Prof. Modzelewski: Min. Finansów zawsze realizowało wszystkie interesy banków, zapominając nawet czasem o publicznych

Prof. Witold Modzelewski o zwiększeniu podaży pieniądza w czasie recesji, obniżce stóp procentowych, głosach na rzecz likwidacji gotówki i zamieszkach w Stanach Zjednoczonych.


Prof. Witold Modzelewski komentuje obniżenie stóp procentowych. Zauważa, że przy bardzo dużym wzroście podaży pieniądza nie jest to działanie ortodoksyjne monetarnie.

Obniżenie stóp procentowych ma inny sens, chodzi o to byśmy nie oszczędzali w tym czasie

Nasz gość wyjaśnia, że w tym okresie nie możemy oszczędzać, ponieważ „cierpimy na brak popytu”. Dla gospodarki lepiej więc byśmy wydawali pieniądze napędzając popyt. Pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego mówi także o zamieszkach w USA. Zauważa, że:

Podłożem tej eksplozji poza oczywiście rasizmem jest to, że jest tam 30 mln ludzi, którzy stracili pracę.

Prawnik odnosi się również do coraz głośniejszych głosów, które dotyczą wyeliminowania gotówki z obiegu. Sądzi, że to sprawa dużych grup lobbingowych. Wszakże nie wydaje mu się, że gotówka zostanie usunięta, ponieważ nie zgodzą się na to obywatele.

Pieniądz gotówkowy daje obywatelom coś, co nazywamy niezależnością. Jesteśmy poza wzrokiem Big Brothera.

Nie dziwi się, iż Ministerstwo Finansów pragnie wyeliminować fizyczny pieniądz z obiegu. MF bowiem, jak zaznacza prof. Modzelewski, zawsze realizuje interesy banków (pomijając czasem przy tym interes publiczny). Zaznacza, że jako były wiceminister z doświadczenia wie, że

Wszyscy ministrowie finansów mówią tym samym językiem.

 

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dietl: Inwestorzy z Azji widzą, że Polska relatywnie dobrze sobie radzi na tle innych krajów europejskich

Marek Dietl o sytuacji na warszawskiej giełdzie, reakcji na rządowe tarcze, inwestorach z Azji, szansie stojącej przed polskimi przedsiębiorcami i roli NBP w obecnym kryzysie.

 

Marek Dietl komentuje sytuacje na giełdzie i jej reakcję na rządowe propozycje. Dobrze sobie radzą firmy branży biotechnologicznej i firmy informatyczne.

Wszelkie informacje o tym, że rozszerzona jest tarcza anty-kryzysowa od razu wywołują wzrost kursów tych spółek, których duża część jest lub będzie beneficjentami tej tarczy.

Widać napływ inwestorów indywidualnych, a także spore zainteresowanie inwestorów z Azji, którzy widzą, że „na tle innych krajów europejskich Polska radzi sobie relatywnie dobrze”. Komentuje ustawę mającą ochronić polski biznes przed przejęciem przez pozaeuropejski kapitał. Stwierdza, że dobrze ona realizuje zasady inteligentnego importowania kapitału:

Powinniśmy przyciągać do Polski  kapitał portfelowy, który jest kapitałem pasywnym, obejmuje małe, mniejszościowe pakiety akcji.

Zauważa, że w Niemczech i Francji pojawiła się fala fuzji. U naszych zachodnich sąsiadów pojawili się inwestorzy z Korei i Chin wysuwający ostre propozycje. Prezes Giełdy Papierów Wartościowych podkreśla, że Polska może skorzystać na tendencji do sprowadzania produkcji z powrotem do Europy:

My mamy najlepszy europejski relację kosztu pracy do produktywności, czyli jednostkowego kosztu pracy.

Dzięki temu polscy przedsiębiorcy mogliby wzmocnić naszą bazę kapitałową. Tłumaczy, że dla branży handlowej ważne było utrzymanie zatrudnienia, czemu służyła tarcza antykryzysowa, zaś dla branży produkcyjnej utrzymanie płynności finansowej, którą zapewniała druga tarcza. Obecnie pomoc kierowana jest do eksporterów.

Trochę szkoda, że Komisji Europejskiej tak dużo czasu zajęło to puszczenie tego programu. Wciąż te programy nie są dopuszczone.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje emisję akcji PFR-u, z których finansowana ma być tarcza. Zauważa, że mają one gwarancje państwa polskiego będąc wyżej oprocentowane niż obligacje skarbowe. Przyznaje przy tym, że jest to produkt skierowany głównie do inwestora instytucjonalnego. Skupują je banki krajowe, które wcześniej dostały wsparcie finansowe decyzją NBP i KNF. Zauważa, że „zacięć instytucjonalnych nie widać”.

Marek Dietl zauważa, że jako jedyni w UE „nie skorzystaliśmy ze sposobów na luzowanie ilościowe, czyli skupowania instrumentów finansowych przez bank centralny” w czasie kryzysu 2008 r. Obecnie więc możemy wykorzystać to rozwiązanie.

Narodowy Bank Polski bardzo ważną rolę odegrał w utrzymaniu stabilności kosztów długu krajowego. Odegrał ważną rolę zapewnienia płynności bankom.

Zwraca uwagę na kredyt wekslowy, który nazywa dobrym instrumentem wychodzenia z kryzysu. Jest to możliwość „możliwość dana bankom, żeby portfele kredytów przedsiębiorstw przekazywały jako zabezpieczenie do Narodowego Banku Polskiego a w zamian dostawały gotówkę”. Instrument ten, jak mówi, będzie miał znaczenie na przyszłość. Odnosi się do możliwości inwestowania przez bank centralny na giełdzie. Zauważa, że rozwiązanie takie ma miejsce w Chinach, gdzie

Bank centralny cały czas wspiera te indeksy giełdowe.

Wynika to z tego, że, jak mówi, Chińczycy to naród skłonny do ryzyka, który masowo inwestuje na giełdzie nie stroniąc od ryzyka.

Natomiast dla mnie giełda jest miejscem, gdzie powinny wszystkim grać rolę prawo podaży i popytu.

Tarcza

Studio Dublin – 29 maja 2020 – Agnieszka Białek, Ewa Witek, Bogdan Feręc – Polska-IE, Jakub Grabiasz i Alex Sławiński

W piątkowy poranek tradycyjnie w Radiu WNET przenosimy się do Republiki Irlandii. W Studiu Dublin informacje, wywiady, analizy oraz korespondencje. Maj już kończy się, podobnie jak wygasa koronawirus.

W gronie gości:

  • Agnieszka Białek – pedagog, trener, przedsiębiorca z Belfastu
  • Ewa Witek – 4EvaFit.ie, instruktor fitness, doradca ds. metod żywienia
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin
  • Alex Sławiński – dziennikarz, Studio Londyn Radia WNET

Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

 

Piątkowe wydanie główne „Studia Dublin” Tomasz Wybranowski rozpoczął jak zwykle od serwisu informacyjnego „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”. W serwisie m.in.:

Irlandzka minister ochrony socjalnej Regina Doherty uważa, że tak zwany okres wypłacania zasiłku pandemicznego musi być absolutnie wydłużony. Te słowa wypowiedziała w obecności posłów w Dáil (odpowiednik polskiej niższej izby parlamentu).

 

Tutaj do wysłuchania „Wyspiarski serwis Studia 37”:

 

 

Kilka chwil po serwisie wyspiarskim w StudiuDublin zawsze korespondencja Bogdana Feręca, szefa najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com. 

Wszystko wskazuje, że granica zewnętrzna Unii Europejskiej wewnątrz irlandzkiej wyspy będzie musiała powstać. Takie pogłoski wpędzają w niepokój Irlandczyków z Ulsteru, jak i Republiki. – powiedział Bogdan Feręc. 

Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia.

Szef portalu Polska-IE. com mówi o przetasowaniach na szczytach irlandzkiej władzy. Mówi się o powstaniu koalicyjnego rządu z przywódcą Fianna Fáil Micheálem Martinem na czele. Zauważa, że proekologiczne zapędy Zielonych są miarkowane przez inne siły polityczne. Te ostatnie chcą skupić się na pobudzeniu gospodarki.

Bogdan Feręc informuje, że po otwarciu części sklepów „mieszkańcy Irlandii rzucili się gremialnie do sklepów i centr handlowych, aby nabyć rzeczy, których nie mogli kupować przez ostatnie dwa miesiące”.

Mówi także o wsparciu dla bezrobotnych. Bezrobocie w grudniu, będzie wynosić według redaktora, ponad 10%, czyli więcej niż przewiduje rząd. Zaznacza, iż wcześniej było za dużo zatrudnionych w irlandzkich firmach, a Irlandczycy mogliby pracować bardziej efektywnie.

W ostatnich miesiącach nie tylko irlandzka gospodarka wprowadzona została w stan hibernacji, bowiem na plan dalszy zeszły inne wydarzenia, w tym przygotowania do ostatecznego opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię.

Irlandzki gabinet poinformowany został dzisiaj (29 maja 2020) przez wicepremiera Simona Coveneya o stanie gospodarki i zakresie przygotowań kraju do opuszczenia przez Brytyjczyków unii celnej. Rząd będzie koncentrował się na infrastrukturze granicznej (portach morskich i lotniczych).

Wicepremier Coveney przedstawił dzisiaj rządowi Leo Vardkara dwa najbardziej prawdopodobne scenariusze (z umową i bez niej). Mowa była także  0 trzeciej możliwości, czyli niedawnej propozycji Unii Europejskiej, która przewiduje przesunięcie wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE o rok lub dwa.

Ministrowie dowiedzą się też, że o ile nastąpi Brexit bez umowy handlowej, to irlandzki sektor rolno-spożywczy doczeka się wysokich ceł importowych, a to kosztować będzie rocznie ok. 1 miliard euro, więc przełoży się też na ceny w sklepach.

Pogodowo mamy pełnię irlandzkiego lata! Rozpoczynający się dzisiaj (29 maja 2020) długi weekend będzie dobry pod kilkoma względami. – zapowiada Bogdan Feręc:

Po pierwsze będzie długi, po drugie ciepły, po trzecie słoneczny, a po czwarte, będziemy mogli odpocząć do szarej pandemicznej codzienności.

Piątek (29 maja) to dzień z przewagą słońca, z temperaturami w przedziale od 21 do 25 stopni Celsjusza i ze słabym wiatrem, który nieco mocniej powieje na zachodnim i południowym wybrzeżu Irlandii. Sobota (30 maja) również z dużym nasłonecznieniem, lekkim powiewem wiatru i temperaturami do 25 stopni Celsjusza. Cały długi weekend bez opadów.

Tutaj do wysłuchania korespondencja Bogdana Feręca:

 

 

W Studiu Dublin połączymy się telefonicznie jak zwykle z naszą korespondentką Agnieszką Białek, która mieszka i pracuje w Belfaście. Obok najnowszych danych i statystyk zachorowań na Covid-19 w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, coraz więcej informacji o zbliżającym się Brexicie. 

Agnieszka Białek/ Foto. Agnieszka Białek Zbiory własne

Ostatni bilans zgonów obejmujący ostatnią dobę wynosi 377 osób a łączna liczba ofiar śmiertelnych z powodu Covid-19 37 837 osób.  Korespondentka zauważa, że „nie jest to wciąż 200 tysięcy dobowo, które zapowiadano i do których zmierzono”.

Tymczasem otwiera się brytyjska gospodarka. Trwają rozmowy z właścicielami pubów, którzy obawiają się, że w przypadku obowiązku zachowania dwumetrowego odstępu w pubach stracą nawet 80% potencjalnych klientów.

Brytysjki rząd preferuje i nawiawia Brytyjczyków by ci spędzali czasu w gronie rodziny i najbliższych znajomych. Agnieszka Białek zacytowała artykuł dziennika „The Guardian”, w którym napisano, że  „aż 25% przeprowadzonych testów na obecność wirusa Covid – 19 błędnie dało wynik negatywny.”

Tymczasem trwają negocjacje w sprawie umowy o wolnym handlu między Wielką Brytanią a Unią Europejską. Unijny negocjator zarzucił Brytyjczykom, że ich żądania są irracjonalne:

Z jednej strony Wielka Brytania podkreśla niezależność od Unii Europejskiej a z drugiej strony domaga się dostępu do systemów wspólnoty to znaczy do bazy danych osób np. poszukiwanych.

Linie lotnicze ogłaszają plany restrukturyzacji i zwolnień. Daily Mail donosi, że

British Airways planuje zwolnić 12 tysięcy osób z 42 tys. osób zatrudnionych.

Tutaj do wysłuchania korespondencja Agnieszki Białek z Belfastu:

Studio Dublin – zaprasza Tomasz Wybranowski. Wiadomości sportowe – Jakub Grabiasz.

W Studiu Dublin wieści sportowe przedstawił jak zwykle  Jakub Grabiasz. Bardziej niż powoli trwa odmrażanie sportu, i na razie tylko amatorskiego, w Republice Irlandii.  Co prawda od 18 maja br. możemy uprawiać w Republice Irlandii lekkoatletykę w grupach do czterech osób i możemy biegać, ale nie dalej niż w promieniu 5 km od miejsca zamieszkania.

Jakub Grabiasz, redaktor sportowy Studia Dublin. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37.

W Wielkiej Brytanii trwają negocjacje i dyskusje na temat odmrażania sportu. Wzorem dla wyspiarzy są Niemcy i Bundesliga. Początkowo mecze piłki nożnej odbywać się będą raczej bez udziału publiczności.

Jakub Grabiasz dzieli się optymistycznymi wieściami ze świata golfa. Mówi się już otwarcie, że cykl turniejowy The Irish Open, które było odwołane może się jednak odbyć na jesieni. Tymczasem w pełni przywrócomo do życia dla kibiców (na razie on-line) wyścigi konne.

 

Ewa Witek jest wykwalifikowanym trenerem osobistym, instruktorem fitness, trenerem umyslu, nauczycielem Jogi, doradcą ds. zywienia i mentorem duchowym, który zapewnia całościowe podejście do dobrego samopoczucia. Fot. arch. Conemara Escape.

 

W Studiu Dublin nie może zabraknąć Ewy Witek z 4EvaFit.ie, instruktorka fitness, trenerka osobista i grupowa, która mieszka w tym niezwykłym miejscu w hrabstwie Galway (Irlandia Zachodnia).

Dlaczego myślisz, że wszystko musisz zrobić naraz, od razu i pod presją? Po pierwsze. Daj sobie czas. Zrób krok po kroku. Przestań oszukiwać się, że jest jakaś magiczna pigułka lub różdżka, która nagle zmieni cię w wersję, którą chcesz być. Nie spodziewaj się, że zmiany, których pragniesz, nastąpią właśnie tak; bez wysiłku, konsekwencji i pracy. Nie ma szybkich rozwiązań. Pamiętaj jednak, że jeśli poddasz tej pracy zbyt dużą presje, to też nie zadziała. Poddasz się ponownie. – tak rozpoczyna swój felieton Ewa Witek.

Ewa Witek z 4EvaFit.ie podpowiada na antenie Radia WNET jak żyć sportowo, w jaki sposób z radością witać każdy nowy dzień, a przede wszystkim jak osiągnąć złoty środek między zdrowiem, sprawnością a wyśmienitym humorem!4EvaFit.ie i Ewa pojawią się na dłużej w sobotnim bloku „Muzyczna Polska Tygodniówka” (13:00 – 16:00).

Zapraszam do indywidualnej konsultacji, gdzie zdefiniujemy przeszkody, które stają na drodze do osiągnięcia harmonii na poziomie ciała, duszy i umysłu oraz wspólnie ułożymy dla ciebie najbardziej opowiadający na ten czas plan. – mówi Ewa Witek.

Kontakt: [email protected]. Tutaj do wysłuchania rozmowa z Ewą Witek:

Alex Sławiński w „Londyńskim WNETowym Zwiadzie” wciąż podkreśla, że w świadomość Brytyjczyków z powodu koronawirusa wyparła datę domknięcia na osi czasu Brexitu.  Życie wyspiarzy po 1 stycznia 2021 roku zmieni się totalnie. 

Alex Sławiński, szef londyńskieg oddziału Radia WNET, z ambasadorem dr. hab. Arkadym Rzegockim i jego małżonką.

Korespondent komentuje sprawę listu, jakie pomniejsze brytyjskie partie opozycyjne wystosowały do unijnego negocjatora Michela Barniera.

W odpowiedzi nań strona unijna zadeklarowała gotowość wydłużenia procesu wychodzenia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej o dwa lata. Możliwości takiej nie rozważa jednak rząd JKM.

Alex Sławiński zauważa, że obecnie pracownicy na Wyspach otrzymują 80% wynagrodzenia, nawet jeśli siedzą w domu. Stwierdza, że „wszędzie rządy doprowadziły do ogromnego zadłużenia i w przyszłości będziemy musieli to wszystko spłacać”.

Tutaj do wysłuchania prosto z Londynu korespondencja Alexa Sławińskiego:


Opracowali: Tomasz Wybranowski i Aleksander Popielarz

Współpraca: Katarzyna Sudak & Bogdan Feręc


Partner medialny Radia WNET

Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © maj 2020

 

Studio Dublin na antenie Radia WNET od października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątek, zawsze po Poranku WNET ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Ewa Witek, Alex Sławiński oraz Jakb Grabiasz. 

Polska największym po Włoszech i Hiszpanii beneficjentem funduszu Covidowego. Dr Kuźmiuk: Spłacać zaczniemy po 2027 r.

Ile dostaniemy w ramach unijnej pomocy? Czy obligacje KE będą prowadzić do dalszej federalizacji UE? Jak Polska może zyskać na skróceniu łańcuchów produkcji?
Odpowiada dr Zbigniew Kuźmiuk.


Na odbudowę gospodarki po kryzysie na skutek pandemii Unia Europejska przeznaczy 750 mld euro, w tym pół biliona w dotacjach. Polska dostanie 63,8 mld euro. Dr Zbigniew Kuźmiuk informuje, że chodzi w większości o obligacje długoterminowe, 30-letnie.

Spłacać zaczniemy po 2027 r.

Koszt obsługi długu wynosić będzie kilkanaście miliardów rocznie. Zdaniem dra Kuźmiuka, gdyby plan nie zostałby wprowadzony to wielkie kłopoty gospodarcze miałyby Włochy i Hiszpanie. Kraje te są bowiem za bardzo zadłużone, żeby mogły same pożyczyć wystarczającą sumę. A konsekwencją ich problemów byłyby kryzys w całej sferze euro.

Kryzys koronawirusa wskazał bardzo poważne mankamenty. Produkcja przeniosła się do Azji ze względu na koszty. […] Większość leków produkowana w Chinach i Indiach.

Europoseł zwraca uwagę na bezpieczeństwo, jakiego Europa się pozbawiła przenosząc produkcję ważnych towarów daleko poza swe granice. Skutki tych decyzji widać szczególnie mocno w czasach kryzysu takiego jak obecnie. Można w związku z tym liczyć, że Unia Europejska będzie podejmować działania na rzecz powrotu produkcji z zagranicy. Zauważa, że

Polska ze swoimi niskimi kosztami pracy może na tym zyskać.

Dr Kuźmiuk zaznacza, że negocjacje dopiero się zaczynają. Finalizować je będą zapewne Niemcy, które 1 lipca przejmują przewodnictwo unijne. Na pytanie, czy zaciągnięta przez KE pożyczka będzie wstępem do dalszej centralizacji Unii stwierdza, że obecny kryzys raczej zniechęcił do dalszej centralizacji władzy w UE:

Gdyby to UE odpowiadałaby za zdrowie 500 mln obywateli to straty byłyby daleko większe.

Polityk PiS zauważa, że Polsce udało się wynegocjować aż 24 mld więcej niż to było początkowo przewidziane w budżecie, w tym 2 mld więcej na rolnictwo. Stało się tak pomimo działań wymierzonych w dobre imię naszego kraje:

Rezolucje psujące opinię Polski to pomysły Platformy.

Zauważa, że „z funduszy koronawirusa aż 64 mld trafi do Polski”, co oznacza, że pod względem wysokości wsparcia „jesteśmy trzecim krajem po Włochach i Hiszpanii”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Wdzięczak: Jestem mocno zdziwiony skalą interwencji FED-u. Ekonomiści szkoły austriackiej wskazują, że to zaszkodzi

Dr Janusz Wdzięczak o interwencjonizmie na amerykańskim rynku finansowym, tym, jakie będą jego negatywne skutki oraz o polskiej giełdzie, odmrażaniu gospodarki i inwestycjach publicznych.

 

Dr Janusz Wdzięczak komentuje fizyczne otwarcie amerykańskiej giełdy, którego dokonał gubernator Nowego Jorku:

Uruchomienie giełdy jest kwestią symboliczną. Pokazuje, że Stany Zjednoczone poradziły z tą pandemia.

Przypomina, że faktycznie giełda cały czas działała, tylko on-line.  Nie wygląda to już tak, jak w latach 80., gdy maklerzy biegali i krzyczeli zgłaszając, że sprzedają lub kupują. Ekonomista odnosi się również do skupowania przez System Rezerwy Federalnej funduszy ETF. Stwierdza, że

Jestem mocno zdziwiony skalą interwencji amerykańskiej Rezerwy Federalnej, czyli FED-u.

Skupowanie przez FED funduszy skupujących obligacje to, jak mówi, daleko posunięta interwencja. Oznacza to, że bank centralny najpierw stosuje luzowanie ilościowe, czyli zwiększa emisję pieniądza, a za te następnie wykupuje obligacje prywatnych spółek, czyli ich dług. Działanie takie „zwalnia z ryzyka biznes amerykański”, ponieważ akcje dzięki temu nie tanieją.

Mamy tu interwencjonizmu na znacznym poziomie oczywiście za pomocą rynku finansowego. Z jednej Stany Zjednoczone uważają się za ojczyznę wolnego rynku. Z drugiej strony robią takie rzeczy.

Jest to kolejne takie działanie, jak zauważa, od 2008 r., gdzie rząd amerykański bierze ryzyko podejmowane przez koncerny na siebie. Jak zauważa dr Wdzięczak

Ekonomiści związana ze szkołą austriacką (czyli taką mocno wolnorynkową) zwracają uwagę że ten proces będzie szkodliwy, a jak będzie zobaczymy.

Interwencje takie zakłócają bowiem obieg informacji na rynku. Inwestujący nie wie, czy akcje spółki, w które chciałby zainwestować są drogie dlatego, że prosperuje, czy dlatego, iż państwo wykupiło jej obligacje.

Prezes fundacji  Ambitna Polska omawia także sytuację na polskiej giełdzie. Zauważa, że przy spadkach na niej paradoksalnie nastąpiło zwiększenie obrotów.

Polacy w okresie pandemii – marcu, kwietniu- masowo ruszyli na parkiet.

Wielu polskich inwestorów zaczęło kupować zgodnie z zasadą „kupuj, kiedy akcje są tanie”. Dr Wdzięczak zauważa, że poza tarczami, jakie rząd oferuje przedsiębiorcom, ważne jest także otwieranie gospodarki. Istotne są także zapowiadane przez rząd inwestycje publiczne, które, jak mówi, napędzają koniunkturę i tworzą nowe miejsca pracy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

 

Bartosz Marczuk: Do firm trafiło blisko 50 mld zł. Jest paląca potrzeba, żeby pomóc dużym przedsiębiorcom

Bartosz Marczuk o tarczy finansowej, tym, co przedsiębiorcy już otrzymali z PFR-u i środkach dla dużych firm, które czekają na notyfikację KE oraz o roli i postawie polskich banków.

Do firm trafiło blisko 50 mld zł. Mamy oszałamiającą sytuacją związaną z pandemią. […] Pomoc jest adekwatna.

Bartosz Marczuk uważa, że obecne kwoty w ramach tarczy finansowej i tarczy antykryzysowej są wystarczające.  Do dyspozycji jest jeszcze 40 mld zł. Podkreśla, że instrumentów, takich jak świadczenia postojowe i pożyczki, jest naprawdę dużo. Dodaje, że „już 190 tysięcy firm skorzystało z tego wsparcia, które oferuje Polski Fundusz Rozwoju czy szerzej rząd”. Zgodnie z założeniami tarczy finansowej była ona planowana na pomoc 300-350 tys. firmom. Zauważa, że program jest ograniczony w czasie:

Od samego początku było wiadomo, że nabór wniosków do tarczy był do końca lipca.

Wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju komentuje kwestię notyfikacji przez Komisję Europejską używania tarczy finansowej do pomocy dużym firmom. Stwierdza, że Komisja jest  szczególnie ostrożna, ponieważ polski program przeciera szlaki pod względem szerokiego zakrojenia pomocy. Decyzja KE będzie w związku z tym wyznaczać jej późniejsze postępowanie odnośnie takich programów. Chodzi o uruchomienie 25 mld zł. Podkreśla, że

To jest paląca potrzeba, żeby pomóc dużym przedsiębiorcom. Jesteśmy przygotowani w PFR-ze na procedowanie tych wniosków.

Gość audycji „Wszystko o tarczy antykryzysowej” zauważa, że firmy, które nie uzyskały pomocy z tarczy „otrzymują powód odmowy”, gdzie „jest wyjaśnione, czemu subwencja jest nieprzyznana”. Przedsiębiorcy, którzy uznają, iż niesłusznie otrzymali odmowę mogą skorzystać z procedury wyjaśniającej i przedstawić „dokumenty na to, że subwencja powinna im się należeć”.

Chwała bankom polskim, że nie biorą ani grosza w pośrednictwie w tym procesie. Banki w Stanach Zjednoczonych wzięły 10 mld dol.

Marczuk odnosi się do twierdzenia, że firmy, które skorzystały z rozwiązań tarczy finansowej mają trudniej wziąć kredyt. Stwierdza, że według jego wiedzy jest wprost odwrotnie. Zauważa, że na rozwiązaniach rządowych korzystają także same banki, które „nie muszą uruchamiać procedur windykacyjnych”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Tarcza

Utwórzmy na GPW indeks polskich spółek rodzinnych. Kursy akcji takich firm zwykle są bardzo korzystne dla inwestorów

Indeks polskich spółek rodzinnych na giełdzie warszawskiej może się nazywać „Polska Rodzina” lub „Biało-Czerwoni”. Zwiększy to szanse tych spółek, będzie promować rodzinę i wspierać polską gospodarkę.

Eryk Łon

Po ostatnim kryzysie lat 2008–2009 nastąpił wzrost udziału przedsiębiorstw państwowych w grupie największych przedsiębiorstw. Coraz większą rolę odgrywają także fundusze majątkowe. Jesteśmy świadkami walki o własność. W Niemczech, a więc w jednej z najbardziej potężnych gospodarek świata, podejmowane są działania mające na celu obronę rodzimej własności. Niemiecki rząd przeznacza miliardy na ratowanie prywatnych firm, zmieniając prawo i zakazując przejmowania firm przez obcy kapitał. Niemcy obawiają się, że mocno przecenione akcje spółek lotniczych i samochodowych są łakomym kąskiem dla chińskich państwowych funduszy majątkowych, które będą chciały je kupić. Parę dni temu premier Bawarii Markus Söder stanowczo domagał się zakazania przejęć niemieckich firm przez inwestorów zagranicznych.

Niemcy chcą zaostrzyć przepisy dotyczące kontroli inwestycji zagranicznych w kraju. Chodzi o to, aby chronić niemieckie firmy przed „wrogim przejęciem” przez inwestorów spoza Unii Europejskiej.

Projekt nowelizacji ustawy o stosunkach gospodarczych z zagranicą ma być omawiany na posiedzeniu niemieckiego rządu w najbliższych dniach. Proponowane zmiany przewidują m.in., że wymagające zgłoszenia transakcje przejęcia w obszarze krytycznej infrastruktury oraz cywilnych sektorów bezpieczeństwa w Niemczech będą mogły być uznawane za nieważne tak długo, aż cała transakcja zostanie sprawdzona i zakwalifikowana jako dopuszczalna. (…)

Z wielkim zadowoleniem przyjąłem wiadomość, iż polski rząd zamierza bronić polskich spółek przed wrogimi przejęciami w dobie koronawirusa. Minister Marlena Maląg i wicepremier Jadwiga Emilewicz na konferencji polskiego rządu zapowiedziały program, który ma utrudnić wykup polskich spółek przez podmioty zagraniczne. Wicepremier Jadwiga Emilewicz powiedziała, iż należy zadbać o to, „by polskie firmy, które były z mozołem budowane przez 30 lat, nie stały się tanim łupem w tej trudnej sytuacji. Nie chcemy, by firmy z polskim kapitałem były dziś przejmowane w łatwy sposób, ponieważ ich giełdowa wycena jest bardzo niska”.

Polski rząd ma plan obrony polskich spółek przed „wrogimi przejęciami”. Zamierza skorzystać z rozwiązań przyjętych w Niemczech.

Zgodnie z rozwiązaniami niemieckimi, przejęcie przedsiębiorstwa objętego ochroną będzie mogło zostać zablokowane przez rząd. W naszym przypadku można wykorzystać ustawę o spółkach o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa polskiego państwa. Na podstawie tej ustawy polski rząd chce zwiększyć zakres spółek, których nie będzie można przejąć w sposób prosty i łatwy. (…)

Wielokrotnie w swych wypowiedziach zwracałem uwagę na potrzebę likwidacji tzw. podatku Belki. Likwidacja tego podatku zwiększyłaby zainteresowanie naszych rodaków inwestowaniem na polskim rynku kapitałowym. Niskie stopy procentowe będą się prawdopodobnie utrzymywać w Polsce jeszcze przez dłuższy czas. Likwidacja podatku Belki byłaby korzystna dla inwestorów i dla spółek. Jak pokazuje doświadczenie, stopy zwrotu z inwestycji na rynku akcji są w dłuższym okresie wyższe niż stopy zwrotu z obligacji skarbowych, obligacji korporacyjnych czy lokat terminowych. Ponadto nasze polskie spółki miałyby większe szanse finansować swoje przyszłe przedsięwzięcia inwestycyjne, co byłoby kołem zamachowym wzrostu gospodarczego w polskiej gospodarce.

Uważam, że warto utworzyć na giełdzie warszawskiej indeks polskich spółek rodzinnych. Jak zauważa Rafał Konieczny, kursy akcji firm rodzinnych w innych krajach zachowują się na giełdzie bardzo korzystnie dla inwestorów. Często nawet lepiej od głównych indeksów giełdowych.

Z jego badań prowadzonych w latach 2005–2015 wynikało, iż spółki rodzinne dały inwestorom wyższe o 4,5% stopy zwrotu aniżeli indeks grupujący wszystkie spółki. Agencja Grant Thornton prowadziła dwa lata temu badania obejmujące lata 2012–2016 na naszym rodzimym rynku. Okazało się, że stopa zwrotu z 10 największych polskich spółek rodzinnych była bardzo korzystna i wyniosła w tym okresie 31,7%. W tym samym czasie WIG20 spadł o 16,5%. Badania dowodzą więc, że występuje potencjał do tworzenia indeksów spółek rodzinnych. Trzeba zatem jak najszybciej naprawić to zaniedbanie w naszym kraju. Na Zachodzie są tworzone tego typu indeksy. Te działania promują rodzinę i dlatego u nas także warto to zrobić. Szczególnie może to być korzystne dla naszej gospodarki w obecnej sytuacji – w dobie epidemii koronawirusa, kiedy polskie spółki rodzinne przechodzą trudne chwile.

Taki indeks polskich spółek rodzinnych na giełdzie warszawskiej może się nazywać np. „Polska Rodzina” lub „Biało-Czerwoni”. Zwiększy to szansę na zainteresowanie inwestowaniem na polskiej giełdzie w indeksy tych spółek.

Dr hab. Eryk Łon jest profesorem nadzwyczajnym UEP i członkiem Rady Polityki Pieniężnej.

Cały artykuł Eryka Łona pt. „Warto bronić polskiej własności w dobie koronawirusa” znajduje się na s. 1 i 5 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Eryka Łona pt. „Warto bronić polskiej własności w dobie koronawirusa” na s. 1 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Prezes BCC: Polski rząd nie chciał powiększać polskiego długu publicznego, dlatego sięgnął po PFR, zamiast BGK

Marek Goliszewski o sztuczce księgowej polskiego rządu, trudnościach Polski i Niemiec w uzyskaniu zgody KE na pomoc finansową dla dużych firm oraz recesji, jaka nas czeka.

Marek Goliszewski zdradza, jak przedsiębiorcy odebrali kolejne rządowe tarcze. Najbardziej zadowoleni są z tarczy finansowej. Wskazują oni, że dokumentacja jest prosta, a pieniądze dostaje się naprawdę szybko. Gość audycji „Wszystko o tarczy antykrysowej”  zauważa, że tarcza antykryzysowa przygotowywana była razem z BCC. To ostatnie nie miało jednak wpływu na przepisy wykonawcze do niej uchwalone. Tymczasem przedsiębiorcy spotykają się w ramach tego rozwiązania z problemami biurokratycznymi, a czas oczekiwania jest często zbyt długi.

Prezes BCC zwraca uwagę, że tarcza finansowa nie świadczy uslug dla firm dużych co wiąże się z unijnymi przepisami odnośnie pomocy publicznej. Apel do Ursuli von der Leyen wystosowałą wraz z innymi organizacjami BCC.

Te pieniądze powinny iść do Banku Gospodarstwa Krajowego nie z Polskiego Funduszu Rozwoju, bo to jest niezgodne z zasadami Eurostatu i zasadami rozliczania europejskiego długu publicznego i sektora finansów publicznych.

Powodem, dla którego Komisja Europejska zwleka z decyzją, choć według premiera miała to być tylko formalność może być sposób w jaki rzeczone 25 mln zł są przekazywane. Nasz gość wyjaśnia, że gdyby pieniądze szły tak jak powinny z BGK, to wliczane byłyby do długu publicznego. Tymczasem

Polski rząd nie chciał powiększać polskiego długu publicznego, dlatego sięgnął po Polski Fundusz Rozwoju. Jest to pewien manewr księgowy polskiego rządu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wskazuje przy tym, że zabieg polskiego rządu, może nie być wyłączną przyczyną zwlekania KE. Podobne problemy mają bowiem  także nasi zachodni sąsiedzi:

Angela Merkel ma podobny kłopot, Unia nie chce pozwolić Niemcom na uruchomienie niemieckiej tarczy antykryzysowej dla dużych firm.

Sądzi, że w związku z tym niemiecka kanclerz i polski premier powinni wspólnie wystąpić z wezwaniem do KE, by pośpieszyła się z decyzją.

Jak dotąd ze wszystkich trzech, a teraz już czterech rządowych tarcz skorzystało łącznie 37 tys. przedsiębiorców. Jest to, jak mówi nasz gość, niemało, ale też pokazuje, że beneficjentów proponowanych rozwiązań mogłoby być jeszcze więcej. Obecna liczba wynika z trudności w korzystaniu z tarczy antykryzysowej:

Jedni urzędnicy pomagają wypełnić kwity, natomiast inni odsyłają do kolejnych poprawek. Tego jest naprawdę sporo.

Goliszewski wskazuje, że plusem obecnych opóźnień w wydawaniu środków z tarczy może być to, iż zostaną one na później, gdy sytuacja będzie jeszcze gorsza. Wskaźniki bowiem nie są dobre – czeka nas recesja wynosząca -4% PKB. Złą sytuację przewiduje się również w Niemczech (-6%) i w USA (-9%).

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tarcza

Pandemia: w imię tzw. postępu wróciliśmy do uprawiania eugeniki i eutanazji, którym powiedzieliśmy: „nigdy więcej”

Media będące w rękach finansistów i nie mniej od nich uzależnieni przedstawiciele państwa uprawiają ogłupiającą i zwodniczą retorykę, z niewiarygodnym cynizmem maskując zamach na ludzkie życie.

Bernard Mégeais

Unia Europejska, rzeczniczka neoliberalizmu i globalizacji, likwidatorka państwa opiekuńczego lansująca prywatyzację usług publicznych, przeciwniczka istnienia narodów i ich suwerenności – stanęła w obliczu próby, na którą wystawia ją pandemia koronawirusa. Ta sama Unia, której komisja, w latach 2011–2018, 63 razy zalecała państwom członkowskim ograniczenie wydatków na ochronę zdrowia, z alternatywą jej prywatyzacji.

Włochy, pierwsza europejska ofiara pandemii, to przykład konsekwencji takiej polityki. W „uczelni postępu”, zwanej strefą euro, Italia to „dobry uczeń”. Stąd niedoinwestowanie włoskiego sektora publicznego, prowadzące do jego degradacji. Bruksela nieustannie zaleca Rzymowi politykę oszczędności, którą przywódcy państwa gorliwie stosują, co umożliwia spłacanie długów, ale już nie poprawę poziomu życia obywateli. Jak zauważył włoski filozof Diego Fusaro, „Powiedziano nam, że granice powinny zostać zniesione. Prywatne jest lepsze niż publiczne. Państwo jest złe. Szpitale należy zamknąć z przyczyn ekonomicznych itp., itd. Tymczasem do obnażenia fałszu neoliberalizmu wystarczył wirus”. Teraz Włosi odczuwają skutki oszczędzania na ochronie zdrowia. Tamtejsi lekarze mówią, że z braku środków w pierwszej kolejności ratują pacjentów mających największe szanse przeżycia, co oznacza pozostawienie innych ich własnemu losowi.

We Francji nie jest lepiej. Rozprzestrzenianie się epidemii wywołuje takie same reakcje, jak we Włoszech. Nowy dekret zezwala na eutanazję w domach spokojnej starości.

Ponadto z powodu najnowszych reform gospodarczych pracownicy są bardziej podatni na zagrożenia, a reforma ubezpieczenia od bezrobocia spowodowała obniżenie świadczeń.

Grecy, którzy są już i tak na granicy wytrzymałości, muszą dodatkowo zmagać się z pandemią. Gospodarka grecka jest w ruinie, głównie z powodu odmowy ze strony Angeli Merkel rozłożenia na raty spłaty zadłużenia, na czym Niemcy zarobiły 2,9 miliarda euro. To jest tzw. europejska solidarność? (…)

Szwajcaria jest jednym z krajów europejskich, w które epidemia uderzyła najmocniej, a liczba osób zainfekowanych koronawirusem w stosunku do populacji kraju jest największa. Wśród chorych znalazło się 61% mężczyzn i 39% kobiet. Przy 13% zakażonych bez chorób towarzyszących i 87% z co najmniej jedną taką chorobą, dotychczasowa liczba zgonów osiągnęła 1000. [Uwzględniając fakt, że Polska liczy 4,25 razy więcej ludności niż Szwajcaria, na 20 kwietnia mielibyśmy w naszym kraju ok 4300 ofiar pandemii, zamiast 390. Przyp. tłumacza.] W reakcji na epidemię władze polityczne zdobyły się tylko na ograniczenie praw personelu szpitalnego. Rada Federalna, bez negocjacji ze stroną społeczną, zawiesiła przepisy dotyczące wymiaru czasu pracy i wypoczynku w tym sektorze.

Skuszeni hasłami powszechnego ubezpieczenia i wolnej konkurencji, szwajcarscy wyborcy głosowali na system opieki zdrowotnej realizowany przez prywatnych ubezpieczycieli, z których każdy ma przecież zarząd i akcjonariuszy.

(…) Desperacko szukając oszczędności na ubezpieczeniach, Szwajcarzy wybierają tanie opcje, które nie przewidują zwrotu kosztów leczenia poniżej 2500 CHF. Powoduje to ograniczanie wizyt u lekarza do sytuacji najcięższych przypadłości. W efekcie braku prewencji we wczesnych stadiach chorób, przechodzą one w ciężkie i niebezpieczne dla życia. To w rezultacie podnosi koszty leczenia i, paradoksalnie, tracą na tym obie strony. (…)

System ultraliberalny to autor upadku świata, w którym brakuje nawet maseczek i łóżek szpitalnych, a wszystkie działania traktuje się w kategoriach kosztów, które przecież można obniżać. Ten sam system, nawołując do ograniczenia roli państwa, sprawił, że wspólne pieniądze trafiają do najbogatszych, do międzynarodowych korporacji i potężnych firm. W rezultacie zasoby publiczne służą dalszemu bogaceniu się ich szefów, którzy będą spekulować akcjami własnych spółek, sprzedając je, a następnie odkupując po niższej cenie.

Stanęliśmy w wobec faktu, że na Zachodzie, w obliczu wciąż ustępującego państwa, wszechpotężne mocarstwo wielkiej finansjery zdobywa panowanie nad tym, co ludzkość ma najcenniejszego

–  nad zdrowiem i całym sektorem z nim związanym, w tym procesami produkcyjnymi – tworzącymi wartość dodaną świata ochrony zdrowia (lekarstwa, systemy szpitali publicznych, sprzęt itp.). Teraz ponosimy bolesne konsekwencje tego procesu. By plan się powiódł, media będące w rękach finansistów i nie mniej od nich uzależnieni przedstawiciele państwa uprawiają codzienną, ogłupiającą i zwodniczą retorykę, z niewiarygodnym cynizmem maskując zamach na ludzkie życie.

Ogłupiała istota ludzka staje się bezwartościowa. W imię tzw. postępu wkroczyliśmy w następny etap uprawiania praktyk, którym wcześniej powiedzieliśmy: „nigdy więcej”. Eugenika i eutanazja z powodu wieku lub przewlekłych chorób, braku personelu pielęgniarskiego i sprzętu medycznego to konsekwencje neoliberalnych oszczędności.

Cały artykuł Bernarda Mégeais pt. „Unia Europejska w obliczu próby” znajduje się na s. 15 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Bernarda Mégeais pt. „Unia Europejska w obliczu próby” na s. 15 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kolczyński: Sytuacja w miarę się stabilizuje. Konto ARP zostało zasilane obligacjami w wysokości 1,7 miliarda zł

Paweł Kolczyński o polepszaniu się sytuacji gospodarczej polski, wychodzeniu z zamrożenia gospodarek europejskich, produktach oferowanych przez ARP, jak po nie aplikować i kto może z nich skorzystać.

 

Wedle danych Ministerstwa Rozwoju bardzo mocno wyhamowała liczba likwidowanych i zawieszonych działalności gospodarczych. Co więcej, odtwarzane są przez Polaków i zakładane nowe firmy. Więc wydaje się, że ta sytuacja w miarę się stabilizuje.

Paweł Kolczyński przyznaje, że obecna stabilizacja nie oznacza rozwiązania wszystkich problemów gospodarczych, jednak jest dobrym sygnałem. Odmrażana jest też gospodarka w innych krajach Unii Europejskiej.

Obserwujemy proces stopniowego uruchamiania tych zakładów, które były zamykane na okres pandemii.

Wiceprezes Zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. widzi szansę dla Polski w dążeniach państw europejskich do skrócenia łańcuchów produkcji. Zauważa, że „mamy bardzo silne zaplecze kompetencyjne w tym zakresie”. Wyjaśnia też jak funkcjonuje tarca finansowa. W jej ramach ARP oferuje refinansowanie leasingu z 12-miesięczną karencji w spłacie rat leasingowych oraz pożyczki obrotowe. Celem tych ostatnich jest poprawa płynności przedsiębiorców. Mogą być one wykorzystane zarówno jak typowe pożyczki obrotowe, jak i do sfinansowania wypłat wynagrodzeń pracowników zatrudnianych przez małych i średnich przedsiębiorców.

Okres finansowania zakładamy tutaj do sześciu lat i proponujemy tutaj bardzo długi okres karencji. On może wynosić nawet 15 miesięcy.

Pożyczka taka wynosić może od 800 tys. do nawet 5 mln zł. Nasz gość zwraca uwagę, że w zeszłym tygodniu

Konto ARP zostało zasilane obligacjami w wysokości 1,7 miliarda złotych, więc zostaliśmy już wyposażeni w środki, które będą przeznaczone właśnie na działania antykryzysowe.

Wnioski można, jak zaznacza, składać za pośrednictwem internetowej aplikacji, więc aplikanci nie muszą odwiedzać siedziby ARP osobiście. Wyjaśnia warunki na, jakich przedsiębiorcy mogą uzyskać od nich pomoc.

Dodatkowym kryterium jest to, że dotyczy to małych i średnich przedsiębiorstw, które prowadzą pełną księgowość i co do zasady one są dedykowane dla tych, których poziom przychodów jest minimum 4 miliony złotych.

Mikroprzedsiębiorcom oferowane są inne rozwiązania z tarczy antykryzysowej i tarczy finansowej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tarcza