Prof. Witt: Wirus rozprzestrzeniający się po Polsce dość istotnie różni się od tego, który funkcjonował w Wuhan

Profesor Michał Witt mówi badaniach nad wyizolowanymi szczepami koronawirusa SARS-Cov-2 występującego w Polsce.

Przejrzeliśmy wszystkie dostępne informacje na temat struktury genetycznej koronawirusa izolowanego w Polsce. Tych sekwencji jest 90. Porównywaliśmy je z sekwencjami, które zostały opublikowane i zasygnalizowane w innych krajach. Mamy dobry wgląd w to, jakie podtypy koronawirusa występują w Polsce – podkreśla rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

Z badań wynika, że w Polsce istnieje stosunkowo mało podtypów oryginalnych struktur występujących w Wuhan. W Polsce występuje bardzo duża mieszanka typów genetycznych wirusa.

Jak dodaje ekspert, nowy koronawirus mutuje znacznie rzadziej niż wirusy grypy. Skutkiem tego jest wyższa śmiertelność.

Trzeba pamiętać, że ewolucja wirusa przebiega zawsze w tym kierunku, aby jak najdłużej utrzymać się „przy życiu”, gdyż biologiczną funkcją wirusa jest rozmnażanie i zakażanie kolejnych organizmów – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak dodaje: Zdolność zmiany koronawirusa objawia się dzięki jego zdolnościom mutacyjnym. W przypadku koronawirusa jego zdolność mutacji jest znacznie niższa niż np. wirus grypy, na którą musimy się szczepić. Kolejną zdolnością jest wymiana materiałów genetycznych między innymi wirusami.

Gość „Poranka WNET” ocenia, że Polacy podczas wakacji zapomnieli o zagrożeniu, jakie niesie epidemia. Profesor Witt wskazuje, że jedyną szansą na wyjście z epidemii są masowe testy oraz zachowanie reżimu sanitarnego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Co covid-19 zabrał studentom uczestniczącym w wymianie zagranicznej Erasmus plus. Refleksje wolontariuszki

W roku akademickim 2019/20 światowa pandemia nie tylko zabrała studentom sposobność wyjazdu w ramach programu Erasmus plus, ale tym, którzy w nim uczestniczyli, przysporzyła wielu kłopotów.

Anna Maria Tabaczyńska

Nie ma żadnych wątpliwości, jak fajne i bogate w doświadczenia są tak zwane wymiany zagraniczne studentów, czyli Erasmus plus. Większość studentów marzy o semestrze spędzonym w innym kraju. Jest to podyktowane ciekawością świata, możliwością poznania języka, a także chęcią porównania poziomu nauczania i życia. Z tych porównań, szczególnie jeśli chodzi o poziom umiejętności, student Akademii Muzycznej w Poznaniu wychodzi, mówiąc skromnie, zupełnie bez kompleksów.

Niestety w roku akademickim 2019/20 światowa pandemia nie tylko zabrała studentom tę sposobność, ale tym, którzy już brali udział w programie, przysporzyła wielu kłopotów. Obserwację obu sytuacji umożliwił mi wolontariat w biurze Erasmusa, które działa w poznańskiej Akademii Muzycznej. W ramach swojej pracy przyjęłam pod opiekę studentów z Włoch, Hiszpanii oraz Węgier.

„Zaraza” dosięgła ich w kraju zupełnie dla nich obcym, egzotycznym chociażby za sprawą języka i przede wszystkim bez rodziny czy bliskich, na których mogliby liczyć.

Tłumaczenie przeze mnie komunikatów Ministerstwa Zdrowia czy wszelakich obowiązujących nowych przepisów było najprostszym zadaniem. Musiałam pośredniczyć telefonicznie w przyjęciu do szpitala jednego ze studentów, co w czasie pandemii było okupione solidną nerwówką. Dużo bardziej wymagające jednak były odpowiedzi na trudne pytania dotyczące terminów, możliwości poruszania się po mieście, a także sposobu studiowania.

Studenci Akademii Muzycznych w swojej uczelni nie tylko przychodzą na wykłady, ale ćwiczą wiele godzin na instrumencie. Zamknięcie uczelni to dla nas ogromny kłopot, zwyczajnie nie mamy jak przygotować się do egzaminów i dyplomów, koncerty odwołano. Ile godzin można grać na flecie, skrzypcach itp. w wynajętym mieszkaniu, gdzie wszyscy sąsiedzi tuż za ścianą siedzą w swoich domach. Moja koleżanka i ja zwróciłyśmy się do proboszcza parafii, na terenie której mieszkamy, by użyczył nam miejsca.

Miałyśmy szczęście, bo dobry proboszcz dał nam klucze od salki katechetycznej i mogłyśmy grać. Jednak nie wybrnie z takich kłopotów grający przykładowo na trąbce czy puzonie student z Włoch, Hiszpanii czy Węgier, bo nawet na to nie wpadnie.

Covid-19 spowodował, że niektórzy studenci zdecydowali o powrocie do swoich ojczyzn. Niestety taka decyzja wiązała się z dużymi kosztami i zwrotem stypendium. Ci, co zostali w Polsce, siedzieli sami w wynajętych mieszkaniach i bali się nawet wyjść po zakupy. Tuż przed Wielkanocą przygotowałam kilka tradycyjnych potraw świątecznych, które im wysłałam. Cieszyli się nimi wzruszająco, obfotografowali kolorowe jajka czy mazurki i umieszczali zdjęcia w mediach społecznościowych. Z własnego doświadczenia jednak wiem, że w niewielu miejscach w Europie można znaleźć tak przyjazną i wręcz opiekuńczą atmosferę, jak w polskim biurze Erasmusa. Wielu naszych studentów także pozostawało poza Polską. Wiem, że są studenci, którzy wciąż mają niewyjaśnioną sytuację finansową związaną ze stypendium i kosztami wynajęcia mieszkania. Liczę na to, że osoby oraz urzędy, od których zależą decyzje, głównie dotyczące zwrotów stypendiów, wezmą pod uwagę nadzwyczajną okoliczność, jaką jest pandemia covid-19.

Artykuł Anny Marii Tabaczyńskiej pt. „Co covid-19 zabrał studentom Erasmusa plus” znajduje się na s. 2 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 74/2020.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Anny Marii Tabaczyńskiej pt. „Co covid-19 zabrał studentom Erasmusa plus” na s. 2 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 74/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

W kraju PiS wygrał z niewielką przewagą, choć zrobił bardzo wiele, żeby przegrać. Nie będę się nad tym rozwodził

Wyborcy Trzaskowskiego głosowali ujęci tym, co ich kandydat obiecywał; wyborcy Dudy oceniali to, czego ich kandydat dokonał. Łatwiej sformułować urzekające obietnice, niż zdać rachunek z czynów.

Piotr Witt

Trzaskowskiego poparli ludzie młodzi, najbardziej skłonni do ryzyka i obdarzeni najkrótszą pamięcią. Programy szkolne, z których eliminuje się naukę historii, stwarzają doskonałe warunki dla kandydatów na wysokie urzędy.

Dla większości przedstawicieli pokolenia smartfonitów porozumienia okrągłostołowe, układy w Magdalence to są odległe wydarzenia historyczne, mało znane i rozmaicie interpretowane, nie mówiąc już o stanie wojennym sprzed czterdziestu lat. Polska jest krajem ludzi młodych, rezerwuarem wyborczym Trzaskowskiego.

Ponad 80% obywateli nie przekroczyło 64 roku życia, w tym 62% liczy mniej niż 34 lata.

Dochodzi do tego czynnik psychologiczny zmiany, lekceważony przez politologów, gdyż trudno uchwytny. Już co najmniej od czterech lat marynarka męska musi być krótka, o wąskich ramionach, jeżeli nie chcecie narazić się na śmieszność. Młody człowiek nie może więc zaakceptować zeszłorocznego Dudy, skoro nawet jego ubiegłoroczny model smartfona przynosi mu wstyd wśród kolegów.

Tylko dinozaury pamiętają dobrze, czym była Polska Ludowa, okradana w najbardziej bezczelny sposób przez Sowiety. Obywateli powyżej 65 roku życia jest zaledwie 18%. Dinozaury nie uległy namowom T(W) Mazowieckiego, aby zapomnieć i wszystko, co było, oddzielić grubą kreską. Najstarsi z nich pamiętają nawet powojenną zagładę polskiej elity – te ćwierć miliona wymordowanych patriotów. I nie mogą pogodzić się z myślą, że ich kaci dożywali i nadal dożywają późnej starości, obsypani zaszczytami i nagrodzeni sowitą emeryturą specjalną.

Rachunek za pięć lat działalności to jest miecz obosieczny i odnosi się także do Polonii.

W regionie paryskim dwie trzecie Polaków głosowało na Trzaskowskiego. Ale też PiS zapracował sobie na ten wynik sumiennie. Po pięciu latach rządów Instytut Polski w Paryżu wciąż jest zamknięty. Uroczyście obiecanego remontu, niewielkiego, nawet nie rozpoczęto. Nie ma więc polskich wystaw, nie ma filmów, nie ma biblioteki. Co dano w zamian? Niezrozumiałą politykę historyczną.

Dwie sesje opluwania Polski zorganizowane przez PAN, z udziałem prof. Grossa, Anny Bikont, noblistki i innych podobnych. Jeszcze trochę wysiłku w tym kierunku, panowie, i za chwilę przejdziecie do historii, czyli do przeszłości.

W kraju PiS wygrał z niewielką przewagą, choć zrobił bardzo wiele, żeby przegrać. Nie będę się nad tym rozwodził.

(…) Mieliśmy w tym roku prawo nie do jednej, ale do dwóch defilad. Prezydent pragnął, aby z okazji zwycięstwa nad koronawirusem personel szpitalny defilował wspólnie z wojskiem. Personel podjął wyzwanie i defilował, ale sam. Ci, których poświęcenie oklaskiwaliśmy z okien i balkonów przez trzy miesiące, manifestowali 14 lipca od placu Bastylii do placu Republiki przeciwko przywilejom, jeszcze dzisiaj do obalenia. Była to jednocześnie demonstracja przeciwko ugodzie podpisanej z rządem przez część związków zawodowych służby zdrowia.

Uroczystość wieczorem w Grand Palais, zorganizowana przez ministra zdrowia Verana; spektakl w Operze Paryskiej dla wybranych; dekoracje orderami, hołd oddany podczas defilady, podwyżka 183 euro netto. Dlaczego więc nie minęło ich oburzenie? Mieli trzy wymagania: jedno odnośnie do zarobków, drugie – łóżek szpitalnych i trzecie – naboru nowych pracowników. We wszystkich trzech przypadkach rezultat oczekiwań jest opłakany. Obiecano im podczas epidemii 300 euro podwyżki. Potem przeliczono ponownie: dostaną sto osiemdziesiąt. Właściwie dostaną dziewięćdziesiąt, ale teoretycznie, praktycznie ani centyma w tym roku. W przyszłym mają otrzymać dziewięćdziesiąt euro i w następnym też dziewięćdziesiąt. Ponieważ tyle wynosi różnica stwierdzona przez Komisję Europejską między średnią płacą w Europie i we Francji; Francja płaci najmniej. Będą zatem wciąż opłacani gorzej niż reszta Francuzów.

Trzeba w Polsce dobrze zdać sobie sprawę, że euro we Francji warte jest mniej niż złotówka w Polsce. Mówię o sile nabywczej. Problem szpitali francuskich to więcej pracowników administracyjnych, jak medycznych.

Od roku 2000 było 71 tysięcy lekarzy i 30 tysięcy urzędników. W ciągu 10 lat odebrano 11,3 mld z budżetu na szpitale. I tę politykę się kontynuuje, nadal zmniejszając ilość łóżek. Rząd jakby nic nie zrozumiał z pandemii covid. Dzisiaj, w lipcu, jest mniej łóżek szpitalnych niż było w styczniu. Kontynuuje się zamykanie. Zlikwidowano czternaście łóżek reanimacyjnych w Strasburgu. Zamknięto oddział reanimacyjny w szpitalu Celestin w Alzacji, gdzie łóżek najbardziej brakowało.

To nie jest tylko sprawa personelu medycznego, który wychodzi na ulice i strajkuje, i nie chodzi tylko o pracę – mówi rzecznik pielęgniarzy Thirerry Amouroux. Stawką jest życie i zdrowie Francuzów. Francja na 1000 osób ma 1, 9 łóżka reanimacyjnego; Niemcy mają osiem. Niemcy mają pięć razy więcej łóżek reanimacyjnych niż Francja, a jednocześnie cztery razy mniej ofiar koronawirusa.

Dzisiaj, kiedy rysuje się groźba drugiej fali epidemii, francuska służba zdrowia wciąż czeka na sprzęt. Nie ma dostatecznej ilości masek specjalistycznych. Brak personelu. Minister Zdrowia obiecał nabór 15 tysięcy nowych pracowników. Wśród tych 15 tysięcy jest siedem i pół tysiąca nowych etatów i tyleż etatów wakujących z braku kandydatów. Pielęgniarze francuscy nie chcą pracować za proponowaną płacę i uciekają za granicę albo zmieniają zawód.

W szpitalach wszyscy są źle opłacani. Ale salowa, która naraża życie ubrana w plastikowy worek do śmieci z braku bluz ochronnych, uważa, że zasługuje na więcej. Dzisiaj są wściekli, ponieważ dali z siebie wszystko, a rząd targuje się z nimi jak szmaciarz.

Nie chcą medali, hołdów, uroczystości i wyrazów uznania. Chcą, aby ich pracodawca płacił im przyzwoicie, odpowiednio do ich kompetencji, kwalifikacji, odpowiedzialności i zaangażowania.

Wieczorem z parteru wieży Eiffla i z trzeciego piętra strzelano sztucznymi ogniami. Kanonada trwała pół godziny. Wielkie kule, które zwykle kojarzą się z dmuchawcami, obecnie kojarzyły się z ogromnym koronawirusem.

Cały artykuł „Wygrana mimo wszystko i fajerwerk w kształcie koronawirusa” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w sierpniowym „Kurierze WNET” nr 74/2020, s. 1 i 3 – „Wolna Europa”.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdą środę w Poranku WNET na wnet.fm.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Witta pt. „Wygrana mimo wszystko i fajerwerk w kształcie koronawirusa” na s. 1 „Wolna Europa” sierpniowego „Kuriera WNET” nr 74/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Studio Dublin – 07 sierpnia 2020 – Agnieszka Białek – wieści z Belfastu, Bogdan Feręc – portal Polska-IE, Jakub Grabiasz

W piątkowy poranek przenosimy się zawsze eterowo do Republiki Irlandii. W głównym wydaniu Studia Dublin informacje, komentarze, korespondencje i muzyka. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę sierpniowo!

W gronie gości:

  • Agnieszka Białek – pedagog i przedsiębiorca z Belfastu, korespondentka Radia WNET,
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin,
  • Muzycznie: Hanka Ordonówna, Yasmine Hamdan, Fontaines D.C., Andy Cooney. 

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

 

Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com. Fot. arch. własne.

Zawsze na wstępie Studia Dublin pojawia się on i jego korespondencja. W roli głównej Bogdan Feręc, szef najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.

Premier irlandzkiego rządu Micheál Martin, zgodnie z oczekiwaniami Studia Dublin i portalu Polska-IE.com, potwierdził wcześniejsze doniesienia o możliwości wprowadzania częściowych blokad, które obowiązywać będą w wybranych obszarach.

Jak powiedział premier Martin już wkrótce może być niezbędne, aby niektóre regiony Republiki Irlandii doczekały się wprowadzonych ponownie zaostrzenonych zasad bezpieczeństwa zdrowotnego.

Premier Martin jest przekonany, iż taki środek zapobiegawczy, może być niezbędny, by chronić mieszkańców wyspy, a jednocześnie da możliwość jej nieprzerwanego działania, nawet przy punktowym wzroście zakażeń.

To oznacza, że wracać będą obostrzenia, a także możemy mieć do czynienia, z zapowiadanymi wcześniej blokadami miast lub powiatów, a nawet całych hrabstw. – stwierdza Bogdan Feręc.

 

Premier Martin jest przekonany, iż taki środek zapobiegawczy, może być niezbędny, by chronić mieszkańców Irlandii, a jednocześnie da możliwość jej nieprzerwanego działania, nawet przy punktowym wzroście zakażeń.

Powodem, dla którego rząd decydować będzie o lokalnym zaostrzeniu zasad bezpieczeństwa, stanie się znaczny wzrost zakażeń na wybranym terenie i tylko taka zasada ma obowiązywać, jako kryterium wprowadzenia np. blokady.

Z Bogdanem Feręcem rozmawialiśmy o ofensywie medialnej i politycznej partii Sinn Féin, która zdaje się jedyna dostrzegać problemy młodych irlandzkich bezrobotnych.

Dane dotyczące bezrobocia pokazują, że młodzież znów może zostać w tyle. – powiedziała posłanka Sinn Féin Louise O’Reilly.

W twitterowym wpiesie rzecznik Sinn Féin do spraw przedsiębiorstw, handlu, zatrudnienia i praw pracowników Louise O’Reilly wezwała rząd do inwestowania w młodych ludzi i zapewnienia, że „​​nie zostaną oni ponownie poświęceni na ołtarzu ekonomii, jak miało to miejsce dziesięć lat temu”.

Z danych Centralnego Urzędu Statystycznego (CSO) pokazują, że bezrobocie wśród młodych Irlandczyków i rezydentów przekraczył poziom  41 procent. Potrzebne są ukierunkowane działania, które pomogą młodym ludziom znaleźć zatrudnienie, kształcić się, szkolić lub wspierać przedsiębiorczość.

Pandemia obnażyła niskie płace w niepewnej pracy, w którą zaangażowanych było wielu młodych ludzi, a wszelkie ożywienie musi zapewnić im dostęp do godnego zatrudnienia. Ponad dziesięć lat temu Fianna Fáil i Partia Zielonych, a następnie Fine Gael i Partia Pracy, rzucały młodych ludzi pod autobus przez cały krach finansowy i kolejne lata oszczędności. – oświadczyła Louise O’Reilly.

 

Tymczasem wskaźnik „R”, czyli reprodukcji wirusa SARS-CoV-2, w ostatnim tygodniu w Republice Irlandii wzrósł do takiego poziomu, że zaczął niepokoić Narodowy Zespół ds. Zdrowia Publicznego.

Szef zespołu dr Philip Nolan stwierdził, że obecnie, wskaźnik „R” wynosi 1,8, więc jedna osoba przekazała wirus prawie dwóm osobom. Sam wskaźnik przenoszenia wśród społeczeństwa jest jednak nadal niski, ale może stać się powodem do niepokoju, przynajmniej w zakresie notowanych ilości zakażeń.

Jak mówi szef portalu Polska-IE.com Bogdan Feręc, jeżeli wsłuchamy się w słowa bankowców, to tak, a znaczną obniżkę cen nieruchomości przewiduje AIB oraz Bank of Ireland:

Według obu banków ceny muszą spadać, bo wymusi to rynek, który w zakresie sprzedaży nieruchomości mieszkalnych zamarł w pierwszej połowie roku, a i teraz nie widać, aby klienci, wrócili do poszukiwania domów.

Bankowcy prezentują też dwie wizje spadków cen nieruchomości, ale są zgodni, że ceny obniżać się będą w tym i przyszłym roku.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

 

W piątkowym głównym wydaniu Studia Dublin do wysłuchania serwis informacyjny „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”.

A w serwisie Studia 37 Dublin informacje o bezrobociu wyższym w Republice Irlandii od tego z poprzedniego kryzysu z lat 2008 – 2012. Irlandzki Urząd Statystyczny podał informacje o stopie bezrobocia w kraju, a jest ono obecnie wyższe, niż maksymalne obserwowane w czasie kryzysu zapoczątkowanego w 2008 roku.

Ogólna stopa bezrobocia na koniec lipca w Irlandii wynosiła 16,7% i spadła w ciągu miesiąca o 5,8% z 22,5% w czerwcu. 41% bezrobotnych stanowią osoby w wieku 15 – 24 lata.

Tymczasem dziura budżetowa przekroczyła 8 miliardów. Wydatki Republiki Irlandii na obsługę pandemii rosną, a ich końca nie widać.

Irlandzki rząd nie dramatyzuje, że należy zwracać baczną uwagę na stan państwowej kasy, a ze stoickim spokojem informuje, że

Na sprawy związane z pandemią, wydaliśmy już 8,3 miliarda euro. Ta dziura w budżecie, nie będzie też łatana, bo gabinet spodziewa się, iż koszty nadal będą rosnąć.

Ponad 8 miliardów euro straty, jaką notuje Skarb Państwa, wygenerowało też zamknięcie gospodarki oraz dramatycznie wysoki poziom bezrobocia, więc zapomogi dla osób, które utraciły zatrudnienie z powodu blokady kraju. W pierwszych sześciu miesiącach roku, notowany był „nadzwyczajny wzrost” wydatków rządowych, co daje nam obecnie tak ogromną stratę w budżecie.

Tylko do ubiegłego miesiąca deficyt budżetowy wyniósł €7,4 mld, natomiast w roku poprzednim, w tym samym okresie, mieliśmy nadwyżkę budżetową w wysokości 900 mln euro.

Dublin. Zamknięty dla turystów i muzyków Temple Bar. Fot. Tomasz Wybranowski

Tuż po ogłoszeniu przez irlandzki rząd decyzji o kolejnych krokach odmrożenia, zawrzały fora internetowe. Wypowiadali się na nich zarówno mieszkańcy wyspy, jak i właściciele pubów. Najbardziej rozzłościły się osoby, które 10 sierpnia nie będą mogły odwiedzić swojego ulubionego pubu. 

Wylewano swoje żale w niewybredny sposób, a i wulgaryzmów było sporo. Trochę inaczej pisali o decyzji gabinetu Micheála Martina właściciele i pracownicy zamkniętych do tej pory pubów, bo ci, chociaż nie szczędzili słów krytyki, mówili też o problemach, jakie właśnie zostały wywołane.

Sytuacja z odradzającymi się ogniskami zachorowań na Covid-19, pod znakiem zapytania stawia podróże międzynarodowe. To oznacza, kolejne problemy dla operatorów turystycznych w Irlandii, ale nie tylko dla nich. Obecnie mamy sygnały, iż w branży turystycznej dzieje się źle, a o ile koronawirus ponownie uderzy z podobną mocą, jak działo się to w pierwszych miesiącach roku, to likwidacje biur podróży są więcej niż prawdopodobne.

Tutaj do wysłuchania pełne wydanie serwisu „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”, który przedstawił Tomasz Wybranowski:

 

 

Agnieszka Białek, głos Radia WNET z Belfastu. Fot. arch. własne.

W Studiu Dublin gorące informacje wieści i przegląd prasy z Belfastu i Londynu. 

Nasza korespondentka Agnieszka Białek obok najnowszych danych i statystyk związanych z koronawirusem w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, opowiada również o kolejnych etapach odmrażania gospodarki.

Coraz więcej miejsca w debacie publicznej poświęca się tematowi drugiej fali zakażeń Covid-19, które ma przynieść jesienna pora. 

Wielka Brytania przygotowuje się na drugą falę koronawirusa. Premier Boris Johnson w ubiegłym tygodniu przedstawił plan walki z Covid-19. Prognozy ekspertów z brytyjskiej Akademii Nauk Medycznych mówią nawet o 120 tys ofiar w okresie od wcześnia 2020 do czerwca 2021.

 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Białek:

 

Jakub Grabiasz, redaktor sportowy Studia Dublin. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37.

W Studiu Dublin wieści sportowe przedstawi jak zwykle  Jakub Grabiasz, który wakacyjnie w głównym wydaniu Studia Dublin pojawia się w cyklu dwutygodniowym.

Bardzo opornie na Szmaragdowej Wyspie przychodzi odmrażanie sportu. Dzisiaj wieści ze sportowych aren krykieta, rugby i boisk piłkarskich. W finale słów kilka o przesuniętej dacie inauguracji 140. edycji turnieju tenisowego US Open.

Krykiet. W ubiegły wtorek doszło do niespodzianki. Reprezentacja Irlandi pokonała u siebie zespół Angli w meczu krykieta. To dopiero drugie zwycięstwo nad Anglikami w historii rozgrywek. Wcześniej tylko raz udało się wygrać Irlandczykom a było to w roku 2011 podczas Mistrzostw Świata. Ciekawostką jest fakt, że ten mecz wygrali zdobywając 329 punktów, więc wynik był identyczny. Mecz ten był częścią Royal London Series i jednocześnie kwalifikacjami do Mistrzostw Świata w Indiach które odbędą się w roku 2023.

Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie

Rugby. Organizatorzy Pucharu Sześciu Narodów podali daty dokończenia przerwanego w marcu słynnego już na antenie Studia Dublin turnieju The Six Nation Cup w rugby. Irlandia ma do rozegrania dwa zaległe spotkania. Pierwszy 24 października u siebie z Włochami a następny 31 października na wyjedzie we Francji .

Obecnie Irlandia jest na 4. miejscu w tabeli, ale ma ciągle realne szanse na zdobycie puchary i wygranie całego turnieju. Selekcjoner Irlandczyków Andy Farrell jest pełen nadziei i determinacji. Czy uda się to przenieść na boisko? O tym przekonamy się wkrótce.

David McGoldrick – najlepszy irlandzki piłkarz sezonu 2019/2020. Fot. Commons Wikipedia CC BY-SA 2.0.

 

Piłka Nożna. W czwartek Irlandzka Federacja Piłki Nożnej podała nazwisko zwycięzcy w plebiscycie na najlepszego piłkarza sezonu.

Triumfatorem został David McGoldrick. Ten 32 – letni piłkarz na co dzień gra w klubie Sheffild United w Premier League w Anglii.

W reprezenetacji Republiki Irlandii wsławił się w meczu ze Szwajcaria zdobywając bramkę, która dała Boys in Green upragniony remis 1:1. Po tym meczu Republika  Irlandii zapewniła sobie udział w barażach do Euro 2020, a David stał się nowym objawieniem w ataku zespołu „Zielonej Armii”.

Serwis anglia.goal.pl doniósł, że David McGoldrick podpisał nowy kontrakt z Sheffield United. 32-letni napastnik związał się z klubem umową do czerwca 2022 roku.

W obecnym sezonie zawodnik rozegrał 21 spotkań w Premier League i choć nie zdobył ani jednego gola, to mocno przyczynił się do zajmowanego przez drużynę siódmego miejsca w ligowej tabeli.

McGoldrick jest kolejnym piłkarzem Sheffield United, który zdecydował się na podpisanie nowej umowy. Wcześniej podobny krok uczynili Billy Sharp i Ollie Norwood.

Tenis ziemny. Złe wieści dochodzą do nas z frontu tenisa zawodowego. W tym tygodniu Rafael Nadal podał ma swoim Instagramie, że nie weźmie udziału w tegorocznym US Open. Rozpoczęcie tego turnieju, jednego z czterech Wielkiego Szlema, przewidziane jest na 31 sierpnia. Termin i sam turniej wciąż pod wielkimi znakami zapytania.

Coraz więcej tenisistów z pierwszej dwudziestki rankingu ATP wycofuje się z niego (m.in. Rafael Nadal i Roger Federer). Powodem jest oczywiście coraz większa liczba zakażeń koronawirusem w USA. W tym tygodniu z tych samych przyczyn odwołany został turniej Mutua Madrid Open 2020.

Tutaj do wysłuchania korespondencja o wyspiarskim sporcie Jakuba Grabiasza:

 

Opracowanie: Tomasz Wybranowski. Oprawa dźwiękowa: Marta Niźnik.

Współpraca: Katarzyna Sudak i Bogdan Feręc – portal Polska-IE.com. 


Partner Radia WNET

 

Partner Studia 37 Dublin

 

Partner Studia 37 Dublin i Radia WNET- kanał Polka na Bałkanach

 

Produkcja – Studio 37 Dublin Radio WNET – sierpień 2020 roku

 

Cukier za krakersy i wódkę. W Korei Południe chce handlować z Północą na zasadzie barteru

Jak handlować z Koreą Północną nie łamiąc międzynarodowych sankcji? Farmerzy z Południa chcą obejść zakaz transakcji finansowych wymieniając swoje produkty na te produkowane na Północy.

W czwartek grupa farmerów z Republiki Korei ogłosiła zawarcie umowy z pięcioma północnokoreańskimi firmami na kwotę 150 mln dolarów. W jej ramach, w zamian za 167 cukru z Południa, Kaesong Koryo Insam Trading Corporation i cztery inne firmy z Północy wymienią 240 produktów, m.in: alkohole, słodycze, krakersy, herbatę i suplementy. Wynegocjowana przy udziale firmy z Chin umowa czeka jeszcze na zatwierdzenie Ministerstwa Zjednoczenia Republiki Korei. Jak powiedziała agencji Reuters osoba reprezentująca kooperatywę z Południa:

Północ chciała cukru, ponieważ miała trudności z importowaniem surowego materiału, ze względu na sankcje i koronawirusa.

Dostawy mogą ruszyć w przyszłym miesiącu. Minister zjednoczenia Korei Lee In-young sugerował wcześniej, że wymiana barterowa między oboma Koreami mogłaby być pierwszym krokiem ku normalizacji stosunków handlowych.
A.P.

Źródło: Reuters

Misjonarz na Filipinach: Rząd nie ma żadnego planu walki z epidemią. Rośnie społeczne niezadowolenie

Jak żyje się w Manilii? Co może grozić krytykom władzy? O. Dariusz Drzewiecki o lock downie na Filipinach, rządach prezydenta Duterte, nowym prawie antyterrorystycznym i walce z narkotykami.

Ojciec Dariusz Drzewiecki relacjonuje, że na Filipinach ponownie wprowadzono ostre restrykcje w związku z epidemią koronawirusa.  Władze nie mają jasnego planu walki z epidemią.

Koronawirus wszystkich zaskoczył. Nie ma żadnego planu

Najtrudniejsza sytuacja panuje w gęsto zaludnionej stolicy kraju, Manili. Wielu ludzi wciąż nie może pracować. Są ograniczenia w przemieszczaniu się. Poszczególne części miasta są oddzielone od siebie.

Rośnie napięcie niezadowolenia z różnych decyzji politycznych.

Gość „Poranka WNET” wskazuje na skok stwierdzonych zakażeń w lipcu. Obecnie aż sto tys. ludzi jest zarażonych. Misjonarz przypuszcza, że wielu ludzi nie ujawniało, iż jest zarażonych. Zauważa, że w stolicy Filipin trudno jest o zachowanie dystansu społecznego:

15 osób mieszka na 20 m² – to jest norma.

O. Drzewiecki wyjaśnia, jak izoluje się ludzi na kwarantannie. Sam na niej obecnie przebywa. Kwarantannowani dostają 10 kilo ryżu, gdyż nie mogą pracować. Filipiny opierają się na kredytach z Japonii i Chin.

Rząd zamknął dużą stację telewizyjną. […] Zostało przegłosowane prawo antyterrorystyczne. Podejrzany o terroryzm […] może zostać zamknięty na 24 dni bez wyroku sądu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi, że rząd filipiński wykorzystał lock down do wdrożenia zmian w prawie. Rządy prezydenta Duterte przesuwają się w kierunku autorytarnym. Miał on skończyć z korupcją. Duterte wypowiedział radykalną wojnę narkotykom. Handlarze narkotyków mogą być odstrzeleni przez tzw. vigilantes bez wyroku sądu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Andżelika Walaszek-Pokora: Trwa nagonka na wesela. Weselnicy to niecały 1 proc. zakażonych

Andżelika Walaszek-Pokora o weselach w dobie koronawirusa, niepewności organizatorów, zachowywaniu zasad sanitarnych oraz o nagonce medialnej na wesela i tym, co mają do tego wiece wyborcze.

Pary młode są już tak znerwicowane. Ich najpiękniejszy dzień w życiu został przerobiony w koszmar.

Andżelika Walaszek-Pokora zwraca uwagę na obawy związane z organizacją wesel, zarówno po stronie usługodawców, jak i samych par młodych. Ci pierwsi nie wiedzą czy młodzi zaraz nie odwołają imprezy, a sami młodzi nie wiedzą, czy nie muszą wszystkiego znowu przekładać. Obawiają się nowych zarządzeń rządowych. Założycielka ruchu „Co z weselami” mówi, że trwa nagonka na wesela, która jest zupełnie nieproporcjonalna do zagrożenia epidemicznego z nimi związanego:

Od początku pandemii zakażonych weselników jest liczba oscyluje około sześciuset i jest to niecały 1 procent w skali wszystkich zakażeń w Polsce.

Przypuszcza, że za obecny boom zakażeń należałoby winić nie wesela, ale wielkie wiece wyborcze sprzed ponad dwóch tygodni. Podkreśla, że to czego potrzebują fotografowie, czy inni usługodawcy to możliwość pracy:

Niech pozwolą nam pracować, a my już na swoje zapracujemy. Nie potrzebujemy tarczy, nie potrzebujemy wsparć, nie potrzebujemy się denerwować, potrzebujemy tylko móc pracować.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka podkreśla, że ludzie na weselach pilnują mycia rąk, a usługodawcy dbają o zapewnienie bezpieczeństwa sanitarnego. Wyjaśnia, że także podczas zabaw weselnych można zachować dystans:

Nawet zabawy oczepinowe można poprowadzić w taki sposób że na przykład są drużyny rodzina na rodzinę […] albo bierze udział w konkursie para która ze sobą przyszła.

Przyznaje, że jest problem z przekładaniem wesel, gdyż nie wiadomo, co będzie dalej. W przypadku odwołania imprezy państwo młodzi mają prawo domagać się zwrotu zaliczki, jednak usługodawcy, wobec braku przychodów, nie mają z czego jej oddać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Bobołowicz: Chociaż większość wskaźników mamy niższych, to Ukraina wprowadziła dla nas wiele obostrzeń przy wjeździe

Paweł Bobołowicz o nowych ograniczeniach dla wyjeżdżających z Polski na Ukrainę, ich skutkach dla akcji „Pamięć w czasach zarazy” oraz o zapomnianych bitwach wojny polsko-bolszewickich.

Paweł Bobołowicz relacjonuje, że epidemia koronawirusa na Ukrainie nie słabnie. Rząd tego kraju ocenia jednak swój kraj lepiej pod tym względem, uznając, że to u ich północno-zachodniego jest z tym większy problem.

Uważają, że Ukraina należy do zielonej strefy, a Polska trafiła na czerwoną listę […]. Chociaż większość wskaźników mamy niższych, to Ukraina wprowadziła dla nas wiele obostrzeń przy wjeździe.

Sytuacja ta utrudnia kontynuowanie akcji „Pamięć w czasach zarazy”, gdyż wyjazd na Ukrainę z Polski jest „praktycznie nierealny”.

Korespondent Radia WNET zwraca uwagę, że w Polsce wojna z bolszewikami sprowadzana jest często do Bitwy Warszawskiej. Przypomina inne bitwy wojny polsko-bolszewickiej. Wskazuje na wykorzystanie pociągów i wozów zmechanizowanych, które zrewolucjonizowało sposób prowadzenia walki.

Paweł Bobołowicz wyraża nadzieję, że prezydent Andrzej Duda wspomni o Ukrainie w jutrzejszym orędziu po zaprzysiężeniu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Kolejny rekord dobowych zakażeń na koronawirusa. We wtorek potwierdzono 680 nowych przypadków

W czwartek i kolejne dni, poza niedzielą dzienny przyrost zakażeń wynosił ponad 600 przypadków. Według przedstawicieli MZ duży wzrost zakażeń wynika z sześciu dużych ognisk koronawirusa.

Od początku pojawienia się choroby w Polsce wyzdrowiało z niej 35 056 osób, a 1 738 zmarło. Łącznie zaraziło się 48 149 ludzi. Na 680 przypadków potwierdzonych we wtorek aż 222 wykryto w województwie śląskim.

Sprawę to komentował na antenie Radia Wnet rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, Wojciech Andrusiewicz zauważając, że wynika to z dużych ognisk koronawirusa. Chodzi o

Trzy kopalnie na Śląsku i 3 duży firmy produkcyjne w Małopolsce. Te ogniska, gdzie jest po kilka tysięcy pracowników, rzutują na wynik całego kraju (…) Jeszcze w tym tygodniu wyniki te będą utrzymywać się na wysokim poziomie, potem powinny spaść.

Obecnie w szpitalach w związku z Covid-19 przebywa 1859 osób, z czego 65 pod respiratorem. Minister zdrowia Łukasz Szumowski stwierdził w rozmowie z RFM.FM, że

Gdybyśmy przebadali tych sześć ognisk naraz, to mielibyśmy trzy-pięć tysięcy przypadków w ciągu jednej doby.

[related id=121297 side=right] Zaznaczył przy tym, że obecnie robionych jest 35 tys. testów dziennie. Według Wojciecha Andrusiewicza „jesteśmy absolutnie w czołówce państw testujących”. Powiedział on, że obecnie wykonuje się zazwyczaj między 25 a 30 tys. testów na dobę.

A.P.

Dr Hałat: COVID-19 nie powstał w sposób naturalny. Mamy do czynienia ze stanem wojennym i niszczeniem świata zachodniego

Dr Zbigniew Hałat mówi o hydroksychlorochinie, stosowanej przy leczeniu m.in. malarii, a także być może pomocnej w walce z COVID-19. Uważa, że wielkie koncerny cenzurują ją, gdyż jest zbyt tania.


Doktor Zbigniew Hałat podkreśla, że międzynarodowe koncerny tłumią i „zamykają usta” zwolennikom stosowania hydroksychloriny ze względu na swoje własne interesy. Głównym powodem stojącym za zakazem stosowania wspomnianej substancji, są „nadzieje wielkich koncernów związane ze sprzedażą nowych terapii”.

Firmy farmaceutyczne, które mają prawo i obowiązek zarabiać na cudzym nieszczęściu, niestety sterują w kierunku pozyskania jak największych zysków z tego nieszczęścia (…) Widząc taką reakcję możnych tego świata, trzeba mieć na myśli przyczynę. Koncerny farmaceutyczne nie zarobiłyby tyle, ile by chciały na epidemii.

Dr Hałat przepuszcza, że COVID-19 nie powstał w drodze naturalnej, a świat Zachodu niszczony jest umyślnie, zatem „mamy do czynienia ze stanem wojennym”.

Ja nadal się trzymam przekonania, że nie jest to wirus, który powstał w sposób naturalny, a raczej jest emanacją tego, co ogólnie oglądamy jako podbój świata zachodniego przez świat wschodu (…) Mamy do czynienia raczej ze stanem wojennym. On powoduje ciężkie zaburzenia gospodarki, upadek rynku pracy i niemożność przemieszczania się.

Gość Magdaleny Uchaniuk jest zaniepokojony nie trzymaniem dystansu i brakiem maseczek na twarzach Polaków i wskazuje na konieczność „interwencji autorytetów” w tej sprawie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.