Wojtkowski: W Chełmie powstaje jeden z najnowocześniejszych zakładów recyklingowych w Europie

Co można wykonać z granulatu gumowego i dlaczego rośnie zapotrzebowanie na przetwórstwo opon? Odpowiada Dariusz Wojtkowski z firmy Recykl Organizacja Odzysku S.A.

Krzysztof Skowroński rozmawia z Dariuszem Wojtkowskim, pracownikiem firmy Recykl Organizacja Odzysku S.A. ze Śremu. Firma buduje w Chełmie zakład do przetwórstwa opon.

Oczyszczony taki granulat gumowy wykorzystywany jest w różnych gałęziach. Robimy z niego np. boiska piłkarskie, tzw. orliki. […] Przy większym rozdrobnieniu można zawrócić do produkcji różnych gumowych produktów jak maty do przemysłu, wycieraczki samochodowe.

Firma planuje skupować i przetwarzać opony z Wielkopolski. Zgodnie z planem powstały z opon granulat ma być sprzedawany w Polsce i Europie.

Ma być to jeden z nowocześniejszych zakładów w Europie przerabiających opony.

Głównym wykonawcą jest firma Atlas Ward. Produkcja ma ruszyć jeszcze w tym roku. Jak mówi Wojtkowski, sama technologia nie jest szczególnie nowa, natomiast wraz z rozwojem motoryzacji rośnie zapotrzebowanie na takie usługi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Utrzymanie polskości w Polsce jest możliwe tylko pod warunkiem, że Polacy częściej będą się rodzić niż umierać

Celem jest osiągnięcie zastępowalności pokoleń, czyli powyżej 2,1 dziecka na kobietę. Strasznie trudne zadanie! Żadne państwo europejskie nie osiąga takich parametrów bez pomocy imigrantów.

Andrzej Jarczewski

Demokracja nie zapewnia państwom wiecznej szczęśliwości. Przeciwnie. Narażona jest na różne choroby i w historii niejednokrotnie padała pod ciosami bardziej zdyscyplinowanej dyktatury. Demokraci pragną więc demokrację wzmacniać i nieustannie naprawiać nieuniknione jej wady, a oligarchowie po prostu chcą rządzić jako mniejszość nad większością i chętnie służą zewnętrznym mocodawcom. Warto odnotować, że Platon – Ateńczyk – gardził demokracją i gotów być służyć Sparcie przeciw… Ateńczykom.

Obydwie strony mają mocne argumenty. Historia przyznawała rację raz jednym, raz drugim. Nierzadko decydowały względy estetyczne: herbertowska „sprawa smaku”. Jedni brzydzą się kolaboracją z obcymi, inni się brzydzą własnym narodem. Najnowszy wyborczy sukces polskich komunistów dowodzi, że nie ma znaczenia, komu oni służą: Wschodowi czy Zachodowi, komuniście czy kapitaliście. Ważne jest tylko, żeby to był ktoś obcy, mocny i bogaty. I obca musi być idea, której niewolniczo służą.

Co zrobić, by konglomerat drobnych, ale krzykliwych mniejszości nie rządził większością? Najprostsza – na krótką metę – odpowiedź kazałaby zabiegać o kolejne procenty elektoratu i pełniejsze zapanowanie nad sytuacją w kraju. Kierunek trudniejszy – to wzmacnianie takiej większości, jaka jest, czyli złożonej z mnóstwa różnorodnych, ale równorzędnych mniejszości, bez preferencji dla żadnej z nich. Chodzi o wzmacnianie ekonomiczne (co jest dziś doskonale realizowane) i wzmacnianie kulturowe (co idzie jak po grudzie, jeśli nie wstecz). (…)

Prawdopodobnie wyczerpują się możliwości bodźcowania ekonomicznego. Tą drogą już osiągnięto wiele. Przede wszystkim – odwrócono wyglądającą na nienaprawialną tendencję do obniżania dzietności Polek. Przed „500+” było 1,3 dziecka na kobietę, teraz jest 1,45.

W roku 2020 może wzrośnie jeszcze do 1,5–1,6. Więcej bym się nie spodziewał. A to wciąż za mało. Celem jest osiągnięcie zastępowalności pokoleń, czyli powyżej 2,1 dziecka na kobietę. Strasznie trudne zadanie! Żadne państwo europejskie nie osiąga takich parametrów bez pomocy imigrantów. Czy Polska da radę?

Moim zdaniem – jest to możliwe w dłuższym terminie, ale pod warunkiem, że do obecnych i przyszłych zachęt finansowych dołączymy pakiet zmian cywilizacyjnych. Czekać z tym nie możemy, bo opóźnianie macierzyństwa i dłuższe panowanie niskiej dzietności prowadzi do takich zmian w rodzinach, w społecznej mentalności i w infrastrukturze wychowawczej, że wyjście z tego korkociągu staje się coraz mniej prawdopodobne. Dziś jeszcze szanse istnieją.

Nie da się istotnie zmienić mentalności młodych kobiet, kształtowanej od trzydziestu lat przez ideologię „róbta, co chceta”. Telewizje komercyjne i niemieckie kolorówki dla dziewcząt kompletnie przeorientowały myślenie młodego pokolenia, czego wciąż nie mogą zrozumieć moraliści i utopiści. W ostatnich latach doszły smartfony, bez których młodzież nie wiedziałaby chyba, co robić.

Zamiast walczyć z tą nową cywilizacją, zamiast na nią narzekać i obrzucać brzydkimi rzeczownikami – powinniśmy obserwować rozwój technologiczny, uczestniczyć w nim i nadawać mu wektor ku dobru. Obszernie wyjaśniam to w książce Czasownikowa teoria dobra (2018), a tu tylko przypominam z fizyki, że każda zmiana, każdy ruch odbywa się w jakimś kierunku. Nie da się zatrzymać wszelkiego ruchu, ale można mu nadać kierunek, zwrot i odpowiednią wartość.

W rozpatrywanej dziś tematyce chodziłoby o nadanie całej kulturze kierunku i zwrotu: ku większej dzietności. Konkretnie oznacza to całkowite zaprzestanie propagandy antyrodzinnej i finansowanie takich działań w kulturze, które promują dzietność.

To nie może odbywać się w atmosferze wojny ideologicznej np. w sprawie aborcji, bo będzie przeciwskuteczne. Tu argumenty moralne nie zadziałają, co widzimy na przykładzie Irlandii, Malty, Kanady i wielu innych krajów. Tylko nieodpowiedzialni fantaści mogą dążyć do jakichkolwiek rozwiązań referendalnych. Sprawę przegrają, ale będą cieszyć się opinią moralnie niezłomnych, porównywalną ze sławą wodzów, którym łatwiej poświęcić całą armię w jednej widowiskowej klęsce, niż wziąć się do ciężkiej i niewdzięcznej pracy, obliczonej na lata i pokolenia. Taką postawę nazywam „sawonarolką”.

Wiedza o aktualnych trendach demograficznych i o ograniczeniach ekonomicznych skłania mnie do przypomnienia idei powołania multimedialnego organu polityki pronatalistycznej o roboczej nazwie „Matka Polka”. Wezwanie kieruję do rządu, ale nie spodziewam się entuzjastycznego odzewu, bo już kilka razy wysyłałem tam programy i uzasadnienia. Rząd preferuje pierwszy, wspomniany tu na wstępie, wariant: zdobywanie wyborców.

Może więc w prywatnym biznesie znajdzie się ktoś, kto zauważy, że „Matka Polka” może być interesem… dochodowym! Tak. Flagowym produktem powinien być miesięcznik parentingowy, który by konkurował z zalewającym kioski (i Pocztę Polską!) chłamem. Ale do młodzieży dotrzemy dziś tylko za pomocą aplikacji mobilnych. I tam należałoby skierować główne zainteresowanie, by stopniowo ewoluować w kierunku „starej” telewizji i takich nowych wynalazków, o których jeszcze nic nie wiadomo poza jednym: one za chwilę będą!

Cel jest ważny: polskość w Polsce. Środki muszą być godne, a praca rzetelna.

W konfrontacji demokratów z oligarchami zachodzi zmiana nieznana historii: oligarchowie przestali się reprodukować. Oni pierwsi uwierzyli, że dzieci to zbędne obciążenie w ich karierze.

Chcieli tą wiarą zakazić cały naród. I to się może udać, jeżeli naród nie wyda z siebie mocniejszej wiary i szlachetniejszej idei. Nie wiem, kto zwycięży. Wiem tylko, że – w ostatecznym rachunku – zwycięży demografia!

W poprzednim numerze „Kuriera WNET” (60/2019) przez niedopatrzenie przy artykule Pana Andrzeja Jaczewskiego pojawił się niewłaściwy podtytuł, pochodzący z innego tekstu, a w nim nieużywane w odniesieniu do Polski ani przez Autora, ani w naszej gazecie  sformułowanie „ten kraj”. Najmocniej przepraszamy Autora za tę pomyłkę.

Cały artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Zwyciężymy demografią!” znajduje się na s. 6 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Zwyciężymy demografią!” na s. 6 czerwcowego „Kuriera WNET”, nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Waszyngton toczy z Pekinem wojnę nie o handel, lecz sposób życia: nieograniczona demokracja czy komunistyczna dyktatura

Jeśli gospodarka nie okaże się dla KPCh przeszkodą, świat stanie w obliczu nieokiełznanych ambicji Pekinu, który chce przejąć świat nie tylko ekonomicznie, lecz także politycznie i militarnie.

Peter Zhang

Rok 2019 to Rok Świni. Legenda głosi, że pewnego dnia Nefrytowy Cesarz, legendarny władca Nieba i Ziemi, postanowił nazwać znaki zodiaku imionami pierwszych dwunastu zwierząt, które przybędą do jego pałacu. Powolna świnia, która zatrzymała się po drodze na długi posiłek, dotarła jako ostatnia; stąd świnia znajduje się na końcu 12-letniego cyklu chińskiego zodiaku zwierzęcego.

Podczas gdy większość Chińczyków oczekuje bezpiecznego i dostatniego Roku Świni, Komunistyczna Partia Chin (KPCh) wydaje się być zaniepokojona oraz zdenerwowana sytuacją ekonomiczną.

Możliwe, że dzieje się tak z ważnych powodów. Rzeczywiście wydaje się, że w pierwszych trzech miesiącach Roku Świni prawo Murphy’ego zadziałało w przypadku chińskiej gospodarki.

Trwający spór między USA a Chinami ma na to znaczący wpływ. Chińskie inwestycje w Stanach Zjednoczonych spadły o ponad 70 proc. w 2018 roku i według raportu McKinseya w roku 2019 będą prawdopodobnie nadal spadać. Na razie w świetle ograniczeń nałożonych na firmy, tj. Huawei i ZTE, chińskie korporacje będą także miały ograniczony dostęp do rynku w Ameryce. Co więcej, taryfy USA skutecznie zmusiły niektóre zagraniczne firmy do przeniesienia swoich zakładów produkcyjnych z Chin do południowo-wschodnich krajów azjatyckich i innych regionów. (…)

W 2010 roku Chiny wyprzedziły Japonię jako drugą pod względem wielkości gospodarkę na świecie i liczyły, że zastąpią Stany Zjednoczone w roli lidera już w 2030 roku, co przewidywali niektórzy chińscy analitycy. Opierając się na swoich badaniach nad chińską ekonomią, Yi Fuxian, starszy pracownik naukowy z Uniwersytetu Wisconsin w Madison, stanowczo się z tym nie zgadza. Twierdzi, że gospodarka Chin nigdy nie awansuje na pierwsze miejsce, a w rzeczywistości jedynie się skurczy.

Yi powiedział: „Chiny stoją obecnie w obliczu problemu gwałtownego starzenia się społeczeństwa. Odsetek populacji w wieku powyżej 65 lat wzrośnie z 12 proc. w 2018 roku do 22 proc. w 2033 roku i 33 proc. do roku 2050. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych odsetek ten wyniesie w roku 2050 tylko 23 proc.”. (…)

Według ostatniego raportu Brookings Institution „Rewizja chińskich rachunków narodowych” (ang. „A Forensic Examination of China’s National Accounts”) gospodarka Chin ma właściwie o 12 proc. gorsze wyniki, niż podają oficjalne dane Pekinu. (…) Przez lata wielu zachodnich analityków finansowych, ekonomistów i inwestorów z Wall Street ewidentnie zadowalało poleganie na spreparowanych przez Pekin danych podczas podejmowania decyzji biznesowych i tworzenia prognoz gospodarczych. Jednak obecnie ta sytuacja może się zmieniać, ponieważ zadłużenie Chin rośnie. (…)

Liczni wieloletni obserwatorzy Chin stanowczo ostrzegli kraje zachodnie, aby te podjęły szybkie kroki w celu zerwania stosunków z chińską gospodarką dla zmniejszenia ryzyka związanego z nadchodzącym kryzysem gospodarczym w Chinach.

Tymczasem jeśli gospodarka nie okaże się dla KPCh główną przeszkodą, świat stanie również w obliczu ryzyka nieokiełznanych ambicji Pekinu. Jego inicjatywa „Jednego pasa, jednej drogi” jest nastawiona na przejęcie świata, nie tylko ekonomiczne, lecz także polityczne i militarne. Jak powiedział w wywiadzie dla Bloomberga Peter Navarro, asystent prezydenta i przewodniczący Narodowej Rady Handlu w Białym Domu: „Nie ma dla mnie znaczenia, który kraj jest najpotężniejszym lub najbardziej dochodowym krajem na świecie. Wszystkie kraje chcą być zamożne. Ma miejsce gra o sumie zerowej między Chinami a USA, w której ich zysk jest naszą stratą”.

Cały artykuł Petera Zhanga pt. „USA–Chiny. O co tak naprawdę toczy się spór?” znajduje się na s. 2 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Petera Zhanga pt. „USA–Chiny. O co tak naprawdę toczy się spór?” na s. 2 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Wolność 2.0 – Amerykański dług czy polski sen? Rozważania w 40. rocznicę zstępowania Ducha Świętego na polską ziemię

Bank nigdy nie powie: zabrakło nam pieniędzy. Człowiek czy przedsiębiorstwo zawsze otrzyma w banku kredyt, jeżeli posiada zdolność kredytową. Przyczynia się to do wielu problemów społecznych.

Adam Domaradzki

Zmiany 1989 roku i system neoliberalny

Polska nie była jedynym krajem, w którym ograbiono obywateli z oszczędności. Stało się to również w krajach Ameryki Łacińskiej (Argentyna…).

System pieniądza dłużnego, ustanowiony w 1913 roku w Stanach Zjednoczonych (założenie FED), umiędzynarodowiony częściowo po II wojnie światowej, a całkowicie po 1971 roku, domaga ciągłej spłaty odsetek lub zaciągania kolejnych kredytów (nie z własnej woli) przez państwo, przedsiębiorstwa czy gospodarstwa domowe. Potrzebuje on, aby się ocalić, od czasu do czasu dokonać grabieży całych społeczeństw.

Tym właśnie była denominacja złotówki w latach 90., kradzież OFE za rządów Donalda Tuska, kredyty tzw. frankowe, a może nawet afera Amber Gold. System ten stworzyli ekonomiści i politycy skupieni wokół tzw. szkoły chicagowskiej (Jeffrey Sachs), którzy wyznają zasadę monetaryzmu (Milton Friedman i kolejni szefowie FED). W tym systemie, który służy przede wszystkim międzynarodowym korporacjom, oferowane jest finansowanie bez limitu, a na owoce pracy poszczególnych społeczeństw nakładane są ciężary (podatki dochodowe na spłatę międzynarodowych odsetek, podatki od pracy, etc.). System ten w żadnej mierze nie służy gospodarce narodowej i lokalnym społeczeństwom. Charakteryzuje się raczej drapieżnym przepływem kapitału międzynarodowego i tzw. prywatyzacją, co fachowo określa się jako fuzje i przejęcia (M&A), wprowadzając niestabilność lokalnych społeczności.

W Polsce tzw. transformacja ustrojowa doprowadziła do zainstalowania ustroju gospodarki neoliberalnej w 1997 roku (uchwalenie nowej konstytucji oraz ustawy Prawo bankowe, ustawy o NBP i ustaw o sądach i komornikach). W ten sposób międzynarodowy system finansowy został wkomponowany w polską rzeczywistość społeczno-gospodarczą i działa już przeszło 20 lat. Od tego czasu obowiązuje zasada „wzrost PKB”, a w mediach nie wymawia się drugiego członu tej zasady – „w oparciu o wzrost zadłużenia”. Tak jest skonstruowany ten system.

Solidarność i solidaryzm

Jako Polacy uwięzieni w „więzieniu informacyjnym” PRL i posiadający na przełomie lat 80. i 90. w sobie coś, co nazywam „mentalnością peweksowską”, łatwo daliśmy się uwieść kolorowemu Zachodowi z pełnymi półkami, które i do nas zawitały. Podobnie dają się uwodzić (przekupić?) osoby rządzące w państwach rozwijających się. Za dolara czy euro można przecież zaspokoić konkretne potrzeby osobiste czy rodzinne. (…)

Ustrój pieniądza dłużnego, w którym się znaleźliśmy, całkowicie przeczy zasadom solidaryzmu społecznego. Wyklucza on większość społeczeństwa z udziału w owocach pracy. Pożyteczna praca często nie jest w nim odpowiednio wynagradzana (zawody służby społecznej, np. nauczyciele, lekarze, kolejarze, rolnicy), a

zawody w sektorach będących blisko bankowości, które nie przyczyniają się często do rozwoju społeczeństwa, a czasem wręcz je okradają, są najlepiej wynagradzane w gospodarce.

Warto zdać sobie sprawę, że system jest skonstruowany tak, że wraz z każdym zakupem towaru w sklepie część naszych pieniędzy jest odprowadzana do właścicieli sektora finansowego, gdyż każdy produkt zawiera w sobie koszty kredytu. A nikt nas nie pytał o zdanie na ten temat! (…)

Jak przyznają oficjalnie coraz liczniejsi ekonomiści, a nawet sam Bank Anglii, obecnie pieniądze tworzone są przez banki prywatne z niczego (ex nihilo). Takie pieniądze nazywamy również fiat money (niech się staną). Krótko mówiąc, nie ma takiej możliwości, aby człowiek czy przedsiębiorstwo nie otrzymało w banku kredytu, jeżeli posiada zdolność kredytową. Bank nigdy nie powie: zabrakło nam pieniędzy. Przyczynia się to do wielu problemów społecznych i nadmiernej władzy środowiska bankierskiego, zwanego też banksterami. Strumienie pieniędzy są bardzo często kierowane nie na projekty, które przyczyniają się do rozwoju społeczeństwa, ale na te, które generują największe zyski dla sektora finansowego. Ekonomia solidaryzmu społecznego przyznaje bankom rolę pośrednika finansowego między Bankiem Narodowym a społeczeństwem. Obecnie jedynie ok. 8–12% pieniędzy to pieniądz emitowany przez NBP. Reszta jest pieniądzem stworzonym z niczego przez prywatny sektor finansowy, głównie z kapitałem międzynarodowym. Naczelną zasadą w takiej gospodarce – co przekłada się na funkcjonowanie społeczeństwa – jest zysk oraz wzrastające ceny, za którymi starają się nadążyć płace (praktycznie jedyne źródło dochodu), często poprzez podsycane konflikty społeczne. Przypomina to walki klasowe zupełnie niepotrzebne, jeśli byśmy dotknęli źródła problemu. (…)

Warto przytoczyć słowa z encykliki Centesimus annus z 1991 roku („100 lat po” [Rerum novarum[): „Inną jeszcze praktyczną formę odpowiedzi na komunizm stanowi społeczeństwo dobrobytu albo społeczeństwo konsumpcyjne. Dąży ono do zadania klęski marksizmowi na terenie czystego materializmu, poprzez ukazanie, że społeczeństwo wolnorynkowe może dojść do pełniejszego aniżeli komunizm zaspokojenia materialnych potrzeb człowieka, pomijając przy tym wartości duchowe. Jeżeli w rzeczywistości prawdą jest, że ten model społeczny uwydatnia niepowodzenie marksizmu w swoich zamiarach zbudowania nowego i lepszego społeczeństwa, to równocześnie, na tyle, na ile odmawia moralności, prawu, kulturze i religii autonomicznego istnienia i wartości, spotyka się z marksizmem w dążeniu do całkowitego sprowadzenia człowieka do dziedziny ekonomicznej i zaspokojenia potrzeb materialnych”.

Jak wołał nasz wielki rodak: „Nie chciejmy takiej wolności, która nic nie kosztuje!”. Warto podjąć zbiorowy wysiłek i zrealizować nasz polski sen.

Cały artykuł Adama Domaradzkiego „Wolność 2.0. Amerykański dług czy polski sen?” znajduje się na s. 5 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Adama Domaradzkiego „Wolność 2.0. Amerykański dług czy polski sen?” na s. 18 czerwcowego „Kuriera WNET”, nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Szewczak: Nie wiadomo, czy zapamiętamy Donalda Tuska jako bajkopisarza, patentowanego lenia czy królową Elżbietę

„Donal Tusk był przysłowiowym ojcem chrzestnym przyszłych afer” – kwituje Janusz Szewczak

Według zeznań Tuska, jak komentuje Szewczak, Polski Rząd kierowany był sam przez siebie, Tusk nie wiedział o niczym co sie dzieje.

„Przesłuchania premiera Tuska są bezproduktywne. On powinien mieć postawione zarzuty za niedopełnienie obowiązku nadzoru nad urzędnikami wysokiej rangi!”

Donal Tusk nadal wysoce ceni Rostowskiego według naszego rozmówcy, skoro tak odpowiadał na pytania Komisji ds. VAT.

„Żadne pytanie, moim zdaniem nie spotkało się z merytoryczną uwagą. Cwaniackie i dość głupawe reakcje jakie nie przystoją byłemu szefowi, dużego europejskiego Państwa”

Zdaniem posła Szewczaka poprzednia ekipa rządząca, wiedziała o wszystkim co sie działo, tylko nie chciała w żaden sposób ingerować. Donal Tusk to najgorszy wzór, jeżeli chodzi o pojęcie Prawdy, gdyż Polska narażona była na ogromne niebezpieczeństwo w sferze, progów podatkowych czy w sferze nadzoru nad najwyższymi insytucjami Państwa podczas jego rządów.

 

Studio Dublin – 14. 06. 2019 – Agnieszka Grochola, ks. Krzysztof Sikora, Bogdan Feręc, Alex Sławiński i Jakub Grabiasz

W piątkowym Studiu Dublin informacje z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Obok rozmów z gośćmi, relacje i analizy, kalendarium historyczne oraz łyk sportowych emocji spod nieba Eire – prosto ze Studia 37.

Goście Studia Dublin:

Agnieszka Grochola – dyr. Polskiej Szkoły w Galway i prezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Irlandii;

Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE;

ks. Krzysztof Sikora – proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Roundstone w Hrabstwie Galway w Archidiecezji Tuam;

Jakub Grabiasz – szef działu sportowego Studia 37;

Alex Sławiński – korespondent Radia WNET w Londynie.

 

 

Prowadzenie: Tomasz Wybranowski

Współprowadzenie: Jakub Grabiasz (gościnnie)

Wydawca: Tomasz Wybranowski i Tomasz Szustek

Realizacja: Tomasz Wybranowski (Dublin) Dariusz Kąkol i Karol Smyk (Warszawa)

Produkcja: Katarzyna Sudak & Studio 37 – Radio WNET Dublin


 

W piątkowy poranek w Studiu Dublin, nasze słuchaczki i słuchaczy tym razem wyjątkowo powitaliśmy z Jakubem Grabiaszem, naszym radiowym ekspertem od sportu.  

Zastanawialiśmy się, co jest przyczyną lepszej kondycji i sportowej tężyzny dzieci i młodzieży irlandzkiej niż polskich nastolatków. Nie jest tajemnicą, że irlandzka młodzież jest jedną z najmniej pijących alkohol w Europie.

Według danych WHO, które przeprowadziło ostatnie takie badanie w latach 2010-2014, irlandzka młodzież należy do tej grupy europejskich nastolatków, która najbardziej stroni od butelki i kieliszka. W porównaniu z większością europejskich i amerykańskich młodych są oni wręcz niemalże abstynentami.

W futbol gaelicki i hurling grają irlandzkie dzieci i młodzież. Dla nich, podobnie jak i ich rodziców, opiekunów i nauczycieli, to więcej niż sport. To pasja i duma! Obie dyscypliny uważane są za sporty dla całej rodziny, a miłość do nich przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. – mówi Jakub Grabiasz.

 

 

 

W piątkowym Studiu Dublin, łączyliśmy się tradycyjnie z Bogdanem Feręcem, szefem portalu Polska-IE.com.  Największe wyspiarskie dzienniki donoszą o tym, że irlandzka gospodarka znajduje się między „stanem przegrzania a spowolnieniem z powodu Brexitu”, stanowczo ostrzega Instytut Badań Ekonomicznych i Społecznych / Economic and Social Research Institute (ESRI):

Założenia polityki budżetowej na najbliższe miesiące są trudne, biorąc pod uwagę niepewne perspektywy. „Przegrzanie” może szybko przekształcić się w „niedogrzanie” w wyniku cyklicznego pogorszenia koniunktury na arenie międzynarodowej, pogłębionego przez Brexit i napięcia handlowe między USA a Chinami. – powiedział główny ekonomista John McCarthy.

Bogdan Feręc zgodził się z diagnozą, że ta sytuacja może to mieć liczne reperkusje dla obecnej sytuacji budżetowej irlandzkiego rządu i jego założeń na rok 2020, który ma zostać przedstawiony tuż przed planowanym wyjściem Wielkiej Brytanii ze struktur UE . Jak wiemy ma to się stać 31 października 2019.

Powróciliśmy także do tematu bezdomności w Republice Irlandii i nieuczciwych praktyk landlordów (właścicieli apartamentów i domów pod wynajm). W Irlandii najbardziej zagrożonymi bezdomnością są samotni rodzice, rodziny wielodzietne, wreszcie imigranci zarobkowi oraz tzw. Travellersi. Jak powiedział Bogdan Feręc, w tych grupach, najczęściej pojawiają się przypadki nagłej utraty dachu nad głową. Co istotne te, co może dziwić, zawsze płacą czynsz, nie są patologiczne i nie pochodzą z kręgu osób trwale bezrobotnych.

 

 

 

We „Wnetowym Londyńskim Zwiadzie” Aleksander Sławiński opowiadał bardziej niż deszczowym powitaniu sezonu wakacyjnego w Wielkiej Brytanii. Intensywne opady deszczu, które nawiedziły UK doprowadziły do lokalnych powodzi.

Wiele dróg było zamkniętych, tysiące gospodarstw zostało odciętych od prądu. Ostrzeżenia pogodowe wciąż obejmują sporą część Szkocji, północnej Walii i północno-zachodniej Anglii.

Alex Sławiński mówił także o tym, że w walce o przewodniczenie Partii Konserwatywnej, zgodnie z oczekiwaniami, zaczyna zdecydowanie przeważać Boris Johnson. Nie tylko torysi widzą w nim następcę Teresy May, ale popierają jego kandydaturę także pro – Brexitowi wyborcy. Co ciekawe, w tym gronie jest ponad 60% tych, którzy nie popierają samej partii, po kontrowersyjnej decyzji May o przedłużeniu procesu wyjścia z UE.

Petro Poroszenko, były prezydent Ukrainy i były szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski, w środku także były szef brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Boris Johnson. Fot. EPA/MYKOLA LAZARENKO / POOL
Dostawca: PAP/EPA.

Boris Johnson, były burmistrz Londynu i ex – minister spraw zagranicznych, obiecuje, że 31 października wyprowadzi Wielką Brytanię z Unii Europejskiej. Jak twierdzi, stanie się to bez względu na to, czy zostanie zawarte z UE porozumienie czy też nie. 

 

Grenfell Tower_fire w ogniu. Fot. Natalie Oxford via Wiki Commons CC BY 4.0

W „Londyńskim Wnetowym Zwiadzie” Alex Sławiński przypomniał tragiczną rocznicę. Dokładnie dwa lata temu, w jednym z budynków mieszkalnych w Londynie wybuchł pożar.

W płonącym Grenfell Tower, w ciągu jednej nocy z 13 /14 czerwca 2017 roku zginęły 72 osoby, dla których dwudziestoczteropiętrowy budynek okazał się śmietelną pułapką.

Wiele z nich zostało przez pożar uwięzionych w swoich mieszkaniach lub na klatce schodowej. Wśród ofiar były kobiety w ciąży, małe dzieci i całe rodziny.

Nasz korespodent przypomniał. że nadal trwa śledztwo w sprawie zaniedbań, do jakich doszło ze strony nie tylko władz, ale i firmy budowlanej, która realizowała inwestycję.

14 czerwca mieszkańcy stolicy oddadzą hołd ofiarom tragedii minutą ciszy.

 

 

Magdalena i Agnieszka Grochola. Fot. arch. Polska Szkoła w Galway.

W Studiu Dublin powróciliśmy wspomnieniami do majowych polskich świąt. Irlandzka Polonia miała powody do zadowolenia i dumy.

Z okazji Dnia Flagi Polskiej i Polonii dyrektor Polskiej Szkoły w Galway pani Agnieszka Grochola i Agnieszka Mądry, uczennica VI klasy Polskiej Szkoły w Galway im. Wisławy Szymborskiej uczestniczyły w uroczystościach państwowych na placu Belwederskim w Warszawie.

Delegacja Polskiej Szkoly w Galway otrzymała z rąk prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy flagę Polski podczas oficjalnych uroczystości państwowych w Belwederze.

Agnieszka Grochola, dyrektor placówki i prezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Irlandii nie ukrywa, że ta uroczystość była wielkim ukoronowaniem 10. rocznicy powstania szkoły.

Jest to największą szkoła polonijna na zachodzie Szmaragdowej Wyspy. Co sobotę, w systemie stacjonarnym, 25 nauczycieli pracuje z grupą prawie 400 uczniów, pomiędzy 3- 17 rokiem życia.

Główna siedziba szkoły to: Holy Trinity National School, przy Walter Macken Road, Galway, Irlandia. Od 2015 roku działa również oddział szkoły na Knocknacarra. Placówka ma także swój oddział w Tuam, gdzie dyrektorem szkoły jest pani Magdalena Staszek. Przy Polskiej Szkole w Galway im. Wisławy Szymborskiej działa największa na terenie Irlandii polska biblioteka, która posiada ponad 10.000 polskich książek i audiobooków.

 

Uczniowie Polskiej Szkoły w Galway świętują Dzień Flagi. Fot arch. Polskiej Szkoły w Galway

Szkoła jest ważnym polonijnym ośrodkiem w zachodniej Irlandii. Znakomota kadra pedagogiczna umocniona wielkimi umiejętnościami i pasją pracy zaowocowała wieloma nagrodami i wyróżnieniami dla szkoły. Jednym z ważnych wydarzeń było uhonorowanie Polskiej Szkoły w Galway im. Wisławy Szymborskiej European Language Label Award 2016.

 

Tomasz Wybranowski na antenie Radia WNET rozmawiał z Agnieszką Grocholą, przypominając że Polska Szkoła w Galway jest równolatką Radia WNET.

 

 

 

 

s. Krzysztof SIKORA – SVD – proboszcz Parafii rzymsko – katolickiej w Roundstone (hrabstwo Galway, Irlandia).

Ks. Krzysztof Sikora SVD w Studiu Dublin  opowiadał Tomaszowi Wybranowskiemu o posłudze duszpasterskiej na zachodzie Irlandii, w archidiecezji Tuam. Ks. Krzysztof przez osiem lat pełnił posługę w „irlandzkiej Częstochowie” – Sanktuarium Maryjnym w Knock. Opowiadał także słuchaczom Radia WNET o tym, dlaczego w Irlandii czerwiec to czas wielu pielgrzymek.

Skrót SVD przy nazwisku kapłana wskazuje na członka Societatis Verbi Divini, czyli Zgromadzenia Słowa Bożego.

Duchowni synowie Arnolda Janssena nazywani są potocznie werbistami, a ich dewizą jest zawołanie: „Niech żyje Trójjedyny Bóg w sercach naszych!”.

Werbiści niosą ludziom Słowo Boże już od 143 lat, starając się dotrzeć zwłaszcza tam, gdzie nie jest ono jeszcze znane. Dwóch spośród nich, beatyfikowanych w 1975 roku przez Pawła VI – bł. Arnolda Janssena, założyciela Zgromadzenia oraz bł. Józefa Freinademetza, pierwszego ojca werbistę w Chinach kanonizował Jan Paweł II.

 

 

W sportowej części „Studia Dublin” Kuba Grabiasz opowiadał o rostrzygnięciach w trzeciej i czwartej kolejce eliminacji do Mistrzostw Europy UEFA. Pochwalił trenera narodowej drużyny Republiki Irlandii – Micka McCarthy’ego, którego jedenastka wreszcie nie przegrała z Duńczykami. 

W finale trochę smaczków i plotek związanych z wizytą Donalda Trumpa w Republice Irlandii i meczu golfa w cieniu „Trump International Golf Links & Hotel Doonbeg” a także o powracającym do wielkiej formy Tigerze Woods.

 

Kuba Grabiasz – Sport Studio Dublin. Fot. arch. Studio 37.

 

 

W „Kalendarium Studia Dublin” Tomasz Szustek opowiedział o wyczynie, który sto lat temu „przebił niebo” możliwości awionautyki  i złamał barierę, która była pierwszym krokiem do rozwoju lotnictwa! Bohaterami gawędy są dwaj Brytyjczycy: pilot kapitan John Alcock i nawigator w stopniu porucznika  Arthur Whitten Brown.

 

Samolot Alcocka i Browna po lądowaniu w Irlandii, fot. autor nieznany, domena publiczna via Wikimedia Commons

Ta dwójka śmiałków dokonała pierwszego (to znaczy bez międzylądowań) przelotu transatlantyckiego z Ameryki do Europy. John Alcock i Arthur Whitten Brown wystartowali dokładnie sto lat temu, 14 czerwca 1919 roku, z jednej z wysp Nowej Funlandii w Kanadzie. Lecieli (to nie żart!) przerobionym dwupłatowym bombowcem marki Vickers Vimy.

Lot obfitował w wiele mrożących krew zdarzeń. A jak się zakończył? Czy podniebni śmiałkowie osiągnęli swój cel i zachowali życie? Zapraszam do wsyłuchania gawędy Tomasza Szustka.

 

 

„Studio Dublin” zawsze w piątki na antenie Radia WNET, tuż po Poranku WNET Krzysztofa Skowrońskiego. 

tekst i opracowanie: Tomasz Wybranowski


 

Partner Radia WNET i Studia Dublin

 

  Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © 2019

 

Lisicki: Wałęsa był człowiekiem popieranym przez SB. Był wygodniejszy niż pozostali – audycja „Jesteśmy razem” [VIDEO]

Marek Kalbarczyk i Paweł Lisicki w studiu radia WNET Audycja "Jesteśmy Razem"

Moherowe berety, wykształciuchy, czy może jeszcze inni – kto najlepiej zadba o Polskę? Marek Kalbarczyk zapytał o to swojego gościa Pawła Lisickiego.

Po kolejnych wyborach wygranych przez PIS, a sromotnie przegranych przez opozycję, warto się zastanowić nad najpoważniejszymi współczesnymi wyzwaniami. Jeśli tak, to należy to zrobić z kimś, kto potrafi udzielić odpowiedzi. Rozmawialiśmy więc z tym świetnym publicystą, dziennikarzem – po prostu intelektualistą! Pan Paweł opowiadał także o swoich ciekawych książkach.

Cała audycja z muzyką:

Dietl: Obecnie PKO BP jest warta więcej niż Deutsche Bank. Są warunki do tego, by Polska przejęła niemiecką instytucję

– PKO BP stała się instytucją zauważalną w skali globu dzięki wzmocnieniu swojej wartości wobec Deutsche Banku. To sygnał dla świata inwestycji, że Polska wchodzi do pierwszej ligi – mówi Marek Dietl.


Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, odnosi się do prześcignięcia w czwartek przez PKO BP niemieckiego Deutsche Bank pod względem wartości giełdowej. Stwierdza, że faktu tego nie sposób przecenić.

„To jest mocny sygnał dla świata inwestycyjnego, że Polska wchodzi do tej pierwszej ligi. Mamy instytucję finansową, która zaczyna być zauważalna w skali globu”.

Zaznacza, że zdarzenie to stworzyło przestrzeń do przejęcia przez Polskę banku zachodniego sąsiada, jednak jest to raczej operacja trudna do przeprowadzenia.

Gość Poranka opowiada ponadto o nowej inicjatywie Giełdy Papierów Wartościowych, jaką jest giełda produktów rolnych. Na chwilę obecną oferuje ona cztery ustandaryzowane produkty, m.in. mleko w proszku i koncentrat jabłkowy. W jej ramach rolnicy będą mogli sprzedawać, a odbiorcy kupować fizyczne towary.

„Jest to o tyle ciekawe, że np. giełda w Chicago, gdzie jest największa giełda towarowa, zrezygnowała już zupełnie z tych fizycznych dostaw. Ten świat finansowy oderwał się zupełnie od świata realnego, a my chcemy przybliżyć rozwiązania giełdowe, technologie giełdowe właśnie branży rolnej w Polsce”.

Kolejną przyczyną, dla której zdecydowano się na wprowadzenie nowego rozwiązania, jest duża rozbieżność pomiędzy zapłatą za towar dla rolnika a ceną płaconą za produkt przez konsumenta w sklepie.

„Polska jest akurat dobrym miejscem do założenia takiej giełdy, bo różnice w cenach, które dostaje rolnik, a które my ostatecznie płacimy w sklepie, są dość duże. Zoptymalizowanie tego będzie miało spore przełożenie na całą gospodarkę, dla rolników i dla nas jako dla konsumentów”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Janusz Kotowski: Prace nad nowym blokiem energetycznym elektrowni w Ostrołęce są zaawansowane. Zacznie działać w 2023 r.

Janusz Kotowski komentuje trwającą od 4 lat budowę trzeciego bloku elektrowni w Ostrołęce o mocy 1000 MW. Koszt inwestycji to ok. 6 mld złotych.

Jak twierdzi rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, poprzednie rządy powstrzymywały projekt budowy i dopiero po przejęciu władzy przez PiS do niego powrócono:

Po tych czterech latach, stan prac jest naprawdę zaawansowany. Obecna ekipa rządząca wróciła do tej ważnej inwestycji […] poprzednie rządy po prostu ją zatrzymały. […]

Janusz Kotowski opowiedział o kosztach ten strategicznej inwestycji, które oscylują wokół kwoty 6 mld złotych, a także zaznacza, jak ważny jest to projekt dla energetycznego bezpieczeństwa kraju:

To wyjątkowo ważny projekt i mówię to nie tylko w kontekście miłości do regionu, ale przede wszystkim jako ważnym elemencie bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Budowa ma już wszystkie wymagane pozwolenia, ruszyły także pierwsze przetargi. Nowy blok energetyczny ma być gotowy do pracy w 2023 roku. Jak wspomina Kotwicki, elektrownia ma być zasilana polskim węglem, co ma gwarantować umowa podpisana z Polską Grupą Górniczą:

Wiemy o tym skąd będzie dostarczany węgiel do elektrowni. Już nawet w kontrakcie zawarty punkt jest punkt, że dostawa węgla będzie pochodzić z Polskiej Grupy Górniczej. […] Trzeba powiedzieć, że dzięki kontraktowi z elektrownią Ostrołęka, dwie, czy trzy kopalnie będą mogły spokojnie planować swoją przyszłość.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!

 

A.M.K.