Jaroński: Notuje się regularny wzrost liczby rodzin pszczelich. Nawet, gdyby 80% pszczół padło, to mogłyby się odrodzić

Jakub Jaroński o pszczołach, ich powiązaniu z człowiekiem, tym, czy przetrwałyby bez niego oraz chronionych gatunkach w Polsce i miodach, jakie poleca.

Jakub Jaroński odnosi się do twierdzenia, że pszczoły są jednymi z najbardziej istotnych istot żywych. Stwierdza, że być może jest tak dla człowieka, ale jest ono absurdalne z punktu widzenia natury. Potwierdza, że od 10 lat obserwujemy przyrost liczby pszczół miodnych.

Notuje się powolny, ale jednak systematyczny wzrost liczby rodzin pszczelich pasieki. A jest to i tak statystyka nieoszacowane na niekorzyść pszczoły dlatego, że wielu pszczelarzy nie ma zgłoszonych Pasieki a poza tym jest mnópadłostwo różnych również dziko stojących pszczół miodnych.

[related id=113476 side=left]Członek Stowarzyszenia Wolne pszczoły zauważa, że z 450 gatunków pszczoły w Polsce tylko jeden produkuje miód. Stwierdza, że większość pszczół nie jest hodowanych, tylko dokarmianych. Odnosi się do twierdzień Marcina Bąka dotyczących przetrwania pszczół bez człowieka stwierdzając, że, nawet gdyby w wyniku zagłady ludzkości wymarło 80% pszczół to te, które by zostały mogłyby odbudować populację przystosowując się do bardziej dzikiego środowiska.

Jaroński informuje, że jest 33 gatunków pszczół w Polsce objętych ochroną. Stwierdza, że

Pszczelarz dba o to, żeby na wiosnę rodzina była w dużej sile i mogła pracować dla dobra pszczelarzy.

Martwe pszczoły miodne martwią producentów miodu, gdyż odbija się to na tej branży gospodarczej. Jest to, jak mówi, słuszne.

Rozmówca Adriana Kowarzyka opowiada o tym, jakie możemy kupić miody na rynku. Zdradza, że bardzo lubi ostre smaki w miodach, takie, jakie mają gryczany, nawłociowy czy spadziowy.

A.P.

 

 

Zielona energia z wysypisk śmieci. Dariusz Bojsza: Energia ze spalania gazu składowiskowego jest odnawialna

Dariusz Bojsza o biogazie składowiskowym, tym, w jaki sposób jest on szkodliwy dla człowieka i środowiska oraz jak można go wykorzystać w energetyce i czy jest to opłacalne.

Biogaz składowiskowy jest produktem fermentacji metanowej związków pochodzenia organicznego (np. ścieki, wysłodki, odpady komunalne, odchody zwierzęce, gnojowica, odpady przemysłu rolno-spożywczego), a częściowo także ich rozpadu gnilnego. Dariusz Bojsza tłumaczy, jak można wykorzystać biogaz w praktyce. Głównym składnikiem tego gazu stanowi metan. Technologię wykorzystania biogazu do produkcji energii opracował już w 1983 r. w Anglii Leszek Świrski. potomek weterana Armii Andersa. Prace tego pracownika górnictwa kontynuuje nasz gość, który chciałby angielską technologię rozwijać na gruncie polskim. Zaznacza, że energia ze spalania biogazu jest zielona i odnawialna. Podkreśla, że

Instalacje pełnią niezwykle ważną funkcję związaną z bezpieczeństwem ekologicznym. Tam, gdzie ich nie ma biogaz składowiskowy rozlewa się po okolicy.

Technologia ta nie jest jednak opłacalna ekonomicznie, dlatego instalacje te nie przetrwałyby bez rządowego wsparcia.

K.T./A.P.

 

Kryzys niemieckiej branży motoryzacyjnej. Dr Konrad Popławski: Niemcy wzmacniali tradycyjne, nieekologiczne sektory

Dr Konrad Popławski o kryzysie sektora motoryzacyjnego w RFN, jego problemach z normami ekologicznymi; spolegliwości niemieckiego rządu i rosnącej nieufności obywateli.

Jakiś piasek wpadł w tryby tej dobrze naoliwionej machiny.

Dr Konrad Popławski mówi, że w  Niemczech branża motoryzacyjna  w ostatnich latach „trochę obrosła w tłuszczyk”, przez co nie uniknęła pewnych problemów. Wskazuje, że częściową winę za to ponosi „trochę zbyt spolegliwa” polityka niemieckiego rządu federalnego, gdzie kanclerz Angela Merkel była dostępna dla szefów koncernów samochodowych „niemal na telefon”. Dla dobra niemieckich samochodów:

Niemcy przymusiły Irlandię, by odłożyła regulacje klimatyczne.

Zdaniem eksperta pierwsze symptomy można było dostrzec już 5 lat temu, kiedy wykryto nieprawidłowości przy manipulowaniu badaniami emisji spalin w dieslowskich silnikach Volkswagena. Już w 2010 r. Spiegel wskazywał na praktyki koncernów motoryzacyjnych:

Koncerny od dawna pracują nad ekologią. Stworzyły centrum prac do oczyszczania spalin w ramach, którego ustalały tak naprawdę jak różnych norm unikać.

Od tego czasu spadło zaufanie klientów do niemieckich koncernów samochodowych. Coraz częściej pojawiają się postulaty, by zakazać wjazdu samochodów z silnikiem Diesla do niektórych niemieckich miast. Ekspert prognozuje, że zapaść przemysłu motoryzacyjnego może wywołać „szok” dla całej niemieckiej gospodarki:

Rysy są poważne i nie będzie łatwo ich zaklajstrować. Jest to przestroga przed polityczną hipokryzją; z jednej strony Niemcy kreowały się na lidera ekologicznej polityki energetycznej, z drugiej wzmacniali tradycyjne, nieekologiczne sektory.

Przypomina jak niemieccy biznesmeni „wyśmiewali samochody elektryczne Tesli”, twierdząc, że z doświadczenia wiedzą, iż inwestycja taka się nie opłaca. Okazuje się jednak, że „firma Muska staje się coraz bardziej dochodowa”. Dr Popławski zauważa, że wraz z obecnymi problemami branży może pojawić się tendencja, by dążyć do utrzymania jak największego zatrudnienia w niemieckich zakładach pracy. W sprawie tej na koncerny mogą wpływać niemieccy politycy. Nasz gość zauważa, że aż 20% akcji Vokswagena jest w posiadaniu rządu Dolnej Saksonii.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Medycyna Hildegardy z Bingen – 11.05.2020 r. – zaprasza Elżbieta Ruman via Studio 37 Dublin

Tym razem w kolejnym majowym odcinku programu „Medycyna Hildegardy z Bingen” panią Elżbietę Ruman po raz kolejny podpytywałem o średniowieczne eliksiry, które wspomagają układ odpornościowy.

Dzięki nim nasze organizmy pozbywają się najcięższych chorób i wszelakich toksyn. Tym razem opowieść o niezwykłym cudzie uzdrowienia. Okazuje się, że terapia recepturami św. Hildegardy uzdrawia chorych na stwardnienie rozsiane. Elżbieta Ruman opowiada o mocy naparu z barwinka oraz niezwykłej wszewłodze górskiej.

Cały program do wysłuchania tutaj:

 

Św. Hildegarda była jedną z czterech kobiet, która otrzymała tytuł doktora Kościoła. Jako pierwsza założyła klasztor żeński. Niemal tysiąc lat temu, dzięki swoim niezwykłym wizjom, opisała nasz świat. Ponad 800 lat temu, dzięki swoim niezwykłym wizjom, opisała nasz świat.

Św. Hildegarda jednak nie tylko dała opis ziemskiego padołu i jego problemów, ale także sposoby leczenia wielu występujących dziś schorzeń. O sposobach na życie w harmonii, leczenie i dietę, która zapewnia zdrowie ciała i ducha opowiada Elżbieta Ruman. Zawsze w poniedziałki, zawsze w Radiu WNET o godzinie 20:00.

Tomasz Wybranowski

Jan Ardanowski: Zbyt wiele zapłaciliśmy za wolne państwo, żeby nim grać. Obecność prezydenta jest absolutnie niezbędna

Jan Krzysztof Ardanowski o postawie opozycji i Jarosława Gowina wobec wyborów korespondencyjnych, destabilizacji państwa z tym związanej oraz o suszy i uldze, jaką przyniosły niedawne opady.

Wspieram Andrzeja Dudę. Byliśmy razem u prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Jan Krzysztof Ardanowski przypomina, że niewiele krajów zdecydowało się na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. Podkreśla, że „Polska dobrze sobie radzi z pandemią, dobrze działa służba zdrowia”.

Zbyt wiele zapłaciliśmy za to wolne państwo, […] żeby grać państwem.

Uważa, że opozycja nie ma innego pomysłu na działanie niż odsunięcie PiS-u od władzy. Chce ona zdestabilizować państwo. Dodatkowo, jak mówi, przyczynia się do tego Jarosław Gowin. Zdaniem ministra rolnictwa i rozwoju wsi wybory muszą się odbyć w terminie, aby państwo mogło normalnie funkcjonować.

Obecność prezydenta jest absolutnie niezbędna.

Ardanowski sądzi, że przeprowadzenie wyborów w normalnym trybie nie byłoby groźne dla zdrowia wyborców. Dodaje, że wybory korespondencyjne są w pełni bezpieczne i nie łamią one żadnych reguł głosowania demokratycznego.

Pan Bóg się nad nami zlitował.

Następnie polityk Prawa i Sprawiedliwości podejmuje temat suszy w Polsce. Widzimy, że ostatnie dni są deszczowe, gdy w poprzednich miesiącach były wszelkie przesłanki dużej suszy. Obecne opady deszcze zabezpieczają uprawy rolników na kilka tygodni.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Czechy. Petrilák: Jest mnóstwo gmin, gdzie woda nie płynie i trzeba ją dowozić. Każdy może przekraczać granicę

Vladimir Petrilák o fatalnej sytuacji hydrologicznej w Czechach, zarządzeniach zw. z epidemią ministra zdrowia i ich krytyce oraz o warunkach przekraczania granicy czeskiej.


Vladimir Petrilák informuje, że nasz południowy sąsiad również przeżywa suszę. Obejmuje ona aż 80% terytorium Czech, w tym nawet tereny górskie, co się dotychczas nie zdarzało. Rząd wprowadza w tym roku wcześniej niż w zeszłym regulacje przeciwko marnowaniu wody i sugeruje, aby ludzie racjonalnie ją spożytkowali.

Jest mnóstwo gmin, w których woda przestała płynąć i trzeba dowozić wodę mieszkańcom.

W Czechach również trwa ostra walka polityczna. Opozycja krytykuje wszelkie decyzje rządu ANO 2011-ČSSD. Zarzuca ministrowi zdrowia, Adamowi Vojtěchovi, łamanie konstytucji w czasie pandemii. Jak mówi nasz gość, opozycja stwierdzała pod adresem rządu:

Państwo szykujecie nam tu dyktaturę jednego ministra.

Pod koniec kwietnia Miejski Sąd w Pradze uchylił cztery ograniczenia wprowadzone przez ministra zdrowia. W związku z nim 24 kwietnia zostały zniesione wcześniejsze ograniczenia dotyczące usług, handlu i swobodnego poruszania się. Obecnie można już przekraczać czeską granicę. Potrzebne jest przy tym potwierdzenie (mające nie więcej niż cztery dni), że nie jest się zarażonym.

Każdy może przekraczać granicę, ale musi mieć zaświadczenie.

Jeśli ktoś nie ma aktualnego testu, to musi odbyć 14-dniową kwarantannę. Odmienne przepisy obowiązują pracowników transgranicznych, którym wystarczy jeden test na miesiąc i zaświadczenie od pracodawcy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Rodziński: Pszczoła miodna w wersji hodowlanej w zasadzie nie ma nic wspólnego z tymi, które występują w przyrodzie

Czemu pszczelarstwo niekoniecznie pomaga pszczołom? Czy można jeść miód robiony przez hodowane w mieście pszczoły? Odpowiada Julian Rodziński.

 

Julian Rodziński opowiada o pracy, jaką wykonuje w Kampinoskim Parku Narodowym. Obejmuje ona uzgadnianie inwestycji z samorządami. Opowiada, jak wyglądała majówka w parku:

Z moich obserwacji wynika, że zdecydowanie ograniczamy dalsze podróże a najbliższe tereny, które są dla nas wytchnieniem i przyrodniczą atrakcją są coraz częściej odwiedzane.

Pszczelarz z zamiłowania opowiada o tym, czym jest dla niego pszczelarstwo. Mówi, że jest to okazja do obserwacji tego, jak te owady żyją. Podkreśla, że choć słysząc słowo „pszczoła” myślimy o pszczole miodnej, to jest ona tylko jednym z 500 gatunków tego owada, żyjących w Polsce. Z tego powodu pszczelarstwo nie musi mieć dobrego wpływu na środowisko.

Pszczoła miodna w wersji hodowlanej w zasadzie nie ma nic wspólnego z tymi, które występują w przyrodzie.

Stanowi ona konkurencję dla swoich dzikich kuzynek. Przypomina, że stabilny ekostystem składa się z wielu gatunków i występujących między nimi powiązań. Wskazuje, że pszczoła miodna nie zapyla wszystkich gatunków kwiatów. Przez pszczoły dzikie muszą być zapylane m.in. bzy i lilaki.

Z tego co wiem to pszczoły hodowane w miastach i na dachach mają się dosyć dobrze i potrafią przenosić też dużo miodu więc bez problemu są w stanie pokonać to odległość i żyć w ulach, które znajdują się na dachach.

Specjalista od środowiska opowiada o tym, jak hodowla pszczół w mieście. Omawiając trzymanie pszczół na dachu zauważa, że w naturze ule są na drzewach, kilka metrów nad ziemią. Życie na wysokości nie jest więc obce pszczołom. Odpowiada też na pytanie, czy miód miejski jest jadalny.

Zdecydowanie jest jadalny i wykonywano wiele badań na ten temat.

Wynika z nich, że miód ten nie jest zanieczyszczony.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Sachajko: Rząd jest od tego, żeby wyprzedzać problemy. Potrzebna jest powszechna budowa małych zbiorników retencyjnych

Jarosław Sachajko o potrzebie kompleksowych zmian w rolnictwie: ułatwienia budowy zbiorników retencyjnych, szkoleń dla rolników, zapewnienia im rynków, gdzie mogliby sprzedać produkty.

 

Od czterech lat partia rządząca mówi co roku o suszy a niestety działań jako takich nie ma.

Jarosław Sachajko zwraca uwagę na wzrost cen warzyw i owoców, który jest skutkiem problemów w rolnictwie. Stwierdza, że planowana regulacja rzek, przedstawiana jako działanie na rzecz rolnictwa, wcale mu nie pomoże. Pomóc ono może dużemu przemysłowi i elektrowniom zużywającym wodę.

Trzeba umożliwić to, aby rolnicy u siebie na swoich ziemiach mogli budować takie małe zbiorniki retencyjne do pół hektara na zwykłe zgłoszenie.

Obecnie bowiem na takiej zasadzie można budować jedynie sadzawki do 10 arów. Nasz gość odnosi się do budowy studni głębinowych.

Woda głębinowa uzupełnia się  setkami lat, więc jeżeli my ją kilka lat wypompujemy, to nie będzie wody do picia.

Dodaje, że choć obecnie jest ona tania, to przy wzroście jej ceny inwestycja w nią może okazać się nieopłacalna. Poseł Koalicji Polskiej zwraca uwagę na programy zwiększania próchniczności gleb.

Od lat wywozimy materię organiczną z pól, co powoduje, że tej próchnicy jest coraz mniej.

Tymczasem próchnica, jak zauważa, magazynuje 23 razy więcej wody, niż sama waży. Potrzeba zakazu spalania słomy w energetyce masowej. Rozwiązań, które powinny zostać wprowadzone w życie, jest, jak dodaje, więcej. Rolnikom potrzeba wiedzy i sprzętu, żeby przejść na uprawę bezorkową, by magazynować w niej substancję organiczną. Wiedze o tym powinny krzewić Ośrodki Doradztwa Rolniczego, a tego, jak stwierdza polityk, nie robią. Odnosząc się do odszkodowań stwierdza, że to niewielka część zysku, jaki rolnicy mieliby ze swej ziemi.

Mamy ogromne utrudnienia urzędnicze. Budowa zbiornika hektarowego to 2-3 lata męki z urzędnikami.

Sachajko odnosi się także do rozwiązań tarczy antykryzysowej. Stwierdza, że rozwiązania są takie, jak w przypadku innych przedsiębiorców. Wskazuje, że potrzebne są rozwiązania, które dadzą rolnikom stały rynek.

Dlaczego na przykład nie ma takiego rozwiązania, aby w każdej gminie był rynek, na którym nie będą pobierane opłaty? Tak, żebyśmy my jako konsumenci a rolnicy jako ci, którzy dostarczają wiedzieli, że mogą pojechać w każdej miejscowości w takie miejsce i sprzedać swoje produkty.

Przypomina, że przygotował obywatelski program rolny Kukiz ’15. Niektóre rozwiązania zostały wdrożone przez Ministerstwo Rolnictwa. Potrzebna jest jednak , jak zaznacza, realizacja całego pakietu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Prezydent Andrzej Duda: Rozstrzygane są przetargi na ponad 600 niewielkich obiektów hydrologicznych

Prezydent Andrzej Duda na konferencji o tym, czy grozi nam susza, jak rolnicy i sadownicy poradzili sobie z problemami w przeszłości oraz o retencji wody.

 

Polscy sadownicy w międzyczasie znaleźli wiele innych rynków zbytu, chociażby także i rynek chiński.

Prezydent Andrzej Duda na konferencji podkreślił, że „polscy rolnicy i sadownicy mieli wielki udział we wzrastaniu polskiego PKB”. Przypomniał ich problemy związane z sankcjami nałożonymi na Rosję w 2014 r., które zostały przezwyciężone. Zauważył, że

Polska żywność zdobywała wiele światowych rynków.

Poruszając problem suszy prezydent zaznaczył, że „w zeszłym roku susza była faktem w wielu gospodarstwach”. Obecnie zaś

 Nie wiemy jak będą wyglądały deszcze majowe, które prawdopodobnie przesądzą, czy będzie w tym roku susza czy nie.

W związku z tym trzeba racjonalnie gospodarować zasobami wodnymi. Andrzej Duda podkreślił, że „musimy prowadzić retencję na poziomie najbardziej podstawowym”.

W najbliższych dniach rozstrzygane są przetargi na ponad 600 niewielkich obiektów hydrologicznych.

Zauważył, że „75% wody, która jest bogactwem, jakie spada do nas z deszczem” się marnuje. Należy więc w ramach możliwości zbierać deszczówkę.

Rolnicy nie zostaną bez pomocy i będziemy czynili wszystko, żeby w każdej trudnej sytuacji ta pomoc do rolników dotarła.

 

A.P.

Woś: w tym roku liczba pożarów jest podobna do roku ubiegłego. Jest dramatyczny brak krwi w całej Polsce

Michał Woś o sytuacji w Biebrzańskim Parku Narodowym, opanowaniu pożaru, procedurze zamykania lasów z powodu zagrożenia pożarowego oraz o wyjściu z koronawirusa, oddaniu osocza i krwiodawstwie.


Michał Woś zauważa, że sytuacja w Biebrzańskim Parku Narodowym  jest dużo lepsza niż w środę. Pożar będzie opanowany w czwartek bądź piątek. Ogień się nie rozprzestrzenia. Powodem tak rozległej tragedii był silny wiatr, który rozniósł ogień. Minister środowiska informuje, kiedy nadleśniczy może zdecydować o zamknięciu lasu z powodu zagrożenia pożarowego. Dodaje, że paradoksalnie w tym roku liczba pożarów jest podobna do roku ubiegłego.

Lekarze przekonują, że nabyliśmy odporność.

Minister środowiska opowiada o swoim stanie zdrowie. Wyzdrowiał już z Covid-19 i po spełnieniu kryteriów oddał swe osocze, by pomóc w ten sposób innym. Podkreśla, że o poinformowanie o tym prosili go sami lekarzy. Ci bowiem apelują o oddawanie krwi, „bo jest dramatyczny brak krwi w całej Polsce”. Odpowiadając na pytanie o wybory prezydenckie stwierdza, że powinny się odbyć między 10 a 23 maja:

Jestem przekonany, że maj to ten termin konstytucyjny.

Wysłuchaj całą rozmową już teraz!

K.T./A.P.