Feręc: Pojawiła się szansa na przełamanie impasu w negocjacjach brexitowych. Johnsonowi nie można do końca wierzyć

Szef portalu Polska.IE wskazuje, że Republika Irlandii nie może dopuścić do utworzenia „twardej granicy” z Irlandią Północną. Przestrzega, że byłby to silny cios w irlandzką gospodarkę.

 

Bogdan Feręc komentuje stan negocjacji brexitowych. Brytyjski premier Boris Johnson do niedawna mówił, że nie widzi podstaw do wznowienia rokowań:

Dzisiaj okazało się, że istnieje szansa na przełamanie tego impasu.

Szef portalu Polska.IE ocenia, że nie należy ślepo wierzyć w słowa Borisa Johnsona; jego deklaracja nie jest równoznaczna z restartem rozmów:

Wznowione negocjacje powinny dotyczyć tylko kwestii spornych, głównie rybołówstwa.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego wyraża opinię, że obie strony są winne tego, że nie udało się do tej pory wypracować porozumienia między Unią Europejską a Zjednoczonym Królestwem.

Bogdan Feręc podkreśla, że Republika Irlandii nie może dopuścić do powstania „twardej granicy” z Irlandią Północną. Wywołałoby to bardzo poważne problemy gospodarcze Zielonej Wyspy:

Głos irlandzki powinien być dobrze słyszalny zarówno w Brukseli, jak i w Londynie.

Wielu irlandzkich eksporterów nie znalazło jeszcze alternatywy dla handlu ze Zjednoczonym Królestwem. Bogdan Feręc ubolewa nad tym, że Polska nie próbuje wykorzystać szansy, jaką naszej gospodarce daje brexit.

Poruszony zostaje również temat konfliktu w Irlandii Północnej. Bogdan Feręc opowiada, że wśród jego znajomych mieszkańców Szmaragdowej Wyspy wielu nie umie powiedzieć,  jakie są cele  działalności Irlandzkiej Armii Republikańskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Budzik: Wojna informacyjna wokół koronawirusa w USA zdaje się nie mieć końca

Konflikt Donalda Trumpa z dr Anthonym Faucim. Afera wokół syna Joe Bidena, jego powiązań z Rosją i posiadanej pornografii. Komentuje Sławomir Budzik.

 

Sławomir Budzik mówi o „politycznej wojnie” wokół dr Anthony’ego Fauciego, doradcy ds. chorób zakaźnych prezydenta Donalda Trumpa:

Czasy zgodnego działania Białego Domu z dr Faucim przeciwko COVID-19 to już historia. Epidemiolog stał się pupilkiem lewicowych mediów.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego  przypomina prezydencką strategię, zgodnie z którą zamykanie gospodarki jest bardziej groźne niż choroba:

Ping-pong między Trumpem a Faucim będzie trwał nadal.

Szef Radia Deon relacjonuje, że walka informacyjna w USA wokół koronawirusa wydaje się nie mieć końca,

Poruszony zostaje również temat rosyjskich powiązań Huntera Bidena:

CNN głosi pogląd, że nic się nie dzieje. Gdy na laptopie syna byłego wiceprezydenta znaleziono pornografię, wylansowano tezę, że materiały zostały Hunterowi Bidenowi podrzucone.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Nominacja noblowska dla Donalda Trumpa. Budzik: To spore zaskoczenie dla Demokratów jak i dla zwolenników prezydenta

Szef Radia Deon mówi o zgłoszeniu Donalda Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla przez norweskiego posła, o tym, jak uzasadniona została nominacja i jak na nią zareagowały amerykańskie media.

Sławomir Budzik komentuje nominację do Pokojowej Nagrody Nobla dla prezydenta USA Donalda Trumpa.

Norweski poseł nominował prezydenta Trumpa za wysiłki na rzecz rozwiązywania konfliktów na całym świecie. Wymienione zostały: normalizacja stosunków Izraela ze światem arabskim, Korea Północna i Kaszmir. Nikt się takiej nominacji nie spodziewał: ani wrogowie prezydenta, ani on sam.

Gość Tomasza Wybranowskiego przypomina, że amerykański prezydent był już zgłoszony do Nobla 2 lata temu. Mówi również o nagrodzie dla Baracka Obamy tuż po rozpoczęciu kadencji.

Wtedy spotkało się to z krytyką m.in. Trumpa  oraz Lecha Wałęsy.

Szef Radia Deon przywołuje postaci  Theodora Roosevelta, Thomasa Woodrowe’a Wilsona i Jimmy’ego Cartera, amerykańskich przywódców, którzy zostali laureatami pokojowego Nobla w XX wieku.

Donald Trump prawdopodobnie nagrody nie otrzyma, jednak sam fakt nominacji w szczycie kampanii wyborczej jest warty odnotowania.

Sławomir Budzik odnotowuje, że pierwszym medium amerykańskim, które doniosło o nominacji dla Trumpa było Fox News. Przewiduje że CNN całkowicie zbagatelizuje sprawę.

Tomasz Wybranowski i Sławomir Budzik mówią również o Natalli Kawalec, 15-letniej polskiej piosenkarce mieszkającej w Chicago.

Budzik: Obawiam się, że czeka nas czarny weekend w dziejach Chicago. Działania służb nie dają poczucia bezpieczeństwa

Dyrektor Radia Deon Sławomir Budzik mówi o amerykańskim święcie pracy, ciągle niebezpiecznej sytuacji na ulicach Chicago oraz przygotowaniach do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich.

Sławomir Budzik mówi o tym, jak w USA celebruje się Labour Day w okolicznościach pandemii koronawirusa. Opowiada o fali strajków w Chicago w 1884 r., które zapoczątkowały to święto

Relacjonuje przejście Amerykanów do trybu normalnej pracy po letnim wypoczynku:

Zamykamy okres wakacyjny i wchodzimy w czas, kiedy kampania wyborcza rozpocznie się na poważnie.

Dyrektor radia Deon relacjonuje, że władze Chicago pod kierownictwem Lori Lightfott całkowicie zmieniły sposób postępowania wobec chuliganów dokonujących rozbojów w mieście. Ocenia, że działania miejskich służb są pozorne:

Trzy młode osoby, oczywiście czarnoskóre, stanęły przed wymiarem sprawiedliwości. […} Dochodzą jednak do mnie również sygnały, że wiele osób jest uwalnianych. Nie mam poczucia, że jest bezpieczniej. Policja nie reaguje w sposób wystarczającym. Najbliższy weekend będzie czarnym weekendem w dziejach Chicago.

Poruszony zostaje również temat głosowania korespondencyjnego:

W USA to nic nowego. Walka toczy się wokół skali.

Jak mówi Sławomir Budzik, do głosowania korespondencyjnego w stanie Illinois zgłosiło się ponad 1,3 mln osób.

Są obawy, że taka liczba zgłoszeń doprowadzi do fałszerstw wyborczych.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego opowiada o bardzo złym stanie poczty amerykańskiej, bardzo możliwa jest jej prywatyzacja.

Poczta w USA jest na takim etapie, jak Poczta Polska w latach 80. Jest niewydolna w wielu dziedzinach. Niektórzy uważają, że będzie celowo zakłócać proces wyborczy.

(Z)Łamanie praw autorskich zespołu Turbo w Gdańsku. Hoffmann: Prawo w Polsce nie jest tworzone dla zwykłego człowieka.

Gitarzysta zespołu Turbo ubolewa, że nikt z organizatorów koncertu z okazji 40, rocznicy podpisania porozumień sierpniowych do niego nie zadzwonił. Wspomina „przypływ wolności” w sierpniu 1980 r.

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Wojciechem Hoffmannem, kompozytorem hymnu pokoleń „Dorosłe Dzieci”:

 

Wojciech Hofmann komentuje nieuprawnione wykorzystanie  utworu grupy Turbo „Dorosłe dzieci” podczas wczorajszego koncertu z okazji 40. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych.

Mam dystans do tej rzeczywistości. Jeżeli jest się bezsilnym, lepiej dać sobie spokój.

Jak mówi rozmówca Tomasza Wybranowskiego:

Prawo nie jest skonstruowane dla zwykłego człowieka.

Fot. www.wojciechhoffmann.pl i archiwum Studio 37

Muzyk ubolewa nad tym, że organizatorzy koncertu do niego nie zadzwonili. Wytyka ZAiKS-owi bierność w ochronie praw autorskich rodzimych twórców.

Legendarny gitarzysta Turbo, Wojcich Hoffmann wspomina także atmosferę początku lat 80.:

To był nieprawdopodobny przypływ wolności. Coś takiego już się nie powtórzy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Agnieszka Białek: W grudniu w Wielkiej Brytanii może dojść do drugiego lockdownu. Krajowi grożą głód i wojsko na ulicach

Fot. Flickr

Korespondentka Radia WNET w Belfaście relacjonuje, co pisze brytyjska prasa o epidemii koronawirusa i prognozach rządu. Relacjonuje odbywające się na Wyspach protesty przeciwko obostrzeniom.

Tutaj do wysuchania korespondencja Agnieszki Białek z Belfastu:


Agnieszka Białek mówi o sytuacji epidemicznej w Wielkiej Brytanii. Odnotowano 1046 nowych zakażeń.

Agnieszka Białek, głos Radia WNET z Belfastu. Fot. arch. własne.

Pojawiają się ostrzeżenia, że jeżeli druga fala pandemii zbiegnie się z twardym brexitem, będziemy mieli głód i wojsko na ulicach.

Minister zdrowia Matt Hancock poinformował, że w okresie świątecznym może mieć miejsce drugi lockdown. Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego mówi, że rząd zapowiada również podwyżki cen. Z kolei w północnej Anglii, gdzie doszło do regionalnego zamknięcia, restrykcje mają być luzowane.

Według najnowszych prognoz, przewiduje się maksymalnie 81 tys. zgonów na COVID-19 w Anglii, 2600 w Szkocji i 1900 w Irlandii Północnej.

Jak mówi korespondentka Radia WNET w Belfaście:

W słowach premiera Johnsona o tym, że Brytyjczycy muszą się przygotować na najgorsze,  widziałam brak woli walki.

Agnieszka Białek podsumowuje również ostatnie protesty przeciwników obostrzeń epidemicznych w Anglii i w Niemczech.

W piątek weszła w życie ustawa brytyjskiego parlamentu, nakładająca grzywny na uczestników takich protestów. Mimo to, zapowiadane są kolejne demonstracje.

Uczestnicy protestów mówią, że obostrzenia to przejaw „globalnego nazizmu”. W Londynie demonstrowało kilkanaście tysięcy ludzi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Sto lat dla Vana Morrisona! Twórca hitów „Gloria” i „Brown Eyed Girl”, oraz albumu „Astral Weeks” kończy dziś 75 lat!!!!

Irlandczycy, bo w Belfaście urodził się nasz bohater 75 lat temu, nazywają Go „Van the Man”, albo
„The Belfast Cowboy”. Gdyby nie on nie mielibyśmy celtyckiego folku. Z utęsknieniem czekam na koncert!

Napisałem czekam na koncert, bo tak jest w istocie. Na maj 2021 roku, w sali bankietowej hotelu Europa w Belfaście, Van Morrison zapowiedział trzy recitale. Zrobię wszystko, aby tak się pojawić. 

Tomasz Wybranowski

 

Van Morrison a właściwie Sir George Ivan Morrison urodził się dokładnie 31 sierpnia 1945 w Belfaście. Artysta kocha to miasto. Urodził się przy 125 Hyndford Street we wschodnim Belfaście, w maleńkim maleńki ceglanym domku z tarasem, jakich pełno tutaj. Tylko maleńka mosiężna tabliczka przypomin, że 

Tutaj urodził się Van Morrison 31 sierpnia 1945 roku.

Pasję muzyki mały Van odziedziczył po ojcu George’u, który za dnia był elektrykiem w stoczni Harland and Wolff (o której często słyszeć możecie z ust Agnieszki Białek, naszej korespondentki z Belfastu), był przede wszystkim wielkim kolekcjonerem płyt jazzowych i bluesowych.

Podczas swojej kariery kompozytorskiej i artystycznej Van Morrison bardzo często powracał w sercu i duszy do swojego Belfastu, rodzinnego domu i pobliskich ulic, rzek i parków, bowiem

Te miejsca absolutnie nigdy nie straciły niczego ze swojej magii a ja wciąż je skrywam w swojej wyobraźni. – mawia Van Morrison.

Ten irlandzki wokalista, kompozytor i multiinstrumentalista to jeden z największych poetów i herosów rocka. Był siedmiokrotnie nominowany i dwukrotnie zdobył statuetkę Grammy w tym za piosenkę „Have I Told You Lately That I Love You?” w kategorii „best pop collaboration with vocal” w 1994 roku.

Van Morrison jest często chimeryczny, uparty i ostry we współpracy. Czasami obrażał się i trzykrotnie żegnał z publicznością. Raz przeżyli to widzowie jego koncertu w Nowym Jorku. W połowie piosenki Van powiedział:

„Kończę z tym!” Po czym zszedł ze sceny w połowie piosenki.

By w pełni określić typ twórczości Vana Morrisona, nuzykolodzy oraz krytycy muzyczni wykreowali specjalnie dla niego nuzyczne pojęcie stylistyczne: celtycki soul. Do tej pory nagrał 41 albumów stydyjnych, które wypełnia wspaniała symbioza muzyczna bluesa, rocka, r&b, jazzu, soulu i korzennego, celtyckiego folku.

 

Van Morrison podczas jendego z koncertów w Belfaście. Fot. z witryny Vana Morrisona.

Gdy miał 15 lat dołączył do rhythm’n’bluesowej formacji The Monarchs. Z nią nie wypaliło a Van świata nie podbił, ale w jej miejsce powtał nowy zespół – Them. To był czas, kiedy młody Van Morrison był zafascynowany Howlin’ Wolfem, którego styl śpiewania starał się naśladować.

Z tego okresu twórczości pochodzą dwa wielkie hity: taneczna i pełna pasji życia wersja utworu Big Joe Williamsa „Baby Please Don’t Go” *wspieła się nawet do pierwszej dziesiątki brytyjskiej listy przebojów) oraz pierwsze w pełni autorskie dziełko Morrisona – „Gloria”. Piosenka od razu stała się hitem i wizytówką grupy Them!

 

„Gloria” zachwycała i zachwyca po dziś dzień. Swoje wersje wykonywał m.in. Jim Morrison i The Doors, wielki Bruce Springsteen, czy Patti Smith!

W 1966 roku, po wspólnym koncercie z The Doors, Van Morrison niezadowolony *to bardzo delikatne określenie!) z ciągłych zmian składu zespołu porzucił Them i związał się kontraktem z nowojorską wytwórnią Bang Records. Wtedy Van Morrison napisał i nagrał wielki przebój „Brown Eyed Girl”.

Brown Eyed Girl w roku 1967 dociera do pierwszej dziesiątki amerykańskiej listy „Billboard”. Ale to nie wszystko! Staje się także jednym z hymnów ruchu hippisowskiego.

Ale radość i zadowolenie artysty niestety nie trwa zbyt długo! Oto bowiem pierwszy solowy album Vana Morrisona „Blowin’ Your Mind” … ukazuje się bez zgody samego artysty. Morrison wścieka się drze kontrakt i nie chce widzieć szefów firmy, ani zawrzeć z nimi ugody. Ale cyrograf z branżą muzyczną jest … z reguły diabelskim cyrografem.

Zgodnie z kontraktem, Van był zobowiązany do nagrania jeszcze jednej dużej płyty. Problem rozwiązał w swoim stylu, z irlandzką fantazją, wyspiarską flegmą i dość boleśnie dla przeciwników…  Oto podczas szybko zaimprowizowanej sesji nagrał aż 36 piosenek. Jak piszą krytycy:

Owe 36 piosenek były pozbawionymi sensu improwizacjami. Ale Van odesłał je do swojego amerykańskiego wydawcy i tym samy skończył sprawę z nieuczciwą wytwórnią. Następny kontrakt, zawarty w 1968 roku z wytwórnią Warner Brothers, gwarantował już muzykowi pełną swobodę twórczą.

W czasie realizacji nowych pomysłów po raz kolejny objawił się trudny charakter Vana Morrisona, który nie był w stanie  dogadać się z muzykami sesyjnymi. Ale, choć w bólach, to jednak nadchodził czas albumu „Astral Weeks”.

Dzisiaj na antenie Radia WNET opowieści o Vanie Morrisonie w „Muzycznym Studiu 37„: 19:00.

Zapraszam – Tomasz Wybranowski

 

Budzik: Walcząc o chrześcijańską i konserwatywną Amerykę, walczymy także o Polskę

Rasizm i próba różnicowania ludzi ze względu na kolor skóry jest genialnym powodem, żeby wprowadzić chaos w mniejszych miejscowościach – mówi Sławomir Budzik.


Sławomir Budzik, szef Radia DEON Chicago, który był gościem Tomasza Wybranowskiego w Studiu 37 Dublin, mówił o sytuacji przedwyborczej w USA komentując zamieszki w miasteczku Kenosha.

Dumny tata, szef Radia DEON Chicago Sławomir Budzik i drugi następca tronu Jakub. Fot. arch. rodzinne państwa Budzików.

Kenosha to miasteczko 100 tys., które zlokalizowane jest w stanie Wisconsin, ale blisko granicy z Chicago. Z racji położenia i korzystniejszych cen nieruchomości i wynajmu mnóstwo mieszkańców, w tym Polaków, przeprowadziło się do tego miasteczka by dojeżdżać stamtąd do pracy w Chicago.

Miasto słynie z bardzo popularnych galerii handlowych oraz inwestycji. Kenosha to przedsionek Chicago, który tętni życiem i sercem mieszkańców Chicago.

W Kenoshy od niedzieli trwają zamieszki, które wybuchły po tym, gdy policja postrzeliła Afroamerykanina, 29-letniego Jacoba Blake’a. Dziś granica pomiędzy obydwoma miastami została wyraźnie zaznaczona. Wszystkie granice w momencie, kiedy wjeżdża się na teren powiatu Kenosha zostały zamknięte. Znajdują się tam opancerzone samochody oraz wiele jednostek policyjnych.

Całe miasto jest zablokowane, dlatego że policja obawia się, że ci, którzy jeszcze niedawno dewastowali Chicago, przeniosą się naszego miasteczka – zaznacza.

Jak dodaje szef Radia DEON: To, co dzieje się w mieście Kenosha związane jest z wyborami prezydenckimi, które mają odbyć się 3 listopada w Stanach Zjednoczonych. Wprowadzenie chaosu do miast ma sprawić, aby mieszkańcy poczuli się niepewnie, co w konsekwencji ma wpłynąć na ich decyzję wyborczą.

Sławomir Budzik twierdzi, że rasizm i próba różnicowania ludzi ze względu na kolor skóry jest dobrym powodem, żeby wprowadzić chaos w małych miasteczkach.

Okazuje się, że Ci, którzy czują się zagrożeni, mają głębokie przekonanie, że są bezkarni. Stąd pojawia się zachowanie poszczególnych osób w stosunku do policjantów. Większość Amerykanów ma szacunek do prawa, natomiast Afroamerykanie nie mają poczucia, że trzeba żyć zgodnie z prawem i szanować służby bezpieczeństwa. „Są oni poza zawiasem prawa” – podkreśla.

„Media kreują amerykańską rzeczywistość. Większość mediów krytykuje Donalda Trumpa poprzez to mieszkańcy Stanów Zjednoczonych są zmanipulowani” – mówi.

Bardzo wiele osób będzie popierać Donalda Trumpa, co więcej sądzę, że obecny prezydent wygra z dużą przewagą nad swoim kontrkandydatem. Joe Biden będzie jednym z najbardziej nieprzewidywalnych polityków w Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że nikt nie będzie chciał, aby ten kraj przeszedł w środowiska lewicowe – twierdzi rozmówca Tomasza Wybranowskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy Tomasza Wybranowskiego ze Sławomirem Budzikiem już teraz! Tutaj:

 

 

Budzik: Chicago jest miastem zdewastowanym. Idzie drogą Detroit

Do niedawna we władzach Chicago obowiązywała narracja, że wszystko co robią Afroamerykanie jest dobre, a ich kradzieże są uprawnioną restytucją – mówi szef radia Deon.

 

Sławomir Budzik, szef Radia DEON Chicago, mówi o sytuacji przedwyborczej w USA w kontekście epidemii koronawirusa.

Trwa wojna prezydenta Trumpa z demokratycznymi gubernatorami.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego wyraża opinię, że sondaże mowiące o bardzo dużej przewadze Joe Bidena nie są prawdziwe. Jak dodaje:

W USA nie ma realnej kampanii wyborczej, kandydaci nie mogą spotykać się z wyborcami.

Sławomir Budzik, dziennikarz Radia DEON w Chicago. Fot. arch. Sławomira Budzika.

Sławomir Budzik odnotowuje zahamowanie przyrostu osób bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych:

To bardzo dobra wiadomość dla Donalda Trumpa.

Szef Radia Deon zwraca również uwagę na spadek poparcia dla Partia Demokratycznej w Chicago. Poruszony zostaje również temat stosunków polsko-amerykańskich:

Temat relokacji wojsk na flance wschodniej jest obecny zarówno w dużych, jak i małych mediach.

Mieszkaniec Chicago omawia również politykę rządzących miastem Demokratów:

Obecna administracja jest najgorsza w historii. Mówi się, że Chicago może się stoczyć tak samo jak Detroit.

W Chicago często mają miejsce chuligańskie rozboje i kradzieże ludności czarnoskórej:

Do niedawna władze nie reagowały. Obowiązywała narracja, że wszystko co robią Afroamerykanie jest dobre, a ich kradzieże są uprawnioną restytucją.

Sławomir Budzik relacjonuje, że centrum Chicago jest pozbawione turystów i niemal całkowicie wymarłe.

Miasto jest odcięte i zdewastowane. Ludzie się wyprowadzają, zostali głównie Afroamerykanie. Sytuacja jest smutna i trudna.

Jak dodaje Sławomir Budzik:

Nie wierzę w zapewnienia władz Chicago, że naprawią sytuację w mieście.

Wysłuchaj całej rozmowy Tomasza Wybranowskiego ze Sławomirem Budzikiem już teraz!

Tutaj do wysłuchania jedna z korespondencji Sławomira Budzika z roku 2019:

K. Bosak: Dialog z Ukrainą powinien być oparty na prawdzie oraz szacunku dla ofiar, a nie na relatywizowaniu zbrodni.

Gośćmi Tomasza Wybranowskiego w Studiu 37 byli Ewa Karlik, działaczka patriotyczna, poseł Krzysztof Bosak (Konfederacja) i mec. Stefan Saczkowski. Słów kilka o zagrożonej polskiej edukacji na Ukrainie

Ewa Karlik, działaczka patriotyczna mówi z niepokojem o zbliżającym się nowym roku szkolnym 2020/2021 na Ukrainie.

Tuż po przyjęciu przez Dumę ustawy o języku ukraińskim, minister edukacji Anna Zalewska podpisała ze swoją ukraińską odpowiedniczką Lilią Hryniewicz deklarację w sprawie zapewnienia warunków do nauki w języku ojczystym oraz nauki tego języka, zgodnie z zapisami przewidzianymi w wymienionych w preambule umów dwustronnych.

Wszystko wskazuje jednak, że z tego porozumienia niewiele wynika, przynajmniej dla strony ukraińskiej. Oto słowa mera Lwowa:

Od września nauczanie we wszystkich ukraińskich szkołach powinno odbywać się wyłącznie w języku ukraińskim. Mam nadzieję, że większość w Radzie Najwyższej to rozumie i nie będziemy musieli jechać do Kijowa żeby osobiście objaśnić takie elementarne, ale ważne rzeczy. – powtarza Andrij Sadowyj.

Rok szkolny za pasem, bowiem mamy już połowę lipca, a nie widać żadnych konkretów, które uspokoiłyby naszych rodaków za Bugiem:

Na dziś, kierując się wiadomościami z polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie wiemy, jaka będzie sytuacja polskich dzieci uczących się na Ukrainie. Takich szkół mamy pięć. Uczą się w nich dzieci pochodzące ze środowiska polskiego. Uczniami są także dzieci pochodzenia ukraińskiego. – mówi Ewa Karlik.

Zgodnie z oficjalnymi danymi Związku Nauczycieli Polskich na Ukrainie w tym kraju funkcjonuje obecnie sześć szkół z polskim językiem wykładowym. Są to szkoły w Mościskach, Łanowicach, Strzelczyskach, Gródku Podolskim oraz dwie we Lwowie. Uczy się w nich łącznie ponad 1 800 uczniów. Ewa Karlik dodaje:

Wiemy tylko tyleprzedstawiciel polskiej dyplomacji spotkał się z Ministrem Edukacji na Ukrainie, jednak na pytania środowisk kresowych, otrzymano odpowiedź o treści: „Dziękuje za zatroskanie losem szkoły nr. 3 z polskim językiem nauczania w Mościskach na Ukrainie. Pragnę zapewnić, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych bardzo uważnie monitoruje sytuację szkoły.”

Wszystko wskazuje jednak, że implementacja znowelizowanej ustawy o oświacie, którą ukraińska Duma przyjęła w roku 2017 roku właśnie się dopełnia. Ustawa przewiduje, że  językiem wykładowym na Ukrainie jest język ukraiński. Oznacza to, że język polski będzie językiem nauczania w przedszkolach i pierwszych oddziałach szkoły podstawowej. Czyżby polski MSZ i Ministerstwo Edukacji przez prawie trzy lata niczego nie wynegocjowali?

Zaostrzają się także komentarze ukraińskich polityków.

Nasi działacze polityczni powinni odzwyczaić się od zmieniania ustaw pod siebie i swoje populistyczne zachcianki. Jedynym językiem państwowym na Ukrainie jest język ukraiński. Wszyscy, którzy widzą swoją przyszłość tutaj, mają doskonale znać właśnie ukraiński. Ta kwestia nie jest i nie może być kwestią dyskusji. – tak napisał na swoim Twitterze Andrij Sadowyj, mer Lwowa.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Ewą Karlik:

 

Krzysztof Bosak mówi o poniedziałkowym posiedzeniu Sejmu RP (15 lipca 2020 roku), podczas którego Konfederacja zgłosiła projekt uchwały w sprawie obraźliwych słów ambasadora Ukrainy w Polsce, Andrija Deszczycy, który w rocznicę „Krwawej Niedzieli”, zrównał odpowiedzialność władz II Rzeczypospolitej z odpowiedzialnością morderców ze strony ukraińskiej za makabryczne mordy. Oto fragment oświadczenia ambasady Ukrainy w Polsce:


/…/ Źródłem wzajemnej wrogości jeszcze przed II wojną światową była nieprzemyślana polityka narodowościową władz II Rzeczypospolitej, okazywany przez polityków i osadników polskich na Wołyniu brak szacunku i lekceważenie praw obywateli II RP ukraińskiej narodowości do pielęgnowania własnych tradycji narodowych i religijnych./…/ – napisała w swoim oświadczeniu ambasada Ukrainy.


Krzysztof Bosak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Poseł Krzysztof Bosak (Konfederacja) mówi wprost:

„Dialog historyczny powinien być oparty na prawdzie oraz szacunku dla ofiar, a nie na relatywizowaniu zbrodni i zrównywaniu ofiar ze sprawcami.”

Gość Tomasza Wybranowskiego dodał także, że nie ma mowy o żadnej symetrii na jakimkolwiek polu działań Polski i Ukrainy. Podczas kampanii wyborczej o fotel prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Krzysztof Bosak mówił o wprost o „ukrainizacji polskiej szkoły” w Mościskach w obwodzie lwowskim.

Nie jest to pojedynczy wyskok ze strony Ukrainy. Jest to długookresowa polityka państwa ukraińskiego, która relatywizuje zbrodnie i próbuje narzucać narrację o wojnie. Ubolewam, że polska strona jest w tej sprawie bierna. – twierdzi Krzysztof Bosak.

Zdaniem polityka Konfederacji i byłego kandydata na prezydenta, ganinet Mayeusza Morawieckiego i konkretne ministerstwa są bierny i nie robią niczego konkretnego dla polskiej ludności zamieszkujących na dawnych Kresach Wschodniej II Rzeczypospolitej:

Ubolewam nad tym, że polska dyplomacja w czasie przyjmowania ustawy ukraińskiej oświaty, zrezygnowała z polskich interesów. Jeżeli traktujemy poważnie państwo to musimy pokazać skuteczność. Cała „gadanina” trwająca prawie dwadzieścia lat o tak zwanej „polityce wschodniej”, okazuje się zbiorem frazesów i mydleniem sobie nawzajem oczu przez część polskiej elity politycznej. – zaznacza.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z posłem Konfederacji Krzysztofem Bosakiem:

 

Mecenas Stefan Saczkowski, członek Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie w rozmowie w Tomaszem Wybranowskim opowiada o problemach polskich obywateli, które są sądzone przez polskie sądy za wpisy dotyczące banderyzmu. Jedną z takich osób jest pan Antoni Dąbrowski, który jako dziecko cudem uniknął śmierci w męczarniach z rąk ukraińskich sąsiadów podczas mordów w latach 1943 – 1947 na Wołyniu.

Istnieje dość duża grupa Polaków, która za pośrednictwem mediów społecznościowych ośmieliła się skomentować wpisy osób, które wyznają ideologię banderowską. Mają teraz konkretne zarzuty. To nie są pojedyncze osoby. Są to osoby z całej Polski – mówi mec. Stefan Saczkowski.

Zdaniem mec. Saczkowskiego dochodzi do nadinterpretacji wypowiedzi, które często są emocjonalne. Pod względem obowiązującego prawa, są to błahe naruszenia. Jednak jakiekolwiek wystąpienia emocjonalne w tej materii, które zostawiają ślad w internecie, są przedmiotami badania prokuratury.  Celuje w tym prokuratura warszawskiej dzielnicy Pragi – Północ.

O opinię w tej sprawie poprosimy w kolejnach programach ministra Zbigniewa Ziobrę.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z mecenasem Stefanem Saczkowskim:

Marta Niźnik & Tomasz Wybranowski