Trzęsienie ziemi w irlandzkim parlamencie. Kryzys mieszkaniowy nasila się. News Studio37 – Studio Dublin – 24.03.2023 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, czyli informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak też ciekawostek z Irlandii i przeglądu prasy. Zaprasza Tomasz Wybranowski

Goście Studia Dublin:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, Studio Riverside Galway.

Realizacja programu, scenariusz, prowadzenie i opis portalowy: Tomasz Wybranowski

 

 

  • Liderka Partii Pracy Ivana Bacik potwierdziła złożenie wniosku o wotum nieufności dla rządu w świetle rażącej decyzji o zniesieniu zakazu eksmisji. Poseł Duncan Smith potwierdził złożenie tego wniosku na Business Conference, a zawiera on ostrą krytykę prac koalicji rządzącej. Partia Pracy uznała również, że chce się podzielić wnioskiem ze społeczeństwem i opublikowała go na swojej stronie internetowej.

Wniosek brzmi: Dáil Éireann – Rząd, odmawiając przedłużenia zakazu eksmisji, podjął celową i świadomą decyzję o narażeniu tysięcy ludzi na ryzyko natychmiastowej bezdomności. Partia Pracy postanawia, że ​​nie ma zaufania do rządu. I o tym w II części programu będę rozmawiał z redaktorem naczelny portalu Polska – IE.com Bogdanem Feręcem.

 

Ivana Bacik, szefowa irlandzkiej Labour Party.

 

  • Prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że zamierza złożyć wizytę w Irlandii i Irlandii Północnej. Zaproszenie do Belfastu złożył mu brytyjski premier Rishi Sunak. Premier brytyjskiego rzádu stwierdził też, że przyjął zaproszenie Bidena do złożenia wizyty w Waszyngtonie w czerwcu.

Pytany przez dziennikarzy, czy skorzysta z zaproszenia, prezydent USA odpowiedział, że ma zamiar pojechać do „Irlandii Północnej i Republiki”. Okazją do wizyty ma być 25. rocznica porozumienia wielkopiątkowego, rozwiązującego konflikt w Irlandii Północnej. Dokument podpisano 10 kwietnia 1998 roku. Sprawa statusu Irlandii Północnej w obliczu Brexitu była – obok m.in. wojny na Ukrainie – jednym z tematów rozmów obu liderów UK i USA.

 

  • Przedstawiciele firm z USA, Kanady i Polski podpisali w Waszyngtonie porozumienie o współpracy technologicznej przy projekcie rozwoju w Polsce modułowych reaktorów jądrowych BWRX-300. Technologię małych reaktorów firma Orlen Synthos Green Energy planuje wdrożyć do floty reaktorów jądrowych w Polsce i w regionie. W ramach porozumienia firmy te zainwestują łącznie 400 milionów dolarów w rozwój projektu małego reaktora jądrowego i jego komponentów.

 

Sanah/ Foto. Radio WNET, Konrad Tomaszewski
  • Muzyczny kwiecień w Dublinie. Najpierw 18 kwietnia w The Buttom Factory zaprezentuje się Mariusz Duda i legendarna grupa Riverside, promująca album ID Entity, a 21 kwietnia Sanah, która zaprezentuje poezyje i nagrania z krążka Uczta. Jej koncert w klubie The Academy.

 

Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie
  • Zakończyła się tegoroczna edycja Guinness Six Nations Cup, w których tradycyjnie rywalizowały reprezentacje narodowe Anglii, Francji, Irlandii, Włoch, Szkocji i Walii. Była to już 129. edycja zawodów (obejmujących wszystkie poprzednie wcielenia jako Mistrzostwa Narodów Kraju i Mistrzostwa Pięciu Narodów). Francja weszła do turnieju jako obrońcy tytułu, wygrywając Wielkiego Szlema w 2022 roku. Irlandia wygrała turniej, po raz piętnasty, z Potrójną Koroną, trzynastym i Wielkim Szlemem, czwartym i pierwszym zwycięstwem w Dublinie. Pokonując Anglię w swoim ostatnim meczu 18 marca 29: 16, co cieszy nas włącznie z Jakubem.  Irlandia komplet zwycięstw.
Dublin i rzeka Liffey przy ujściu do Morza Irlandzkiego i w tle dubliński port. Fot, Studio 37 Dublin.

 

Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką

 

Błogosławiona Rodzina Ulmów.

Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko, co widziały dzieje – i milczy. (…) Tego milczenia dłużej tolerować nie można (…) Jest ono nikczemne. Wobec zbrodni nie wolno pozostawać biernym. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala. – Zofia Kossak-Szczucka, „Protest” – odezwa wydana przez pisarkę 11 sierpnia 1942 r. w czasie wielkiej akcji deportacji Żydów z warszawskiego getta

Nie wszyscy w Europie przyglądali się biernie zagładzie europejskich Żydów. Polacy – z narażeniem własnego życia – ruszyli im z pomocą, choć groziła im za to nawet śmierć. Na ziemiach polskich Niemcy wprowadzili najbardziej restrykcyjne prawo za pomoc udzielaną Żydom.

24 marca 1944 r. w Markowej na Podkarpaciu Niemcy zamordowali mieszkającą tam ośmioosobową rodzinę Ulmów oraz ukrywanych przez nich Żydów z rodzin Goldmanów, Didnerów i Grünfeldów.

Od 2018 roku w rocznicę zbrodni w Markowej obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Święto zostało ustanowione przez polski parlament.

Wysłuchaj całego Studia Dublin już teraz!

Kryzys mieszkaniowy i gospodarczy oraz spory ideologiczne w Republice Irlandii – Studio Dublin – 10.03.2023 r.

 

 

78 rocznica zaślubin Polski z morzem. Dr Jabłonka: był to akt włączenia w pradzieje słowiańskie

Dr Krzysztof Jabłonka / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Historyk omawia m.in. przebieg walk o Wał Pomorski oraz proces kształtowania się zachodniej granicy Polski po II wojnie światowej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dr Jabłonka: polskie powstanie antykomunistyczne było powszechnym aktem oporu

Gospodarka III Rzeszy polegała na grabieży. To była nie tylko produkcja, ale grabież wszystkiego, co dało się ukraść

Fot. Muzeum Techniki w Wilnie, CC A-S 4.0, Wikimedia.com

90% niemieckich firm skorzystało na współpracy z reżimem rządzącym Niemcami w latach 1933–1945. 95% tzw. zwykłych Niemców było beneficjentami grabieży Europy i beneficjentami wojny.

Dr. Oetker w mundurze SS

Gościem Konrada Mędrzeckiego jest dr Tomasz Panfil, autor wystawy „Gospodarka Trzeciej Rzeszy”, którą można będzie obejrzeć w wielu miejscach Polski.

Jest Pan autorem scenariusza wystawy, dobierał Pan do niej ilustracje. Proszę przedstawić jej myśl przewodnią.

Myśl jest dosyć prosta; każdy historyk ma jedną najważniejszą myśl przewodnią: ukazać prawdę. Czasami wyciągamy wnioski, czasami podpowiadamy, ale w tym wypadku starałem się tego nie robić. Pokazywałem fakty, oczywiście wybrane. Wystawa nie opowiada o całości gospodarki. To nie jest możliwe. O tym napisano wiele książek.

Wystawa pokazuje niektóre reprezentatywne przykłady tego, jak niemieckie firmy, jak państwo niemieckie korzystało na II wojnie światowej, którą samo wywołało.

W tej chwili nie ma już wątpliwości, historycy gospodarczy i specjaliści od historii politycznej również przyjęli ten punkt widzenia. Mianowicie do niedawna jeszcze pokutowało, nawet w polskim Sejmie takie głosy padały, przekonanie o hitlerowskim cudzie gospodarczym – jak to było świetnie w Niemczech przed wojną. Tyle tylko, że był to cud na kredyt. Państwo niemieckie było tak zadłużone wskutek dotacji z budżetu, rozmaitych programów socjalnych, że wojna była nie tylko potrzebą wynikającą z planów politycznych Hitlera, ale stała się koniecznością ekonomiczną. Hitler sam o tym mówił. Kilkakrotnie potwierdził to również Göring.

Dlaczego powołuję się na Göringa – czy pilot zna się gospodarce? Otóż Göring, druga osoba w państwie niemieckim, był, można powiedzieć, głównym rozgrywającym niemieckiej gospodarki. Odpowiadał za realizację planu czteroletniego, który rozpoczął się w roku 1936 i miał trwać do roku 1940.

Hermann Göring Werke to był gigantyczny koncern, największa wówczas niemiecka firma. Mało kto o tym wie. Raczej pamiętamy trochę śmiesznego grubasa w jasnym mundurze, zajmującego się Luftwaffe. Tymczasem gospodarka wojenna oparta na wyzysku i grabieży to też jest dzieło Göringa i bardzo wiele działo się pod jego bezpośrednim kierownictwem. Oczywiście nie wyłącznym.

To nie jest tak, że byli tylko Hitler i Göring. Właśnie to się starałem pokazać, przytaczając również opinie historyków, które w skrócie są takie: 90% niemieckich firm skorzystało na współpracy z reżimem rządzącym Niemcami w latach 1933–1945. 95% społeczeństwa, czyli tak zwanych zwykłych Niemców, było beneficjentami grabieży Europy i beneficjentami wojny. Czyli prawie wszyscy. To starałem się pokazać poprzez reprezentatywne przykłady. Jako ciekawostkę powiem, że na przykład nie umieściłem na wystawie przedsiębiorstwa, które się nazywało Topf & Söhne, czyli Topf i Synowie, ponieważ to przedsiębiorstwo nie robiło kokosów na współpracy z SS. Wynagrodzenia wypłacane przez SS nigdy nie przekroczyły 3% budżetu tej firmy.

W przeciwieństwie do innych, rozumiem.

Tak, ale ważne jest to, czym się ta firma zajmowała. Robiła krematoria. Robiła krematoria na potrzeby cywilne, ale również zaopatrywała w piece do spalania – i to bardzo przemyślne, bardzo nowatorskie – obozy koncentracyjne. Tyle tylko, że to nie była lwia część ich dochodów.

Ich produkty były tak doskonałe, że się nie psuły. Jak już raz wyprodukowali i dostarczyli piece na przykład do Buchewnwaldu czy do Auschwitz, to one tam działały. No i tej firmy na wystawie nie ma. Natomiast trzeba o niej pamiętać, bo nawet te firmy, które nie powiększały w olbrzymi sposób swoich dochodów wskutek współpracy z reżimem, i tak były beneficjentami wojny i ludobójstwa.

Są jakby dwa bieguny. Hugo Boss, szyjący mundury dla SA, SS, Hitlerjugend i Wermachtu, powiększył swoje dochody w ciągu ośmiu lat stukrotnie, a firma produkująca krematoria dochodów nie powiększyła. Ale to nie znaczy, że ona była niewinna, bezstronna, że zajmowała się zwykłym biznesem. Jak się czyta historię tej firmy, to wychodzą rzeczy niesamowite, np. jak dwóch inżynierów rywalizowało o to, który z nich opracuje na potrzeby SS bardziej efektywne palenisko? Jeden nawet chwalił się, że opracował taki system, że ciała wrzucone na początku stają się paliwem dla następnych ciał. Takie ludobójcze perpetuum mobile wymyśliła niemiecka firma Topf & Sohnen i o nich też trzeba mówić. Dzisiaj firma nie istnieje, więc może sprawa jest mniej medialna. Natomiast to, że ktoś nie odnosił gigantycznych korzyści finansowych, to nie znaczy, że nie był współwinny ludobójstwa i tych strasznych rzeczy, które Niemcy sprowadzili na Europę i świat.

O wielu rzeczach wiedziałem. O Volkswagenie na przykład. Ale dla mnie największym zaskoczeniem był budyń, dr Oetker…

Wchodzimy do Kauflandu, Lidla po budyń i nie tylko; po proszek do pieczenia, cukier waniliowy i widzimy charakterystyczny czerwono-niebiesko-biały znaczek Doktora Oetkera. Bierzemy i może jeszcze myślimy sobie: niemiecka jakość. Rzeczywiście, proszek do pieczenia wymyślił August Oetker, aptekarz niemiecki, jeszcze w XIX wieku. Potem firmę przejął jego pasierb, Richard Kaselowsky, do spółki z wnukiem założyciela firmy, czyli Rudolfem Augustem Oetkerem. Prowadzili ją bardzo sprytnie. Jak była okazja kupić za bezcen browar, który Żydom nakazano sprzedać za ułamek wartości, to oni wykorzystali okazję i kupili. Co ciekawe, mają ten browar do dzisiaj.

Kaselowsky, który zarządzał firmą do roku 1944, zanim zginął od alianckiej bomby, był wielkim wielbicielem Hitlera. Swoich zasłużonych klientów obdarowywał książką Mein Kampf Führera. Pamiętajmy o tym, jak będziemy kupować towary tej firmy.

A młody, że tak powiem, Oetker był w SS, odbywał staże w Dachau. Nie był nieświadomym niczego młodzieńcem. Są jego zdjęcia w mundurze SS, chociaż on później bardzo swoją przeszłość ukrywał.

Jego dzieci dowiedziały się o tym, co tatuś robił w czasie wojny, dopiero pod koniec jego życia czy wręcz po jego śmierci. Pulver pudding für Wehrmaht, produkowany w 10-kilogramowch opakowaniach, trafiał na front po to, żeby żołnierze Wehrmachtu mogli na przykład efektywniej zabijać Żydów, Rosjan czy Polaków. Dobrze odżywieni żołnierze niemieccy lepiej wypełniają swoje obowiązki.

Ale żebyśmy nie kojarzyli Oetkera tylko z budyniem: oni mieli również fabrykę amunicji, a tutaj zysk ze współpracy z przemysłem zbrojeniowym Trzeciej Rzeszy był niekwestionowany i bezpośredni.

Wiem też, że Pan nie kupuje aspiryny bayerowskiej…

Nie kupuję aspiryny bayerowskiej od bardzo, bardzo wielu lat. Wtedy, kiedy przeczytałem o sprawie, która, kiedy ją sprawdzałem, przygotowując tę wystawę, okazała się być nieprawdziwa. Mianowicie do tej pory można znaleźć informację, jak to firma Bayer, wchodząca wówczas w skład syndykatu IG Farben, kupowała polskie kobiety z obozu koncentracyjnego do doświadczeń. Tę historię opowiedział świadek w procesach norymberskich i później trybunał norymberski bardzo starannie ją sprawdzał. Nie udało się tego potwierdzić. Werdykt jednej z komisji norymberskich był taki, że świadek jest wiarygodny, co sprawdzono w wielu innych sprawach, o których opowiadał, natomiast akurat ta jego historia nie znajduje potwierdzenia dowodowego.

Nie ma twardych dowodów

Ale są inne.

Pracownik firmy Bayer, który został lekarzem obozowym w Dachau, napisał do swoich kolegów: „Czuję się jak w raju. Wreszcie mogę wypróbowywać nasze pomysły, nasze lekarstwa”. Ten sam lekarz, który w Dachau czuł się jak w raju, był również w Auschwitz, gdzie celowo zarażał więźniów różnymi chorobami, żeby wypróbowywać na nich swoje nowatorskie mieszanki leków.

Cały wywiad Konrada Mędrzeckiego z dr. Tomaszem Panfilem, pt. „Dr. Oetker w mundurze SS”, znajduje się na s. 34–35 marcowego „Kuriera WNET” nr 105/2023.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Wywiad Konrada Mędrzeckiego z dr. Tomaszem Panfilem, pt. „Dr. Oetker w mundurze SS”, na s. 34–35 marcowego „Kuriera WNET” nr 105/2023

Każde mieszanie teologii do wojny, czy to w średniowieczu, czy też w XXI wieku, jest jej deprecjonowaniem i obrazą Boga

Gwardia szwajcarska | Fot. P. Ronga, CC A-S 3.0, Wikimedia.com

Racje teologiczne w odniesieniu do źródeł konfliktów, celów i prowadzenia wojny nie mogą służyć ich uzasadnianiu. A tego oczekują zwolennicy teologii wyzwolenia, historii, a w końcu także wojny itp.

Zygmunt Zieliński

Pojęcie ‘teologia’ w znaczeniu najbardziej fundamentalnym sprowadza się do wiedzy o Bogu, człowieku i o zjawiskach tego świata w odniesieniu do Boga i do ludzkości. Podstawowym źródłem dla teologii jest Objawienie, zatem Biblia, księgi Starego i Nowego Testamentu.

W teologii katolickiej równą wartość ma Tradycja: „W rozumieniu katolickim nie jest ona czymś z przeszłości, ustalonym raz na zawsze w szczegółowej pisemnej formie, niepodatnej na zmianę lub postęp. Nie jest też czymś zmiennym, co może być kształtowane do woli przez jednostki lub przez władze kościelne. Jest swego rodzaju żyjącym wzorcem, modelem danym raz na zawsze przez Chrystusa i Jego apostołów” (Louis Bouyer, Life and Liturgy).

Teologia jako dyscyplina naukowa zajmuje się analizą źródeł i interpretacją podstawowych pojęć: Bóg, Jego obecność w świecie, człowiek jako istota doczesna przeznaczona do życia wiecznego, wpływ religii na losy świata i człowieka. Wreszcie jest teologia w tym znaczeniu nauką o Bogu ujętą w pewien system. (…)

Stary Testament dostarcza sporo argumentów na powiązania religii z wojną. To Jahwe każe obkładać klątwą ludy uwłaczające jego imieniu (1Sm 15,13-19). I chodzi nie tylko o Amalekitów, ale o cały ich dobytek, nawet zwierzęta. Bo zło trzeba wytępić tak, by nie mogło w żaden sposób się odrodzić. Tak jest na wielu miejscach Biblii, kiedy Jahwe był pośród wojsk Izraela, a nawet wyręczał je w walce przeciwko ludom pogańskim, będącym zagrożeniem dla wyznawców jedynego Boga. Te wojny toczone przez Izraelitów i towarzyszące im okrucieństwa są w historii Izraela wykładnią nakazu walki ze złem, w której nie może być kompromisu.

Wyznawcy Jezusa Chrystusa ani w pierwszym okresie prześladowań, ani po okresie konstantyńskim nie mogli ani nie chcieli myśleć o wojowaniu, wszak Królestwo ich nie było z tego świata, a Chrystus surowe prawo Starego Zakonu zamienił na prawo łaski, miłosierdzia, przebaczenia (nadstaw drugi policzek) i nakazu miłości Boga i bliźniego, streszczającego całą Ewangelię.

Chrystus nie chciał, by walczono mieczem w Jego obronie, ale nie wzywał też rzymskich żołnierzy, by porzucili służbę. Było wśród nich zapewne sporo chrześcijan, a nawet święci, jak np. św. Florian.

Papież Juliusz II, słynący z wojowniczości, postarał się o zaciężne wojsko w niespokojnych czasach poprzedzających reformację, kiedy Rzym był zagrożony także często przez lokalnych kondotierów, i w ten sposób powstała Gwardia Szwajcarska, powołana do życia 2 I 1506 roku. Istnieje do dziś jako przyboczna ochrona papieża, ale wtedy, w 1527 r., stoczyła z wielkimi stratami jedyną w swej historii bitwę z wojskami cesarskimi w czasie tzw. Sacco di Roma. W 1870 r., gdy Włochy zajęły Rzym, oddano z murów Zamku św. Anioła tylko jeden symboliczny strzał, mający być świadectwem nie oddania Rzymu, ale jego zajęcia siłą. (…)

Zupełnie nowy rozdział w dziejach wojen to wyprawy krzyżowe. Usiłowano nadać im charakter pielgrzymek do miejsc świętych z zamiarem ich wyswobodzenia z rąk niewiernych. Pielgrzym mógł mieć tylko laskę, jednak w praktyce był to miecz. Bo owi niewierni stawiali opór. Wyprawy krzyżowe pod hasłem „Bóg tak chce” odmieniły wcześniejsze nieuznawanie przez chrześcijan miecza jako narzędzia dochodzenia prawdy. Wprawdzie wojny w świecie chrześcijańskim zawsze istniały, traktowane były jednak jako zło konieczne. Papiestwo miało obowiązek subsydiowania wojny z Turkami, ale z natury rzeczy była to wojna obronna, pozostająca w gestii cesarza.

Niezwykle trudne, bodajże niemożliwe jest jednoznaczne określenie stosunku Kościoła do wojny, o ile Kościół definiujemy jako Lud Boży, a przy tym rozumiemy w tym Kościele specyficzne miejsce hierarchów. W zależności od epoki ich uzależnienie od władców bywało zróżnicowane.

Jako wasale mieli obowiązek we wszystkim wspierać seniora, jako książęta udzielni byli zobowiązani do posiadania własnych sił zbrojnych, teoretycznie przewidzianych do obrony, ale granica między nią a agresją była bardzo cienka. (…)

Sięgnijmy do Niemiec hitlerowskich. Biskup Maksymilian Kaller z Warmii ogłosił 25 stycznie 1941 r. list pasterski, w którym znalazły się słowa: „Przyznajemy się radośnie do niemieckiej społeczności narodowej i jesteśmy z nią nierozdzielnie związani, tak w dobrych, jak i w trudnych dniach […] W tym prawdziwie chrześcijańskim duchu przeżyjmy także teraz całym naszym sercem wielką walkę naszego narodu o bezpieczeństwo naszego życia i jego znaczenia w świecie. Z podziwem spoglądamy na naszą armię, która w bohaterskich zapasach pod wybitnym kierownictwem osiągnęła bezprzykładne sukcesy i nadal osiąga. Dziękujemy Bogu za jego wsparcie. Właśnie jako chrześcijanie jesteśmy zdecydowani poświęcić całą naszą siłę, by zapewnić naszej ojczyźnie ostateczne zwycięstwo. Właśnie jako wierzący, miłością Bożą przepełnieni chrześcijanie stoimy wiernie przy naszym Führerze, który pewną ręką kieruje losem naszego narodu”. (…)

Treści rzeczywiście teologiczne zawierał wspólny list pasterski episkopatu Niemiec z 12 IX 1943 r., zatytułowany: Dziesięć przykazań jako wskazanie życiowe narodów. Napisano w nim, że „zabijanie jest złem, nawet jeśli rzekomo następuje ono w interesie dobra wspólnego”. Wymienieni są przede wszystkim niepełnosprawni, a na końcu „niewinni zakładnicy, bezbronni jeńcy czy więźniowie, ludzie obcych ras i pochodzenia”.

Taka retoryka, zresztą bardzo ostrożna, datuje się od Stalingradu i Kurska. W 1939 r. na wieść o zwycięstwie nad Polską w niemieckich kościołach uderzono w dzwony. W tym samym roku kardynał Adolf Bertram – metropolita wrocławski i przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec – wysłał Hitlerowi życzenia urodzinowe w imieniu wszystkich niemieckich biskupów katolickich. Jedynym biskupem, który nie złożył popisu pod gratulacjami, był Konrad von Pressing, ordynariusz Berlina.

Biskupi w państwach demokratycznych nie muszą już uprawiać takiej ekwilibrystyki, jak ongiś biskupi III Rzeszy, ale totalitarne państwa nie zniknęły z mapy świata, a żywym przykładem jest Rosja, gdzie patriarcha Kościoła prawosławnego zachowuje się jak za Piotra I i Związku Sowieckiego – w obu przypadkach na usługach samodzierżawia. Wypowiedzi i gesty patriarchy Cyryla w związku z napaścią na Ukrainę są liczne. Streścił je w zwięzłym doniesieniu RMF24: „Pod koniec marca zwierzchnik Cerkwi Prawosławnej Ukrainy, metropolita Epifaniusz, zwrócił się do wiernych i przypomniał, że patriarcha moskiewski i całej Rusi jest w pełni lojalny wobec władz Rosji i błogosławi wojnę przeciw Ukrainie. Patriarcha Cyryl w jednym ze swoich ostatnich kazań przekonywał, że Rosja nikogo nie napadła.

»Nie chcemy walczyć z nikim. Rosja nigdy nikogo nie zaatakowała. To niesamowite, kiedy wielki i potężny kraj nikogo nie zaatakował, tylko bronił swoich granic« – mówił Cyryl. Po napaści na Ukrainę Cyryl powiedział, że wojna o »Świętą Rosję ma znaczenie metafizyczne«, a podbój Ukrainy jest kwestią wiecznego zbawienia«”.

Z punktu widzenia ortodoksji chrześcijańskiej wypowiedzi Cyryla są bluźniercze, gdyż zła moralnego, jakim jest każda wojna, a zwłaszcza ludobójcza, nie można podciągać pod działania Opatrzności Bożej, a patriarcha tak właśnie czyni, posługując się ewidentnym kłamstwem. Na szczęście zapatrywań takich nie podzieją wszyscy duchowni prawosławni w Rosji, podobnie jak nie wszyscy księża niemieccy widzieli w Hitlerze zbawcę Niemiec.

Dochodzimy tym sposobem do konkluzji bezdyskusyjnej: każde mieszanie teologii do wojny, czy to w średniowieczu, czy też w XXI wieku, jest nie tylko jej deprecjonowaniem, ale dla wierzącego także obrazą Boga.

Cały artykuł Zygmunta Zielińskiego pt. „Teologia wojny?” znajduje się na s. 17 listopadowego „Kuriera WNET” nr 101/2022.

 


  • Listopadowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Zygmunta Zielińskiego pt. „Teologia wojny?” na s. 17 listopadowego „Kuriera WNET” nr 101/2022

Pogrzeb bohaterów Westerplatte. Prezydent: to miejsce odzyskuje wymiar taki, jaki powinno mieć dla polskiej historii

Fot. Diether, CC A-S 3.0, Wikimedia.org

Polscy żołnierze […] którzy służą i będą służyli w Wojsku Polskim muszą wiedzieć, że Polacy i Polska podnoszą się jak trawa, że Polska przychodzi po swoich poległych […] – mówi Andrzej Duda.

 

Jan Bogatko: Prawie 3/4 Niemców twierdzi, że Rosja stanowi dla ich kraju zagrożenie militarne

Featured Video Play Icon

Wielkie przemiana w polityce niemieckiej: gwałtowne ochłodzenie w kontaktach z Rosją. Po 24 lutego 2022 tradycyjnie prorosyjscy Niemcy całkowicie zmienili swój stosunek do Rosji.

W czasie aneksji Krymu przez Rosję wielokrotnie słyszałem w Niemczech, że Krym to nie Ukraina. Widziałem duże prorosyjskie demonstracje. Teraz z kolei prawie 3/4 Niemców twierdzi, że Rosja jest dla ich ojczyzny zagrożeniem, ale Niemcy wcale nie zamierzają iść na wojnę – nawet obronną – z Rosją. Społeczeństwo niemieckie nie pozwoli, by do władzy doszli „jastrzębie”. Zdaniem Niemców rząd federalny powinien zajmować się prowadzeniem negocjacji, rozmów… Oczywiście, zdaniem tamtejszych obywateli negocjacje powinny przede wszystkim dotyczyć kwestii gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla.

[ARP]

Posłuchaj:

Czytaj także:

Mariusz Staniszewski: Niemcy twierdzą, że są gotowi objąć przywództwo – to znaczy, że je utracili

Oto rosyjska prawda: stanie się to, co powiedział Putin. Wszędzie, gdzie Zachód się nie obroni, ta „prawda” zapanuje

Gdzie decyduje siła – prawdy nie szukaj. Nieprawdy też nie. To nie w tym wymiarze toczy się gra. Zbrodniarz kłamie w ogóle. Również wtedy, gdy w każdym szczególe jego słowa zgodne są z faktami.

Andrzej Jarczewski

Przed agresją z 24 lutego, ale też i po, rosyjscy przywódcy zapewniali, że nie było i nie będzie żadnego ataku na Ukrainę. Gdy po miesiącu wojny Rosjanie zostali przepędzeni z okolic Kijowa, a później Charkowa i ujawnił się ogrom popełnionych przez nich zbrodni na cywilach, propaganda rosyjska twierdziła, że to jakaś prowokacja, że Ukraińcy sami się, nie wiedzieć czemu, pogwałcili i pozabijali.

Aby młodsi czytelnicy mogli zrozumieć zasadę oczywistej nieprawdy, trzeba przypomnieć, że głównym organem propagandy komunistycznej w języku rosyjskim była – wychodząca nadal – gazeta o tytule PRAWDA. Pomijam historię gazety i zwracam tylko uwagę na jej tytuł. Bo zawartość tego dziennika zawsze wiernie realizowała koncepcję marksistowsko-leninowską: „Prawdą jest nie to, co jest, ale to, co będzie (po osiągnięciu komunizmu)”. A to, co ma być, ustala szefostwo rządzącej mafii. Inne niż mafijne lub wodzowskie formy rządów nie były w Rosji praktykowane niezależnie od panującego w danym wieku ustroju.

WEKTOR RELIGIJNY

Rosjanie, jeśli nawet nie przyjęli leninowskiej definicji prawdy świadomie, to przez kilka pokoleń nauczyli się z nią żyć. I nie szukali w gazecie prawdy o faktach. Tam znajdowali prawdę o języku, jakim należy mówić o faktach. W dodatku ten język zawsze miał charakter tymczasowy, prowizoryczny.

Narracja – jak fala w radiu – mogła być przestrajana i w każdym momencie prawdą jutra mogło się okazać to, co wczoraj było fałszem. Wbrew pozorom – w takim systemie da się żyć. Trzeba tylko być na bieżąco z tzw. prawdą etapu. Odnotujmy dla równowagi, że ten element mentalności homo sovieticus nadal w jakimś stopniu utrzymuje się nie tylko w Rosji, ale i wszędzie tam, gdzie dłużej stacjonował moskiewski namiestnik, również w Ukrainie i w Polsce.

Lenin, forsujący tę koncepcję prawdy, oparł się na wektorze o charakterze religijnym, który – mimo zniszczenia religii w Rosji – nadawał się do zastosowania. Chodzi o malowanie świętych obrazów. Zachodni historycy sztuki zauważają przede wszystkim pewien schematyzm, odrealnienie i zadziwiający brak rozwoju artystycznego na przestrzeni wieków. Ale prawosławni Rosjanie zawsze interpretowali to inaczej.

Ikon się nie maluje, ale się je pisze. A naprawdę: one piszą się same. Artysta jest tylko pośrednikiem, ręką anioła. On nie realizuje jakiegoś schematu, ale uwidacznia rzeczywistość prawdziwą. Nie tę, którą widzimy w twarzach otaczających nas ludzi, ale tę nieziemską, idealną, którą zobaczymy, jak już będziemy w niebie. Stąd wiele w ikonach symboliki i mało podobieństwa do świata widzialnego. A że nie ma rozwoju? Doskonałości się nie poprawia! (…)

PRAWDA SPECJALNA

W Rosji prawdą jest to, co o swoich wizjach i fobiach powiedział, pomyślał lub tylko mógł pomyśleć dawca prawdy najwyższej – Putin. I wcale nie chodzi o fakty, ale o to, jak należy mówić o faktach, niezależnie od tego, czy dany fakt zaistniał, czy nie.

Zachodnioeuropejska koncepcja prawdy nie obowiązuje w życiu społecznym i politycznym Rosji. W tym sensie Putin nie kłamie, nazywając wojnę ‘operacją specjalną’. Najpierw przecież powiedział, że Ukraina jest częścią Rosji, a skoro tak, to na własnym terenie nie prowadzi się wojny. Co najwyżej jest to operacja porządkowa we własnym kraju.

Przypomnijmy, że 1 września 1939 – przemawiając w operze do posłów Reichstagu – Hitler użył podobnej argumentacji. Nie było mowy o wojnie, a tylko o przywracaniu niemieckiej praworządności w dawnych niemieckich prowincjach.

Dziwimy się, gdy na zdjęciach strąconych helikopterów czy rozbitych czołgów widzimy różne sprzęty domowe, np. telewizory, pralki, lodówki, miksery czy nawet zwykłe żelazka. Rosjanie ich nie ukradli. Oni po prostu weszli do ukraińskiego domu, pomyśleli, że „znaleziona” lodówka jest ich własnością i zapakowali ją do helikoptera, żeby następnie zwykłą pocztą wysłać to do Buriacji lub do innych biednych regionów etnicznych w Rosji.

Do walki w Ukrainie nie wysyła się raczej mieszkańców Moskwy. Tam – zgodnie z rasistowską ideologią Putina – giną przedstawiciele mniejszości, z którymi Rosja mogłaby mieć kłopoty.

Ale ich też przenika rosyjska teoria prawdy. Świat nie będzie bezpieczny, dopóki ta koncepcja przynosić będzie sukcesy agresorom. (…)

Cały artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Rosyjska teoria prawdy” znajduje się na s. 2 i 7 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022.

 


  • Październikowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Rosyjska teoria prawdy” na s. 2 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022

Mularczyk o sprawie reparacji: nie zbudujemy dobrych relacji z Niemcami w oparciu o fasadowe pojednanie

Arkadiusz Mularczyk / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Głosy, że Platforma jest w stanie zapewnić Polsce reparacje to bajeczki dla naiwnych – mówi poseł PiS.

Arkadiusz Mularczyk informuje, że w przygotowaniu jest nota dyplomatyczna do rządu Niemiec ws. reparacji za szkody wyrządzone podczas II wojny światowej. Wskazuje na konieczność przeprowadzenia globalnej akcji informacyjnej nt. raportu i polskich strat wojennych. Jak podkreśla poseł PiS:

Polski PKB zmalał w wyniku wojny 22-krotnie. Startowaliśmy po wojnie z dużo niższego pułapu niż kraje mniej zniszczone.

Arkadiusz Mularczyk zaznacza, że raport przygotowano bardzo konserwatywnie, uwzględniając jedynie wyraźnie udokumentowane straty.

Polityk PO Borys Budka stwierdził, że jedynie jego partia jest w stanie zapewnić Polsce reparacje. Gość „Kuriera w samo południe” przypomina, że ze strony największej formacji opozycyjnej słychać było liczne głosy podważające sens ubiegania się o odszkodowania od Niemiec.

Widzimy chocholi taniec Platformy, która uwierzyła w swoją własną propagandę, zgodnie z którą mój raport jest jedynie gonieniem króliczka. […] Teraz opowiadają bajeczki dla naiwnych.

Rozmówca Jaśminy Nowak wyraża przekonanie, że zawsze będą się pojawiały głosy, wedle których powinniśmy kwestię reparacji odłożyć na później lub w ogóle ją porzucić.

Sprawa reparacji powinna nas wszystkich połączyć. Nie możemy budować relacji z Niemcami w oparciu o jakieś fasadowe pojednanie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Prof. Bogdan Musiał: Niemcy nie znajdą argumentów na rzecz niewypłacania Polsce reparacji

Prof. Bogdan Musiał: Niemcy nie znajdą argumentów na rzecz niewypłacania Polsce reparacji

Skan z: II Wojna Światowa: Wojna obronna Polski 1939 r.; Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1979

Prof. Bogdan Musiał omawia raport nt. strat wojennych Polski podczas II wojny światowej.

Prof. Bogdan Musiał podkreśla, że Polska nigdy nie zrzekła się reparacji.

Polska jest jedynym krajem w Europie, który nie ma umowy rekreacyjnej w jakiś sposób zawartej z Niemcami.

Historyk wyjaśnia, że nieotrzymanie przez Polskę reparacji to wina ZSRR. Zgodnie z zawartą umową Moskwa miała wypłacić reparacje wojenne dla Polski ze swojej części. Jednak faktycznie to Polska dopłacała do otrzymywanych reparacji.

Polska przez lata de facto płaciła reparacje Związkowi Sowieckiemu, który napadł na nasz kraj wspólnie z Niemcami. To smutny paradoks.

Czytaj także:

Tomasz Rzymkowski: chcemy zapewnić uczniom dostęp do lokalnych strzelnic

W latach 50. Włochy uzyskały reparacje wojenne od Niemiec, podobnie jak Węgry i Czechosłowacja. Prof. Musiał podkreśla, że raport to dopiero otwarcie debaty.

Niemcy nie znajdą argumentów na rzecz niewypłacania Polsce reparacji.

A.P.

Wystawa plenerowa IPN w 83. rocznicę podpisania Paktu Ribbentrop-Mołotow

Fot. domena publiczna, Wikipedia.org

W poniedziałek 22 sierpnia 2022 r. o godzinie 13.00 na skwerze Hoovera przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbędzie wernisaż wystawy Instytutu Pamięci Narodowej „Pakt zbrodniarzy”.

Ekspozycję otworzy prezes IPN dr Karol Nawrocki i dyrektor Oddziału IPN w Warszawie prof. dr hab. Jerzy Eisler. Wystawę będzie można oglądać do 12 września 1922 r.

23 VIII 1939 r. w Moskwie po trwających zaledwie jeden dzień negocjacjach podpisano pakt o nieagresji pomiędzy Związkiem Sowieckim i Rzeszą Niemiecką, który został poszerzony o tajny protokół. Jest on znany jako pakt Ribbentrop–Mołotow.

Adolf Hitler i Józef Stalin wspólnie przygotowali Europie i całemu światu hekatombę wojny o niespotykanych dotąd rozmiarach. Pierwszą ofiarą ich współpracy padła Polska, zaatakowana z dwóch stron 1 i 17 IX 1939 r.

W wyniku trwających sześć długich lat represji obydwu reżimów totalitarnych Rzeczpospolita Polska straciła blisko 6 milionów obywateli. To historia tysięcy zbrodni, których symbolami pozostają do dzisiaj Katyń i KL Auschwitz.

 

Związek Sowiecki po dwuletnim okresie bliskiej współpracy z III Rzeszą 22 czerwca 1941 r. sam został przez nią zaatakowany. ZSRS wojnę kończył już w szeregach zwycięskiej koalicji alianckiej. Anglosasi ustępowali wobec nowej imperialnej polityki sowieckiego totalitaryzmu. O sowieckim współudziale w „zbrodni założycielskiej” niewielu chciało wówczas pamiętać.

Hitler i Ribbentrop za swoje czyny zapłacili śmiercią. Pierwszy w obliczu klęski popełnił samobójstwo w bunkrze Kancelarii Rzeszy w Berlinie. Drugi został skazany na karę śmierci przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze. Tysiące niemieckich oprawców pozostało jednak bezkarnych.

Stalin, Mołotow i inni sowieccy przywódcy oraz ich podwładni do dzisiaj nie tylko nie zostali rozliczeni, ale bywa, że ich zbrodnie są w ogóle kwestionowane.

Czytaj także:

Francuscy badacze: Francja nie udzieliła Polsce pomocy w 1939 r., bo wiedziała o pakcie Ribbentrop-Mołotow