Dokładnie 75 lat temu rozpoczął się proces norymberski. Przed sądem stanęli mężczyźni odpowiedzialni za najohydniejsze zbrodnie w historii.
Tak w swym tweecie napisał 20 listopada minister spraw zagranicznych RFN Heiko Maas. Cezary Gmyz wskazuje, że we wpisie nie ma słowa o narodowości podsądnych. Ocenia, iż jest to nieprzypadkowe:
Niemcy usiłują się podzielić odpowiedzialnością za swoje zbrodnie.
Vor genau 75 Jahren begann der Nürnberger Prozess. Hier saßen Männer vor Gericht, die für die abscheulichsten Verbrechen der Geschichte verantwortlich waren. Und dennoch gewährten die Richter ihnen ein faires Verfahren.
Ein Triumph der Zivilisation über die Unmenschlichkeit.— Heiko Maas 🇪🇺 (@HeikoMaas) November 20, 2020
Korespondent TVP w Niemczech podkreśla, że już od lat Niemcy nie identyfikują nazistów ze swoimi przodkami i nie przypisują im narodowości. Przypomina, że prześladowania mniejszości narodowych i etnicznych zaczęło się przed w Rzeszy jeszcze przed wojną, po objęciu w 1933 r. władzy przez NSDAP.
Ponadto dziennikarz odnosi się do ujawnienia danych funkcjonariuszy, którzy podczas środowego strajku kobiet mieli podejmować interwencję wobec protestujących. Podkreśla, że ochrona tożsamości policjantów służy ich bezpieczeństwu i nie oznacza braku odpowiedzialności za popełniane przestępstwa.
Pomysł zgłoszony przez związki policyjne, by na mundurach nie było nazwisk funkcjonariuszy jest dobry.
Zamiast nazwisk na mundurze powinien być widoczny numer funkcjonariusza umożliwiający jego identyfikację w przypadku gdyby dopuścił się nadużyć. Chroni go to jednocześnie przed prześladowaniem.
Policjanci zachowują się wobec protestujących nieraz nader pobłażliwie.
Cezary Gmyz wskazuje, że to Marta Lempart dokonywała napaści słownej wobec funkcjonariuszy. Sądzi, że należałoby rozważyć wprowadzienie obligatoryjnej kary więzienia dla naruszających nietykalność cielesną policjantów na służbie, bez możliwości wyroku w zawieszeniu.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.