Ulicami historii. Leon Wyczółkowski – wielki impresjonista i mistrz luminizmu

O wybitnym malarzu, uczniu Wojciecha Gersona i Jana Matejki opowiada Anna Pruss-Świątek.

Anna Pruss-Świątek opowiada o malarzu Leonie Wyczółkowskim i jego związkach z Bydgoszczą. W 1921 artysta kupił dwór w pobliskim Gościeradzu, gdzie znalazł liczne inspiracje dla swoich dzieł. Wyczółkowski szczególnie inspirował się twórczością Wojciecha Gersona i Jana Matejki.

Symbolem jego malarstwa jest przede wszystkim światło.

Wyczółkowski stworzył serię obrazów pokazujących życie zwykłych ludzi na Ukrainie. Anna Pruss-Świątek zwraca uwagę, że żona Leona Wyczółkowskiego Franciszka po śmierci męża przekazała miastu Bydgoszcz pokaźną kolekcję jego obrazów.

Chodziło o utworzenie specjalnego pokoju Wyczółkowskiego w Muzeum Miasta Bydgoszczy.

Warto dodać, że Leon Wyczółkowski był gościem na weselu Lucjana Rydla, które upamiętnił w swoim słynnym dramacie Stanisław Wyspiański. Wyczółkowski i Rydel byli przyjaciółmi; malarz stworzył kilka portretów panny młodej, Jadwigi Mikołajczykówny.

Bydgoszcz stara się podkreślać znaczenie Leona Wyczółkowskiego dla miasta, jak i sztuki polskiej – zapewnia Anna Pruss-Świątek.

 

Ulicami historii. Sebastian Malinowski – lokalny patriota, działacz i krzewiciel nauk historycznych

W ramach cyklu „Ulicami Historii” przedstawiamy sylwetkę patrona jednego z bydgoskich bulwarów – historyka, działacza i nauczyciela Sebastiana Malinowskiego. Opowiada Andrzej Adamski.

Trwa Wielka Wyprawa Radia Wnet, której kolejnym przystankiem jest Bydgoszcz. Andrzej Adamski opowiada o patronie jednego z bydgoskich bulwarów – działaczu społecznym, historyku i przede wszystkim pedagogu, Sebastianie Malinowskim. Była to postać w szczególnym stopniu zaangażowana w rozwój lokalnej świadomości kulturowej – nauczyciel brał udział w wielu inicjatywach społecznych. Owocami jego fascynacji były powstałe z jego inicjatywy muzea.

Założył Muzeum Kanału Bydgoskiego, Muzeum Wolności i Solidarności, był również kanclerzem Bractwa Inflanckiego. Angażował się zwłaszcza w ideały Solidarności 1980 roku – zależało mu na powstaniu muzeum.

Z relacji przyjaciół, znajomych i uczniów wynika, że największym darem Sebastiana Malinowskiego była umiejętność skutecznego zarażania młodych ludzi pasją do historii. Uczniowie do dziś z rozrzewnieniem wspominają jego niestandardowe metody nauczania.

Zabierał uczniów na wycieczki, spacery, był człowiekiem rozkochanym w Kujawach.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

PK

Ulicami historii. Jan z Kolna – żeglarz, który ponoć jako pierwszy dopłynął do Ameryki

W ramach cyklu Ulice Historii przedstawiamy sylwetkę patrona jednej z ulic Szczecina – Jana z Kolna. Opowiada Piotr Ostrowski, będący przewodnikiem w Szczecinie

Jak Piotr Ostrowski wskazuje, postać ta jest legendą w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż nie jest wiadomo do końca kim dokładnie był ów człowiek. Wątpliwości pojawiają się w tym przypadku, ponieważ pierwsze zapiski opisujące tą postać powstały 100 lat po jego śmierci. Naturalnym jest, że nie można popadać w swego rodzaju emocjonalną euforię tylko wszystko rozważyć z chłodną głowa, aczkolwiek jeśli historie te okazałyby się prawdziwe, mielibyśmy do czynienia z niesamowitą jednostką. Z informacji, które jak twierdzi przewodnik:

Wiemy o nim, że studiował na Akademii Krakowskiej. W dalszych losach wiemy, że pracował dla duńskiego króla – Christiana I i miał być nawigatorem wyprawy, która wyjechała na Grenlandię, po to żeby odnaleźć tych legendarnych Duńczyków czy Wikingów

Piotr Ostrowski mówi czemu Szczecin jest odpowiednim miejscem, do posiadania ulicy imienia Jana z Kolna. Gość opowiada również o życiorysie dzisiejszego bohatera, który jak na czasy XV wieku jest w niezwykle dokładny sposób datowany.

Były to lata 40. XV wieku (kiedy się urodził). Natomiast jego śmierć szacuje się na rok 1478. […] Ta wyprawa z resztą miała się odbyć dwa lata wcześniej (w latach 70.)

Przewodnik mówi także o tym jakie ulice, miejsca w Szczecinie lubi najbardziej.

Chcesz wiedzieć więcej o tej postaci? Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

K.J.

Św. Edyta Stein – Żydówka, katoliczka, filozof. Ulicami Historii

W ramach cyklu „Ulicami Historii” przedstawiamy sylwetkę patrona jednej z ulic Wrocławia – św. Edytę Stein. Opowiada Juliusz Woźny z Centrum Historii Zajezdnia.

Historię naszą warto zacząć od faktu, że późniejsza święta Kościoła katolickiego, była Żydówką. Jest to o tyle ważne, ponieważ, patrząc przez pryzmat relacji rodzinnych, przejście na katolicyzm zarówno Edyty, jak również jej siostry, było dla społeczności ortodoksyjnych Żydów aktem samowykluczenia się z niej. W tym konkretnym przypadku nad siostrami został odprawiony, żydowski rytuał pogrzebowy.

Nad Edytą Stein odprawiono Kadisz – modlitwę za zmarłych, czyli ona została oficjalnie wykluczona ze społeczności żydowskiej. Ona umarła dla tych ludzi.

Niezmiernie ważną rzeczą była także możliwość rozpoczęcia przez Edytę kariery naukowej. Miała ona bezpośredni, bardzo bliski kontakt z samym Romanem Ingardenem, który poniekąd nie mógł przeboleć, że tak niesamowicie inteligentna osoba wstępuje do jednego z najsurowszych klasztorów klauzurowych. Juliusz Woźny przypomina tutaj, co pozostałe rodzeństwo mówiło Edycie:

Jej rodzeństwo mówi jej: „Słuchaj może protestantyzm? Matce byłoby łatwiej to przyjąć”. Nie. Ona wybiera tą najtrudniejszą drogę. Jest po prostu bezkompromisowa.

Życie św. Edyty Stein zakończyło się w KL Auschwitz. Co jest również wymownym przykładem, podejścia Niemców do kwestii ideologicznych.

Dzisiaj Wrocław, jak również wspomina gość, w należyty sposób uhonorował swoją wielką świętą.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

K.J.

Hugo Steinhaus – wybitny przedstawiciel lwowskiej szkoły matematycznej. Ulicami historii

Postać prof. Hugo Steinhausa przybliża Kamila Jasińska z wrocławskiego Centrum Historii Zajezdnia.

Kamila Jasińska opowiada o prof. Hugo Steinhausie, matematyku wywodzącym się z Uniwersytetu Lwowskiego . Po II wojnie światowej kilka ośrodków akademickich w Polsce liczyło na pozyskanie wybitnego naukowca:

„Biły” się o niego Warszawa, Kraków i Wrocław.

Steinhaus w swojej działalności naukowej wykraczał poza swoją dziedzinę, współpracował z lekarzami ( m.in. z Ludwikiem Hirszfeldem) oraz antropologami (  m.in. z Janem Czekanowskim).

Znane było jego zamiłowanie do filologii, był purystą językowym.

Ulica Hugo Steinhausa pojawiła się we Wrocławiu w 1989 r., jednak 5 lat później decyzję te cofnięto. Nazwisko matematyka pojawiło się na mapie miasta ponownie w 2007 r. W sąsiedztwie znajdują się ulice poświęcone innym wybitnym naukowcom związanym ze stolicą Dolnego Śląska.

Miejsc upamiętniających profesora Steinhausa we Wrocławiu jest całkiem sporo.

Ulicami historii. Benedykt Polak – XIII-wieczny podróżnik, który dotarł do Mongolii

O Benedykcie Polaku mówi wrocławski przewodnik Andrzej Kofluk.

Andrzej Kofluk przybliża postać Benedykta Polaka, XIII-wiecznego franciszkanina, podróżnika związanego z Wrocławiem. Polak znany był szczególnie z wielkiej wyprawy do Mongolii, którą odbył razem z włoskim współbratem Janem di Piano Carpinim w celu doręczenia wielkiemu chanowi listu od papieża Innocentego IV. Obecność Polaka była przydatna ze względu jego znajomość języka staroruskiego.

Papież chciał nawrócić chana na chrześcijaństwo. Oczywiście legaci wrócili z niczym.

Ulica Benedykta Polaka znajduje się w dzielnicy studenckiej. Czynszowe zabudowania tej okolicy urywają się; duża ich część została zniszczona podczas oblężenia Wrocławia w 1945.

Niemcy pod pas startowy  lotniska, z którego nikt nie wystartował, wyburzyli wszystko na obszarze od mostu Grunwaldzkiego do Mostu Szczytnickiego.

Chcesz wiedzieć więcej o tej postaci? Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

Józef Kałuża – najwybitniejszy polski piłkarz sprzed II wojny światowej. Ulicami Historii

Opowieść o twórcy międzywojennej potęgi klubu piłkarskiego Cracovia.

Grzegorz Milko przybliża postać Józefa Kałuży, wybitnego polskiego piłkarza 0kresu przed II wojną światową. Grał w barwach Cracovii , należał do drużyny pierwszych mistrzów P0lski. W reprezentacji narodowej wystąpił 16 razy.

Po zakończeniu kariery zawodniczej jako światły człowiek został działaczem i starał się, aby Cracovia stała się klubem prawdziwie europejskim.

Kałuża jest jedną z trzech, obok Kazimierza Górskiego i Kazimierza Deyny, wielkich postaci polskiej piłki, której postawiono pomnik.

Przy okazji opowieści o Józefie Kałuży, Grzegorz Milko krótko nakreśla specyfikę i dzieje klubu Cracovia. Po II wojnie światowej drużyna występowała w niższych klasach rozgrywkowych. Lepsze czasy nastały dla klubu dopiero po objęciu funkcji prezesa przez znanego przedsiębiorcę prof. Janusza Filipiaka.

Jerzy Albin de Tramecourt – ostatni wojewoda lubelski przed II wojną światową

W ramach cyklu „Ulicami Historii” przedstawiamy sylwetkę patrona jednej z ulic Lublina – Jerzego Albina de Tramecourta.

Główny bohater urodził się oraz zmarł w Lublinie. Na świat przyszedł 1 marca 1889. Już jako uczeń mocno angażował się w działalność społeczną, za co został pozbawiony prawa do edukacji w Lublinie. Był zmuszony przeprowadzić się do Warszawy, gdzie kontynuował naukę. Dalsze jego losy są już związane z wydarzeniami podczas Pierwszej Wojny Światowej. Gdzie walczył na różnych frontach oraz w różnych armiach.

W międzyczasie był aresztowany, bo odmówił udzielenia poparcia dla cesarza. W związku z tym jego losy były dosyć burzliwe.

Uczestniczył również w wojnie polsko-bolszewickiej. Po jej zakończeniu służył jeszcze jakiś czas w armii. Kiedy przeszedł w czas spoczynku, piastował m.in. urząd wojewody poleskiego. Dnia 10 września 1937 roku został mianowany na podobne stanowisko a mianowicie wojewody lubelskiego. Ogromną zasługą Jerzego Albina było również ocalenie przez niego dwóch obrazów

Podczas II Wojny światowej uratował dwa obrazy z Muzeum Lubelskiego, czyli „Bitwę pod Grunwaldem” i „Kazanie Skargi”, które za jego przyczyną zostały zabezpieczone i przewiezione do Kazimierza

Dalsze jego losy były całkowicie związane z II Wojną Światową. Stanowisko wojewody lubelskiego pełnił do 14 września 1939 roku. Niestety w październiku został aresztowany.

A już miesiąc później został zamordowany w bardzo niewyjaśnionych okolicznościach […] nie ma jego mogiły. Dosyć taka zawiła i jakby nierozwikłana do tej pory zagadka.

Sama ta akcja była przeprowadzona przed planowaną Akcją AB. Aczkolwiek można domniemywać, że nawet przed skrystalizowaniem się planu tej akcji, Niemcy już wtedy wiedzieli, że ważnym jest eliminacja m.in. kadry urzędniczej, która mogłaby stanowić o sile polskiej administracji.

Chcesz wiedzieć więcej o tej postaci? Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

K.J.

Kim był Jerzy Albin de Tramecourt? Wspólnie przemierzmy Ulice Historii!

Wnet.fm

Główny bohater urodził się oraz zmarł w Lublinie. Na świat przyszedł 1 marca 1889. Już jako uczeń mocno angażował się w działalność społeczną, za co został pozbawiony prawa do edukacji w Lublinie. Był zmuszony przeprowadzić się do Warszawy, gdzie kontynuował naukę. Dalsze jego losy są już związane z wydarzeniami podczas Pierwszej Wojny Światowej. Gdzie walczył na różnych frontach oraz w różnych armiach.

W międzyczasie był aresztowany, bo odmówił udzielenia poparcia dla cesarza. W związku z tym jego losy były dosyć burzliwe.

Uczestniczył również w wojnie bolszewickiej. Po jej zakończeniu służył jeszcze jakiś czas w armii. Kiedy przeszedł w czas spoczynku, piastował m.in. urząd wojewody poleskiego. Dnia 10 września 1937 roku został mianowany na podobne stanowisko a mianowicie wojewody lubelskiego. Ogromną zasługą Jerzego Albina było również ocalenie przez niego dwóch obrazów

Podczas II Wojny światowej uratował dwa obrazy z Muzeum Lubelskiego, czyli „Bitwę pod Grunwaldem” i „Kazanie Skargi”, które za jego przyczyną zostały zabezpieczone i przewiezione do Kazimierza

Dalsze jego losy były całkowicie związane z II Wojną Światową. Stanowisko wojewody lubelskiego pełnił do 14 września 1939 roku. Niestety w październiku został aresztowany.

A już miesiąc później został zamordowany w bardzo niewyjaśnionych okolicznościach […] nie ma jego mogiły. Dosyć taka zawiła i jakby nierozwikłana do tej pory zagadka.

Sama ta akcja była przeprowadzona przed planowaną Akcją AB. Aczkolwiek można domniemywać, że nawet przed skrystalizowaniem się planu tej akcji, Niemcy już wtedy wiedzieli, że ważnym jest eliminacja m.in. kadry urzędniczej, która mogłaby stanowić o sile polskiej administracji.

Chcesz wiedzieć więcej o tej postaci? Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

K.J.

Hartwigowie – lubelska rodzina artystów. Ulicami Historii

W ramach cyklu „Ulicami Historii” przedstawiamy sylwetkę patronów jednej z ulic Lublina – rodziny Hartwigów.

Pierwszą osobą z rodu, która dotarła do Lublina, był Ludwik Hartwig. Urodził się on w Kijowie, w 1883 r. Aczkolwiek do Lublina przyjechał z Moskwy, w której spędził sporą część swojego życia. Ludwik, przyjeżdżając do Lublina przybył z zakładem fotograficznym, który wcześniej prowadził w Moskwie. Sama rodzina później została przeniesiona do Lublina a to za sprawą syna – Edwarda Hartwiga.

 Było w niej kilka osób, które doczekały się upamiętnienia w historii

Jedną z nich była również Julia Hardwig. W wierszu „Niepotrzebne skreślić”, z tomu „Bez pożegnania”, autorka stawia nie jako pytanie, dotyczące wpływu członków rodziny na historię m.in. Lublina. Tam pada określenie o osobach, będących w encyklopedii.

Julia Hartwig miała rację na pewno w jednym, że to nazwisko jest  wpisane na trwałe do encyklopedii, do dziejów Lublina. Ale już nie troje a cztery osoby z rodziny Hartwigów w encyklopedii się znajdują.

Pomimo, że w rodzinie znajdowało się wiele osób, które posiadały wspaniałe osiągnięcia w swoich dziedzinach, to tak na prawdę rodzina scalała te wszystkie wybitne jednostki w całość. Dowodem przywiązania, miłości oraz poświęcenia dla Lublina jest właśnie ulica, której patronami jest rodzina Hartwigów.

Chcesz wiedzieć więcej o tych postaciach? Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

K.J.