Bondariew: Rosyjskie media nie interesują się mocno polskimi wyborami. Jarosława Kaczyńskiego nazywają rusofobem

Jak mówi Aleksander Bondariew, rosyjskie media zainteresowały się Januszem Korwin-Mikkem, proponującym sojusz z Rosją. Media twierdzą, że to on jest prawdziwą opozycją dla rządu PiS-u.

Aleksander Bondariew mówi o tym, jak rosyjskie media spoglądają na polskie wybory parlamentarne, które odbędą się 13 października:

Rosyjskie gazety i portale internetowe na temat wyborów w Polsce piszą bardzo mało. Skupiają się raczej na tym, co dzieje się na Ukrainie.

Jak dodaje, media te  zauważają, iż rząd PiS boi się utworzyć rząd mniejszościowy, dlatego też pragną zdobyć jak najwyższy wynik. Oceniają też Jarosława Kaczyńskiego jako rusofoba. Opisują także postać Janusza Korwin-Mikkego z formacji Konfederacja Wolność i Niepodległość:

Czytałem artykuł, w którym było napisane, iż opozycja w Polsce proponuje sojusz z Moskwą z obrazkiem Janusza Korwin-Mikkego.

Zdaniem Bondariewa Konfederacja to zlepek ludzi o różnych poglądach, w tym prorosyjskiego Korwin-Mikkego. W związku z tym różni się od Marine Le Pen, która nie jest proputinowska i jej związki z Rosją są nikłe.

Gość „Poranka WNET” mówi także o krwawej polityce Władymira Putina, który nie omieszka stosować ostatecznych metod walki z rywalami politycznymi.

K.T. / A.M.K.

Ciełuszecki: Na pewno to nie jest normalne, że mój proces trwa już 18. rok

„Najdłuższy proces nowoczesnej Europy” – tak można by opisać sytuację, w jakiej znajduje się od 2001 r. Mirosław Ciełuszecki. Opowiada on jak za rządów SLD, niszczono niezależny polski biznes.

Mirosław Ciełuszecki o swoich problemach sądowych związanych z firmą, jaką założył w latach 90. na Podlasiu. Zachęcony wezwaniami polityków do powrotu Polonii z emigracji, wrócił ze Stanów Zjednoczonych na rodzinne Podlasie, gdzie założył firmę handlującą ze wschodem. Początkowo wszystko układało się bezproblemowo, jednak jak mówi:

Po wyborach w 2001 r., kiedy SLD doszła do władzy, że jest jakaś przedziwna atmosfera nagonki, a to się ujawniło później w nieustających kontrolach skarbowych.

Firma, będąca już wówczas potentatem na rynku nawozowym, była obkładana kolejnymi domiarami, idącymi w miliony.

Atak całkowicie niespodziewany. Zostałem aresztowany o 6 rano pod zarzutem działania na szkodę własnej firmy.

Nasz gość został zatrzymany do aresztu śledczego za działania na szkodę własnej firmy. Przesiedział w areszcie  w sumie prawie 6 miesięcy.

Jak moja sprawa trafiła do sądu zaczęły się następne absurdy. Sąd nie mógł uwierzyć, jak to tak mogłem oszukać sam siebie.

Przedsiębiorcy zrzucano, że działał na niekorzyść firmy, sprzedając jej działki za 7 mln zł. Pieniądze te jednak jeszcze tego samego dnia przelał na konto firmowe. Jak mówi Ciełuszecki, sąd „uznał mnie za wariata, skierował mnie na badania do szpitala psychiatrycznego” w Choroszczy. Sytuację tą jego matka porównywała do praktyk stalinowskich opisanych przez Sołżenicyna. Ludzie ze szpitala, jak mówi, „sami nie wiedzieli, o co chodzi. Przez godzinę pytali się, jak się nazywam i co tutaj robię”.

Obecnie rozprawa w sprawie firmy Farm Agro Planta toczy się już 18. rok.

Przez 17 lat to absurdalny proces […] Nie ma tak długich procesów w Mongolii. Mieszkają w jurtach, jeżdżą na kobyłach, a tak długich procesów nie mają.

W zeszłym miesiącu pismo w sprawie absurdalnie długiego procesu złożyła Fundacja Wolności i Pokój, apelując do premiera Mateusza Morawieckiego  o wyjaśnienie tej sprawy, rehabilitację przedsiębiorcy i pociągnięcie do odpowiedzialności ludzi, którzy go zniszczyli. Jak zauważa Ciełuszecki ta sprawa, nie dotyczy wyłącznie jego:

Był przeprowadzony szereg analiz przez niezależne ośrodki badawcze, że w tamtym okresie poszedł atak na 200 przedsiębiorców niezblatowanych ze starym układem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jakubiak: Korwin-Mikke chciałby być Putinem, jednak mamy XXI wiek. Monarchia to przeżytek

– Korwin-Mikke przy swoim rysie charakterologicznym chciałby być Putinem, on wyobrażałby sobie zarządzenie Polską w ten sposób, jak to robi Putin — dodaje Marek Jakubiak.


Marek Jakubiak opowiada o swojej 30-letniej znajomości z Januszem Korwin-Mikkem, który od lat 90. nie zmienił właściwie swoich poglądów. Były prezes Unii Polityki Realnej znany jest ze swoich wypowiedzi niejednokrotnie uważanych za prorosyjskie. Jak twierdzi sam Marek Jakubiak:

Korwin-Mikke przy swoim rysie charakterologicznym chciałby być Putinem, on wyobrażałby sobie zarządzenie Polską w ten sposób, jak to robi Putin, czyli bezwzględną ręką trzymanie jak on to mówi za mordę narodu.

Podejście monarchistyczne nie jest jednak bliskie Jakubiakowi, który jak podkreśla, absolutnie nie zgadza się z ideą nowoczesnej monarchii:

Mamy XXI wiek, Putin doprowadzi Rosję na skraj tragedii.

Gość „Poranka WNET” odniósł się także do negatywnej wypowiedzi Lecha Wałęsy na temat Kornela Morawieckiego. Wypomina przy tym byłemu prezydentowi, który jak „pączek w maśle” w trakcie tzw. internowania przebywał w „najbardziej luksusowym ośrodku MSW, pijąc przy tym szampana”. Sam Marek Jakubiak bardzo szanował Kornela Morawieckiego, nazywając go „bardzo poważnym człowiekiem, do którego miałem ogromny szacunek”.

Prof. Roszkowski: Za rządów PO-PSL miał miejsce przerażający trumf nihilizmu w wykonaniu Platformy

Prof. Wojciech Roszkowski o dekadzie 2005-2015 i tym, co ma ona wspólnego konfederacją targowicką i dlaczego nazywa Donalda Tuska mistrzem aktorstwa politycznego.

Dla mnie to był jakiś przerażający trumf nihilizmu w wykonaniu Platformy, która wykorzystała najniższe instynkty. […] Sugeruję, że w dużej mierze było to tolerowane albo osłaniane.

W ten sposób prof. Wojciech Roszkowski ocenia działania ludzi atakujących tzw. obrońców krzyża po katastrofie smoleńskiej.

Opisuję początek tego strasznie silnego konfliktu między PiS-em a Platformą. Zauważam, że prezydent Aleksander Kwaśniewski tak rozpisał terminy wyborów, by poróżnić potencjalnych koalicjantów.

Gość „Poranka WNET” opowiada o swojej najnowszej książce „Kierunek Targowica. Polska 2005 – 2015”.

Wskazuję na to, że sprawy w Polsce, zwłaszcza w latach 2007-15 szły w bardzo złym kierunku, który nazywam Targowicą.

Swoją narrację zaczyna wcześniej, omawiając okres 2005-2007, który nazywa „falstartem IV Rzeczypospolitej”. Rządy PiS w tym okresie ocenia jako nieudane, jako główny problem podając brak samodzielnej większości lub dobrego koalicjanta. Koalicję PiS-u z Samoobroną i LPR określa jako „tragikomiczną”.

Nie ukrywam, że rządy PiS były nieudane nie tylko z braku dobrego koalicjanta. Każdy błąd był niezwykle silnie wykorzystywany przez opozycję.

Historyk podkreśla, że opozycja używała wszelkich chwytów, żeby jak najbardziej obrzydzić Polakom PiS. Dzięki temu, jak mówi, udało się wygrać wybory Platformie Obywatelskiej. Po zwycięskich wyborach ataki na PiS nie ustały, gdyż „rząd Donalda Tuska swoją nieudolność pokrywał atakami na opozycję”, w dodatku koalicja PO-PiS miała po swojej stronie nie tylko TVP, ale i prywatne media.

Ponadto profesor Roszkowski odnosi się do współczesnych wydarzeń politycznych w kontekście jego najnowszej książki. Prof. Roszkowski ocenia działania Donalda Tuska, który ostatnio odwiedził wraz z rodziną papieża Franciszka:

Donald Tusk jest mistrzem socjotechniki, aktorstwa politycznego, żeby nie powiedzieć obłudy.

Gość „Poranka WNET” komentuje niedawne słowa Lecha Wałęsy o Kornelu Morawieckim. Zgadza się z oceną o. Gabriela Bartoszewskiego, że były prezydent stracił kontakt z rzeczywistością. Zauważa, że mowę Wałęsy oklaskiwał tłum, w którym był także Grzegorz Schetyna, dawny działacz „Solidarności Walczącej”. Prof. Roszkowski zastanawia się, jak można jednego dnia pisać „dość sympatyczne wspomnienie o Kornelu Morawieckim”, by następnego oklaskiwać kogoś, kto tegoż Kornela Morawieckiego nazywa zdrajcą.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

O. Bartoszewski: Beatyfikacja kard. Wyszyńskiego może się odbyć w stulecie narodzin św. Jana Pawła II

O. Gabriel Bartoszewski o tym, jak wspomina Prymasa Tysiąclecia, cudzie za jego wstawiennictwem i jak zaangażowany był w jego proces beatyfikacyjny. Mówi o słowach Lecha Wałęsy o Kornelu Morawieckim.

O. Gabriel Bartoszewski OFMCap opowiada o procesie beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego. Mówi, iż niedawny dekret papieski uznający cud za wstawiennictwem polskiego prymasa jest zwieńczeniem procesu beatyfikacji,  a nie tylko przełomem. Postępowanie w sprawie cudu uzdrowienia było ostatnim etapem procesu beatyfikacyjnego kardynała Wyszyńskiego w Watykanie.

Ten cud dotyczy nadzwyczajnego uzdrowienia dziewczyny 19-letniej, która kandydowała do sióstr. […] Podjęto badania i stwierdzono, że istnieje choroba raka z przerzutami. Była leczona radem i jodem, dawano jej dawki, które normalnie działały.

Cud uzdrowienia dotyczy 19-latki ze Szczecina. Dziewczyna w 1988 r. zachorowała na nowotwór tarczycy. Normalnie stosowana kuracja nie dawała efektów. W jej gardle wyrósł 5-centymetrowy guz, który utrudniał jej oddychanie. Nikt nie dawał jej szans na przeżycie;  każdy oddech mógł być jej ostatnim tchnieniem życia. Wobec tego grupa sióstr zakonnych rozpoczęła modlitwy o uzdrowienie dziewczyny za wstawiennictwem prymasa Stefana Wyszyńskiego. Po modłach nagle 19-latka całkowicie ozdrowiała.

Wicepostulator procesu beatyfikacyjnego kard. Stefana Wyszyńskiego opowiada o tym, jak już od przełomu 2011 i 2012 roku działał na rzecz beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia.

Przez całe te lata uczestniczyłem w procesie bardziej lub mniej aktywnie. Osoba kard. Wyszyńskiego jest mi bardzo bliska.

O. Bartoszewski wspomina, jak pierwszy raz widział kard. Wyszyńskiego. Było to 4 XI 1956 r., niedługo po uwolnieniu prymasa. Ten odprawił mszę mimo fizycznego wycieńczenia.

Gość „Poranka WNET” charakteryzuje  ponadto śp. Kornela Morawieckiego oraz ustosunkowuje się do słów Lecha Wałęsy odnośnie do przewodniczącego Solidarności Walczącej. Wedle byłego prezydenta Morawiecki był „zdrajcą”. Zdaniem o. Bartoszewskiego takie słowa świadczą o tym, że Wałęsa:

Zatracił krytycyzm w stosunku do siebie i do innych. Wszystko zatracił i przyszły mu do głowy idee, osądy bezsensowne. Nie ma trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość i szacunku do ludzi.

Stwierdza, że Kornel Morawiecki to był „człowiek nadzwyczajny, bohaterski”, dodając, że jego postawa była wyrazem „wielkiego człowieczeństwa”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Paweł Lisiecki: Neumann mówiąc co innego publicznie i w kuluarach wychodzi na zwykłego cynika

Paweł Lisicki krytykuje postawę Neumanna, ostatnią negatywną wypowiedź Lecha Wałęsy o rzekomej zdradzie Solidarności przez Kornela Morawieckiego oraz nazywa pomysł Agnieszki Holland „rodem z PRL-u”.


Paweł Lisiecki odnosi się do ujawnionych przez TVP nagrań Sławomira Neumanna, w których ten mówił o popieraniu pewnych kandydatów oraz odnosił się do wyborów samorządowych, które są dla niego jedynie celem do wygrania wyborów parlamentarnych. Jak komentuje poseł, Sławomir Neumann wychodzi na zwykłego cynika, który:

Jedno mówi publicznie,  a co innego przekazuje na spotkaniach, na których są jedynie osoby związane z PO. To sposób uprawiania polityki, z którym się nie godzę. Będąc przewodniczącym klubu PO pokazał również swój stosunek do wyborów samorządowych, które traktował mocno instrumentalnie […] To dla mnie dyskwalifikuje go jako polityka.

Paweł Lisiecki komentuje także wystąpienie Lecha Wałęsy, który w dzień po śmierci Kornela Morawieckiego, krytykuje jego działania związane z Solidarnością oraz nazywa go zdrajcą:

Lech Wałęsa powinien przede wszystkim zacząć od złożenia kondolencji. […] Znając stosunek Lecha Wałęsy do Kornela Morawieckiego, władze PO mogły spodziewać się tego typu wystąpienia.

Jak kontynuuje, Lechowi Wałęsie przydałoby się więcej pokory, szczególnie w obliczu śmierci. Dodaje także, że były prezydent, krytykując Solidarność Walczącą w kontekście Kornela Morawieckiego, krytykował także Grzegorza Schetynę, który zasiadał na sali podczas przemówienia.

Ocenia nastroje społeczeństwa i szanse PiS na wygraną w wyborach. Jak zauważa, wśród wyborców widoczna jest mocna polaryzacja – „są oni zdecydowani głosować na konkretną frakcję”. Dodaje, że blisko 50% dla Prawa i Sprawiedliwości to nadal za mało, aby spokojnie rządzić przez kolejne lata.

Odnosi się również do wypowiedzi Agnieszki Holland, która chciałaby odebrać mężczyznom prawa wyborcze na okres 12 lat, co ten uważa za pomysł niepoważny:

To pomysły rodem z PRL-u, aby komukolwiek coś zabierać. Przyznam szczerze, że tego typu pomysły pojawiają się, kiedy pojawia się jakaś niemoc po tamtej stronie.

A.M.K.

Wojciech Roszkowski, Marek Jakubiak, Paweł Lisiecki, Aleksander Bondariew – Poranek WNET – 7 października 2019 r.

Poranka WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 7:07 – 9:15 na: 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie i na www.wnet.fm. Zaprasza Magdalena Uchaniuk-Gadowska.

Goście Poranka WNET:

prof. Wojciech Roszkowski – autor książki „Kierunek Targowica. Polska 2005-2015” ;

Aleksander Bondariew – rosyjski dysydent, tłumacz i dziennikarz, mieszka na stałe w Paryżu;

Paweł Lisiecki – poseł PiS;

Magdalena Piejko – reżyser filmu „Wracamy?”, wicedyrektor ds. kultury w Polskim Radiu 24;

o. Gabriel Bartoszewski OFMCap – wicepostulator procesu beatyfikacyjnego kard. Stefana Wyszyńskiego;

Marek Jakubiak – poseł, Komitet Wyborczy Wyborców Koalicja Bezpartyjni i Samorządowcy;

Mirosław Ciełuszecki –  przedsiębiorca.


Prowadzący: Magdalena Uchaniuk-Gadowska

Wydawca: Jan Olendzki

Realizator: Dariusz Kąkol


 

„Studio BEJRUT” w Radiu WNET!

 


 

Część pierwsza:

Fragment portretu kard. Stefana Wyszyńskiego autorstwa Zbigniewa Kotyłło / Fot. Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0)

O. Gabriel Bartoszewski OFMCap charakteryzuje postać śp. Kornela Morawieckiego oraz ustosunkowuje się do słów Lecha Wałęsy odnośnie przewodniczącego Solidarności Walczącej. Wedle byłego prezydenta Morawiecki był „zdrajcą”: „Wszystko zatracił i przyszły mu do głowy idee, osądy bezsensowne. Nie ma trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość i szacunku do ludzi”. Opowiada ponadto o procesie beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego. Mówi, iż niedawne uznanie polskiego prymasa za osobę błogosławioną jest zwieńczeniem procesu beatyfikacji aniżeli przełomem. Postępowanie w sprawie cudu uzdrowienia było ostatnim etapem procesu beatyfikacyjnego kardynała Wyszyńskiego w Watykanie. Cud uzdrowienia dotyczy 19-latki ze Szczecina. Dziewczyna w 1988 r. zachorowała na nowotwór tarczycy. Nikt nie dawał jej szans na przeżycie; każdy oddech mógł być jej ostatnim tchnieniem życia. Wobec tego grupa sióstr zakonnych rozpoczęła modlitwy o uzdrowienie dziewczyny za wstawiennictwem prymasa Stefana Wyszyńskiego. Po modłach nagle 19-latka całkowicie ozdrowiała.

Magdalena Piejko opowiada o filmie „Wracamy?”, który będzie dotyczyć chęci powrotu do kraju Polaków z migracji zarobkowej.

 

Część druga:

Lech Wałęsa / Fot. Jarosław Kruk (Jrkruk), Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0)

Paweł Lisiecki odnosi się do słów Sławomira Neumanna, byłego szefa klubu parlamentarnego PO, z upublicznionych przez TVP Info tajnych taśm. Na materiałach słychać wiele przekleństw i zdania nie licujące z elokwencją polskiego deputowanego: „Wychodzi na zwykłego cynika. Na tego, który jedno mówi publicznie, a drugie na spotkaniach z osobami związanymi z Platformą Obywatelską. To pokazuje ich sposób uprawiania polityki”. Następnie poseł PiS krytycznie odnosi się do słów Lecha Wałęsy wobec Kornela Morawieckiego: „Platforma mogła liczyć się z tym, że tego typu słowa padną. Co więcej, te słowa zostały wynagrodzone, niestety, brawami działaczy PO”. Lisiecki sądzi, iż Wałęsie przydałoby się więcej pokory. W tym co robi i mówi jest zaś małostkowy.

Przegląd prasy o godzinie 8:00 autorstwa Jana Olendzkiego.

 

Część trzecia:

Okładka książki „Kierunek Targowica. Polska 2005 – 2015” / Fot. bialykruk.pl

Prof. Wojciech Roszkowski opowiada o swojej najnowszej książce „Kierunek Targowica. Polska 2005 – 2015”. Opis ze strony wydawcy (LINK): „Polska w roku 2005 przeżyła reset lewicowych i liberalnych rządów; wydawało się, że postkomuniści przegrali i już nie wrócą. A jednak zaledwie po dwóch latach wszystko się odmieniło i już w 2007 roku III RP znalazła się na najlepszej drodze do nowej gospodarczej i moralnej targowicy. Jak do tego mogło dojść i ile zła musiało się jeszcze wydarzyć, nim Polacy w 2015 r. powrócili na patriotyczny szlak, opisuje książka wybitnego intelektualisty i historyka współczesności prof. Wojciecha Roszkowskiego. Jest ona nie tylko ciekawie napisaną, mądrą pracą historyczną, ale też bardzo poważnym ostrzeżeniem.

Dziesięciolecie 2005-2015 zaczyna się od nadziei wiązanej z podwójnym zwycięstwem formacji niepodległościowej. Radość szybko mija, następuje utrata władzy i chaos w obozie patriotycznym stymulowany przez media głównego nurtu. Znakiem postępującego z roku na rok kryzysu państwa stają się liczne afery polityczne i przestępstwa gospodarcze oraz świadomie pogłębiane przez rządzących podziały społeczne. <<Kierunek targowica>> to historia żądnych władzy polityków, służalczych wobec zagranicy, a nieczułych wobec własnego narodu, historia brudnych interesów, szemranych transakcji, niejasnych procedur i podstępnych obłudników. Jest to czas, kiedy oszukuje się społeczeństwo na gigantyczną skalę, a mediom niezależnym knebluje usta i zamyka drogi dystrybucji. Jest to wreszcie czas, kiedy państwo po katastrofie smoleńskiej absolutnie nie zdaje egzaminu”.

Ponadto profesor Roszkowski odnosi się do współczesnych wydarzeń politycznych w kontekście jego najnowszej książki. Ocenia działania Donalda Tuska tudzież Lecha Wałęsy.

 

Część czwarta:

Janusz Korwin-Mikke / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Aleksander Bondariew mówi o tym, jak rosyjskie media spoglądają na polskie wybory parlamentarne, które odbędą się 13 października. Mało o nich piszą. Niemniej jednak zauważają, że PiS boi się utworzyć rząd mniejszościowy, dlatego też pragną zdobyć jak najwyższy wynik. Opisują także postać Janusza Koriwna-Mikke z formacji Konfederacja Wolność i Niepodległość. Zdaniem natomiast Bondariewa Konfederacja to zlepek ludzi o różnych poglądach, w tym prorosyjskiego Korwina-Mikke. W związku z tym różni się od Marine Le Pen, która nie jest proputinowska i jej związki z Rosją są nikłe.

Gość „Poranka WNET” mówi także o krwawej polityce Władymira Putina, który nie omieszka stosować ostatecznych metod walki z rywalami politycznymi.

Marek Jakubiak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Marek Jakubiak o prorosyjskich ciągotach Janusza Korwina-Mikke: „On chciałby być carem wielkiej Polski”. Następnie odnosi się do słów Lecha Wałęsy na temat domniemanej zdrady Kornela Morawieckiego, które wygłosił podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w niedzielę. Krytykuje byłego prezydenta za jego zachowanie podczas interweniowania go w stanie wojennym.

Następnie komentuje taśmy Neumanna: „On mówi prawdę o Platformie Obywatelskiej […] Nie robiłbym jednak <<halo>> o jego języku. Sam czasem takiego używam”. Deputowany oburzony jest relacjami, jakie istnieją w PO i tym, jaki jest stosunek członków Koalicji Obywatelskiej do samorządów.

Przegląd prasy o godzinie 8:00 autorstwa Jana Olendzkiego.

 

Część piąta:

SLD / Fot. Adrian Grycuk, Wikimedia Commons (CC BY-SA 3.0 PL)

Mirosław Ciełuszecki o problemach związanych z firmą, którą założył na Podlasiu. Po 2001 r., kiedy SLD doszło do władzy, urzędnicy skarbowi częstokroć dokonywali kontroli skarbowych w jego przedsiębiorstwie. Później nasz gość został zatrzymany do aresztu śledczego za działania na szkodę własnej firmy. Przesiedział w areszcie prawie pięć miesięcy. Jego proces ciągnie się już latami. Niezależne ośrodki badawcze, jak mówi, wskazują, że w czasach rządów SLD jednostki publiczne działały na szkodę przedsiębiorców, którzy nie są związani ze „starym układem”.

 


Posłuchaj całego „Poranka WNET”!


 

Adamski: Kornel Morawiecki jeszcze przed stanem wojennym ostrzegał „S”, że będzie konfrontacja

Artur Adamski o tym, jak poznawał Kornela Morawieckiego i jak Morawiecki budował Solidarność Walczącą oraz konspiracyjną sieć wydawniczą.

Artur Adamski opowiada o swojej znajomości z Kornelem Morawieckim.

Moje poznawanie Kornela Morawieckiego było wieloetapowe. Miałem ok. 16 lat, kiedy dotarł do mnie

Biuletyn Dolnośląski to było na przełomie 1979 i 1980, i byłem bezsprzecznie zdumiony, że coś takiego się ukazuje. To pismo zaskoczyło mnie najbardziej, że tam nie było takich treści mocnych politycznych.

W gazecie znajdowały się teksty podróżnicze, w tym cykl „na wschód od linii Curzona” oraz teksty opowiadające o życiu na Zachodzie. Jak dodaje, to właśnie podziemna sieć wydawnicza, jaką stworzył Morawiecki, okazała się „najlepiej przygotowaną strukturą w Polsce do działalności w warunkach konfrontacji z reżimem komunistycznym”. O tym, że do tej konfrontacji dojdzie, Kornel Morawicki ostrzegał jeszcze przed stanem wojennym. Ze swoją drukami i ulotkami założyciel Solidarność Walczącej docierał nie tylko do Polaków, ale również do żołnierzy Armii Radzieckiej stacjonujących w Polsce, w których w języku rosyjskim pisał, że „jesteśmy zniewoleni tym samym systemem”.

Biograf Kornela Morawieckiego wspomina moment, w którym poznał go osobiście.

To było dla mnie zupełnie niezwykłe, bo Kornel był moją największą legendą. Miałem trochę ponad 20 lat. Zalecono szczególne środki ostrożności.

Był wtedy już członkiem Solidarności Walczącej. Spotkanie miało miejsce w lokalu konspiracyjnym, a Kornela przedstawił mu Zbigniew Jagiełło. Jak mówi, Morawiecki poznał go, choć nigdy wcześniej się nie spotkali. Oznacza to, że założyciel Solidarności Walczącej dobrze znał ludzi w niej działających, choć organizacja powstała ze wchłonięcia wielu różnych konspiracyjnych stowarzyszeń.

W roku 82 i 83 wydarzyło się coś, […] co da się porównać z akcją scaleniową Armii Krajowej na początku lat 40. Było mnóstwo niewielkich ogniw konspiracji, które wydawały swoje pisma, dziesiątki takich organizacji Solidarność Walcząca wchłaniała.

Adamski mówi również na temat stanu premiera Mateusza Morawieckiego po śmierci jego ojca.

Rozmawiam z nim co parę dni, jest oczywiście bardzo smutny. Mateusz to bardzo silny człowiek, bardzo mądry, on doskonale też wie, że to, na co ojciec liczy najbardziej, to to, że będzie jak najlepiej i bez najmniejszej przerwy przydawał się Polsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

 

Gadowski: Czaputowiczowi wystarczają instrukcje z USA. To jak za czasów Polski „króla Stasia”

Witold Gadowski o tym, jak partyzanci rozbijają wielotysięczne oddziały regularnych wojsk i jak juan zastępuje petrodolara oraz o poziomie polskiej polityki i dyplomacji.

Witold Gadowski krytykuje polską dyplomację za brak własnego pomysłu na politykę zagraniczną:

Polska dyplomacja wygląda tak jak pan minister Czaputowicz: miły, uśmiechnięty, nic nie rozumiejący pan. Wystarczą mu instrukcje z Waszyngtonu.

Polski rząd nie ma własnego na temat ważnych zagadnień międzynarodowych, które także jego dotyczą. W dynamicznie zmieniającej się sytuacji międzynarodowej „polski interes wisi na jednej klamce”. Tymczasem, jak mówi, USA tracą kontrolę nad handlem międzynarodowym, który powoli przejmują Chińczycy.

Stany tracą kontrolę, jeśli chodzi o wymianę handlową. Coraz więcej krajów przechodzi na bilansowanie juana i waluty krajowej- kończy się epoka petrodolara.

Przedmiotem rywalizacji międzynarodowej w coraz większym stopniu staje się Arktyka i odkrywane na niej złoża naturalne.

Spór o Arktykę będzie się nasilał, bo po pierwsze badanie geologiczne pokazują, że jest tam mnóstwo złóż naturalnych, po drugie jest to obszar strategicznych tras handlowych.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego opowiada także o sytuacji na Bliskim Wschodzie, o której nie mówi się szerzej w Polsce, choć jak podkreśli, jest to istotne również dla naszego kraju. W Iraku trwają obecnie  krwawe antyrządowe protesty. Wiadomość o zamieszkach nie jest dla naszego gościa zaskoczeniem:

Od dawna wiadomo, że są ogromne napięcia między sunnickim środkiem a szyickim południem, przetargi między Kurdami na północy.

Będący w większości szyici są kierowani przez polityków opozycyjnych wobec Iranu, co jest źródłem ich zatargów z interweniującymi w Iraku irańskim Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej. Obecnie brakuje status quo, które gwarantował dawniej Saddam Husajn.

Irak Saddam Husajna był oazą stabilności i dobrobytu w stosunku do tego, co jest teraz.

Dziś tam panuje chaos. Aby wjechać do Bagdadu, stolicy Iraku, należy przejść dziewięć kontroli policyjnych.

Dziennikarz zwraca uwagę na sukcesy, jakie odnoszą jemeńscy partyzanci Huti, zbrojne ramię ruchu Ansar Allah. Ludzie ci, „rozbili instalacje, które miały chronić izraelskie patrioty, otoczyli trzy brygady Saudyjskie i doprowadziły do rozbicia tych brygad”.

Partyzanci Huti, którzy otrzymują dwa dolary dziennie, pokonali żołnierzy, których żołd wynosi w okolicach 10 tys. dolarów miesięcznie.

Gadowski wskazuje również na dawniejsze zwycięstwa bojowników ISIS nad regularną armią iracką.

60 tys. korpus, który kwaterował w Mosulu, naraz został rozbity przez 1300 bojowników Państwa Islamskiego.

Armia iracka, wyglądająca imponująco na papierze, w rzeczywistości jest przeżarta przez korupcję i wewnętrzne podziały.

Gość „Poranka WNET” zwraca uwagę, że powstanie i trwanie Państwa Islamskiego było w interesie Izraela. Zauważa, że mimo iż Daesh przez chwilę zyskał granicę z Izraelem, to nie przeprowadzał przeciwko niemu operacji ani nie dokonywał ataków terrorystycznych na jego terytorium.

Ten okres był potrzebny Izraelowi do przeróżnych działań, to był pomysł, żeby dobić reżim Asada.

Dziennikarz odnosi się też do taśm ujawnionych przez TVP Info, na których szef klubu PO-KO Sławomir Neumann w kuluarowych rozmowach partyjnych na temat wewnętrznych rozgrywek w ugrupowaniu:

Bieda w tym, że towarzystwo z ławki przeszło do Sejmu […] To mnie jednak tak bardzo nie bulwersuje […] Dopóki będziemy mieli taki poziom polityki, dopóty tak będą rozmawiać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zełenski: Zdrada Ukrainy zostaje odwołana

Paweł Bobołowicz relacjonuje wystąpienie ukraińskiego prezydenta, tłumaczącego porozumienie w Mińsku, po którym doszło do kilkutysięcznych protestów przed siedzibą prezydenta Ukrainy.

Paweł Bobołowicz komentuje publiczne wystąpienie prezydenta Ukrainy, który po środowych protestach przeciw podpisaniu formuły Steinmeiera postanowił wytłumaczyć swym rodakom, czym ona tak naprawdę jest. Prezydent stwierdza:

Możliwe, że kogoś zmartwię, ale zdrada zostaje odwołana.

Wystąpienie jest utrzymane w formie pytań i odpowiedzi, które sam sobie zadaje i odpowiada Wołodymyr Zełenski. „Czy chcemy zakończenia wojny” – pyta prezydent i sam sobie odpowiada, że tak. Zapowiada spotkanie w formacie normandzkim i tłumaczy, że nie mogło się ono odbyć ze względu na brak akceptacji przez Ukrainę formuły Steinmeiera. Zełenski podkreśla, że formułą nie oznacza ani aneksji Krymu, ani oddania Donbasu. Nie oznacza ona również, że wybory odbędą się teraz pod „lufami karabinów”. Wybory będą mogły się odbyć jedynie w zgodzie z postanowieniami Konstytucji Ukrainy i ukraińskim prawem wyborczym. Oznacza to wyprowadzenie z tych obszarów obcych wojsk (prezydent nie precyzuje jakich) i odzyskanie przez Ukrainę kontroli nad granicami. Dopiero po przeprowadzeniu wyborów i po opublikowaniu raportu OBWE, który uzna je za zgodne z międzynarodowymi standardami, ma zadziałać tzw. ustawa o szczególnym statusie Donbasu.

Zełenski podkreśla, że, wbrew temu, co podawała część dziennikarzy, Ukraina nie podpisała żadnych oddzielnych umów z separatystami, a jedynie wysłała list do przedstawiciela OBWE, gdzie potwierdza uzgodnienie formuły.

Następnym krokiem ma być spotkanie w formacie normandzkim Francja, Niemcy, Rosja i omówienie dróg do uregulowania konfliktu w Donbasie.

Nasz korespondent mówi również o sprawie rozmów prezydentów Stanów Zjednoczonych i Ukrainy.

Dzisiaj w nocy naszego przed trzema komisjami Kongresu Stanów Zjednoczonych odpowiadał na pytania Kurt Volker.

Były specjalny wysłannik USA na Ukrainę, specjalizujący się w kwestiach uregulowania konfliktu na Donbasie „wskazuje, że Ukraina mogła brać udział w wewnętrznych grach politycznych Stanów Zjednoczonych”. Przed komisjami trwa również przesłuchanie Marie Yovanovitch, dotychczasowej ambasador USA na Ukrainie. Jak mówi Bobołowicz, „te przesłuchania będą się odbywać 10 dni i na pewno będą z nich przecieki, do ich końca nie można się spodziewać decyzji”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

P.B./A.P.