Echaust: Fotoradary na Moście Poniatowskiego to jedna z najbardziej niefortunnych realizacji tego typu w Warszawie

W „Kurierze w Samo Południe” gości varsavianista i redaktor naczelny portalwarszawski.com.pl, Daniel Echaust, który mówi m.in. o nowych fotoradarach na Moście Poniatowskiego w Warszawie.

Rozmówcą Adriana Kowarzyka jest Daniel Echaust, który porusza temat sześciu nowych radarów zamontowanych niedawno na Moście Poniatowskiego w Warszawie. Jak wskazuje varsavianista sprawa nie jest łatwa do rozstrzygnięcia:

Sprawa jest skomplikowana, bo tam Zarząd Dróg Miejskich przerzuca się z prof. Lewickim argumentami o zgodność ustawienia tych fotoradarów na moście – mówi Daniel Echaust.

Autor stołecznego portalu portalwarszawski.com.pl opisuje również stosunek swojego medium do Zarządu Dróg Miejskich:

Jako portal nie mamy za grosz zaufania do Zarządu Dróg Miejskich jeżeli chodzi o prawdomówność – zaznacza rozmówca Adriana Kowarzyka.

Daniel Echaust stwierdza, że mimo wątpliwości natury estetycznej, które powinien rozstrzygnąć konserwator zabytków, fotoradary mogły zostać zainstalowane zgodnie z prawem:

Natomiast z papierów wynika, że fotoradary na Moście Poniatowskiego mogły stanąć zgodnie z prawem. Nawet jeśli tak się stało zadałbym pytanie: gdzie był mózg gdy decydowano o tym gdzie takie radary postawić?

Ponadto, Daniel Echaust przybliża słuchaczom prawo regulujące montaż i ustawienie fotoradarów w Polsce. Jednakże, jak komentuje varsavianista nowe fotoradary na warszawskim Moście Poniatowskiego nie należą do udanych realizacji :

Ilość fotoradarów jest ustalona na mocy ustawy. Trzeba by było zmienić całą ustawę o fotoradarach i o ustawianiu fotoradarów i ich instalacji. Jest jedna z najbardziej niefortunnych realizacji tego typu w Warszawie. Ja bym  bardziej zapytał nie tylko gdzie jest konserwator zabytków, ale także gdzie są inni varsavianiści?

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Szef Ryanair Michael O’Leary: Na pokładzie porwanego samolotu było kilku agentów KGB

Jak poinformował szef linii lotniczych: „Wydaje się, że intencją władz było usunięcie dziennikarza i towarzyszącej mu w podróży osoby (…) Uważamy, że na pokładzie samolotu było kilku agentów KGB.”

W sprawie niedzielnego zawrócenia samolotu na linii Ateny-Wilno do Mińska i zatrzymania obecnego wówczas na pokładzie Ramana Pratasiewicza wypowiedział się szef linii lotniczych Ryanair. Jak komentuje szef popularnego przewoźnika Michael O’Leary:

Wydaje się, że intencją władz było usunięcie dziennikarza i towarzyszącej mu w podróży osoby (…) Uważamy, że na pokładzie samolotu było kilku agentów KGB, którzy również wysiedli na lotnisku – przekazał szef Ryanair.

Co więcej, decyzję białoruskich władz o zmuszeniu samolotu linii Ryanair do lądowania w Mińsku i zatrzymaniu białoruskiego niezależnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza określił mianem „sponsorowanego przez państwo porwania”.

Ponadto, Michael O’Leary poinformował, że niedzielne porwanie samolotu to pierwszy taki incydent, który przytrafił się irlandzkiemu przewoźnikowi. Szef linii lotniczych wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie, które zamieściło na Twitterze Biuro Prasowe Ryanair:

Jak podsumował szef tanich linii lotniczych:

To był przypadek porwania sponsorowanego przez państwo… piractwa sponsorowanego przez państwo.(…) Nie mogę wiele na ten temat powiedzieć, ponieważ obecnie zajmują się tym władze UE i NATO.

N.N.

Źródło: Ryanair/Twitter

Nowakowski: Czołowy przedstawiciel białoruskiego środowiska demokratycznego mówi o groźbie zestrzelenia samolotu

W „Poranku WNET” dr nauk historycznych, publicysta i dyplomata, Jerzy Marek Nowakowski, opowiada o wydarzeniach na Białorusi w zw. z zawróceniem samolotu Ryanair i zatrzymaniem Ramana Pratesiewicza.


W porannej audycji ekspert z Instytutu Studiów Wschodnich, Jerzy Marek Nowakowski komentuje najnowsze wydarzenia na Białorusi w związku z porwaniem przez białoruskie służby samolotu linii Ryanair, który leciał z Aten do Wilna. Na pokładzie znajdował się obecnie zatrzymany białoruski opozycjonista, Raman Pratesiewicz:

Wydarzył się akt terroryzmu państwowego – podkreśla Jerzy Marek Nowakowski.

Dyplomata wskazuje, że zawrócony do Mińska samolot Ryanair mógł lądować pod groźbą zestrzelenia. Rozmówca Katarzyny Adamiak powołuje się na słowa Pawła Łatuszki:

Paweł Łatuszka, czołowy przedstawiciel białoruskiego środowiska demokratycznego mówi, że była groźba zestrzelenia tego samolotu. Samolot został zawrócony znad miejscowości Liga, kiedy dzieliło go ok. 5 minut od lotniska w Wilnie. Został zawrócony do Mińska, mimo, że patrząc logicznie powinien był lądować w Wilnie.

Gość porannej audycji relacjonuje ze szczegółami sprawę zatrzymania administratora jednego z najpopularniejszych w Białorusi kanałów społecznościowych. Jak zaznacza Jerzy Marek Nowakowski, w sprawę zamieszane jest rosyjskie KGB:

Samolotem, który już wrócił na Litwę nie przyleciało dwoje obywateli Białorusi – Raman Pratesiewicz i jego narzeczona – oraz czterech obywateli Federacji Rosyjskiej. Czyli jeżeli to KGB-iści, którzy zmusili załogę do lądowania w Mińsku, to byli to KGB-iści rosyjscy. Wówczas to był akt terroryzmu państwowego Federacji Rosyjskiej.

Jerzy Marek Nowakowski twierdzi, że prezydent Białorusi, Aleksandr Łukaszenka nie zdobyłby się na tak daleko idące działanie w pojedynkę. Ekspert dopatruje się znaczącego udziału Federacji Rosyjskiej:

Zresztą nie sądzę żeby Łukaszenka zgodził się na tego typu działanie samodzielnie – podkreśla Jerzy Marek Nowakowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Patryk Szwichtenberg: Powoli kończą się czasy specjalizacji. Niestety aktorów jest za dużo

W „Poranku WNET” Patryk Szwichtenberg o rynku teatralnym w czasie pandemii Covid-19. Aktor podkreśla, że sytuacja była trudna. Komentuje również sprawę ustawę o uprawnieniach artysty zawodowego.

Gościem porannej audycji WNET jest aktor, Patryk Szwichtenberg, który opowiada o funkcjonowaniu teatrów w trakcie epidemii koronawirusa. Artysta dotyka też tematu nieoczekiwanej, czerwcowej premiery w teatrze Bagatela w Krakowie:

W tym tygodniu odbędzie się premiera u nas w teatrze. Prawda jest taka, że w tym martwym sezonie prace cały czas trwały – podkreśla Patryk Szwichtenberg.

Rozmówca Katarzyny Adamiak przybliża również kwestie związane z barkiem dużej ilości premier teatralnych na czerwiec, mimo, iż ponowne otwarcie kin i teatrów miało miejsce już 21 maja. Jak wskazuje aktor, mimo, że spektakle były tworzone na bieżąco problemem jest dynamicznie zmieniająca się sytuacja:

W wielu teatrach to wyglądało tak, że spektakle były przygotowywane i trafiały do tzw. poczekalni żeby w momencie gdy to wszystko ruszy można było mieć gotowy materiał i go pokazać.(…) Dla wielu teatrów było trudne żeby zorganizować to pod względem marketingowym – mówi Patryk Szwichtenberg.

Aktor komentuje również jak pandemia wpłynęła na życie codzienne i zawodowe artystów. Według Patryka Szwichtenberga, warto żeby współcześni artyści posiadali umiejętność przebranżawiania się:

Ja miałem o tyle szczęścia, że ta praca cały czas była. Starałem się zwiększać swoją możliwość żeby robić różne rzeczy i nie ograniczać jedynie do tego zawodu. To jest chyba taka myśl, która powinna towarzyszyć współczesnym aktorom.

Patryk Szwichtenberg relacjonuje także bieżącą sytuację polskiego środowiska aktorskiego. Zdaniem rozmówcy Katarzyny Adamiak – aktorów jest na polskim rynku zbyt dużo:

Chyba powoli kończą się czasy specjalizacji.(…) Niestety jest za dużo aktorów. Taka jest prawda. Dużo z nich kończy uczelnię i dużo wchodzi do tego zawodu zupełnie innymi drzwiami – mówi Patryk Szwichtenberg.

Gość porannej audycji komentuje również reakcje środowiska teatralnego w związku z projektem ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Patryk Szwichtenberg podchodzi do niej w sposób krytyczny:

Szczerze mówiąc jest to dla mnie dziwna sytuacja, a zwłaszcza ten fragment o opłacie reprograficznej. (…) Wydaje mi się, że jeżeli nie ma zapotrzebowania na jakąś sztukę należy podjąć inne kroki jako artysta, np. delikatnie się przebranżowić, a sztukę przynajmniej przez jakiś czas traktować jako coś, co sprawia nam przyjemność, co jest potrzebne do życia.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Program Wschodni: Na Białorusi trwa terror. Codziennie mają miejsce zatrzymania, najazdy na redakcje niezależnych mediów

Od "rewolucji godności" upłynęły dwa lata

W „Programie Wschodnim” Aleksy Dziekawicki z Biełsat TV mówi o śmierci białoruskiego opozycjonisty Witolda Aszuraka. Działacz zmarł w białoruskiej kolonii karnej w wieku 50 lat po pół roku uwięzienia.

Prowadzący: Wojciech Jankowski

Realizacja: Andrzej Borysewicz


Goście:

Aleksy Dzikawicki – wicedyrektor telewizji Biełsat

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie

Dymitr Antoniuk – pisarz

dr Konrad Zasztowt – pracownik naukowy Wydziału Orientalistycznego UW


Tym razem nadawany ze Lwowa „Program Wschodni” skupia się na wydarzeniach na Białorusi. Jak podały wczoraj media w białoruskiej kolonii karnej zmarł więzień polityczny, Witold Aszurak. O tym, co dzieje się teraz na Białorusi mówi Aleksy Dzikawicki:

Trzeba od razu powiedzieć, że to z czym mamy do czynienia teraz na Białorusi to nic innego jak terror. Codziennie mamy zatrzymania, najazdy na redakcje niezależnych mediów – komentuje wicedyrektor Biełsat TV.

Aleksy Dzikawicki relacjonuje również reakcje związane ze śmiercią Witolda Aszuraka. Białoruski opozycjonista skazany był na 5 lat kolonii karnej, a zmarł po niespełna pół roku uwięzienia w wieku 50 lat. Białoruskie władze za oficjalną przyczynę śmierci uznały zatrzymanie pracy serca. Jak mówi Aleksy Dzikawicki:

Ta śmierć to ogromna tragedia. Przy takiej ilości więźniów politycznych – a mamy ich teraz 400 i to jedynie tych, którzy zostali oficjalnie uznani za więźniów politycznych – wiadomo było, że coś takiego w końcu się zdarzy. Wiemy od adwokatów i rodzin więźniów politycznych, że trzymają ich tam w bardzo złych warunkach.

Drugim rozmówcą Wojciecha Jankowskiego jest Paweł Bobołowicz, który wraz z Dymitrem Antoniukiem mówią o sobotnich obchodach 700. rocznica odbudowa kijowskiej diecezji. Jak relacjonuje korespondent WNET na Ukrainie:

Dziś w Fastowie trwają uroczystości 700-lecia odbudowy diecezji kijowskiej. Jednym z elementów rozpoczynających obchody jest msza święta. Później nastąpi otwarcie Muzeum im. bp Józefa Wereszczyńskiego – przekazuje dziennikarz WNET.

Paweł Bobołowicz przybliża również słuchaczom na czym polega wyjątkowość kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego. Jak podkreśla dziennikarz o niezwykłości obiektu sakralnego świadczy nietypowy jak na region styl w jakim został wykonany:

Piękny kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w architekturze, która jest bardzo nietypowa jak na Ukrainę. Po pierwsze jest to neogotyk, i to bardzo wyjątkowy – zaznacza Paweł Bobołowicz.

Następnie Dymitr Antoniuk opowiada o swojej najnowszej książce, również związanej z architekturą sakralną na Ukrainie. Książka dotyczy zachowanych do dziś ukraińskich rzymskokatolickich klasztorów:

To jest moja kolejna książka, która nosi tytuł „Rzymskokatolickie klasztory na Ukrainie”. Ma ona 472 strony, których połowę stanowią moje autorskie zdjęcia, jest ich ponad 800. Opisałem w tej książce ponad 200 rzymsko katolickich kościołów, które można zobaczyć dziś na Ukrainie – mówi Dymirt Antoniuk.

Ostatnim gościem audycji jest dr Konrad Zasztowt, który mówi m.in. o konflikcie ormiańsko-azerskim:

Konflikt między Armenią a Azerbejdżanem dotyczy obszaru pasma górskiego Karabachu, który de iure należy do Azerbejdżanu, a de facto przez 30 lat był w rękach Ormian – komentuje dr Konrad Zasztowt.

Zapraszamy do wysłuchania całej Audycji w formie podcastu!

N.N.

Grzywaczewski: Litwa była pierwszym krajem, który wyzwolił się z sowieckiego więzienia narodów

Gościem audycji jest dziennikarz i podróżnik, Tomasz Grzywaczewski, który mówi o swoim najnowszym dokumencie „Litwa. W cieniu wieży”. Premiera produkcji odbędzie się 21 maja o godz. 22.50 na TVP1.

W rozmowie z Jaśminą Nowak Tomasz Grzywaczewski dotyka m.in. tematu swojego nowego filmu dokumentalnego. Dziennikarz i autor przybliża wydarzenia historyczne, które stały się główną osią fabuły:

Ten dokument opowiada o wydarzeniach sprzed 30 lat, kiedy Litwa wybijała się na niepodległość. Była pierwszym krajem, który wyzwolił się z sowieckiego więzienia narodów – podkreśla Tomasz Grzywaczewski.

Dziennikarz przytacza historie związane z litewską walką o niepodległość. Jednym z nich były wydarzenia tragicznego stycznia 1991 i masakra pod wileńską wieżą telewizyjną, o której opowiada film „Litwa. W cieniu wieży”:

Za tę niepodległość zapłaciła okrutną cenę. W masakrze pod wieżą telewizyjną w styczniu 1991 r. śmierć poniosło 14 mieszkańców Wilna, którzy zgromadzili się wokół wieży pokojowo demonstrując, broniąc nowo odzyskanej niepodległości – komentuje Tomasz Grzywaczewski.

Dziennikarz przybliża też słuchaczom WNET ujęte w jego filmie sylwetki Litwinów zasłużonych w walce o niepodległość Litwy:

W moim filmie przedstawiamy ludzi, którzy byli zaangażowani w odzyskanie niepodległości. Zarówno polityków i mężów stanu – jak chociażby Vytautasa Landsbergisa, pierwszego przywódcy odrodzonego państwa litewskiego – ale też zwykłych mieszkańców Litwy.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Koronawirus: trwa luzowanie obostrzeń. Od piątku otworzą się m.in. kina i teatry

21 maja z powrotem otworzą się kina, teatry, a także domy i ośrodki kultury. Z kolei od 28 maja planowane jest przywrócenie siłowni i klubów sportowych oraz wnętrz lokali gastronomicznych.

Już od piątku, w ramach znoszenia kolejnych obostrzeń ponownie otworzą się instytucje kultury: teatry, opery, filharmonie i kina. Swoją działalność wznowią także domy i ośrodki kultury, które będą mogły na powrót prowadzić działania edukacyjne i animacyjne w pomieszczeniach zamkniętych, ale to nie wszystko.

Warto mieć na uwadze, że działające od 21 maja kina, teatry, opery i filharmonie będą mogły udostępniać publiczności jedynie połowę miejsc na widowni. Poza tym, w obiektach obowiązywać będą zasady reżimu sanitarnego m.in. obowiązek zachowania dystansu 1,5 m pomiędzy widzami lub słuchaczami. Co więcej, uczestnicy wydarzeń nie będą mogli spożywać na miejscu napojów i posiłków.

Poza instytucjami kultury odwiedzających będą mogły przyjąć także parki rozrywki na świeżym powietrzu. W tym wypadku również obowiązywać będzie zasada zachowania maksymalnie 50 procentowego obłożenia obiektu.

Z kolei już w kolejnym tygodniu, od 28 maja, nastąpią kolejne rozluźnienia restrykcji sanitarnych. Do swojej działalności powrócą siłownie i kluby sportowe. Warunkiem w tym wypadku będzie limit 1 osoby na 15 mkw. powierzchni, przy jednoczesnym zachowaniu reżimu sanitarnego.

Data 28 maja będzie równocześnie momentem przełomowym dla branży gastronomicznej. Od tego dnia restauratorzy, właściciele barów i kawiarni będą mogli przyjmować klientów wewnątrz lokali.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Wspólna akcja IPN i ABW. Odzyskano dokumenty służb PRL ukryte na prywatnej posesji byłego milicjanta

Funkcjonariusze ABW wraz z prokuratorami IPN-u odzyskali w piątek pakiet dokumentów organów bezpieczeństwa PRL. Materiał był ukryty na terenie prywatnej posesji byłego pracownika milicji.

W piątek 21 maja Instytut Pamięci Narodowej wydał komunikat, w którym powiadomił, że w wyniku wspólnych działań funkcjonariuszy ABW i prokuratorów IPN udało się odzyskać kolejne dokumenty, wytworzone przez organy bezpieczeństwa PRL:

W dniu 12 maja 2021 roku wspólne działania prokuratorów Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni w przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach oraz funkcjonariuszy Delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Katowicach doprowadziły do odzyskania kolejnych dokumentów, wytworzonych w 1975 i 1990 roku przez organy bezpieczeństwa państwa, które znajdowały się w posiadaniu byłego funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej, zajmującego kierownicze stanowisko służbowe w Urzędzie Spraw Wewnętrznych jednego z miast województwa katowickiego – informuje organ.

Działania funkcjonariuszy ABW i pracowników Instytutu Pamięci Narodowej odbywały się w ramach śledztwa, które toczy się obecnie przeciwko byłemu funkcjonariuszowi Departamentu I MSW PRL. Podejrzany zajmował po 1990 roku wysokie stanowisko służbowe w Urzędzie Ochrony Państwa.

To właśnie u niego we wrześniu ubiegłego roku zabezpieczonych zostało aż 100 dokumentów, wytworzonych w latach 1970–1990 przez jednostki organizacyjne Służby Bezpieczeństwa. Jak zaznacza IPN, odzyskane w piątek dokumenty zostały odnalezione na prywatnej posesji byłego milicjanta. W oświadczeniu dla mediów  czytamy:

Dokumenty zostały odnalezione na prywatnej posesji należącej do byłego funkcjonariusza, w następstwie przeszukania zajmowanych przezeń pomieszczeń mieszkalnych, przeprowadzonego przez funkcjonariuszy katowickiej Delegatury ABW na zarządzenie prokuratora Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach.

Na podstawie ustawy o IPN, czyn zabroniony, który stanowi przedmiot toczącego się śledztwa i podstawę do przeprowadzenia czynności zatrzymania rzeczy, połączonych z przeszukaniami zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

N.N.

Źródło: IPN/media

Prof. Krasnodębski: Słabość Unii Europejskiej polega na tym, że jest coraz bardziej scentralizowana

W piątkowym „Poranku WNET” prof. Zdzisław Krasnodębski stwierdza, że problemem Unii Europejskiej jest coraz większa federalizacja organizacji oraz brak poszanowania traktatów.


W najnowszej porannej audycji gości prof. Zdzisław Krasnodębski, który porusza m.in. tematykę polityki Unii Europejskiej. Europoseł stwierdza, że problemem Unii Europejskiej jest coraz większa federalizacja organizacji oraz brak poszanowania traktatów:

Zgadzamy się wszyscy w jednym. Słabość polega na tym, że Unia jest coraz bardziej scentralizowana. Instytucje unijne mają coraz więcej kompetencji względem państw członkowskich – stwierdza prof. Zdzisław Krasnodębski.

Gość porannej audycji podkreśla, że w różnych państwach członkowskich Unii występują odmienne problemy. Europoseł dodaje jednak, że w wielu państwach europejskiej wspólnoty występuje problem imigracyjny:

My stawiamy tę diagnozę, ponieważ moje ugrupowanie polityczne już w grudniu zeszłego roku rozpoczęło trasę po Europie.(…) Przedstawiamy tam wizję alternatywną od tej federalistycznej. W różnych krajach występują trochę inne problemy – w niektórych główny problem stanowi kwestia imigracji – u innych będą to znowu problemy społeczne czy gospodarcze.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego dodaje, że kolejnym bolączką UE jest lewicowo-liberalna ideologia, którą kieruje się organizacja:

Mamy też do czynienia z rozwojem, z dominacją tego, co nazywa się lewicowym liberalizmem, który staje się coraz bardziej dogmatyczny i coraz bardziej nietolerancyjny – komentuje prof. Zdzisław Krasnodębski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Lidia Staroń nowym kandydatem na RPO? Kaczyński: To jest osoba o ogromnym zacięciu społecznym

Czy senator Lidia Staroń zostanie nowym RPO? Póki co kandydatka na rzeczniczkę ma największe szanse na uzyskanie rekomendacji Porozumienia.

Już we wrześniu ubiegłego roku upłynęła kadencja Adama Bodnara. W związku z tym, niezbędny jest wybór nowego rzecznika, ponieważ w sytuacji braku następcy – zgodnie z ustawą o RPO – mimo upływu kadencji Rzecznik piastuje swój swój urząd do czasu powołania przez parlament nowego RPO.

W kwietniu 2021 sprawą zajął się Trybunał Konstytucyjny, który orzekł, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Na mocy orzeczenia TK z 15 kwietnia przepis straci moc w połowie lipca.

Dziennik.pl dotarł do polityka zbliżonego z kierownictwem Porozumienia. Jak przekazał portalowi informator:

Najprawdopodobniej w przyszły tygodniu zbierze się zarząd Porozumienia, który zdecyduje kogo ugrupowanie będzie rekomendowało do ubiegania się o stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Następnie ta kandydatura zostanie przedstawiona pozostałym koalicjantom Zjednoczonej Prawicy, którzy mają podpisać się pod nią i wspólnie ją zgłosić, w momencie kiedy marszałek Sejmu zarządzi procedurę wyboru – cytuje Dziennik.pl.

Anonimowy informator wskazuje, że w obecnej sytuacji najbliżej uzyskania rekomendacji jest senator Lidia Staroń. Jak zaznacza źródło:

Taki jest plan, oczywiście wszystko się może jeszcze wydarzyć w tym zakresie – podaje portalowi Dziennik.pl

Z kolei w środę w rozmowie w Programie 1 Polskiego Radia i Polskim Radiu 24 Jarosław Kaczyński zapytany o kandydata na RPO, którego zamierza zaproponować Porozumienie zaznaczył, że „sprawa jest już uzgodniona”. Jak podkreśla wicepremier i prezes PiS:

To jest osoba o ogromnym zacięciu społecznym. Trudno ją widzieć poza polityką w ogóle, ale to na pewno nie jest polityka partyjna.(…) To zresztą jest i nasz kandydat – zaznaczył w rozmowie dla Polskiego Radia.

Co więcej, wicepremier Kaczyński zapytany czy w obliczu propozycji Porozumienia nie wchodzi w grę ze strony PiS-u kandydatura Lidii Staroń, odparł następująco:

Sądzę, że wchodzi – mówił w środę w Programie 1 Polskiego Radia Jarosław Kaczyński.

Źródło: Dziennik.pl

N.N.