Jastrzębski: Saudyjska Rada Starszych Uczonych zaleca dodatkowe modlitwy, aby w Ramadan zatrzymać muzułmanów w domach

Lampa fanous

Koronawirus podsyca wrogie stosunki między USA a Iranem. Stany nie planują znieść sankcji nałożonych na Iran, Syrię i Wenezuelę, Iran wystrzeliwuje wojskowego satelitę na orbitę.

Al-Arabiya

  1. USA grożą Iranowi zatopieniem jego okrętów, Teheran zapowiada miażdżącą odpowiedź

Dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Hussein Salami zagroził zniszczeniem amerykańskich okrętów wojennych, jeżeli te naraziłyby bezpieczeństwo irańskich jednostek wojskowych, handlowych i cywilnych.

Oświadczenie Salamiego jest odpowiedzią na tweet Donalda Trumpa, w którym poprzysiągł natychmiastowo zatopić statki irańskie, gdyby te nękały statki amerykańskie.

 

Iran Press (Pierwsza Irańska Państwowa Agencja Prasowa)

  1. Iran umieszcza na orbicie swojego pierwszego wojskowego satelitę

W środę rano, przy pomocy rakiety Qasid, Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej zdołała wystrzelić satelitę o nazwie Nur i umieścić go na orbicie okołoziemskiej.

Satelita został wystrzelony z platformy startowej położonej w północno zachodniej prowincji Markazi. Obiekt został wyniesiony na wysokość 425 kilometrów nad powierzchnią ziemi. Informacja ta znalazła się także na stronie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.


Komentarz: Po miesiącach nieudanych prób Irańczycy dopieli swego, a w każdym razie na to wygląda. Niezależne od Teheranu źródła ostrożnie komentowały irańskie działania, natomiast CNN, w oparciu o ocenę Departamentu Obrony USA, potwierdziło wystrzelenie przez Iran dwóch obiektów na orbitę okołoziemską, z których jeden może być satelitą. 

Nie powinno dziwić, że starania Iranu nie spotkały się z aprobatą w Białym Domu. Waszyngton zarzuca Teheranowi, że wystrzeliwanie satelitów ma poszerzyć jego zdolności militarne w zakresie użycia rakiet balistycznych zdolnych przenosić głowice nuklearne.

A sam fakt, że to właśnie Iran jako jedyne muzułmańskie państwo Bliskiego Wschodu posiadł zdolność umieszczania na orbicie satelitów przy pomocy własnych rakiet nośnych, nie może podobać się Izraelowi, który do 2009 roku cieszył się wyłącznością na obecność w kosmosie pośród bliskowschodnich graczy.

Teheran jednak zaprzecza, jakoby jego program satelitarny stanowił przykrywkę dla rozwoju pocisków dalekiego zasięgu i twierdzi, że nigdy nie dążył do rozwoju broni jądrowej.

Jak już zaznaczyłem, ambitne plany Iranu naznaczone są licznymi porażkami. W zeszłym roku usterki uniemożliwiły wyniesienie satelitów Pajam i Dusti, w sierpniu zaś doszło do eksplozji podczas próby wystrzelenia rakiety nośnej.

Jeszcze w lutym 2020 roku Iran zawiódł nie będąc w stanie umieścić stality obserwacyjnego Safir na orbicie okołoziemskiej.


Al-Jazeera

  1. Państwa arabskie podejmują decyzje dotyczące Ramadanu w czasie pandemii koronawirusa

Gdy saudyjskie ministerstwo zdrowia poinformowało w poniedziałek o wzroście potwierdzonych przypadków COVID-19 do 9,362 i zwiększeniu liczby ofiar do 97, Rada Starszych Uczonych, to jest najważniejsze ciało religijne w królestwie, wystosowała porady dla wiernych na czas Świętego Miesiąca Ramadanu.

Rada poleciła muzułmanom ze wszystkich zakątków świata, aby podczas tegorocznego postu zostali w domach i oddawali się dobrowolnym modlitwom wieczornym, tak zwanym at-Taraaweeh.


Komentarz: At-Taraaweeh ( تراويح) to dobrowolne, dodatkowe serie pokłonów i modlitw praktykowane przez muzułmanów po Salaat Al-‘Ishaa (صلاة العشاء) czyli wieczornej modlitwie tuż po zniknięciu słońca za horyzontem. Szkoły prawa muzułmańskiego różnią się co do zdania, ile dokładnie stopni za horyzontem ma znaleźć się słońce (od 12 do 18), jednak ogólnie rzecz ujmując, wszystkie zgadzają się co do tego, że zmówienie modlitwy wieczornejma ma nastąpić po zmierzchu.

Modlitwy at-Taraaweeh podzielone są na parzyste części. Po oddaniu czterech pokłonów, następuje przerwa, a minimalna ich liczba jaką należy oddać to osiem, chociaż zazwyczaj muzułmanie wykonują aż 20 pokłonów. Istotą tej modlitwy jest recytacja Koranu, dokonywana w przerwach między pokłonami. Podczas jednej modlitwy at-Taraaweeh należy wyrecytować przynajmniej jeden juz (czyt. dżuz), to jest ⅓ całej treści Koranu.

Innymi słowy, jest to dobry sposób, aby powstrzymać muzułmanów od nocnych przechadzek podczas pandemii koronawiursa w miesiącu Ramadan.


Tymczasem Iracka Wysoka Komisja Zdrowia podjęła decyzję znieść na czas Ramadanu godzinę policyjną trwającą od szóstej rano do siódmej wieczorem z wyłączeniem niektórych miejsc w kraju. Decyzja weszła w życie dziś, czyli 23 kwietnia, to jest w pierwszy dzień Ramadanu.

Jednak korespondenci Al-Jazeery informowali, że ulice Bagdadu już w poniedziałek były dość żywe. Widać było na nich samochody, ludzi robiących ramadanowe zakupy, a także przechodniów, pomimo nadal obowiązującej podówczas godziny policyjnej.

Po drugiej stronie Zatoki Perskiej, w Kuwejcie przyjęto pierwszą grupę obywateli sprowadzonych do domu w związku z pandemią koronawirusa. Do 7 maja, do Kuwejtu ma wrócić około 50,000 Kuwejtczyków.

Szejk Kuwejtu Sabah Al-Ahmad Al-Jaber Al-Sabah zwrócił się do powracających z prośbą o uszanowanie, dla dobra kraju, nałożonej na nich obowiązkowej kwarantanny domowej.

Natomiast w Palestynie, członek Biura Politycznego Hamasu imieniem Khalil Al-Hayyia powiedział, że jego organizacja zdecydowała się wywrzeć presję na ,,izraelskim okupancie”, aby ten udostępnił środki mogące pozwolić na walkę z koronawirusem w Gazie.

Al-Hayyia dodał, że wywierana presja zaowocowała uzyskaniem pewnych, acz nadal niewystarczających, zasobów medycznych.

Zaś w stolicy Sudanu, Chartumie, w poniedziałek główne ulice świeciły pustkami. Rząd postanowił zamknąć duże targowiska, a także galerie. Ponadto obowiązuje ścisły zakaz opuszczania domu, do którego obrzeża stolicy zastosowały się tylko częściowo.

Ruch uliczny pozostał niemal bez zmian w najludniejszej miejscowości Sudanu Omdurmanie położonym tuż obok Chartumu, na lewym brzegu Nilu. Chcąc zaopatrzyć się w chleb, obywatele licznie ruszyli do piekarń.

Rząd postanowił także zamknąć stacje benzynowe, pozostawiając do dyspozycji obywateli posiadających przepustki jedynie 9 z nich.

 

Reuters

  1. Osoby przemieszczone w Syrii wolą żyć w ruinach swych domów niż w obozach

Reuters przywołuje historię jednego z nich, 42-letni Tahera Al-Matara, który zdecydował się wrócić do swego zdewastowanego domu w miasteczku An-Nayrab położonego tuż przy linii frontu, w prowincji Idlib, w północno-zachodniej Syrii. Al-Matar obawia się, że w obozie dla wewnętrznie przemieszczonych prędzej zachoruje na COVID-19 niż w gdzieindziej.

– Mówili nam abyśmy w domach zostali, co by się chronić przed koroną… tylko że w obozie namioty są porozstawiane tak blisko siebie, że ludzie nie mogą zachować dystansu – powiedział agencji Reuters.

Al-Matar chce spędzić Święty Miesiąc Ramadan w domu z szóstką swoich dzieci. – Dzięki Bogu udało mi się je stamtąd wyciągnąć bez szwanku. Teraz własnymi rękoma naprawiam dom, bo pieniędzy nie mam.

Al-Matar to tylko jeden z tysięcy Syryjczyków powracających do prowincji Idlib. Powroty umożliwiło zawieszenie broni między siłami Asada a rebeliantami wytargowane przez Rosję i Turcję w marcu br.

W wyniku walk ponad milion ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów w prowincji Idlib. Mimo że żaden przypadek koronawirusa nie został potwierdzony, lekarze działający w tym regionie ostrzegają, że zniszczone szpitale i prowizoryczne obozy stanowią idealne środowisko dla wybuchu epidemii. Trudno jest oszacować liczbę zarażonych, gdyż testy praktycznie nie są przeprowadzane.

Według lokalnych organizacji humanitarnych, do domów w pobliżu Idlib i w okolicach Aleppo wróciło około 120,000 osób.


Komentarz: Duża część z nich przebywała w obozach, gdzie jak już wspomniano, procedury bezpieczeństwa są w znacznej mierze umowne. Ilu z powracających jest zarażona, to prawdopodobnie najbardziej niepokojąca niewiadoma. Wiedząc, że COVID-19 dotyka przede wszystkim osoby starsze, ze współistniejącymi chorobami, a także te o osłabionej odporności, należy się spodziewać, że wśród Syryjczyków zbierze pokaźne żniwo. Społeczeństwo syryjskie jest wycieńczone 9-letnią wojną domową. Ludzie są niedożywieni, schorowani, ich organizmy wybrakowane w witaminy i minerały. Poprawę kondycji Syryjczyków mogłoby przynieść jedynie zniesienie sankcji gospodarczych. Na to jednak USA się nie zgodziły, ani w odniesieniu do Syrii, ani do Iraku, ani Wenezueli.


 

Bińkowski: Tarcza finansowa ma szansę stać się instrumentem powszechnie używanym

Jakub Bińkowski o przewadze tarczy finansowej nad antykryzysową, gwarancjach kredytów de minimis BGK i tym, kto z nich korzysta i o tym, na jakim etapie jest rządowy projekt.

Niestety duża część firm uważa, że są to rozwiązania niewystarczające, przy czym co ciekawe im mniejsza firma, tym gorzej ona tę tarczę [antykryzysową] ocenia.

Jakub Bińkowski wyjaśnia przewagę tarczy finansowej nad antykryzysową. Wynika ona z mniejszej biurokracji koniecznej w przypadku tej pierwszej. Wskazuje na bariery wejścia związane z tą ostatnią. W przypadku tarczy finansowej „wiemy, jakie są warunki wstępne”, zwłaszcza jeśli „PFR będzie kontynuować politykę informacyjną”. Sądzi, że

[Tarcza finansowa] ma szansę stać się instrumentem powszechnie używanym.

Dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców podkreśla wagę zachowania płynności przez firmy, z których część, zwłaszcza usługi, musiała całkowicie zawiesić działalność. Wskazuje na proste kryteria, na jakich oparte jest dofinansowanie z tarczy finansowej. Odnośnie się do gwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego na kredyty de minimis, stwierdza, że z rozwiązań z tych skorzystają głównie średni i więksi przedsiębiorcy. Ci mniejsi bowiem mogą mimo ich mieć problem z uzyskaniem kredytu:

O kredyt, mimo tej akcji płynnościowej przewidzianej dla banków, wydaje się, że może być w aktualnej sytuacji trudniej.

Nasz gość wyjaśnia, że program rządowego wsparcia dla przedsiębiorców „został już notyfikowany do Komisji Europejskiej”, jednak nie wiadomo, czy ta już go zatwierdziła.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Stanisław Szwed: Tematy pracownicze są nam zawsze bardzo bliskie

Stanisław Szwed o zapisach tarczy antykrysysowej, tym kto i jak może z nich skorzystać oraz o czy grozi nam widmo powrotu wysokiego bezrobocia.

Stanisław Szwed zauważa, że jeszcze w lutym i marcu bezrobocie było na bardzo niskim poziomie- 5,5 proc. Stwierdza, że „wzrost bezrobocia nie jest jeszcze drastyczny”. Najgorsze prognozy przewidują, iż bezrobocie wzrośnie do 10 proc., co jak przypomina nie jest najgorszym, jakie mieliśmy w przeszłości.

Pamiętamy w naszym kraju bezrobocie na poziomie dwudziestu procent […] ponad trzy miliony osób było na bezrobociu.

Wiceminister pracy i opieki społecznej podkreśla troskę rządu o zachowanie miejsc pracy, która wyraża się w takich propozycjach jak postojowe i zwolnienie ze składek na ZUS.

W tych przepisach jest dosyć duża elastyczność, że można korzystać zarówno z postoju w danej firmie, ale również z obniżonego czasu pracy.

Zaznacza, że „jest ważne zawarcie porozumienia z pracownikami”. Wyjaśnia, kiedy można ubiegać się o dofinansowanie miejsc pracy. Przedsiębiorca musi wykazać spadek 25% w stosunku do miesiąca poprzedzającego złożenie wniosku lub spadek 15% w stosunku do porównywalnych miesięcy poprzedniego roku. Informuje, że ponad miliard środków zostało wypłaconych przez wojewódzkie urzędy pracy na ponad 13 tys. wniosków. Zaznacza, że najłatwiej jest składak wniosek w formie elektronicznej, choć dostępna jest też droga papierowa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tarcza

Pandemia dała prztyczka w nos zadufaniu światowych elit, które chcą tworzyć „nowy, wspaniały świat” i nowego człowieka

Możemy wrócić do sprawdzonych wartości i praw naturalnych, a stosunki międzynarodowe oprzeć na współpracy suwerennych państw, porzucić fałszywe programy zmiany człowieka i wspieranie demoralizacji.

Joanna Pyryt

W czerwcu 2016 roku miała miejsce ceremonia otwarcia tunelu kolejowego pod Przełęczą św. Gotarda, łączącego Szwajcarię z Włochami. Huczne świętowanie po 17 latach budowy 57-kilometrowego przekopu za 12 mld franków szwajcarskich byłoby w pełni zrozumiałe, gdyby nie rodzaj przedstawienia pokazanego zgromadzonym głowom państw Europy.

Zorganizowano dość ponure widowisko z przebranym za kozła tancerzem w centrum i otaczającymi go tłumami bezwolnych postaci składającymi mu hołd.

Tak było na zewnątrz, a w samym tunelu odbył się przemarsz czworoboku półnagich ludzi poruszających się jak roboty i wielu innych dziwnych i nieprzyjemnych stworów. Co miało oznaczać to widowisko, bardziej przypominające jakąś pogańską ceremonię, trudno powiedzieć. (…)

Stan największych i do niedawna kwitnących krajów Europy Zachodniej przedstawia się nie najlepiej. Społeczeństwa dysponują pewnymi zasobami i może nie odczuwają jeszcze biedy, a w niektórych warstwach nadal cieszą się bogactwem, lecz zmierzają donikąd. Kiedy przemierzało się Europę Zachodnią w latach 60. i na początku 70. XX wieku, widać było zasobne społeczeństwa o stabilnych gospodarkach i dość spójnym systemie wartości, opartym w życiu prywatnym na rodzinie i wierze, a w życiu społecznym odwołującym się do demokracji i wolności słowa. Obecnie na wyraźny kryzys gospodarczy wywołany oparciem finansów światowych na sztucznym, nieistniejącym pieniądzu i bezkresnym długu, nakłada się zamieszanie ideologiczne. (…)

Tak to wyglądało w 2018 roku. A teraz? Pandemia obnażyła całą nędzę globalizacji i dała prztyczka w nos zadufaniu światowych elit, które chcą tworzyć „nowy, wspaniały świat” i nowego człowieka.

Paradoksalnie to nieszczęście, które ogarnęło cały glob, może stać okazją do refleksji i zawrócenia ze ślepych uliczek światowej polityki.

Możemy wrócić do sprawdzonych wartości i praw naturalnych, a stosunki międzynarodowe oprzeć na współpracy suwerennych państw. Trzeba wesprzeć rodziny, porzucić fałszywe programy zmiany człowieka i wspieranie demoralizacji z nieograniczonych środków tworzonych przez system finansowy.

Cały artykuł Joanny Pyryt pt. „Europa w roku 2018 i postscriptum z roku 2020” znajduje się na s. 17 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl.

 


Do odwołania ograniczeń w kontaktach, związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” wraz z wydaniami regionalnymi naszej Gazety Niecodziennej będzie dostępny jedynie w wersji elektronicznej, BEZPŁATNIE, pod adresem gratis.kurierwnet.pl.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Joanny Pyryt pt. „Europa w roku 2018 i postscriptum z roku 2020” na s. 17 kwietniowego „Kuriera WNET”, nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Furgalski: Nie ma właściwie linii lotniczej, która nie zwróciłaby się o pomoc. LOT czeka spór sądowy o zakup Condora

Adrian Furgalski o rezygnacji LOT z zakupu Condora, „megadramatycznej” sytuacji branży lotniczej, upadki linii lotniczych, zwolnieniach i obniżkach wynagrodzeń i powrocie na niebo po końcu izolacji.

[related id=100441 side=left]Adrian Furgalski wyjaśnia czemu LOT zrezygnował z zakupu niemieckiej linii Condor. Ta ostatnia zapewne dostanie pomoc od rządu niemieckiego. Podkreśla, że nie można porównywać sytuację z końcówki 2019 z tą obecnie. Obecna sytuacja jest „megadramatyczna”. Światowe przychody wynoszące 870 mld spadły o jakieś 320 mld. Nie wszystkie linie lotnicze zobaczymy znów na niebie po zniesieniu obecnych ograniczeń. Upadłość ogłosiły cztery spółki zależne Norwegian Air. Przewoźnik ten już przed koronawirusem miał problemy (ogromne zadłużenie).

Rząd Norwegii nie da pomocy, bo nie ma środków.

W złej sytuacji są też mniejsze linie, z krajów dawnej Jugosławii. Węgierskie linie  Wizz Air zwolniły za to tysiąc swych pracowników, czyli ¼ personelu [jedną piątą według Business Insider- przyp. red.]  Prezes ZDG TOR  tłumaczy jakie skutki będzie miało dla LOT-u odstąpienie od kupienie niemieckich linii:

Czeka nas spór sądowy, ale żadne kary na LOT nie spadają.

Zwraca uwagę na niedopełnienie formalności przez stronę niemiecką. Zabrakło oświadczenia audytora potwierdzającego dobry stan spółki. Obecnie zaś „nikt nie wystawi takiego świadectwa” o linii, która jest uziemiona. Odnosi się do kwestii obniżek wynagrodzeń w polskiej spółce.

Na pewno obcięcie wynagrodzeń, kiedy firma właściwie nie działa jest lepszym rozwiązaniem niż wyrzucanie kogokolwiek na bruk. […] Uważam, że jednak jest przesadą proponowanie ograniczeń wynagrodzeń do roku 2023.

Stwierdza, że trzeba przyjąć jedno rozwiązanie na czas uziemienia przewoźniki, a po jego końcu co pół roku aktualizować porozumienie w zależności od sytuacji spółki. Odnosząc się do możliwości odmrożenia ruchu lotniczego, stwierdza, że mówi się, iż mogłoby to mieć miejsce w czerwcu. Jest to jednak niepewna data. Zauważa przy tym, że

Na pewno świat będzie w tym sensie inny, że biznes bardziej przejdzie na takie zdalne formy współpracy porozumiewania się co nie oznacza że nie będzie żadnych kontaktów face to face.

Odbije się to na lotach dalekiego zasięgu, jak i na lotach krajowych, których celem była przesiadka w połączenia zagraniczne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Banasik: Trzeba budować zbiorniki retencyjne. W Polsce zatrzymują one tylko 6% rocznego odpływu

Prof. Kazimierz Banasik o tegorocznej suszy, regionach najbardziej na nią narażonych i jej przyczynach oraz o budowie zbiorników retencyjnych.


Prof. Kazimierz Banasik zauważa, że o dziwo suma opadów od początku roku na południu Mazowsza nie są jest mniejsza niż w ostatnich latach. Susza w tym roku spowodowana jest nierównomiernym rozłożeniem opadów, czyli długim okresem bezopadowym. Najbardziej narażone na suszę są Wielkopolska i Kujawy. Obok nich grozi to także województwom ościennym: mazowieckiemu, świętokrzyskiemu itd.

Na Żuławach susza nie doskwiera.

Tam za to istnieje groźba związana z podnoszeniem się poziomu mórz. Innym powodem tej klęski żywiołowej jest brak opadów śniegu. Nie wiadomo, jaka będzie sytuacja w rolnictwie w tym roku, ponieważ nie wiemy, czy nie wystąpią opady deszczu w najbliższym czasie. Jeśli deszczu by nie było, to każdy z konsumentów odczuje na kieszeni skutki suszy. Rolnicy bowiem będą mieli mniejsze plony.

Rezerwy wody można robić w zbiornikach retencyjnych. […] Trzeba je budować, trzeba je mieć.

Wykładowca SGGW podkreśla wagę zbiorników retencyjnych, których mamy niestety bardzo mało. W Polsce zatrzymują one 6% rocznego odpływu, gdzie średnia europejska wynosi kilkanaście proc. Przyczyną tego są wieloletnie zaniedbania.

Teraz też niewiele się w tej sprawie robi.

Tymczasem, jak przypomina nasz gość zbiorniki retencyjne budowane są w naszym kraju już od wieku. Inicjatorem ich budowy w Polsce był pierwszy Prezydent RP.

Gabriel Narutowicz był profesorem budownictwa wodnego na Politechnice w Zurychu. […] Za jego doradztwem zaczęto budować zbiorniki w Karpatach.

Najwięcej zbiorników wybudowano w latach 60.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Chołoniewski: Kredyty frankowe to po prostu oszustwo. Frankowicze mieli normalne konta złotówkowe

Dr Jacek Chołoniewski o tzw. kredytach frankowych, ich charakterze, oszustwie za nimi stojącym i o kreacji pieniądza przez banki.


Dr Jacek Chołoniewski wyjaśnia genezę tzw. kredytów bankowym. Sięgają one boomu mieszkaniowego w latach 2005-2008, kiedy to banki mówiły ludziom, że nie spełniają warunków udzielenia kredytu, ale mogą wziąć specjalny kredyt w walutach obcych. Mogli wziąć albo ten ostatni, albo odejść z kwitkiem.

W obecnym systemie bankowym bank nie musi mieć pieniędzy do pożyczania.

Wskazuje, że tłumaczenie banków, że udzielają tzw. kredytów frankowych ze względu na brak gotówki jest bałamutne. To banki bowiem kreują pieniądze przez ich pożyczanie. Podkreśla, że „było to po prostu oszustwo”. Przywołuje opinię, jaką wygłosił prof. Jerzy Zemke, który wskazywał na sprzeczność kredytów w obcych walutach z art. 69 Kodeksu bankowego. Przedsiębiorca podkreśla, że frankowicze „mieli normalne konta złotówkowe”.

 Jakiekolwiek przeliczanie niewpłaconego jeszcze kapitału nie miało podstaw prawnych.

Zauważa, że świadomość tego nie jest zbyt duża. Odnosząc się do braku ustawy ws. frankowiczów wskazuje, że to nie jedyny problem, który nie doczekał się w Polsce ustawowego rozwiązania. Wciąż bowiem nie ma ustawy reprywatyzacyjnej, która położyłaby kres wyrzucaniu lokatorów i handlowi roszczeniami.

Ludzie muszą cały czas więcej płacić. Oszustwo trwa do dzisiaj.

Nasz gość wskazuje, że umowa zawierana przez frankowiczów to był nie tyle kredyt, ile kontrakt terminowy na kurs franka.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Kamiński: Nasz program na poziomie 6,5 proc. PKB jest dzisiaj największy w UE

Michał Kamiński o niepewności przedsiębiorców u progu epidemii, tarczy antykryzysowej- tym jak pomaga, możliwości jej ulepszenia i o tym, czemu była możliwa.

 

Bez nich byłoby byłoby dużo gorzej. Setki tysięcy polskich przedsiębiorców odczuły uderzenia spowodowane rozprzestrzenianiem się wirusa. Prawie natychmiast.

Michał Kamiński wyjaśnia, co by było bez uchwalonych przez rząd programów pomocowych. Stwierdza, że według informacji, do których dotarł, „najwięcej spadku odnotowała produkcja pojazdów samochodowych przyczep i naczep”.

 Wczoraj zobaczyliśmy też zmiany związane z bezrobociem, bo to największy spadek zatrudnienia w marcu od co najmniej dziesięciu lat. 34 tysiące osób straciło pracę jeszcze w marcu.

Wskazuje na niepewność przedsiębiorców już po pierwszych odnotowanych w Polsce przypadkach koronawirusa, a przed wprowadzeniem rządowych ograniczeń.

Wielu z nich podjęło decyzję o natychmiastowej redukcji zatrudnienia.

Dyrektor zarządzający portalu 300gospodarka zaznacza, że istnieje wielkie oczekiwanie odnośnie tego, jak w praktyce będzie wyglądać tarcza antykredytowa. Zauważa, że:

Program jeszcze czeka na notyfikacji Komisji Europejskiej, która powinna ujrzeć światło dzienne lada dzień.

Nie sądzi jednak, żeby Komisja Europejska tutaj „wsadzała kij w szprychy polskiego rządu”. Dodaje, że zwolnienie ze składek na ZUS i postojowe pomogło uspokoić wątpliwości przedsiębiorców:

 Wiem, że około 50 tysięcy firm skorzystało z mikro pożyczek właśnie dedykowanych dla samozatrudnionych czy dla działalności gospodarczych.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego odpowiadając na pytanie, czy czegoś brakuje tarczy antykryzysowej, stwierdza, że rząd powinien analizować, jakie sektory potrzebują specjalnego wsparcia. Podkreśla przy tym, że

Nasz program dotychczasowy na poziomie sześciu i pół procenta PKB, to jest pakiet fiskalny tylko, jest dzisiaj największy w Unii Europejskiej.

Możliwe to było, jak wskazuje, „dzięki temu, że państwowy dług publiczny od czterech lat regularnie spadał do czterdziestu trzech procent PKB”. Przypomina, że rządowe wsparcie nie może trwać w nieskończoność.

Trzymajmy kciuki za to, że w trzecim kwartale zaczniemy wracać do normalności.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tarcza

 

 

 

Prof. Władysław Teofil Bartoszewski: Konstytucji nie zmienia się pod bagnetami. Musi ona mieć poparcie społeczne

Władza powinna się skoncentrować na ratowaniu gospodarki, a nie na sprawie wyborów prezydenckich – mówi parlamentarzysta PSL-Koalicji Polskiej.

Profesor Władysław Teofil Bartoszewski mówi o negatywnych zjawiskach, które mają miejsce w 2020 r. Do pandemii koronawirusa dołączy kryzys gospodarczy, który ma dotknąć większość państw świata. Jak mówi parlamentarzysta, będzie to kryzys wyjątkowy, ponieważ dotknie zarówno popytu, jak i podaży:

Skala zagrożenia jest ogromna,  a problem polega na tym że klasa polityczna reaguje na poprzedni kryzys.  Ten zaś będzie unikalny, bo dotknie zarówno popytu i podaży.

Polityk komentuje zamieszanie wokół wyborów prezydenckich. Ocenia, że wybory korespondencyjne dojdą do skutku, o ile nie „zbuntuje” się żaden członek Porozumienia, co jest jednak bardzo realne. Zdaniem prof. Bartoszewskiego, państwo powinno więcej uwagi poświęcić zwalczaniu epidemii i przeciwdziałaniu skutkom przyszłej zapaści ekonomicznej.

Pani wicepremier przygotowuje trzecią tarczę antykryzysową, bo widać, że dotychczasowe nie działają dobrze. I na tym rząd powinien się skoncentrować. Wybory najlepiej przełożyć o rok, tak jak zrobili Brytyjczycy.

Jak mówi rozmówca Łukasza Jankowskiego, sytuacja w obozie rządzącym jest płynna, i nie da się przewidzieć, jakie decyzje zostaną w nim podjęte. Zapewnia, że w przypadku, jeżeli wybory zostaną uznane za ważne przez Sąd Najwyższy, Koalicja Polska takiego werdyktu nie będzie podważać. Przewiduje jednak, że protestów wyborczych będzie bardzo dużo.  Gość „Popołudnia WNET” mówi, że w trakcie rządów Zjednoczonej Prawicy do Polski wprowadzany jest „miękki autorytaryzm”.

Konstytucji nie zmienia się pod bagnetami. To jest ważny dokument, który musi mieć szerokie poparcie społeczne.

W końcowej części rozmowy zostaje pogłębiony zostaje  temat tarczy antykryzysowej. Rozmówcy Łukasza Jankowskiego brakuje w niej pełnego, czasowego zwolnienia pracodawców z płacenia ZUS.

Mówię o hibernacji ZUS, którą trzeba wprowadzić szeroko bardzo. To jest jedno a po drugie za absolutnie ewidentne że trzeba zwiększyć dług publiczny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

To największa susza w Polsce od 100 lat. Tak złej sytuacji nie odnotowaliśmy od początku pomiarów

Grzegorz Walijewski o suszy hydrologicznej w Polsce, rekordowo niskich pomiarach, bezśnieżnych zimach, wcześniejszym wysuszaniu przez nas kraju i oszczędzaniu wody.

Grzegorz Walijewski wyjaśnia, że badając wody bierze się pod uwagę ich stan i przepływ. Jeśli ten ostatni jest bardzo niski to mamy do czynienia z suszą hydrologiczną. Tą ostatnią ma już 60 stacji.

Tak złej sytuacji nie obserwowaliśmy początku robienia pomiarów, czyli od stu lat.

Zastępca Dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowego Instytutu Badawczego zwraca uwagę na ciepłe jesienie od 2015 r. i bezśnieżne zimy. Przypomina, że w ostatnią „12 godzin w Warszawie leżał śnieg”. Ten ostatni zaś powinien topić się w okresie wiosennym i w ten sposób „wilgotność gleby powinna wzrastać, poziom wód gruntowych  się poprawiać, poziom wód w rzekach wzrastać”.

Wysuszaliśmy nasz kraj. Adaptowaliśmy torfowiska na tereny rolnicze.

Obecnie prowadzi się starania na rzecz przywrócenia torfowiskom ich pierwotnego charakteru, a rzekom ich naturalnego przebiegu. Tworzone są zbiorniki mokre i prowadzone zabiegi nawadniające.

Chodzi o to, żeby zatrzymać wodę u siebie.

Nasz gość wyjaśnia co można samemu zrobić, by dbać o stan wód w kraju. Trzeba oszczędzać wodę. Jeśli ktoś ma działkę to może skorzystać z okazji by zbierać deszczówkę i wykorzystywać ją do podlewania i robienia prania.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.