicznych na rzecz dominacji partii.

Niestety problem polega na tym, że partie przez kilkanaście ostatnich lat nie bardzo nam się udały. Wyrosły struktury oportunistyczne, nastawione nie na troskę o interes narodu i państwa, a na interesy własne jako klasy, a może nawet kliki. To z tego powodu np. działania sejmu stały się fikcją. Stopniowo; nie tylko za rządów PiS – już wcześniej. Ograniczenie czasu wystąpień, praw opozycji, manipulowanie projektami rządowymi i parlamentarnymi. To, co zobaczyliśmy w ostatnich tygodniach, to tylko zwieńczenie procesu. Zjawiska, które sprawiają, że większość ludzi pyta – po co komu właściwie taki parlament?

Trudno powiedzieć, co będzie ostatecznym pretekstem, ale w najbliższym czasie musi dojść do przesilenia. Może będzie to sprawa wyborów. A raczej chaos – w ochronie zdrowia czy w gospodarce. Oby nie wszystko naraz. (…)

Fundamentem patologii są zasady finansowania partii politycznych.

Skoro partie pobierają z budżetu państwa gigantyczne kwoty, a posłowie są pariasami, którzy nic nie mogą, zdanymi wyłącznie na widzimisię swoich liderów – jest oczywiste, że taka sytuacja prędzej czy później musiała doprowadzić do totalnych rządów partii. (…) Jeśli zmiany mają nastąpić, jednym z pierwszych kroków musi być zaprzestanie finansowania partii z budżetu państwa. (…)

Szybka i definitywna likwidacja tego systemu wymaga bardzo prostych kroków. Można to załatwić jedną, nawet niezbyt długą ustawą. W ustawie o partiach politycznych z dnia 27 czerwca 1997 roku trzeba po prostu wykreślić przepisy art. 28 do 34c, mówiące o subwencjonowaniu partii z budżetu państwa. Jeśli chcemy pozostawić finansowanie polityki ze środków publicznych (bo obawiamy się korumpowania życia publicznego przez bogatych lub czynniki zewnętrzne), zaoszczędzone w ten sposób środki należy podzielić między posłów.

(…) Jeśli mamy wydawać pieniądze publiczne na działalność polityczną, powinny one iść nie do partyjnych centrali w Warszawie, a do lokalnych środowisk posłów i senatorów w całej Polsce. Tak, by mieli oni środki na realne przygotowanie się do prac parlamentarnych. Innymi słowy, wykreśleniu przepisów w ustawie o partiach politycznych powinno odpowiadać dopisanie do art. 23a ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora z dnia 9 maja 1996 roku fragmentu o mniej więcej takiej treści:

„Kwotę subwencji partyjnych należy równo rozdzielić na 560 (liczba posłów i senatorów) biur poselskich, z przeznaczeniem na ich roczną działalność”. I oczywiście opisać precyzyjnie zasady działalności tych biur i ich kontroli.

Jeśli polski parlament podjąłby takie decyzje, następnego dnia wszystko by się zmieniło.

Cały artykuł Ryszarda Skotnicznego pt. „Demokracja to nie partiokracja” znajduje się na s. 18 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Ryszarda Skotnicznego pt. „Demokracja to nie partiokracja” na s. 18 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Biniecki: Trump chce zaszczepić 300 mln Amerykanów. Bill Gates zakładał w Evencie 201 śmierć 65 mln ludzi na wirusa

Waldemar Biniecki o zamiarze stworzenia przez ekipę Donalda Trumpa szczepionki na Covid-19 oraz o tym, czym było „wydarzenie 201” i jak ma się symulacja epidemii do prawdziwej.


Waldemar Biniecki wyjaśnia czym, jest operacja Warp Speed. Ta nawiązująca nazwą do Star Treka inicjatywa Donalda Trumpa ma na celu przyśpieszyć proces tworzenia szczepionki. Prezydent USA chce zaszczepić wszystkich obywateli do stycznia 2021 r. Porównuje ją do akcji Manhattan z czasu II wojny światowej.

Bill Gates sam się przelicytował. […] W październiku 2019 r. zorganizowano w Nowym Jorku Event 201.

Nasz gość mówi także o grze strategicznej zorganizowanej w zeszłym roku przez Billa Gatesa na Uniwersytecie Hopkinsa w Nowym Jorku. Miliarder zakładał w ramach niej, że 65 mln osób zginie na nowego koronawirusa. W rzeczywistości dotąd na Covid- 19 umarło ok. 350 tys. osób. Gates jednak nie zamierza kończyć badań dotyczących szczepionki na SARS-CoV-2.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Adriana Bristilo: Bośnia i Hercegowina ma trzech prezydentów po każdym na naród. Brakuje przemysłu i pracy

Adriana Bristilo o sytuacji w Bośnie i Hercegowinie, tym jak zorganizowany jest ten kraj, pamięci o wojnie domowej isytuacji w związku z koronawirusem.

Nic się przez ostatnie pięć lat zmieniło.

Adriana Bristilo mówi o tym, co się zmieniło w Bośni i Hercegowinie od czasu wizyty w tym kraju papieża Franciszka w 2015 r. Zauważa, że kraj ma strukturę federalną. Dzieli się on na Republikę Serbską [nie mylić z Republiką Serbii, która jest suwerennym państwem- przyp. red.] oraz Federację Bośni i Hercegowiny. Zamiast jednego prezydenta funkcję głowy państwa pełni trzech członków Prezydium Bośni i Hercegowiny: po jednym reprezentancie Bośniaków, Chorwatów i Serbów.  Mieszkanka Banja Luki nie sądzi by dającej się przewidzieć przyszłości Bośnia doczekała się jednego prezydenta. Przypomina, że obecny układ jest wynikiem żywej w pamięci mieszkańców wojny domowej.

Głównymi problemami w tym państwie są korupcja oraz migracja młodych mieszkańców do bogatszych krajów. Bristilo wskazuje, że brakuje przemysłu i miejsc pracy. Informuje, że w związku z koronawirusem zmarło 141 osób w kraju. Zgodnie z przepisami epidemiologicznymi w świątyniach:

Do 50 osób można się spotykać.

A.P.

 

Świat opanował wirus, a niektórych polityków i ekspertów – świrus. W przypadku obu zjawisk tropy prowadzą do Chin

Co się jesienią 2019 r. w Chinach stało, tego wiedzieć nie będziemy, póki panuje tam komunistyczny reżim. Wiarygodne badania mogły się rozpocząć dopiero, gdy wirus dotarł do demokratycznego świata.

Jadwiga Chmielowska

Od kilkudziesięciu lat cały świat pracuje na wzrost potęgi komunistycznych Chin. Wyprowadzono niemal całą światową produkcję do tego niebezpiecznego kraju. Wmówiono ludziom, że tak jest taniej, więc lepiej.

Ludzie uwierzyli nawet w takie brednie, że uratujemy klimat na ziemi, gdy ograniczymy emisję dwutlenku węgla u siebie, a zwiększymy w Chinach. Trzeba być niezłym świrem, by wierzyć, że to państwo emituje zanieczyszczenia do innej atmosfery niż ziemska, z której korzystają wszystkie narody.

No cóż, jeśli siwi starcy z tytułami naukowymi słuchają z przejęciem siedemnastoletniej Grety Thunberg, to jedynie można przypuszczać, że jakiś paskudny bakcyl zainfekował ich mózgi.

Nasz rodzimy geopolityczny celebryta, dr Jacek Bartosiak, goszczący w mediach, bez zażenowania twierdzi, że to Chińczycy zbudowali bogactwo świata i teraz chcą mieć udział w rządzeniu nim, i mówi wprost, że nie liczą się prawa człowieka, a jedynie ekonomia. Oskarża USA o łamanie wolności gospodarczej i wymuszanie wycofania produkcji z Chin, a przynajmniej jej ograniczenia.

W świątecznym „Saloniku Politycznym Ziemkiewicza” przyznał wprost, że musimy być skazani na Chińczyków, bo nikt nie umie już nic robić. To trzeba się, Panie Bartosiak, nauczyć!

Nie wszyscy mają tylko takie zdolności jak Pan, ale zawsze jest bardzo potrzebna praca na taśmie produkcyjnej, a jeśli i to dla niektórych intelektualistów za trudne, to pozostaje łopata, miotła i szmata. Cały świat pracował na bogactwo Chin, świadczy o tym deficyt w handlu – import przewyższał eksport. Pieniądze szerokim strumieniem płynęły do Pekinu. (…)

Spośród 184 pacjentów z covid-19 na holenderskim oddziale intensywnej opieki medycznej 38% miało nieprawidłowe parametry krzepnięcia krwi, a prawie u jednej trzeciej wystąpiły skrzepy (artykuł z 10 IV br., „Thrombosis Research”). Skrzepy krwi mogą spowodować zawał serca, wylądować w płucach, blokując tętnice – to stan znany jako zatorowość płucna, która podobno zabiła wielu pacjentów z covid-19. Skrzepy z tętnic mogą również osiadać w mózgu, powodując udar. Według Behnooda Bikdelego, specjalisty medycyny sercowo-naczyniowej w Columbia University Medical Center, wielu pacjentów ma dramatycznie wysoki poziom D-dimerów, produktu ubocznego zakrzepów krwi.

„Badania wskazują, że coraz bardziej prawdopodobne staje się, że skrzepy krwi odgrywają główną rolę w nasileniu choroby i śmiertelności z powodu covid-19” – mówi Bikdeli. Stąd też często słyszymy informacje o chorobach towarzyszących. Przyczyną zgonu jednak był koronawirus.

Niektórzy lekarze zalecają u pacjentów zarażonych i chorych na choroby związane z układem krążenia lub udarami oraz z zakrzepicą żylną stosowanie zwiększonych dawek leków rozrzedzających krew. (…)

Niestety, tak modni w Polsce „geopolitycy” jak Jacek Bartosiak i Bartłomiej Radziejewski wpisują się w chińską propagandę. Choć Radziejewski na łamach „Nowej Konfederacji” zauważa: „Być może można było spowolnić wzrost Chin w latach 90. lub na początku XXI w. Podstawowym błędem było dopuszczenie Chin do WTO, a następnie pozwolenie im na łamanie podstawowych zasad tej organizacji w celu osiągnięcia własnej korzyści. A teraz jest już za późno”. Przerażające, nieprawdaż? Przecież geopolityk powinien analizować i szukać recept i dróg wyjścia z trudnych sytuacji. Dobrze się stało, że Rafałowi Ziemkiewiczowi w „Saloniku Politycznym” udało się sprawić, iż Jacek Bartosiak przestał uprawiać jedynie elokwentny, moim zdaniem, bełkot, i powiedział wprost, że toczy się wojna o przywództwo w świecie. Niestety on stawia na Chiny i uważa, że ludy Azji chcą być rządzone przez rządy totalne. (…)

Analizę polityki chińskiej prowadzi Jakub Grygiel, profesor nauk politycznych na The Catholic University of America (Waszyngton, DC) i ekspert w The Marathon Initiative. To on na łamach nationalereview.com wcielił się w mentalność chińskich komunistów, aby pokazać ich dążenia, sposób myślenia i postępowania. Przedstawił to w formie jakoby korespondencji Biura Strategii Długoterminowej (PLA) do Przewodniczącego Komunistycznej Partii Chin Xi Jinpinga:

„Koronawirus krążący obecnie po świecie oferuje Chinom wyjątkową strategiczną szansę. Mamy nad naszymi wrogami na Zachodzie przewagę dzięki naszej zdolności do ignorowania własnych ofiar; a ich zmuszamy do ponoszenia poważnych kosztów, kształtujemy ich na nasz obraz i stworzyliśmy precedens, który przyniesie nam zyski w przyszłości. Ta globalna pandemia to kryzys, którego nie wolno nam zmarnować i musimy go wykorzystać dla zwiększenia naszych wpływów.

Mamy kontrolę nad informacjami i nikt nigdy nie pozna ostatecznej liczby naszych zmarłych. Prawda jest tym, czym sami zdecydujemy, aby była. Nasi zmarli to niewielki koszt globalnych korzyści, jakie przynosi nam pandemia, w dużej mierze dlatego, że nasi wrogowie bardziej niż my obawiają się ofiar.

Europa, USA i kapitalistyczni wrogowie w Azji skutecznie się zamknęli i, skoncentrowani na sobie, tymczasowo wycofali się z konkurencji geopolitycznej. Pod względem gospodarczym Zachód przeżywa ogromne trudności. Jedna trzecia gospodarki USA stanęła, a deficyt federalny gwałtownie wzrósł z powodu pakietu stymulacyjnego. Włochy, ósma co do wielkości gospodarka świata (i trzecia w UE), zostały zamknięte na ponad miesiąc. Nie otworzą się przed latem. Podobnie dzieje się w innych zachodnich gospodarkach”.

Dalej pokazuje, jaki szatański plan mogą mieć Chiny: „Po pierwsze, należy podkreślać, że pandemia jest globalnym wyzwaniem, które wymaga globalnych rozwiązań. Jest to argument, który wielu na Zachodzie kocha i mamy wiele użytecznych głosów wśród ich elit, które same będą rozpowszechniać to przesłanie. Aby zwiększyć atrakcyjność logiki »globalnego wyzwania/globalnych rozwiązań«, musimy nadal promować nasze dostawy masek i gorszych zestawów testowych (szczególnie do krajów najsłabszych ekonomicznie). Przesłanie powinno być takie: Chiny są odpowiedzialnym obywatelem globalnym, który nie dyskryminuje i pomagają światu w walce z niewidzialnym wrogiem. Bądźmy odważni!

Dalsze kroki mogą być następujące: Wykorzystanie tego kryzysu do dalszej penetracji społeczeństw zachodnich. (…) Zaoferowanie pomocy w zakresie narzędzi nadzoru do celów zdrowotnych. Monitorowanie osób z wirusem to świetny sposób na zdobycie ogromnych ilości innych danych, zwłaszcza że wirus ten wydaje się bardzo zaraźliwy.

Powinniśmy z nową mocą promować nasze możliwości 5G, które mogłyby służyć jako podstawa do kontroli zdrowia. Musimy być hojni, dając swoje technologie!”

Oczywiście jest to jedynie przypuszczenie politologa, ale jakże trafne. (…)

Przy okazji pandemii wyszedł na jaw fakt, że przewodniczącym WHO jest skrajny komunista-maoista Tedros Adhanom Ghebreyesus, zwolennik aborcji, antykoncepcji i seksualizacji dzieci. Od czasu wyboru głosi otwarcie, że swoje poglądy będzie promował na całym świecie. Został wybrany z poparciem Chin, nie tylko lobbystycznym, ale i zwyczajem chińskim – finansowym. Stąd też oszukanie świata w ostrzeżeniach przed epidemią i całkowicie niewiarygodne obecnie wytyczne. Jeśli ktoś raz skłamał, to skąd pewność, że nie oszukuje nadal? Aby uświadomić sobie niebezpieczeństwa ze strony ChRL, warto posłuchać zastępcy sekretarza generalnego NATO, Mircei Geoany, który ostrzega przed „autorytarnymi przeciwnikami NATO, mogącymi wykorzystać kryzys gospodarczy (będący następstwem pandemii), aby wykupywać nasz przemysł i strategiczne infrastruktury”.

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Epidemia wirusa i świrusa” znajduje się na s. 1 i 2 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Epidemia wirusa i świrusa” na s. 1 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Pandemia: w imię tzw. postępu wróciliśmy do uprawiania eugeniki i eutanazji, którym powiedzieliśmy: „nigdy więcej”

Media będące w rękach finansistów i nie mniej od nich uzależnieni przedstawiciele państwa uprawiają ogłupiającą i zwodniczą retorykę, z niewiarygodnym cynizmem maskując zamach na ludzkie życie.

Bernard Mégeais

Unia Europejska, rzeczniczka neoliberalizmu i globalizacji, likwidatorka państwa opiekuńczego lansująca prywatyzację usług publicznych, przeciwniczka istnienia narodów i ich suwerenności – stanęła w obliczu próby, na którą wystawia ją pandemia koronawirusa. Ta sama Unia, której komisja, w latach 2011–2018, 63 razy zalecała państwom członkowskim ograniczenie wydatków na ochronę zdrowia, z alternatywą jej prywatyzacji.

Włochy, pierwsza europejska ofiara pandemii, to przykład konsekwencji takiej polityki. W „uczelni postępu”, zwanej strefą euro, Italia to „dobry uczeń”. Stąd niedoinwestowanie włoskiego sektora publicznego, prowadzące do jego degradacji. Bruksela nieustannie zaleca Rzymowi politykę oszczędności, którą przywódcy państwa gorliwie stosują, co umożliwia spłacanie długów, ale już nie poprawę poziomu życia obywateli. Jak zauważył włoski filozof Diego Fusaro, „Powiedziano nam, że granice powinny zostać zniesione. Prywatne jest lepsze niż publiczne. Państwo jest złe. Szpitale należy zamknąć z przyczyn ekonomicznych itp., itd. Tymczasem do obnażenia fałszu neoliberalizmu wystarczył wirus”. Teraz Włosi odczuwają skutki oszczędzania na ochronie zdrowia. Tamtejsi lekarze mówią, że z braku środków w pierwszej kolejności ratują pacjentów mających największe szanse przeżycia, co oznacza pozostawienie innych ich własnemu losowi.

We Francji nie jest lepiej. Rozprzestrzenianie się epidemii wywołuje takie same reakcje, jak we Włoszech. Nowy dekret zezwala na eutanazję w domach spokojnej starości.

Ponadto z powodu najnowszych reform gospodarczych pracownicy są bardziej podatni na zagrożenia, a reforma ubezpieczenia od bezrobocia spowodowała obniżenie świadczeń.

Grecy, którzy są już i tak na granicy wytrzymałości, muszą dodatkowo zmagać się z pandemią. Gospodarka grecka jest w ruinie, głównie z powodu odmowy ze strony Angeli Merkel rozłożenia na raty spłaty zadłużenia, na czym Niemcy zarobiły 2,9 miliarda euro. To jest tzw. europejska solidarność? (…)

Szwajcaria jest jednym z krajów europejskich, w które epidemia uderzyła najmocniej, a liczba osób zainfekowanych koronawirusem w stosunku do populacji kraju jest największa. Wśród chorych znalazło się 61% mężczyzn i 39% kobiet. Przy 13% zakażonych bez chorób towarzyszących i 87% z co najmniej jedną taką chorobą, dotychczasowa liczba zgonów osiągnęła 1000. [Uwzględniając fakt, że Polska liczy 4,25 razy więcej ludności niż Szwajcaria, na 20 kwietnia mielibyśmy w naszym kraju ok 4300 ofiar pandemii, zamiast 390. Przyp. tłumacza.] W reakcji na epidemię władze polityczne zdobyły się tylko na ograniczenie praw personelu szpitalnego. Rada Federalna, bez negocjacji ze stroną społeczną, zawiesiła przepisy dotyczące wymiaru czasu pracy i wypoczynku w tym sektorze.

Skuszeni hasłami powszechnego ubezpieczenia i wolnej konkurencji, szwajcarscy wyborcy głosowali na system opieki zdrowotnej realizowany przez prywatnych ubezpieczycieli, z których każdy ma przecież zarząd i akcjonariuszy.

(…) Desperacko szukając oszczędności na ubezpieczeniach, Szwajcarzy wybierają tanie opcje, które nie przewidują zwrotu kosztów leczenia poniżej 2500 CHF. Powoduje to ograniczanie wizyt u lekarza do sytuacji najcięższych przypadłości. W efekcie braku prewencji we wczesnych stadiach chorób, przechodzą one w ciężkie i niebezpieczne dla życia. To w rezultacie podnosi koszty leczenia i, paradoksalnie, tracą na tym obie strony. (…)

System ultraliberalny to autor upadku świata, w którym brakuje nawet maseczek i łóżek szpitalnych, a wszystkie działania traktuje się w kategoriach kosztów, które przecież można obniżać. Ten sam system, nawołując do ograniczenia roli państwa, sprawił, że wspólne pieniądze trafiają do najbogatszych, do międzynarodowych korporacji i potężnych firm. W rezultacie zasoby publiczne służą dalszemu bogaceniu się ich szefów, którzy będą spekulować akcjami własnych spółek, sprzedając je, a następnie odkupując po niższej cenie.

Stanęliśmy w wobec faktu, że na Zachodzie, w obliczu wciąż ustępującego państwa, wszechpotężne mocarstwo wielkiej finansjery zdobywa panowanie nad tym, co ludzkość ma najcenniejszego

–  nad zdrowiem i całym sektorem z nim związanym, w tym procesami produkcyjnymi – tworzącymi wartość dodaną świata ochrony zdrowia (lekarstwa, systemy szpitali publicznych, sprzęt itp.). Teraz ponosimy bolesne konsekwencje tego procesu. By plan się powiódł, media będące w rękach finansistów i nie mniej od nich uzależnieni przedstawiciele państwa uprawiają codzienną, ogłupiającą i zwodniczą retorykę, z niewiarygodnym cynizmem maskując zamach na ludzkie życie.

Ogłupiała istota ludzka staje się bezwartościowa. W imię tzw. postępu wkroczyliśmy w następny etap uprawiania praktyk, którym wcześniej powiedzieliśmy: „nigdy więcej”. Eugenika i eutanazja z powodu wieku lub przewlekłych chorób, braku personelu pielęgniarskiego i sprzętu medycznego to konsekwencje neoliberalnych oszczędności.

Cały artykuł Bernarda Mégeais pt. „Unia Europejska w obliczu próby” znajduje się na s. 15 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Bernarda Mégeais pt. „Unia Europejska w obliczu próby” na s. 15 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Powody, dla których Imperium Wolności może upaść i jak temu zaradzić (1)/ Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Pominięcie wartości w myśleniu o gospodarce i świecie zaowocowało właśnie tym, co dziś obserwujemy – stworzeniem  chińskiego komunistycznego giganta zagrażającego naszej cywilizacji.

Bez amerykańskiego parasola bezpieczeństwa nawet te nie w pełni udane i przemyślane reformy państwa, jakie wdraża Prawo i Sprawiedliwość, nie byłyby możliwe. Dlatego nie żartujmy nawet o wielu wektorach i możliwościach wyboru różnych opcji (w domyśle: chińskiej, rosyjskiej, niemieckiej) w dziedzinie współpracy zagranicznej dotyczącej obronności Polski.

Ale oprócz bezwarunkowego poparcia dla światowej dominacji Ameryki (i naprawy Rzeczpospolitej), musimy dostrzegać również niebezpieczeństwa, jakie naszemu protektorowi grożą. Bo jego niepowodzenia odbiją się bezpośrednio na naszej pozycji międzynarodowej. Do utraty państwa włącznie.

Nie miejmy zarazem pretensji do Amerykanów, że ich firmy inwestujące w naszym kraju i w nasze bezpieczeństwo chcą zarabiać. To naprawdę niedorzeczność, którą podnieść mogą tylko chińscy, rosyjscy lub niemieccy agenci (jeżeli kogoś pominąłem, niech się dopisze).

A podniecić się nią mogą jedynie idioci. Piszę te słowa z pełnym przekonaniem, sam będąc przedsiębiorcą. Musimy się zatem nauczyć targować z Amerykanami i wynosić ze współpracy z nimi własne korzyści. Napisałbym „win-win”, ale nie chcę zaśmiecać naszego pięknego języka. Języka Reya, Kochanowskiego, Słowackiego i Mickiewicza 😊.

I tak doszliśmy do powodu nr 1. Stany Zjednoczone mogą upaść, bo zamiast rozwijać ekonomicznie państwa sojusznicze, finansują fortuny swoich wrogów. A dzieje się tak w wyniku podwójnie błędnego rozumowania. Po pierwsze uznano, że bogactwo uczyni z drapieżnych chińskich kotów tłuste europejskie kocury; co się nie stało, bo Partia rządzi całą chińską gospodarką. Po drugie założono, że współpraca z wrogiem jednak przyniesie korzyść własnemu państwu, niezależnie od stopnia realizacji punktu pierwszego.

Tymczasem drapieżne chińskie koty dalej chcą harcować, rozbudowując swoją armię lądową, morską i cybernetyczną. I wraz z nowym przywódcą, jakim od 2012 roku jest Xi Jinping, podejmują walkę o władzę nad światem. Jedyną korzyść, jeżeli chodzi o obywateli amerykańskich, odnieśli właściciele korporacji kiedyś amerykańskich, a teraz światowych. Odpływ produkcji amerykańskiej do Chin – najpierw prostej, a potem zaawansowanej – zdewastował drobną i średnią wytwórczość amerykańską. Tym samym wpłynął negatywnie na najniższą warstwę robotników przemysłowych. Została wypłukana podstawowa tkanka społeczna, w każdych czasach stanowiąca o sile narodu i państwa.

Kryzys roku 2008, o którym wspomniałem w mojej Wojnie, którą właśnie przegraliśmy, niestety nie odbił się żadną refleksją w sferach rządowych Ameryki. A sposób jego zażegnania, jedynie poprzez dodruk pustego pieniądza, stał się zalążkiem kolejnego kryzysu. Tego, z którym dziś mamy do czynienia. I który wybuchłby niezależnie od pandemii. Bo nie została zlikwidowana żadna z nierównowag, które rozwierają nożyce dochodowe społeczeństwa, zamiast je domykać. Nie skończono z kreacją pieniądza oderwanego od rzeczywistości, ale zjawisko to wzmocniono. Wzmocniono też sferę gospodarki zabawy (usług, rekreacji i wypoczynku) w miejsce gospodarki rzeczywistej. I nic dziwnego, skoro wszystko, co pożyteczne, miały za Amerykanów robić małe chińskie rączki.

Można przenieść na drugi koniec świata każdy biznes. Zgoda, ale nie można tam przenieść 20, 30, 40% swojego narodu.

Korporacje stanowią ułamek procenta społeczeństwa amerykańskiego, ich zarządy i zespoły kierownicze niewiele więcej. One wszystkie mogą się przenieść nawet w kosmos. Wykluczenie ogromnej części społeczeństwa z efektywnego i rzeczywistego gospodarowania, a tym samym uczestniczenia w tworzeniu wewnętrznego bogactwa, odbiera sens życiu zwykłych ludzi. Poszerza się margines społeczny i patologie z nim związane, co osłabia państwo. Bo zamiast czerpać korzyści finansowe z aktywności własnego społeczeństwa, trzeba je wziąć na utrzymanie. Nie z kieszeni korporacji, rzecz jasna, bo te mają tysiące sposobów na unikanie podatków, ale z dodruku pustego pieniądza. W konsekwencji każde Imperium stosujące takie panaceum upada.

Nie jest, rzecz jasna, nieszczęściem przenieść za granicę nadwyżkę swojego zapotrzebowania produkcyjnego. Jednak inwestycja taka ma sens tylko wtedy, gdy wzmacnia nasze państwo i poszerza nasz system wolności. System oparty na wspólnych chrześcijańskich zasadach. Pominięcie wartości w myśleniu o gospodarce i świecie zaowocowało właśnie tym, co dziś obserwujemy – stworzeniem  chińskiego komunistycznego giganta zagrażającego naszej cywilizacji.

To już ostatni moment, żeby to błędne myślenie i działanie zrewidować. I o tym napiszę następnym razem.

Jan A. Kowalski

PS Po ostatnich doświadczeniach: nawet z ludźmi wyznającymi te same wartości i posługującymi się nominalnie tym samym językiem trudno się dogadać, jeżeli nie założymy dobrych intencji rozmówcy (przynajmniej do pierwszego oszustwa) 🙁

Mit nieustannego postępu oraz lęk przed świecką apokalipsą w dzisiejszej rzeczywistości muszą zostać przemyślane na nowo

Pandemia przybliżyła ludzi do zjawiska śmierci i wcale ich to nie ucieszyło. Wiara większości społeczeństw leży w gruzach. Paraprzepowiednie apokaliptyczne nie przygotowały ich na to, co nieuchronne.

Piotr Sutowicz

Dzisiejszy postęp składa się z kilku elementów. Bez wątpienia jednym z nich jest demokracja oparta na demoliberalnych założeniach, z partiami politycznymi jako fundamentem tego sytemu. Rzeczywistość, jaką mamy dziś, w tym obszarze życia kształtowała się stopniowo gdzieś od Oświecenia, by przyśpieszyć gwałtownie w wieku XIX, coraz brutalniej niwelując postulaty rzeczywistej wolności obywatelskiej wynikające z innych korzeni. Dziś bardzo trudno żyć w społeczeństwie, starać się być aktywnym i zachować dystans do debaty politycznej lub też trwać na własnych pozycjach, nie opowiadając się po żadnej z głównych stron sporu. Jeżeli ktoś głosi oczywistą prawdę, że udział w demokratycznym procedowaniu w ogóle nie musi opierać się na systemie partyjnym, ma ogromną szansę zostać uznanym za oszołoma lub zwykłego wariata.

A przecież koncepcja dobra wspólnego nie musi na całej linii być ideologiczna, chociaż spór światopoglądowy, przeniesiony na grunt ideologii właśnie, znakomicie utrudnia apolityczną dyskusję propaństwową.

Gdyby w niej uznać priorytet prawa naturalnego, oczywiście problemu by nie było albo stałby się znacznie mniejszy, niemniej ideologie skutecznie odwodzą całą debatę od kompleksowej koncepcji praw wynikających z niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Chętnie natomiast sięgają do worka z wszelkim materiałem nazwanym „wartościami demokratycznymi”, które przybierają niekiedy bardzo dziwaczne formy, tworzone chyba tylko po to, by uruchamiać nowe kierunki debaty społecznej, oczywiście ściśle reglamentowanej i nadzorowanej.

Dziś, w miejmy nadzieję krótkiej epoce koronawirusa, tego typu działalność również ma miejsce. Z jednej strony z pierwszych stron portali internetowych, gazet papierowych i mediów obrazkowych zniknęły lub przesunęły się na dalszy plan „prawa osób LGBT+ i coś tam”. Dla przykładu warto wspomnieć choćby, iż kolejna wypowiedź pani europosłańczyni, dr Sylwii S. (pisałem o niej dwa miesiące temu w „Kurierze WNET”) – dotycząca akcji sprowadzania Polaków i ich niepolskich małżonków w czasie sanitarnego zamykania granic, w której to wypowiedzi domagała się, by prawo przyjazdu uzyskali też homoseksualni partnerzy naszych powracających rodaków – przeszła, pewnie ku jej zdziwieniu, zupełnie bez echa, pokazując, jaką wagę ma ta kwestia dla Polaków w sytuacji większego zagrożenia. (…)

W średniowieczu i po nim od chrześcijan oczekiwano, by się modlili o oddalenie zła i pomagali czynnie w zwalczaniu jego skutków. W modlitewnikach i litaniach znajdziemy wielu świętych, którzy zasłynęli z tego, że odważnie, z narażeniem życia, często składając z niego ofiarę, nieśli pomoc cierpiącym. (…)

Dziś, kiedy istnieje ryzyko, że system się zawali, od chrześcijan wymaga się, by swą aktywność i poczucie odpowiedzialności za wspólnotę uzewnętrznili poprzez zostanie w domu.

Jeśli chcą uciszyć swoje sumienie, mogą co najwyżej przekazać właściwym instytucjom – najlepiej państwowym, choć niekoniecznie – stosowną ilość środków służących poprawie obecnego stanu, ale broń Boże nic więcej robić nie powinni. Nie wolno im zbierać się na modlitwie w kościołach, co najwyżej mogą cieszyć się transmisjami, które rzeczywiście namnożyły się jak grzyby po deszczu i pokazały, że jeszcze komuś zależy na mszy św., widzianej choćby tylko na ekranie komputera, czy na rekolekcjach usłyszanych poprzez streaming. W tej dziedzinie wydarzyło się dużo dobrego.

Przy okazji dała się zauważyć oferta transmisji nabożeństw ze strony mediów, które dotąd absolutnie stroniły od takich propozycji, a rozdział Kościoła od państwa, czy ogólnie od życia publicznego, czyniły paradygmatem swej działalności. W tym wypadku przyczyny mogą być dwie: pierwsza – znaczna liczba zainteresowanych widzów, druga – dostosowanie się do chwilowego trendu i liczenie na to, że część katolików, szczególnie tych mniej pobożnych, przyzwyczai się do takiej formy uczestniczenia w obrzędach religijnych i do kościoła już nie wróci, a przy ekranie może zostać. Wniosek taki wydaje się cokolwiek przewrotny, ale dość uzasadniony. Szczególnie że inne fakty wskazują na to, iż rzesze katolików i chyba liczni duszpasterze mieli od dawna problem z odnalezieniem się we współczesnej rzeczywistości, stojąc w rozkroku między wymaganiami postępu a trwaniem przy religii. (…)

Oprócz tego, że obostrzenia prawne na polu życia religijnego w czasie Wielkiego Postu bardzo mocno uderzyły w katolików, to spotkało ich coś jeszcze, co było szczególnie widoczne w sieci: ogromna fala hejtu, jaka spłynęła na wierzących – nie wiadomo za co. Właściwie chyba za sam fakt istnienia. Były to po pierwsze głosy oburzenia, że zbierają się i rozszerzają chorobę, są więc nieodpowiedzialni i szkodzą społeczeństwu, z drugiej strony – od przedstawicieli pierwszego szeregu życia politycznego płynęły absurdalne zarzuty, iż modlitwa nie chroni przed wirusem, bo osoby religijne też umierają. Wszystko wskazuje na to, że nienawiść do wiary ma bardzo głębokie korzenie i na razie trudno powiedzieć, by doświadczenie, które nadeszło, skłoniło elity do przewartościowania tej postawy. Być może jednak rzeczywistość pójdzie w przeciwnym kierunku niż ich oczekiwania kontynuacji postępu. Czas pokaże. (…)

W przeciwieństwie do niemal wszystkich co bardziej popularnych świeckich apokalips znanych z literatury czy filmów, gdzie ludzie gromadzili się w celu pokonania takiego czy innego wroga, choćby innej zorganizowanej grupy, tu celem stało się rozproszenie nas i odosobnienie.

Świat mediów miał nam w tym wydatnie pomóc. Jednak życie pokazało, że społeczeństwo, przynajmniej nasze, poddaje się takiemu zabiegowi bardzo niechętnie, wręcz stawia opór i dopiero w obliczu restrykcji albo silnej, mającej je przestraszyć propagandy, nieco się ugina. Oczywiście były jednostki, które poddały się bezapelacyjnie wszelkim rozporządzeniom i chętnie postponowały innych z powodu prawdziwego lub rzekomego łamania zasad. (…)

Kolejna ciekawa obserwacja, która chcąc nie chcąc wyłania się z minionego czasu, dotyczy zjawiska śmierci. Przez społeczeństwo konsumpcyjne było ono odpychane jak najdalej, próbowano wręcz sobie wmówić, że myśl ludzka jest o krok od wynalezienia świeckiego sposobu na niemal całkowitą nieśmiertelność. Wspominana już i lubiana przez mnie literatura science fiction wspierała dotychczas tę myśl, choć tu akurat dociekliwi czytelnicy znajdowali również obawy i niepokój, że tego typu rozwiązania mogą więcej skomplikować niż pomóc, ale tym się chyba zbytnio nie przejmowano. Oczywiście rzecz jest tak naprawdę iluzją – ludzie giną i umierają na skutek nieszczęśliwych wypadków, wojen, chorób, ze starości i z innych przyczyn. Co prawda życie w świecie tzw. Zachodu rzeczywiście staje się coraz dłuższe, ale nie wynika to z żadnych wielkich wynalazków.

Na końcu choćby najdłuższego życia człowiek i tak musi umrzeć.

Wszystko inne jest tylko propagandą, być może jakimś świeckim chciejstwem i chyba właśnie inżynierią społeczną, mającą na celu promocję owego świeckiego boga – postępu, który ma rozwiązać wszystkie problemy, a kiedyś pewnie i zakończyć historię.

(…) W każdym razie pandemia przybliżyła ludzi do zjawiska śmierci i wcale ich to nie ucieszyło ani nie uspokoiło. Okazało się bowiem, że wiara większości społeczeństw leży w gruzach, a świeckie paraprzepowiednie apokaliptyczne nie przygotowały ich na to, co nieuchronne.

Cały artykuł Piotra Sutowicza pt. „Między postępem a apokalipsą” znajduje się na s. 8 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Między postępem a apokalipsą” na s. 8 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

„Saint Raoult” – świece z takim napisem produkuje się pod Marsylią na cześć lekarza, który leczy z koronawirusa

Agata Christie twierdziła, że nic tak nie ożywia akcji, jak nieboszczyk. Okazało się, że kandydatami na nieboszczyków jesteśmy my. Na próżno prof. Raoult powtarza, że to nie pandemia, tylko grypa.

Piotr Witt

Od lat Francuzi zajmują czołowe miejsce w spożyciu środków uspokajających i nasennych. Sytuacja polityczna, gospodarcza, społeczna przyprawiają ich o niepokój w ciągu dnia i o bezsenne noce. A teraz jeszcze przyszedł wirus i ryzyko nagłej śmierci. Agata Christie twierdziła, że nic tak nie ożywia akcji, jak nieboszczyk w odpowiednim momencie. Okazało się, że kandydatami na nieboszczyków jesteśmy my sami. Na próżno profesor Raoult powtarza, że nie ma pandemii, jest tylko silna grypa sezonowa, która się skończy niebawem.

Zaraza zebrała we Francji żniwo ponad 25 000 ofiar, nieporównanie wyższe niż w innych krajach Europy. Już energicznie szuka się winnych.

Czy rząd naraził bliźnich na śmiertelne niebezpieczeństwo? Nieumyślne spowodowanie śmierci? Odmowa ratunku osobie w niebezpieczeństwie?

Liczne pozwy tej treści zostały wniesione do Trybunału Sprawiedliwości Republiki przeciwko premierowi Philippe’owi, b. minister zdrowia Agnès Buzyn i jej następcy Olivierowi Véronowi.

19 kwietnia premier Philippe urządził nadzwyczajną konferencję prasową. Miał odpowiedzieć na trzy pytania: – dlaczego rząd nie zareagował na alarm zarządzony na świecie przez WHO 31 stycznia? Dlaczego w kraju, gdzie ogromna część podatków idzie na opiekę zdrowotną, nie ma najprostszych środków ochronnych – masek, fartuchów, środków dezynfekcyjnych? Dlaczego, mimo stanu zagrożenia sanitarnego na świecie, nie odwołano wyborów? Liczni deputowani i merowie przypłacili tę decyzję życiem. A ilu wyborców, których nikt nie policzył?

Premier mówił dwie godziny, ale na żadne z pytań nie odpowiedział. Mówił za to o nadludzkich wysiłkach rządu w celu ekspatriacji obywateli francuskich z zagranicy. Przeszkadzały mu w tym inne kraje Unii, m.in. Polska, zamykając przedwcześnie granice. Ze wszystkich krajów Unii Francja zamknęła granice ostatnia. Kraj ma wielkie interesy w Chinach. Warto przypomnieć, że pierwszy przypadek zarazy w Europie stwierdzono 18 stycznia we Francji. Był to student chiński, który przyleciał z Wuhan. Zmarł po kilku dniach w paryskim szpitalu. (…)

Pandemia wypchnęła na pierwsze strony dzienników prof. Didiera Raoulta i jego terapię chlorochiną połączoną z azytromycyną. Wielkie laboratoria farmaceutyczne mają problem. Raoult proponuje lekarstwo tanie, laboratoria pracują nad lekiem 30 razy droższym. Czyje będzie na wierzchu?

Każą nam nosić maski pod karą policyjną. Ja w to nie wierzę, ponieważ niedługo dadzą o sobie znać żółte kamizelki. Policjanci antyzamieszkowi nie zniosą, aby demonstranci występowali w maskach, nawet ochronnych. Optymiści twierdzą, że maski nadejdą, kiedy już nie będą potrzebne. Pesymiści przewidują, że prędzej się doczekamy szczepionki i pod karą policyjną każą nam zaszczepić się szczepionką przeciwko tegorocznemu wirusowi, który za rok będzie nieaktualny. Nie można tego wykluczyć, biorąc pod uwagę potęgę firm farmaceutycznych.

Dwaj profesorowie medycyny, Debré i Even, napisali oryginalny przewodnik po 4000 leków, które są obojętne dla zdrowia albo szkodliwe. Na podstawie kilkuletnich badań wykazali, że 82% leków sprzedawanych w aptekach jest w najlepszym razie terapeutycznie obojętnych, za to wiele z nich ma szkodliwe działania uboczne. Mnie ten przewodnik zainteresował osobiście. Dowiedziałem się, że odczulanie przeciwko alergii praktykowane na mnie jest nieskuteczne Wiedziałem o tym już wcześniej z doświadczenia, ale teraz okazało się, że może ono także poważnie zaszkodzić. A jaki był efekt Przewodnika po lekach? Jego autorzy – znany urolog prof. Debré i dyrektor paryskiego szpitala dla dzieci prof. Even – otrzymali od Izby Lekarskiej zakaz praktyki przez rok. Władza wielkich firm farmaceutycznych jest straszliwa.

Artykuł „Polityczne konsekwencje grypy” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w majowym „Kurierze WNET” nr 71/2020, s. 3 – „Wolna Europa”.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdą środę w Poranku WNET na wnet.fm.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Piotra Witta pt. „Polityczne konsekwencje grypy” na s. 3 „Wolna Europa” majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Studio Dublin – 22 maja 2020 – Agnieszka Białek, Ewa Witek, Bogdan Feręc- Polska -IE.com, Sławomir Kazek, Alex Sławiński

W piątkowe przedpołudnie na falach WNET jak zawsze informacje z Republiki Irlandii i Ulsteru. Londyn, Belfast, Dublin i cała Republika Irlandii w czasach zarazy i odmrażania – tydzień jedenasty.

W gronie gości:

  • Agnieszka Białek – pedagog, trener, przedsiębiorca z Belfastu.
  • Ewa Witek – trener osobisty, instruktor fitness, doradca ds. metod żywienia.
  • Agnieszka Słotwińska – pomysłodawczyni „My Little Craft World” w Cork.
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com.
  • Sławomir Kazek – prezes stowarzyszenia Midlands Polish Community
  • Alex Sławiński – poeta, literat, szef Studia Londyn Radia WNET 

Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)



Piątkowe wydanie główne „Studia Dublin” Tomasz Wybranowski rozpoczął jak zwykle od serwisu informacyjnego „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”. W serwisie m.in.:

Irlandzka minister ochrony socjalnej Regina Doherty uważa, że tak zwany okres wypłacania zasiłku pandemicznego musi być absolutnie wydłużony. Te słowa wypowiedziała w obecności posłów w Dáil (odpowiednik polskiej niższej izby parlamentu). Minister Doherty zaznaczyła jednak, że

Oficjalnej decyzji jeszcze nie ma, gdyż ta zapadnie dopiero w najbliższym czasie. Płatność powinna obowiązywać do końca trwania wszystkich zapowiedzianych przez irlandzki rząd faz odmrażania gospodarki, a więc do czasu, gdy obywatele i rezydenci nie zostaną ponownie uwolnieni od wszelkich zakazów.

W czerwcu w Republice Irlandii rozpocznie się akcja badań przesiewowych, która ma dać odpowiedź na pytanie o prawdziwy zakres fali zakażeń koronawirusem w kraju. Środowiska naukowe i medyczne wyrażają pogląd, że ilość przypadków zakażeń wykrytych to niewielka część w porównaniu do stanu rzeczywistego. Tutaj stosowny cytat:

Należy przeprowadzić badania, by dowiedzieć się, jaka ilość osób w Irlandii, faktycznie zakażona była wirusem SARS-CoV-2.

Podczas badania krwi laboratoria szukać będą w próbkach przeciwciał i markerów odpowiadających wirusowi z Wuhan. To dopiero, zdaniem naukowców, powinno wskazać prawdziwą skalę zachorowań na Szmaragdowej Wyspie.

Badaniom nie będą jednak poddani wszyscy mieszkańcy wyspy, tylko wybrana ich liczba. Ta próba ma być reprezentatywna, aby badania były miarodajne.  Według oficjalnych danych wiemy o 24, 5 tysiącu  osób z potwierdzonym koronawirusem. Irlandczcy naukowcy są zdania, że w całej społeczności kraju zakażonych mogło być nawet 6% mieszkańców, jednak wielu z nich „chorobę przeszło bez objawowów.”

Tutaj do wysłuchania wyspiarski serwis Studia 37 Dublin:

 

Agnieszka Słotwińska przy krakowskim „Papieskim oknie”. Fot. Piotr Słotwiński.
W programie także wspomnienie 100. rocznicy urodzin Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II i świętego. Na antenę Radia WNET zawitała ponownie pani Agnieszka Słotwińska. Opowiedziała m.in. o tym, co w związku z tą ważną rocznicą przygotowała w ramach działań „My Little Craft World” w Cork (Republika Irlandii).

Pamiętam spotkania z młodzieżą w Krakowie na Franciszkańskiej w słynnym oknie kiedy Papież modlił się i żartował z młodzieżą. Nie chcieliśmy żeby te spotkania się skończyły, ciągle były za krótkie. My pokolenie JP2 dorastaliśmy w czasach kiedy głosił do nas swoją naukę. Te słowa jakże dalej są aktualne: „Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować”. Kiedy umierał byłam już w Irlandii tu inaczej obchodzono żałobę niż w Polsce ale każdy Irlandczyk wiedział że John Paul II był Polakiem. Nasz Papież, święty Jan Paweł II jest z nami i dziś i czuwa nad nami. – wspominała Agnieszka Słotwińska.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Słotwińską:

 

 

Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia

Tuż po serwisie w StudiuDublin zawsze korespondencja Bogdana Feręca, szefa najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com

Nie jest wykluczone, że granica zewnętrzna Unii Europejskiej wewnątrz irlandzkiej wyspy będzie musiała powstać. Takie pogłoski wpędzają w niepokój Irlandczyków z Ulsteru, jak i Republiki.

Rząd Wielkiej Brytanii opublikował dokument, w którym stwierdza, że „protokół irlandzki, nie wpływa w żaden sposób na utworzenie granicy na Morzu Irlandzkim między Wielką Brytanią a Irlandią Północną.”

Oznacza to, że wszystkie towary, pomiędzy Wielką Brytanią a Irlandią Północną, mogą migrować bez żadnych kontroli i opłat celnych. Jest jeden warunek. Tak może się dziać w przypadku, jeżeli towary i dobra nie przekroczą granic Zjednoczonego Królestwa, którego Irlandia Północna jest częścią.

Takie podejście do sprawy może oznaczać, że granica pomiędzy Irlandią Północną a Republiką Irlandii, stanie się niezbędna, aby chronić interesy Królestwa i Unii Europejskiej. – mówi Bogdan Feręc.

Londyn / Fot. David Iliff / CC 3.0

Londyn twierdzi stanowczo, że „nie powstanie na Morzu Irlandzkim żadna dodatkowa infrastruktura celna.” To wyraźny przekaż dla rządu Republiki Irlandii, że to on będzie zobowiązany do budowy zewnętrznej granicy Unii Europejskiej na prawie pięciusetkilometrowym odcinku.

Widmo odtworzenia granicy między dwiema częściami Wyspy wywołuje niepokój i może eskalować napięcia społeczne wśród Irlandczyków, zwłaszcza między republikanami a lojalistami. Republika Irlandii i brytyjska Irlandia Północna są ze sobą mocno powiązane gospodarcza. Ze Zjednoczonego Królestwa do Republiki sprowadzany jest m.in. nabiał, produkty spożywcze, ale i energia elektryczna. W przypadku odtworzenia granicy konieczne byłoby znalezienie nowych źródeł i stworzenia łańcuchów dostaw z innych krajów unijnych. Bogdan Feręc zwrócił także uwagę na negatywne skutki globalizacji:

Zrobiliśmy chyba sobie dużą krzywdę pozwalając na to, żeby władzę na świecie poniekąd przejęły korporacje, które zarządzają tym wszystkim co się teraz wytwarza.

W finale o braku należytej polityki informacyjnej na stronach ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Irlandii. Dla przykładu, materiały związane z setną rocznicą urodzin Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II rozesłano… 19 maja 2020, czyli dzień po. Takich wpadek i niedbałości jest znacznie więcej. 

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Bogdanem Feręcem:

 

 

W trakcie rozmowy z szefem portalu Polska-IE.com pozdrowienia i pocztówka z Connemary. W roli głównej Ewa Witek z 4EvaFit.ie, instruktorka fitness, trenerka osobista i grupowa, która mieszka w tym niezwykłym miejscu w hrabstwie Galway (Irlandia Zachodnia).

 

Ewa Witek radzi na antenie Radia WNET słuchaczkom i słuchaczom, jak żyć sportowo, w jaki sposób z pasją witać każdy nowy dzień, a przede wszystkim jak osiągnąć ten złoty środek między zdrowiem, sprawnością a wyśmienitym humorem! Pojawi się tradycyjnie w niedzielnym podsumowaniu wydarzeń tygodnia Radia WNET (15:00 – 18:00).


 

Sławomir Kazek, prezes stowarzyszenia Midlands Polish Community. Fot. arch. własne.

Dzisiaj powracamy do rozmowy ze Sławomirem Kazkiem, szefem Midlands Polish Community, który opowiedział o obecnych i przyszłych działaniach stowarzyszenia.

Należy podkreślić z radością, że Midlands Polish Community jest jedną z tych organizacji w Irlandii, która rzeczywiście działa (a nie markuje i grzeje się w blasku fleszy). W wyspiarskiej lokalnej społeczności, Midlands Polish Community łączy w zgodnym działaniu nie tylko Polaków mieszkających w Irlandii.

Można o naszej nacji mówić wiele i czasami być krytycznym dla siebie, ale nie można nam Polakom odmówić empatii i solidarności w obliczu trudnych zdarzeń, tak jak pandemia koronawirusa, która – miejmy nadzieję – i na Szmaragdowej Wyspie odejdzie do lamusa zapomnienia.

Znakomitym przykładem jest akcja, którą prowadzi stowarzyszenie Midlands Polish Community. Maseczki szyte są przez polskie wolontariuszki.  Na terenie całego Midlands rozdanych już zostało ponad 2 000 maseczek dla różnych organizacji. Otrzymali je w pierwszej kolejności pracownicy przychodni lekarskich, pielęgniarki środowiskowe, personel domów opieki spokojnej starości, oraz funkcjonariusze irlandzkiej policji – Gardy. O tym opowiadała pani Barbara Stachowska- Pietkiewicz w Studiu Dublin 1 maja 2020 roku.

Stowarzyszenie ma na celu tworzyć warunki do rozwoju intelektualnego, emocjonalnego, artystycznego i fizycznego w naszych społecznościch jak również wspierać ochronę środowiska naturalnego, ochronę zwierząt oraz działalność charytatywną.

Akcja szycia maseczek dla potrzebujących trwa! Są one przekazywane ZA DARMO lokalnym instytucjom zgłaszającym się po pomoc, które zatrudniają pielęgniarki i opiekunów osób starszych.

Prezes Sławomir Kazek zaprasza Polaków w Republice Irlandii, ale i Irlandczków, rezydentów i wszystkich ludzi dobrego serca do wspólnej pracy przy szyciu maseczek i kombinezonów ochronnych. Darownizny materiałów i tkanin  niezbędnych do ich produkcji jak najbardziej wskazane. Cieszymy się jako Radio WNET i portal Polska-IE.com, że Polki i Polacy, których los rzucił na Irlandię w chwilach próby pomagają okazują empatię, dodają otuchy a przede wszystkim niosą pomoc!

Midlands Polish Community współpracuje z Polakami i Irlandczykami. Staramy się aktywizować i wspierać polskich przedsiębiorców, ale nade wszystko budujemy polsko – irlandzką integrację i współpracę w całym Midlands. – mówi Sławomir Kazek.

Ostatni projekt stowarzyszenia, o który mówimy od ponad misiąca na antenie radia WNET, odbił się szerokim echem w całej Republice Irlandii. Komentowany jest nie tylko w mediach polonijnych i polskojęzycznych na Szmaragdowej Wyspie i w Ulsterze, ale także donosi i nim prasa irlandzką i lokalne rozgłośnie radiowe.

Tutaj do wysłuchania rozmowa ze Sławomirek Kazkiem:

 

 

Agnieszka Białek, głos Radia WNET z Belfastu. Fot. arch. własne.

 

W Studiu Dublin połączyliśmy się telefonicznie także z naszą korespondentką Agnieszką Białek, która mieszka i pracuje w Belfaście. Przytoczyła najnowsze statystyki zachorowań na Covid-19 w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.

W czwartek po południu brytyjski departament zdrowia podał dobową liczbę zgonów, która wynosiła 338 osób. Łączna liczba ofiar śmiertelnych w Wielkiej Brytanii to 36 042 osób. Dobowa liczba wykonanych testów wynosiła 128 tys.

Tymczasem majowa aura i fala upałów sprawiła, że mieszkańcy Anglii, Szkocji i Walii tłumnie wyruszyli w poszukiwaniu miejsca na plażach łamiąc wszelkie możliwe zasady dystansu społecznego. Lekceważenie zarządzeń sanitarnych w Wielkiej Brytanii przysparza policji bardziej niż wiele pracy:

Policji brytyjskiej powoli kończą się kartki na mandaty po tym jak właśnie wczoraj Brytyjczycy tłumnie wyruszyli w poszukiwaniu miejsca na plaży.

Agnieszka Białek zwracóciła także uwagę na ostrzeżenia organizacji charytatywnej Mind przed nowym kryzysem, związanym ze zdrowiem psychicznych odizolowanych ludzi. Statystyki pokazują pogorszenie stanu psychicznego mieszkańców Wyspy i wzrost przemocy domowej.

Korespondentka Radia WNET informuje także, że do regularnej sprzedaży wprowadzono testy wykrywające przeciwciała na koronawirusa.

Za 69 funtów można w ciągu 24 godzin dowiedzieć się, czy jest się zarażonym koronawirusem. Eksperci ostrzegają jednak przed zbytnią ufnością w te testy.

Boris Johnson / Fot. Andrew Parsons / CC 2.0

Wdrażane są kolejne etapy otwierania brytyjskiej gospodarki. Premier Boris Johnson potwierdził wprowadzenie drugiej fazy do walki z koronawirusem. 1 czerwca 2020 roku rozpocznie się kolejny etap poluzowania lockdownu.

Do czasu wejścia w trzecią fazę poluzowania blokad, czyli do 4 lipca 2020 roku brytyjski minister bezpieczeństwa planuje wdrożyć projekt aplikacji śledzącej, która wraz z zatrudnieniem 21 tysiąca tzw.  zwanych „wyłapywaczy” osób zakażonych mają być kluczem do zniesienia restrykcji. Pomysł aplikacji i powołanie do życia profesji „wyłapywaczy zakażonych” wzbudza mieszane uczucia i sporo kontrowersji.

W tle zaś mamy doniesienia dotyczące pobrexitowej umowy między Wielką Brytanią a Unią Europejską, której podpisanie wydaje się teraz niemożliwe. Dziennik „The Times” zapowiada poluzowanie kwaranntany dla przyjeżdżających na wyspy i stworzenie tzw. „mostów powietrzych”, dając tym samym nadzieję brytyjczykom na spędzenie tegorocznego urlopu poza Wielką Brytanią.

Korespondencja Agnieszki Białek z Belfastu do wysłuchania tutaj:

 

W Studiu Dublin, 22 maja 2020 roku miała też miejsce premiera najnowszego singla legendarnej grupy Sztywny Pal Azji „Wodzirej”. Piosenka jest zapowiedzią najnowszego albumu Sztywnego Pala Azji „Korowód”. Płyta będzie następczynią znakomitej „Szarej” (2017), z singlową „Luxtorpedą” i przebojem Radia WNET „Iluminacje”.

Muzykę skomponował i słowa napisał Jarosław Kisiński, który będzie gościem Tomasza Wybranowskiego w programie „Muzyczna Polska Tygodniówka” (sobota, 23 maja 2020, godzina 14:05).

Aleksander Sławiński. Fot. arch. prywatne.

 

Alex Sławiński w „Londyńskim WNETowym Zwiadzie” zauważył, że w świadomości Brytyjczyków wciąż dominuje i króluje koronawirus odsuwając na boczny tor tak ważne sprawy jak dla przykładu Brexit i życie wyspiarzy po 1 stycznia 2021 roku.

Dziennikarz zwraca uwagę na tendencje Brytyjczyków do przekładania rozwiązywania problemów  na później:

 

Tak jakby naiwnie wierzyli, że same znikną lub ktoś za nich je rozwiąże.

Tymczasem problem granicy z Republiką Irlandii pozostaje aktualny, a brytyjski rząd zadłuża się na potęgę, choć kiedyś ktoś będzie musiał to wszystko spłacić. Alex Sławiński zauważa, że w Londynie niewiele osób karze się za łamanie przepisów epidemiologicznych, inaczej niż w Szkocji, Walii czy choćby na sąsiedniej wyspie, w Ulsterze.

Pocieszające jest to, że zmniejsza się liczba chorych w stolicy Londynie. Czując wiosnę ludzie zdrowieją. I to napawa optymistycznie. – puentuje Alex Sławiński, szef Studia Londyn.

Tutaj do wysłuchania prosto z Londynu korespondencja Alexa Sławińskiego:

Opracowali: Tomasz Wybranowski i Aleksander Popielarz. 


Partner medialny Radia WNET

                       Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © maj 2020

 

Dublin i Irlandia w cieniu zarazy i co z tego wynika- 22 marca 2020. Zaprasza Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc. Fot. Tomasz Wybranowski

Prof. Prokopowicz: Nielegalni imigranci głosują na Demokratów. Jest bardzo dużo ofiar Covid-19 w domach opieki

Prof. Adam Prokopowicz o wyborach prezydenckich w USA, roli, jaką odgrywają w nich nielegalni imigranci; koronawirusie; sprawie gen. Flynna oraz o cenzurze na Facebooku.

70-80% głosujących w wyborach nielegalnych imigrantów głosuje na Demokratów.

Prof. Adam Prokopowicz twierdzi, że brutalna „wojna” zaczyna się w USA. Celem walki jest fotel prezydencki. Demokraci korzystają na niezgodnym z konstytucją głosowaniu nielegalnie przebywających na terytorium kraju emigrantów. Jest to możliwe przez fakt, że przebywając na terenie danego stanu nielegalnie można jednocześnie otrzymać w nim prawo jazdy. To ostatnie jest zaś dokumentem umożliwiającym oddanie głosu w wyborach.  prezes Instytutu Globalnych Innowacji, Ekonomii i Logistyki zauważa, że w USA żyje 328 mln ludzi, z czego 25 mln przebywa w nich nielegalnie.

Nasz gość mówi także o najnowszych statystykach dotyczących koronawirusa. W Nowym Jorku wiele osób, które cierpią na tę chorobę, nie kontaktowało się z zarażonymi. Ponadto Covid-19 jest mniej niebezpieczny dla osób młodych niż świńska grypa. Zbiera on za to żniwo w domach opieki i domach spokojnej starości.

Przez Kongres nie mamy dobrych i normalnych relacji z Rosją.

Prof. Prokopowicz przypomina także trwającą sprawę gen. Flynna. Były doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego wystąpił na drogę sądową przeciw ludziom, którzy oskarżali go o nieuprawnione kontakty z Rosją. Za śledztwem wobec generała stali, jak mówi nasz gość,  „upolitycznieni pracownicy FBI i CIA”.

Tymczasem Stany Zjednoczone są dalekie od zerwania więzi gospodarczy z Chinami. Deficyt handlowy między pierwszymi a drugimi zmniejszył się do 350 mld dol., co wciąż stanowi wielką sumę. Mimo rywalizacji handlowej znaczna część amerykańskiej elektroniki produkowana jest w Państwie Środka. Łącznie USA mają bilion dolarów deficytu handlowego.

Zakwestionowano informacje, że giną nam polarne niedźwiedzie.

Ekspert zwraca uwagę na protesty przeciwko potraktowaniu Prager University przez Facebook. Portal ograniczył fanpege’owi PragerU zasięgi uznając, że publikuje on fake newsy. Przeciwnicy tego kroku argumentują, że to ograniczania wolności słowa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.