Dr Jerzy Targalski nie żyje

Historyk i politolog dr Jerzy Targalski zmarł w niedzielę rano.

[related id=134142 side=right]Jerzy Włodzimierz Targalski ukończył w 1976 r.  studia historyczne na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W tym samym roku zaangażował się w działalność Komitetu Obrony Robotników, a następnie Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR”. Kontynuował działalność opozycyjną, zostając w 1980 r. członkiem NSZZ „Solidarność” na Wydziale Historycznym UW.

[related id=76315 side=right]W latach 1984-1997 przebywał na emigracji we Francji. Za swoją działalność został odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

W środę po godz. 15  portal Niezalezna.pl poinformował, że dr Jerzy Targalski walczy o życie.

Historyk znany był m.in. z głośnej serii publikacji „Resortowe Dzieci”. Współpracował z „Gazetą Polską”. Wielokrotnie komentował bieżące wydarzenia w Polsce i na świecie na falach Radia Wnet.

[related id=59566 side=right]

Kapitan Włodzimierz Grycner: najgorzej się pływało przez somalijskie tereny, gdzie mnie atakowali piraci

Kapitanowie żeglugi wielkiej Włodzimierz Grycner i Józef Gawłowicz o swej przygodzie z żeglarstwem i o tym, czy kobieta nadaje się na kapitana.

Włodzimierz Grycner o początkach swoich w żeglarstwie. Przedstawia skwer kapitański, przy którym sam pracował. Kapitan mówi także o obecności kobiet w środowisku kapitańskim. Przedstawia także najważniejsze statki, na których pływał w całej swojej karierze. Mówi o czterech kobietach, które były kapitanami żeglugi wiejskiej.

Najważniejsza jest kapitan Danuta Kobylińska-Walas z Warszawy.

Kapitan wspomina, że załogi ją kochały, ponieważ potrafiła załatwić wszystko. Zauważa, że kiedyś kobieta na statku to było nieszczęście. Czemu tak mówiono?

Jedna na dwudziestu to trochę za mało.

Józef Gawłowicz mówi o kontakcie z kapitanem Grycnerem. Opowiada jak wyglądały początki jego kariery żeglarskiej. Przez dla lata służył w Polskich Liniach Oceanicznych. Wysłano go do Państwa Środka.

Wracając po 7,5 miesiąca z Chin w epoce rewolucji kulturalnej człowiek trochę zdziczał.

Później został kierownikiem praktyk. Pojechał nad Zatokę Meksykańską.

Pierwszy rejs zrobiłem na Afrykę.

Kapitan Gawlowicz mówi, że z grupą kapitana Grycnera spotkał się na 14 tysięczniku.

Był on tak uniwersalny, że się do niczego nie nadawał. Nadawał się zaś do szkolenia studentów.

Stwierdza, że stanowisko kapitana żeglugi morskiej wymaga szybkich decyzji, cech dowódczych.

Jest to zawód na pewno nie dla kobiety. Z tego tytułu, że kobieta jest delikatną konstrukcją.

Mówi, że kapitan Danuta Kobylińska-Walas okazała się świetnym kapitanem. Przejęła ona dowództwo po swym przełożonym.

Kapitan Grycner wspomina, że pływał razem z muzułmanami. był atakowany przez somalijskich piratów. Razem z Amerykanami pływał na Zachodnią Afrykę. Także tam był ciągle atakowany.

Byłem we Freetown, gdzie dzieci odrąbywały dzieciom rączki.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ks. dr Mariusz Boguszewski o kryzysie humanitarnym w Libanie: Ludzie nie mają podstawowych środków do życia

Gościem „Kuriera w samo południe” jest ks. dr Mariusz Boguszewski z „Pomocy Kościołowi w Potrzebie”. Duchowny mówi o sytuacji humanitarnej w Libanie.

Ksiądz doktor odnosi się do działalności „Pomoc Kościołowi w potrzebie”, która w niesie pomoc m.in Libanowi, w którym panuje kryzys humanitarny.

Pamiętajmy, że jest to Ziemia Święta […] Zależy nam na tym, aby ludzie tam pozostali z racji na Ziemię Świętą.

Ksiądz Boguszewski mówi, że pomagają absolutnie każdemu, bez względu na to, kto jaką wiarę wyznaje.

Duchowny informuje, że jutro odbędzie się konferencja w PAP-ie, na której członkowie organizacji będą przemawiać, w celu przedstawienia działań, jakie na ten moment udało się podjąć oraz co będzie jeszcze wykonane, w tej materii.

Tam jest po prostu głód […] Ludzie nie mają podstawowych środków do życia. Nie mogą tych najbardziej pilnych potrzeb zabezpieczyć.

Ksiądz Mariusz komentuje także wizytę papieża Franciszka na Słowację.

Mamy nadzieję, że wyda owoce. Jest to kraj w większości przecież katolicki, który jest bardzo bliski nam, dlatego papież tam właśnie też mówi o tej duchowości Europy, o tych wartościach właśnie związanych z Europą

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

K.J.

Dawid Biernacik: Lato w Polsce było jednym z cieplejszych, lecz nie tak bardzo jak w skali Europy

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Dawid Biernacik – klimatolog z IMGW, który podsumowuje warunki klimatyczne w Polsce w okresie letnim, a także analizuje międzynarodową sytuację klimatyczną.

Dawid Biernacik podsumowuje warunki klimatyczne w Polsce w okresie letnim – mieliśmy do czynienia z bardzo ciepłym latem, do rekordów jednak nieco zabrakło.

Średnia temperatura wyniosła 19,1 stopni Celsjusza – cieplejsze o jeden stopień niż średni wynik z ostatnich 30 lat.

Mimo iż był to jeden z cieplejszych sezonów w ostatnich latach, to nie obyło się bez pewnych rozczarowań – głównym była temperatura w sierpniu.

Negatywnym zaskoczeniem był sierpień – osoby, które miały urlop w tym miesiącu na pewno narzekały na pogodę.

W Europie natomiast – w ogólnym ujęciu kontynentalnym – było to zdecydowanie najgorętsze lato od lat. Wyróżniły się pod tym względem zwłaszcza tereny wschodnie oraz południowe.

Lato było bardzo ciepłe, zwłaszcza w rosyjskiej części Europy oraz na południu. Nieco chłodniej było w Europie środkowej.

Wobec pewnych zawirowań pogodowych, które miały miejsce w tym sezonie zasadnym jest postawić pytanie – z jakim wyprzedzeniem zaplanować urlop? Dawid Biernacik rekomenduje badania swojego instytutu.

Opracowujemy wiarygodne, zweryfikowane prognozy. Jesteśmy w stanie przewidzieć warunki pogodowe na poziomie ok 60-70% prawdopodobieństwa – na dłuższy dystans. W przypadku prognozy tygodniowej będzie to 90% pewności.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Prof. Grzegorz Kucharczyk: Prymas Wyszyński żył według wartości, które głosił

Co łączy króla Jana III Sobieskiego z kard. Stefanem Wyszyńskim? Co powiedziałby współczesnym Prymas Tysiąclecia? Historyk o przesłaniu nowego polskiego błogosławionego.

 

Tutaj do wysłuchania radiowy spektakl „Duch miłości i roztropności z „Zapisków więziennych” Prymasa Wyszyńskiego” Tomasza Wybranowskiego:

 

Co zrobiłyby Prymas Tysiąclecia, gdyby żył we współczesnej Polsce?  Prof. Grzegorz Kucharczyk sądzi, że:

Być może spytałby się, co zrobiliśmy z naszym sumieniem indywidualnym, rodzinnym i narodowym.

Przypomina, że kard.  Stefan Wyszyński apelował o odnowę sumień.  Historyk zaznacza, że żył według wartości które głosił. Obecnie zaś widzimy erozję autorytetów, zawinioną niejednokrotnie przez samych hierarchów kościelnych.

Wykładowca IH PAN zwraca uwagę na zbieżność daty beatyfikacji z rocznicą odsieczy wiedeńskiej. Zaznacza, że obrona Wiednia w 1683 roku :

To jest powstrzymanie naporu agresywnej fali zbrojnego islamu, która zmierzała do zniszczenia cywilizacji chrześcijańskiej.

Fot. Fragment portretu kard. Stefana Wyszyńskiego autorstwa Zbigniewa Kotyłło. Źródło: Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0

Prymas Wyszyński bronił zaś naszego kraju przed falą komunizmu. Historyk wskazuje, że zarówno król Jan III Sobieski, jak i kardynał Stefan Wyszyński szukali pomocy na Jasnej Górze.

Niektórzy zarzucają prymasowi, że był zbyt maryjny. Gość Tomasza Wybranowskiego zauważa jednak, że

Jego kult maryjny był poparty głęboką mariologią.

Prymas Tysiąclecia podkreślał, że chodzi nie tylko o to, aby wierzyć, ale także o to, żeby rozumieć. Jego nauczanie było podbudowane zdrową teologią. W czasie Soboru Watykańskiego II i w okresie reform posoborowych istniało

Przekonanie, że istnieje ktoś taki jak typowy człowiek współczesny, który ontologicznie się różni od ludzi wszystkich innych epok, chociaż zdrowy rozsądek podpowiada, że w każdej epoce żyli ludzie współcześni.

Współczesność zaczęto wartościować pozytywnie uznając, że w imię potrzeb człowieka współczesnego należy zmieniać Kościół.

Prymas był zupełnie odporny na jakiekolwiek uleganie herezji współcześniactwa.

Kard. Wyszyński podkreślał, że słowa Chrystusa owszem są twarde, lecz prowadzą do zbawienia. Nie uważał, żeby należało rozluźniać naukę Kościoła ws. nierozerwalności małżeństwa ze względu na plagę rozwodów.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z prof. Grzegorzem Kucharczykiem:


 

Odsiecz z nieba. Prymas Wyszyński wobec rewolucji

Najnowsza książka Grzegorza Kucharczyka

 

 

 

 


Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P/A.N.

Prof. Andrzej Nowak: walka o Polskę rozgrywa się nie tylko na salach parlamentu, ale też w sferze modlitwy

Prof. Andrzej Nowak mówi, że beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego jest okazją do przypomnienia sobie przesłania Prymasa Tysiąclecia. Jednocześnie jednak istnieje ryzyko „kremówkizacji” jego myśli. Przypomina, że kard. Wyszyński podkreślał wielokrotnie, że pragnie, aby naród był katolicki. Mówił on Chcę, żeby polski naród był katolicki w każdym domu w każdej rodzinie. Ci, którzy obecnie „uśmiechają się” na beatyfikację Prymasa Tysiąclecia, a jednocześnie wstydzą się pojęcia „naród katolicki”, […]

Prof. Andrzej Nowak mówi, że beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego jest okazją do przypomnienia sobie przesłania Prymasa Tysiąclecia. Jednocześnie jednak istnieje ryzyko „kremówkizacji” jego myśli. Przypomina, że kard. Wyszyński podkreślał wielokrotnie, że pragnie, aby naród był katolicki. Mówił on

Chcę, żeby polski naród był katolicki w każdym domu w każdej rodzinie.

Ci, którzy obecnie „uśmiechają się” na beatyfikację Prymasa Tysiąclecia, a jednocześnie wstydzą się pojęcia „naród katolicki”, wypaczają istotę tego, co hierarcha chciał nam przekazać. Jak wyjaśnia prof. Nowak źródło prymasowskiej nauki płynęło z Ewangelii

Przesłanie Ewangelii spotkało się konkretnym miejscem i czasem zostawiając ślad trwający pokolenia.

Historyk wskazuje na znaczenie ślubów jasnogórskich. Podkreśla, że należy przypominać ten wymiar działalności Prymasa Tysiąclecia.

Nie jego aresztowanie, nie jego uwięzienie, ale to, co było odpowiedzią na to wydarzenie.

Mamy tutaj bowiem do czynienia z wymiarem modlitwy, który często nie jest dostrzegany, gdy mówimy o historii.

Czasem o tym zapominamy w ogóle, że ta walka o Polskę, a co ważniejsze walka o nasze dusze rozgrywa się nie tylko na salach parlamentu, nie tylko w redakcjach czasopism, ale rozgrywa się powiedziałbym ponad historią, rozgrywa się w sferze modlitwy, zawierzenia.

Prof. Nowak odnosi się także do 20 rocznicy zamachu na World Trade Center. Stwierdza, że

Skończył się koniec historii.

Francis Fukuyama ogłosił „koniec historii” wraz z upadkiem Związku Sowieckiego. Wizja świata, w której religia i lokalne tożsamości tracą znaczenie się nie sprawdziły. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przypomina, że

Zaczęła się ta prognoza kompromitować szybko już na początku lat dziewięćdziesiątych, bo przecież interwencja w Iraku zatrzymała się na mocy rozsądnej decyzji prezydenta Busha starszego.

Mamy do czynienia z klęską nowojorskich intelektualistów, którzy chcieli narzucić swoje idee całemu światu. Symbolem tej klęski jest niedawne zwycięstwo talibów w Afganistanie. Historyk zaznacza, że nasza cywilizacja

Czerpie ożywcze soki z przeświadczenia, że jest prawda, do której można docierać.

Obecnie widzimy z ust profesorów i aktywistów wezwania do samozagłady ludzkości. Ludzie ci wprost mówią, że człowiek jest szkodnikiem.

Może to jakiś wirus wprowadzony do naszej cywilizacji nas atakuje? […] Mam na myśli wirus totalitarnej ideologii.

Stwierdza, że prezydent Joe Biden jest wystawiony na ostrzał. Amerykańska głowa państwa kompromituje się na każdym kroku. Przypuszcza, że Kamala Harris niedługo przejmie stanowisko prezydenta. Przypomina, że startując w demokratycznych prawyborach Harris zdobyła jedynie 1 proc. głosów.

Prof. Andrzej Nowak zgadza się z tezą, że istnieje sojusz celów między Komunistyczną Partią Chin a wielkimi międzynarodowymi korporacjami. Chodzi o zniewolenie człowieka, zgodnie z hasłem

Wybierasz tylko to, co my uznajemy za słuszne.

Spisek przeciwko wolności wynika pychy wynikającej z władzy nad ludźmi, czy to mieszkańcami Chin, czy rzeszą konsumentów.

Nasz gość odnosi się do nacisków na Warszawę płynących z Brukseli i Strasburga. Komentuje zapewnienia premiera Morawieckiego, że wszystko będzie dobrze.

Nie wiem, czy ta urzędnicza optymistyczna wiara nie znieczula nas na zagrożenie.

Wskazuje  przy tym na trudny kontekst podejmowania decyzji przez rząd. Dodaje, iż

[Berlin] grozi usunięciem rządu, który jako pierwszy przeciwstawił się przekształcenia Polski w część Mitteleuropy.

Wyjaśnia, że dla Niemiec partnerem do rozmowy jest nie Polska, lecz Rosja, choć z tą ostatnią Niemcy nie graniczą.

Historyk wskazuje na tworzenie się antysystemowej opozycji gotowej dla własnych interesów pogrzebać Rzeczpospolitą. Zaczyna się to na przełomie XVI i XVII w. i trwa do dzisiaj. Zaznacza, że powinniśmy szukać w historii nie tylko naszej chwały, ale też lekcji przestrogi.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Prymas Tysiąclecia skonstruował program na tysiąclecie do przodu / Piotr Sutowicz, „Kurier WNET” nr 87/2021

Miał wizję miejsca Polski w Europie – tę geograficzną i tę kulturową. Dałoby się zebrać cały tom jego wypowiedzi jako podręcznik do budowania nowej Europy w oparciu o polską myśl i kulturę.

Piotr Sutowicz

W kręgu wielkich wizji Prymasa Tysiąclecia

O nauczaniu i posłudze Prymasa Wyszyńskiego napisano chyba prawie wszystko. Przy okazji niniejszego tekstu pragnę zaznaczyć, iż określenia i „prawie”, i „wszystko” zawierają w sobie olbrzymie pole dla inspiracji i analiz. Do tego jeszcze trzeba dodać ciągle niedokończoną pracę historyków, którzy, co warto podkreślić, zrobili w badaniach dotyczących Prymasa bardzo wiele, ale też nie wszystko.

„…żadnego programu nie zostawiam”

Za inspirację do niniejszej refleksji posłuży mi tekst wypowiedzi kard. Wyszyńskiego skierowanej do Rady Głównej Episkopatu w dniu 22 V 1981 roku. W zbiorze dokumentów społecznych wydanym przez ODISS w roku 1990 jest on chronologicznie ostatni. Twórcy tej antologii dalej umieścili jeszcze testament Prymasa, ale w zgodzie z rzeczywistością zaznaczyli, że pochodzi on z roku 1969; potem już Prymas go nie aktualizował.

Majowy tekst nosi tytuł W Polsce rządzi Bóg, nie człowiek, co jest konstatacją ważną dla jego treści.

Ksiądz Stefan Wyszyński zawsze stał na stanowisku podmiotowości narodu, w którym działają ludzie – im bardziej święci, tym lepiej. Naród bowiem jest dziełem Boga.

Podobną wizję w tym względzie przejawiał również Karol Wojtyła, zresztą obaj pozostawali w swym historiozoficznym dorobku konsekwentnymi dziedzicami polskiej myśli społecznej i w nią się wpasowywali. To, że wypowiadali się tak mocno i, że się tak wyrażę, „w porę i nie w porę”, spowodowało, że świadomość taka dotarła do szerokich mas i trzeba było wielu pokoleń „laicyzatorów”, by zaczęła się zacierać.

Zwracając się do swych współpracowników, Prymas stwierdził, że nie chce zostawiać programu dla swoich następców. Widać tu skromność człowieka, który wszakże zna swą wartość. „Program” w takiej sytuacji rzeczywiście jest czymś małym, skromnym, wręcz technicznym.

Program się opracowuje, a potem wdraża. Prymas wiedział, że zarówno episkopatowi, jak i narodowi potrzeba nie programu, a wizji – tę więc zostawił.

Pisząc o niej, mam na myśli cały dorobek duszpasterski oraz myśl społeczną, tę z czasów przedwojennych, okupacyjnych i późniejszą, dostosowaną do czasów i okoliczności. Prymas umiał pokazywać, że czasy się zmieniają i różnych wymagają odpowiedzi, jednak rdzeń myśli pozostaje stały i polega na prymacie osoby nad materią; to jest znany motyw. Po drugie, ze wspomnianego powyżej myślenia historiozoficznego wyprowadzić trzeba jeszcze jeden ważny wątek – prymat wspólnoty nad indywidualizmem. Zagrożenie tym drugim narastało w czasach Prymasa, ale dziś nabrało cech wszechogarniającej filozofii, zabijającej jakąkolwiek myśl o wspólnocie, w tym narodowej.

Jest we wspomnianym dokumencie kilka rzeczy, które warto wydobyć i dziś, skoro autor uznał za stosowne pozostawić go jako swą ostatnią pisemną wypowiedź.

Prymas geopolitykiem?

Istnieje pewne ryzyko używania słowa ‘geopolityka’ w odniesieniu do dorobku nieżyjącego już człowieka, któremu było ono mało znane, chociaż myślał jego kategoriami. Często, kiedy Prymas mówił o polskiej historii, dorobku kulturowym ludzi żyjących na jakimś obszarze polskiej ziemi, lubił wtrącać myśl, która mieści się w ramach koncepcji geopolitycznych. Jeżeli geopolitykę postrzegać będziemy bardzo wąsko, według XIX-wiecznych intuicji twórców tej doktryny, i patrzeć jedynie na powiązania geografii i polityki, to znajdziemy się w pewnym kłopocie. Z myśli Prymasa zostanie nam jakiś szczątek, ot, parę kurtuazyjnych dopowiedzeń stosownych do okoliczności. Jeżeli jednak na geopolitykę spojrzymy szerzej, zakładając – chyba słusznie – że jest w niej sporo wieloznaczności i miejsca na interpretację, to jego wizja historii, myśl cywilizacyjna, postrzeganie dorobku kulturowego tworzą spójną całość odnoszącą się do Polski i polskości i jawią się jako nowa przestrzeń dla odczytywania jego dorobku, którą z powodzeniem można określić jako koncepcję geopolityczną.

W rzeczonej wypowiedzi do Rady Głównej padły np. następujące słowa: „Kościół musi zostać tutaj, gdzie jest, bo bez jakiejś emfazy jest przedmurzem chrześcijaństwa. Kościół stąd pójdzie na wschód”. Pierwsze zdanie zakłada, że przeprowadzone przez Prymasa akcje duszpasterskie, które związały naród z Kościołem i wiarą, przyniosły efekt trwały, że wystarczy dopilnować tego dorobku i rzeczy potoczą się ku dobremu.

Przyjmując, że Kościół w Polsce dokona akcji ewangelizacyjnej na Wschodzie, widział Prymas nową postać Europy: cywilizacja łacińska przesunęłaby się o kilkaset, jeśli nie ponad tysiąc kilometrów na wschód, społeczności pozyskane dla Kościoła stanowiłyby zaś olbrzymie zaplecze dla przyszłego kontynentalnego ładu, nie mówiąc o tym, że miejsce i rola Polski w takim porządku byłaby niepomierna.

Była to więc wizja o wielkiej dalekosiężności. Jak w trakcie życia chciał Prymas zacząć budować w ojczyźnie porządek społeczny na najbliższe tysiąclecie, tak u schyłku tego życia widać jasno, że jego zamierzeniem jako twórcy owego systemu nie było chowanie światła pod korcem, lecz użycie go do dalszych działań.

W swej wypowiedzi Prymas nawiązywał do łączności w tej kwestii z posługą Jana Pawła II, mówił o „dziwnej synchronizacji naszego życia, zwłaszcza w ostatnich latach, aż do tego momentu”. Można oczywiście przyjąć, że ten zwrot miał znaczenie wyłącznie kurtuazyjne, czy może nawet życzeniowe. Tyle, że z działań Jana Pawła II względem wschodniej Europy widać jasno – nie wnikając w to, kto jest twórcą koncepcji zdobycia tej części Europy dla Kościoła i roli w tym procesie naszej ojczyzny – że w trakcie jego pontyfikatu zamysł ten był realizowany przy pełnym wsparciu zarówno biskupów, księży, jak i świeckich wiernych z Polski. Nasz Kościół może się poszczycić doświadczeniami z czasów posługi Prymasa, który w trudnych warunkach reżimu komunistycznego w Rosji starał się utrzymywać kontakt z resztkami Kościoła w Związku Radzieckim, a szczególnie z najżywotniejszą jego częścią, która działała w niemal całkowitym podziemiu. Nieco dowiemy się o tym, czytając jego zapiski, trochę więcej z dokumentów i relacji, które tu i ówdzie wychodzą na światło dzienne. W tych przedsięwzięciach brał udział biskup, a potem kardynał Wojtyła, który nie zmienił kursu po swym wyborze na Stolicę Piotrową.

O polityce papieskiej względem Związku Radzieckiego pisze się coraz więcej, przy czym akcent wśród historyków i publicystów opisujących tę aktywność w głównej mierze spoczywa na sprawach globalnych

Wiele mówi się o polityce Jana Pawła II prowadzonej we współpracy z prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale komentatorzy nieco gubią cel zasadniczy Papieża, jakim było, oprócz obalenia komunizmu i zmiany układu geopolitycznego, odwojowanie wschodniej Europy dla Kościoła.

Warto spojrzeć na zagadnienie z perspektywy funkcjonariuszy aparatu represji w Związku Radzieckim, którzy doskonale zdawali sobie sprawę intencji papieża. Ciekawej lektury w tym względzie dostarcza nam np. niedawna publikacja IPN pt. Pontyfikat wielu zagrożeń, opracowana przez Irenę Mikłaszewicz i Andrzeja Grajewskiego, w której politykę wschodnią Jana Pawła II w latach osiemdziesiątych pokazano przez pryzmat dokumentów operacyjnych litewskiego KGB, pozostającego w pełni na usługach swej moskiewskiej centrali.

Wartość merytoryczna niektórych meldunków może dziś budzić uśmiech politowania, ale pamiętajmy, że należy je czytać, mając na uwadze odbiorcę, dla jakiego były przeznaczone, oraz cel, któremu miały służyć. Rozpoczynająca się wówczas penetracja terenów Związku Radzieckiego była faktem, a koniec lat osiemdziesiątych przyniósł jej wymierne owoce. Czy długotrwałe? To pytanie trzeba chyba odłożyć na potem, pamiętając też, że w samym Kościele powszechnym konsekwentna realizacja tej linii nie miała samych tylko sojuszników.

Kultura łacińska i narodowa

Mówiąc o przyszłościowej roli Kościoła polskiego na Wschodzie, Prymas wypowiadał się w bardzo szerokim, uniwersalistycznym kontekście. Instynktownie dostrzegamy w nim sprawę polską, ale w ramach dużego projektu.

W słowie zadedykowanym biskupowi przemyskiemu mamy już konkretnie do czynienia z polską kwestią na Wschodzie. Adresatem wypowiedzi był słynny ze swych antykomunistycznych i patriotycznych przekonań biskup, a kilka lat później arcybiskup przemyski, Ignacy Tokarczuk. Prymas skierował do niego następujące słowa: „Tobie, drogi biskupie przemyski, i nie tylko przemyski, ale całej tej wspaniałej ziemi otwartej na południe i na wschód Polski, przypadnie pewno duża odpowiedzialność za rozwój Kościoła w tamte strony. Ale jednocześnie i świadomość konieczności postępu kultury łacińskiej i narodowej w tamte strony”.

Z kontekstu wypowiedzi widzimy, że nie chodzi tu Prymasowi o troskę jedynie o diecezję w jej ówczesnym kształcie terytorialnym. Można oczywiście założyć również, że Prymas pamiętał o tym, że jedna trzecia ówczesnej diecezji przemyskiej znajdowała się na terenie Związku Radzieckiego i mógł oczekiwać od biskupa, by ta jej część, która pozostaje w Polsce, była ośrodkiem integrującym całość. Jednak konstrukcja wypowiedzi świadczy o znacznie szerszym wejrzeniu Prymasa. Przypisuje tej strukturze pewną funkcję cywilizacyjną i narodową na Wschodzie.

W tym miejscu jawi się on nam jako patriota, który sprawy narodu i cywilizacji zespala w jedno. Nie jest to mesjanizm, który w tym miejscu można by niechcący Prymasowi przykleić, lecz przekonanie, że Polska ma poprzez swą kulturę promować łacińską cywilizację. Jeżeli weźmiemy pod uwagę całe nauczenie Kardynała Prymasa, a szczególnie pochylimy się nad tym z czasów milenijnych, to widzimy, że kierując polecenie do biskupa Tokarczuka, jest w tym względzie konsekwentny.

W jego wizji przyszłości Kościół ma iść na wschód, a wraz z nim ma kroczyć polskość. Czy jest to nacjonalizm, czy bardzo konsekwentna historiozoficzna funkcja narodu polskiego, widziana oczami tego męża stanu?

Myślę, że nie o pojęcia tu idzie, a o coś znacznie większego. Prymas nigdy nie ukrywał, że chce Polski wielkiej, ale ta wielkość umiejscowiona jest w pewnym kontekście i tu jawi się on w całej okazałości.

Należy zauważyć, że nie ma tu pewnego zapalnego punktu charakterystycznego dla regionu, o którym mowa, zarówno w wąskiej, jak i szerszej perspektywie: Prymas nie wspomina o Kościele unickim, czyli ukraińskim. Pewnie, że mamy do czynienia z wypowiedzią krótką, w której siłą rzeczy nie ma miejsca na wszystko, z drugiej jednak strony uważne prześledzenie jego zapisków i wrażeń wskazuje na to, że – najogólniej mówiąc – unitów nie darzył dużą sympatią, choć potrafił wznosić się ponad swe przekonania. Najpewniej jednak chciał Prymas latynizacji Kościoła i konsekwentnie trwał na tym stanowisku. W innym miejscu wyraził jakby całość swego programu duszpasterskiego polskiego Kościoła: „Wschód jest otwarty dla Kościoła w Polsce, do zdobycia cały”. Wizja to imponująca, program wykraczający poza jedno pokolenie i zadanie, o którym można powiedzieć, że jest misją dziejową, jeśli podejść do niego z powagą, na jaką zasługuje.

Zachód

Sporo w swym ostatnim wystąpieniu mówi Prymas o ziemiach zachodnich. Są to sprawy ważne i zajmujące, a przy tym umieszczone w ciekawej koncepcji kościelnej. Przede wszystkim swą refleksję o funkcjonowaniu Kościoła na ziemiach zachodnich Prymas rozpoczyna od roli prymasowskiej stolicy.

Stawia sprawę jasno: „Tradycją polskości jest powiązanie prymatury z Gnieznem, wbrew jakimkolwiek myślom i zamierzeniom”. I zaraz dodaje: „Polska stała silna tym, gdy ziemie nadbałtyckie i diecezje nadbałtyckie miały świadomość bliskości prymatury z tymi diecezjami”.

Na pewno słowa te wynikają z osobistych doświadczeń mówiącego, w końcu to on przez wiele lat swego prymasostwa zarządzał diecezjami na ziemiach zachodnich i północnych, to jemu przyszło budować tu Kościół, ale i coś więcej – budować polską wspólnotę narodową na ziemiach dopiero co odzyskanych, w trudnych warunkach systemu totalitarnego.

Narzędziem był tu ogromny autorytet, jakim cieszył się Prymas wśród katolików w Polsce, ale nie należy zapominać, że sam go wypracował. Z pewnością chciał, by tego rodzaju model był powielony w przyszłości. Niestety kolejne lata przyniosły reformy ustrojowe Kościoła i – pomijając inne okoliczności – tytuł Prymasa stawał się coraz bardziej symboliczny. Kolegialność decyzji, w której niektórzy pokładali duże nadzieje, zdaje się, nie spełniła oczekiwań, a nie wyłonił się na razie autorytet zdolny zaprezentowany tu model kontynuować. Sprawy poszły w inną stronę, ale idea pozostała – chodzi o pokazanie związków pomiędzy ziemiami zachodnimi a resztą kraju, dla których centrum ma być stolica prymasowska w Gnieźnie.

Dalsza część wypowiedzi Prymasa dotyczącej ziem zachodnich jest poniekąd zwykłą konstatacją, ale można też odczytać ją jako przestrogę w kontekście przyszłości oraz podsumowanie wcześniejszych uwag: „Polska na południu będzie zawsze mocna, niezachwiana, Polska na północy i zachodzie wymaga ciągłego podtrzymywania na duchu tych, którzy w dziejach najwięcej ucierpieli przez najazdy szwedzkie, krzyżackie i germańskie”. Prymas bał się o ziemie zachodnie. Nie był to wynik braku wiary w siły żywotne narodu; to po prostu konstatacja wypływająca z doświadczenia historycznego.

Po wojnie Prymas bardzo obawiał się powrotu niemieckiej ekspansji kulturowej. Dlatego w ramach swej działalności duszpasterskiej prowadził działalność, którą możemy nazwać propolską polityką historyczną.

W swych wystąpieniach niejednokrotnie tłumaczył tłumom wiernych, że są duchowymi dziedzicami pokoleń przedstawicieli kultury polskiej, żyjących i pracujących na tych ziemiach przed wieloma wiekami. Niekiedy jego słowa brzmiały na tyle mocno, że oburzały Niemców; był jednocześnie zdolny do wyciągnięcia przepraszającej ręki, ale to też im się niekoniecznie podobało.

Prymas wierzył, że polska kultura, by iść na wschód, musiała mieć oparcie ludnościowe i terytorialne, być silna na zachodzie. Nie mogło tu być słabych punktów. Wydaje się, że tak właśnie należy to rozumieć: związanie ziem zachodnich z resztą narodu ma je wzmocnić i spowodować, że staną się redutą nie do zdobycia.

Ta troska i obawa po latach okazały się uzasadniane – to od zachodu wkraczają do Polski nowe zagrożenia narodowe i ideowe, tu najszybciej postępuje sekularyzacja, kultura narodowa słabnie, zadania wyznaczone następcom przez Prymasa niemal w godzinie śmierci na tym obszarze wydają się być największe, a do zrobienia jest więcej niż wówczas.

Nie wiemy, co przyniesie dalsza historia, ale w tej kwestii dużo zależeć będzie od tego, co zrobi się dziś.

Nowa Europa?

Prymas nie był zaściankowy, swą misję rozumiał bardzo szeroko. Był patriotą i kochał naród, z którego się wywodził, odczuwał dumę z jego historii i chciał dla niego jak najlepiej. Miał wizję miejsca Polski w Europie – tę geograficzną i tę kulturową. Dałoby się zebrać cały tom jego wypowiedzi, które mogłyby stać się podręcznikiem do budowania nowej Europy w oparciu o polską myśl i kulturę. Był miłośnikiem katolickiej nauki społecznej, do końca w jej sprawach starał się być na bieżąco, reinterpretował dokumenty Kościoła. Warto przypomnieć choćby pochodzące z lat siedemdziesiątych słynne Kazania świętokrzyskie, w których twórczo i aktualnie wskazywał na podstawowe postulaty budowania ładu społecznego. Był w tym wielki.

Oczywiście wyniesienie Kardynała na ołtarze co innego niż propagowanie wizji – świętym się jest dzięki świętemu życiu, które ma stanowić wzór dla potomnych. Kościół wyraził też myśl, że Ksiądz Kardynał oręduje za nami w niebie. Ale Prymas zostawił nam wciąż żywe idee. Dokument, który omawiam, był dla niego ważny. Po nim niczego już nie napisał i nie powiedział. Odczytanie tej jego wypowiedzi w kontekście dzisiejszych czasów wydaje się więc rzeczą jak najbardziej pożądaną.

Stefan Kardynał Wyszyński został nazwany Prymasem Tysiąclecia także dlatego, że skonstruował program na tysiąclecie do przodu i wierzył w to, że Bóg, który „w Polsce rządzi”, pomoże ten program zrealizować. Ale ludzie mają być Jego narzędziami, nie mogą pozostać bierni.

Stefan Wyszyński był takim narzędziem. Jego beatyfikacja stanowi potwierdzenie tego ze strony Kościoła; a co my z tym zrobimy – to jest pytanie.

Artykuł Piotra Sutowicza pt. „W kręgu wielkich wizji Prymasa Tysiąclecia” znajduje się na s. 7 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 87/2021.

 


  • Wrześniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Sutowicza pt. „W kręgu wielkich wizji Prymasa Tysiąclecia” na s. 7 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 87/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

UE naciska ws. „stref wolnych od LGBT”. Bogdan Pęk: toczy się wojna cywilizacyjna i w tej wojnie nie bierze się jeńców

Wnet.fm

Dwa lata temu została uchwalona przez większość sejmiku deklaracja, o której głównym założeniem było wspieranie rodziny i nie dopuszczanie do przeszczepiania ideologii gender na małopolski grunt

Bogdan Pęk wyjaśnia, że przyjęta przez małopolski sejmik deklaracja była deklaracją woli, a nie nakazem. Opozycja w sejmiku twierdzi, że deklaracja jest dyskryminująca. Tymczasem Komisja Europejska grozi sankcjami finansowymi. Nasz gość podkreśla, że

Unia Europejska nie ma podstawy prawnej do takiego działania bowiem ten obszar ideowy, obszar światopoglądowy jest poza jurysdykcją Unii Europejskiej.

Zauważa, że sprawa dotyczy pięciu sejmików. W województwie łódzkim przyjęta została podobna deklaracja nie zawierająca słowa o gender i LGBT, a mówiąca jedynie o wspieraniu rodziny. Została ona mimo to oprotestowana.

Radny przyznaje, że niezręcznością było mówienie o „ideologii LGBT”. Lepszym sformułowaniem, do którego nie można się przyczepić jest „ideologia gender”.

Toczy się wojna cywilizacyjna i w tej wojnie nie bierze się jeńców.

Nasz gość wskazuje, iż opcją atomową Unii Europejskiej jest odebraine pięciu polskim województwom funduszy wartych kilkanaście miliardów euro. Podkreśla, że jest okropny szantaż, któremu Polska nie może się poddać.

To jest wręcz prawna agresja atak finansowy na Polskę

Pęk podkreśla, że rząd nie może ulec Unii, gdyż wówczas będzie musiał już zawsze ustępować wobec żądań Brukseli.

Jeżeli to by się to stało to znaczy, że nie mamy już rządu.

Zaznacza, że ulegnięcie szantażowi Komisji Europejskiej byłoby sprzeczne z wolą większością wyborców, którzy wybrali taki, a nie inny rząd i sejmik. Rozmówca Łukasza Jankowskiego odnosi się do możliwości ustąpienia przez sejmik Unii w zamian za fundusze unijne.

Wydaje mi się, że to byłoby swoistą prostytucją polityczną.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wielka Wyprawa – Kraków – 10.09.2021 r.

Teatr, muzyka, lek na raka i Szlachetna Paczka. Wielka Wyprawa Radia Wnet dociera do Krakowa.

Goście Wielkiej Wyprawy:

Marta Bizoń – aktorka krakowskiego Teatru Ludowego;

Paweł Przewięźlikowski – biznesmen, współzałożyciel firmy Ryvu Therapeutics;

ks. Jacek Stryczek – duszpasterz akademicki, pomysłodawca Szlachetnej Paczki oraz Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.

 

Rakowski: Bliski Wschód będzie musiał zacząć podejmować samodzielne decyzje, pozbawione wpływów Waszyngtonu

Radio Wnet

Paweł Rakowski stwierdził, że wydarzenia, których rocznicę będziemy obchodzić 11.09, były kluczowe dla Bliskiego Wschodu, a konsekwencje zamachu na WTC odczuwalne są do dzisiaj. Zwrócił uwagę na to, że Izrael nie jest głównym beneficjentem trwających blisko 20 lat amerykańskich interwencji wojskowych:

20 lat temu Izrael miał ogromne problemy wewnętrzne. (…) Obecnie sąsiaduje z upadłymi Libanem i Syrią, które są przejęte przez Iran. Potężnym zwycięzcą ostatnich dwóch dekad nie jest, wbrew powszechnym opiniom, Izrael, lecz Iran.

Zaznaczył, że choć amerykańska zbrojeniówka zarobiła w ostatnich latach wiele pieniędzy, niektórzy eksperci twierdzą, że mogło to spowodować inflację dolara:

Amerykański podatnik płacił za obecność wojsk amerykańskich na Bliskim Wschodzie, a w tym czasie Chiny rosły w siłę; teraz widzimy, że w tej konfrontacji Ameryka wypada gorzej od swojego głównego konkurenta w bitwie o światową hegemonię.

Gość ocenił, że obecnie Rosja jest kluczowym graczem w grze o Bliski Wschód. Zaznaczył, że Moskwa ma duży wpływ na to, co dzieje się w Damaszku, Bagdadzie i Teheranie. Nawiązał również do ochłodzenia relacji izraelsko-rosyjskich:

Naftali Bennett po blamażu, który miał miejsce w Waszyngtonie, wie, że nie ma z Putinem o czym rozmawiać.

Rakowski stwierdził, że wycofanie wojsk amerykańskich z Iraku jest właściwie przesądzone, co według specjalisty jest dobrą informacją dla Iranu. Zaznaczył również, że pomimo ostatnich wydarzeń, z siłą Amerykanów liczy się w dalszym ciągu każde państwo. Wspomniał o niedawnych działaniach Waszyngtonu; zauważył, że Amerykanie relokują się z Zatoki Perskiej i przenoszą do Jordanii. Obecne relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Izraelem ocenił następująco:

Pomimo problemów na linii Tel Awiw-Waszyngton nie można mówić o całkowitym kryzysie. Bliski Wschód będzie musiał zacząć funkcjonować w świecie, w którym będzie trzeba podejmować samodzielne decyzje, a nie w oparciu o wpływy Białego Domu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

S. S.