Studio Dublin – 6 grudnia 2019 – Goście : Agnieszka Słotwińska, Bogdan Feręc, Kuba Grabiasz i Aleksander Sławiński

W piątkowym Studiu Dublin wywiady, relacje i wieści z Republiki Irlandii. W audycji m.in. korespondencja szefa Polska-IE.com Bogdana Feręca, pięciolecie „My Little Craft World” i przedwyborczy Londyn.


Prowadzący:Tomasz Wybranowski

Wydawca:Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)


 

 

Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com mówił o alercie pogodowym, któremu Met Éireann nadało kolor żółty. Jesienno – zimowe wichury dotarły nad Wyspę.

Sporo uwagi Bogdan Feręc i Tomasz Wybranowski poświęcili kwestii nielegalnych imigrantów. W środę w porcie w Waterford irlandzkie służby zatrzymały ośmioosobową grupę nielegalnych przybyszy najprawdopodobniej z Albanii lub Kosowa. 

W takiej sytuacji nie ma żadnej gwarancji, iż Irlandia jest krajem bezpiecznym, a i że nielegalni imigranci, nie są przypadkiem osobami związanymi z grupami terrorystycznymi – powiedział Bogdan Feręc.

W Studiu Dublin była także mowa o najnowszym rankingu dziennikarzy społeczno-politycznego serwisu Politico.eu. W gronie „najpotężniejszych ludzi, którzy trząść będą Europą w 2020 roku”, w pierwszej dziesiątce dwóch Irlandczyków: premier Leo Varadkar i Phil Hogan, unijny komisarz ds. handlu.

Bogdan Feręc anonsował także wizytę irlandzkiego ministra Pata Breen’a, który udaje się z misją handlową do Polski. Mimo braku większego zainteresowania ze strony polskiej, to irlandzkie firmy i ministerstwa poszukują kontrahentów nad Wisłą i Odrą w ramach dywersyfikacji rynku:

Nie przyszła góra do Mahometa, leci Mahomet do góry, można użyć tego powiedzenia, jeżeli przyjrzymy się działaniom Departamentu Pracy, Przedsiębiorczości i Innowacji Republiki Irlandii.

 

 

 

Kolejnym gościem Studia Dublin była pani Agnieszka Słotwińska, inicjatorka i serce „My Little Craft World”. W listopadzie pani Agnieszka, w gronie dzieci i młodzieży z Cork, świętowała mały jubileusz.

Mali artyście spragnieni wiedzy o Polsce i Agnieszka Słotwińska. Fot. P. Słotwiński.

„My Little Craft World” to przede wszystkim warsztaty z cyklu „Poznajemy Polskę„. Podczas spotkań z najmłodszymi Polonusami na Wyspie, pani Agnieszka Słotwińska przybliża kulturę, zwyczaje, tradycje i wiedzę o Polsce. Kluczem warsztatów są polskie miasta. Ostatnio dzieci i młodzież poznawali Katowice, patronkę górników św. Barbarę oraz skosztowały tradycyjnych klusek śląskich.

Działania „My Little Craft World” wspiera pani Małgorzata Krawczyk z MD Clinic i znana z anteny radia WNET firma MMM Family Bakery.

 

 

Jakub Grabiasz. Fot. arch. Studio 37 Dublin.

W sportowym zaułku „Studia Dublin” nasz ekspert Kuba Grabiasz tym razem opowiadał tylko o piłce nożnej. Dwa tygodnie temu przewidział (niestety), że Robert Lewandowski nie ma szans na laur Złotej Piłki, choć – jak podkreśla –  „nasz napastnik to obecnie jeden z najlepszych piłkarzy świata”.

Sporo miejsca poświęcono zbliżającym się Mistrzostwom Europy 2020 w piłce nożnej. Jednym z miast gospodarzy będzie Dublin. Dwa spotkania polska jedenastka rozegra na Aviva Stadium (15 i 24 czerwca). Mecz z Hiszpanią odbędzie się w Bilbao 20 czerwca 2020 roku. Bazą główną dla naszej jedenastki będzie Portmanrock Hotel.

Kto obok drużyn z Hiszpanii i Szwecji będzie grupowym rywalem naszych piłkarzy? O tym przekonamy się w kwietniu przyszłego roku.

 

 

Na zakończenie Jakub Grabiasz powrócił do „sportowej opery mydlanej” w Irlandzkim Związku Piłki Nożnej /  Football Association of Ireland, która oparta jest na gorszących działaniach ex – prezesa związku  Johna Delaney. 

 

Aviva Stadium (Dublin Arena). Fot. Tarafuku10, WIkimedia Commons (CC BY-SA 4.0)

 

W programie Tomasz Wybranowski i Adrian Kowarzyk nawiązali do wizyty w Polsce ministra stanu Pata Breena, z departamentu Employment and Small Business (Ministerstwa Zatrudnienia i Małej Przedsiębiorczości).  Jak podaje biuro prasowe irlandzkiego ministerstwa:

„Celem wizyty handlowej  w Polsce jest umożliwienie irlandzkim dostawcom nawiązania nowych kontaktów biznesowych na wysokim szczeblu z polskimi partnerami w branży ICT (information and communications technology / technologii informatycznej i kominikacyjnej) oraz sektorach usług, handlu detalicznego i rozwiązań inżynieryjnych.”

 

Alex Sławiński, szef londyńskieg oddziału Radia WNET, z ambasadorem dr. hab. Arkadym Rzegockim i jego małżonką.

We „Wnetowym Londyńskim Zwiadzie” Aleksander Sławiński opowiadał o swoich pierwszych refleksjach związanych z „ostatnią prostą” przed czwartkowymi wyborami do brytyjskiego parlamentu.

Za tydzień okaże się, kto zwycięży. Partia Konserwatywna jak i Partia Pracy tracą swoich zwolenników, choć są wciąż najbardziej liczącymi się graczami na brytyjskiej szachownicy polityki.

 

6 grudnia 2019 roku jest ważnym dniem w kalendarzu kampanii. Piątkową porą liderzy ugrupowań, Boris Johnson i Jeremy Corbyn, biorą udział w bezpośredniej debacie na antenie telewizji BBC. Dyskusję pomiędzy Johnsonem a Corbynem prowadzi Nick Robinson.

Alex Sławiński, szef Studia Londyn WNET, powrócił także do ubiegłotygodniowego zamachu terrorystycznego w Londynie. Podsumował także wizytę polskiej pary prezydenckiej w Wielkiej Brytanii. Prezydent Andrzej Duda uczestniczył w szczycie NATO w Londynie.

„Mimo wielu obowiązków prezydent Andrzej Duda z małżonką spotkali się z Polonią. To miłe w kontekście tego, że przecież nie trwa jeszcze kampania prezydencka a Andrzej Duda dostrzega nas i rozmawia z Polonią. To miłe!” – powiedział Alex Sławiński.

 

 

Partner Radia WNET i Studia 37 Dublin

 

Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © 2019

 

 

Sałek: Dzisiaj polityka klimatyczna to wielki biznes, który opiera się w głównej mierze na rozwoju nowych technologii

Parlament Europejski ogłasza klimatyczny stan wyjątkowy. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiada, iż chce zwiększać europejski cel redukcji emisji CO2 z 43% na 55%.

 

Paweł Sałek, doradca prezydenta Andrzeja Dudy ds. środowiska i klimatu komentuje przyjęcie przez Parlament Europejski rezolucji w sprawie ogłoszenia klimatycznego stanu wyjątkowego (climate emergency):

Parlament chciał z racji COP-u 25, chciał dołączyć się i wezwać do tego, ażeby w 2050 roku doszło do neutralności klimatycznej […] jest ona definiowana jako dekarbonizacja.

Motywem przewodnim dzisiejszej madryckiej debaty jest ponowne uruchomienie handlu uprawnieniami do emisji CO2 w układzie globalnym:

Chodzi o mechanizmy, które mają przyciągnąć do ochrony klimatu i przeciwdziałaniu zmian klimatycznych pieniądze, czyli mówiąc wprost biznes. Chodzi o uruchiomienie pewnych procesów biznesowych i ekonomicznych, które pozwolą na wtłoczenie w tej trudny problem pieniędzy rządowych, publicznych, prywatnych, ubezpieczeniowych, bankowych.

W 2015 roku 195 krajów podpisało tzw. porozumienie paryskie, w ramach którego określono ogólnoświatowy plan działania, który ma uchronić planetę przed zmianami klimatu:

Daje ono swobodę wyboru poszczególnym państwom indywidualnej ścieżki rozwoju zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju.

Przechodząc do tematu pieniędzy i tego, kto konkretnie zapłaci za walkę z globalnym ociepleniem w ramach klimatycznego stanu wyjątkowego, gość „Poranka WNET” mówi:

Dzisiaj polityka klimatyczna to jest wielki biznes, który opiera się w głównej mierze na rozwoju nowych technologi związanych z odnawialnymi źródłami energii […] cały czas jest tendencja wypierania paliw kopalnianych […] tendencje, które są w Unii Europejskiej, są bardzo radykalne.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła, iż będzie dążyć do tego, aby zmienić europejski cel redukcji emisji CO2:

Cel wynosi dla całej unii 43% […] Ursula von der Leyen będzie dążyć ku temu, ażeby cel europejski został zwiększony na 55%, a to operacyjnie będzie realizował Frans Timmermans.

A.M.K.

Opracowano sztuczne neurony spełniające wszystkie funkcje prawdziwych

Projekt jest dziełem naukowców z Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Nowej Zelandii.

Zespół naukowców z uniwersytetów w Bath, Bristolu, Zurychu i Auckland opracował pierwsze sztuczne neurony, które działają dokładnie tak samo jak prawdziwe. Wynalazek może znaleźć zastosowanie w leczeniu wad serca oraz choroby Alzheimera i innych chorób neurologicznych. Ich ogromną zaletą jest również niskie zapotrzebowanie na moc mikroprocesora.

Opracowanie sztucznych neuronów, które będą odpowiadać na sygnały elektryczne z układu nerwowego jak prawdziwe, było największym celem medycyny od dziesiątek lat, ponieważ umożliwia leczenie pacjentów których neurony nie pracują prawidłowo, albo wręcz obumarły. Sztuczne neurony dają możliwość naprawienia uszkodzonych bioobwodów poprzez powielenie ich zdrowych funkcji, przywracając w konsekwencji prawidłowe funkcjonowanie organizmu.

Naukowcy opracowali modele i równania, wyjaśniające w jaki sposób neurony odpowiadają na impulsy elektryczne z innych nerwów. Odpowiedzi potrafią być znacznie silniejsze od tych impulsów ; mechanizm ich powstawania jest trudny do wytłumaczenia.

Następnie zaprojektowano silikonowe chipy, odzwierciedlające kanały jonowe. Naukowcy dokładnie powielili dynamikę neuronów hipokampalnych i oddechowych szczurów, będących pod wpływem silnych bodźców. Jak mówi kierujący projektem,  prof. Alain Nogaret z wydziału fizyki uniwersytetu w Bath:

Do tej pory neurony były jak czarne pudełka. Nam udało się je otworzyć i zajrzeć do środka. Nasza praca jest zmianą paradygmatu, ponieważ zapewnia niezawodną metodę odtwarzania elektrycznych właściwości prawdziwych neuronów.

Dalej, profesor Nogaret mówi:

Pracujemy również nad inteligentnymi rozrusznikami serca, które nie tylko będą pobudzać jego pracę i ustawiać stały rytm, ale również odpowiedzą w czasie rzeczywistym na żądania wysyłane z innych części organizmu, jak to się dzieje w sercu zdrowym.

Profesor Giacomo Indivieri, współtwórca projektu dodaje:

Otworzyliśmy nowe horyzonty dla tworzenia neuromorficznych chipów dzięki unikalnemu podejściu do identyfikowania kluczowych parametrów obwodów analogowych.

Na wielkie znaczenie omawianego wynalazku wskazuje również profesor Julian Paton, fizjolog z uniwersytetów w Auckland i Bristolu:

Powielenie odpowiedzi neuronów oddechowych […] jest bardzo ekscytujące. otwiera ogromne możliwości dla inteligentnych urządzeń medycznych, które dążą do zindywidualizowanego podejścia medycznego do szeregu chorób i niepełnosprawności.

A.W.K.

Jarosław Sachajko: Rząd dalej traktuje nas jak chłopów pańszczyźnianych [VIDEO]

Poseł Koalicji Polskiej mówi o stukrotnym podwyższeniu norm promieniowania elektromagnetycznego i prawdopodobnym ukrywaniu przez rząd wiedzy o zagrożeniach związanych z 5G.


Jarosław Sachajko relacjonuje ostatnie posiedzenie zespołu parlamentarnego ds. cyberbezpieczeństwa. Wyraża zaniepokojenie stukrotnym podwyższeniem norm promieniowania elektromagnetycznego. Twierdzi, że władze ukrywają informacje o realnym wpływie sieci 5G na zdrowie ludzi:

Rząd dalej traktuje nas jako chłopów pańszczyźnianych, nie mówiąc nam prawdy.

Parlamentarzysta oskarża Ministerstwo Zdrowia o ukrywanie raportu Instytutu Medycyny Pracy, z którego wynika, ze w wielu krajach normy promieniowania elektromagnetycznego w wielu krajach są niższe niż w Polsce. Postuluje stworzenie przestrzeni wolnych od promieniowania elektromagnetycznego, ponad milion Polaków cierpi bowiem na elektrowrażliwość. Poseł Sachajko zapewnia, że budowa sieci 5G w Polsce przy utrzymaniu obecnych norm promieniowania elektromagnetycznego jest jak najbardziej możliwa.

Wysłuchaj cały rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Ministerstwo Finansów chce zmniejszyć ilość „gotówki” w obiegu

Resort Tadeusza Kościńskiego pracuje nad przepisami zmniejszającymi próg obrotu bezgotówkowego.

Ministerstwo Finansów przygotowuje projekt ustawy obniżającej próg obrotu bezgotówkowego z 15 do 8 tys. zł. Celem obniżenia limitu ma być m.in. uszczelnienie podatkowe i intensyfikacja walki z szarą strefą (wydatki opłacone gotówką powyżej 15 tys. zł nie mogą być zaliczone do kosztów uzyskania przychodów, co ma chronić przed fikcyjnymi fakturami na duże kwoty). Skutkiem tej zmiany ma być również obniżenie kosztów generowanych przez „gotówkę” ( produkcja i zabezpieczenie banknotów oraz spadek wartości pieniądza), które obecnie sięgają 20 mld zł.

Dyskusja na temat obniżenia progu obrotu bezgotówkowego ma charakter ogólnoeuropejski, a dynamika zmian jest tak duża, że nawet w stosunkowo nowych oficjalnych opracowaniach limity obowiązujące w poszczególnych państwach są już nieaktualne.

A.W.K

Czy Amerykanie powstrzymają dokończenie Nord Stream II za pomocą sankcji?

Trzy lata- tyle czasu, jak podaje Bild, mają kupić Europie na energetyczną transformację amerykańskie sankcje przeciwko firmom pracującym przy Nord Stream II.

O tym, że sankcje przeciwko Nord Stream II zostaną wpisane ustawy o amerykańskim budżecie wojskowym na nadchodzący rok (National Defense Authorization Act) poinformował senator Jim Risch już 23 listopada, na konferencji w Halifax. Jak stwierdził, cytowany przez DefenceNews:

Powód do presji jest taki, że to okno się zamyka. Wiele z Nord Streamu jest już zrobione.

Dodał, że wierzy, iż sankcje przekonają zaangażowane firmy budowlane do wycofania się z projektu. Jak zauważa Bild, nie chodzi tylko o firmy, która jak szwajcarska „Allseas“ zajmuje się montażem rur i kabli głębinowych, lecz także o firmy, które jak niemiecki Uniper, są zaangażowane w projekt finansowo. Amerykański senator zapowiedział, że:

Będzie ich to dużo kosztować. Myślę, że jeśli te sankcje przejdą […] Rosjanie będą musieli rozglądać się za inną drogą żeby to zrobić, jeśli są w stanie to zrobić.

Jak zauważa niemiecka gazeta, projekt firmowany przez byłego kanclerza RFN, a obecnie bliskiego współpracownika Putina Gerharda Schroedera, jest postrzegana jako broń wymierzona w Europę Wschodnią z Ukrainą na czele. Pozwoliłaby ona bowiem na ominięcie Polski, Ukrainy i krajów bałtyckich w transporcie gazu. Sankcje, jak stwierdza niemiecka gazeta miałyby dać Europie trzy lata na wypracowanie mechanizmu obronnego przeciwko energetycznej presji ze strony Rosji.

Bild ocenia, że Austria i Niemcy są w tej chwili ostatnimi, „samotnymi” obrońcami Nord Stream 2 w Europie. Jak dodaje, z opozycją przeciwko projektowi można spotkać się w samych Niemczech. SPD skrytykowała projekt jako sprzeczny z prawem unijnym. Kancelaria Niemiec i Ministerstwo Gospodarki Niemiec podkreślają przy tym, że Nord Stream II jest konieczne dla niemieckiego bezpieczeństwa energetycznego.

A.P.

Rosja zmusza do korzystania z rządowych aplikacji. Urządzenia bez krajowego oprogramowania nie będą sprzedawane

Swieżo ustanowione przepisy zaczną obowiązywać w lipcu 2020 r.

Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej przyjęła nowe prawo, zgodnie z którym, od lipca przyszłego roku wszystkie komputery, telewizory i urządzenia mobilne przed dopuszczeniem do sprzedaży będą musiały  mieć zainstalowane. Władze uzasadniają nowe regulacje potrzeba promowania krajowych rozwiązań technologicznych.

Instalowanie zagranicznego oprogramowania będzie nadal możliwe, jednak dopiero w drugiej kolejności.  Z obawą na uchwalenie nowych przepisów patrzą producenci i dystrybutorzy urządzeń, na których instalacja oprogramowania rosyjskiego nie będzie możliwa. Oznacza to dla nich konieczność wycofania się z rynku tego kraju.

To kolejna ingerencja ustawodawców rosyjskich w przestrzeń cyfrową; od 1 listopada państwo może w dowolnym momencie zablokować treści pochodzące z zagranicy, jak i kraju.

A.W.K

Polska na pierwszym miejscu… w nielegalnym przerzucie lekarstw. W Czechach robi się z nich metamfetaminę

Czeska metamfetamina robiona jest ze sprowadzanej z Polski pseudoefedryny, dostępnej m.in. w lekach na kaszel. Dane ECMNiN i Europolu pokazują, ze sytuacja w ciągu ostatnich dwóch lat się pogorszyła.

Metamfetamina jest przeważnie produkowana na terenie Czech w niewielkich laboratoriach. W 2015 r. wykryto 253 takie laboratoria i przejęto z nich 106,9 kg metamfetaminy o czystości wynoszącej średnio 70,4 proc. Substancja do ich produkcji pochodzi przeważnie z dostępnych bez recepty leków z Polski. Ten kraj pozostaje wciąż głównym prekursorem produkcji metamfetaminy.

Tak pisały w 2017 r. czeskie władze do Europolu. Polskie służby obiecywały wówczas zajęcie się tą sprawą.  Jak wynika z najnowszych ustaleń Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii, nie udało im się zmniejszyć skali tego zjawiska. Co więcej, jak wykazano w raporcie, w Polsce zorganizowane grupy przestępcze coraz częściej nie tylko skupują i przewożą półprodukt, lecz także zajmują się produkcją gotowego do zażycia narkotyku. Laboratoria w których przestępcy produkują narkotyki stają się coraz bardziej zaawansowane. Wiązać się z tym może fakt, że większą aktywnością wykazują się nie tylko polskie i czeskie grupy przestępcze, ale też te złożone z obywateli Wietnamu. Jak stwierdza prof. Zbigniew Fijałek z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną”:

Nowy raport pokazuje dobitnie, że dotychczas podejmowane działania są nieskuteczne. Bo to, że w Polsce produkuje się amfetaminę, metamfetaminę i wywozi leki z pseudoefedryną – to od dawna nie jest tajemnica.

Dyrektor Narodowego Instytutu Leków w latach 2005–2015  przypomina, że formalnie podjęto w Polsce próbę ograniczenia sprzedaży leków z pseudoefedryną (ograniczenie w jednorazowej sprzedaży w aptece), ale jest ono iluzoryczne:

Nie ma bowiem odpowiedniego systemu monitorowania sprzedaży leków z pseudoefedryną. Przez to jedna osoba może iść do dziesięciu aptek i kupić dziesięć opakowań leku. Nikt nie zapyta, po co jej aż tyle.

Potwierdza to Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Leki z z pseudoefedryną można bez problemu kupić na kilkanaście różnych paragonów, gdyż przejście się po kilkunastu aptekach albo po prostu nabycie kilku tysięcy opakowań prosto z hurtowni leków nie stanowi żadnego kłopotu. Jak mówi:

Dzięki dobrej jakości pseudoefedrynie w lekach bez recepty bez problemu – nawet w domowych warunkach – można uzyskać niezłej jakości narkotyk.

Do wystawiania paragonów przestępcy stworzyli nawet specjalny program komputerowy, dzięki któremu można kupić 3,6 tys. opakowań w ciągu godziny. Wystarczy tylko chętna do współpracy apteka, a tych nie brakuje. W jednym z punktów aptecznych, jak odkrył lubuski inspektorat farmaceutyczny, w którym w ciągu niespełna dwóch miesięcy sprzedano 45 682 opakowania leku na przeziębienie Cirrus oraz 15 922 opakowania Sudafedu, które zawierają pseudoefedrynę. Sprzedana liczba opakowań leku Cirrus – w ciągu dwóch miesięcy – przez tenże punkt apteczny statystycznie powinna by wystarczyć 174 aptekom mieszczącym się w województwie lubuskim na 76,3 lata.

Profesor Zbigniew Fijałek podkreśla, że główną przyczyną dla której Polska stanowi metamfetaminowe zagłębie,jest brak realnego nadzoru organów państwa nad obrotem hurtowym leków bez recepty. Tymczasem przestępcy coraz bardziej idą w hurt, a mniej w detal. Co więcej zgodnie z prawem zakup hurtowej ilości leków z z pseudoefedryną nie jest karalny. Ich wywóz z kraju owszem, ale same kupno i posiadanie już nie.

A.P.

 

Koniec warszawskiego „Czarnego Kota”. Budowlańcy weszli do budynku

Po dekadzie starań największa samowola budowlana w Warszawie idzie do rozbiórki. Podpisano odpowiednią umowę, a firma rozbiórkowa weszła już na posesję. Informację przekazał wiceprezydent Warszawy.

Dzisiaj rano została zawarta umowa na rozbiórkę Czarnego Kota.

Tak napisał w poniedziałek po godz. 9 wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski, we wpisie na portalu Facebook. Dodawał, że „służby z wykonawca właśnie weszły na teren, gdzie przeprowadzona będzie likwidacja najsłynniejszej samowoli budowlanej w Polsce”. Informacje te potwierdził, cytowany przez „Gazetę Wyborczą” Andrzej Kłosowski, dyrektor powiatowego nadzoru budowlanego, który stwierdził, że:

Nie było prób oporu ze strony właściciela hotelu.

„Czarny Kot” to hotel przy zbiegu ul. Powązkowskiej i Okopowej, który powstał na początku lat 80. Początkowo był jednopiętrowym pawilonem, z czasem dobudowywano kolejne kondygnacje. W rezultacie budynek w opinii wielu warszawiaków, w przeciwieństwie do zwierzęcia od którego wziął nazwę, trudno nazwać pięknym. Ich zdaniem hotel bardziej zasłużył na miano „Gargamela”. Poza walorami estetycznymi budynek naruszył również prawo budowlane. Wszystko powyżej pierwszego piętra powstało bez pozwoleń na budowę. Z tego powodu w 2009 r. miasto wypowiedziało umowę najmu właścicielkom hotelu. Od tego czasu toczyła się batalia sądowa o rozbiórkę samowolki budowlanej. W międzyczasie budynek dalej się rozrastał.

Otwarta pozostaje kwestia zwrotu nielegalnie zajmowanej działki. W sierpniu 2018 roku sąd wydał wyrok, na mocy którego działka przy Okopowej 65 ma wrócić w ręce władz dzielnicy Wola. Wciąż trwają jednak formalności związane z przekazaniem.

A.P.

 

Generał Robert Spalding: KPCh chce kontrolować twoje życie / Agnieszka Iwaszkiewicz, „Śląski Kurier WNET” nr 65/2019

Znają twoje zamiary, pragnienia, zainteresowania, także słabości. Te dane można wykorzystać w taki sposób, by powoli skłonić cię do dobrowolnego porzucenia wolności i nigdy nie zostać na tym złapanym.

KPCh chce kontrolować twoje życie

Agnieszka Iwaszkiewicz, Robert Spalding

Generała brygady Sił Powietrznych USA w stanie spoczynku Roberta Spaldinga trudno przedstawić w kilku słowach. Od ponad 26 lat pełni wysokie funkcje strategiczne i dyplomatyczne w Departamencie Obrony i Departamencie Stanu USA. Jest uznawany za znakomitego stratega polityki bezpieczeństwa. W Pentagonie był głównym strategiem ds. Chin przy Przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. W rządzie jest ceniony za innowacyjność rozwiązań, umiejętność przewidywania globalnych trendów i unikalną wiedzę na temat chińskiej konkurencji gospodarczej, wojny cybernetycznej i wpływów politycznych. To on odpowiadał za tworzenie krajowych ram konkurencji w strategii bezpieczeństwa narodowego w administracji prezydenta Donalda Trumpa. Jako dowódca wojskowy ma na swoim koncie wiele sukcesów operacyjnych. Obecnie jest Senior Fellow w waszyngtońskim Hudson Institute.

W rozmowie z „The Epoch Times” wyjaśnia m.in., dlaczego tak istotne jest łączenie ekonomii z zasadami demokratycznymi oraz co możemy stracić, wchodząc w interesy z totalitarnym reżimem. Mówi o pasożytniczej naturze gospodarki Chin. Wyjawia, z kim Stany Zjednoczone będą utrzymywać sojusze i gdzie zamierzają inwestować. Dzieli się także przemyśleniami na temat sytuacji w Hongkongu.

Agnieszka Iwaszkiewicz, „The Epoch Times”: Czy silna Europa to według Pana Europa kierująca się zasadami i wartościami?

Robert Spalding: Przede wszystkim uważam, że należy przyjąć, że Unia Europejska jest instytucją wielostronną i uznać, że nie zawsze reprezentuje wartości istotne dla obywateli krajów reprezentowanych przez Unię. Tak więc bardzo trudno jest mówić z punktu widzenia zasad demokracji i praw człowieka, zwłaszcza gdy UE jako instytucja nie jest zdolna powstrzymać reżimów totalitarnych od wykorzystywania poszczególnych krajów członkowskich. A ponieważ UE działa jako kolektyw, zasadniczo reżimy są w stanie przejąć kontrolę nad całą instytucją. Mówię w szczególności o głosowaniu za niesankcjonowaniem łamania praw człowieka, a raczej za niepodnoszeniem tego tematu. Właściwie po raz pierwszy UE nie zagłosowała za zwróceniem uwagi na łamanie praw człowieka w Chinach podczas [obrad] Komisji Praw Człowieka ONZ; było to latem 2017 roku. Stało się tak dlatego, że Chiny w zasadzie przejęły stery w Grecji i na Węgrzech, a następnie uwiodły UE.

Próbuję wyjaśnić światu, że w Stanach Zjednoczonych staramy się współpracować indywidualnie z krajami demokratycznymi, aby powiedzieć: Jeśli chcesz promować wolny świat, będziesz musiał zacząć odzwyczajać się od ekonomicznych i finansowych, a zwłaszcza internetowych relacji z Chinami, ponieważ w przeciwnym razie nadal będziesz osłabiany od wewnątrz.

W związku z tym naszą strategią bezpieczeństwa narodowego – nas jako kraju promującego zasady nie tylko otwartych rynków, lecz otwartych rynków i zasad demokratycznych łącznie – jest wypracowanie nowego konsensusu w sprawie tych wspólnych zasad demokracji i wolnych rynków, a następnie chronienie naszego społeczeństwa przed totalitarnymi reżimami. Świetnie, jeśli kraje chcą z nami współpracować w tym zakresie. Jednak jeśli chcą jednocześnie współpracować z nami i reżimami totalitarnymi, takim partnerstwem nie jesteśmy zainteresowani. Interesuje nas partnerstwo polegające na wspólnym promowaniu zasad demokracji, a nie takie, które podważa demokratyczne zasady.

Ludzie słyszą o wojnie handlowej między USA i Chinami, ale także prezydent Trump mówi o możliwości zawarcia najkorzystniejszej w historii umowy z Chinami. Wiele osób może czuć się nieco zdezorientowanych. Informacje, które docierają do społeczeństwa, mogą różnić się od strategii dyplomatycznej Może Pan jakoś rozjaśnić tę sytuację?

Myślę, że to, co media publikują, jest głównie związane z tweetami prezydenta. Nigdy nie spotkałem się z tym, żeby media przekazywały, że ktoś w Departamencie Stanu lub w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego współpracuje z sojusznikami i partnerami, aby ograniczyć pole działania Komunistycznej Partii Chin i zacieśnić sojusz państw demokratycznych. To są nasze informacje dyplomatyczne oraz wysiłki ekonomiczne Stanów Zjednoczonych i krajów współpracujących. Media nigdy tego nie promowały ani o tym nie informowały, głównie dlatego, że dziennikarstwo stało się bardzo leniwe. Nie idą głębiej, nie drążą tematu, nie usłyszymy więcej niż to, co było w tweecie. W rządzie federalnym Stanów Zjednoczonych dzieje się też wiele innych rzeczy. To przecież duża organizacja, w której pracuje wiele osób odpowiedzialnych za różne sprawy. Większość z nich nie jest relacjonowana.

Wiedza o łamaniu praw człowieka w Chinach, prześladowaniach Falun Gong i innych jest dla rządów państw niewygodna, bo chcą prowadzić interesy z Chinami. Europa, w tym Polska, angażuje się m.in. w przedsięwzięcie Nowego Jedwabnego Szlaku („Jeden pas, jedna droga”). Dlaczego świat udaje, że nie widzi tego wszystkiego, co dzieje się w Chinach, i uważa je za partnera w interesach?

Z pewnością ze strony chińskiej, a także ze strony zachodniej na każdym poziomie motywacją jest czerpanie korzyści: jeśli jest to transakcja finansowa, w której zarabia się pieniądze, jeśli handel oferuje tańsze produkty, jeśli jakaś firma sprzedaje Chińczykom np. technologię.

Jeśli chodzi o imigrację, to działa w USA EB-5 (ang. the EB-5 Immigrant Investor Program – przyp. redakcji) czy inne znane programy, gdzie wpłaca się pieniądze w zamian za emigrację do Stanów Zjednoczonych; czasem nielegalnie. Bo Chińczycy doszli do wniosku: dlaczego mielibyśmy tworzyć duże wojsko i walczyć, kiedy możemy po prostu zapłacić za wejście?

I oczywiście wszyscy są gotowi brać pieniądze, ponieważ nie widzą, że jest to tak naprawdę korupcja, niezależnie od tego, czy jest to działalność przestępcza, czy reżim totalitarny, który stara się kupić twoją wolność, bo zbytnio lubisz pieniądze.

Kiedy Erping Zhang, ekspert zajmujący się polityką i gospodarką regionu Azji Wschodniej, przyjechał do Polski, na jednym ze spotkań przypomniał słowa Friedmana, iż nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad. Robiąc interesy z Chinami, niczego nie dostajemy za darmo i zwykle trzeba będzie oddać dużo więcej, niż się spodziewaliśmy.

Zgadza się, tak czy inaczej, ale zapłacisz.

Sri Lanka czy kraje Afryki straciły więcej, niż zyskały na inwestycji Chin. Europa mimo to zacieśnia współpracę. Nawet po ujawnieniu kolejnych faktów dotyczących Huawei, pomimo ostrzeżeń przed możliwością inwigilacji, szpiegostwa, kradzieży danych, firma nie zniknęła z Europy. Dlaczego się na to pozwala?

Myślę, że częścią tego problemu jest to, że ludzie przestali reagować na fakt, że nie wiedzą, co dzieje się z ich danymi. Są bardziej niż skłonni przekazać dane do Google lub Facebooka i nie zdają sobie sprawy, że z biegiem czasu będą następstwa tej decyzji, poważne konsekwencje, zwłaszcza jeśli dane przejmą Chiny. A więc po pierwsze, ludzie nie sądzą, że mogą zabezpieczyć swoje dane. Po drugie, firmy telekomunikacyjne lubią bezpłatny sprzęt, więc jest to kombinacja kilku problemów.

W miarę upływu czasu wszystko łączy się z tym, co robisz w internecie. Im więcej w nim jesteś, tym bardziej twoja wolność ulega ograniczeniu. Poszliśmy tą ścieżką, pozwoliliśmy na to i to się dzieje.

Jeśli wrócimy do założenia Stanów Zjednoczonych, to zobaczymy, że bardzo rozważnie zastanawiano się, jak zorganizować rząd USA. W jaki sposób projektujemy rząd, w którym nikt, żadna osoba, żadna partia, żadna grupa nie może zdobyć władzy absolutnej, ponieważ władza absolutna demoralizuje i prowadzi do korupcji. I tak stworzono rząd, w którym występuje trójpodział władzy. Przyjęto też drugą poprawkę, mianowicie: nawet jeśli nam się nie uda, upewnimy się, że ludzie będą w stanie oprzeć się represyjnemu rządowi.

Teraz, gdy technologia ewoluowała, szczególnie wraz z rozwojem internetu i globalizacji, tracimy możliwość zapewnienia, że żadna osoba, grupa nie pozyska władzy absolutnej, ponieważ posiadanie wszystkich danych o każdym z nas jest niesamowicie potężnym narzędziem. W połączeniu z big data, analizą sztucznej inteligencji, sieciami społecznościowymi i handlem elektronicznym nie tylko mogą teraz wiedzieć, jaką osobą jesteś, znają twoje zamiary, pragnienia czy zainteresowania, lecz także twoje słabości. Te dane można wykorzystać w taki sposób, by powoli skłonić cię do dobrowolnego porzucenia twojej wolności, i nigdy nie zostać na tym złapanym.

Na tym polega przemyślność KPCh. Na umiejętności społecznego projektowania naszego zachowania za pomocą technologii, biznesów i finansów w sposób, w jaki robi to Amazon. Ale Amazon tylko stara się zarobić, nie próbuje kontrolować twojego życia. KPCh zaś chce kontrolować twoje życie, twoje pragnienie bycia wolnym i gotowość do obrony tej wolności.

Chyba lepiej nie da się tego ująć. Mówi się o wojnie handlowej, ale to jest wojna między dwoma systemami – demokratycznym i totalitarnym, między wartościami i ich brakiem. Ekonomia i wartości; nie wszyscy pewnie to łączą i rozumieją?

Pomysł robienia zakupów, stworzenia wolności gospodarczej, ale tylko wolności gospodarczej, wywołuje wrażenie wolności. Jeśli pojedziesz do Chin, możesz nawet pomyśleć, że wszyscy ci ludzie robią, co chcą. Nie, oni robią wszystko, co chcą, w ściśle określony, narzucony sposób.

Przyjmując wolność gospodarczą oferowaną jako umowę społeczną, oddaje się w ręce rządu wszystkie inne swobody, wolność. Aby mógł on zachować kontrolę i pozostać prawomocny, sprzedaje to jako fałszywą wolność. Tylko wtedy, gdy myślisz szerzej i chcesz wyjść poza ten bardzo wąski, określony schemat, zdajesz sobie sprawę z tego, czym tak naprawdę handlujesz w tym systemie. Szczerze mówiąc, większości ludzi to nie obchodzi. Chcą domu, samochodu, chcą wysłać swoje dzieci do szkoły. Więc im to nie przeszkadza. Dostrzegają to dopiero wtedy, gdy sami są zagrożeni lub gdy chcą czegoś więcej od życia, np. wyrażać siebie w dowolny sposób. Właśnie wtedy chcą czcić swojego Boga, jakiegokolwiek Boga, kiedy dowiadują się, że tego im zabroniono.

Rok temu pewien gimnazjalista w Chinach powiedział: „Ja nie chcę się wzbogacić, żeby uciec od bezsensowności życia”. Chciał przez to powiedzieć, że w Chinach poza pieniędzmi i władzą życie nie ma znaczenia. Nie ma w nim nic więcej. To naprawdę puste życie dla człowieka i nie zdajesz sobie z tego sprawy, dopóki nie skonfrontujesz się z faktem, że to wszystko, co możesz mieć.

Wielu z nas pewnie nie wyobraża sobie, co znaczy żyć w zamkniętym, totalitarnym systemie, bez prawa do wolności. Czy Pana zdaniem Chiny chcą zawrzeć umowę z USA, czy jest to rodzaj spektaklu na arenie międzynarodowej?

Jeśli przejrzy się ich oświadczenia, szczególnie po tym, jak odstąpili od umowy, kiedy wynegocjowali 150-stronicowy dokument – to nie my od tego odstąpiliśmy, a oni – to widać, że Chińczycy nigdy nie powiedzieli, że chcą umowy. Powiedzieli, że będą negocjować w dobrej wierze, dopóki USA ich nie zastraszą. Nie powiedzieli, że chcą umowy. Uważam, że nie chcą umowy, ponieważ nie chcą żadnego mechanizmu egzekwowania, nie chcą zmienić struktury swojej gospodarki.

Myślę, że Chiny zdają sobie sprawę, że nawet jeśli to demokrata zostanie wybrany w 2020 roku, to nie mają szans na umowę, ponieważ wysiłki przeciw strategii Chin wobec USA są coraz bardziej dwupartyjne.

Chiny są przygotowane, by zamiast ze Stanami Zjednoczonymi połączyć się z Europą, ponieważ myślą, że są w stanie sprawić, że Europa zgodzi się sprzedać siebie, sprzedać swoją wolność.

Jeśli dobrze rozumiem, w Pana opinii lepiej, żeby do tej współpracy nie doszło, bo wchodzenie w interesy z chińskim reżimem, to jak nawiązywanie współpracy z mafią?

To jest jak współpraca z Hitlerem. Niepodejmowanie współpracy z Chinami nie tylko będzie dobre w aspekcie zasad demokracji obowiązujących w Stanach Zjednoczonych, lecz także przyczyni się do wzmocnienia naszej gospodarki. Komunistyczna Partia Chin ma bardzo pasożytniczą gospodarkę i zabiera ze Stanów Zjednoczonych, szacuję, od 1 do 3 proc. PKB. Jak tylko ten procent spadnie, nasza gospodarka zacznie rosnąć bardziej niż obecnie, ponieważ jest to przede wszystkim gospodarka napędzana konsumpcją krajową, a nie eksportową. Zamiast produktów dostarczanych przez Chińczyków do Stanów Zjednoczonych, amerykańskie firmy mogą stworzyć lepszą produkcję w USA, a inne kraje demokratyczne mogą dostarczać to, czego potrzebujemy.

Jeśli amerykańskie firmy przestaną produkować w Chinach, będą pewnie przenosić fabryki w inne miejsca. Prawdopodobnie zainwestujecie m.in. w Amerykę Łacińską, Europę. Co zatem, według Pana, mogłaby zrobić Polska, żeby mieć szansę na taką współpracę?

Myślę, że należy skoncentrować się na tym, aby Chiny nie mogły wykorzystać Polski – tak jak Stany Zjednoczone nie pozwalają się Chinom wykorzystywać. Jednym z wyzwań, przed którymi stoimy, jest to, że Chiny wykorzystują naszych sojuszników i partnerów. Jeśli odcinamy Chinom dostęp do naszej gospodarki, wówczas produkty przechodzą przez stronę trzecią – w celu przeładunku towarów. Chiny robią wszelkiego rodzaju rzeczy sprzeczne z regułami systemu międzynarodowego. Szukamy więc sojuszników i partnerów, którzy nie pozwolą na to, by Chiny wykorzystywały ich w celu zaszkodzenia naszej gospodarce. Tak postępując, możemy mieć znacznie silniejsze relacje.

Myślę, że na ile inne kraje pozwalają, by Chiny wykorzystywały je do wywierania wpływu na naszą gospodarkę, na tyle my będziemy musieli odciąć tych sojuszników, ponieważ nie są naszymi prawdziwymi sojusznikami. Nawet jeśli mamy zawarty sojusz bezpieczeństwa, jeśli takie kraje utrzymują stosunki gospodarcze, które podważają nasze zbiorowe bezpieczeństwo, o wiele lepiej jest mieć sojusze tylko z tymi państwami, które chcą mieć silny ekonomicznie i finansowo handel oraz stosunki wojskowe ze Stanami Zjednoczonymi.

Zatem powinniśmy przyjąć nasze cła dla Chin na stałe. To z kolei musi być powielone przez naszych sojuszników i partnerów. Nie chcemy, by Chińczycy np. przewozili stal do Polski, aby podstemplowano ją „wyprodukowane w Polsce” i wysłano do Stanów Zjednoczonych. Chińczycy często omijają w ten sposób zakazy. Wiele chińskich firm wysyła towary przez Wietnam, Hongkong lub inne kraje. Chociaż mają oznaczenie, że zrobiono je w jednym z tych państw, wiadomo, że zostały wyprodukowane w Chinach.

Kiedy więc już to stwierdzimy, zaczynamy odcinać także te inne kraje. Mam na myśli to, że będąc w grupie, trzeba wybrać, z kim wolisz utrzymywać relacje, ponieważ jeśli dany kraj ma stosunki gospodarcze z Chinami, to równie dobrze później może nawiązać z nimi stosunki dotyczące bezpieczeństwa. Będą mogli sprzedać mu samoloty i czołgi.

Dlatego nie zamierzamy współpracować z takimi państwami, ponieważ podważają nasze zbiorowe bezpieczeństwo.

Przejdźmy do sytuacji w Hongkongu, gdzie od ponad trzech miesięcy mieszkańcy tłumnie wychodzą na ulice, by sprzeciwić się projektowi ustawy ekstradycyjnej do Chin kontynentalnych. Polacy wielokrotnie musieli odzyskiwać wolność, żyliśmy też w totalitarnym systemie. Dlatego Polakom łatwiej jest zrozumieć, co przeżywają Hongkończycy. Do świata docierają informacje, że próbuje się oczernić protestujących. Wygląda na to, że KPCh rozpoczęła akcję propagandową przeciwko nim. Co KPCh chce osiągnąć swoimi działaniami w Hongkongu i dlaczego jest aż tak zdeterminowana?

Przede wszystkim partia komunistyczna zawsze miała zamiar przejść z doktryny „jeden kraj, dwa systemy” do „jeden kraj, jeden system”. Partia chce, aby do 2047 roku Hongkong nie różnił się od Szanghaju lub Pekinu. I myślę, że oni pragną, żeby to samo stało się z Tajwanem.

Jeśli chodzi o ustawę ekstradycyjną, to wydaje mi się, że przywódcy Hongkongu nie zdawali sobie sprawy z tego, jak wielu Hongkończyków nie poparłoby tego prawa ekstradycyjnego. A zatem nawet jeśli czuli, że mają wystarczającą większość w parlamencie, żeby przegłosować to prawo, to nie zdawali sobie sprawy z tego, że ludzie będą z tym walczyć. Ludność Hongkongu uświadomiła sobie, co się dzieje. Powinni byli zawsze o tym wiedzieć, a wtedy protesty, takie jak rewolucja parasolek z 2014 roku, trwałyby przez cały czas.

Według mnie protesty odbywają się dzięki milenialsom. Milenialsi dorośli i doszli do wniosku: jestem przypisany do totalitarnej przyszłości i jeśli jej nie chcę, teraz jest czas się temu sprzeciwić, a jeśli nie zaprotestuję, będę się tego wstydził. Myślę, że zdecydowali, że nie chcą żyć pod rządami Komunistycznej Partii Chin, a KPCh zdecydowała, że muszą żyć zgodnie z regułami przez nią wyznaczonymi.

Jesteśmy więc w impasie, który, jak sądzę, skończy się tym, że partia komunistyczna dostanie to, czego chce. Jednak ostatecznie będzie to bardzo szkodliwe, ponieważ Hongkong jest finansowym oknem na Zachód.

Jak długo ludzie w Hongkongu będą wychodzić na ulice i protestować? Czy KPCh może się obawiać, że protesty przeniosą się do Chin kontynentalnych?

Odkąd Hongkong wrócił do chińskiego rządu, zdolność skutecznego wywierania nacisku przez innych jest bardzo niewielka. Jakieś znaczenie mógł mieć jedynie fakt, że dla Chin jest to okno finansowe na Zachód. Hongkong to terytorium chińskie i myślę, że musimy jedynie lepiej zrozumieć, czym są Chiny. Czy Chiny to Chińczycy, czy Chiny to chińska partia komunistyczna? Jeśli Chiny to Chińczycy, to kto zabiera głos w imieniu ludzi? Czy jest to Komunistyczna Partia Chin? Jeśli tak, wówczas nie ma nadziei dla Hongkongu.

Czy kiedykolwiek Chińczycy będą przemawiać w imieniu Chińczyków? To zbyt trudne, by to wiedzieć.

A w jakiej kondycji jest według Pana obecnie KPCh?

Gospodarka chińska jest bardzo głęboko zadłużona. Mają 3 proc. PKB długu. W obiegu jest 20 bln renminbi (juanów – przyp. redakcji) i 2 bln aktywów. Można więc powiedzieć, że ich finanse stoją na głowie. A jedynym powodem, że w tej chwili nie upadają, jest to, że pozwoliliśmy im mieć walutę niewymienialną w warunkach ścisłej kontroli kapitału i nadal mają dostęp do międzynarodowych rynków finansowych.

Nigdy nie powinni mieli mieć specjalnych praw ciągnienia w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Nigdy nie powinno im się zezwalać na sprzedawanie akcji spółek na naszych giełdach, jeśli nie pozwalają one na przeprowadzenie audytu, nie działają transparentnie i nie stosują jakichkolwiek innych zasad, których muszą przestrzegać amerykańskie firmy. Z naszej strony jest to całkowicie niedorzeczne, że dopuszczamy takie zachowanie. Dopóki będziemy pomagać Chinom, dając im pieniądze, technologię, innowacje, będą miały problem z ciągłością [własnego rozwoju gospodarczego].

Tylko wtedy, gdy staniemy w obronie nas samych i przestaniemy dawać im wszystko, czego chcą, zapobiegając wykorzystaniu przez nich naszych innowacji, kapitału, talentu, technologii, Chiny będą musiały stanąć na własnych nogach. A kiedy będą musiały nazbyt długo i nazbyt stabilnie trzymać się prosto, to nie będą mieć środków, żeby tego dokonać.

Zatem co by Pan doradził Europie, Stanom Zjednoczonym, żeby nie pozwolić na takie działanie KPCh? Czy to w ogóle jest realne?

Tak. Numer jeden – skoncentrować się na połączeniu zasad demokratycznych i zasad wolnego handlu. Nie wolno patrzeć tylko na zasadę wolnego handlu. Musimy bronić swoich finansów, handlu, inwestycji, imigracji, mediów, polityki, internetu i wszystkich innych rzeczy. Chroń swój kraj, inwestuj w swoim kraju w infrastrukturę, bazę przemysłową, badania naukowe i rozwój edukacji STEM (nauki, technologii, inżynierii i matematyki, ang. Science, Technology, Engineering, Mathematics – przyp. redakcji). Kiedy do tego doprowadzimy, gospodarka zacznie znów rosnąć, a świat spojrzy na Amerykanów i powie: O, właśnie tak kraj powinien się rozwijać: dumny, wolny i silny! Jeśli będziemy tak rosnąć, będziemy dumni, wolni i silni. Chodzi o to, aby naprawdę wrócić do naszych korzeni i stać się latarnią morską, pokazując światu, jak można być wolnym, silnym i zamożnym.

Obywatele innych narodów, czy to z Chin, z Polski, czy z jakiegokolwiek innego kraju, spojrzą na swoje rządy i powiedzą im: Dlaczego my tego nie mamy? To jest wizja – tworzenie możliwości dla naszych obywateli i wskazywanie innym krajom sposobów tworzenia możliwości dla ich obywateli.

Rządy ludzi, przez ludzi, dla ludzi.

Wywiad pierwotnie został opublikowany 3.10 br. w polskiej edycji „The Epoch Times”.

Wywiad Agnieszki Iwaszkiewicz z Robertem Spaldingiem pt. „KPCh chce kontrolować twoje życie” można przeczytać na s. 1 i 2 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 19 grudnia.

Wywiad Agnieszki Iwaszkiewicz z Robertem Spaldingiem pt. „KPCh chce kontrolować twoje życie” na s. 1 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego